4 lutego 2013

Kłamałem z rana, kłamałem z wieczora


Kłamałem z rana, kłamałem z wieczora

Nic tak nie boli jak dobry żart

Na niezależnej.pl ktoś zamieścił wierszyk-zagadkę. Uważam, że jest godny powielenia. W szkołach powinni uczyć. Tu apel do ministra edukacji, żeby umieścić go w lekturach obowiązkowych

Kim jestem?
Kłamałem z rana, kłamałem z wieczora
Kłamałem przed wyborami i po wyborach.
Kłamałem na "dzień dobry" i na "do widzenia",
Kłamstwo odziedziczyłem po rodzicach w genach.
Kłamać lubię, kłamać kocham i z tego zasłynę,
Że kłamać mogę tysiąc razy na jedną godzinę.
Kłamię więc młodym, kłamię więc starym,
Bajer im wciskam kłamiąc bez miary.
Kłamstwo jest dla mnie jak heroina.
Kłamię więc mówiąc, która godzina
Gdy ktoś zapyta mnie o godzinę
Wiedząc, że z kłamstwem nigdy nie zginę.
Kłamałem pisząc, wydaje mi się,
Że jestem Kaszub, choć w życiorysie
Piszą żem Żyd jest spod Bełchatowa.
Od tego kłamstwa boli mnie głowa.
Gdy przed ołtarzem po latach dwudziestu
Ślub z żoną brałem przed Boga obliczem
Też nakłamałem by dalej móc kłamać
Choć prochem jestem dla Boga i niczem.
Kłamię, więc dalej moim rodakom
Choć do mnie mówią: - przestań pokrako,
Kłamstwa już dosyć nam przekazałeś
Drugą Irlandię nam obiecałeś.
Dalej bym kłamał, lecz kończyć już muszę
Spytam, więc prosto i choć was tym wzruszę
Do natężenia rozumu was wzywam
I proszę zgadnąć: jak ja się nazywam????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz