18 grudnia 2012

USTAWA 67 JEST PROCEDOWANA, NSZZ WYZWOLENIE ZAWIESZA AKCJĘ NACISKU

Nacisk społeczny zainicjowany przez Stowarzyszenie NSZZ WYZWOLENIE przyniósł skutek. Najpierw był komunikat Trybunału Konstytucyjnego, były również odpowiedzi do osób wnioskujących do TK. Jednak najważniejsze, to że postępowanie ws. niezgodności z konstytucją ustawy 67 jest procedowane, co potwierdza pismo Trybunału Konstytucyjnego z dn. 17.12.2012 r. do Dra Daniela Alain Korony (L.dz. ST 193/12, sygn. akt K 43/12). W piśmie czytamy:
Informacje przedstawione przez Zespół Prasy Informacji Biura Trybunału Konstytucyjnego w piśmie z dnia 3.10.2012 r. (ZPI-0562-72-12) odnośnie do zgłoszenia wniosku o przystąpienie w charakterze interwenienta ubocznego do sprawy zachowują swoją aktualność. Jednocześnie informuję, że dalsza korespondencja w tej sprawie będzie pozostawiona a/a.
Odnosząc się do żądania wyznaczenia terminu rozprawy w sprawie połączonych wniosków Niezależnego Związku Zawodowego "Solidarność" (sygn. akt K 43/12, grupy posłów na Sejm (sygn. akt K 45/12) i Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (sygn.akt K 46/12), rozpoznawanych pod wspólną sygnaturą akt K 43/12, uprzejmie wyjaśniam, że art.206 k.p.c. nie ma zastosowania w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Zgodnie z art.33 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym, Prezes Trybunału Konstytucyjnego poinformował uczestników postępowania (art.27 ustawy o TK) o wpłynięciu wniosków, przekazał uczestnikom postępowania wniosku, pouczył o prawie do złożenia pisemnych wyjaśnień zakreślając przy tym termin na dokonanie tej czynności. Termin ten jeszcze nie upłynął.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego wyznaczy termin rozprawy zgodnie z art. 37 ustawy o TK, jeżeli taką podejmie decyzję skład orzekający, który w sposób niezawisły i niezależnych od innych organów i podmiotów, w wyniku analizy wniosku oraz stanowisk uczestników postępowania, i ewentualnie innych wypowiedzi organów lub organizacji pozyskanych do sprawy, dojdzie do wniosku, że zebrany w postępowaniu materiał dowodowy jest wystarczający do przeprowadzenia rozprawy i wydania orzeczeń.
Jeżeli termin rozprawy zostanie wyznaczony, to informacja ta będzie dostępna na stronie internetowej Trybunału, co najmniej na 14 dni przed rozprawą...

Pismo podpisała dyrektor sekretariatu, sekretarz Trybunału Dorota Hajduk. Trybunał co prawda konsekwentnie broni się przed zastosowaniem przepisu k.p.c. w postępowaniu (niech będzie, mamy inne możliwości prawnego nacisku), jednak skoro ustawa jest dalej procedowana, zawieszamy zatem tymczasowo dalszą akcję wniosków do TK. Jeżeli Trybunał spróbuje przewlec termin rozprawy (tak jak czynił to w sprawie waloryzacji kwotowej), wówczas zainicjujemy nową akcję wniosków i  zaskarżymy TK przed odpowiednim sądem za przewlekłość.

STOWARZYSZENIE NSZZ WYZWOLENIE

WIARA W ZAMACH, zasługą rządu i prokuratury


Wielokrotnie pisząc o dochodzeniu ws. katastrofy smoleńskiej używałem słów typu farsa, groteska, absurd. Systematycznie okłamywano społeczeństwo praktycznie w każdej z elementów tej sprawy, i to od samego początku tj. od 10 kwietnia 2010 roku wraz z fałszywą godziną katastrofy 8:56 (zamiast 8:41) i czteroma rzekomymi podejściami do lądowania (jak wiemy tego nie było). Następne miesiące to pasmo nieprawd, kłamstw, plotek podrzucanych przez mainstreamowe media opinii publicznej, to także fałszywy raport Anodiny z rzekomym pijanym generałem Błasikiem w kokpcie, w wersji łagodniejszej Komisji Millera, kompromitację z zamianami ciał.

Część osób przez jakiś czas wierzyła w uczciwość polskiej prokuratury wojskowej. Jednak zachowanie tej ostatniej wzbudza coraz większy niepokój i zażenowanie. Apogeum mieliśmy z konferencją płk Szeląga po artykule Cezarego Gmyza ws. obecności trotylu i po posiedzeniu Sejmowej Komisji Sprawiedliwości, w którym szef Naczelnej prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak przyznał, że urządzenie wykazało na czytnikach cząsteczki trotylu, co nie oznacza że wykryto materiały wybuchowe. Zatem według prokuratury najpierw nie stwierdzono materiału wybuchowego w tym trotylu, a tylko materiały wysokoenergetyczne takie jak w paście do butów czy w perfumach (konferencja płk. Szeląga) a następnie przyznano że ślady trotylu jednak występują, ale nie są to materiały wybuchowe. Jak rozumiem Trójnitrotoluen, TNT czyli Trotyl – zdaniem płk Artymiaka - nie jest materiałem wybuchowym. Jest to odkrycie na miarę Nobla, albowiem do tej pory wszystkie źródła naukowe i wojskowe uznawały trotyl za materiał wybuchowy. Jak długo prokuratura wojskowa, mainstreamowe media i władze będą traktować ludzi jak idiotów?

Obecność śladów trotylu nie musi prowadzić do wniosku, że doszło do zamachu.Należy jeszcze stwierdzić jak trotyl dostał się na wraku i czy był użyty jako materiał wybuchowy. Jednak zastanawiaz jakich powodów prokuratorzy kłamią i  dezinformują opinię publiczną.Dlaczego próbowano wmówić, iż urządzenie wykrywa jedynie materiały wysokoenergetyczne a nie TNT? Eksperyment przeprowadzony przez producenta świadczy jednak, że urządzenie inaczej reaguje na TNT i na pastę do butów czy perfumy). Dlaczego zaprzeczano istnieniu śladów trotylu, mimo jego obecności na wraku? Dlaczego prokuratura stwierdza teraz. że trotyl nie jest materiałem wybuchowym?

Lista pytań ws. katastrofy smoleńskiej, dochodzenia i wyjaśnienia okoliczności można mnożyć. Dlaczego zwolniono z pracy Cezarego Gmyza, który jak się dziś okazuje napisał prawdę o obecności trotylu? Dlaczego od czci i wiary osądza się wszystkich, którzy podważają oficjalną wersję wydarzeń, którzy zadają pytania czy próbują dokonywać niezależnych badań i analiz. Ale najważniejsze pytanie brzmi: Dlaczego polskie władze, w tym prokuratura w sprawie kłamią i mataczą, skoro rzekomo był to jedynie wypadek? Bałagan, zaniedbania, niedopełnienie obowiązków zostały już przecież stwierdzone, zatem nie one są przesłanką tej postawy. Zatem czemu?

Pytanie jest zasadne, a nasuwająca się odpowiedź brzmi, iż najwidoczniej nie był to wypadek, a zatem katastrofa nie była wynikiem splotu różnych okoliczności ale zamachu? Być może nawet tak nie było, być może nawet to był wypadek, ale w takim wypadku należy postawić pytanie dlaczego władze (rząd, prokuratura) zachowują się tak jakby katastrofa smoleńska była wynikiem zamachu a nie wypadku? Oficjalnie mówią o wypadku, a w praktyce kłamstwami i mataczeniem prowadzą do sytuacji w której utwierdzają znaczną część społeczeństwa w przekonaniu o zamachu.

Jeżeli zatem to nie był zamach, to może czas by rząd i prokuratura zmieniły swoje podejście i działały w celu wyjaśnienia wszystkich pytań i rozwiania wątpliwości (np. poprzez dopuszczenie do udziału niezależnych ekspertów), a nie podejmowały prób zaciemnienia sprawy lub zatuszowania. Bez tego konflikt smoleński będzie trwał nadal i pogłębiał społeczny podział. A może właśnie na tym zależy rządowi, by doprowadzić do 2-biegunego podziału, licząc że w takiej konfrontacji zawsze oni będą górą.