Informujemy, że Laboratorium Agro-Przekrętów http://laboratorium.tnb.pl/readarticle.php?article_id=3 (z ostrożności procesowej opuiblikowało tekst "Ubój rytualny, czyli anatomia przekrętu na szczytach władzy", który publikujemy poniżej (opinie zawarte w tekście są opinią ich autorów)
Ubój rytualny, czyli anatomia przekrętu na szczytach PSL
27 listopada 2012 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż § 8 ust. 2 rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004 r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt jest niezgodny z art. 34 ust. 1 i 6 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, a przez to z art. 92 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Tym samym od 1 stycznia 2013 r. haniebny proceder, polegający na uboju zwierząt bez wcześniejszego pozbawienia świadomości, został usunięty z polskiej rzeczywistości.
Myliłby się jednak ten kto by sądził, że na tym zakończyła się sprawa praktykowania w polskich rzeźniach barbarzyńskiego obyczaju wykrwawiania zwierząt w stanie pełnej ich świadomości i zdolności do odczuwania bólu. Wkrótce po wyroku TK kilku posłów PSL, jawnie drwiąc z werdyktu najwyższego organu sądowniczego w Polsce, podjęło próbę uruchomienia autorskiego projektu ustawy, który pozwoliłby na sprytne „obejście” werdyktu Trybunału Konstytucyjnego i ponownie wepchnąłby polskie zwierzęta w piekło uboju rytualnego.
To, że do tego w grudniu 2012 r. nie doszło, zawdzięczamy zdecydowanemu stanowisku Pana Premiera, jak również aktywnemu wsparciu ze strony grupy posłów szczególnie zaangażowanych w sprawy dobrostanu zwierząt. Pomimo nacisków peeselowskiej „góry”, nie udało się znaleźć piętnastu odważnych posłów, którzy by się pod tym skandalicznym projektem podpisali!
Minister Kalemba i paru innych, pozbawionych skrupułów ważniaków spod znaku zielonej koniczyny, nie daje jednak za wygraną. Tym razem porzucili oni argumenty natury wolnościowej, w których kreowali się na obrońców wolności religijnych Turków i innych ludów Bliskiego Wschodu, kuriozalnie wywiedzionych z polskiej Konstytucji (sic!). Teraz przybrali maski bojowników o rozkwit polskiej gospodarki i zachowanie miejsc pracy. W szczególności miejsca pracy posła Borkowskiego, partyjnego kolegi Kalemby.
Mając wszystko to na uwadze, zdecydowaliśmy się przybliżyć nieco sylwetki głównych sprawców tego zamieszania, uporczywie zabiegających o przywrócenie stanu prawnego sprzed dekady, tj. o ponowną legalizację uboju rytualnego w polskim systemie prawa, i to – o ironio! – pod pretekstem wdrażania przepisów unijnego rozporządzenia, którego celem jest ochrona zwierząt przed cierpieniem podczas uboju!
Oto nieustraszeni bojownicy rytualnego szlachtowania zwierząt:
1. Krzysztof Borkowski - przynależność partyjna PSL - prezes Zakładów Mięsnych "Mościbrody"
Tak oto pisze o sobie: ( http://www.kborkowski.pl/ ):
- Przez dwie kadencje sprawowałem mandat radnego gminy Wiśniew, oraz radnego Wojewódzkiej Rady Narodowej w Siedlcach.
- W latach 1993 – 1997 byłem Senatorem RP III kadencji oraz w latach 2001-2005 Senatorem RP V kadencji.
- Od 2009 roku jestem Posłem na Sejm RP. W VI kadencji Sejmu pracowałem w Komisji Gospodarki oraz Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, jak również w Komisji Nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo". Obecnie pracuję w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Gospodarki.
- Należę do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jestem wiceprezesem Zarządu Wojewódzkiego PSL na Mazowszu.
- Jestem członkiem Ochotniczych Straży Pożarnych.
- Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi i Srebrnym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa.
A zatem poseł Borkowski to nie jakiś szarak z partyjnego ogona. Borkowski to szyszka w PSL, a zarazem ikona nielegalnego uboju rytualnego.
Jako Prezes Zakładów Mięsnych Mościbrody, w 2012 r. oferował wyroby pochodzące z uboju rytualnego, organizując zarzynanie wielu tysięcy zwierząt w ten okrutny sposób.
W lutym 2012 r. na antenie radia TOK FM poseł Borkowski wygłosił takie oto credo:
„Ja sam realizuję w swoich firmach taki ubój...”
„Wykonuje się ten typ uboju, żeby wygrać konkurencję...”
Borkowski jest również autorem unikalnego w skali światowej rozwiązania w dziedzinie anestezjologii:
„podczas podrzynania mu gardła na żywca zwierzę nie odczuwa żadnego bólu, bo jest całkowicie unieruchomione”.
Tak to objaśnił dziennikarzowi:
Na tym nie koniec. Zaledwie kilka dni temu, na konferencji prasowej w Sejmie, ujawniono, że Minister Rolnictwa starannie kryje występki partyjnego kolegi i manipulując informacją udzielaną w trybie dostępu do informacji publicznej, nie umieścił zakładów Borkowskiego w wykazie ubojni prowadzących ubój rytualny. I to jest kolejny, ewidentny przekręt.
Dowód:
W odpowiedzi na rewelacje ujawnione podczas w/w konferencji prasowej, poseł Borkowski, jakby zapomniawszy o swoich wcześniejszych publicznych wystąpieniach, a także o ustaleniach prokuratury poczynionych w toku postępowania w sprawie wykonywania w zakładach Mościbrody uboju niezgodnego z przepisami ustawy o ochronie zwierząt, kłamie w dziennikarzowi w żywe oczy, zaprzeczając temu, o czym z właściwą sobie butą chętnie opowiadał rok temu!
„Borkowski, pytany przez PAP o ubojnię i o to czy dokonuje się w niej uboju rytualnego, odpowiedział: "Zakład mam, natomiast rytualnie nigdy nie ubijaliśmy. (...) Kiedyś tam próbnie ileś tam lat temu to tak, a teraz, w 2012 roku nie biliśmy". - W ogóle nie biliśmy, to były jakieś tam sztuki, minimalne ilości, aczkolwiek jestem gorącym zwolennikiem uboju rytualnego dlatego, że taki ubój powinien być w Polsce dopuszczalny, tak jak jest dopuszczalny na całym świecie - dodał.”
Ile to ”lat temu”, panie pośle Borkowski, skoro certyfikat na ubój halal posiada Pan od października 2011 roku? I jakie tam sztuki „próbnie”, skoro prokuratura ustaliła, że w okresie od października 2011 do lipca 2012 w Pana ubojni zaszlachtowano w klatce ubojowej, bez wstępnego ogłuszenia 2947 sztuk bydła na eksport do Turcji!
Pazerność, żenada i mizeria intelektualna w wykonaniu Borkowskiego, aparatczyka, senatora dwóch kadencji, aktualnie posła na Sejm.
2. Poseł Marek Sawicki - przynależność partyjna PSL
Poseł II kadencji, poseł III kadencji, poseł IV kadencji, poseł V kadencji, poseł VI kadencji, poseł VII kadencji.
Były Minister Rolnictwa, odwołany ze stanowiska w 2012 r. po ujawnieniu tzw. afery taśmowej w podległej mu Agencji Rynku Rolnego.
Pomimo wezwania, nie zakazał uboju rytualnego w polskich rzeźniach i utrzymywał wydane niezgodnie z prawem rozporządzenie dopuszczające ubój bez ogłuszania, z uporem godnym p.osła (patrz parabola wygłoszona na seminarium zorganizowanym dla zachęcenia polskich rzeźników do produkcji halal i koszer: http://www.youtube.com/watch?v=nY7C9rBfXx4 )
Bojownik o wolności religijne obywateli Turcji i Izraela.
Autor słynnego już powiedzenia:
„o humanitarności proszę rozmawiać z humanistami”.
W czerwcu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień służbowych Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi poprzez wydanie i stosowanie przepisów rozporządzenia z dnia 9 września 2004 dotyczącego sposobu uboju zwierząt niezgodnego z przepisami ustawy o ochronie zwierząt, tj. o czyn z art. 231 par. 1 kk. (sygn. VI Ds. 237/12).
Pomimo jednoznacznego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego oraz powiadomienia przez polski rząd Komisji Europejskiej o obowiązującym w Polsce od 1 stycznia 2013 r. zakazie uboju rytualnego bez ogłuszania (zgodnie z art. 26 unijnego Rozporządzenia 1099/2009), Sawicki nadal nawołuje do kontynuowania uboju rytualnego, czyli nakłania obywateli do przestępstwa z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt. Prokuratura Okręgowa w Warszawie także i w tej sprawie (podżegania do przestępstwa) prowadzi już śledztwo.
3. Stanisław Kalemba - przynależność partyjna PSL
Doświadczony poseł, nieprzerwanie sprawuje mandat od pierwszej kadencji Sejmu, czyli od ponad dwudziestu lat. I przez te ponad dwadzieścia lat tak się skutecznie dekował, że aż do lipca ub. roku niewiele osób, także w samym Sejmie, znało nazwisko: Kalemba.
W lipcu 2012 r. spił śmietankę po aferze taśmowej w ARR i przejął stołek Ministra Rolnictwa po Marku Sawickim.
Doświadczony parlamentarzysta - specjalizuje się w pseudo-logicznym ględzeniu, czasem niezamierzenie komicznym. Zaraz po objęciu urzędu ministra, Kalemba przebojem wszedł na medialne salony, wygrywając kilka kolejnych wydań listy przebojów Radia TOK FM, taką oto do bólu szczerą wypowiedzią (TOK 5):
Objąwszy urząd, Kalemba odmówił zaprzestania uboju rytualnego, wskutek czego dołączył do Sawickiego w prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwie w sprawie przekroczenia uprawnień służbowych Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi poprzez wydanie i stosowanie przepisów rozporządzenia z dnia 9 września 2004 dotyczącego sposobu uboju zwierząt niezgodnego z przepisami ustawy o ochronie zwierząt, tj. o czyn z art. 231 par. 1 kk. (sygn. VI Ds. 237/12).
Kalemba, jak na prominentnego działacza partii ludowej przystało, za nic ma cierpienia zwierząt zadawane podczas uboju rytualnego. Po grudniowej porażce z uruchomieniem poselskiego projektu zmiany ustawy o ochronie zwierząt, jako najszybszej ścieżki legislacyjnej przywrócenia uboju rytualnego, planuje uruchomić ten sam projekt jako projekt rządowy.
Minister Kalemba - niby spryciarz, a tak naprawdę drobny szachraj! „Zgodny z unijnym rozporządzeniem” nie znaczy „wymagany przez unijne rozporządzenie”. To samo dotyczy pozostałych aktów prawnych, na które powołuje się Kalemba. O kreowaniu się na obrońcę wolności religijnych Turków oraz innych ludów Bliskiego Wschodu i Afryki szkoda gadać. To już zgrana karta. Żaden dżoker! Liczby podawane przez Kalembę to nieudolny blef. 23 stycznia br., na konferencji prasowej w Sejmie, organizacje społeczne powiedziały „Sprawdzam”. Okazało się, że minister i jego wierny giermek, Główny Lekarz Weterynarii, zamiast kart do gry, dzierżą w swych nieczystych łapkach puste kartoniki!
Mamy nadzieję, że Pan Premier również odkryje te żałosne gierki i nie zdecyduje się na utratę dobrego imienia Platformy Obywatelskiej przez poparcie nieakceptowanego powszechnie przez Obywateli procederu uboju rytualnego, wyłącznie dla zysku kilkunastu ubojni, silnie wspieranych przez, pożal się Boże!, partnera koalicyjnego.
4. Janusz Związek - wysoki urzędnik państwowy – z mocy ustawy zajmujący się ochroną zwierząt (sic!) - z nominacji ministra Sawickiego pełni funkcję Głównego Lekarza Weterynarii. Jeszcze.
Lek. wet. Janusz Związek, to państwowy urzędnik, który za pieniądze podatników, w zaciszu swego gabinetu, knuł intrygi w porozumieniu z przedstawicielami związków wyznaniowych. Działania te miały na celu wywołanie wrażenia, że w Polsce ubój rytualny jest legalny.
Oto przykład takiego spotkania, z grudnia 2011 r., podczas którego ustalono szczegółową „Procedurę dotyczącą warunków uboju i produkcji koszernej na terenie Polski”:
Główny Lekarz Weterynarii, stojący na czele Inspekcji Weterynaryjnej, organu ustawowo zobowiązanego do nadzorowania wykonywania przepisów ustawy o ochronie zwierząt, ustala w Rabinem procedury czynów ustawowo uznawanych za przestępstwo, zagrożone karą pozbawienia wolności do trzech lat!
Ten oto kwit służył Związkowi za usprawiedliwienie tej haniebnej działalności. Ministerialny kolega ułatwił mu przykrycie rytualnego szwindla! Za zasługi awansował ze stanowiska Dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii na stanowisko Dyrektora Generalnego w resorcie rolnictwa.
Panie Związek! Wszystko się wydało, szwindel nie wypalił i trzeba będzie odpowiadać za współudział w przekręcie.
************************************
Walka z odradzającymi się wciąż matactwami w ministerstwie rolnictwa trwa nadal.
Nie pozwolimy na legalizację uboju rytualnego!
Rytualne eldorado na eksport już do Polski nie powróci!
laborantka dnia styczeń 28 2013 17:42:28 |
Jeżeli rządziło będzie w koalicji z PO także Polskie Stronnictwo ludowe i będzie popierało lobby hodowców zwierząt futerkowych to będzie nadal zło wobec zwierząt futerkowych jak i mięsnych oraz gospodarskich . Według oceny ludzi wrażliwych na cierpienia zwierząt i złe ich traktowanie - to politycy i sympatycy PSL w większości są to barbarzyńcy a zwierzęta wg. ich nie czują i nie myślą . Sposób myślenia niektórych osób w zabijaniu zwierząt jest zły i zatrzymał się w średniowieczu a nawet wcześniej np. jak to było u ludów pierwotnych koczowniczych . Lekceważenie przez brak należytej opieki i właściwych warunków bytowych zwierząt jest jeszcze zbyt częste .Liczy się kasa grupy rzeźników i hodowców na fermach . Złe obchodzenie się ze zwierzętami na wsiach jest ale przez nagłaśnianie medialne i karanie za drastyczne działania i zagłodzenia jest coraz rzadsze.Dlatego nie dziwmy się ,że oni w ubojach rytualnych nic złego nie widzą jak i w obozach koncentracyjnych dla zwierząt futerkowych gdzie panują cierpienia , strach i ból zwierząt . Ludzie dzieli się na tych co to zrobią np. sposób zabijania z zadawaniem bólu i powolnym umieraniem jak i na tych co to nie zrobią .czy na tych co protestują przeciw złu i takim praktykom na wsi i w ubojniach oraz fermach . Jak i na tych co futra kupią i założą na siebie i na tych co nie kupią z przyczyn humanitarnych i pojmowania cierpienia zwierząt jak i dostrzeganiu ludzi którzy się nad nimi znęcają .Nadal są widoki psów na wsi z rozpadającą się budą i brakiem wody nawet w upały a przypadki medialne głodzenia ,bicia ,zaniedbania różnych zwierząt są zbyt częste .Transport koni ,krów ,świń poprawił się ale przypadki karne i kryminalne nadal występują. O własnych ubojach na wsi świń i pozbywania się psów nie będę pisała bo są zbyt drastyczne a korzystanie z pistoletu ogłuszającego w posiadaniu odpowiednich i przeszkolonych ludzi mało wykorzystywane . Pamiętacie jak PSL walczył o chów klatkowy kur i oburzał się na zalecenia Brukseli o zwiększeniu wielkości klatek w centymetrach bo krzywda stanie się hodowcom . .Hodowcy poprawili wielkość klatek i krzywda im się nie stała .Podobnie PSL protestował w sprawie zakazu dotyczącego specyficznego maszynowego tuczu gęsi w celu pozyskania przerośniętych wątróbek ale UE im zabroniła znęcania się więc obecnie nie zadają bólu gęsiom . Życzę smacznego mięsa tym co o tym nie chcą wiedzieć lub się tym nie przejmują lub problemu nie widzą. Na zakończenie dodam ,że jest coraz większa grupa rolników i tzw. chłopów którzy dbają o zwierzęta mięsne i pilnujące a sposób zabijania nie jest im obojętny .Jest coraz większa grupa rolników i wyborców która nie utożsamiają się z PSL nie tylko z powodów politycznych i siedzenia ich w sejmie ale z powodów ,że nie chcą uczestniczyć w tym barbarzyństwie i wiedząc ,że są w 21 wieku i zależy im na dobru zwierząt którymi się opiekują czy pracując przy nich .
OdpowiedzUsuń