SERWIS21 03/10/2011
Podatek
katastralny – zmowa milczenia polityków
Politycy w trakcie obecnych
wyborów nabrali przysłowiowej wody w usta i milczą na
temat podatku katastralnego. Radni gminni znają już stawkę tego
podatku - 1% wartości nieruchomości. W 100% jest też gotowy tzw. kataster,
czyli elektroniczne mapy nieruchomości, które są podstawą do wyliczenia należnego
podatku katastralnego.
Z
przykrością stwierdzam, że pośród partii politycznych panuje swoista zmowa
milczenia odnośnie wprowadzenia podatku katastralnego. Przy przyjętej już stawce
podatku katastralnego równej 1% wartości nieruchomości, właściciel mieszkania
za 300 tys. zł zapłaci 3000 zł rocznie, a właściciel domku za 500 tys. zł
zapłaci 5000 zł rocznie. Ten podatek zmiecie z powierzchni ziemi gospodarstwa
rolne, bo nawet małe gospodarstwo może "liczyć" na 10 lub 20 tys. zł
podatku katastralnego rocznie.
Najpierw
03.02.2011r. do rzadu w tym roku napisali radni z dużych miast, by go
ponaglić z wprowadzeniem tego podatku. W dużych miastach, w większości, rządzi
PO, a więc PO napisało do ... PO. Milczy też PSL, bo ileż to obietnic
wyborczych można spełnić, jeśli wyborcom zabierze się pieniądze ...? Zresztą,
Szanowny Czytelniku, skomentuj te milczenie partii i polityków według własnego
uznania.
Na
horyzoncie jest jeszcze jeden haracz, tzw. opłata
urbanistyczna, który to pomysł wyszedł z kancelarii Prezydenta
Komorowskiego: http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/gminy-chca-nowych-oplat-dla-mieszkancow,1669923.
Konstrukcja tego podatku ma być identyczna, jak podatku katastralnego, jednakże
w tym przypadku nie obowiązywałyby stawki maksymalne. Radni gminni na zebraniu
podejmowaliby decyzję o jego wysokości, w oparciu o własne "widzimisię". Przykład opłat za przedszkola wprowadzonych ostatnio
przez radnych gminnych wskazuje, jakiego rzędu mogłyby być stawki tego haraczu.
Podatek katastralny - kolejne
narzędzie eksterminacji Polaków? Inne nacje dorabiały się przez pokolenia, czas więc, by
Polacy również poprzez dorobek kolejnych pokoleń zaczęli dorabiać się rodowych
fortun. Podatek katastralny zapobiega akumulacji kapitału i jeśli jesteś
biedny, to twe prawnuki też takie będą.
Podatek katastralny odnosi się
do jakiejś hipotetycznej wartości, jakby przedmiot miałby być sprzedany teraz, a przecież
nie ma sprzedaży czegokolwiek bez określenia czasu sprzedaży, bo jeśli ma to
nastąpić w odległej przyszłości, to należałoby od tej przyszłej wartości odjąć
przyszłe płatności podatku katastralnego i od uzyskanego wyniku obliczyć
wartość PV, czyli obecną wartość przyszłych przychodów.
Nie muszę chyba udowadniać, że inną
wartość ma 1000 zł dziś, a inną np. za 40 lat. Łatwo mogłoby się okazać, że w
przeliczeniu na dzisiejsze wartości te 1000 zł za 40 lat nie byłoby warte nawet
100 dzisiejszych złotych. O co chodzi w tej manipulacji i rzekomym
obiektywizmie podstawy do naliczenia tego podatku? Od razu narzucają się dwa
powody. Pierwszy to ten, że nieudolne rządy narobiły długów, a teraz trzeba z
czegoś te długi wraz z odsetkami (lichwą) spłacić.
Drugi powód ma źródło w bandytyzmie.
Skoro osoba mało zarabiająca ma atrakcyjną nieruchomość w centrum, nie chce się
jej pozbyć za bezcen, to trzeba ją do tego przymusić podatkiem katastralnym.
Jeśli mało zarabiasz, to mieszkaj w slumsach. Co kogo obchodzą twoje tytuły
naukowe. Kiedyś łupiło się ludzi za pomocą maczugi (lub innej broni),
a teraz łupi się w białym kołnierzyku za pomocą maczugi prawa.
W bieżącym artykule poruszę tabu polskiej
polityki, podatek katastralny. Na temat aktualnego stanu zaawansowania
prac nad wprowadzeniem tego podatku mamy więcej pytań, niż odpowiedzi. Ilekroć
w mediach pojawia się przeciek na ten temat, tylekroć zapada głęboka cisza.
Ponoć Polska zobowiązała się w traktacie akcesyjnym do UE, że wprowadzi ten
podatek do 2012r. Piszę "ponoć", bo nie mam czasu zajmować się lekturą tego
dokumentu. Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują jednakże, że trwają
intensywne prace nad tym podatkiem, ale są one najściślej strzeżoną tajemnicą,
tabu. To wszystko nie przeszkadza, by ten temat dogłębnie przeanalizować.
Celem bolszewickiej Rosji była tzw. "urawniłowka",
czyli wszyscy posiadają mniej więcej to samo i nikt poprzez pokolenia nie staje
się bogatszy. Kapitalizm, a tak naprawdę zachodni socjalizm, również wytworzył
mechanizm, który w pewnym stopniu spełnia funkcję "urawniłowki", czyli tzw. podatek katastralny. Podatek
katastralny zapobiega koncentracji kapitału, a mówiąc bardziej zrozumiale,
czyni obywateli biedakami we wszystkich pokoleniach, uniemożliwia ludziom
bogacenie się poprzez dorobek kolejnych pokoleń. Obywatelowi biedakowi władza
może zawsze coś obiecać przy okazji kolejnych wyborów, a obywatel zamożny może
być nie zainteresowany obietnicami władzy, a to już"
skandal".
Podatek katastralny faktycznie ma
służyć do spłaty długów rządu, a nie społecznościom lokalnym. W opinii Ś.P. dra
Krzysztofa Dzierżawskiego, nie da się znaleźć jakiejkolwiek dobrej strony
podatku katastralnego. Jest za to pełen wad. Można wręcz powiedzieć, że składa
się wyłącznie z wad, relacjonuje "PB" konkluzję eksperta Centrum im.
Adama Smitha.". "Nie sądzę aby ktokolwiek inny ucieszył się z podatku
katastralnego, niż wierzyciele Polski” (http://biznes.onet.pl/mamy-3-000-000-000-000-zl-dlugu,18543,3319107,1,prasa-detal).
Podatek ten jest planowany jako źródło
nowych dochodów w celu spłacania zaciąganych przez NBP i MF zobowiązań dłużnych
np. wykupu obligacji. Podatek katastralny jest podatkiem lokalnym, więc MF może
sięgnąć doń pośrednio, czyli zmniejszyć subwencje dla gmin, powiatów i
województw, a zrekompensować im "starty" nowym podatkiem.
Nie jest też prawdą, że podstawą naliczania tego
podatku jest rynkowa wartość nieruchomości, bo np. mieszkanie służące
zaspokojeniu potrzeb bytowych, w naszym klimacie, jeśli ma być sprzedane, to w
to miejsce za te same, lub większe pieniądze jest odkupywane inne. Poza tym,
każdy towar ma określony moment jego zbycia, a jaki jest moment zbycia
40-letniego mieszkania w bloku, który wg założeń konstrukcyjnych miał stać 60
lat, a właściciel chce go sprzedać za kolejne 40 lat? Jaka będzie cena takiego
mieszkania za 40 lat? A co z płaconym w międzyczasie podatkiem katastralnym?
Podałem przypadek skrajny, ale podstawowe pytanie dotyczy kwestii podstawowej:
Czy mieszkanie nie przeznaczone do sprzedaży jest towarem, czy tylko
ewentualnie, kiedyś może nim być? Jaka kiedyś będzie cena i czy należy od niej
odjąć przyszłe podatki katastralne płacone w międzyczasie? Jeśli ma być
obliczona cena mieszkania, jako towaru sprzedanego w przyszłości, to jaka jest
jego obecna wartość (PV) i jakiego wskaźnika dyskontowego użyć? Obiektywne
odpowiedzi nie istnieją.
Użyję innego przykładu, który jest bardziej
zrozumiały dla nie ekonomistów. Idziemy do sklepu, towar leży na półce,
podkreślam słowo "towar” za który to
towar należy zapłacić podatek VAT. Póki ten towar leży na półce, tego podatku
nie zapłacimy, aż do momentu sprzedaży. Nawet włożenie towaru do koszyka nie
jest podstawą do zapłacenia tego podatku, lecz dopiero moment dokonania zakupu
przy kasie. Reasumując, podstawą opodatkowania nie jest sam fakt" bycia"
towarem, lecz ściśle określony moment jego sprzedaży.
W tym momencie zauważymy, że nasze mieszkanie jest w większości przypadków co
najwyżej potencjalnym towarem, ale nigdy nie musi nim być, bo właściciel może
je np. rozebrać. W przypadku mieszkań absolutnie nie ma możliwości określenia
momentu sprzedaży, ani nawet ceny takiego mieszkania w momencie sprzedaży. W
związku z powyższym mówienie o obiektywnej podstawie naliczania tego podatku
jest kłamstwem, a co najmniej jest wątpliwe i dyskusyjne. Skoro nie wiadomo o
co chodzi, to wiadomo, że chodzi o obrabowanie, nie bójmy się tego słowa,
Polaków z kolejnych pieniędzy.
Podatek katastralny ma być
niedokuczliwy dla obywateli.
Przypomnę podobne obietnice z okresu wprowadzania VAT, który rzekomo miały
płacić firmy. Skończyło się na tym, że VAT został wliczony w cenę finalnego
produktu, za który płacimy my konsumenci.
Przedstawię parę fragmentów z długiego
artykułu (http://zaprasza.net/a.php?PHPSESSID=lhssalesty&article_id=30738&PHPSESSID=lhssalesty
). Artykuł jest oparty na jednej z wersji projektu w sprawie katastru, czyli
stawka 1% (ja z kolei spotkałem się ze stawką 2%). To wszystko na razie
projekty, ale UE chce, by taki podatek w Polsce wprowadzić do 2012r., a tak
przynajmniej kiedyś czytałem. Czasami tylko można natrafić na informacje, że
trwają intensywne pracy nad zbudowaniem tzw. katastru, czyli mówiąc inaczej,
bazy, spisu nieruchomości, na podstawie której byłby naliczany podatek
katastralny. Skoro taka baza jest budowana, to oznacza, że trwają intensywne
prace nad odpowiednią ustawą. Kiedyś jednemu z urzędników "wymskło"
się, że trwają prace nad wprowadzeniem tego podatku, przeprowadziłem intensywna
krytykę na forach, czynniki oficjalne zdystansowały się od informacji i od
tamtej pory trwa w tym temacie wymowna cisza. Cisza nie oznacza, że nie ma
prac nad stosowną ustawą, a jedynie, ze jest to temat niepożądany przed
wyborami parlamentarnymi
Ceny mieszkań w Berlinie,
Wiedniu i Lizbonie niższe, niż w Warszawie (link: http://finanse.wp.pl/gid,12497814,galeria.html?T[page]=8).
Tak więc droższe nieruchomości w Polsce, obłożone identyczną stawką podatku
katastralnego, jak na Zachodzie sprawią, że zapłacony podatek w odniesieniu do
polskich zarobków będzie wielokrotnie wyższy (jako % zarobków). Wielu Polaków w
ten sposób będzie wygnanych ze swych domostw w Polsce, a w szczególności z tych
bardziej atrakcyjnych, bądź położonych w bardziej atrakcyjnej okolicy. "Zarabiasz mało, to mieszkaj w dzielnicy
slumsów" – faktyczny skutek proponowanego
podatku. Niektóre osoby nawet nie kryją się z takim właśnie celem wprowadzenia
podatku katastralnego.
Przykład: emerytka na
warszawskiej Białołęce
ma dom z 1000-metrową działką. Nieruchomość jest położona przy trasie dojazdowej
do Warszawy. Jedynym dochodem starszej pani jest emerytura w wysokości 1000 zł.
Cena rynkowa działki to przynajmniej 700 zł/mkw., dom o powierzchni 120 mkw.
wart jest ok. 200 tys. zł. Za podatek katastralny emerytka musiałaby płacić 9
tys. zł rocznie! Pani Elżbieta mieszka w tym domu od 60 lat. Według prognoz UE
przyszła przeciętna realna emerytura w Polsce spadnie aż o 44% w stosunku do
dzisiejszych (obecnie przeciętnie jest to 1500 zł). Pod linkiemhttp://biznes.onet.pl/wydatki-publiczne-na-emerytury-spadna-w-polsce-naj,18543,3318889,1,news-detal
jest o spadku przeciętnej emerytury o 44%, co w połączeniu z podatkiem
katastralnym oznacza błyskawiczną eksterminację Polaków, a dla wymienionej w
przykładzie emerytki oznacza to eksmisję do slumsów.
Kolejny przykład (przy 1 proc. podatku bez
żadnych ulg): 35-metrowe mieszkanie warte 250 tys. zł w Krakowie. W tym wypadku
trzeba by zapłacić 2 500 zł. A według obecnych stawek? 19,6 zł. (stawka za 1
mkw. w Krakowie to 0,56 zł). Jak widać, nawet właściciele małych mieszkań mogą
dużo stracić. Gdyby wprowadzono podatek katastralny, Skarb Państwa by się"obłowił",
a 80 proc. Polaków nie byłoby stać na jego zapłacenie. Nagle okazałoby się, że
mamy w Polsce bardzo dużo bezdomnych. Tak więc 80% obywateli może potencjalnie
zostać bezdomnymi.
Czy my Polacy jesteśmy
bezbronni
wobec perspektywy podatku katastralnego? Przed wyborami należy spytać partie i
polityków o ich stanowisko w sprawie tego podatku. Do tego należy wyeliminować
partie, które wprost łamią swe obietnice wyborcze. Dla przykładu PO w wyborach
z 2007r. obiecało, że "będzie
dziedziczenie OFE oraz tzw. emerytury małżeńskie".
Następnie, wkrótce po wyborach do Sejmu trafił projekt ustawy sprzeczny z tą
obietnicą, który następnie został uchwalony 21.11.2008r. Obietnice takiej
partii mogą być równie niewiarygodne, więc nie ma co ryzykować.
Argumenty z forów
internetowych.
Jakiś forumowicz argumentował, że wprowadzenie tego podatku zwiększy podaż
nieruchomości do kupienia za bezcen. Ktoś mu odpisał, że "jeśli szukasz
sponsorów, dołącz do cór Koryntu, mili, stęsknieni panowie czekają". Ktoś
inny napisał, że "od 01.01.2016r. obywatele UE będą mogli bez przeszkód i
bez pozwoleń kupować nieruchomości w Polsce, a więc niech nie liczy na kupno
atrakcyjnych nieruchomości w Polsce za bezcen". Z kolei jakiś działacz UPR
nazwał ten podatek (w terminologii UPR "pogłówny") nowoczesnym. Ktoś skontrował, że "podatek katastralny
jest ulubionym narzędziem bolszewików, socjalistów oraz komunistów, a więc
poparcie UPR dla tego podatku stawia tę partię pośród formacji
lewicowych".
Piotr Solis
KRAJ
BEZ MOŻLIWOŚCI
LECZENIA: Na skutek rozporządzenia wydanego w maju br. przez Ministerstwo
Zdrowia, NFZ nie będzie mógł podpisywać umów z lekarzami - specjalistami,
którzy nie mają II stopnia specjalizacji. I nie ma znaczenia fakt, że lekarze
ci mają często kilkunastoletni lub dłuższy staż pracy. Wprowadzenie tych zmian,
czyli pozbawienie dostępu do doświadczonych lekarzy, Ministerstwo Zdrowia tłumaczy
dobrem pacjentów.
DO PUBLIKACJI WS.
SŁUŻBY ZDROWIA Z 29.09: W sprawie NFZ należy jeszcze dodać, że na każdym szczeblu
administracji samorządowej istnieje w strukturze urzędu np. starosty czy
marszałka województwa (być może także wojewody) wydział zdrowia, który dubluje
funkcje kontrolne i zarządcze NFZ. Więc tak naprawdę na te cele pieniądze publiczne
wydawane są dwukrotnie (Bartłomiej Soszyński).
JIHAD LEGIA: Przed
rozpoczęciem meczu Ligi Europy piłkarzy izraelskiego Hapoelu Tel Awiw kibice
Legii przywitali na stadionie przy Łazienkowskiej ogromnym transparentem z
napisem "Dżihad Legia" czcionką stylizowaną na język arabski.
Antysemityzm wołają oficjalne media. Otóż semitami są zarówno Żydzi jak i
Arabowie, a kibice Legii stylistyką napisu nie wykazali antyarabskości. Co
najwyżej możemy mówić o antyizraelstwie, a nie o antysemityzmie, którego
pojęcie Żydzi sobie przywłaszczają.
PŁONĄŁ W SAMOCHODZIE: Spłonęła hurtownia, chwilę
później samochód z właścicielem zakładu w środku. Stan mężczyzny jest bardzo
ciężki. Ofiara to Antoni P., znany kielecki przedsiębiorca i społecznik. Przed
pożarem mężczyzna zadarł z lokalnym układem polityczno-biznesowym. Problemy poparzonego zaczęły
się pod koniec zeszłego roku po wsparciu kandydata PIS na prezydenta Kielc. Wtedy
zaczęły się problemy Antka. Antoni P. otrzymał kilka telefonów od
najważniejszych działaczy PSL-u w regionie Niebawem wpadł w poważne tarapaty
finansowe. Stali kontrahenci nagle zniknęli. P. nie sprzedawał towaru, popadł w
długi. Zaczęły się anonimowe pogróżki od wierzycieli, problemy rodzinne. Kto
stoi za pożarami wyjaśnia policja i
prokuratura. Więcej na stronie www.niezalezna.pl i w lokalnej
prasie.
PODATKI DUCHOWNYCH: Oficjalne media
cały czas eksponowały Palikota i jego tezy m.in. sugerujące, że księża/kościół
nie płacą podatków. Tymczasem zgodnie z prawem osoby duchowne płacą z tytułu
misji duszpasterskiej kwartalny podatek zryczałtowany od liczby mieszkańców
parafii (czyli także od innowierców, żydów, muzułmanów czy ateistów). Zaś w
przypadku prowadzenia działalności gospodarczej, kościelne osoby prawne
zwolnione są z podatku tylko wtedy, gdy przeznaczą ww. dochody na działalność
szlachetną (np. charytatywną, oświatową). Jednak kłamstwa ws nie płacenia podatków
wciąż są powtarzane, zgodnie z zasadą kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się
prawdą.
PROGNOZA WYBORCZA
M.PALADE (2.10):
Platforma
Obywatelska – 31,5%Prawo i Sprawiedliwość – 30,4%
Sojusz Lewicy Demokratycznej – 11,4%
Polskie Stronnictwo Ludowe – 9,8%
Ruch Palikota – 8,9%
Polska Jest Najważniejsza – 4,6%
Polska Partia Pracy – 1,2%
Kongres Nowej Prawicy – 1,2%
Prawica Rzeczypospolitej - 0,4%.
Wyniki przy frekwencji na poziomie 45%
www.palade.pl
Proszę poczytać jeszcze o podatku katastralnym:
OdpowiedzUsuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek_katastralny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Warto%C5%9B%C4%87_katastralna_nieruchomo%C5%9Bci
"Wartość katastralna nie jest tożsama z wartością rynkową nieruchomości. Szacuje się, że wartość katastralna będzie o około 30% niższa od wartości rynkowej nieruchomości."
Przede wszystkim nieruchomości na cele mieszkaniowe i rolne będą objęte inną stawką tak jak ma to miejsce obecnie.
Na pewno wzrośnie od nieruchomości komercyjnych w centrach dużych miast, które generują dużo większe przychody, a stawka podatku jest identyczna jak w małej miejscowości, w której mieszkam.
http://inwestycje.elfin.pl/przewodnik/1,1057,2264,podatek-katastralny.html
"Wysokość podatku katastralnego obliczana będzie od rzeczywistej wartości nieruchomości. Oznacza to, że jeżeli ktoś posiada działkę o powierzchni trzech arów na Podlasiu o wartości np. 20 tys. zł, będzie za nią płacił o wiele mniejszy podatek, niż właściciel takiego samego gruntu pod Warszawą o wartości 200 tys. zł. Obecnie może się zdarzać, że obaj właściciele płacą tyle samo."
Po drugie podatek katastralny od nieruchomości na cele mieszkaniowe ma być liczony w promilach, nie procentach.
http://finanse_lokalne.republika.pl/09_podatek_katastralny.htm
"Ministerstwo Finansów wstępnie zakłada, że stawki podatku katastralnego powinny wahać się od 0,1 proc. (budynki mieszkalne) do nie więcej niż 2 proc. (budynki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej) wartości nieruchomości rocznie. Dla porównania - na zachodzie Europy właściciele nieruchomości płacą podatek katastralny w wysokości od 0,5 proc. do 1,8 proc. wartości nieruchomości."