Poniżej publikujemy otrzymany e-mailem tekst ws. śmieci w Warszawie w odniesieniu do wspólnot mieszkaniowych:
Śmieci w Warszawie, skok na kieszeń Warszawiaków
Dla gospodarstw domowych ustalono:
- gospodarstwo jednoosobowe - 19,50 zł
- gospodarstwo dwuosobowe - 37,00 zł
- gospodarstwo trzyosobowe - 48,00 zł
- czteroosobowe i więcej - 56,00 zł
Powyższe stawki dotyczą sytuacji w której odpady są sortowane, dla, w przypadku braku sortowania stawka jest o 40% wyższa.
Oczywiście to rozbój w biały dzień (trudno zresztą było spodziewać się czegoś innego po ustawie która jest chyba największym przekrętem w ostatnim dwudziestoleciu), ale teraz dyskusja o tym jest bezcelowa.
W wypowiedziach w mediach urząd miasta wyraźnie dał do zrozumienia, że obowiązki płatnika tego de facto podatku zwali na spółdzielnie i wspólnoty. !!!!!
Z analizy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (dalej "ucpg") jasno wynika, że wspólnota powinna wypełniać rolę właściciela nieruchomości (w rozumieniu ucpg), JEDYNIE W ODNIESIENIU DO NIERUCHOMOŚCI WSPÓLNEJ .
Mimo tego urząd trzyma się wersji, że to wspólnota (a więc jej zarząd) powinna pełnić funkcję właściciela nieruchomości (w rozumieniu ucpg) również dla lokali indywidualnych (stanowiących odrębną własność), a więc wypełniać deklarację stanowiącą Załącznik 1 do uchwały Rady Miasta.
Z tych samych powodów dla których urzędowi tak na tym zależy, jako zarządy wspólnot powinniśmy bronić się rękami i nogami przed wypełnianiem deklaracji i pobieraniem "podatku śmieciowego" od właścicieli, a więc przed pełnieniem przez wspólnotę funkcji płatnika opłaty śmieciowej (opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Dlaczego?
1. Jeżeli to wspólnota złoży deklarację i będzie odprowadzała podatek śmieciowy, to jeżeli zadeklarowała sortowanie odpadów (a zakładam że ze względu na niższe o 40% opłaty wszyscy zadeklarują sortowanie), wystarczy że kilku mieszkańców nie będzie tego robiło, a opłata zostanie podniesiona wszystkim. Dla firm które wygrają przetargi na wywóz śmieci taka sytuacja to czysty zysk (wywożą prawie posortowane odpady, z dużą ilością surowców wtórnych do odzyskania i sprzedania, a skasują jak za zwykłe nieposortowane), więc będą do tego dążyły żeby jak najwięcej odpadów było "nieposortowanych". Wiadomo, że w przypadku nawet niezbyt dużych nieruchomości jest to nie do upilnowania, czyli efektem będzie wzrost ogólnych kosztów wywozu śmieci o 40%. Oczywiście "winowajcę", nawet przy założeniu że zostanie złapany za rękę, nie będzie można obciążyć zwiększonymi opłatami - brak jest ku temu podstawy prawnej.
Jeżeli każdy właściciel będzie składał deklarację tylko za swój lokal, to w przypadku gdy nie sortuje (wbrew złożonej deklaracji) odpadów, miasto będzie mogło podnieść opłatę tylko jemu (a przede wszystkim będzie musiało złapać go na tym za rękę).
2. Jeżeli wspólnota złoży deklarację "za mieszkańców", to na niepłacących będą musieli składać się pozostali właściciele, bo to wspólnota będzie musiała zapłacić całość opłaty, bez względu na to czy otrzyma ją od poszczególnych właścicieli lokali, czy też nie. Jeżeli to właściciele będą składać deklaracje i odprowadzać podatek za własny lokal, problem windykacji opłat będzie miał urząd miasta a nie wspólnota.
3. Jeżeli to wspólnota będzie płatnikiem tego podatku, to za gigantyczne podwyżki"odłamkiem" dostaną zarządy - część właścicieli nie skojarzy ogólnego zwiększenia opłat za mieszkanie z wprowadzeniem nowych zasad "śmieciowych" i będzie uważała że to wszystko wina nieudolnego/nieuczciwego/ skorumpowanego (niepotrzebne skreślić) zarządu i/lub zarządcy.
4. I wreszcie najważniejsze. Wypełniając i podpisując deklarację członkowie zarządu zaświadczają o prawdziwości zawartych w niej informacji, w szczególności dotyczących liczby zamieszkałych w poszczególnych mieszkaniach osób, liczby gospodarstw domowych we wspólnocie, czy dany lokal jest zamieszkały, a jeżeli w budynku są lokale użytkowe (czyli w rozumieniu ucpg lokale nie zamieszkałe, a w których powstają odpady komunalne) to również odnośnie właściwej ilości pojemników niezbędnych dla usuwania odpadów produkowanych przez te ostatnie lokale. Wymienione powyżej informacje, zawarte w deklaracjach, podlegają rygorom ustawy karno-skarbowej, jednocześnie zarząd wspólnoty nie ma żadnych podstaw prawnych aby wymusić podanie tych informacji od właścicieli lokali, a nawet jeżeli zostaną one przez nich podane, to w praktyce za podanie błędnych lub fałszywych danych w żaden sposób nie poniosą oni odpowiedzialności.
Rozmawiałem ostatnio z kilkoma osobami pełniącymi funkcje członków zarządu we wspólnotach, podchodzili do tego w ten sposób, że jakby przyczepił się do nich urząd miasta, to powiedzą że takie informacje dostali od właścicieli. Nic bardziej błędnego - to my (członkowie zarządów) będziemy podpisywać deklaracje, i to my będziemy odpowiadali za zawarte w nich dane. To że będą one skutkiem nieprawdziwych danych podanych przez właścicieli urzędu najzwyczajniej w świecie nie będzie obchodziło!
Dlatego wypełnienie "dla świętego spokoju" takich deklaracji jak chce urząd miasta, czyli "za właścicieli", będzie co najmniej nierozsądne. I to pomimo tego, że urząd będzie trzymał się wersji "wspólnota musi płacić podatek śmieciowy za właścicieli" jak niepodległości, z powodów które opisywałem powyżej (tylko niejako "odwróconych o 180 stopni"), ale również dlatego że w takim przypadku :
- będą musieli "obrobić" miliony deklaracji, a nie tysiące jak w przypadku "zepchnięcia" tematu na spółdzielnie/wspólnoty
- będą musieli pilnować milionów wpłat i prowadzić rozbudowaną windykację, mimo tego że egzekucja będzie w trybie karno-skarbowym. Będą musieli odpowiadać/rozpatrywać pisma, skargi, itp. i to wszystko zgodnie z rygorami kodeksu postępowania administracyjnego (odwołania do kolejnych instancji, reprezentacja urzędu przed WSA/NSA). W przypadku "zwalenia" tego na wspólnoty liczba spraw będzie mniejsza, ponadto sądy mogą (słusznie) podnosić, że wspólnota nie ma legitymacji do występowania w takich przypadkach jako strona procesowa.
Nie dajmy się w to "wkręcić". Powinniśmy, jako zarządy wspólnot, wypełniać nie załącznik 1, ale Załącznik 3, właściwy dla nieruchomości niezamieszkałych, ale na który powstają odpady komunalne (śmieci z koszy na terenie NW, "brudy" po sprzątaniu, ew. skoszona trawa czy też odpadki organiczne z ogródków/pielęgnacji drzew/itp.), bo taki charakter ma NW, a tak jak wspominałem wcześniej, zgodnie z ucpg wspólnota będzie pełniła obowiązki właściciela jedynie w odniesieniu do NW.
Zapewne skończy się to sporami w sądach administracyjnych, wydaje mi się że lepiej w takiej sytuacji ryzykować spór z miastem, niż podkładać się podając dane o których prawdziwości nie będziemy mieli pojęcia i zaświadczać o ich prawdziwości. Biorąc pod uwagę praktykę działania urzędników w naszym pięknym kraju to jest proszenie się o kłopoty - wiadomo że będziemy łatwym celem do "przeczołgania" - sami dostarczymy przeciwko sobie dowody.
Wydaje mi się, że warto temat śmieci poruszać na zebraniach właścicieli, korzystając z tego że właśnie mamy "sezon" w pełni. Mam wrażenie, że większość właścicieli mieszkań kompletnie nie ma pojęcia o skali podwyżek jakie nastąpią na skutek wprowadzenia nowego porządku śmieciowego i zorientują się w sytuacji dopiero jak dostaną nowe naliczenia. Na razie temat jest "gorący" wśród zarządców i może też na forach, ale to jest margines. Lepiej od razu uprzedzić czyja to robota, bo przypuszczam że jak właściciele dostaną już naliczenia, to dostaną to dostaną białej gorączki (zresztą wcale się nie dziwię)
MK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz