Zgodnie z ustawą o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, lokaty bankowe są gwarantowane do wysokości 100 tys. Euro. Okazuje się jednak, że gwarantująca instytucja tj. Bankowy Fundusz Gwarancyjny ma za mało środków własnych (7-8 mld zł według szacunków ekonomistów, 11 mld zł według prezesa BFG), a na domiar złego nie jest instytucją państwową. Innymi słowy, środki bankowe wszystkich klientów banków są gwarantowane tylko do wysokości nie większej niż ok. 1-2 % depozytów. Gdy sprawa wyszła na jaw, w lipcu br. NBP zawarł z BFG umowę kredytową, która miała zapewnić gwarancję lokat obywateli.
ODMOWA UJAWNIENIA UMOWY
4.09 Stowarzyszenie Interesu Społecznego zwróciło się o udostępnienie kopii umowy w trybie dostępu do informacji publicznych. 19.10 decyzją prezesa NBP nr 2 odmówiono udostępnienia Porozumienia ws. ustalenia ramowych warunków, na jakich NBP będzie udzielał BFG kredytów krótkoterminowych na wypłatę środków gwarantowanych. Stowarzyszenie odwołało się od tej decyzji, jednakże 19 listopada 2012 r. Prezes NBP wydał decyzję nr 2/1 utrzymującą w mocy odmowę udzielenia informacji. Ciekawostka – obie decyzje podpisała ta sama osoba czyli Pierwszy zastępca prezesa NBP Piotr Wieczorek. Czym uzasadniano odmowę - Tajemnicą bankową. Skoro sprawa dotyczy gwarancji lokat obywateli, która przewidziana jest ustawą o BFG, zatem wszelkie porozumienia służące realizacji tej umowy powinny zostać udostępnione, zwłaszcza iż miało to być ramowa umowa. Z decyzji NBP dowiadujemy się jednak, że postanowienie Porozumienia obejmują indywidualne ustalenie z konkretnym klientem tj. Bankowym Funduszem Gwarancyjnym, które dotyczą warunków udzielenia kredytu, wyłącznie temu podmiotowi. A to umożliwia już powołanie się na tajemnicę bankową.
UMOWA JEST FIKCJĄ
W rzeczywistości, tajemnica bankowa to jedynie wybieg. Otóż pewną wskazówką dla zrozumienia całej sprawy jest sama nazwa tegoż porozumienia, dotyczy udzielenia przez NBP kredytu krótkoterminowego. Innymi słowy w przypadku braku własnych środków BFG otrzyma jedynie kredyt krótkoterminowy, na określony procent i termin, który będzie musiał spłacić. Pytanie z czego, skoro uzyskanie kredytu będzie wynikiem m.in. braku wystarczających środków przez BFG. Wyobraźmy sobie, że nastąpi bankructwo jednego z dużych banków. Wówczas suma środków gwarantowanych będzie rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych. Przy tak dużej sumie, krótkoterminowy kredyt (czyli do roku, dwóch) nie byłby spłacony, stałby się kredytem straconym. A zatem albo kredyt nie byłby udzielony, albo poważnie nadszarpnięto by finansami NBP. Z tego wynika, że porozumienie pomiędzy NBP a BFG jest de facto fikcją, mającą jedynie uspokoić i zmylić posiadaczy rachunków.
Sprawa gwarancji lokat bankowych doskonale pokazuje pozorność zapisów ustawowych. Gdyby rzeczywiście rządzącym zależało na gwarantowaniu środków zwykłych obywateli, to odpowiedzialność przejąłby wówczas Skarb Państwa, a nie jakiś Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Ale oczywiście nikt zagwarantować depozyty obywateli nie zamierza, ale oficjalnie przyznać się do tego nie można, stąd pozorne zapisy, pozorne porozumienia, dobre samopoczucie władzy i odmowa ujawnienia dokumentu.
Dr Daniel Alain Korona
PS: Jednym z argumentów dla deponowania pieniędzy w bankach jest właśnie gwarancja do 100 tys. Euro, gwarancja którą niby nie mają SKOKi. Ale skoro gwarancje BFG i Porozumienie z NBP de facto są pozorne (w przypadku upadku dużego banku), zatem czy depozyty w SKOKach ubezpieczone do 100 tys. Euro nie są zatem tak samo bezpieczne?