Gdy oficjele z PO pokazywali się na oficjalnych
obchodach 1-sierpniowych, to Jarosława Kaczyńskiego i posłów PiS nie wpuszczono pod pomnik
w czasie uroczystości pod pomnikiem „Gloria Victis”. Straż miejska i urzędnicy
stołecznego ratusza pilnowali, aby Jarosław Kaczyński nie dostał się pod
pomnik, zanim nie wyjdą wszyscy oficjele. Dodajmy iż w roku ubiegłym także nie
pozwolono delegacji PIS składać kwiatów w czasie oficjalnej uroczystości.
Ale pal licho, gdyby chodziło
tylko o polityków z PIS (wszak politycy obojętnie rządzący, opozycyjni nie
powinni się afiszować), ale podobnie zachowano się w stosunku do zwykłych
powstańców. Na
oficjalne uroczystości rocznicy Powstania Warszawskiego nie wpuszczono wielu
powstańców i kombatantów. - Mam komplet zaproszeń. Wczoraj byłem u prezydenta w Muzeum Powstania
Warszawskiego, dzisiaj się umówiłem, że tutaj przyjdę, a tu okazuje się, że
trzeba mieć jakieś dodatkowe partyjne... Byłem członkiem AK, byłem w
Związku Radzieckim w niewoli, wydostałem się stamtąd i naraz dostaję taki plik
zaproszeń i umawiam się na dziś i okazuje się, że to śmieć jest... Ja w ogóle nie rozumiem, wstydzę się... W głowie
mi się to nie mieści - powiedział por. Benon Janczewski, którego nie wpuszczono
na oficjalne obchody na Powązkach Wojskowych. Podobnie
potraktowano wielu innych powstańców i kombatantów. Straż miejska nie pozwoliła im dostać się w bezpośrednie
sąsiedztwo pomnika Gloria Victis. Jak potraktowano powstańców
żołnierzu Narodowych Sił Zbrojnych. Cyt. Ich
oświadczenie - Po
zakończeniu uroczystości rocznicowych na Powązkach Wojskowych, poczet
sztandarowy Zarządu Głównego Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych wraz z
reprezentacją Zarządu Głównego udał się na cmentarz Powstańców Warszawy na
Woli. Niestety pocztu sztandarowego
wystawianego przez umundurowaną Grupę Rekonstrukcji Historycznych NSZ oraz
Sekretarza Zarządu Głównego ZŻ NSZ nie wpuszczono na całkowicie odgrodzony
teren cmentarza, na którym odbywały się uroczystości. W podobnej sytuacji
znalazło się wielu Kombatantów i osób, które przyszły na groby pochowanych tam
Powstańców - członków swoich rodzin. Tego typu sytuacja nigdy wcześniej nie
miała miejsca, trudno też było ustalić, jaki był klucz wydawania kart wstępu do
"strefy zamkniętej". Wpuszczano bez problemu partyjnych
działaczy, miejskich urzędników, ludzi w średnim wieku, którym z całą pewnością
nie można przypisać kombatanctwa. Byliśmy też świadkami niezwykle
skrupulatnych kontroli dokonywanych przez funkcjonariuszy BOR, przeprowadzano kontrole
osobiste ... Kombatantów, harcerzy, dzieci, a nawet księży, sprawdzano też
dokładnie wnoszone wieńce i kwiaty…. Pozostał nam wielki żal, niesmak i złość.l.
Tak wyglądają uroczystości upamiętniające powstanie warszawskie – partyjna impreza
mająca pokazać rządzących, a kombatantów
traktuje się a la per noga. I dlatego nie należy się godzić na udział
Komorowskich, Tusków, bufetowych czy innych oficjeli na tych uroczystościach,
oni skompromitują każdą uroczystość, bo chodzi im tylko o media, o reklamę, o
pokazanie się … Dlatego potrzebne są uroczystości bez władz miasta i państwa,
niezależnie kto będzie u władzy, bo zawsze powstańcy zostaną relegowani na II
plan, a oficjele będą na pierwszym.
ja też nie wpuściłbym tych bandytów z NSZ.Oni powinni się modlić o odpuszczenie grzechów na grobach pomordowanych przez nich Polaków.
OdpowiedzUsuńA AKowców też Pan uważa za słuszne, że ich nie wpuszczono, może pan uznaje ich z kolei za zaplute karły reakcji. Zołnierze NSZ też walczyli w powstaniu warszawskim i mieli prawo być tak jak ci z AK.
UsuńBrawo władze wreszcie był porządek!
OdpowiedzUsuńPorządek, bo Akowcy i inni powstańcy nie mogli uczestniczyć w obchodach, a oficjele się panoszyli. A tak dla przypomnienia - Porządek panuje w Warszawie - tak komentował w 1831 r. upadek powstania listopadowego francuski minister spraw zagranicznych.
Usuń