W odpowiedzi na zapytanie Stowarzyszenia Interesu Społecznego/ Stowarzyszenie Polskie Euro 2012, w piśmie z dn. 4.10.2011 nr PL-LA- 0680/RFK/2011/BOC-4240 Ministerstwo Finansów stwierdziło: W związku z … pytaniem dotyczącym wprowadzenia podatku katastralnego, Ministerstwo Finansów informuje, że obecnie nie ma planów zmiany obowiązującego podatku od nieruchomości polegającej na wprowadzeniu wartościowej podstawy opodatkowania i nie prowadzi się analiz w tym zakresie. Jednym z istotnych warunków wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości jest zakończenie modernizacji ewidencji gruntów i budynków.
MF niby zaprzecza, a de facto potwierdza, że podatek zostanie wprowadzony po zakończeniu modernizacji ewidencji gruntów i budynków. Tymczasem o ile nam wiadomo prace w tym obszarze w pełni trwają. A zatem zaraz po ukończeniu tych prac możemy spodziewać się projektu ustawy, zwłaszcza iż ponoć Polska zobowiązała się w traktacie akcesyjnym z UE, do wprowadzenia tego podatku do 2012r.
Według nieoficjalnych informacji stawka podatku katastralnego wyniesie 1 lub 2%. Dodajmy do tego, że już teraz wielu z nas płaci opłatę wieczystego użytkowania gruntu, której stawka w przypadku mieszkań wynosi 1%, a biurowców 3%. Tymczasem jak wykazały spory wokół opłat wieczystego użytkowania, wyceny nieruchomości budzą wiele wątpliwości, wartości są często nadszacowane w celu osiągnięcia większego dochodu przez samorządy. W rezultacie grozi mieszkańcom miast sytuacja w której zapłacą podwójny podatek od wartości nieruchomości (wieczyste użytkowanie i podatek katastralny).
Nie łudźmy się, iż politycy swym dobrodziejstwem o tym podatku zapomną. Plany podatku katastralnego były za czasów rządów SLD. W czasie debaty pomiędzy ministrem Rostowskim a Napieralskim, okazało się, iż w programie SLD jest punkt ws. podatku od wartości rynkowej nieruchomości.
Także obecna koalicja rządząca będzie za wprowadzeniem tego podatku. Wprawdzie w programie PO trudno doszukać się odpowiedniego zapisu, jednakże samorządowcy, z których większość jest w PO lub w lokalnych komitetach o poglądach zbliżonych do Platformy orędują za podatkiem katastralnym. O stosunku samorządowców PO najlepiej świadczy fakt, iż ostatnio uniemożliwili odbycie nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy m.in. ws. umożliwienia przekształcenia prawa wieczystego użytkowania we własność za 5 proc. wartości gruntu. Oficjalnym powodem takiej postawy było stwierdzenie, że to element kampanii PIS przed wyborami. Ale bardziej prawdopodobne jest, iż zwyczajnie rządząca PO w Warszawie nie chce stracić niemałych dochodów (wszak za rządów Hanny Gronkiewicz Waltz przybyło 2 tys. biurokratów więcej, których należy opłacić).
Nie można też liczyć na pana prezydenta Komorowskiego, który już wiele razy wykazał (np. ws. nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej), iż ważniejszy dla niego jest interes rządzących aniżeli interes społeczny. Zresztą to w Kancelarii prezydenta w swoim czasie wyszedł pomysł opłaty urbanistycznej, czyli podatku katastralnego, ale bez stawek maksymalnych.
Trudno zatem przypuszczać by PO nie wsłuchał się w głos swoich samorządowych działaczy. Tymczasem pieniądze najłatwiej znaleźć w kieszeniach obywateli. A że zwykłych mieszkańców na ten kolejny haracz nie stać - no cóż premier, ministrowie, posłowie, prezydenci miast się wyżywią.
Należy przeciwstawić się wprowadzeniu podatku katastralnego od nieruchomości podstawowych (czyli tych, w których jest nasze miejsce zamieszkania). Mobilizacja społeczna może doprowadzić do odroczenia lub uchylenia szkodliwych projektów. Jeżeli tego nie uczynimy zostaniemy oddarci z naszych własnych nieruchomości, tylko po to by władza miała pieniądze na dalszych biurokratów i na swoje imprezy.
Dr Daniel Alain Korona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz