Trwają wybory szefa Platformy Obywatelskiej. Wprawdzie jest 2 kandydatów (Donald Tusk i Jarosław Gowin), ale partyjni dygnitarze nie pozostawiają złudzeń, że los Jarosława Gowina jest już przesądzony - tj. będzie poza partią. Dziwne wybory, gdy z góry zapowiadane jest wyrzucenie jednego z dwóch kandydatów. Wyboru ma dokonać ponad 42 tys. członków partii. Tymczasem okazuje się, że istnieje drugi obieg kart do głosowania, co udowodnił dziennikarz Rzeczpospolitej bez trudu zdobywając kartkę uprawniającą do głosowania i oddając 2 głosy w wyborach w PO: jedno elektronicznie na Tuska, a drugie korespondencyjnie na Gowina. Wybory na szefa PO (a tym samym na premiera) są zatem zwykłą farsą, skoro mogą głosować nie-członkowie Platformy, karty uprawniające do głosowania są w obiegu i można nawet oddać po 2 głosy. Czy wyniki takich wyborów cokolwiek jeszcze znaczą? Widać zatem, że wewnętrzne wybory w PO są jak jej rządy czyli niekompetencja, nieudolność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz