Dziś mija 40 rocznica zamordowania przez SB znanego działacza rolniczego Piotra Bartoszcze.
Wieczorem 7 lutego 1984 roku w tajemniczych okolicznościach zginął Piotr Bartoszcze – działacz rolniczej „Solidarności”. Pochodził z rodziny o silnych tradycjach opozycyjnych, razem z ojcem Michałem i bratem Roman współtworzył struktury NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność Chłopska” na Kujawach.
Piotr
Bartoszcze znalazł się w zainteresowaniu Służby Bezpieczeństwa PRL już pod
koniec lat 70-tych XX w. W aktach sprawozdawczych bydgoskiej bezpieki
odnotowano jego działalność, m.in. w manifestacji zorganizowanej 12 lutego 1981
r. przez NSZZ „Solidarność Chłopską” pod Pomnikiem Powstańców Wielkopolskich w
Inowrocławiu oraz w przygotowaniu strajku okupacyjnego w gmachach Zjednoczonego
Stronnictwa Ludowego w Bydgoszczy i Inowrocławiu, jaki miał miejsce 16 marca.
Wszystkie te działania i aktywności doprowadziły do jego zarejestrowania 21
września przez Wydział IV KWMO w Bydgoszczy do Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia
(SOS)/ Sprawy Operacyjnego Rozpracowania (SOR) krypt. „Uzdrowiciel”.
Po
wprowadzeniu stanu wojennego ukrywał się wraz z ojcem i bratem, ale po kilku
miesiącach zostali schwytani oraz osadzeni we wrześniu 1982 r. w Ośrodku
Odosobnienia we Włocławku-Mielęcinie. 24 listopada Bartoszczowie zostali
zwolnieni z internowania i wrócili do swej działalności opozycyjnej. Brali
udział w drukowaniu i kolportażu podziemnego pisma „Żywią i Bronią”, a także
podjęli działalność w tajnym Ogólnopolskim Komitecie Oporu Rolników.
Ich
działalność nie umknęła uwadze SB, byli ciągle inwigilowani w ramach dotychczas
prowadzonych działań. Dodatkowo ich działalność została uwzględniona w Sprawie
Obiektowej krypt. „Renesans”/ „Mrowisko”.
7 lutego 1984
r. swoją Syreną Bosto rozwoził kolejne numery „Żywią i Bronią”. Nie dotarł do
domu, następnego dnia rano jego uszkodzony samochód znalazł jeden z sąsiadów i
powiadomił rodzinę. Dzień później ciało Piotra odnaleziono w studzience
melioracyjnej.
Jego śmierć
wzbudziła szereg wątpliwości. We krwi
wykryto alkohol, ciało nosiło ślady pobicia. Wiele wskazuje na to, że
Piotra Bartoszcze uduszono (mimo, że usta i nos denata nie były niczym
zakryte oraz nie miał obrażeń na szyi). Prokuratura nie dopuściła do oględzin
zwłok przedstawiciela rodziny, natomiast brał w nich udział m.in. kpt. Grzegorz
Piotrowski – jeden z późniejszych morderców ks. Jerzego Popiełuszki. Śledztwem
interesowały się najwyższe „czynniki państwowe”, łącznie z gen. Wojciechem
Jaruzelskim, a także ówczesną Prokuraturą Generalną. Ta na wielu etapach
postępowania instruowała podległe jednostki co do sposobu prowadzenia
czynności.
Ostatecznie
prokuratura orzekła, że do śmierci Piotra Bartoszcze doszło w wyniku
nieszczęśliwego wypadku. Po zderzeniu z nieznanym samochodem miał uciec z
miejsc zdarzenia (jako kierujący pod wpływem alkoholu bał się odpowiedzialności
prawnej) i wpadł do studzienki melioracyjnej (jedynej w całej okolicy). W
wyniku zaklinowania w studzience, ściśnięcia i problemów z sercem miał, według
opinii prokuratury, tam umrzeć. Jeszcze w 1984 r. śledztwo zostało
umorzone.
Z tym
orzeczeniem nie zgodziła się rodzina Piotra Bartoszcze. Podnoszono, że prokuratura zignorowała na miejscu zdarzenia ślady innych
osób. Tak samo pominięto zeznania świadków, którzy potwierdzali, że tuż przed
zdarzeniem mieli kontakt z denatem i nie byli świadkami spożywania przez niego
alkoholu. Działająca w podziemiu "Solidarność" powołała w 1984 r.
własną komisję składającą się z lekarzy i prawników, która miała wyjaśnić
sprawę śmierci Bartoszcze. Z uwagi na brak dostępu do materiałów prokuratury,
nie poczyniono dokładniejszych ustaleń.
Mimo podjęcia
kolejnego śledztwa w 1990 r. nie udało się wyjaśnić sprawy śmierci Piotra
Bartoszcze. Okazało się też, że próba odszukania dodatkowych informacji o
inwigilacji rodziny Bartoszcze zakończyła się niepowodzeniem, gdyż 17 tomów akt
Służby Bezpieczeństwa zostało zniszczonych. W konsekwencji śledztwo umorzono w
1995 r.
12 września
2016 r. śledztwo w sprawie śmierci Piotra Bartoszcze wznowił Instytut Pamięci
Narodowej. W opinii, jaką dysponują prokuratorzy IPN, do
śmierci przyczyniły się osoby trzecie, co wskazuje na zabójstwo Piotra
Bartoszcze. Nie ma przesłanek wskazujących na kryminalne okoliczności
zdarzenia. Wysoce prawdopodobne jest, iż doszło do niego ze względu na
wcześniejszą działalność opozycyjną Piotra Bartoszcze. Wyniki śledztwa zostały
przedstawione na konferencji prasowej 26 października 2017 r.
W 2006 r.
prezydent Polski Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Piotra Bartoszcze Krzyżem
Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Instytut Pamięci Narodowej odznaczył go
Krzyżem Wolności i Solidarności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz