7 października 2011

WPROWADZĄ PODATEK KATASTRALNY


W odpowiedzi na zapytanie Stowarzyszenia Interesu Społecznego/ Stowarzyszenie Polskie Euro 2012,  w piśmie z dn. 4.10.2011 nr PL-LA- 0680/RFK/2011/BOC-4240 Ministerstwo Finansów stwierdziło: W związku z … pytaniem dotyczącym wprowadzenia podatku katastralnego, Ministerstwo Finansów informuje, że obecnie nie ma planów zmiany obowiązującego podatku od nieruchomości polegającej na wprowadzeniu wartościowej podstawy opodatkowania i nie prowadzi się analiz w tym zakresie. Jednym z istotnych warunków wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości jest zakończenie modernizacji ewidencji gruntów i budynków.

MF niby zaprzecza, a de facto potwierdza, że podatek zostanie wprowadzony po zakończeniu modernizacji ewidencji gruntów i budynków. Tymczasem o ile nam wiadomo prace w tym obszarze w pełni trwają. A zatem zaraz po ukończeniu tych prac możemy spodziewać się projektu ustawy, zwłaszcza iż ponoć Polska zobowiązała się w traktacie akcesyjnym z UE, do wprowadzenia tego podatku do 2012r.

Według nieoficjalnych informacji stawka podatku katastralnego wyniesie 1 lub 2%. Dodajmy do tego, że już teraz wielu z nas płaci opłatę wieczystego użytkowania gruntu, której stawka w przypadku mieszkań wynosi 1%, a biurowców 3%. Tymczasem jak wykazały spory wokół opłat wieczystego użytkowania, wyceny nieruchomości budzą wiele wątpliwości, wartości są często nadszacowane w celu osiągnięcia większego dochodu przez samorządy. W rezultacie grozi mieszkańcom miast sytuacja w której zapłacą podwójny podatek od wartości nieruchomości (wieczyste użytkowanie i podatek katastralny).

Nie łudźmy się, iż politycy swym dobrodziejstwem o tym podatku zapomną. Plany podatku katastralnego były za czasów rządów SLD. W czasie debaty pomiędzy ministrem Rostowskim a Napieralskim, okazało się, iż w programie SLD jest punkt ws. podatku od wartości rynkowej nieruchomości.

Także obecna koalicja rządząca będzie za wprowadzeniem tego podatku. Wprawdzie w programie PO trudno doszukać się odpowiedniego zapisu, jednakże samorządowcy, z których większość jest w PO lub w lokalnych komitetach o poglądach zbliżonych do Platformy orędują za podatkiem katastralnym. O stosunku samorządowców PO najlepiej świadczy fakt, iż ostatnio uniemożliwili odbycie nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy m.in. ws. umożliwienia przekształcenia prawa wieczystego użytkowania we własność za 5 proc. wartości gruntu. Oficjalnym powodem takiej postawy było stwierdzenie, że to element kampanii PIS przed wyborami. Ale bardziej prawdopodobne jest, iż zwyczajnie rządząca PO w Warszawie nie chce stracić niemałych dochodów (wszak za rządów Hanny Gronkiewicz Waltz przybyło 2 tys. biurokratów więcej, których należy opłacić).

Nie można też liczyć na pana prezydenta Komorowskiego, który już wiele razy wykazał (np. ws. nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej), iż ważniejszy dla niego jest interes rządzących aniżeli interes społeczny. Zresztą to w Kancelarii prezydenta w swoim czasie wyszedł pomysł opłaty urbanistycznej, czyli podatku katastralnego, ale bez stawek maksymalnych.

Trudno zatem przypuszczać by PO nie wsłuchał się w głos swoich samorządowych działaczy. Tymczasem pieniądze najłatwiej znaleźć w kieszeniach obywateli. A że zwykłych mieszkańców na ten kolejny haracz nie stać - no cóż premier, ministrowie, posłowie, prezydenci miast się wyżywią.

Należy przeciwstawić się wprowadzeniu podatku katastralnego od nieruchomości podstawowych (czyli tych, w których jest nasze miejsce zamieszkania). Mobilizacja społeczna może doprowadzić do odroczenia lub uchylenia szkodliwych projektów. Jeżeli tego nie uczynimy zostaniemy oddarci z naszych własnych nieruchomości, tylko po to by władza miała pieniądze na dalszych biurokratów i na swoje imprezy.


Dr Daniel Alain Korona

4 października 2011

9.10 - NIE ZMARNUJ SZANSY


Polskie Euro 2012 miał być wielkim wyzwaniem cywilizacyjnym.  Niestety rząd nie zdał egzaminu. Hasło „Polska
w budowie” z bilbordów partii rządzącej znaczy Polska w Bałaganie. Stan
infrastruktury jest katastrofalny – drogi i autostrady nieukończone, a te już
zbudowane nadają się do remontu, nie zmodernizowano kolei, a pociągi jadą
żółwim tempem, liczba mieszkań oddawanych zbyt niska, w przedszkolach i
żłobkach – wysokie opłaty i brak miejsc, służba zdrowia – kolejki, braki
funduszy i coraz więcej osób których nie stać na leczenie, szkolnictwo nieprzygotowane do
przyjmowania 6-latków, nauka i szkolnictwo wyższe – niedofinansowane i na
dramatycznym niskim poziomie, a sądownictwo – to jeden wielki blamaż.


Problemy kraju rząd ignoruje, w mediach uprawia propagandę sukcesu, a
uwagę opinii publicznej próbuje się skoncentrować na pojedyncze ekscesy i na
walkę z kibicami piłkarskimi a ostatnio żużlowymi. 9 października jest szansa
zadeklarowania naszego sprzeciwu wobec tej rzeczywistości, tej polityki i temu
systemowi.




Zarząd Stowarzyszenia

POLSKIE EURO 2012

3 października 2011

Serwis21 z dn. 3.10.2011 Podatek katastralny - zmowa milczenia polityków


SERWIS21 03/10/2011


Podatek katastralny – zmowa milczenia polityków

Politycy w trakcie obecnych wyborów nabrali przysłowiowej wody w usta i milczą na temat podatku katastralnego. Radni gminni znają już stawkę tego podatku - 1% wartości nieruchomości. W 100% jest też gotowy tzw. kataster, czyli elektroniczne mapy nieruchomości, które są podstawą do wyliczenia należnego podatku katastralnego.

Z przykrością stwierdzam, że pośród partii politycznych panuje swoista zmowa milczenia odnośnie wprowadzenia podatku katastralnego. Przy przyjętej już stawce podatku katastralnego równej 1% wartości nieruchomości, właściciel mieszkania za 300 tys. zł zapłaci 3000 zł rocznie, a właściciel domku za 500 tys. zł zapłaci 5000 zł rocznie. Ten podatek zmiecie z powierzchni ziemi gospodarstwa rolne, bo nawet małe gospodarstwo może "liczyć" na 10 lub 20 tys. zł podatku katastralnego rocznie.

Najpierw 03.02.2011r. do rzadu w tym roku napisali radni z dużych miast, by go ponaglić z wprowadzeniem tego podatku. W dużych miastach, w większości, rządzi PO, a więc PO napisało do ... PO. Milczy też PSL, bo ileż to obietnic wyborczych można spełnić, jeśli wyborcom zabierze się pieniądze ...? Zresztą, Szanowny Czytelniku, skomentuj te milczenie partii i polityków według własnego uznania.

Na horyzoncie jest jeszcze jeden haracz, tzw. opłata urbanistyczna, który to pomysł wyszedł z kancelarii Prezydenta Komorowskiego: http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/gminy-chca-nowych-oplat-dla-mieszkancow,1669923. Konstrukcja tego podatku ma być identyczna, jak podatku katastralnego, jednakże w tym przypadku nie obowiązywałyby stawki maksymalne. Radni gminni na zebraniu podejmowaliby decyzję o jego wysokości, w oparciu o własne "widzimisię". Przykład opłat za przedszkola wprowadzonych ostatnio przez radnych gminnych wskazuje, jakiego rzędu mogłyby być stawki tego haraczu.

Podatek katastralny - kolejne narzędzie eksterminacji Polaków? Inne nacje dorabiały się przez pokolenia, czas więc, by Polacy również poprzez dorobek kolejnych pokoleń zaczęli dorabiać się rodowych fortun. Podatek katastralny zapobiega akumulacji kapitału i jeśli jesteś biedny, to twe prawnuki też takie będą. 

Podatek katastralny odnosi się do jakiejś hipotetycznej wartości, jakby przedmiot miałby być sprzedany teraz, a przecież nie ma sprzedaży czegokolwiek bez określenia czasu sprzedaży, bo jeśli ma to nastąpić w odległej przyszłości, to należałoby od tej przyszłej wartości odjąć przyszłe płatności podatku katastralnego i od uzyskanego wyniku obliczyć wartość PV, czyli obecną wartość przyszłych przychodów.

Nie muszę chyba udowadniać, że inną wartość ma 1000 zł dziś, a inną np. za 40 lat. Łatwo mogłoby się okazać, że w przeliczeniu na dzisiejsze wartości te 1000 zł za 40 lat nie byłoby warte nawet 100 dzisiejszych złotych. O co chodzi w tej manipulacji i rzekomym obiektywizmie podstawy do naliczenia tego podatku? Od razu narzucają się dwa powody. Pierwszy to ten, że nieudolne rządy narobiły długów, a teraz trzeba z czegoś te długi wraz z odsetkami (lichwą) spłacić.

Drugi powód ma źródło w bandytyzmie. Skoro osoba mało zarabiająca ma atrakcyjną nieruchomość w centrum, nie chce się jej pozbyć za bezcen, to trzeba ją do tego przymusić podatkiem katastralnym. Jeśli mało zarabiasz, to mieszkaj w slumsach. Co kogo obchodzą twoje tytuły naukowe. Kiedyś łupiło się ludzi za pomocą maczugi (lub innej broni), a teraz łupi się w białym kołnierzyku za pomocą maczugi prawa.

W bieżącym artykule poruszę tabu polskiej polityki, podatek katastralny. Na temat aktualnego stanu zaawansowania prac nad wprowadzeniem tego podatku mamy więcej pytań, niż odpowiedzi. Ilekroć w mediach pojawia się przeciek na ten temat, tylekroć zapada głęboka cisza. Ponoć Polska zobowiązała się w traktacie akcesyjnym do UE, że wprowadzi ten podatek do 2012r. Piszę "ponoć", bo nie mam czasu zajmować się lekturą tego dokumentu. Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują jednakże, że trwają intensywne prace nad tym podatkiem, ale są one najściślej strzeżoną tajemnicą, tabu. To wszystko nie przeszkadza, by ten temat dogłębnie przeanalizować.

Celem bolszewickiej Rosji była tzw. "urawniłowka", czyli wszyscy posiadają mniej więcej to samo i nikt poprzez pokolenia nie staje się bogatszy. Kapitalizm, a tak naprawdę zachodni socjalizm, również wytworzył mechanizm, który w pewnym stopniu spełnia funkcję "urawniłowki", czyli tzw. podatek katastralny. Podatek katastralny zapobiega koncentracji kapitału, a mówiąc bardziej zrozumiale, czyni obywateli biedakami we wszystkich pokoleniach, uniemożliwia ludziom bogacenie się poprzez dorobek kolejnych pokoleń. Obywatelowi biedakowi władza może zawsze coś obiecać przy okazji kolejnych wyborów, a obywatel zamożny może być nie zainteresowany obietnicami władzy, a to już" skandal".

Podatek katastralny faktycznie ma służyć do spłaty długów rządu, a nie społecznościom lokalnym. W opinii Ś.P. dra Krzysztofa Dzierżawskiego, nie da się znaleźć jakiejkolwiek dobrej strony podatku katastralnego. Jest za to pełen wad. Można wręcz powiedzieć, że składa się wyłącznie z wad, relacjonuje "PB" konkluzję eksperta Centrum im. Adama Smitha.". "Nie sądzę aby ktokolwiek inny ucieszył się z podatku katastralnego, niż wierzyciele Polski” (http://biznes.onet.pl/mamy-3-000-000-000-000-zl-dlugu,18543,3319107,1,prasa-detal).

Podatek ten jest planowany jako źródło nowych dochodów w celu spłacania zaciąganych przez NBP i MF zobowiązań dłużnych np. wykupu obligacji. Podatek katastralny jest podatkiem lokalnym, więc MF może sięgnąć doń pośrednio, czyli zmniejszyć subwencje dla gmin, powiatów i województw, a zrekompensować im "starty" nowym podatkiem.

Nie jest też prawdą, że podstawą naliczania tego podatku jest rynkowa wartość nieruchomości, bo np. mieszkanie służące zaspokojeniu potrzeb bytowych, w naszym klimacie, jeśli ma być sprzedane, to w to miejsce za te same, lub większe pieniądze jest odkupywane inne. Poza tym, każdy towar ma określony moment jego zbycia, a jaki jest moment zbycia 40-letniego mieszkania w bloku, który wg założeń konstrukcyjnych miał stać 60 lat, a właściciel chce go sprzedać za kolejne 40 lat? Jaka będzie cena takiego mieszkania za 40 lat? A co z płaconym w międzyczasie podatkiem katastralnym? Podałem przypadek skrajny, ale podstawowe pytanie dotyczy kwestii podstawowej: Czy mieszkanie nie przeznaczone do sprzedaży jest towarem, czy tylko ewentualnie, kiedyś może nim być? Jaka kiedyś będzie cena i czy należy od niej odjąć przyszłe podatki katastralne płacone w międzyczasie? Jeśli ma być obliczona cena mieszkania, jako towaru sprzedanego w przyszłości, to jaka jest jego obecna wartość (PV) i jakiego wskaźnika dyskontowego użyć? Obiektywne odpowiedzi nie istnieją.

Użyję innego przykładu, który jest bardziej zrozumiały dla nie ekonomistów. Idziemy do sklepu, towar leży na półce, podkreślam słowo "towar” za który to towar należy zapłacić podatek VAT. Póki ten towar leży na półce, tego podatku nie zapłacimy, aż do momentu sprzedaży. Nawet włożenie towaru do koszyka nie jest podstawą do zapłacenia tego podatku, lecz dopiero moment dokonania zakupu przy kasie. Reasumując, podstawą opodatkowania nie jest sam fakt" bycia" towarem, lecz ściśle określony moment jego sprzedaży. W tym momencie zauważymy, że nasze mieszkanie jest w większości przypadków co najwyżej potencjalnym towarem, ale nigdy nie musi nim być, bo właściciel może je np. rozebrać. W przypadku mieszkań absolutnie nie ma możliwości określenia momentu sprzedaży, ani nawet ceny takiego mieszkania w momencie sprzedaży. W związku z powyższym mówienie o obiektywnej podstawie naliczania tego podatku jest kłamstwem, a co najmniej jest wątpliwe i dyskusyjne. Skoro nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o obrabowanie, nie bójmy się tego słowa, Polaków z kolejnych pieniędzy.

Podatek katastralny ma być niedokuczliwy dla obywateli. Przypomnę podobne obietnice z okresu wprowadzania VAT, który rzekomo miały płacić firmy. Skończyło się na tym, że VAT został wliczony w cenę finalnego produktu, za który płacimy my konsumenci.

Przedstawię parę fragmentów z długiego artykułu (http://zaprasza.net/a.php?PHPSESSID=lhssalesty&article_id=30738&PHPSESSID=lhssalesty ). Artykuł jest oparty na jednej z wersji projektu w sprawie katastru, czyli stawka 1% (ja z kolei spotkałem się ze stawką 2%). To wszystko na razie projekty, ale UE chce, by taki podatek w Polsce wprowadzić do 2012r., a tak przynajmniej kiedyś czytałem. Czasami tylko można natrafić na informacje, że trwają intensywne pracy nad zbudowaniem tzw. katastru, czyli mówiąc inaczej, bazy, spisu nieruchomości, na podstawie której byłby naliczany podatek katastralny. Skoro taka baza jest budowana, to oznacza, że trwają intensywne prace nad odpowiednią ustawą. Kiedyś jednemu z urzędników "wymskło" się, że trwają prace nad wprowadzeniem tego podatku, przeprowadziłem intensywna krytykę na forach, czynniki oficjalne zdystansowały się od informacji i od tamtej pory trwa w tym temacie wymowna cisza. Cisza nie oznacza, że nie ma prac nad stosowną ustawą, a jedynie, ze jest to temat niepożądany przed wyborami parlamentarnymi

Ceny mieszkań w Berlinie, Wiedniu i Lizbonie niższe, niż w Warszawie (link: http://finanse.wp.pl/gid,12497814,galeria.html?T[page]=8). Tak więc droższe nieruchomości w Polsce, obłożone identyczną stawką podatku katastralnego, jak na Zachodzie sprawią, że zapłacony podatek w odniesieniu do polskich zarobków będzie wielokrotnie wyższy (jako % zarobków). Wielu Polaków w ten sposób będzie wygnanych ze swych domostw w Polsce, a w szczególności z tych bardziej atrakcyjnych, bądź położonych w bardziej atrakcyjnej okolicy. "Zarabiasz mało, to mieszkaj w dzielnicy slumsów" – faktyczny skutek proponowanego podatku. Niektóre osoby nawet nie kryją się z takim właśnie celem wprowadzenia podatku katastralnego.

Przykład: emerytka na warszawskiej Białołęce ma dom z 1000-metrową działką. Nieruchomość jest położona przy trasie dojazdowej do Warszawy. Jedynym dochodem starszej pani jest emerytura w wysokości 1000 zł. Cena rynkowa działki to przynajmniej 700 zł/mkw., dom o powierzchni 120 mkw. wart jest ok. 200 tys. zł. Za podatek katastralny emerytka musiałaby płacić 9 tys. zł rocznie! Pani Elżbieta mieszka w tym domu od 60 lat. Według prognoz UE przyszła przeciętna realna emerytura w Polsce spadnie aż o 44% w stosunku do dzisiejszych (obecnie przeciętnie jest to 1500 zł). Pod linkiemhttp://biznes.onet.pl/wydatki-publiczne-na-emerytury-spadna-w-polsce-naj,18543,3318889,1,news-detal jest o spadku przeciętnej emerytury o 44%, co w połączeniu z podatkiem katastralnym oznacza błyskawiczną eksterminację Polaków, a dla wymienionej w przykładzie emerytki oznacza to eksmisję do slumsów.

Kolejny przykład (przy 1 proc. podatku bez żadnych ulg): 35-metrowe mieszkanie warte 250 tys. zł w Krakowie. W tym wypadku trzeba by zapłacić 2 500 zł. A według obecnych stawek? 19,6 zł. (stawka za 1 mkw. w Krakowie to 0,56 zł). Jak widać, nawet właściciele małych mieszkań mogą dużo stracić. Gdyby wprowadzono podatek katastralny, Skarb Państwa by się"obłowił", a 80 proc. Polaków nie byłoby stać na jego zapłacenie. Nagle okazałoby się, że mamy w Polsce bardzo dużo bezdomnych. Tak więc 80% obywateli może potencjalnie zostać bezdomnymi.

Czy my Polacy jesteśmy bezbronni wobec perspektywy podatku katastralnego? Przed wyborami należy spytać partie i polityków o ich stanowisko w sprawie tego podatku. Do tego należy wyeliminować partie, które wprost łamią swe obietnice wyborcze. Dla przykładu PO w wyborach z 2007r. obiecało, że "będzie dziedziczenie OFE oraz tzw. emerytury małżeńskie". Następnie, wkrótce po wyborach do Sejmu trafił projekt ustawy sprzeczny z tą obietnicą, który następnie został uchwalony 21.11.2008r. Obietnice takiej partii mogą być równie niewiarygodne, więc nie ma co ryzykować.

Argumenty z forów internetowych. Jakiś forumowicz argumentował, że wprowadzenie tego podatku zwiększy podaż nieruchomości do kupienia za bezcen. Ktoś mu odpisał, że "jeśli szukasz sponsorów, dołącz do cór Koryntu, mili, stęsknieni panowie czekają". Ktoś inny napisał, że "od 01.01.2016r. obywatele UE będą mogli bez przeszkód i bez pozwoleń kupować nieruchomości w Polsce, a więc niech nie liczy na kupno atrakcyjnych nieruchomości w Polsce za bezcen". Z kolei jakiś działacz UPR nazwał ten podatek (w terminologii UPR "pogłówny") nowoczesnym. Ktoś skontrował, że "podatek katastralny jest ulubionym narzędziem bolszewików, socjalistów oraz komunistów, a więc poparcie UPR dla tego podatku stawia tę partię pośród formacji lewicowych".
Piotr Solis


PS: 30.09 Stowarzyszenie Interesu Społecznego zwróciło się do Ministerstwa Finansów o informację nt. stanu przygotowań prawnych i faktycznych wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego.


KRAJ

BEZ MOŻLIWOŚCI LECZENIA: Na skutek rozporządzenia wydanego w maju br. przez Ministerstwo Zdrowia, NFZ nie będzie mógł podpisywać umów z lekarzami - specjalistami, którzy nie mają II stopnia specjalizacji. I nie ma znaczenia fakt, że lekarze ci mają często kilkunastoletni lub dłuższy staż pracy. Wprowadzenie tych zmian, czyli pozbawienie dostępu do doświadczonych lekarzy, Ministerstwo Zdrowia tłumaczy dobrem pacjentów.

DO PUBLIKACJI WS. SŁUŻBY ZDROWIA Z 29.09: W sprawie NFZ należy jeszcze dodać, że na każdym szczeblu administracji samorządowej istnieje w strukturze urzędu np. starosty czy marszałka województwa (być może także wojewody) wydział zdrowia, który dubluje funkcje kontrolne i zarządcze NFZ. Więc tak naprawdę na te cele pieniądze publiczne wydawane są dwukrotnie (Bartłomiej Soszyński).

JIHAD LEGIA: Przed rozpoczęciem meczu Ligi Europy piłkarzy izraelskiego Hapoelu Tel Awiw kibice Legii przywitali na stadionie przy Łazienkowskiej ogromnym transparentem z napisem "Dżihad Legia" czcionką stylizowaną na język arabski. Antysemityzm wołają oficjalne media. Otóż semitami są zarówno Żydzi jak i Arabowie, a kibice Legii stylistyką napisu nie wykazali antyarabskości. Co najwyżej możemy mówić o antyizraelstwie, a nie o antysemityzmie, którego pojęcie Żydzi sobie przywłaszczają.

PŁONĄŁ W SAMOCHODZIE: Spłonęła hurtownia, chwilę później samochód z właścicielem zakładu w środku. Stan mężczyzny jest bardzo ciężki. Ofiara to Antoni P., znany kielecki przedsiębiorca i społecznik. Przed pożarem mężczyzna zadarł z lokalnym układem polityczno-biznesowym. Problemy poparzonego zaczęły się pod koniec zeszłego roku po wsparciu kandydata PIS na prezydenta Kielc. Wtedy zaczęły się problemy Antka. Antoni P. otrzymał kilka telefonów od najważniejszych działaczy PSL-u w regionie Niebawem wpadł w poważne tarapaty finansowe. Stali kontrahenci nagle zniknęli. P. nie sprzedawał towaru, popadł w długi. Zaczęły się anonimowe pogróżki od wierzycieli, problemy rodzinne. Kto stoi za pożarami wyjaśnia policja i prokuratura. Więcej na stronie www.niezalezna.pl i w lokalnej prasie.

PODATKI DUCHOWNYCH: Oficjalne media cały czas eksponowały Palikota i jego tezy m.in. sugerujące, że księża/kościół nie płacą podatków. Tymczasem zgodnie z prawem osoby duchowne płacą z tytułu misji duszpasterskiej kwartalny podatek zryczałtowany od liczby mieszkańców parafii (czyli także od innowierców, żydów, muzułmanów czy ateistów). Zaś w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej, kościelne osoby prawne zwolnione są z podatku tylko wtedy, gdy przeznaczą ww. dochody na działalność szlachetną (np. charytatywną, oświatową). Jednak kłamstwa ws nie płacenia podatków wciąż są powtarzane, zgodnie z zasadą kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą.

PROGNOZA WYBORCZA M.PALADE (2.10):
Platforma Obywatelska              – 31,5%
Prawo i Sprawiedliwość             – 30,4%
Sojusz Lewicy Demokratycznej  – 11,4%
Polskie Stronnictwo Ludowe      – 9,8%
Ruch Palikota                            – 8,9%
Polska Jest Najważniejsza         – 4,6%
Polska Partia Pracy                   – 1,2%
Kongres Nowej Prawicy            – 1,2%
Prawica Rzeczypospolitej          - 0,4%.
Wyniki przy frekwencji na poziomie 45%
www.palade.pl