31 lipca 2011

Musimy stanąć w prawdzie. Nowy film Prawa i Sprawiedliwości

W piątkowe popołudnie, tuż po ostatniej konferencji prasowej dotyczącej raportu komisji Millera, pojawił się Internecie, przygotowany przez PiS dwuminutowy film „Zasługują na prawdę”, który będzie w czasie weekendu emitowany przed głównymi serwisami informacyjnymi. Warto przyjrzeć mu się uważniej.
W filmie wykorzystano 20 zdjęć pary prezydenckiej, Marii i Lecha Kaczyńskich oraz 9 ujęć filmowych z uroczystości pogrzebowych. Pojawia się także 6 plansz z napisami. Spot podzielony jest na 3 połączone integralnie ze sobą części, odwołujące się do sfery emocjonalnej odbiorców, z wyrazistą, zawierającą przekaz kulminacją w ostatnich 35 sekundach filmu.
Niewątpliwie historia życia Marii i Lecha Kaczyńskich jest doskonałym materiałem na scenariusz filmu fabularnego. W świecie kultury masowej może ona być też postrzegana i odczytywana poprzez strukturę opowieści noszącej cechy legendy czy przekazu mitycznego. Wielka miłość, wyniesienie na szczyt hierarchii społecznej i dramatyczna śmierć to triada ponadczasowa i uniwersalna, obecna w wielu tekstach literackich i współczesnych przekazach audiowizualnych znajdujących bardzo licznych odbiorców. Można podejrzewać, że wiedza o możliwości takiego usytuowania losów pary prezydenckiej w świadomości społecznej towarzyszyła zamysłowi zrealizowanego filmu.
„Tylko jedna kobieta miała klucz do jego serca…” On zapatrzony w dal, myślący o przyszłości, Ona bezpieczna w jego ramionach. Odpoczywają na plaży, mogą czuć się tu bezpiecznie i romantycznie. Na drugim zdjęciu Maria i Lech Kaczyńscy patrzą prosto obiektyw, nie kryją swojej obecności, starają się nawiązać kontakt z widzem. Kolejne zdjęcie pokazuje prezydenta przy pracy i pochylającą się nad nim – jak dobry anioł – żonę. W odczytaniu znaczenia tej sceny pomaga plansza z napisem: „Tylko przy niej był bezpieczny.”
Zdjęcie, na którym para prezydencka patrzy prosto w obiektyw uwiarygodnia dalszą narrację i inicjuje obecność ruchu stale obecnego w filmie. Każde z pokazanych zdjęć zostało poddane dyskretnej animacji. Postacie Lecha i Marii Kaczyńskich pozostają w lekkim ruchu kierowanym niejako „w przód”, w stronę patrzącego widza, co jest dodatkowym bodźcem aktywizującym percepcję. Dzięki obecności ruchu przedstawiane osoby odbierane są także jako pełne dynamiki i energii.
Przejścia pomiędzy poszczególnymi zdjęciami dokonują się za pośrednictwem mocnych rozbłysków światła, akcentowanych w wielu miejscach dodatkowo poprzez warstwę muzyczną. Taka obecność światła nie jest w odbiorze jednoznaczna. Niesie ze sobą skojarzenia związane ze wspomnieniami, ciepłem, światem wartości pozytywnych. Jednak gwałtowność rozbłysków, wręcz wybuchów jasności wprowadza od początku, niejako „w tło” filmu – być może w sposób przez widza nieuświadomiony – kontekst smoleńskiego dramatu.
Zaprezentowane w filmie zdjęcia zostały wzbogacone o domieszkę czerni, która koresponduje z czernią plansz. Czerń plansz rozjaśniają – dostrzegane przez widza – przepływające przez ekran tumany mgły. Choć w filmie nie ma ani jednego ujęcia pokazującego katastrofę samolotu, to właśnie poprzez łączące zdjęcia „eksplozje” światła, zaczernienia i pojawienie się mgły dramat lotu jest przez cały czas obecny.
Kolejne 6 zdjęć przedstawia Lecha i Marię Kaczyńskich w chwilach prywatności, w czasie przerw w pełnieniu obowiązków państwowych: nadmorskie molo, spacer z psami, poprawianie krawata, odpoczynek w ogrodzie. Niekiedy, dla uzyskania wyrazistego przekazu, zdjęcia połączone są w pary uwzględniające to samo miejsce lub sytuację.
Drugą część filmu otwiera plansza: „Razem służyli Polsce…” Zostaje w niej zaprezentowanych 10 zdjęć pokazujących parę prezydencką w czasie pełnienia obowiązków. W czasie spotkań na najwyższym szczeblu i zabaw z zaproszonymi do pałacu dziećmi, w gabinecie prezydenta, w parku i przy choince. Zawsze razem. Uśmiechnięci, ciepli, sympatyczni, przyjaźnie nastawieni. Zdjęciom towarzyszą refleksy świetlne i kolorowe przebarwienia budujące spójność prezentacji.
Pomiędzy kolejnymi planszami: „Chciał być z nią do końca życia” i „Połączyła ich miłość mocniejsza niż śmierć” jest już tylko jedno rozświetlone zdjęcie pokazujące Lecha i Marię Kaczyńskich wchodzących po schodkach prowadzących do samolotu.
Rozpoczyna się trzecia, kulminacyjna część filmu. Zawarty w niej przekaz może odwoływać się do uaktywnionego zaangażowania emocjonalnego widza. Miejsce nieruchomych zdjęć zajmują ujęcia filmowe pokazujące uroczystości pogrzebowe w Krakowie. Rzeczywistość zajmuje miejsce wspomnień. Plansze zostają zastąpione głosem lektora. Jego kolejne wypowiedzi uświadamiają widzowi, ze oprócz świata wartości reprezentowanego przez parę prezydencką istnieje świat inny, tych wartości pozbawiony.
„Byli odważni – choć wielu brakowało odwagi.
Byli honorowi – wśród tych bez honoru.
Służyli Polsce – kiedy wielu służyło tylko sobie.
Byli wierni zasadom – w świecie pełnym zdrady.”

Ostatnie, ponownie nieruchome zdjęcie pokazuje trumnę niesioną wznoszącą się pod górę drogą. Można dostrzec w tym obrazie końcowy etap drogi królewskiej, którą przeszła para prezydencka, by spocząć na Wawelu. Można też na tym zdjęciu zobaczyć drogę prowadzącą dalej, do której odnoszą się słowa Jana Kochanowskiego: „A jeśli komu droga otwarta do nieba, tym co służą Ojczyźnie”.
Końcowe przesłanie filmu pojawia się równocześnie w postaci napisu na planszy i jest wypowiadane przez lektora. Zyskuje w ten sposób dodatkowe wzmocnienie. Przesłanie, a raczej wezwanie, zostaje wypowiedziane w kontekście przedstawionej wcześniej dychotomii. W obliczu sytuacji – istniejącej tu i teraz, będącej powodem emisji filmu – kiedy trzeba odważnie opowiedzieć się po stronie ojczyzny, honoru i zasad.
„Oni czekają na prawdę. Jesteśmy im to winni.”

http://niepoprawni.pl/blog/4984/musimy-stanac-w-prawdzie-nowy-film-prawa-i-sprawiedliwosci

Zamknięto znanego dziennikarza i blogera Bogdana Goczyńskiego

Informaca za: http://marucha.wordpress.com/2011/07/30/zamknieto-znanego-dziennikarza-i-blogera-bogdana-goczynskiego

AKCJA POPARCIA DLA UWIĘZIONEGO BOGDANA GOCZYŃSKIEGO.
Klikajcie na gwiazdki w artykule poniżej – pokażmy nasze poparcie dla niezależnego dziennikarza. Niczym nie ryzykujesz:
http://bgoczynski.wordpress.com/2011/07/17/trybunal-konstytucyjny-w-sluzbie-szwindlerow

„Wielokrotnie twierdziłem, że polski wymiar sprawiedliwości jest organizacją przestępczą, w dodatku z bardzo konkretnie określonymi celami. Ostatnio poszedłem dalej i pokazałem, że odnosi się to do całego państwa polskiego”

Takimi słowami rozpoczął swój ostatni artykuł Bogdan Goczyński, dziennikarz Afer Prawa i znany bloger:
www.bgoczynski.wordpress.com
http://bogdangoczynski.nowyekran.pl


Bogdan Goczyński
Został on wczoraj aresztowany przed swoim domem w Nadarzynie k. Warszawy. Według informacji przekazanych przez jego brata, nadarzyńska policja wyciągnęła go z samochodu, którym podjeżdżał pod dom. Goczyńskiego przetransportowano do Aresztu Śledczego na Służewcu. Nie znane są jeszcze szczegóły – dlaczego go aresztowano, wiadomo tylko, że sędzia w Pruszkowie nakazał 6-miesięczne pozbawienie wolności. Czy był jakiś wyrok i w jakiej sprawie, też nie wiadomo.

Goczyński, który z zawodu jest inżynierem, przez wiele lat mieszkał w Australii, osiągnął sukces zawodowy w dziedzinie telekomunikacji. Przyjechał do Polski gdzie poznał swoją przyszłą żonę i postanowił ułożyć swoje nowe życie w starej ojczyźnie. Niestety, system stworzony po roku 1990 okazał się zgubny dla Goczyńskiego, jak dla wielu mężczyzn w tym kraju. Rodzina szybko się rozpadła, w czym niewątpliwie pomocne były tzw. „sądy rodzinne” – de facto aparat do rozbijania rodzin.

Problemy z systemem prawnym w Polsce spowodowały, że Goczyński zmienił zawód i stał się dziennikarzem niezależnym. Dzięki oszczędnościom udało mu się prowadzić działalność publicystyczną, w której ujawniał kulisy „kryminalnego” systemu jakim stał się wymiar sprawiedliwości w Polsce.
Goczyński od lat starał się o kontakt z zabranymi mu przez sąd córkami, niestety bez skutku – raz został nawet dotkliwie pobity. Córek nie widział od lat, jedynie z daleka. Twierdził, że oddałby wszystko by być znów z nimi.

Waldemar Kalinowski z Przymierza Rodzin Pomorza uważa, że zamknięcie Goczyńskiego jest kontynuacją tragedii tego człowieka – znakomitego dziennikarza i inżyniera – wynalazcy.
„Nieważne co wymyślili, Goczyński siedzie niewinnie!” – mówi Kalinowski, który ma sam podobne przejścia z wymiarem „sprawiedliwości”.
„Powinni go natychmiast wypuścić!!! Oni na każdego potrafią coś wynaleźć, żeby się człowieka pozbyć!”.

Faktycznie, w Polsce są tysiące mężczyzn, którym rozbito rodziny poprzez czynności „prawne” – wygląda to na zorganizowaną działalność mającą na celu rozbijanie rodzin i przejmowanie dzieci przez rodziny zastępcze.
Goczyński wystąpił w kilku reportażach, do których linki są poniżej. Jego wypowiedzi należą do najbardziej krytycznych i ostrych wobec nieludzkiego systemu, który się rozwija w Polsce.

Niedawno informowaliśmy o utajnieniu przez Trybunał Konstytucyjny rozpatrzenia skargi złożonej przez Goczyńskiego w sprawie niekonstytucyjności sądów karnych. Czyżby aresztowanie miało coś wspólnego z ostrymi sowami pod adresem sędziów Trybunału? Jeśli tak, to potwierdzałoby to zarzuty Goczyńskiego, że mamy do czynienia z systemem kryminalnym, a nie państwem prawa.

najgorsze jest to, że Bogdan Goczyński ma poważne problemy zdrowotne – jest w stanie utrzymać się w pozycji stojącej tylko przez kilkanaście minut – winne temu są zaburzenia tarczycy, które ma od lat.

Wszyscy znajomi Bogdana Goczyńskiego łącznie ze mną, bardzo obawiają się o jego zdrowie, a nawet życie. Obawiamy się o to, że zostanie on poddany „badaniom” psychiatrycznym, jakie stosowano w stalinizmie w celu wykończenia opozycji politycznej. Zaczyna być to coraz powszechniejsze w Polsce, która szybkim krokiem zdąża w kierunku państwa totalitarnego.

ŻĄDAMY WYPUSZCZENIA GOCZYŃSKIEGO!
PAMIĘTAJCIE, NAZIŚCI TEŻ DZIAŁALI ZGODNIE Z „PRAWEM”.

30 lipca 2011

PODSUMOWANIE BIAŁEJ KSIEGI

Otrzymaliśmy podsumowanie Białej Księgi Smoleńskiej Tragedii, którą zamieściła Anna Kreczmer na Facebooku. Każdy będzie mógł porównać tezy i fakty, opublikowane w Białej Księdze i w tzw. Komisji Millera. Jak widać ta ostatnia wiele rzeczy pominęła.
Przekazujemy Państwu podsumowanie Białej Księgi Smoleńskiej Tragedii zawierające główne punkty wskazujące na przyczyny i okoliczności katastrofy smoleńskiej, a także wskazujące osoby za to odpowiedzialne. Z punktu widzenia toczących się obecnie debat najważniejsze są punkty mówiące o odpowiedzialności Donalda Tuska, który doprowadził do rozdzielenia wizyt (pkt 3), ministra Millera i szefa BOR (pkt 6), Rosjan, którzy nie zamknęli lotniska (pkt 13 i 14) , awarii przycisku „odejście” (pkt 15) oraz fakt, że do katastrofy doszło nie na skutek uderzenia w ziemię, lecz w powietrzu na wysokości 15 m nad ziemią (pkt 16).

1. Blokowanie przez rząd Donalda Tuska przetargu na samoloty dla VIP pozbawiło Polskę bezpiecznych statków powietrznych dla najważniejszych osób w państwie i spowodowało trwałe uzależnienie od sprzętu poradzieckiego.

2. Remont kapitalny Tu-154M nr 101 zorganizowano i przeprowadzono w sposób urągający zasadom bezpieczeństwa, a odpowiedzialny za to minister obrony narodowej nie dopełnił ciążących na nim obowiązków. Także liczne awarie występujące już po zakończeniu tego remontu wskazują na rażące niedopełnienie obowiązków przez osoby odpowiedzialne za przygotowanie tego statku powietrznego.

3. Rząd D. Tuska od jesieni 2009 r. współdziałał z rządem Federacji Rosyjskiej przeciwko Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu w celu rozdzielenia rocznicowych uroczystości katyńskich poprzez zorganizowanie odrębnego spotkania premiera D. Tuska z W. Putinem w Katyniu w dniu 7 kwietnia 2010 r. Rządy obu państw ponoszą odpowiedzialność za tę sytuację, która przyczyniła się do tragedii smoleńskiej.

4. Premier D. Tusk jako zwierzchnik służb specjalnych i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ponoszą odpowiedzialność za powierzenie kluczowej roli w przygotowaniu wizyty osobom o przeszłości agenturalnej, w tym Tomaszowi Turowskiemu.

5. Współdziałanie ministerstwa spraw zagranicznych ze stroną rosyjską prowadziło do odwoływania wizyt przygotowawczych i przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP nie mogli skontrolować stanu lotniska w Smoleńsku.

6. Szef Biura Ochrony Rządu, a przede wszystkim minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller nie dopełnili obowiązków zorganizowania ochrony Prezydenta RP i najważniejszych osób w Państwie. Minister Jerzy Miller złamał ustawę o BOR w zakresie przepisu art. 2 ust. 3 oraz przepis par. 1 ust. 7 instrukcji HEAD. W szczególności obciąża ich nie skontrolowanie lotniska z punktu widzenia bezpieczeństwa, warunków technicznych i nawigacyjnych, gotowości przyjęcia samolotu z Prezydentem RP na pokładzie, przygotowania kontrolerów lotu i innych warunków przewidzianych także m. in. w porozumieniu zawartym przez Polskę z Rosją w 1993 r., które nakładało na Rosję obowiązek zapewnienia warunków lądowania. Również brak funkcjonariusza BOR na lotnisku uniemożliwił alarmową interwencję w związku z sytuacja jaka wytworzyła się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.

7. Ministerstwo spraw zagranicznych wiedziało, że lotnisko w Smoleńsku nie jest poinformowane o zaplanowanym na 10 kwietnia 2010 r. lądowaniu samolotu z Prezydentem RP na pokładzie i oceniało, że nieprzygotowanie lądowania samolotów w Smoleńsku jest kwestią fundamentalną. Mimo to zaniechano przeprowadzenia niezbędnych czynności i ustaleń.

8. Ministerstwo spraw zagranicznych świadomie współdziałało ze stroną rosyjską w takim organizowaniu wizyty Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, by była ona gorzej przygotowana i gorzej zabezpieczona niż spotkanie premiera D. Tuska z W. Putinem. MSZ świadomie opóźniało oficjalne powiadomienie strony rosyjskiej o wizycie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w dniu 10 kwietnia 2010 r. Zaakceptowano stanowisko MSZ FR, że strona rosyjska nie będzie zajmowała się wizytą Prezydenta RP w dniu 10 kwietnia, a równocześnie lot premiera D. Tuska w dniu 7 kwietnia został skoordynowany z lotem premiera W. Putina.

9. Rząd D. Tuska odpowiada za brak rosyjskiego nawigatora na pokładzie Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. i za wynikające stąd konsekwencje. Rezygnacja z nawigatora zamówionego dla samolotu przewożącego Prezydenta RP była skutkiem zorganizowania dodatkowego spotkania D. Tuska z W. Putinem.

10. Ministerstwo obrony narodowej i polski ataszat wojskowy w Moskwie oraz służby rosyjskie całkowicie zlekceważyły swoje obowiązki dostarczenia załodze Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. informacji o zagrożeniu meteorologicznym.

11. Zlekceważono otrzymane ostrzeżenie o możliwości porwania statku powietrznego. Brak reakcji na zagrożenie terrorystyczne obciąża zwłaszcza szefów służb specjalnych i nadzorującego ich premiera D. Tuska.

12. Dostarczone załodze Tu-154M nr 101 w dniu 10 kwietnia 2010 r. karty podejścia zawierały fałszywe dane radionawigacyjne i były mniej precyzyjne od tych, które otrzymała załoga lecąca do Smoleńska w dniu 7 kwietnia 2010 r., co jednoznacznie obciąża stronę rosyjską.

13. Niewskazanie lotniska zapasowego załodze Tu-154M nr 101 po pogorszeniu się warunków meteorologicznych obciąża stronę rosyjską. Rezygnacja z wyznaczenia lotnisk zapasowych wskazuje też na współodpowiedzialność ministerstwa spraw zagranicznych i Biura Ochrony Rządu.

14. Odpowiedzialność za sprowadzenie zagrożenia na Tu-154M nr 101 nad Smoleńskiem ponoszą najwyższe czynniki rosyjskie, które poleciły sprowadzenie polskiego samolotu i nie wydały rozkazu zamknięcia lotniska.

15. Zgodnie z transmisją rozmów załogi samolotu TU 154M, odczytanych w grudniu 2010 r. przez Instytut im. J. Sehna w Krakowie, dowódca załogi na wysokości 100 m wydał komendę odejścia na drugi krąg, czyli przerwania manewru lądowania i rozpoczęcia procedury wznoszenia się. Drugi pilot potwierdził te komendę. Kapitan Protasiuk przygotował załogę do tego manewru 9 minut wcześniej stwierdzając, że „jeśli nie będzie warunków atmosferycznych odejdzie na drugi krąg w automacie”. Oznacza to, że piloci przygotowywali się do tego manewru, który testowali obowiązkowo i każdorazowo przed lotem. Dlatego nie jest możliwa ich pomyłka w tym zakresie, co insynuują Rosjanie i przecieki z raportu Millera publikowane w Newsweeku. Jednoznaczne opinie na ten temat doświadczonych pilotów TU 154M, m. in. kpt. Janusza Więckowskiego, opublikował „Nasz Dziennik” 20 lipca br.

16. Upadek Tu-154M nr 101 na ziemię był konsekwencją wydarzeń, które rozegrały się 15 metrów nad ziemią. Według danych pochodzących z badań raportu Uniwersal Avionics Systems Corporation w Redmond USA, opublikowanych w Białej Księdze i potwierdzonych w raporcie prokuratury z dnia 26 lipca 2011 r., powodem katastrofy jaka miała miejsce 15 m nad ziemią, 2 sekundy przed upadkiem samolotu, 150 m przed głównym uderzeniem w ziemię, było całkowite wyłączenie systemu zasilania. Zablokowany został wówczas również centralny komputer sterujący statkiem, a także urwały się zapisy czarnych skrzynek.

17. Rosjanie zaniechali ratowania ofiar, z góry założywszy, że nikt nie przeżył. Dotychczas nie wyjaśniono, skąd mieli tę pewność.

18. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przejął władzę posiłkując się stanowiskiem prezydenta FR Dmitrija Miedwiediewa i nie czekając na dowody śmierci Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, co było złamaniem Konstytucji RP.

19. Strona rosyjska oraz rząd D. Tuska utrudniały prowadzenie polskich postępowań wyjaśniających przyczyny i okoliczności katastrofy. Było to skutkiem zawartej przez D. Tuska z W. Putinem umowy o rezygnacji ze stosowania polsko-rosyjskiego porozumienia z 1993 r. i oddania postępowania stronie rosyjskiej. Decyzja ta obciąża D. Tuska jako działanie na szkodę RP i stanowi delikt konstytucyjny. Wszelką dostępną pomoc w badaniu tragedii proponowały Stany Zjednoczone, lecz strona polska nie skorzystała z tej oferty.

20. Polska opinia publiczna i Sejm RP były systematycznie dezinformowane przez stronę rosyjską i rząd D. Tuska w najistotniejszych kwestiach dotyczących katastrofy oraz badania jej przyczyn i okoliczności. Takie postępowanie wskazuje na w pełni świadome współdziałania przedstawicieli rządu D. Tuska z władzami Federacji Rosyjskiej na szkodę polskiego śledztwa w celu uniemożliwienia dojścia do prawdy. Ponadto przedstawiciele rządu ponoszą odpowiedzialność za brak odpowiedniej reakcji na rosyjską kampanię oczerniającą ofiary katastrofy. W żaden sposób nie przeciwdziałali oni rozpowszechnianiu kłamliwych stwierdzeń na temat m. in. dowódcy Sił Powietrznych RP gen. Andrzeja Błasika.

27 lipca 2011

Gospodarka Wodna Uratowana!!!

Komunikat Krajowej Sekcji Pracowników Gospodarki Wodnej NSZZ "Solidarność"



Gospodarka Wodna Uratowana!!!

Nasza praca została uwieńczona sukcesem. W imieniu Sekcji Krajowej Pracowników Gospodarki Wodnej NSZZ „Solidarność” informuję że Sejmowa Nadzwyczajna Komisja do rozpatrzenia Rządowego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi na wniosek Solidarności odrzuciła zapisy ustawy dotyczące reorganizacji w gospodarce wodnej, a tym samym zapisy o likwidacji Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej.
Dziękujemy parlamentarzystom za zrozumienie następstw wprowadzenia złych zmian.
Dziękuję wszystkim członkom Solidarności którzy przyczynili się do tego sukcesu. To Nasz sukces.




Arkadiusz Kubiaczyk
Przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Gospodarki Wodnej NSZZ „Solidarność”

26 lipca 2011

JUTRO BĘDĄ EKSTERMINO​WAĆ USTAWĄ SPÓŁDZIELC​ÓW CZY NIE???

Poniżej kolejny tekst Andrzeja Zaremby ws. nowej ustawy o spółdzielczości mieszkaniowej, którą funduje nam rządząca PO.




Nastąpiła szybka zmiana porządku dziennego i JUTRO w Komisji Infrastruktury będą głosować nad nową ustawą
http://orka.sejm.gov.pl/PlanyKom.nsf/KomPlan?Openview&RestrictToCategory=INF


Pokrótce przypomnę
Nowa ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych podkomisji pani Staroń nie gwarantuje choćby jednego uwłaszczenia spółdzielcy, co więcejwprowadzone tam nowe uregulowania prawne sprawią, że spółdzielcy zaczną tracić nawet obecny stan posiadania
Do tej pory prawo chroniło członka spółdzielni posiadającegowłasnościowe prawo do lokalu. Mieszkanie stanowi najważniejszedobro członka spółdzielni i jego rodziny - stanowi podstawę ichbytu.
To członek spółdzielni w całości sfinansował wybudowanie własnegomieszkania. To, że nie jest w pełni jego właścicielem, to zasługaustawodawców, którzy doprowadził do sytuacji, w której spółdzielniachoć nie poniosła żadnych nakładów z własnych środków, stała sięwłaścicielem budynków mieszkalnych i towarzyszącej infrastrukturysfinansowanych przez członków spółdzielni.
Do dnia dzisiejszego art. 17 z indeksem 18 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowychstanowi że w przypadku likwidacji czy upadłości spółdzielni spółdzielczewłasnościowe prawo do lokalu przekształca się w odrębną własność

Art. 17 z indeksem 18.

1. Jeżeli w toku likwidacji, postępowania upadłościowego albopostępowania egzekucyjnego z nieruchomości spółdzielni, nabywcąbudynku albo udziału w budynku nie będzie spółdzielniamieszkaniowa, spółdzielcze własnościowe prawo do lokaluprzekształca się w prawo odrębnej własności lokalu lub we własnośćdomu jednorodzinnego
W projekcie nowej ustawy wprowadzono DODATKOWY przepis art. 32 ust. 3 stanowiący, że w przypadku likwidacji albo upadłości spółdzielni przekształceniespółdzielczego własnościowego prawa do lokalu w odrębną własnośćmoże mieć miejsce TYLKO po zaspokojeniu wszystkich roszczeńwierzycieli spółdzielni co sankcjonuje bezprawne przejęcie majątku członków spółdzielniprzez spółdzielnię..
Artykuł nowego prawa dopuszcza sprzedaż gruntu z budynkami orazczłonkami posiadającymi spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.
Niewątpliwie w chwili tego zbycia ich spółdzielcze własnościoweprawo do lokalu przestanie istnieć i staną się oni najemcami bezżadnych praw u nowego właściciela.

Art. 32 projektu nowej ustawy

3. Jeżeli w toku likwidacji albo postępowania upadłościowego nienastąpiło zbycie prawa do gruntu wraz z budynkiem albo udziałem we współwłasności budynku, z dniem wykreśleniaspółdzielni z rejestru po zakończeniu jej likwidacji albopostępowania upadłościowego spółdzielcze własnościowe prawo dolokalu przekształca się w prawo odrębnej własności lokalu lub wewłasność domu jednorodzinnego.
Co więcej tak ustanowione prawo stworzy nowe możliwości zadłużaniaspółdzielni bowiem zwiększy niesamowicie jej zdolność kredytową .Zaciągnięte kilkudziesięciomilionowe kredyty będą mieć pokrycie.Gwarancją i zabezpieczeniem ich spłaty będzie ustawowa możliwośćzajęcia i sprzedaży mieszkań o statusie spółdzielczegowłasnościowego prawa do lokalu. .
W ten sposób nastąpi obejście przepisu art. 19 paragraf 3 ustawyPrawo spółdzielcze
Art. 19§ 3. Członek spółdzielni nie odpowiada wobec wierzycieli spółdzielni za jej zobowiązania.
Nowa ustawa przewiduje taki epilog w przypadku likwidacji lubupadłości spółdzielni dla posiadających spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu Art. 21 ustęp 4 projektu nowej ustawy cytuję :
„4. Zakończenie likwidacji spółdzielni albo postępowania upadłościowego NIE MOŻE NASTAPIĆ PRZED ZBYCIEM prawa do gruntu wrazz budynkiem albo udziałem we współwłasności budynku, w którymzostały ustanowione albo miały być ustanowione spółdzielczelokatorskie prawa do lokali mieszkalnych.”
No cóż trzeba przyznać że w stosunku do posiadających SPÓŁDZIELCZELOKATORSKIE prawo do lokalu obecna ustawa stanowiła podobnie, choć z Dużym Wyjątkiem.
Po sprzedaży mieszkań o statusie spółdzielczych lokatorskiego prawado lokalu prawo te przekształcało się w najem na korzystnych warunkach a lokator PODLEGAŁ OCHRONIE ustawyo ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianieKodeksu cywilnego ( art. 16 ustęp 1 OBECNIE OBOWIAZUJĄCEJ USTAWY). Chroniło to najemcę przed windowaniem czynszu do astronomicznychwielkości przez nowego właściciela i eksmisją na Bruk Najemcy.
Nowa ustawa LIKWIDUJE ten zapis pozostawia sprzedanych wraz zlokalem zarówno posiadających spółdzielcze lokatorskie iwłasnościowe prawo do lokalu jak BYDŁO za długi spółdzielni bezżadnej ochrony czy godziwych praw. Będzie to przyczyną wielutragedii rodzin polskich.
Rewelacyjna i rewolucyjna jak twierdzą twórcy jej projektu ustawa uwłaszczająca? Wszystko wskazuje na to, że jednak wywłaszczająca!
A Pani Staroń I PO TAK CHWALĄ tą ustawę CO więcej ZWIĄZKI SPÓŁDZIELCZE pan Borowicki i Tarasiewicz RÓWNIEŻ ???????????????

To przedsmak tego co czeka spółdzielców w MAKRO skali
http://www.sosnowiec.info.pl/informacje/informacje/sosnowiec/emeryci-na-bruku,1,4,19668
http://lokatorzy.info.pl/myszkow-sprzedani-mieszkancy-na-bruk/
http://www.dailymotion.com/video/xfk816_sprzedani-lokatorzy-na-bruk_news

Nikomu się nie poskarżycie bo wszystko będzie zgodnie z prawem. Po to tworzy się ustawy by naród bezdomnym uczynić???????

To nie jedyne ułomności tej ustawy.


Zaremba Andrzej

22 lipca 2011

LIST OTWARTY WS. SKAZANIA PROF. JAROSŁAWA MARKA RYMKIEWICZA

Orzeczenie sądu okręgowego w Warszawie wobec prof. Jarosława Marka Rymkiewicza jest kolejnym etapem ograniczania wolności słowa. Po usunięciu z mediów publicznych dziennikarzy krytycznych wobec władzy, próbach przejmowania i zastraszania mediów prywatnych, przyszedł czas na przemoc sądową. W ostatnim okresie pojawiło się wiele kontrowersyjnych decyzji sądów wobec dziennikarzy i polityków opozycji. Po raz pierwszy w wolnej Polsce sądzono poetę. Potężny koncern medialny sympatyzujący z obozem władzy spowodował skazanie człowieka, którego życiowy dorobek powinien być dumą dla każdego Polaka i każdego utożsamiającego się z dorobkiem kulturalnym Europy.

Przed wydaniem wyroku sąd pozwolił na publiczne poniżenie poety, kiedy to adwokat wydawcy "Gazety Wyborczej" wypominał profesorowi Rymkiewiczowi jego pochodzenie. W ustnym uzasadnieniu orzeczeniu sądu znalazło się stwierdzenie, które musi poruszyć każdego kochającego wolność słowa. Winą profesora Rymkiewicza jest to, że wypowiadał się niezgodnie z zadanym mu przez dziennikarza tematem.

Procesy o ochronę dóbr osobistych zawsze budzą silne kontrowersję, bo stwarzają ryzyko cenzury. Ochrona dóbr nigdy jednak nie może być pretekstem do narzucania ludziom przedmiotu dyskusji. Ta skłonność zarówno władzy, w tym władzy sądowniczej, wynika, z przenikania do naszego życia komunistycznej mentalności państwa totalitarnego. Sądy nie są po to, by poprawiać ludzkie poglądy, ale by chronić prawa.

Dzisiaj sąd naruszył jedno z najbardziej podstawowych praw do swobody wypowiedzi. Ci, którzy to sprawili, biorą na siebie odpowiedzialność za niszczenie życia publicznego w Polsce i oddalanie naszego kraju od tego co tkwi w fundamentach Europy.

Każdego zapraszamy do poparcia listu. Podpisy z imieniem i nazwiskiem prosimy wysyłać na adres:
poparcie@niezalezna.pl


pod listem podpisało się już setki osób

20 lipca 2011

WEJŚCIE DO GMACHU SĄDU TYLKO ZA ZGODĄ

Poniżej kopie skarg Andrzeja Zaremby dotyczącej kwestii dostępu do gmachu sądu. Okazuje się jednak, że do sądu wejść nie każdemu jest dane, także wtedy gdy osoba wylegitymowała się i poddała kontroli.



Zaremba Andrzej

Toruń 17.05.2011 r

Pan PREZYDENT RP
Pan PREMIER RP
Pan PROKURATOR GENERALNY
Pan MINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI
RZECZNIK PRAW OBYWATELSKICH I OSÓB DYSKRYMINOWANYCH
HELSIŃSKA FUNDACJA PRAW CZŁOWIEKA

SKARGA

Wnoszę skargę na działania pracowników ochrony w Sądzie Okręgowym w Toruniu

Dnia 17.05.2011 roku po godz 8 wszedłem do budynku Sądu Okręgowego w Toruniu. Jestem tam częstym gościem. Jak zwykle podeszłem do pilnujących wejścia sądu pracowników ochrony . Grzecznie powiedziałem dzień dobry, wyjąłem dowód osobisty i powiedziałem, że chcę wejść do sekretariatu sądu cywilnego.
Ku mojemu zdziwieniu pracownik ochrony zamiast wpisać moje dane do kontrolki (zawsze tak praktykowano) zaczął sprawdzać czy moje nazwisko nie figuruje w jakimś wykazie.
Wielce zdziwiony takim postępowaniem powtórnie poprosiłem o wpisanie mnie i wpuszczenie do sekretariatu sądu cywilnego. Ponieważ mi odmówiono, poinformowałem go, że do sądu jako instytucji publicznej w godzinach urzędowania po wpisaniu wejść może każdy, a jedyna przeszkodą może być to, że osoba posiada broń lub jakieś inne niebezpieczne przedmioty.
Ku mojemu zdziwieniu pracownik ochrony oświadczył mi, że muszę podać mu numer pokoju do którego się udaję. Niestety nie mogłem tego zrobić bo po prostu nie wiedziałem. I choć byłem w sekretariacie kilka razy, nigdy nie zwróciłem uwagi jaki numer widnieje na drzwiach.
Powiedziałem pracownikowi, że nie mam pojęcia jaki numer widnieje na drzwiach sekretariatu. W odpowiedzi pracownik ochrony oświadczył, że do sądu mnie nie wpuści, a na moją odpowiedź że każdy ma tam prawo wejść, usiłował szarpiąc mnie za rękę zmusić do opuszczenia budynku sądu - pomagali mu koledzy z ochrony sądu
Oświadczam, że respektowałem zakaz wejścia dalej, stałem w miejscu, protestowałem przeciwko takiemu traktowaniu z jakim nie spotkałem się wcześniej.
Nie byłem ani pijany, ani pod wpływem narkotyków czy alkoholu, miałem przy sobie dowód tożsamości który bez wezwania okazałem, Nie miałem przy sobie broni ani materiałów niebezpiecznych - nikt tego zresztą nie sprawdzał. Co prawda numeru drzwi sekretariatu sądu cywilnego nie znałem ale nie powinno to być przeszkodą uniemożliwiającą mi wejście do sądu. Jestem raczej skromnej postury i na pewno nie ważyłbym się zadzierać z jednym a co dopiero z trzema rosłymi agentami ochrony sądu.
Co prawda nie złamali mi ani ręki ani nogi, jednak próbowali mnie siłą, z nieznanego mi powodu usunąć z sądu. Po kilku minutach udało mi się jakoś ich przekonać by jednak wpuścili mnie do sekretariatu sądu.
Wprawdzie nie poniosłem żadnego uszczerbku na zdrowiu nie mniej jednak takie zachowanie w stosunku do mojej osoby uważam za skandaliczne . W związku z powyższym skargę na działania pracowników ochrony sądu Okręgowego w Toruniu wnoszę do Ministerstwa Sprawiedliwości prosząc o wyjaśnienie tego incydentu.

z poważaniem

Zaremba Andrzej

---------------------------------------------
Toruń 17.07.2011 r
Zaremba Andrzej

Pan PREZYDENT RP
Pan PREMIER RP
Pan PROKURATOR GENERALNY
Pan MINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI
RZECZNIK PRAW OBYWATELSKICH I OSÓB
DYSKRYMINOWANYCH
HELSIŃSKA FUNDACJA PRAW CZŁOWIEKA


PONOWIENIE SKARGI

Dnia 17 maja 2011r złożyłem skargę na działania pracowników ochrony w Sądzie Okręgowym w Toruniu

ZAŁĄCZAM TREŚĆ SKARGI z dnia 17.05.2011r


W odpowiedzi na moją skargę Prezes Sądu Okręgowego w Toruniu najpierw objaśnia mi postanowienia Regulaminu wewnętrznego bezpieczeństwa i porządku jaki obowiązuje w obiekcie tego Sądu.

ZAŁĄCZAM odpowiedź Prezesa SO w Toruniu na skargę z dnia 13.06.2011

Zgodnie z tym regulaminem do obiektu sądu mogą wchodzić osoby wezwane przez sąd, uczestnicy postępowań sądowych i przygotowawczych posiadający odpowiednie wezwanie lub zawiadomienie oraz osoby które wykażą potrzebę wejścia.
Wobec powyższego oświadczam , że do budynku sądu ma prawo wejść każdy na rozprawę bądź ogłoszenie wyroku bez wezwania, w charakterze publiczności. Gwarantuje to jawność postępowań sądowych, każdy też może wejść do sekretariatu sądu by uzyskać tam niezbędne dla niego informacje, każdy też może złożyć osobiście skargę czy wniosek u prezesa Sądu Okręgowego.
Każdy też może nabyć znaczki sądowe sprzedawane w tym sądzie.
Wykazanie to jest udowodnienie potrzeby wejścia w tym celu, pracownikom ochrony Sądu jest OGRANICZENIEM wstępu do sądu, godzi w jawność postępowań sądowych oraz utrudnia obywatelom możliwość składania ustnych skarg czy zażaleń. Ci, którzy jak w przypadku skarżącego, zdaniem ochrony nie wykazawszy odpowiednio takiej potrzeby są z budynku sądu usuwani siłą.W ocenie skarżącego takie praktyki powinny się spotkać z zdecydowaną reakcją Ministra Sprawiedliwości

Z ustaleń Prezesa Sądu Okręgowego wynika, że po wejściu do budynku sądu poczułem się tak zdezorientowany, że nie byłem w stanie powiedzieć gdzie chcę się udać, ani w jakim celu. Nie pomogła mi nawet oferta skorzystania z pomocy z usług Biura Obsługi Klienta złożona mi przez pracownika ochrony, którą zupełnie zignorowałem. Co więcej Prezes Sądu sugeruje mi, że pomyliłem budynki sądów bo sekretariat I instancji mieści się w budynku przy ul Piekary 49 a wydział Cywilny Odwoławczy(II instancja) przy ul Piekary 51

W odpowiedzi na te ustalenia oświadczam : nie pomyliłem budynków sądu, a świadczy o tym fakt iż zdarzenie to miało miejsce w sądzie Cywilnym Odwoławczym do którego złożyłem apelację i jest ona rozpatrywana pod syg.akt.VIII Ca123/11.

Na marginesie chciałem zaznaczyć że w cywilnych sądach Toruńskich jestem częstym bywalcem zarówno w sądzie Okręgowym jak i Odwoławczym. (Miałem po kilka spraw w każdym z nich). W sekretariacie sądu Odwoławczego byłem co najmniej już kilkanaście razy. Mam świadomość do jakiego budynku sądu wchodzę i gdzie chcę się udać. Potrafię też posługiwać się językiem polskim i mogę w każdej chwili wyjaśnić cel mojego przybycia, co zresztą robię bez wezwania pracowników ochrony sądu, bo znam z doświadczenia procedury tam obowiązujące.
Tak też było i w tym przypadku. Niestety mimo to, do sekretariatu sądu nie tylko nie chciano mnie wpuścić ale podjęto próby usunięcia mnie siłą.
Ponieważ nigdy się z tym nie spotkałem, uważam, że takie postępowanie wobec mojej osoby ma bezpośredni związek z moimi skargi na Sędziów Toruńskich kierowanymi do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Co się tyczy ustalenia, że pracownik przytrzymał mnie za rękę oświadczam, że użyto wobec mnie siły i szarpano mnie chcąc usunąć mnie z budynku sądu. Absolutnie nie był to przyjazny gest pożegnalny który według oceny Prezesa spowodował , że się odblokowałem , odzyskałem świadomość dokąd zamierzam się udać, „wydukałem” to wreszcie i bez niczyjej pomocy mogłem trafić do sekretariatu sądu, podać syg.akt sprawy, przeglądnąć akta, jak również stawić się u Prezesa Sądu i osobiście złożyć ustną skargę na pracowników ochrony.
Co więcej Prezes Sądu Okręgowego zaniedbał dokładnego, wyjaśnienia sprawy poprzez natychmiastowe przesłuchanie świadków zdarzenia tj dwóch pracowników Biura Obsługi Interesantów którzy widzieli i słyszeli przebieg całego zajścia. Pracownicy ci siedzieli w odległości około 3 metrów za balustradą wysokości około 1m i nie mogli nie słyszeć i nie widzieć tego jak głośno zacząłem protestować mówiąc, że chcę i mam prawo wejść do sekretariatu tego sądu.
W związku z powyższym skargę ponawiam, wnosząc o nie kierowanie jej do powtórnego rozpatrzenia przez Prezesa Sądu Okręgowego w Toruniu bowiem jak podejrzewam incydent w sądzie jest odreagowaniem na moje wcześniejsze skargi dotyczące nieprawidłowości i bezprawia panującego w sądach podlegających bezpośredniemu nadzorowi pana Prezesa.

Z poważaniem

Zaremba Andrzej

16 lipca 2011

GMO TO NIE TO - 27.07.2011

Propozycja ustawy o nasiennictwie BEZ ZMIAN została przyjęta przez Sejm, teraz czas na głosowanie w Senacie które odbędzie się 27 lipca.
Zapraszamy wszystkich którzy są przeciwni ustawie do pojawienia się
w środę 27 .VII.2011 o godzinie 08.00 przed budynkiem senatu w celu wyrażenia swojej dezaprobaty. Można przyjść ubranym na czarno( żałoba) albo na kolorowo (bioróżnorodność) można przynieść transparenty z hasłem GMO TO NIE TO albo jakimkolwiek jakie chodzi wam po głowie lub też po prostu przyjść i postać w milczeniu.

Jeśli nie możecie przyjść prosimy, przekażcie informację dalej.
I wszystkich, którzy będą z nami ciałem, i tych, co będą z nami duchem, zapraszamy to pisania listów do Senatorów: https://www.facebook.com/e​vent.php?eid=1833981050555​35

ZAPRASZAMY! RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ!

10 lipca 2011

SERWIS21 z dn. 10/07/2011

Kraj
BIAŁA KSIEGA: Oficjalne media i politycy rządowi atakują białą księgę parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. Proponujemy by nie kierować się opiniami jednych czy drugich, ale samemu przeczytać ten dokument i wyrobić sobie własne zdanie. Tekst widnieje na stronie zespołu: http://www.smolenskzespol.sejm.gov.pl/

DZIENNIKARSKA DYSPOZYCYJNOŚĆ: w Ośrodku TVP w Kielcach podpisywano aneksy do umów z pracownikami, wg których dziennikarz w razie trzykrotnej odmowy przygotowania materiału może stracić pracę. Czy takie rozwiązanie służyć ma zmuszeniu pracowników stacji do nieetycznych zachowań?

INFORMACJA NIEPUBLICZNA: Rząd zaakceptował zmiany w ustawie o dostępie do informacji publicznej. – Gdyby niektóre z nich weszły w życie, ograniczyłyby obywatelom prawo dostępu do ważnych informacji – alarmuje Szymon Osowski z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej. Władza chce pozbawić Polaków dostępu do opinii i analiz prawnych przygotowanych przez rząd, samorządy, a także urzędy centralne lub na ich potrzeby.

ŁAMAĆ PRAWO LOTNICZE: Generał Marian Janicki, szef Biura Ochrony Rządu 7 maja 2008 r. wystosował list do generała Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych, w którym ma pretensje do dowódcy Sił Powietrznych o przestrzeganie przepisów i zasad bezpieczeństwa przez personel 36. specpułku. Pisał w nim: „Dogmatyczne przestrzeganie zasad nie może godzić w potrzeby, oczekiwania i interesy najwyżej usytuowanych w hierarchii państwowej osób”, naciskając, by generał Błasik zobligował załogi 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego do łamania prawa lotniczego i ustawy o BOR. Błasik odmówił, ponieważ priorytetem dla niego było bezpieczeństwo osób na pokładach statków powietrznych. Dodajmy, iż po katastrofie smoleńskiej szef BOR został awansowany przez Donalda Tuska.

MANIFESTACJA SOLIDARNOŚCI 30.06 - Według organizatorów, w ogólnopolskiej manifestacji "S", która przeszła z Placu Piłsudskiego przed Sejm, a następnie kancelarię premiera, brało udział nawet 80 tys. osób. Delegacja związkowców, z przewodniczącym KK "S" Piotrem Dudą, została przyjęta przez premiera Donalda Tuska oraz ministra Michała Boniego w kancelarii premiera. Związkowcy przekazali im petycję z postulatami. W petycji zawarto postulaty, których wprowadzenia domaga się "Solidarność". Chodzi m.in. o podniesienie płacy minimalnej do 50 proc. średniej krajowej, w tempie zgodnym z tempem wzrostu gospodarczego, czasowego obniżenia akcyzy na paliwa, przekazania środków na Fundusz Pracy i zwiększenia liczby osób uprawnionych do korzystania z pomocy społecznej. Ponadto związkowcy domagają się podwyższenia progów dochodowych uprawniających do korzystania ze świadczeń z pomocy socjalnej oraz podwyższenia wysokości tych świadczeń; zablokowania wprowadzania pakietu klimatyczno-energetycznego w obecnym kształcie, a następnie renegocjacji jego zapisów; prowadzenia aktywnej polityki prorodzinnej, w tym wprowadzenia stabilnych zasad zatrudniania ludzi młodych. Demonstracja, pod hasłem "Polityka wasza - bieda nasza", rozpoczęła się przed południem na Placu Piłsudskiego. Poprzedził ją koncert Pawła Kukiza z zespołem Piersi. Na ustawionych przy scenie telebimach odtwarzano wybrane fragmenty wystąpień premiera m.in. z expose, dotyczące obniżenia podatków, równego dostępu do służby zdrowia i walki z korupcją. Protestujący skandowali - "Solidarność". Demonstranci mieli ze sobą m.in. białe flagi z czerwonymi napisami "Solidarność", trzymali też transparenty z hasłami: "Cudów nie ma, wszystko ściema", "Ile lat dostanie Tusk?", "Donaldzie Tusku, chciałeś cudu, oszukałeś lud".. http://www.facebook.com/media/set/?set=a.1790159927638.83479.1648826460

PREZYDENCJA POZORÓW: Polską prezydencję rozpoczęto od uroczystego posiedzenia parlamenty. Będą bankiety, koncerty, spotkania, zdjęcia i fotografie. W tej farsie uczestniczą politycy rządowi, ale przecież PIS także oficjalnie poparło polską prezydencję. Tymczasem społeczeństwo polskie żadnych korzyści z tej prezydencji nie odniesie, natomiast codziennie ponosi koszty (oficjalnie 2,3 mln zł dziennie czyli 440 mln zł do końca roku). W zamian będziemy słyszeli puste hasła Tuska typu „Więcej Europy”. Jednak nie zahamuje to napływu nielegalnych imigrantów z Afryki Północnej do Europy, nie poprawi to sytuacji Strefy Euro, nie zmniejszy to bezrobocia ani nie ograniczy delokalizacji firm poza Unią, itp. Możemy jednak spodziewać się, iż politycy i usłużni dziennikarze będą zachwalać prezydencję, gdyż liczą że społeczeństwo jest na tyle ogłupiałe, iż uwierzy i powtórzy każdą oficjalną bednię.

PSYCHIATRYCZNY SONDAŻ: 43 % Polaków popiera skierowanie Jarosława Kaczyńskiego na badania psychiatryczne - wynika z sondażu Millward Brown SMG/KRC dla Radia ZET. Przeciw jest 41 procent ankietowanych. Czyżby tyle Polaków było gotowych w imię racji politycznych na stosowanie metod walki z opozycją z czasów ZSRR? Co prawda SMG/KRC nie jest znane z rzetelności badawczej, ale sam fakt pytania w tej sprawie świadczy o demoralizacji i zdeprawowaniu pytających jak i wielu respondentów.

PULS WYBORCZY: Według badań M. Palade, PO uzyskuje 36% głosów, PIS 31%, SLD 16%, PSL 8% a PJN 3%. Ostatnie badania pokazują osłabienie lewicy na rzecz Platformy. W sondzie Interii prowadzi zaś PIS 59% przed PO 37%. Prawdziwy test wyborczy jednak nastąpi 9 października i wówczas okaże się jakie było realne poparcie polityczne.

RANO O SIÓDMEJ: Grupa umundurowanych policjantów i kilku kuratorów 5 lipca przed 7. rano odebrało 5-letniego syna matce. Zabrali chłopca prosto z łóżeczka, bez śniadania, w pidżamie. Chłopiec wołał przeraźliwie: - Mamuniu, ratuj! Tak - przy pomocy sądu - walczy o syna ojciec, prof. psychologii. Matka dziecka, w zagrożonej ciąży, trafiła po tej akcji do szpitala. Postanowienie Sądu Rejonowego w Gdańsku, na mocy którego matce odebrano dziecko, jest efektem kilkuletniego konfliktu między rozwiedzionymi rodzicami - ojcem profesorem psychologii i matką, również psychologiem, na co dzień pracującym z dziećmi. Ani sąd ani nikt inny, nie miał nigdy zastrzeżeń co do sposobu sprawowania przez Barbarę L. opieki nad Piotrusiem - matka pracuje, ma bardzo dobre warunki bytowe, nie ma ograniczonej władzy rodzicielskiej; o żadnej patologii nie ma mowy. Co więcej, Piotruś - bardzo chwiejny emocjonalnie, przebywający pod opieką neurologa - od kilku lat mieszka wyłącznie z Barbarą L. i jest z nią bardzo silnie związany. To wszystko bezspornie wynika z akt sprawy. Na ojca, prof. J., którego w zasadzie nie zna i nie ma z nim żadnej więzi, reagował panicznym lękiem. Piotruś był wielokrotnie świadkiem awantur pomiędzy rodzicami, widział, jak ojciec zepchnął matkę ze schodów (prof. J jest oskarżony o uszkodzenie ciała byłej żony i groźby karalne wobec jej rodziny; sprawa karna toczy się w sądzie od 2008 r.). Profesorowi psychologii udało się przekonać sąd, by odebrać matce dziecko i oddać je pod jego opiekę. Intencje ojca nie są jednak czytelne - wcześniej wnioskował, by jego własne dziecko umieścić w rodzinie zastępczej. Matka, Barbara L., wielokrotnie podnosiła stronniczość sądu. Jej adwokat bezskutecznie zabiegał o zmianę sędzi, Anny Pałkiewicz http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,9895408,Mamuniu_ratuj__Policjanci_przed_7_rano__wyciagneli.html



UKARANY ZA MANIFESTACJĘ: Krzysztof Brejza, poseł PO, został ukarany za udział w manifestacji przed kancelarią premiera. Zarząd krajowy partii na wniosek premiera Tuska zdecydował wczoraj o przesunięciu go z czwartego na siódme miejsce na liście kandydatów w Bydgoszczy w najbliższych wyborach - informuje tvp.info. Chodzi o manifestację z 28 stycznia, która dotyczyła opóźnienia w budowie obwodnicy Inowrocławia.

WYBORCZA KAMPANIA: Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że chce wyznaczyć datę wyborów parlamentarnych na 9 października. Mają trwać jeden dzień. Dodał, że formalną decyzję w tej sprawie ogłosi na początku sierpnia. Tymczasem PIS zamierza powołać Korpus Ochrony Wyborców, który czuwałby nad prawidłowym przebiegiem głosowań podczas zbliżających się wyborów parlamentarnych. Kampania wyborcza zaś trwa w pełni. Wedle PO (Stefan Niesiołowski) Afery hazardowej nie było, a sprawa kupowania głosów w Wałbrzychu to detal i nie ma dziedziny, w której obecny rząd w mijającej kadencji nie wykonałby czegoś pozytywnego. Skoro jest tak dobrze, dlaczego zatem jest tak źle? SLD zaś cały czas proponuje tematy zastępcze: aborcja, projekt ustawy skierowany przeciw Radiu Maryja itp. Od tego dobrobytu nie będzie. Także działacze PIS odwiedzają kolejne miejscowości i promują program tej partii. Poniżej zdjęcie z dni Pruszkowa.



Świat

PEDOFILIA NIEZABRONIONA?: "Treść strony numer 412, Artykuł 21. Karty Praw Traktatu Lizbońskiego jest identyczna do treści Artykułu 2-81 z Eurokonstytucji, i głosi co następuje : “Każda forma dyskryminacji na podstawie (…) orientacji seksualnej lub jakiegokolwiek innego czynnika, jest zabroniona”. We wszystkich poprzednich traktatach, jak np. Traktat Nicejski, istniał dodatkowy protokół, który wykluczał pedofilię z ochrony przed dyskryminacją (NJS 16 Sierpień). Oszałamiająco, w Traktacie Lizbońskim; co potwierdza Biuro Informacji Uni Europejskiej (EU Information Office), nie ma takiego protokołu dotyczącego pedofilii! (Andrzej Eligiusz, Bóg-Honor-Ojczyzna)

SKAZANY NA ŚMIERĆ: irański Sąd Najwyższy zatwierdził karę śmierci dla pastora Yusefa Nadarkhani oskarżonemu o odstępstwo. Sposób, w jaki rozwija się ta sprawa, wskazuje, że w każdej chwili bez dodatkowego powiadomienia egzekucja może zostać wykonana. Najpierw zażądają, by wyrzekł się wiary w Chrystusa. Jeśli odmówi, zostanie uśmiercony. Yusef Nadarkhani ma 33 lata. Przez 10 lat był pastorem kościołów domowych. Jest żonaty, ma dwóch synów w wieku 6 i 8 lat.

ZAKAZ JĘZYKA POLSKIEGO: W pierwszym w powojennej historii Polski i Niemiec procesie o zakaz używania języka polskiego w kontaktach z własnymi dziećmi, ogłoszono wyrok niekorzystny dla skarżącego się polskiego ojca, Wojciecha Pomorskiego. Wyższy Sąd Krajowy w Hamburgu podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Sędzia uznał, że oskarżanie niemieckich urzędników o dyskryminację jest nieuzasadnione, bo działali dla „dobra dzieci” (czytaj pozbawili kontaktów z ojcem). Sprawa zakazu języka polskiego w Niemczech w relacjach z dziećmi najwyraźniej nie jest jednak dla polskiego rządu i prezydenta problemem w sąsiedzkich relacjach.


Gospodarka
DROGIE LIMUZYNY: Ministerstwo środowiska na początku lutego podpisało umowę na wynajem ośmiu mercedesów klasy E. Na ten cel resort w ciągu czterech lat wydał ponad 1,7 mln zł. Na czym polega problem? Otóż na tym, iż kwota ta jest wyższa o blisko pół miliona od rynkowej wartości aut w przypadku ich zakupu. Nowoczesną limuzynę za 160 tys. zł zakupiło ostatnio także Minister Pracy i Polityki Socjalnej. Oto polityka rządu: drogie limuzyny dla władzy, a dla bezrobotnych – nic.

NIEUKOŃCZONE DROGI: Zagrożony jest termin ukończenia blisko połowy już budowanych dróg na Euro 2012 - wynika z raportu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

PODWYŻKA CEN GAZU: Urząd Regulacji Energetyki (URE) zatwierdził nową taryfę gazową dla PGNiG, poinformowała spółka w komunikacie. Nowa taryfa zakładając wzrost cen gazu od 5,4% do 7,3% będzie obowiązywać od 15 lipca 2011 r. Interesów konsumentów w tym postępowaniu nikt nie bronił. Kilka lat temu URE (a Sąd podtrzymał decyzję) odmówił dopuszczenia Stowarzyszenia Interesu Społecznego do postępowania, łamiąc przy tym art.31 kpa. Efekt już nikt nie broni interesów konsumentów, bo URE tego nie czyni.

SPADEK EKSPORTU WOŁOWINY: O 60-70 proc. spadł od maja eksport polskiej wołowiny na turecki rynek. Powodem jest obniżenie konkurencyjności naszego mięsa wobec innych krajów unijnych, głównie Niemiec – poinformował prezes Związku Polskie Mięso Witold Choiński. Problemy eksportowe rozpoczęły się od momentu podwyższenia stawek celnych przez Turcję. Jednak główną przyczyną, którą wymieniają polscy eksporterzy, są zbyt wysokie opłaty za badania na bydła na BSE (chorobą szalonych krów). Jak zaznaczył Choiński, koszty badań na BSE w naszym kraju są najwyższe w Europie i wynoszą 120 zł od sztuki, podczas gdy w innych krajach Unii Europejskiej wahają się one między 5 a 10 euro (money.pl)

ZAWYŻANIE CEN LEKÓW PRZEZ RESORT ZDROWIA: Leszek Borkowski, były prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, oskarża minister Ewę Kopacz o to, że w wyniku jej decyzji w ciągu trzech lat Skarb Państwa i pacjenci mogli przepłacić za leki jednego z koncernów nawet pół miliarda złotych. Były urzędnik złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez minister zdrowia. Twierdzi, że resort znacznie zawyża ceny urzędowe leków francuskiej firmy farmaceutycznej. - Widać to po porównaniu cen, które firma oferuje szpitalom z cenami urzędowymi dla aptek, które ustala Ministerstwo Zdrowia. Porównanie wykazało zawyżanie cen od 552 proc. do 1157 proc. Leki tej firmy są także droższe od odpowiedników innych producentów. Nawet do 58 proc. - alarmuje Borkowski


Prawo BEZ SŁUŻBY ZDROWIA: W ustawie o działalności leczniczej, która 1 lipca zastąpiła ustawę o zakładach opieki zdrowotnej, nie ma przepisu, z którego jednoznacznie wynikałoby, że ZOZ mają osobowość prawną. Szpitale pozbawione osobowości prawnej nie mogłyby np. podpisywać umów z dostawcami leków czy sprzętu, zawierać kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia, zaciągać ani procesować się w sądzie. – Problematyczna byłaby również np. kwestia odpowiedzialności za zarażenie pacjenta wirusem podczas jego pobytu w szpitalu. A zatem potrzebna jest nowelizacja dopiero co uchwalonej ustawy. Niekompetencja i świat Kafki.

SĄDOWA FARSA: Co najmniej przez 12 miesięcy Wojciech Jaruzelski nie może z powodów zdrowotnych uczestniczyć w procesie ws. wprowadzenia stanu wojennego. O takiej opinii biegłych poinformował sędzia Wojciech Małek, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie. Dziwnym trafem generał Wojciech Jaruzelski nie ma przeszkód zdrowotnych, gdy ma uczestniczyć w publicznych spotkaniach.

SUKCES MIESZKAŃCÓW GLINEK: 21.06. Burmistrz Karczewa umorzył postępowanie ws. wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia polegającego na budowie stacji bazowej telefonii cyfrowej sieci ERA na działce w miejscowości Glinki. Z wnioskiem o wydanie decyzji wystąpiła Polska Telefonia Cyfrowa w lipcu 2007 roku. Od początku planowane przedsięwzięcie budziło sprzeciw sąsiadów. Po 3 latach procedur wydawało się, że PTC uzyska pozytywną decyzję, jednak pod koniec 2010 roku do postępowania dołączyło Stowarzyszenie Interesu Społecznego. W kwietniu i maju br z inicjatywy Stowarzyszenia mieszkańcy Glinek (nie tylko bezpośredni sąsiedzi) zaczęli masowo składać wnioski o dopuszczenie do postępowania. Wobec sprzeciwu lokalnej społeczności burmistrz Karczewa wystąpił do PTC o zajęcia stanowiska. 24 maja inwestor stwierdził, że przedmiotowa inwestycja została wykreślona z planów inwestycyjnych spółki, z uwagi na protesty mieszkańców. Społeczny protest okazał się skuteczny, dlatego że był masowy i zorganizowany. Jak widać można doprowadzić do cofnięcia się wielkich koncernów i władzy. (http://pe2012-sis.blogspot.com/).

UMORZENIE POSTĘPOWANIA WS. ŚMIERCI KLUSIKA: Prokuratura w Opolu umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Jana Klusika, jednego z modlących się pod tzw. krzyżem pamięci ustawionym przez harcerzy przed Pałacem Prezydenckim. Nie wykryto związku między poturbowaniem tego mężczyzny nad ranem 15 sierpnia 2010 r. a jego późniejszym zgonem. Jednocześnie prokuratorzy nie ustalili tożsamości napastnika. Członkowie rodziny zmarłego są zaskoczeni, że o wynikach śledztwa dowiadują się z mediów, i zamierzają wystąpić do prokuratury o bliższe informacje na ten temat (Nasz Dziennik)

8 lipca 2011

Próba zmuszenia Radia Maryja do prezentacji poglądów gejowskich

Poniżej teskt "Geje w Radiu Maryja" zamieszczony przez Gość Niedzielny http://gosc.pl/doc/898800.Geje-w-Radiu-Maryja

Zmuszenie nadawców społecznych do pluralizmu opinii oznaczałoby pojawienie się w Radiu Maryja gejów i zwolenników aborcji.

SLD wyraźnie cierpi na brak mediów, w których mogłoby prezentować swoje poglądy. W związku z tym postanowiło zmienić ustawę medialną w taki sposób, aby zagwarantować sobie prawo prezentowania swoich opinii w mediach społecznych. Politycy SLD nie ukrywają, że chodzi im o Radio Maryja. Proponują więc, aby warunkiem otrzymania koncesji przez nadawcę społecznego było zobowiązanie go do tego, by jego program służył „umacnianiu spójności dialogu społecznego” oraz cechował się pluralizmem i bezstronnością.

Gdyby propozycja SLD została zrealizowana, to na łamach Radia Maryja, czy innych mediów katolickich o statusie nadawcy społecznego zaczęliby pojawiać się politycy SLD i prezentować swoje poglądy, na przykład na temat liberalizacji prawa do aborcji czy legalizacji związków partnerskich. Pomysł lewicy oznacza w istocie zamach na wolność mediów i, pod pretekstem pluralizmu, próbę zmuszenia ludzi wierzących do udostępnienia katolickich mediów dla poglądów, które są sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Jak widać lewica wciąż nie może wyleczyć się z brzydkiego nawyku z czasów PRL cenzurowania mediów, prezentujących inne poglądy niż ich.

BROŃMY WOLNOŚCI I WARTOŚCI!

Wydarzenia przyspieszyły i nie sposób właśnie teraz nabrać wody w usta.
JP II w 2003 pisał: „Dzisiaj wiele osób skłonnych jest utrzymywać, że nie są winne nic nikomu oprócz samych siebie. Uważają, że posiadają tylko prawa i często napotykają na poważne trudności w dojrzewaniu do odpowiedzialności za integralny rozwój siebie i drugiego człowieka. Z tego powodu ważne jest zabieganie o nową refleksję nad tym, w jaki sposób prawa zakładają obowiązki, bez których przeradzają się w samowolę.”
Zauważmy, ilu dziś przesiąkniętych liberalizmem uważa, że mi wszystko wolno. U ilu ta wolność, podsycana błędnymi hasłami typu: „róbta co chceta”, przeradza się w swawolę?
Jest jednak ktoś, kto z mocy prawa, zamiast dbać o ten integralny rozwój, zaczyna coś wręcz odwrotnego, zaczyna zniewalać.
Art. 37 Konstytucji RP mówi ze: Kto znajduje się pod władzą Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności i praw zapewnionych w Konstytucji.
Ok. 1/5 artykułów w Konstytucji RP to są tylko nasze wolności i prawa osobiste, a TYLKO 5 artykułów dotyczy obowiązków (nierówność zastanawiająca!).
Art. 54 mówi że: Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Zakazana jest cenzura.
Mamy więc prawo do formułowania ocen, do mówienia, że coś nas boli. Państwo, mające środki represji i przymusu, wydawałoby się, że powinno te wolności zapewniać. Coraz bardziej jednak dostrzegamy, że Polska pod przywództwem PO i PSL zaczyna nakładać nam kaganiec. Zaczyna się zwykle od małych rzeczy, ot choćby jak w Grajewie, gdzie dozwolona przecież krytyka miejscowych władz, doprowadziła do pięciu przedwyborczych spraw sądowych. Ten ruch w stronę totalitaryzmu, na szczęście sąd zablokował i przyznał rację opozycji.
JP II w encyklice Centesimus Annus (46) pisze m. in.: „Historia uczy, ze demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. Wolność jednak w pełni jest dowartościowana jedynie poprzez przyjęcie prawdy: w świecie bez prawdy wolność traci swoją treść, a człowiek zostaje wystawiony na pastwę namiętności i uwarunkowań jawnych lub ukrytych. Chrześcijanin żyje wolnością i służy jej zgodnie z misyjną naturą swego powołania, ofiarowując innym prawdę, którą sam poznał.”
W związku z powyższym zobaczmy, jaki wydźwięk ogólnopolski a nawet europejski uzyskały słowa ojca Dyrektora, że Polska idzie w stronę totalitaryzmu. Od razu minister napisał donos do Watykanu. Czyli sprawdza się ewangeliczne o belce i źdźble w oku. A inne porzekadło mówi: na złodzieju czapka gore. Czyli, że państwo polskie odbiera nam prawo do wolnej oceny. Inaczej, mamy obowiązek płacić podatki, a już w żadnym wypadku nie upominać się o pracę, godziwe warunki życia, czy prawdę! Dalsza bierność i tylko kibicowanie, w tym układzie politycznym, może nas doprowadzić do stanu permanentnej niewoli duchowej i fizycznej. Nasilające się represje wobec „niepoprawnych politycznie”, budowanie państwa policyjnego (straż miejska, monitoring itd.), wszechogarniające zakłamanie w serwilistycznych mediach, czyli wszelkie metody pozbawiające nas prawa z art. 54 K RP, to droga do totalitaryzmu. Nie bądźmy bierni. Pamiętajmy, abyśmy nie zasłużyli na określenie: „Niedobitki zanikającej subkultury katolickiej”. Bo kto Wam wpoił, że Boga nie ma?



Aleksander K Szymczak (Facebook)

7 lipca 2011

SLD NACISKA W NAKLE

Od kiedy władza samorządowa powiatu nakielskiego znalazła się w rękach Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Zespół Szkół Specjalnych (ZSS) im. Janusza Korczaka w Kcyni regularnie nachodzą kontrolerzy. Dyrektor placówki Kamila Marosz tłumaczy, że to rodzaj presji, by zatrudniła na stanowisku nauczyciela osobę związaną z Sojuszem.

- Zaczęto wywierać na mnie presję 7 grudnia 2010 roku, gdy otrzymałam polecenie zatrudnienia pana Antoniego Kalki na miejsce urlopowanego wiceburmistrza Kcyni pana Daniela Olszaka, który uczył w szkole matematyki. I choć polecenie zatrudnienia pana Kalki pochodziło z powiatu, nie wyszło jednak od pana starosty [Tadeusza Sobola - przyp. red.]. Polecenie to przekazała mi osoba, która z kolei dostała taki "rozkaz" od osoby pełniącej ważną funkcję publiczną, ale niemającej ze szkolą specjalną - której jestem dyrektorem - nic wspólnego - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dyrektor Marosz. Według niej, finałem wywierania nacisków miała być nieplanowana kontrola w szkole przeprowadzona "w specyficznym czasie, czyli pod koniec roku szkolnego i na początku wakacji - 21-28 czerwca". Zaskakujące, jej zdaniem, było to, że odbyła się ona na skutek donosu złożonego do starosty powiatu nakielskiego. Wątpliwości dyrektor budzi również przebieg kontroli polegający m.in. na kserowaniu dzienników lekcyjnych. - Na podstawie historii mojej pracy pedagogicznej, a także po zasięgnięciu opinii innych dyrektorów szkół nie tylko z powiatu nakielskiego, ale także z innych województw, oraz wizytatorów kuratorium oświaty - w sposób jednoznaczny i zdecydowany można stwierdzić, że praktyka kserowania dzienników lekcyjnych nikomu nie była dotychczas znana - twierdzi Marosz.

Być może wpływ na sytuację kadrową szkoły ma fakt, że od czasu jesiennych wyborów samorządowych w powiecie nakielskim rządzi SLD. Działaczami tej partii są starosta Sobol, któremu podlega szkoła, oraz Piotr Hemmerling, burmistrz Kcyni. Ostatni jest ponadto przewodniczącym rady powiatowej SLD w powiecie nakielskim. Ryszard Bagnerowski (PSL), radny powiatowy z gminy Kcynia, wskazuje, że w sprawie domniemanych nacisków odbyła się 29 czerwca 2011 r. sesja rady powiatu, podczas której Rada Pedagogiczna ZSS im. J. Korczaka zaprezentowała swoje stanowisko. "My niżej podpisani protestujemy przeciwko naciskom, jakie wywierane są na dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych im. J. Korczaka w Kcyni panią Kamilę Marosz. Po dogłębnym przedstawieniu faktów przez panią dyrektor na Radzie Pedagogicznej w dn. 29.06.2011 r. dotyczących nacisków związanych z zatrudnieniem pana Antoniego Kalki, obawiamy się o obiektywny charakter przeprowadzanej kontroli. Nadmieniamy, iż p. Antoni Kalka został dyscyplinarnie zwolniony w lipcu 2007 roku z funkcji dyrektora szkoły przez ówczesny Zarząd Powiatu w Nakle nad Notecią. Ostatnie miesiące są okresem, w którym dyrekcja szkoły poddawana jest nieustannej presji, a finałem jest obecna nieplanowana, doraźna kontrola przeprowadzona przez komisję oddelegowaną ze Starostwa Powiatowego w Nakle nad Notecią. Na podstawie posiadanej wiedzy wiemy, że kontrolę zarządzono w wyniku donosu na panią dyrektor Kamilę Marosz" - napisali w oświadczeniu nauczyciele. Ich wątpliwości podziela Bagnerowski. Jego zdaniem, niezaplanowana kontrola odbywająca się pod wpływem anonimowego donosu mogła być skutkiem czyjegoś nacisku. - Powołano w tym celu "speckomisję", gdyż nie uczestniczyły w niej osoby, które zwykle kontrolują, ale specjalnie wytypowane: łącznie z panią Ewą Szłapą, dyrektor Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Nakle nad Notecią. Daje to dużo do myślenia - zaznacza Bagnerowski.
Dyrektor Marosz podkreśla, że nie było na nią żadnych nacisków ze strony starosty, który "znalazł się w trudnej sytuacji między młotem a kowadłem". - Musiałem zareagować na zgłoszenie o ewentualnych nieprawidłowościach, które dzieją się w szkole - mówi Sobol. Zastrzega, że nie może ujawniać nazwiska osoby, która przyszła do niego i go o tym poinformowała. - Zawsze ktoś będzie miał jakieś sugestie co do spraw kadrowych, ale ostateczną decyzję podejmuję ja - jeśli chodzi o kierowników - a w przypadku nauczycieli zatrudnionych w danej placówce - pracodawca, którym jest dyrektor szkoły - zaznacza starosta.
Sprawą nacisków wywieranych na dyrektor szkoły zaskoczony jest również burmistrz Kcyni. - Znam pana Kalkę tak jak panią dyrektor Marosz. Nie mam wpływu na sytuację w jej szkole. Organem prowadzącym jest starostwo powiatowe - oznajmia Hemmerling.

Jacek Dytkowski
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110707&typ=po&id=po21.txt

NIE BĘDZIE STACJI TELEFONII W GLINKACH

21 czerwca 2011 r. Burmistrz Karczewa umorzył postępowanie ws. wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia polegającego na budowie stacji bazowej telfonii cyfrowej sieci ERA na działce w miejscowości Glinki.
Z wnioskiem o wydanie decyzji wystąpiła Polska Telfonia Cyfrowa w lipcu 2007 roku. Od początku planowane przedsięwzięcie budziło sprzeciw sąsiadów. Po 3 latach procedur wydawało się, że PTC uzyska pozytywną decyzję, jednak pod koniec 2010 roku do postępowania dołączyło Stowarzyszenie Interesu Społecznego. W kwietniu i maju br z inicjatywy Stowarzyszenia mieszkańcy Glinek (nie tylko bezpośredni sąsiedzi) zaczęli masowo składać wnioski o dopuszczenie do postępowania. Wobec sprzeciwu lokalnej społeczności burmistrz Karczewa wystąpił do PTC o zajęcia stanowiska. 24 maja inwestor stwierdził, że przedmiotowa inwestycyja została wykreślona z planów inwestycyjnych spółki, z uwagi na protesty mieszkańców.

Społeczny protest okazał się skuteczny, dlatego że był masowy i zorganizowany. Jak widać można doprowadzić do cofnięcia się wielkich koncernów i władzy.

6 lipca 2011

Uroczystoś​ci sierpniowe - Plany nauczania w szkołach - Szkoły ponadgimna​zjalne - Pedagodzy - 5. 07. 2011

Szanowni Państwo, Koleżanki i Koledzy,
1. Uroczystości 31 Sierpnia w Gdańsku. Przekazuję wstępne informacje o planie obchodów XXXI rocznicy Sierpnia 1980 i powstania NSZZ „Solidarność” - w Gdańsku. Odbędą się one 31 sierpnia (środa), początek uroczystości w Kościele Św. Brygidy – godz. 17,00. Więcej w załączonym komunikacie.
2. ZR i stypendia. Z kolei 29 sierpnia zwołany będzie uroczysty Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”, podczas którego m. in. zostaną wręczone stypendia IX edycji Funduszu Stypendialnego NSZZ „Solidarność”. Szczegóły znajdują się na str. www.solidarnosc.gda.pl Apelujemy także o wpłaty na Fundusz.
3. Warty k. grobu ks. J. Popiełuszki. Jest prośba organizatorów wart koło grobu błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki (są wystawiane od jego śmierci – k. Kościoła św. Stanisława Kostki w Warszawie) o udział w wartach, jakie wystawiają poszczególne regiony. Najbliższy termin dla regionu gdańskiego to 16/17 lipca br. (następny wolny termin – we wrześniu). Zawsze wyjeżdża ok. 8-9 osób, warty pełni się od 12 do 12 następnego dnia, dyżur trwa jedną godzinę na 2-3 odpoczynku. To szlachetne zadanie koordynuje w naszym regionie kol. Krzysztof Żmuda – przewodniczący „S” w Stoczni Północnej, mail: kzmuda@remontowa-north.eu Tel. 502-193-048.
4. Cuda pracownicze w szkołach. Znowu poznajemy „cuda” w niektórych szkołach - tym razem w ponadgimnazjalnych w mniejszych miejscowościach (ale w SP i gimnazjach też tak bywa), które czasami zaczynają przypominać półprywatne folwarki. Rządzące klany rodzinne, władza wicedyrektorów, jedni z masą nadgodzin, drudzy kierowani do zwolnień. Wstyd pod okiem starostów. Stąd powtórzę prośbę, aby zapisywać się do „S”. Jak będzie trzeba, pojedziemy pod urzędy gmin, starostw, aby sprzeciwić się nepotyzmowi, mobbingowi, krzywdzeniu i próbom manipulacji projektami organizacji szkół (czego się bano, w tej kadencji odbierając związkom zawodowym prawo ich opiniowania?). Nie wystarczy dać trochę większą płacę (dodatkowe 1-2 godziny ją zabierają, a poza tym jest inflacja - 5%). Nauczyciele-wychowawcy, jak wszyscy w szkołach, muszą być traktowani podmiotowo! .To na murach stoczni był napis: „Z niewolnika nie ma dobrego pracownika”.
5. Szkolnictwo ponadgimnazjalne i ramowe plany nauczania – także dla szkół podstawowych i gimnazjów. Załączamy komunikat z niezwykle ważnego zebrania na temat sytuacji nauczycieli w szkołach ponadgimnazjalnych, po wprowadzeniu proponowanych zmian - od września 2012 roku. Jego załącznikami są między innymi wyliczenia proponowanych godzin dla różnych przedmiotów – od szkół podstawowych poczynając. Czasami są to szokujące redukcje – np. dla szkół zawodowych, jakie przedstawili dyrektorzy, nauczyciele z „S”. Jesienią postaramy się kontynuować ten temat – niezwykle ważny i dla jakości kształcenia i zatrudnienia nauczycieli.
6. Kształcenie zawodowe. Do wiadomości struktur „S” oświatowej przesłałem - z prośbą o ew. uwagi - najlepiej wprost na maile Sekcji Krajowej: edukacja@solidarnosc.org.pl (także do koordynatorów tego tematu w naszej Radze Sekcji Gdańskiej: kol. K. Jędrzejczyka kjedrzejczyk@solidarnosc.org.pl i kol. W. Szczepańskiego w_szczepanski@op.pl) projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty i innych ustaw. Zawiera ona głównie zmiany w kształceniu zawodowym, ale nie tylko. Jak tym gościom z MEN, rządu, parlamentu powiedzieć, że tego nie robi się latem, gdy ludzie oświaty mają trochę chwil zasłużonego wypoczynku, gdy już 9 października mają być wybory. Jakby chciano coś ukryć, coś „przepchać” przez większość koalicyjną. Po co ten pośpiech? I jak tu nie czuć narastającego zażenowania?
7. Uczniowie o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Załączamy odpowiedź naszej Sekcji na pismo z MEN, podpisane przez wiceministra edukacji Zbigniewa Włodkowskiego. To dobrze, że jest reakcja, ale warto wczytać się w nasz komentarz, czy w załączone opinie nauczycieli, np. komentarz do pracy z uczniem w szkole specjalnej przez 60 min. Czy aż tak musimy się różnić?
8. Obrona likwidowanych szkół. Załączamy stanowisko Prezydium Zarządu Regionu Gd. NSZZ „Solidarność”, podpisane przez przewodniczącego ZRG – Krzysztofa Doślę. To reakcja „S” na kolejne plany likwidacji szkół (np. w Gdańsku planuje się o 8 od roku szkolnego 2012/2013). Uczennica z planowanego do likwidacji Zespołu Szkół Budowlano-Architektonicznych pytała mnie, dlaczego likwiduje się szkołę, w której nie ma przemocy, nie ma narkotyków (i to widzą ludzie młodzi…). I jej pytanie, czy plan dorosłych dzisiaj to: „Nie róbmy polityki, budujmy stadiony, likwidujmy szkoły”?… Niezwykła potrafi być dojrzałość ludzi młodych. I co im odpowiedzieć?

Jako że to czas wakacji (sam na trzy tygodnie urlopu kończę z internetem i komórką), chciałbym życzyć, abyśmy w sobie odnaleźli jak najwięcej z owej triady na „S”: Szacunku – Sympatii – Solidarności.

Ukłony:
Wojciech Książek
(Przewodniczący Sekcji Gdańskiej)

Ps. 1. Teatr Letni w Gdyni-Orłowo. Chciałbym zachęcić do wybrania się latem do teatru letniego na plaży w Gdyni-Orłowo. Jak się trafi na dobrą pogodę, to naprawdę jest świetne przeżycie, godne polecenia też jako atrakcja dla gości-rodzin z Polski (zazwyczaj przypominają sobie o nas w czasie lata). W ubiegłych latach prezentowano tam różne sztuki, o Casanowie, o Greku Zorbie, świetną - według Gombrowicza. Coraz bardziej poprawia się też strona techniczno-scenograficzna (chociażby stosowane mikrofoniki, dzięki którym lepiej słyszy się wygłaszane kwestie wśród szumu fal). Ale głównie o ów szum chodzi, o widok statków na redzie portów Trójmiasta. O ów wiatr od morza. Szczere gratulacje dla teatru miejskiego z Gdyni za pomysł, który trochę nawiązuje do spektakli z Teatru Witkacego w Zakopanem. To też ważne, aby wychodzić na tego rodzaju spektakle z dziećmi, aby przekazywać im sympatię do teatru, do owej przemiany dokonującej się na scenie. Łatwiej im będzie bronić się w życiu przed różnego rodzaju manipulacjami, tanimi reżyseriami. A wiele jest różnych gierek dookoła. Tym bardziej w czasie przedwyborczym.
Ps. 2. Film UWIKŁANI. Załączam recenzję z filmu „UWIKŁANI” (wersja z mniejszą liczbą znaków – „oszczędna”, została zamieszczona w ostatnim numerze miesięcznika „Magazyn”). Ile różnych teczek – polis ubezpieczeniowych, jest jeszcze w owych willach Konstancina?
Ps. 3. Awanse. W „Uważam Rze” z ub. tygodnia jest opis sylwetki szefa Biura Ochrony Rządu, gen. Mariana Janickiego. W tekście autor przypomina, że wizytę prezydenta B. Obamy w Warszawie zabezpieczało łącznie… prawie 1800 osób. Tymczasem. jak piszą, na samym lot nisku w Smoleńsku czekał na płycie… 1 pracownik BOR (część była na cmentarzu w Katyniu). Były przedstawiciel tych służb komentuje tę sytuację dla tygodnika: „Zabezpieczenie? Jakie zabezpieczenie? Tam nic nie było zabezpieczone”. Jak odebrać informację, że generał Janicki dobry tydzień temu dostał awans na generała dywizji?


Ps. Gdańsk, 5 lipca 2011 r.



----------------------------------------------------------------
Komunikat nr 1 - XXXI rocznica Sierpnia - ZRG Gdańsk

NSZZ "SOLIDARNOŚĆ" REGION GDAŃSKI
Gdańsk, 4. 07. 2011 rok


Komunikat nr 1
ws. obchodów XXXI rocznicy Sierpnia 1980 - powstania NSZZ „Solidarność”
organizowanych lub współorganizowanych przez Zarząd Regionu Gd. NSZZ „Solidarność”



29 czerwca br. w siedzibie Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” odbyło się spotkanie, którego głównym tematem było omówienie stopnia przygotowań do obchodów 31 sierpnia br. w Gdańsku. W zebraniu wzięli udział przedstawiciele: Miasta Gdańska (p. Ewa Adamska, p. dyr. Maciej Buczkowski, p. Piotr Lampe), Europejskiego Centrum Solidarności (p. Celina Bieńczak), Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” (p. Katarzyna Mackiewicz), Instytutu Pamięci Narodowej (dyr. Mirosław Golon). Stronę ZRG reprezentował członek Prezydium: Wojciech Książek oraz dyr. Andrzej Kuberczyk.

Przyjęto do realizacji następujący program uroczystości 31 sierpnia w Gdańsku (w porozumieniu z proboszczem Kościoła Św. Brygidy):

I. – 17,00 – Msza w Kościele Św. Brygidy,
II – 18,30 – przemarsz: Podwale Staromiejskie- Rajska- Wały Piastowskie- Plac Solidarności,
III - 18,45 – Część uroczystości na Placu Solidarności – k. Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej,

Poza tym:
1. Poinformowano, że 29 sierpnia (godz. 10,00, sala AKWEN), odbędzie się uroczysty Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ „S”, w tym finał IX edycji Funduszu Stypendialnego NSZZ „Solidarność”,
2. Ustalono, że Zarząd Regionu Gd. roześle zaproszenia, według przyjętej listy gości. UM Gdańsk, Pomorski Urząd Marszałkowski, Urząd Wojewódzki, ECS otrzymają zamawianą ilość zaproszeń, np. do przekazania radnym, poszczególnym departamentom urzędów, itd.
3. Przyjęto plan zadań organizacyjnych, w tym przygotowanie pamiątkowego znaczka dla uczestników uroczystości,
4. IPN poinformował o planie obchodów XXX rocznicy Festiwalu Piosenki Prawdziwej we wrześniu br.
5. Zaapelowano o bieżącą wymianę informacji, wzajemną promocję imprez, zamieszczanie na stronach internetowych, materiałach informacyjnych, itd. Informacje o uroczystościach, imprezach będą przedstawiały na swoich stronach internetowych m. in. Miasto Gdańsk (www.gdansk.pl), Europejskie Centrum Solidarności (www.ecs.pl), Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” (www.solidarnosc.gda.pl).
6. Następne spotkanie organizacyjne odbędzie się 3 sierpnia, godz. 12,00, siedziba „S”. Zaproszenia będą skierowane także do Straży Miejskiej i Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku oraz powtórzone do Urzędu Wojewódzkiego oraz Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Opr. - Wojciech Książek – Prezydium ZRG NSZZ „S”,

-------------------------------------------------
K. Miezian - redukcje z j. polskiego - historii - wos - biologii
Katarzyna Miezian – Kraków

PROPONOWANE PRZEZ Panią Minister K. HALL ZMIANY W SIATCE GODZIN NAUCZANIA
JĘZYKA POLSKIEGO W LICEACH OD 2012
r.

1. TAK JEST OBECNIE:A) Liczba godzin w klasach, gdzie polski realizowany jest w zakresie podstawowym (tj. w klasach niehumanistycznych):
• w kl. I – 5 godz./ tyg., co daje rocznie 180 godz. (5h x 36 tygodni = 180 h);
• w kl. II – 5 godz./ tyg., co daje rocznie 180 godz.
• w kl. III – 5 godz./ tyg., co daje rocznie 150 godz.(5h x 30 tygodni, bo klasy maturalne kończą naukę już w kwietniu); uwaga: rozporządzenie MEN o siatkach godzin przewiduje wprawdzie w kl. III tylko 4 godz.., ale dyrektorzy wszystkich liceów, jakie znam, dokładają tu 1 godzinę tygodniowo ze swojej puli, tak że w praktyce jest to 5 godz.
________________________________________
Razem w 3-letnim cyklu nauczania = 510 godz.

B) Liczba godzin w klasach, gdzie polski realizowany jest w zakresie rozszerzonym (tj. w klasach humanistycznych i podobnych):
• w kl. I – 6 godz./ tyg., co daje rocznie 216 godz. (6h x 36 tygodni = 216 h);
• w kl. II – 6 godz./ tyg., co daje rocznie 216 godz.
• w kl. III – 6 godz./ tyg., co daje rocznie 180 godz (6h x 30 tygodni = 180 h)
________________________________________
Razem w 3-letnim cyklu nauczania = 612 godz.

2. JAK CHCE TO ZMIENIĆ MIN. HALL?

A) Liczba godzin w klasach, gdzie polski realizowany będzie w zakresie podstawowym (tj. w klasach niehumanistycznych) ma wynosić łącznie w okresie 3-ch lat 360 godz., tzn. o 150 godzin mniej niż obecnie (patrz: załącznik nr 1, str. 14-16).
Min. Hall nie podaje, jak te 360 godzin ma być rozłożone na poszczególne lata i tygodnie, ale można to sobie wyobrazić. Wg mnie taki podział mógłby przykładowo wyglądać tak:
• w kl. I – 3 godz./ tyg., co daje rocznie 108 godz. (3h x 36 tygodni = 108 h);
• w kl. II – 4 godz./ tyg., co daje rocznie 144 godz.
• w kl. III – 4 godz./ tyg., co daje rocznie 120 godz.(4h x 30 tygodni);
Razem daje to w 3-letnim cyklu 372 godz., a więc liczbę zbliżoną do propozycji min. Hall.

B) Liczba godzin w klasach, gdzie polski realizowany będzie w zakresie rozszerzonym (tj. w klasach humanistycznych i podobnych) ma wynosić łącznie w okresie 3-ch lat 600 godz., tzn. mniej więcej tyle, co obecnie (początkowo, jak pokazuje załącznik nr 1, miało to być tylko 540 godz., ale ostatecznie Hall zwiększyła tę liczbę do 600 - patrz: załącznik nr 2, str. 18).
Prawdopodobnie te 600 godz. będzie rozłożone na poszczególne lata i tygodnie tak, jak teraz.

3. ILE ETATÓW UTRACĄ POLONIŚCI?Na każdych pięciu polonistów – jeden w całości utraci pracę.
Teraz, aby osiągnąć tygodniowe pensum godzin, każdy polonista musi uczyć w co najmniej 4 klasach (4 klasy x 5 godz./tyg = 20 godz/tyg., co po uśrednieniu pensum daje ok. 18–19 godz/tyg).
Wg nowej siatki godzin polonista, by osiągnąć pensum, będzie musiał uczyć już w 5 klasach (5 klas x 4 godz./tyg = 20 godz/tyg., co po uśrednieniu pensum daje ok. 18–19 godz./tyg).

W VIII LO w Krakowie, gdzie na każdym poziomie jest po 10 klas (łącznie 30 oddziałów) i na każdym poziomie planuje się utworzenie tylko jednej klasy humanistycznej, pracę straci w całości dwóch polonistów.


PROPONOWANE PRZEZ MIN. HALL ZMIANY W SIATCE GODZIN NAUCZANIA HISTORII W LICEACH OD 2012 r.

1. TAK JEST OBECNIE:
A) Liczba godzin w klasach, gdzie historia realizowana jest w zakresie podstawowym (tj. w klasach niehumanistycznych):
• w kl. I – 2 godz./ tyg., co daje rocznie 72 godz. (2h x 36 tygodni = 72 h);
• w kl. II – 2 godz./ tyg., co daje rocznie 72 godz.
• w kl. III – 1 godz./ tyg., co daje rocznie 30 godz.(1h x 30 tygodni, bo klasy maturalne kończą naukę już w kwietniu); ___________________________________________
Razem w 3-letnim cyklu nauczania = 174 godz.

B) Liczba godzin w klasach, gdzie historia realizowana jest w zakresie rozszerzonym (tj. w klasach humanistycznych i podobnych):
• w kl. I – 3 godz./ tyg., co daje rocznie 108 godz. (3h x 36 tygodni = 108 h);
• w kl. II – 3 godz./ tyg., co daje rocznie 108 godz.
• w kl. III – 2 godz./ tyg., co daje rocznie 60 godz (2h x 30 tygodni = 60 h)
________________________________________
Razem w 3-letnim cyklu nauczania = 276 godz.

2. JAK CHCE TO ZMIENIĆ MIN. HALL?A) Liczba godzin w klasach, gdzie historia realizowana będzie w zakresie podstawowym (tj. w klasach niehumanistycznych) ma wynosić:
• w kl. I – 60 godz. w całym roku;
• w kl. II i III nie będzie już osobnego nauczania historii (jak i osobnego nauczania wos-u), tylko pojawi się jeden wspólny przedmiot o nazwie: „historia i społeczeństwo” ; na ten przedmiot w całym cyklu kształcenia przewiduje się 120 godzin, z czego połowa – jak można przyjąć - przypadnie na historię (a druga połowa na wos).
Razem więc historia (sama historia, bez wos-u) da w 3-letnim cyklu nauczania 120 godz. tzn. o 54 godziny mniej niż obecnie (patrz: załącznik nr 2, str. 19).

B) Liczba godzin w klasach, gdzie historia będzie realizowana w zakresie rozszerzonym (tj. w klasach humanistycznych i podobnych) wyniesie łącznie w okresie 3-ch lat 300 godz. (60+240=300; patrz: załącznik nr 2, str. 18), tzn. nieznacznie więcej, niż obecnie (konkretnie - 24 godz. więcej)
Prawdopodobnie te 300 godz. będzie rozłożone na poszczególne lata i tygodnie tak, jak teraz.

3. ILE ETATÓW UTRACĄ HISTORYCY?
To zależy od tego, ile klas z rozszerzoną historią zostanie utworzonych w szkole, jednak sytuacja nie będzie tu tak dramatyczna, jak w języku polskim.
W VIII LO w Krakowie, gdzie na każdym poziomie jest po 10 klas (łącznie 30 oddziałów) i na każdym poziomie planuje się utworzenie tylko jednej klasy z rozszerzoną historią, jeden z nauczycieli historii utraci ok. 1/4 etatu (o ile dobrze liczę).



WIEDZY O SPOŁECZEŃSTWIE (WOS) W LICEACH OD 2012 r.

1 . TAK JEST OBECNIE:A) Liczba godzin w klasach, gdzie WOS realizowany jest w zakresie podstawowym (tj. w klasach niehumanistycznych):
• w kl. II – 1 godz./ tyg., co daje rocznie 36 godz.
• w kl. III – 1 godz./ tyg., co daje rocznie 30 godz.(1h x 30 tygodni, bo klasy maturalne kończą naukę już w kwietniu); ___________________________________________
Razem w 3-letnim cyklu nauczania = 66 godz.

B) Liczba godzin w klasach, gdzie wos realizowana jest w zakresie rozszerzonym (tj. w klasach humanistycznych i podobnych):
• w kl. II – 2 godz./ tyg., co daje rocznie 72 godz.
• w kl. III – 2 godz./ tyg., co daje rocznie 60 godz (2h x 30 tygodni = 60 h)
________________________________________
Razem w 3-letnim cyklu nauczania = 132 godz.

2. JAK CHCE TO ZMIENIĆ MIN. HALL?
Korzystnie dla nauczycieli – liczba etatów się tu zwiększy, a nie zmniejszy.
A) Liczba godzin w klasach, gdzie WOS realizowany będzie w zakresie podstawowym (tj. w klasach niehumanistycznych) ma wynosić:
• w kl. I – 30 godz. w całym roku;
• w kl. II i III nie będzie już osobnego nauczania WOS-u (jak i osobnego nauczania historii), tylko pojawi się jeden wspólny przedmiot o nazwie: „historia i społeczeństwo” ; na ten przedmiot w całym cyklu kształcenia przewiduje się 120 godzin, z czego połowa – jak można przyjąć - przypadnie na WOS (a druga połowa na historię).
Razem więc WOS da w 3-letnim cyklu nauczania 90 godz. , tzn. nieznacznie więcej niż obecnie (o 24 godziny; patrz: załącznik nr 1, str. 14).

B) Liczba godzin w klasach, gdzie WOS będzie realizowany w zakresie rozszerzonym (tj. w klasach humanistycznych i podobnych) wyniesie łącznie w okresie 3-ch lat 210 godz. (30+180=210; patrz: załącznik nr 1, str. 14 oraz załącznik nr 2, str. 18), tzn. zdecydowanie więcej niż obecnie (konkretnie – o 78 godz. więcej)

3. ILE ETATÓW UTRACĄ NAUCZYCIELE WOS-u?Nic nie utracą. A jeśli mają kwalifikacje do nauczania nie tylko WOS-u, ale i historii (jak to jest np. w VIII LO w Krakowie), to dzięki WOS-owi wyrównają im się straty – godziny, które utracą z historii, odzyskają na WOS-ie.


PROPONOWANE PRZEZ MIN. HALL ZMIANY W SIATCE GODZIN NAUCZANIA BIOLOGII W LICEACH OD 2012 r.

1. TAK JEST OBECNIE:A) Liczba godzin w klasach, gdzie biologia realizowana jest w zakresie podstawowym (tzn. w klasach np. matematycznych, humanistycznych itd.):
• w kl. I – 2 godz./ tyg., co daje rocznie 72 godz. (2h x 36 tygodni = 72 h);
• w kl. II – 1 godz./ tyg., co daje rocznie 36 godz.
• w kl. III – 0 godz. ___________________________________________
Razem w 3-letnim cyklu nauczania = 108 godz.

B) Liczba godzin w klasach, gdzie biologia realizowana jest w zakresie rozszerzonym (tj. w klasach biologiczno-chemicznych):
• w kl. I – 3 godz./ tyg., co daje rocznie 108 godz. (3h x 36 tygodni = 108 h);
• w kl. II – 3 godz./ tyg., co daje rocznie 108 godz.
• w kl. III – 2 godz./ tyg., co daje rocznie 60 godz (2h x 30 tygodni = 60 h)
________________________________________
Razem w 3-letnim cyklu nauczania = 276 godz.

2. JAK CHCE TO ZMIENIĆ MIN. HALL?
A) Liczba godzin w klasach, gdzie biologia realizowana będzie w zakresie podstawowym ma wynosić:
• w kl. I – 30 godz. w całym roku;
• w kl. II i III nie będzie już osobnego nauczania biologii (jak i osobnego nauczania chemii, fizyki i geografii), tylko pojawi się jeden wspólny przedmiot o nazwie: „przyroda” ; na ten przedmiot w całym cyklu kształcenia przewiduje się 120 godzin, z czego ¼ (czyli 30 godzin) – jak można przyjąć - przypadnie na biologię (a ¾ na pozostałe zlikwidowane przedmioty).
Razem więc biologia (sama biologia) da w 3-letnim cyklu nauczania 60 godz., tzn. o 48 godzin mniej niż obecnie (patrz: załącznik nr 2, str. 19).

B) Liczba godzin w klasach, gdzie biologia będzie realizowana w zakresie rozszerzonym (tj. w klasach biol.-chem), wyniesie łącznie w okresie 3-ch lat 270 godz. (30+240=270), czyli mniej więcej tyle, co obecnie.

3. ILE ETATÓW UTRACĄ NAUCZYCIELE BIOLOGII?To zależy od tego, ile klas z rozszerzoną biologią zostanie utworzonych w szkole, ale sytuacja nie powinna być tu zła.
W VIII LO w Krakowie, gdzie na każdym poziomie jest po 10 klas (łącznie 30 oddziałów) i na każdym poziomie planuje się 3 klasy z rozszerzoną biologią, jednemu z biologów zabraknie do etatu 3 godz. (o ile dobrze liczę).


Opr. głównie na podstawie projektów – założeń zmian, zimą 2011 roku

----------------------------------------------------------------------------
Komunikat - szkoły ponadgimnazjalne - VI 2011 Gdańsk

Sekcja Oświaty i Wychowania Regionu Gdańskiego nszz "Solidarność"
Gdańsk, 28. 06. 2011 r.

Komunikat z zebrania konsultacyjnego „Sytuacja nauczycieli, w świetle propozycji zmian w szkolnictwie ponadgimnazjalnym”
W dniu 7 czerwca 2011 r. odbyło się w Gdańsku zebranie konsultacyjne pt. „Sytuacja nauczycieli, w świetle propozycji zmian w szkolnictwie ponadgimnazjalnym”, zorganizowana przez Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego.

W spotkaniu wzięli udział dyrektorzy i nauczyciele placówek oświatowych z Gdańska, Gdyni, Sopotu, Tczewa, Pucka, Chojnic, Kwidzyna, Kolbud, Kościerzyny, Czerska, Rumi, Lęborka, Malborka, Wejherowa, Nowego Dworu Gd., Pruszcza Gd.-Łęgowa, Goręczyna, Rusocina, Kłanina, Swarożyna, Rzucewa, Przodkowa, Władysławowa.

Zebranie prowadzili – Przewodniczący SOiW NSZZ „Solidarność” Regionu Gd. Wojciech Książek oraz Zastępca Przewodniczącego, Barbara Kamińska. Na wstępie głos zabrała Bożena Brauer – członek Prezydium Sekcji, biolog z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Sportowych w Gdańsku, która w imieniu zespołu przygotowującego tę konferencję przedstawiła i omówiła zgłoszone problemy i pytania.

Wystąpili zaproszeni goście: Jerzy Wiśniewski – dyrektor Wydziału Ewaluacji i Kontroli oraz Marek Nowicki – starszy wizytator z Kuratorium Oświaty i Wychowania w Gdańsku, Andrzej Sitkiewicz – wicestarosta pucki, Kazimierz Klas – dyrektor z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Przodkowie k. Kartuz.

W trakcie zebrania zgłoszono szereg uwag do zmian, które mają wejść w życie od 1 września 2012 roku w szkolnictwie ponadgimnazjalnym. Dotyczyły one głównie:
I. Propozycji zawartych w projekcie nowelizacji rozporządzenia o ramowych panach nauczania,
II. Treści – jakości nauczania w szkolnictwie ponadgimnazjalnym (w tym w szkolnictwie zawodowym),
III. Finansowania szkolnictwa ponadgimnazjalnego.

Ad. I. Uczestnicy zebrania postanowili sformułować opinię do projektu rozporządzenia o ramowych planach nauczania, zwracając uwagę między innymi na:
a. Redukcję godzin na nauczanie języka polskiego,
b. Brak godzin do dyspozycji dyrektora, które można by przeznaczyć na dodatkowe zajęcia np. z przedmiotów kończących się egzaminem maturalnym, a fikcją jest oczekiwanie od samorządów środków na dodatkowe godziny,
c. Trudności z planowaniem pracy szkoły (i oferty dla gimnazjalistów), z uwagi na nieczytelność zasad wyboru przez uczniów od 2 do 4 przedmiotów rozszerzonych,
d. Ograniczenie godzin nauczania, szczególnie w zasadniczych szkołach zawodowych (o 30% mniej) oraz w technikach,
e. Niejasności przy przedmiocie „Przyroda” (m. in. kto ma uczyć, jakie będą wymagane kwalifikacje),
f. Zgłoszono wątpliwości do konkretnego wyliczenia liczby tygodni szkolnych (i tygodni przeznaczonych na praktyki zawodowe).

Uwaga I: Pozytywnie oceniono zapewnienie tygodniowo 1 godziny z wychowawcą (było ½).
Uwaga II: Problem redukcji godzin występuje już w I i II etapie kształcenia - w sumie 10 godzin (patrz: załączony materiał autorstwa Anny Kocik).

Ad. II. W odniesieniu do jakości nauczania, zawartości podstawy programowej dla szkół ponadgimnazjalnych (stosowne rozporządzenie MEN zostało podpisane 23 grudnia 2008 r.), po raz kolejny stawiano pytania o wzór absolwenta polskiej szkoły ponadgimnazjalnej, o zagwarantowanie mu prawa do wszechstronnego rozwoju, zdobycia wiedzy ogólnokształcącej, rzeczywistej dojrzałości. Zwracano uwagę między innymi na:
a. Zagrożenie obniżenia jakości edukacji (już w szesnastym roku życia uczniowie kończą kurs wiedzy ogólnokształcącej – systematycznej, za szybko muszą decydować o wyborze kierunku specjalizacji i ew. studiów. Poza tym za mało jest mechanizmów utrwalania wiedzy – w miejsce nauczania uzupełniającego i utrwalającego - „spirali wznoszącej”, proponuje się nauczanie liniowe),
b. Blok „Historia i społeczeństwo”: lepiej, pozostawić osobno: Historię i WOS, między innymi z uwagi na wychowanie patriotyczne,
c. Kto będzie mógł uczyć przedmiotów psychologicznych w szkolnictwie zawodowym?
d. Ostrożność w ustalaniu relacji między edukacją szkolną a standardami egzaminacyjnymi w obawie, aby programami nie rządziły egzaminy (uwagi, ze szkoły za mocno uczą „pod testy”).

AD. III. W odniesieniu do problemów finansowych szkół, organów prowadzących, stawiano pytania:
a. Czy baza szkolna jest przygotowana do uzyskiwania konkretnych kwalifikacji zawodowych przez uczniów?
b. Skąd powiaty mają wziąć środki na modernizację szkolnictwa zawodowego?
c. Czy znajdą się środki na zatrudnienie DORADCÓW ZAWODOWYCH (kariery zawodowej) już w gimnazjach?

Poza tym:
d. Apelowano, aby nie przyjmować tak ważnego rozporządzenia o tzw. siatkach godzin – w okresie wakacyjnym (częsta praktyka MEN),
e. Wyrażano sprzeciw wobec ew. propozycji przeznaczenia na zajęcia lekcyjne godzin z tzw. obowiązkowych godzin niepłatnych, które służą innym celom (KN, art. 42, ust. 2, pkt 2),
f. Dyrektorzy zwracali uwagę na trudności w planowaniu – potrzebny będzie system szkoleń,
g. Potrzeba uważnego monitorowania zagrożenia zwolnień nauczycieli oraz wcześniejszego przygotowania systemu uzyskiwania dodatkowych kwalifikacji (studia podyplomowe).


Postanowiono:
1. Wystąpić z pismem do MEN o uwzględnienie problemów zgłoszonych podczas zebrania.
2. Opracować projekt opinii do rozporządzenia o ramowych planach nauczania – do wykorzystania przez Sekcję Krajową Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
3. Podjąć przygotowania do organizacji ogólnopolskiej konferencji w tym zakresie.

Organizatorzy zebrania przekazali podziękowania Autorom załączonych materiałów (ich wykaz podajemy niżej).



Bożena Brauer Barbara Kamińska Wojciech Książek
(Przewodnicząca zespołu redakcyjnego) (Zastępca Przewodniczącego Sekcji) (Przewodniczący Sekcji)


W załączeniu:
1. Pismo do MEN,
2. Dyr. Kazimierz Klas – prezentacja multimedialna na temat problemów z nowych planów nauczania,
3. Wicestarosta Andrzej Sitkiewicz – uwagi do planowanych zmian w szkolnictwie ponadimnazjalnym – na podstawie powiatu puckiego,
4. Katarzyna Miezian – Kraków, wyliczenia godzin dla wybranych przedmiotów - opracowanych przed przekazaniem do konsultacji projektu rozporządzenia o ramowych planach nauczania,
5. Anna Kocik – Gdańsk, przykładowe wyliczenie godzin w SZKOLE PODSTAWOWEJ i GIMNAZJUM.









------------------------------------------------------------------
Andrzej Sitkiewicz - Wicestarosta Pucki

„Sytuacja nauczycieli w świetle propozycji zmian w szkolnictwie ponadgimnazjalnym”
1. Charakterystyka szkół Ponadgimnazjalnych Powiatu Puckiego
2. Działania podjęte przez dyrektorów szkół i organ prowadzący
3. Cel modernizacji kształcenia zawodowego
4. Problemy, wynikające z wdrożenia zamian oraz wnioski
5. Efekty zmian systemu edukacji, a wyniki egzaminów zewnętrznych.

Ad. 1

Oferta edukacyjna dla absolwentów szkół gimnazjalnych w Powiecie Puckim to (stan na 30.09.2010):
I LO w Pucku obecnie uczy się w nim 409 uczniów,
ZSP w Pucku obecnie uczy się w nim 695 uczniów,
ZSP w Rzucewie obecnie uczy się w nim 382 uczniów,
ZSP w Kłaninie obecnie uczy się w nim 378 uczniów,
w sumie w szkołach młodzieżowych uczy się 1864 uczniów
dodatkowa oferta gminy miejskiej Wła-wo i Hel.

Szkoły dla dorosłych zostały wyprowadzone ze szkół młodzieżowych i od 10 lat funkcjonują w Powiatowym Centrum Kształcenia Ustawicznego w Pucku – obecnie jest tam 410 słuchaczy.

W tych trzech zespołach szkół młodzieżowych uczymy w zawodach:
Na poziomie technikum: technik informatyk, technik obsługi informatycznej, technik hotelarstwa, technik technologii żywności, kucharz, technik organizacji usług gastronomicznych, technik ekonomista, technik mechanik, technik handlowiec oraz od roku szkolnego 2011/2012 technik architektury krajobrazu.
Na poziomie klas zasadniczych: sprofilowane to – kucharz małej gastronomii, sprzedawca i stolarz oraz klasy wielozawodowe bez ograniczeń.

Stan bazy dydaktycznej do nauki zawodu:
ZSP w Pucku to szkoła posiadająca przestarzałą bazę warsztatową
ZSP w Kłaninie i Rzucewie to byłe szkoły rolnicze z dobrze wyposażonymi pracowniami w części internackiej szkoły o profilu gastronomiczno – hotelarskim.

Ad. 2

ZSP w Kłaninie oraz PCKU w Pucku uczestniczą w pilotażowym projekcie MEN dotyczącym kształcenia modułowego – na bieżąco biorąc udział w różnych spotkaniach i szkoleniach. W ofercie edukacyjnej tych placówek na rok szkolny 2011/2012 znalazła się propozycja kształcenia modułowego i tak w ZSP Kłanino w zawodzie technik organizacji usług gastronomicznych zaś w PCKU technik ekonomista.
ZSP w Kłaninie realizowało projekt unijny w ramach Leonarda da Vinci „Modułowe kształcenie kadr dla gastronomii i hotelarstwa” 12 osobowa grupa nauczycieli przedmiotów zawodowych uczestniczyła w wyjeździe do Hiszpanii, gdzie zapoznawała się z realizacją szkolenia modułowego w 5 szkołach.
Nawiązaliśmy współpracę ze Spółdzielnią Edukacyjną „PTK-M” w Sztumie, która realizuje pilotażowy projekt zlecony przez MEN pod nazwą „Nauczyciel to nie tylko teoretyk”. Projekt skierowany jest do nauczycieli przedmiotów zawodowych i dotyczy aktualizacji wiedzy i umiejętności merytorycznych z danej specjalizacji. Mam nadzieję, iż spora grupa naszych nauczycieli będzie mogła odbyć praktykę zawodową w ramach tego projektu.

Ad. 3

Czekająca nas modernizacja szkolnictwa zawodowego to przede wszystkim zmodyfikowana klasyfikacja zawodów, uwzględniająca podział zawodów na kwalifikacje i oddzielne potwierdzanie każdej z nich. Szkoły będą mogły prowadzić kursy zawodowe i mam nadzieję, iż w subwencji oświatowej znajdą się odpowiednie środki na to zadanie.

Ad. 4

Obawy samorządu co do wprowadzenia zmian skupiają się głównie w dwóch obszarach.
a. odpowiedniej bazy dydaktycznej
b. odpowiedniej kadry dydaktycznej

A. Czy posiadana przez nas baza dydaktyczna szkół na poziomie technikalnym i wdrożenie szkolenia modułowego nie spowoduje drastycznego ograniczenia i uszczuplenia oferty edukacyjnej?
Zewnętrzne wsparcie finansowe i gruntowna przebudowa przestarzałych warsztatów szkolnych byłaby lekarstwem – niewielkie powiaty ziemskie jak pucki nie udźwigną tego ciężaru.
B. Czy będzie możliwość realizacji praktyk nauczycieli przedmiotów zawodowych w zakładach posiadających nowoczesne technologie i kto to będzie finansował?
Czy pilotaż realizowany przez Spółdzielnie Sztumską będzie wypracowanym pewnym standardem? Już dieta przewidywana dla szkolących się nauczycieli prawie dwukrotnie się różni w zależności od województwa?

Ad. 5

27.05.2011r. w Gdańsku uczestniczyłem w konferencji regionalnej „Jak podnosić jakość edukacji? Wyniki PISA 2000-2009”. Przedstawione wyniki badań przez IBE klasyfikują naszych 15-latków, w porównaniu z rówieśnikami z krajów skupionych w OECD na średnim i powyżej średniego poziomie umiejętności oraz wskazują tendencje wzrostową. W wynikach zauważa się także pewną regułę dotyczącą polskich 15-latków: przy rozwiązywaniu zadań prostych – wyniki były znacznie lepsze, zaś przy zadaniach złożonych nasz 15-latek ma bardzo dużo problemów.
Powyższe wyniki potwierdzają, iż zmiany w systemie edukacji oraz wprowadzenie egzaminów zewnętrznych dało dobre efekty.
Mam nadzieję że te zamiany wpłyną także korzystnie na kształcenie zawodowe w naszych szkołach, a mocne gimnazja dobrze przygotują nam młodzież w obszarze przedmiotów ogólnych.








---------------------------------------------------------
Problem 45 a 60 min. i pomoc dla uczniów szkół specjalnych
Uwagi zgłoszone przez nauczycieli z jednej ze szkół specjalnych na terenie działania Sekcji Gdańskiej - czerwiec 2011

1. Dotyczy: zmiany godzin zajęć specjalistycznych z 45 min na 60 min – szczególnie w szkolnictwie specjalnym

-dowóz uczniów niepełnosprawnych do placówki (specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych) a trudności wynikające z organizacji zajęć specjalistycznych trwających 60 min.
Uczniowie niepełnosprawni do placówki organizującej kształcenie ze względu na występujący u nich rodzaj niepełnosprawności najczęściej dowożeni są z sąsiednich gmin. W związku z powyższym większość uczniów niepełnosprawnych przebywa na terenie placówki od godz. 7 30 do 1515 . Gminy, które są dalej położone od szkoły zapewniają dowóz dzieci raz dziennie przed zajęciami zaś odbiór wszystkich uczniów następuje na koniec dnia po zajęciach. Wynika to z czystych oszczędności. Autobus przywozi dzieci rano i zabiera po południu.
W szkole specjalnej uczniowie mają zajęcia specjalistyczne przed lub po swoich zajęciach w klasie. Dziecko kończąc jedne zajęcia idzie na kolejne zajęcia rewalidacji indywidualnej.
Pojawiający się problem dotyczy mianowicie:

- czy uczeń zdąży wziąć udział we wszystkich zajęciach specjalistycznych - rewalidacyjnych (korekcyjno-kompensacyjnych, logopedycznych, gimnastyki korekcyjnej, terapii widzenia itp.) przed swoimi zajęciami lub po nich. Uczniowie niepełnosprawni w zaleceniach znajdujących się w orzeczeniu mają różne rodzaje zajęć rewalidacyjnych, które placówka ma obowiązek prowadzić.

- czas pobytu dzieci na terenie szkoły oraz ich udział w zajęciach specjalistycznych (obojętnie, czy będą trwały 30 min, czy 60 min) może znacznie ulec wydłużeniu. Trzeba zwrócić uwagę na szybki przyjazd dzieci do szkoły oraz dość późny powrót. Większość uczniów posiada szereg współwystępujących chorób (padaczka), różnego rodzaju zaburzenia np. zachowania, w tym także zaburzenia psychiczne oraz zachowania niepożądane (autoagresja - gryzienie swoich rąk, uderzanie głową itp.) Wprowadzając zmianę dotyczącą czasu trwania zajęć specjalistycznych z 45 na 60 min nie uwzględniono specyfiki kształcenia specjalnego. Przedłużający się pobyt ucznia w placówce od wczesnego rana do późnego popołudnia (ponieważ uczeń powinien brać udział w zajęciach specjalistycznych, nawet jeżeli skończy zajęcia szybciej musi zaczekać na pozostałe dzieci z tej samej gminy bo razem wracają do domu - jednym autobusem) może mieć negatywny wpływ na dziecko. Należy wziąć pod uwagę możliwości psychofizyczne uczniów a przede wszystkich ich stan zdrowia i tak nauczanie zorganizować, żeby uczeń zyskał (wiedzę, umiejętności) i żeby nie pogorszyć jego i tak ciężko doświadczonego przez los stanu zdrowia.

- trudności Dyrektora placówki w organizacji: nauczania w zespole klasowym i powiązania tego kształcenia z zajęciami specjalistycznymi, które mają trwać 60 min. (lub po 2 razy po 30 min). Obecnie funkcjonuje to prawidłowo, ponieważ dzieci z jednych zajęć idą na kolejne i nie ma dłuższego czasu oczekiwania na następne zajęcia no i same zajęcia specjalistyczne nie trwają po 60 min.

- sprawa zorganizowania i zapewnienia bezpieczeństwa przez Dyrektora placówki uczniom oczekującym na zajęcia specjalistyczne właściwej opieki w świetlicy biorąc pod uwagę wszystkie dodatkowo występujące u nich dysfunkcje. Dzieci z niepełnosprawnością intelektualną umiarkowaną i znaczną też mogą być w ograniczonej liczbie na świetlicy z w/w powodów (padaczka, zaburzenia zachowania itp.) Na dzień dzisiejszy często praca świetlicy jest dodatkowo wspomagana poprzez realizację 2 godzin. z art 42. Od nowego roku szkolnego nie będzie można realizować godzin z art. 42 na świetlicy. Dlatego kolejne pytanie: Jak poradzi sobie osoba pracująca na świetlicy (nawet jeżeli będzie miała Panią do pomocy) z zapewnieniem należytej opieki dzieciom? Przy uczniach umiarkowanie i znacznie niepełnosprawnych optymalnie powinna być jedna osoba na kilku uczniów (a nie jedna świetliczanka na kilkunastu )

Czy taka szkoła specjalna z zajęciami specjalistycznymi trwającymi 60 min jest przyjazna dziecku i czy faktycznie uczeń jest w tym wszystkim najważniejszy? Czy chodzi jedynie o wprowadzenie zmian na siłę przez MEN bez uwzględnienia obecnego sposobu funkcjonowania kształcenia specjalnego?







2. Pomoc psychologiczno-pedagogiczna a uczniowie szkół specjalnych
- Rozporządzenie o udzielaniu pomocy psychologiczno-pedagogicznej nie bierze pod uwagę szkół specjalnych,

- w placówkach specjalnych zespoły wspólnie opracowują indywidualne programy edukacyjno-terapeutyczne dla każdego ucznia. W zespołach biorą udział zarówno nauczyciele uczący dziecko, jak również specjaliści (prowadzący zajęcia logopedyczne, korekcyjno-kompensacyjne, gimnastyki korekcyjnej, terapii widzenia) w zależności od tego jakie zalecenia ma uczeń w orzeczeniu. Do tej pory funkcjonuje to prawidłowo, więc, czy proponowane zmiany przez MEN nie są wprowadzane na siłę?

- zobowiązanie nauczycieli szkół specjalnych do kolejnych spotkań dotyczących udzielania pomocy psychologiczno-pedagogicznej jest zbędną biurokracją. W większości placówek specjalnych funkcjonują również karty udzielania pomocy psychologiczno-pedagogicznej, gdzie specjaliści oraz pedagog i psycholog wpisują jakie podjęli działania z zakresu udzielania pomocy psycholog-pedagog. konkretnemu uczniowi. Obecna zmiana wprowadzona przez nowe rozporządzenie dotyczy jedynie zapraszania rodziców na spotkania dotyczące udzielania ich dziecku pomocy psych. pedagogicznej. Jednak po odbyciu w/w spotkań, ma się wrażenie, że nic one nie wnoszą, bowiem rodzice chcą jedynie więcej zajęć (logopedycznych, korekcyjno kompensacyjnych itp.) zaś wszyscy specjaliści i nauczyciele biorący udział w spotkaniu, mogą dokonać jedynie kosmetycznych zmian, ponieważ sam Dyrektor nie ma możliwości zwiększenia liczby w/w zajęć bo dysponuje zaledwie 10 godz. zajęć rewalidacyjnych na każdą klasę. To co może zrobić zespół na spotkaniu z rodzicem to zabrać godzinę jakiś zajęć dodatkowych (korekcyjno-kompensacyjnych lub gimnastyki korekcyjnej) i dać np. więcej o 1 godzinę logopedii. Nic to nie wnosi a zebrania zespołów są jedynie "koncertem życzeń" rodziców. Wiadomo, że rozbija się to o kwestie finansowe w placówce.

W związku z powyższym w celu prawidłowego wdrażania zmian zgodnie z nowym rozporządzeniem o udzielaniu pomocy psychologiczno-pedagogicznej potrzebne są większe nakłady finansowe. Propozycje MEN są kompletnie oderwane od rzeczywistości a przede wszystkim od kształcenia w placówkach specjalnych. Większość uczniów placówek specjalnych wymaga kompleksowej pomocy tzn. zajęć rewalidacyjnych (logopedycznych, korekcyjno-kompensacyjnych, korekcyjnych, terapii widzenia itp.). Uczniowie są niepełnosprawni intelektualnie a znaczna część z nich ma niepełnosprawność sprzężoną: ruchową, wzroku itp. Nowe rozporządzenie niczego nie zmienia poza tym, że Rodzice mają wrażenie, że z nimi się rozmawia. A poza rozmową to niczego nie zmienia.

Niepotrzebna biurokracja. Dotychczasowe rozwiązania dobrze funkcjonowały, analizowane były zalecenia w orzeczeniach poradni i na tej podstawie udzielana była pomoc psychologiczno-pedagogiczna oraz przydzielano zajęcia specjalistyczne.







--------------------------------------------------
Pismo drugie do MEN - Pedagodzy i psycholodzy - VI 2011Sekcja Oświaty i Wychowania Regionu Gdańskiego nszz "Solidarność"
Gdańsk, 21. 06. 2011 r.


Pani Katarzyna Hall – Minister Edukacji Narodowej


Szanowna Pani Minister,

Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego wyraża podziękowanie za odpowiedź na pismo – uwagi, wnioski, jakie zostały zgłoszone podczas konferencji pt. „Sytuacja PEDAGOGÓW i PSYCHOLOGÓW w szkołach, w świetle zmian w systemie opieki nad uczniem o specjalnych potrzebach edukacyjnych” zorganizowanej 8 marca 2011 r. przez Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego we współpracy z Sekcją Krajową Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.

Oczekujemy bardziej pogłębionej odpowiedzi na kilka problemów zawartych w poprzednim piśmie.
1. W kwestii zmian statusu zawodowego pedagogów i terapeutów Pan Minister Zbigniew Włodkowski, który podpisał pismo, wyjaśnia, że na chwilę obecną nie ma żadnego projektu zmian aktu prawnego dotyczącego tej grupy nauczycieli. Dlatego właśnie teraz jest najlepszy czas na przyjmowanie uwag! Z drugiej strony pisze, że w dalszym ciągu trwają prace zespołu nad nowymi rozwiązaniami. Wypowiedź jest niejednoznaczna, ogólnikowa i nie jest wyjaśnieniem zgłoszonego na konferencji wniosku.

2. W zakresie wprowadzania jasnych zasad zatrudniania w placówkach pedagogów, psychologów i innych specjalistów, MEN odpowiada, że nie widzi konieczności obligatoryjnego zatrudniania grup specjalistów w placówkach. Ujmuje to w słowach, że nie pochwala pomysłu tworzenia w szkołach filii poradni psychologiczno-pedagogicznego. Jest to zastanawiające, gdyż takie stwierdzenie nie miało miejsca na konferencji. Mówiono natomiast nie tylko o zatrudnianiu logopedów, terapeutów, psychologów, którzy prowadziliby terapie w całym okresie edukacyjnym ucznia. Podkreślenie przez MEN kompetencji dyrektorów przedszkoli i szkół o wyłączności w praktyce kadrowej oraz obowiązku finansowania zajęć dodatkowych przez JST jest faktem, a nie wyjaśnieniem naszych wątpliwości. Brak odpowiedzi na ustalenie przez MEN standardów zatrudnienia w.w specjalistów w szkołach.

3. Na wniosek o zapewnienie środków finansowych na realizację nowych zadań, jakie wprowadza rozporządzenie MEN, w odpowiedzi stwierdza się fakt obowiązku finansowania dodatkowych zajęć przez JST. Nie ma odniesienia do zróżnicowania zasobów finansowych JST na terenie całego kraju, co w rezultacie może odbić się niekorzystnie na zapewnieniu odpowiedniej pomocy psychologiczno-pedagogicznej w szkole. Przecież obecnie tak naprawdę subwencja nie pokrywa nawet podstawowych zadań edukacyjnych.

4. Odpowiedzi na pozostałe wnioski:
a. MEN ogranicza się do przedstawienia i interpretacji pracy zespołów. Nie widzi się problemu nadmiernej biurokracji z tym związanej.
b. W odpowiedzi MEN uważa, że w gestii dyrektora szkoły jest stworzenie odpowiednich warunków do pracy zespołów. Brak podania szczegółowych rozwiązań organizacyjnych.
c. Przytacza się rozporządzenie MENu o udzielaniu pomocy psychologiczno-pedagogicznej w placówkach publicznych i niepublicznych, brak jednak szczegółowych rozwiązań w określeniu warunków korzystania przez uczniów z pomocy psychologiczno-pedagogicznej w placówkach niepublicznych.
d. Na potrzebę zwiększania etatów w poradniach pedagogiczno-psychologicznych i kwestii pozostawienia statutu samodzielnych placówek brak konkretnych odpowiedzi.
e. W sprawie doskonalenia zawodowego i doradztwa metodycznego MEN ogranicza się do stwierdzenia faktu o zbyt małej liczbie doradców w skali kraju. Mało czytelny jest zapis o osobie, która będzie wskazana do pomocy w rozwiązaniu konkretnych problemów szkół i nauczycieli.
f. W zakresie doradztwa edukacyjno-zawodowego MEN podkreśla rolę doradztwa i warunki funkcjonowania w szkole, ale nie odpowiada na pytanie o wykorzystanie wykwalifikowanej kadry doradców zawodowych. Samo przypomnienie, iż zapisy o zasadach organizacji doradztwa zawodowego powinny mają znaleźć się w statutach szkół, nie rozwiązuje faktycznych braków etatowych i kolejnego przerzucania tych zadań na wszystkich nauczycieli.
g. W zakresie trudności przy zmianie zapisu czasu trwania zajęć specjalistycznych z 45 do 60 minut, MEN nie udziela konkretnej odpowiedzi i nie podziela naszych wątpliwości w zakresie organizacji tych zajęć.
h. W tym punkcie MEN ogranicza się do stwierdzenia, że zajęcia specjalistyczne mogą prowadzić nauczyciele i specjaliści posiadający kwalifikacje, odpowiednie do rodzaju prowadzonych zajęć.
i. Brak ustosunkowania się do określenia pomocy pedagogiczno-psychologicznej w szkołach ponadgimnazjalnych.
j. Stwierdzenie o nieobowiązkowym przekazywaniu dokumentacji ucznia w dalszych etapach edukacji, zostało ograniczone do stwierdzenia prawa konstytucyjnego rodziców.
k. Fakt stwierdzenia całkowitej autonomii dyrektora w zakresie podejmowania decyzji w kierowaniu placówką (stwierdzony był w punktach wcześniejszych).

Podsumowanie
Obszerna pod względem objętościowym odpowiedź z MEN nie wnosi dla uczestników konferencji nowych treści i konkretnych rozwiązań. Przytacza się głównie treści rozporządzeń i ogranicza się do ich interpretacji. Nauczycielom są one znane, a brak szczegółowych rozwiązań organizacyjnych budzi nadal wątpliwości. Jest to potwierdzeniem dla uczestników konferencji, że brak dialogu i konsultacji na wcześniejszych etapach doprowadza do takich sytuacji, w których nauczyciele są odbiorcami coraz to nowych rozporządzeń. Nie czują się zatem współtwórcami rozwiązań, mają świadomość konieczności wprowadzania zmian, ale pominięcie ich roli jako praktyków w konsultacjach społecznych uważają za nieporozumienie. W związku z tym zwracamy się o powtórną odpowiedź, a zarazem skuteczne podejmowanie poruszanych tematów w trakcie dalszych prac legislacyjnych, programowych, związanych z finansowaniem tych zadań.

Z poważaniem:

Marzena Korzeniewska (Przewodnicząca zespołu redakcyjnego)




Barbara Kamińska (Wiceprzewodnicząca Sekcji)




Wojciech Książek (Przewodniczący Sekcji)


W załączeniu uwagi inne nadesłane do odpowiedzi z MEN:
- Elżbieta Łoniewska – „S” oświatowa w Olsztynku,
- Uwagi (m. in. dotyczące problemu czasu realizacji zajęć: 45 a 60 min.) zgłoszone przez nauczycieli
z jednej ze szkół specjalnych na terenie działania Sekcji Gdańskiej - czerwiec 2011,




------------------------------------------------
E. Łoniewska - Uczniowie o specjalnych potrzebach - II pismo do MENUwagi do odpowiedzi z MEN
udzielonej przez Wiceministra Edukacji p. Zbigniewa Włodkowskiego na postulaty z konferencji 8 marca 2011r. w Gdańsku

1. Wymijająca odpowiedź na postulat o potrzebie utrzymania dotychczasowego statusu zawodowego pedagogów i psychologów oraz innych specjalistów zatrudnionych w szkołach i poradniach psychologiczno-pedagogicznych.
Wiadomo przecież, że propozycje zespołu ds. statusu zawodowego nauczyciela, na który powołuje się p. minister Włodkowski, zmierzają do wyrzucenia z Karty Nauczyciela pracowników „nietablicowych”.
Ponadto w uzasadnieniu MEN do zmienianych rozporządzeń dot. kształcenia uczniów o potrzebach specjalnych, mówiąc o zatrudnianiu specjalistów przewidziano już możliwość zatrudniania na podstawie Karty Nauczyciela (Ci z przygotowaniem pedagogicznym) oraz na podstawie Kodeksu pracy (bez przygotowania ped.). Trudno wyobrazić sobie specjalistę pracującego z dzieckiem bez przygotowania pedagogicznego.

2. W postulacie dotyczącym jasnych zasad zatrudniania w placówkach pedagogów i psychologów i innych specjalistów, m. in. potrzeby ustalenia przez MEN standardów zatrudniania w/w specjalistów w zależności od ilości uczniów w placówkach, wprowadzenia obligatoryjności w zatrudnianiu pedagogów, psychologów, logopedów i innych specjalistów w placówkach nie było mowy o tym, o czym pisze p. min. Włodkowski „Nie podzielam poglądu, aby z każdej szkoły i placówki uczynić filię poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Czyżby nie zauważono postulatu w punkcie 4 d o potrzebie zwiększenia etatów w poradniach psychologiczno-pedagogicznych oraz pozostawienia im statutu samodzielnych placówek?!
3. Ogromna wątpliwość dot. zagwarantowania w subwencjach środków finansowych na „…zatrudnianie specjalistów oraz doposażenie ich w niezbędne pomoce do pracy diagnostyczno-terapeutycznej.”
Z jednej strony zamykanie szkół, wcale niemałych, a z drugiej proszę jaki gest! Raczej pusty gest.
Pominięto w ogóle poruszony w p-kcie 4 h problem dot. konieczności zachowania w kompetencjach specjalistów diagnozy psychologiczno-pedagogicznej.
4a Kolejny wykład o ponoć krótkich, prostych dokumentach: plan działań wspierających oraz karcie indywidualnych potrzeb.
Należałoby poprosić pana Podsekretarza Stanu o dokładną analizę cytowanego przez Niego rozporządzenia o pomocy psychologiczno-pedagogicznej szczególnie do:§22 ust.1 pkt 1-6 oraz §27 ust.2 pkt 1, 2, 3 lit. a,b pkt 4-9, ust.3,4, a także §28 ust. 1-3, które to paragrafy określają „syntetyczność” wspomnianych dokumentów, jak również uwidaczniają powtarzające się zapisy.
Brak odniesienia do czasu i ogromu pracy zespołów, przecież zespoły mają zajmować się każdym uczniem z orzeczeniem, każdym uczniem z opinią oraz każdym uczniem bez opinii, u którego wystąpią trudności szkolne no i oczywiście każdym uczniem zdolnym. Dla każdego z wymienionych uczniów zespół musi stworzyć i prowadzić(oprócz uczniów z orzeczeniami, dla których trzeba opracować Indywidualny Program Edukacyjno-Terapeutyczny) po dwa powtarzające się dokumenty: plan działań wspierających i kartę indywidualnych potrzeb. Jak to ogarnąć w dużej szkole, gdzie przeciętnie jest od kilkudziesięciu do kilkuset takich uczniów?
Ale jest też myśl w punkcie 4 b : dyrektor jest odpowiedzialny za pracę zespołów, zorganizowanie warunków itd. !!!
Można to potraktować jako „złotą myśl” ponieważ za co odpowiedzialny jest dyrektor, określa UoSO, ale w omawianych rozporządzeniach i cytowanej odpowiedzi należy chyba się spodziewać czarodziejskiej różdżki dla dyrektora, dzięki której zwiększy moce przerobowe i czasowe dla swoich nauczycieli.
4e Projektowane przez MEN centra rozwoju edukacji nie usprawnią doradztwa metodycznego (o co chodziło w postulacie), raczej je ograniczą.
Obecnie funkcjonujący system doradztwa może nie jest najlepszy, ale nie przyporządkowuje szkoły do jednego ośrodka. Nauczyciele, którzy chcą skorzystać z fachowych porad mogą korzystać ze szkoleń, kursów na terenie całej Polski. Poza tym zmienia się również forma korzystania z doradztwa ze względu na możliwość wymiany doświadczeń poprzez Internet.
Samorządy ostrożnie podchodzą do tworzenia stanowisk doradców z wiadomych względów (obniżenie wymiaru godzin, zapewnienie warunków do pracy), a szkoda, bo z pewnością znalazłyby się chętne osoby.
Zobligowanie szkół (o czym mowa w projekcie nowej UoSO) do podpisywania kontraktów z centrami edukacyjnymi będzie ograniczało szkoły i nauczycieli w wyborze odpowiedniego doradztwa i doskonalenia zawodowego. Tym bardziej, że proponowane jest również przerzucanie części środków z pieniędzy na doskonalenie zawodowe nauczycieli na w/w centra.
Zapowiadane centra to wielkie nieporozumienie, to tworzony na siłę zlepek z doświadczonych i często dobrze funkcjonujących jednostek.
Najpierw jest biadolenie, że samorządy nie są w stanie zatrudnić doradcy metodycznego na każdą specjalność, jednocześnie stwierdzenie (nie wiadomo na jakiej podstawie!), że obecny system doradztwa jest nieefektywny, a następnie zaoferowanie panaceum na owe „dolegliwości”, mające uzdrowić zagrożoną(?) sytuację poprzez „…system współpracy nauczycieli i doradztwa organizowanego przez centra rozwoju edukacji stosownie do potrzeb, w zakresie oczekiwanym przez szkołę i świadczonego przez osobę, która została wskazana do pomocy przy rozwiązywaniu konkretnych problemów szkół i nauczycieli.”

4f W postulacie nierozwiązanej kwestii doradztwa zawodowego chyba bardziej chodziło o fakt malej ilości doradców zawodowych w szkołach niż uregulowania prawne, zawarte w cytowanym przez p. wiceministra rozporządzeniu o ramowych statutach z 21 maja 2001r.
Pytanie – dlaczego dotąd nie wydano jeszcze nowego rozporządzenia o ramowych statutach, którego projekt przygotowano wraz z pakietem rozporządzeń dot. kształcenia uczniów o potrzebach specjalnych lecz nie podpisano 17 listopada 2010 r.
Akurat tam były dwa, korzystne dla uczniów z potrzebami specjalnymi, zapisy: §4 ust. 2 i §14
4g Kolejne unikanie rzeczowej odpowiedzi na fakt zróżnicowania czasu zajęć dydaktyczno-wyrównawczych i specjalistycznych, a tym samym czasu pracy nauczycieli, bowiem to nauczyciele, którzy zdobyli dodatkowe kwalifikacje prowadzą najczęściej zajęcia specjalistyczne w szkołach i przedszkolach.
Podkreślenie przez p. ministra Z. Włodkowskiego, że w tym momencie czas pracy został określony dla ucznia a nie dla nauczyciela, bo jego czas pracy określono w Karcie Nauczyciela, jest przykładem lekceważenia naszego statusu ponieważ:
- uczeń nie pracuje sam ze sobą,
- Karta Nauczyciela określa w art. 42 ust.1 40-godzinny tydzień pracy, jak też w art. 42 ust.3 wymiar godzin ustalany jak dotąd na bazie 45 minutowych jednostek.
Jak zatem ma być liczona 60 minutowa jednostka przepracowana przez nauczyciela, któremu przydzielono zajęcia specjalistyczne?
- Brak w ogóle odpowiedzi na zasadnicze pytanie z postulatu, jak wpleść 60-minutowe, bądź za przyzwoleniem MEN 30-min. zajęcia specjalistyczne w plan pozostałych zajęć trwających po 45 min.
Po galopującym zamykaniu mniejszych szkół należy zdać sobie sprawę z faktu, że uczniowie edukowani są w dużych szkołach, często dwuzmianowych, a więc zajęcia specjalistyczne nie zawsze odbywają się po lekcjach, są wplatane w tok pozostałych zajęć.
Tak w ogóle w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia o organizowaniu pomocy psychologiczno-pedagogicznej oprócz „odkrywczego” określenia charakteru zajęć „…Zajęcia dydaktyczno – wyrównawcze, służące wyrównywaniu braków programowych, mają charakter zajęć edukacyjnych, pomagających uczniowi opanować treści zawarte w podstawie programowej, natomiast zajęcia specjalistyczne to rodzaj szczególnej pomocy (terapii) wynikającej ze zdiagnozowanych u ucznia zaburzeń lub odchyleń rozwojowych, a także ze specyficznych trudności w uczeniu się. Zajęcia te nie mieszczą się w definicji zajęć lekcyjnych, rozumianych jako realizacja programu nauczania. Przewiduje się, że zajęcia dydaktyczno – wyrównawcze będą trwały 45 minut, tak jak zajęcia lekcyjne. Godzina zajęć specjalistycznych trwa 60 minut. W §13 ust. 2 zawarto przepis umożliwiający dostosowanie czasu trwania zajęć specjalistycznych do indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych ucznia. Uzasadnione może być podzielenie tych zajęć, np. ze względu stan zdrowia ucznia, na dwa spotkania. Zajęcia trwające pełne 60 minut, w przypadku takiego ucznia, mogą być zbyt meczące i nie przynieść oczekiwanych efektów…” brak jest konkretnego wskazania czym kierowano się wydłużając czas zajęć do 60 minut, tym bardziej, że brana jest pod uwagę nieefektywność wydłużonego czasu pracy, możliwość podziału na 30-minutowe zajęcia nie poprawi tej efektywności utrudni natomiast proces edukacyjny w całej dużej szkole, bo takie już nam tylko pozostają.

4i Odpowiedź bez treści.
Skoro wprowadza się zapis o przekazywaniu informacji o uczniu w celu kontynuacji wspomagania go (§28 ust.3 rozporządzenia o pomocy psych. - ped.), to należy stworzyć instrumenty do wykonania przepisu!
Korzystając z możliwości riposty na odpowiedź Pana Ministra, a także możliwości poczynienia uwag dotyczących całego zamieszania w sprawie kształcenia uczniów z potrzebami specjalnymi, jeszcze jedno spostrzeżenie.
Od 4 kwietnia 2005 roku istnieje rozporządzenie w sprawie organizowania wczesnego wspomagania rozwoju dzieci, znowelizowane przez MEN w 2009 roku.
Istnieje, ponieważ nie można powiedzieć, że funkcjonuje skutecznie w warunkach ograniczania możliwości do realizacji zapisów.
Paragraf 2 w/w rozporządzenia mówi „Wczesne wspomaganie może być organizowane w przedszkolu i w szkole podstawowej, w tym w specjalnych, w ośrodkach, o których mowa w art. 2 pkt 5 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, oraz w publicznej i niepublicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej, w tym poradni specjalistycznej, jeżeli mają one możliwość realizacji wskazań zawartych w opinii o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka, w szczególności dysponują środkami dydaktycznymi i sprzętem, niezbędnymi do prowadzenia wczesnego wspomagania.”

Pytanie: a jeżeli nie mają możliwości?, niech się dziecko wspomaga samo?

Ograniczanie możliwości to przede wszystkim likwidowanie samodzielnych poradni psychologiczno-pedagogicznych poprzez zmianę ich statusu i przekształcenie w filie powiatowych poradni. Skutkuje to zmniejszeniem etatów, a niejednokrotnie fizycznym ograniczeniem powierzchni takiej placówki. Nie mówiąc już o małych, zamykanych szkołach, które byłyby idealnym miejscem do wspomagania.
Mimo, w tym akurat rozporządzeniu, przednich intencji, przepisy są, niestety, martwe.

Eżbieta Łoniewska



---------------------------------------
Oswiadczenie_ws._likwidacji_szkol_-_VI_2011
NSZZ "SOLIDARNOŚĆ" REGION GDAŃSKI
Gdańsk 16.06.2011


Oświadczenie w sprawie likwidacji szkół i przedszkoli
Prezydium Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” wyraża swój sprzeciw wobec sposobu likwidacji szkół w Gdańsku.
Domagamy się, aby w procesie przekształceń/prywatyzacji szkół i przedszkoli respektować kilka zasadniczych zasad, w tym zasadę DIALOGU i JAWNOŚCI. Tego typu decyzje muszą być elementem szerszej POLITYKI EDUKACYJNEJ realizowanej przez dany organ prowadzący, a nie tylko powodowane doraźnymi oszczędnościami czy pozbywaniem się przez jednostki samorządu terytorialnego prawnych zobowiązań do prowadzenia szkół i przedszkoli. Zwracamy uwagę, że mniejsze szkoły, usytuowane blisko środowiska rodzinnego uczniów, stwarzają znacznie lepsze warunki rozwoju osobowości młodych ludzi.
Domagamy się zapewnienia miejsc pracy dla zatrudnionych nauczycieli i pracowników administracji oraz obsługi szkolnej, zaś dla uczniów bezpiecznych i lepszych warunków kształcenia i wychowania. OSOBY pracujące w danej placówce (tak nauczyciele-wychowawcy, jak i pracownicy administracji i obsługi szkolnej) nie mogą mieć poczucia traktowania przedmiotowego, bez elementarnego szacunku dla ich pracy i dorobku zawodowego w tej placówce.
Oczekujemy od organów prowadzących zdecydowanego występowania do władz rządowo-oświatowych o zagwarantowanie pełnego finansowania zadań oświatowych.
Oczekujemy, że przed podjęciem ostatecznych decyzji władze samorządowe - w duchu dialogu - wezmą pod uwagę argumenty zainteresowanych stron: uczniów i ich rodziców, pracowników i ich reprezentacji związkowych oraz organu sprawującego nadzór pedagogiczny.

Krzysztof Dośla

Przewodniczący
Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”


--------------------------------------------------------------
Uwikłani w teczkachPrzed nami czas wakacyjny, co odbija się też na tzw. lżejszym repertuarze kin, teatrów, o telewizji nie wspominając. Tam już głównie powtórki i tasiemcowe seriale.
W kinach chyba ostatnim filmem godnym polecenia jest „Uwikłanie” Jacka Bromskiego. Grają w nim Maja Ostaszewska jako prokurator, Marek Bukowski jako policjant naśladujący trochę zdystansowany styl gry Humprey’a Bogarta czy detektywa Philipa Marlowa ze znakomitych powieści kryminalnych Raymonda Chandlera. Rolami samymi w sobie jest postać cynicznego esbeka grana przez Andrzeja Seweryna, czy pełnego leku Krzysztofa Stroińskiego, znającego kulisy służb specjalnych, ale też żyjącego w domu zamienionego w twierdzę.
Bo to film w części o ośmiornicy, jaką pozostawiły po sobie peerelowskie służby specjalne. Nakręcony w pięć lat po wydaniu książki Zygmunta Miłoszewskiego jednak zmusza do pytań o koszty transformacji, przedziwne zmieszanie różnych postaw i wyborów ludzi, kierunków ideowych.
W tym wszystkim najbardziej autentyczny jest lęk wynikający z wpływów mniej lub bardziej zweryfikowanych esbeków czy milicjantów. Młoda prokurator z policjantem, próbujący rozwikłać zbrodnię, która wydarzyła się współcześnie, ale której korzenie sięgają drugiej – z 1987 roku, co chwila natykają na uwagi: „Dotknęła pani spraw, których nie wolno dotykać”, „Oni mogą wszystko”, czy „Mniej wiesz, dłużej żyjesz”. Pozwalają sobie na uwagi, że najważniejsze teczki nie zostały spalone: „leżą w sejfie jakieś willi w Konstancinie”. Czy uwaga Seweryna esbeka, który ustawił się w nowej rzeczywistości, że on już nie tęskni za komuną, ale na czasy obecne też nie może patrzeć. A że się ustawił, świadczy jego śmiech, gdy prokurator mówi, że zarabia na rękę około 7 tys. zł.
W takich sytuacjach pojawia się refleksja o jakiejś niesymetrii polskich przemian. Już nie chodzi tylko o emerytury różnych ubeków, prokuratorów stalinowskich, które trochę zostały ograniczone w tej kadencji (niewiele osób pamięta, jak to czasami wychwalany prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował ustawę deubekizacyjną, przygotowaną przez rząd Jerzego Buzka: koalicję AWS-UW). Większym problemem jest to, że kat ma wciąż władzę nad ofiarami tamtego systemu, które w jakiś tam sposób zaplątały się w ich sieci (ilustracją tej sytuacji jest opis werbunku TW „Filozofa” w 19 numerze tygodnika „Uważam RZE”). Ile jeszcze takich teczek, takich swoistych polis ubezpieczeniowych jest w ręku generałów odpowiedzialnych za Grudzień ’70, strzały w Kopalni Wujek, czy śmierć księży w stanie wojennym?
Te i inne pytania rodzą się w trakcie oglądania tego sprawnie nakręconego filmu kryminalnego z dwoma morderstwami do rozwikłania i owym drugim, teczkowym, dnem.

Wojciech Książek

Ps. 1. W filmie pojawia się ciekawa uwaa, aby mieć odpowiedni dystans wobec filmów Jerzego Barei (osobiście lubię je, jak i śmiesznie-straszny serial „Alternatywy”), bo mocno zniekształcają obraz rzeczywistości w PRL-u. Było jednak mniej wesoło, mimo że z czasem z coraz większym sentymentem wraca się zazwyczaj do czasu swojej młodości. Warto przynajmniej mieć taką świadomość odbierając różne przekazy z tamtego czasu.

Ps. 2. W filmie „Uwikłani” jest scena, gdy Seweryn w roli esbeka bardzo krytycznie komentuje zachowania całującej się młodej pary w parku. Że jakie to nieprzyzwoite, że brak młodym moralności, patriotyzmu. Kojarzy mi się ta ocena z sytuacją, gdy w stanie wojennym, bodajże w 1983 roku, odwiedził mnie w Żarnowcu znajomy jeszcze z czasów Technikum Elektrycznego w Wejherowie (potem spotykaliśmy się kilka razy podczas studiów, gdzie on kończył ekonomię, ja polonistykę). Przy obiedzie dosyć dużo wypytywał Matkę o to, co dzieje się w oddalonych o 5 km Dębkach. Sam zagajał, że tam latem przyjeżdża dużo ówczesnych opozycjonistów z KOR-u, itd. Coś zacząłem podejrzewać, dlatego poprosiłem go na dwór, gdzie wprost spytałem, co jest taki dociekliwy i stosujący podchwytliwe techniki wydobywania odpowiedzi. Najpierw zaczął mówić – właśnie jak Seweryn – o potrzebie patriotyzmu, o zagrożeniu ze strony odradzającej się sitwy ukraińskiej (to akurat mocno mnie zastanowiło, bo wcześniej dla tzw. służb wrogiem dyżurnym byli powiązani ze sobą Żydzi we władzach PRL-u). W końcu dopowiedział, że po studiach pracuje w SB, a teraz służbowo przebywa na kempingu – pod namiotem – w Dębkach.
To był koniec spotkania, ale zapamiętałem owo przekonanie, że to oni są prawdziwymi Polakami, że muszą przeciwstawiać się różnym, obcym, grupom nacisku. Takich to mieliśmy patrioto-obrońców.