Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia odrzucił wnioski obrońców o odmowę wszczęcia postępowania wykonawczego wobec posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego oraz o umorzenie postępowania wykonawczego i o wstrzymaniu wykonalności wyroku. Sąd przygotował też dokumentację dotyczącą doprowadzenia polityków do „jednostek penitencjarnych”.
Ta decyzja sądu oznacza, że w każdej chwili ministrowie Kamiński i Wąsik mogą trafić za kraty.
Ale w sprawie cały czas zdarzają się dziwne przypadki. Sędzia wyznaczona do rozpoznania sprawy polityków przebywała na zwolnieniu lekarskim od 3 do 5 stycznia, zwolnienie zostało przedłużone, a po nim ww. sędzia planuje urlop wypoczynkowy. Przypadek, czy też chciała uniknąć podjęcia decyzji?
Sprawa została "przydzielona" nowemu sędziemu.
Po orzeczeniach Izby Kontroli Nadzwyczajnej uchylających decyzję marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posła, panowie Kamiński i Wąsik zapowiedzieli swoją obecność w Sejmie na posiedzeniu w dniu 10 stycznia. Trzeba było podjąć jakieś działanie i sąd postanowił wyręczyć marszałka z kłopotu.
Jak się okazuje decyzję w sprawie zatrzymania podjął wiceprezes ds. karnych Piotr Maksymowicz, z bardzo upolitycznionego Stowarzyszenia "Iustitia".
Dowód - poniższe oświadczenie sędziego
W całej sprawie orzeczenia (przez jedną lub drugą stroną) wydawane są w zależności od potrzeb i oczekiwań politycznych. Prawo jest jedynie dodatkiem uzasadniającym stanowiska polityczne. Traci na tym zaufanie do prawa (to już jest fikcja) i wizerunek naszego kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz