26 sierpnia 2025

Wypisz swoje dziecko z przedmiotu "Edukacja Zdrowotna", już dość głupot rządzących.

 Do 25 września możecie wypisać swoje dziecko z przedmiotu "Edukacja zdrowotna", wrzuconego do szkół przez minister Nowacką, który wprowadza lewicową indoktrynację i seksualizację dzieci.

 

W niektórych szkołach utrudnia się rezygnacje z przedmiotu?

W niektórych szkołach dyrektorzy odmawiają przyjmowania rezygnacji z edukacji zdrowotnej. Tłumaczą to różnie, np. tym, że "w ich szkole przedmiot nie będzie zawierał żadnych nieprzyzwoitych treści" lub "edu zdrowotnej będzie uczyć nasza pani Ania, na pewno ją znacie, zadba, aby dzieci nie zetknęły się z niczym niewłaściwym". Nie wierzcie w te zapewnienia.

- alarmuje Kaja Godek.

 

Program ustalany odgórnie, oddolnie nie można go zmienić

Program edukacji zdrowotnej ustalany jest odgórnie przez Ministerstwo Zdrowia, a dyrekcja - nawet gdy ma szczere chęci - nie może go zmienić. Nie może go też zmienić nauczyciel i nawet jeśli przez jakiś czas ochroni uczniów przed szkodliwymi treściami, będą one obecne w podręcznikach i innych materiałach edukacyjnych. Będą też pojawiać się mimochodem w sposobie formułowania niektórych zagadnień, perspektywie, jaką pokazuje się dzieciom.

Na chwilę obecną wydaje się, że najbardziej prawdopodobny scenariusz to ten, że w pierwszym roku funkcjonowania nowego przedmiotu MEN, kuratoria i szkoły będą próbowali udowodnić, że na zajęciach nie dzieje się nic niepokojącego. To będzie podstęp, aby w kolejnym roku więcej rodziców puściło swoje dzieci na EZ. Nie dajcie się nabrać.

 

Nie ma przygotowanych kadr w zakresie realnej edukacji zdrowotnej

Oficjalnie jak informuje Ministerstwo Edukacji Narodowej - Zajęcia będą dotyczyły wszystkich aspektów zdrowia człowieka na różnych etapach życia. To praktyczna wiedza i umiejętności, które mają realne znaczenie w codziennym życiu. Tylko, że tak prawdopodobnie nie będzie.

Jak wskazuje nauczyciel Lech Darski:

czy na polskich uczelniach pedagogicznych jest kierunek tego durnego przedmiotu "edukacja zdrowotna"? Bo zastanawiam się kto tak naprawdę ma tego coś uczyć? (https://x.com/lechdarski/status/1958244585941192816)

Otóż nie istnieje na polskich uczelniach kierunek "edukacja zdrowotna" i nie istnieje żadna dydaktyka nauczania przedmiotu "nauczanie zdrowotne". A zatem jaką edukację zdrowotną zamierza się przekazać naszym dzieciom?

 

Jakie treści będą przekazywane?

By nie być gołosłownym zacytujmy standardy WHO:

Image

 

Szury

Tymczasem minister Nowacka chyba nie może znieść tego, że oddolne protesty wywarły na nią skuteczną presję, by zrezygnowała z obowiązkowego charakteru tego przedmiotu i postanowiła nazwać protestujących rodziców... "szurami"  Ah ta szanująca demokrację Koalicja Obywatelska, zawsze w obronie głosu obywateli  A może pani lewaczka Nowacka doda, że opinie wielu środowisk i ekspertów ws. przedmiotu były tak negatywne, że jej resort nawet nie opublikował raportu z przeprowadzonych konsultacji społecznych?

- podkreśla europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik

 

Lepiej nie ryzykuj, wypisz dziecko

Skoro to ministerstwa ustala odgórnie program, to można mieć obawy co do treści jakie będą przekazywane dzieciom. Lepiej zatem nie ryzykować: Wypiszcie dzieci jak najszybciej - jeśli zrobicie to później niż 1 września, mogą być zmuszone do uczestnictwa w zajęciach przez 4 tygodnie września.  Poniżej wzór:

Image

 

25 sierpnia 2025

Życie Stolicy: Donald Tusk ma pierwsze objawy choroby Alzheimera

Donald Tusk ma pierwsze objawy Alzheimera - ujawnił portalowi https://zyciestolicy.com.pl anonimowy informator bliski rządzącym

Portal przypomina wcześniejsze doniesienia dotyczące zdrowia premiera:

Donald Tusk może być chory? Do takiego wniosku doszedł ekspert od mowy ciała i wystąpień publicznych, analizując wizytę premiera i prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu. — On tego nie kontroluje. Niepokoję się o pana premiera — wyjaśnia Maurycy Seweryn. Jeden gest może świadczyć o tym, że z Donaldem Tuskiem dzieje się coś niedobrego.

pisał onet.pl w 2024 roku.

W sierpniu Tygodnik Sieci próbował dowiedzieć się czegoś więcej, ale KPRM zasłonił się, iż są to dane wrażliwe.

Nikt aż do tej pory nie śmiał powiedzieć wprost co dolega premierowi. Otóż jak twierdzi nasz informator chodzi o chorobę Alzheimera - stwierdza Życie Stolicy.

 

Czym jest choroba Alzheimera?

 Brain ALZHTo postępująca choroba zwyrodnieniowa mózgu. W jej przebiegu dochodzi do odkładania się w mózgu białek o patologicznej strukturze, co prowadzi do śmierci komórek nerwowych (neuronów). Zmniejszenie liczby neuronów powoduje natomiast zmniejszenie ilości produkowanych przez nie substancji przekaźnikowych, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania mózgu.

Pierwsze sygnały rozwijającego się otępienia mogą być subtelne i przejawiać się np. w postaci problemów z pamięcią krótkotrwałą i myśleniem. Do innych wczesnych objawów zaliczyć można: zapominanie ważnych dat i nadchodzących wydarzeń, trudności w wykonywaniu codziennych zadań, takich jak gotowanie czy rozwiązywanie krzyżówek, zapominanie słów, trudności z konstruowaniem zdań oraz powtarzanie się w rozmowie. Choroba Alzheimera ma charakter postępujący, zwykle rozwija się powoli, latami, a jej pierwsze symptomy są nieuchwytne dla otoczenia.

 

Ewentualna choroba szefa rządu (portal przyznaje iż nie posiada jego karty chorobowej) rodzi pytanie o jego dalsze pełnienie funkcji i ewentualnego przejęcia przywództwa przez Radosława Sikorskiego

 

20 sierpnia 2025

Życie Stolicy: KPO - pieniądze na szkolenie ... scen intymnych

Sceny intymne … za pieniądze KPO? Żart, niestety nie.

Z tym Horeca to był rzeczywiście dopiero początek. Widzieliście już rezultaty naborów na stypendia w ramach I tury KPO Kultura. Mamy tam naprawdę ciekawe inicjatywy – stwierdza na platformie X radca prawny Michał Czarnik, wiceprezes Stowarzyszenia TakDlaCPK.

 

Kulturalne przedsięwzięcia?

„Teatr mój widzę ogromny na scenie VR. Nabycie kompetencji cyfrowych na potrzeby rozwoju zawodowego aktora i reżysera teatralnego”;

„Rozwój umiejętności aktorskich, wokalnych i pedagogicznych w zakresie nauki śpiewu w celu znalezienia jak najlepszych i najbezpieczniejszych metod uczenia śpiewu online”;

„Cykl kursów rozwijających twórcze umiejętności ceramiczne i cyfrowe’;

„Poszerzanie kompetencji w kontekście implementacji najnowszych technologii w rozwój artystyczny i organizacyjny – Etap I”;

„Rozpoczęcie szkolenia zawodowego w kierunku koordynacji, konsultacji i choreografii scen intymnych w teatrze i filmie, oraz dzielenie się nabytą specjalistyczną wiedzą z polskimi aktorami i twórcami”;

„Inwestowanie w rozwój zawodowy i osobisty w celu przygotowania do studiów za granicą”.

Pełna lista stypendiów: https://kpodlakultury.pl/wp-content/uploads/2025/04/Przedsiewziecia-stypendialne-objete-wsparciem-po-ponownej-ocenie.pdf

 

Kpiny internautów z KPO?

Jak można było się spodziewać te przedsięwzięcia wywołały wiele żartów i ironii, a także zamieszczane są erotyczne zdjęcia:

Rozpoczęcie (1) szkolenia w zakresie koordynacji i choreografii scen intymnych i dzielenie się wiedzą z polskimi aktorami za jedyne 30.000 zł. Ekstra! Ale skoro taka definicja, to można odebrać, jak na planie będzie Niemiec? I pytanie, czy środki unijne pozwalają na dyskryminację (Dolores Abernathy)

gdzie mozna bylo zaaplikowac o takie stypendium? (Bank Ster)

Po 30 tysięcy? Takie krótkie to szkolenie scen intymnych ? (Panbolek)

Znaczy kurs robienia filmów porno ?? / operatora scen intymnych ? (tttzzz)

Ja bym podszkolił się w scenach intymnych za 30k. Wydaje mi się, że mam braki. (Docent Furman)

Czy naprawdę rządzący nie dostrzegają, iż przekroczono granicę śmieszności.

 

zob. też.: https://zyciestolicy.com.pl/kap-kap-z-kpo/

https://zyciestolicy.com.pl/kpo-cd-na-co-poszly-pieniadze/

KGS: Elewarr w obliczu nadpodaży i spadku cen zbóż

Elewarr zakończy rok obrotowy 2024/25 stratą (trzeci rok z rzędu). Co prawda odpowiedzialność za wynik finansowy ponosi zarząd, ale zgodnie z umową Spółki z 2023 roku ostateczne słowo w zarządzie w razie różnicy zdań ma prezes, który odpowiada także za politykę handlową. Do lipca prezesem był Jacek Łukaszewicz.

 

Rynek Zbóż: Magazyny pełne, ceny zbóż spadają, skup wstrzymany

Jak informuje TOP AGRAR – Duża koncentracja dostaw spowodowała spore natężenie dostaw i zasypanie części magazynów skupowych… rolnicy wyraźnie chcą w tym roku sprzedawać – mówi przedstawicielka młyna na Śląsku. Jednak taka duża podaż pszenicy do młynów u niektórych przetwórców spowodowała konieczność okresowego wstrzymania się ze skupem. – Musieliśmy przerwać skup, bo chwilowo nie mamy miejsca, 

Duże zapełnienie magazynów dotyczy jednak nie tylko młynarzy. Od paru firm paszowych, także tych wielooddziałowych słyszymy o konieczności wstrzymania skupu… Problemy z miejscem pojawiają się także w firmach handlowych. – Pszenicę jeszcze kupuję, ale na pszenżyto już nie mam miejsca. Od 4 lat nie było takich żniw, żeby tak dużo zboża trafiało do skupów prosto z pola – mówi właścicielka skupu z Centrum kraju.

Ceny zbóż spadają, a sytuacja może jeszcze się pogorszyć. W ostatnich latach zbiory w Polsce kształtowały się na poziomie 33-35 mln ton, przy konsumpcji rzędu 25 mln ton. Reszta była eksportowana, ale w tym roku eksport dosłownie siadł i na razie nie widać czynników zmiany trendu.

 

Bardzo niskie ceny światowe.

Gxv8jTsXwAAvOP7Cena pszenicy na świecie spadły do najniższej wartości od 5 lat

Na giełdzie MATIF cena pszenicy kształtuje się poniżej 200 euro ( 850 zł/tona). W ostatnim przetargu 7 sierpnia w Tunezji wygrywały oferty na poziomie do 263 usd/tona. Uwzględniając koszty transportu morskiego i do portu, polska pszenica okazuje się za droga o co najmniej 50-100 złotych.

Gyn4hROWcAAzXrZCzy ceny pszenicy konsumpcyjnej w Polsce spadną zatem do poziomu poniżej 700 zł/tona, w wyniku czego nasze zboże stanie się konkurencyjne na rynkach światowych?

Według prognoz najniższe ceny mogą nastąpić we wrześniu, po czym powinien być wzrost. Ale choć prognozy cen zbóż także w Polsce wskazywały jeszcze niedawno na lekką podwyżkę cen pszenicy i znaczną w przypadku rzepaku do końca roku, warto pamiętać iż wcale nie muszą się sprawdzać, co widzieliśmy już w II połowie roku 2022 roku.

Ceny kontraktów terminowych pszenicy, których daty zapadalności przypadają na I półrocze 2026 są o kilka euro wyższe niż bieżące, a w przypadku pszenicy na II półrocze 2026 o kilkanaście euro. Ale ceny terminowe są odzwierciedleniem bieżących oczekiwań a niekoniecznie cen które będą w danym okresie (wiele informacji i zdarzeń mogą wpłynąć na ostateczny poziom cen).

Nieco lepiej powinno być w przypadku rzepaku, gdyż niedobór tego surowca w tym roku w Polsce powinno wpłynąć na nieco wyższe ceny niż na giełdzie MATIF, ale sam poziom cen kształtuje jednak giełda, a nie relacje popytowo-podażowe na rynku krajowym.

 

ELEWARR w kłopocie?

Sytuacja na rynku zbóż także sprawia problem wszystkim firmom skupowym, w tym również spółce Elewarr.

GynrB1NXAAAWd1mPaństwowy charakter spółki powoduje, że izby i organizacje rolnicze będą oczekiwać od tej firmy zarówno skupu jak i wyższych cen. Tymczasem elewatory nie są z gumy, mają ograniczoną pojemność magazynową (blisko 700 tys. ton), a znaczną część powierzchni zajmują rezerwy strategiczne.

Dodatkowo warto nadmienić, że Elewarr – jak informują sygnaliści – posiada jeszcze pewne ilości zbóż, zakupionych w minionym roku żniwnym czyli za czasów prezesa Łukaszewicza po bardzo wysokich cenach ewidencyjnych i nie sprzedanych przed obecnymi żniwami. W ten sposób kolejna część powierzchni elewatorów jest siłą rzeczy wyłączona z bieżącego skupu.

A zatem Spółka będzie musiała wstrzymać lub ograniczyć skup (co już następuje – w miniony weekend elewatory w Bartoszycach, Rzeszowie były zamknięte), oraz znacząco obniżyć cenę, co oczywiście wywoła niezadowolenie dostawców zainteresowanych jak najwyższymi cenami.

Powyższa sytuacja oczywiście staje się pożywką dla różnorodnych plotek (np. o ukraińskim rzepaku) pojawiających się wbrew wszelkiej logice (nadal obowiązuje zakaz importu, a ponadto zarówno za moich czasów, gdy kierowałem Spółką w latach 2018-22 jak i później, Elewarr nie importował ukraińskiego zboża czy rzepaku).

Czy w tej sytuacji, takie działania ze strony Elewarru jak obniżka cen oraz wstrzymywanie skupu nie są racjonalne i uzasadnione? Moim zdaniem jak najbardziej.

 

Skup to nie wszystko, problemem jest sprzedaż

W warunkach obserwowanej nadpodaży zbóż, spadających cen i niepewności odnośnie cen przyszłych, przed firmami skupowymi takimi jak Elewarr powstaje problem już nie skupu ale sprzedaży. W teorii powinno się od razu sprzedawać towar, którego zakupiono, w tym również na warunkach terminowych. Jednak zasyp młynów, firm paszowych oraz braku eksportu powoduje sytuację, w której zaczyna brakować bieżącego popytu, czyli kupujących.

Ceny skupu pszenicy powinny osiągnąć swoje minima we wrześniu – październiku br. a analitycy StockCan, Wall Investor, GovCapital (USA) przewidują wzrost cen w listopadzie i grudniu br. i jeszcze wyższe ceny pszenicy w 2026 roku. 

Ale przed nami od października zbiory kukurydzy ok. 7-8 mln ton, podczas gdy krajowa konsumpcja zbożowa w ostatnim kwartale sięga 6 mln ton. A zatem może okazać się, że o ile nie uruchomi się eksportu pszenicy w wyniku spadku cen, ponowny wzrost cen nastąpi w Polsce nie po wrześniu/październiku, ale dopiero w 2026 roku.

Oczywiście wciąż mówimy o przewidywaniach i prognozach, które wskutek różnych pojawiających się zdarzeń i informacji z czasem mogą ulec zmianie.

 

Za politykę rolną odpowiedzialny jest Minister Rolnictwa

Skoro Elewarr nie ma ani możliwości technicznych ani finansowych, by prowadzić coś w rodzaju skupu interwencyjnego, zatem organizacje i izby rolnicze powinny kierować swoje oczekiwania wobec resortu rolnictwa. A co w obliczu nadchodzącego problemu zbożowego uczynił resort?

I czemu służy KOWRowski fundusz promocji ziarna zbóż i przetworów zbożowych, oprócz finansowaniu imprez Krajowej Rady Izb Rolniczych i niektórych związków? Bo na pewno nie przyczynia się ono do zwiększenia eksportu?

Zazwyczaj w takich sytuacjach politycy odpowiadają kolejnymi dotacjami, choć to niczego nie rozwiązuje w sposób systemowy. Jeżeli już mają być dopłaty do zbóż, to niech to będzie przynajmniej od eksportowanych ilości (w formie dopłat do transportu), a nie od hektarów gruntu.

Przypomnijmy chodzi o los polskiego rolnictwa?


Daniel Alain Korona

11 sierpnia 2025

Daniel Alain Korona: Elewarr pozytywnie zaskoczył z cenami skupowymi

Elewarr (spółka zależna od KGS) zaskoczył i to pozytywnie. O ile na początku żniw można było mieć obawy co do polityki skupowej spółki, skoro pierwotna cena skupu rzepaku 1900 zł/t znacznie odbiegała w dół od konkurencji, o tyle po odwołaniu prezesa (obecnie p.o. prezesa pełni wiceprezes Marcin Roszczyk) Spółka zmieniła swoją politykę skupową, a ceny nie odbiegają od konkurencji.

 

Ceny porównywalne

Sprawdziliśmy w oparciu o ceny z dnia 8 sierpnia przytoczone przez https://www.farmer.pl/agroskop/zboza/ dla różnych punktów skupu. I rzeczywiście:

Pszenica konsumpcyjna: Na dzień 8.08 ceny pszenicy konsumpcyjnej wahały się w punktach cenowych w granicach 770-840 zl/t (Młyny Jelonki), przy średniej 800 zł/t, a tymczasem cena w Elewarrze NowoProboszczewice wynosiła 810 zł/t. Dodajmy że w przypadku wysokobiałkowej Elewarr płaci 25 zł więcej, w przypadku zwyczajnej 25 zł/t mniej.

Pszenica paszowa wahała się w punktach skupu od 700 do 750 zł/t przy średniej 721,25 zł/t. Elewarr miał jedną z wyższych cen - 730 zł/t w Nowo Proboszczewicach. Rzepak skupowany był w cenach od 1950 zł do 2030 zł/t przy średniej 2001,43 zł/t. Elewarr skupował po najwyżej ceny z przedziału 2030 zł/t

Także cenniki zbóż z 8.08.2025 zebrany przez cenyrolnicze.pl potwierdzają atrakcyjność cen Elewarru. I tak Elewarr oddział w Gądkach kupował pszenicę konsumpcyjną po 810 zł/t, paszową po 745 zł/t, a rzepak po 2030 zł/t a tymczasem konkurencja kupowała pszenicę konsumpcyjną po cenie 750-840 zł/t, przy średniej 802,33 zł/t (w cenach po 840 zł kupowały młyny), pszenicę paszową od 700 do 750 zł/t przy średniej 732,07 zł/t (jedynie Kompasz i Wirów-Pas oferowały ceny 820-850 zł/t) a rzepak w cenach od 1900 do 2090 zł/t przy średniej 1995,86 zł/t.

 

Lepszy skup niż ubiegłoroczny dla Elewarru?

Zbyt niskie ceny oznaczałby niski albo braku skupu, co widzieliśmy w roku ubiegłym. Jak widać obecne kierownictwo wyciągnęło wnioski z tej sytuacji i Spółka oferuje ceny nie odbiegające od konkurencji, ale mieszczące się nawet w górnych granicach rynkowych cen skupu.

Można zatem oczekiwać, że tegoroczny skup powinien być lepszy od poprzedniego, a tym samym będzie można dokonać rotacji rezerw strategicznych (uniknie się kar) oraz handlować zbożem i rzepakiem.

 

Prognozy cen?

Prognozy cen pszenicy na koniec 2025 roku wskazują na stabilizację lub niewielki wzrost w porównaniu do cen z początku roku. Analitycy przewidują, że średnia cena skupu pszenicy w Polsce w drugiej połowie 2025 roku będzie niższa niż rok wcześniej, ale możliwe są wzrosty w czwartym kwartale. Kluczowe czynniki wpływające na ceny to globalne zbiory, bilans popytu i podaży, oraz uwarunkowania pogodowe i geopolityczne. Szczegółowe prognozy:

Credit Agricole: Przewiduje, że cena pszenicy na koniec 2025 roku wyniesie 100 zł/dt.

PKO BP: Oczekuje, że w drugiej połowie 2025 roku przeciętna cena skupu pszenicy w Polsce będzie niższa o 2-12% w porównaniu z rokiem poprzednim

Agrofakt.plWskazuje, że na koniec 2025 roku ceny pszenicy w Polsce mogą wynieść około 100 zł/dt. 

Prognozy cen rzepaku z kolei na koniec 2025 roku wskazują na potencjalny wzrost, z cenami oscylującymi wokół 2400-2500 zł/t. Niektórzy analitycy przewidują nawet wyższe wartości, sięgające 2600 zł/t na koniec 2026 roku, podaje Tygodnik - rolniczyWzrost ten ma być napędzany niższymi zbiorami w krajach UE oraz ograniczoną dostępnością surowca z Ukrainy.

Oczywiście to tylko prognozy (które mogą okazać się mylne jak w 2022/23 roku), ale jeżeli one się sprawdzą, to Elewarr podjął właściwą strategię cenową.


dr Daniel Alain Korona - b. prezes Elewarru z lat 2018-22, kiedy spółka miała dodatnie wyniki finansowe i biła rekordy zysku.

Życie Stolicy: KPO - pieniądze na szkolenie .... scen intymnych?

W aferze KPO niejedno potrafi zaskoczyć. Portal https://zyciestolicy.com.pl zamieścił informacje dot. kolejnego zaskakującego przeznaczenia środków:


Sceny intymne ... za pieniądze KPO? Żart, niestety nie.

Z tym Horeca to był rzeczywiście dopiero początek. Widzieliście już rezultaty naborów na stypendia w ramach I tury KPO Kultura. Mamy tam naprawdę ciekawe inicjatywy - stwierdza na platformie X radca prawny Michał Czarnik, wiceprezes Stowarzyszenia TakDlaCPK.

 

Kulturalne przedsięwzięcia?

"Teatr mój widzę ogromny na scenie VR. Nabycie kompetencji cyfrowych na potrzeby rozwoju zawodowego aktora i reżysera teatralnego”;

"Rozwój umiejętności aktorskich, wokalnych i pedagogicznych w zakresie nauki śpiewu w celu znalezienia jak najlepszych i najbezpieczniejszych metod uczenia śpiewu online”;

"Cykl kursów rozwijających twórcze umiejętności ceramiczne i cyfrowe’;

"Poszerzanie kompetencji w kontekście implementacji najnowszych technologii w rozwój artystyczny i organizacyjny - Etap I";

"Rozpoczęcie szkolenia zawodowego w kierunku koordynacji, konsultacji i choreografii scen intymnych w teatrze i filmie, oraz dzielenie się nabytą specjalistyczną wiedzą z polskimi aktorami i twórcami";

"Inwestowanie w rozwój zawodowy i osobisty w celu przygotowania do studiów za granicą".

Pełna lista stypendiów: https://kpodlakultury.pl/wp-content/uploads/2025/04/Przedsiewziecia-stypendialne-objete-wsparciem-po-ponownej-ocenie.pdf

 

Kpiny internautów z KPO?

Jak można było się spodziewać te przedsięwzięcia wywołały wiele żartów i ironii, a także zamieszczane są erotyczne zdjęcia:

Rozpoczęcie (1) szkolenia w zakresie koordynacji i choreografii scen intymnych i dzielenie się wiedzą z polskimi aktorami za jedyne 30.000 zł. Ekstra! Ale skoro taka definicja, to można odebrać, jak na planie będzie Niemiec? I pytanie, czy środki unijne pozwalają na dyskryminację (Dolores Abernathy)

gdzie mozna bylo zaaplikowac o takie stypendium? (Bank Ster)

Po 30 tysięcy? Takie krótkie to szkolenie scen intymnych ? (Panbolek)

Znaczy kurs robienia filmów porno ?? / operatora scen intymnych ? (tttzzz)

Ja bym podszkolił się w scenach intymnych za 30k. Wydaje mi się, że mam braki. (Docent Furman)

Czy naprawdę rządzący nie dostrzegają, iż przekroczono granicę śmieszności.

 

zob. też.: https://zyciestolicy.com.pl/kap-kap-z-kpo/

https://zyciestolicy.com.pl/kpo-cd-na-co-poszly-pieniadze/

 

 

 

 

 

Życie Stolicy: Spółka wiceministra beneficjentem KPO?

Nie tylko bycie członkiem rodziny rządzącego polityka umożliwia otrzymanie pieniędzy z KPO,  ale wręcz bycie ministrem.

 

Prawie 900 tys. złotych z KPO dla spółki Ziemiar

Z KPO – na sektor modernizacji rolnictwa – 891,738.50 zł popłynęło na przedsięwzięcie CENTRUM PRZECHOWALNICZO-DYSTRYBUCYJNE PRODUKTÓW ROLNO-SPOŻYWCZYCH W SZWARCENOWIE. Beneficjentem jest Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowo Handlowe ZIEMAR Sp. z o. o. Spółka jest własnością Krystyny i Zbigniewa Ziejewskiego. Prezesem zarządu jest Zbigniew Ziejewski.

To polityk, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, który od grudnia 2023 roku do marca 2025 roku był wiceministrem aktywów państwowych, nadzorujących spółki rolne w tym resorcie m.in. Krajową Grupę Spożywczą i poprzez KGS – Elewarr i PHMZ.

 

Dziwny sponsoring?

 Zbigniew Ziejewski, to także bohater „afer” o których pisały media.

Na początku roku wychodzi fakt, iż Krajowa Grupa Spożywcza i Pomorsko Mazurska Hodowla Ziemniaka sp. z o.o. zostały sponsorami mało znanego III-ligowego klubu GKS Wikielec (znany w przeszłości z powiązań z konkurencyjnym w zakresie nasiennictwa – Rolimpexem) i równocześnie rezygnuje ze sponsorowania KZ Pomezania z Malborka, czyli miejscowości w której KGS i Elewarr mają swoje oddziały. Jak się okazuje, GKS Wikielec kojarzony jest z wiceministrem aktywów państwowych Zbigniewem Ziejewkim, nadzorującym KGS. Listopad 2020 roku Sponsorem GKS Wikielec zostaje spółka Ziemiar. Udziałowcem i prezesem spółki Ziemiar jest poseł PSL Zbigniew Ziejewski. Przypadek?

 

Gl6iPf WYAANRkWZbigniew Ziejewski z wyrokami i konfliktem interesów

W marcu Wirtualna Polska ujawniła, że polityk PSL Zbigniew Ziejewski zasiada w rządzie pomimo że ma na koncie kilka wyroków, w tym ws, fikcyjnych faktur. Wiceministrowi aktywów państwowych podlega w pewnych obszarach KOWR, z którym bezpośrednio Ziejewski prowadzi spory sądowe i jest w oczywistym konflikcie interesów (m.in. sprawy zdewastowania ponad 10 hektarów ziemi wiosną 2019 r., bezumownego korzystania ziemi od KOWR). Po ujawnieniu afery wiceminister Ziejewski zrezygnował z funkcji.

 

Minister prezes?

Sprawdziliśmy w PRS (Portal rejestrów sądowych). Otóż nie znaleźliśmy żadnej wzmianki, by Zbigniew Ziejewski choćby na okres ministrowania zrezygnował z funkcji prezesa PPUH Ziemiar. Jedynie na początku stycznia 2024 roku do Sądu Rejestrowego wpłynął wniosek ws. wpisu rozdzielenia majątkowego udziałów pomiędzy żoną i mężem (po ok. połowie).

Także wyciąg pełny KRS nie wskazuje, by od 2004 roku Zbigniew Ziejewski choć na chwilę przestał być prezesem.  A zatem pełnił równocześnie funkcję wiceministra aktywów państwowych i prezesa PPUH Ziemiar.

Ocena wniosków KPO następowała w roku 2024 tj. gdy prezes Ziejewski był także wiceministrem.

I teraz okazuje się, że jego spółka,  została beneficjentem KPO.

9 sierpnia 2025

Sprawa Wolskiej 31 odbija się czkawką belgijskiemu Gh Development?

Marimonte (Bielany) Livin’Praga, Orzechowa (Włochy) Vista Wawer, a wkrótce Ale!KEN – GH Development oferuje w sprzedaży mieszkania od 1 do 5 pokoi w tych lokalizacjach warszawskich Zawsze dokładamy wszelkich starań, aby jakość wykonania i poziom obsługi były na najwyższym poziomie. W chwili obecnej prace planistyczne, które już wkrótce zaowocują ofertą ponad 2400 mieszkań w naszych nowych inwestycjach - informuje Spółka na swojej stronie - Tak zaczyna się artykuł z portalu Salon24.pl. 

Ale dalszy ciąg raczej belgijskiego dewelopera nie zachwyci:

W ciągu ostatniego roku na Google pojawiło się kilkanaście pozytywnych opinii nt. inwestora. Dziwnym trafem pojawiły się po artykułach prasowych informujących o ciemnej stronie mocy, używając terminologii z Gwiezdnych Wojen.

Przypomnijmy spółka Gadbrook należąca do GH Development w 2020 roku nabyła działkę od Wojciecha Jaworskiego przy ul. Wolskiej 31, zapłaciła I ratę. Pozostałej należności jednak sprzedający się nie doczekał i w tej sytuacji uchylił się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu. Pomimo tego, belgijska firma ani nie zapłaciła pozostałej części należności ani nie zwróciła wówczas działki.

Czy kiedykolwiek zamierzyła wywiązać się ze swoich zobowiązań? A może liczyła że druga strona się wykrwawi w procedurach prawnych i finansowych, i będą mieli działkę kupioną za tzw. przysłowiowy "bezcen"?

Sprawa trafiła do Sądu (wydział ksiąg wieczystych), który rozstrzygnie sprawę, o ile wcześniej nie zostanie przedstawiona ugoda pomiędzy stronami. Jednakże warto zauważyć, że wydział karny Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli oraz Sąd Okręgowy wydział karno-odwoławczy w wyrokach z 2022 i 2023 roku potwierdziły że Wojciech Jaworski w dalszym ciągu nie utracił prawa własności do nieruchomości i pozostaje jej właścicielem.

Sprawą zainteresowały się media, artykuły w DoRzeczy, Fronda, ŻycieStolicy, Warszawskim wieczorze, Serwis21, Blog-n-roll, 3obieg, Info24 i inne, które opisały całą historię

Mimo wysiłków kancelarii prawnej dewelopera straszącej media skutkami z art.212 k.k., wezwaniami do usunięcia określonych artykułów opisujących sprawę (uległo m.in. DoRzeczy oraz Fronda), sprawa Wolskiej 31 wraca jak boomerang, a mechanizmy stosowane wobec media przez dewelopera ujawnił m.in. portal Serwis21.

Warto dodać, iż sprawa Wolskiej 31 jest znana na rynku nieruchomości, a opinie nt. belgijskiej spółki delikatnie mówiąc nie należą do najbardziej pochlebnych.

W warunkach ujemnej demografii (czyli spadku ludności), konkurencja w zakresie sprzedaży nowych mieszkań może być coraz bardziej ostra. Kupujący będą także mieli na względzie wizerunek dewelopera, którą kreują m.in media.

Sprawa Wolskiej 31 dopóki nie zostanie rozwiązana będzie rzucała cień na GH Development i część nabywców albo powstrzyma się od kupna, albo zażąda znacznej obniżki cenowej. Co więcej będzie każdorazowo przypominana przy kolejnych inwestycjach Belgów. 

A zatem czy warto brnąć dalej?


5 sierpnia 2025

ozmawiałam z uczestniczką powstania, ale... nie o powstaniu

 piszę dziś do Pana poruszona rozmową z jedną najstarszych żyjących uczestniczek Powstania Warszawskiego – Katarzyną Rabińską-Nowakowską pseud. „Kasia”. Pani Katarzyna ma dziś 101 lat – zawsze uważałam, że rady kogoś, kto przeżył ponad stulecie, są na wagę złota. Tak było i tym razem.

Powstańcze losy pani Katarzyny są mi znane od wielu lat. Tym razem jednak rozmowa zeszła na inny tor.

Zanim jednak o niej opowiem, pozwolę sobie pokrótce nakreślić Panu bardzo ciekawy życiorys pani Katarzyny.

„Nigdy nie żałowałam tej nogi”

81 lat temu, gdy Warszawa stanęła do walki, pani Kasia miała zaledwie 20 lat. Służyła na terenie Politechniki Warszawskiej w Zgrupowaniu Pancernym „Golski”.

Jej przygoda z konspiracją zaczęła się od przyjaźni starszej siostry z chłopakami z liceum Batorego. Podczas okupacji w domu państwa Rabińskich bywali m.in. legendarni bohaterowie „Kamieni na szaniec” – Jan Bytnar „Rudy”, Tadeusz Zawadzki „Zośka”, Alek Dawidowski „Alek”. Przysięgę złożyła w 1943 roku w konspiracyjnym mieszkaniu przy Złotej, po czym była szkolona najpierw na łączniczkę, potem na sanitariuszkę.

powstaniu teren Politechniki, której bronił pluton pani Kasi, niemal od razu znalazł się w ogniu walk. Trzeciego dnia pani Katarzyna została ciężko ranna.

Czołgałyśmy się z innymi sanitariuszkami do rannego „Perełki” i wtedy dostałam kulą dum-dum w stopę. Niemcy nie strzelali do nas z pocisków, które mogły przejść na wylot, tylko specjalnie ścinali czubki, by kula rozrywała ciało – wspominała w wywiadach.

Chirurg w szpitalu przy Lwowskiej zdecydował o amputacji. - Najpierw starali się amputować mi nogę na wysokości łydki laubzegą, dokończyli zwykłą piłą do drewna. Ból był nie do zniesienia.

I dodaje: Nigdy nie żałowałam tej nogi.

Niemcom nie udało się wyeliminować jej z powstania – nie mogła oczywiście służyć rannym bezpośrednią pomocą, więc robiła opatrunki, zajmowała się sprawami administracyjnymi.

Po powstaniu płonącą Warszawę opuściła w jednym z ostatnich transportów – 15 października 1944 r. Trafiła do obozu jenieckiego w Zeithain. Po wojnie wyszła za mąż i zamieszkała najpierw w leśniczówce w Słupcy, a potem w Płocku.

Nie będzie Polski, jak nie będzie dzieci...

Polska, w której... nie rodzą się dzieci

W kwietniu tego roku Pani Kasia obchodziła 101. urodziny. Ma fenomenalną pamięć, przedwojenną klasę, życzliwość.

Jednak tym razem nie rozmawiałyśmy o powstaniu. Ale o Polsce dziś – Polsce, w której nie rodzą się dzieci.

Pani Kasia urodziła troje dzieci – dwóch synów i córkę. Gdy mówiła o macierzyństwie, małżeństwie, rodzinie, jej słowa brzmiały mocno i... tak prosto!

– Po to jest małżeństwo, by były dzieci – mówiła mi. – Kiedyś wszyscy mieli wiele dzieci i były to szczęśliwe rodziny, których nie gubił materializm czy wygoda. Rodzeństwo wychowywało się wspólnie, dzieci się kochały.

Dlaczego zatem dziś tak wzbraniamy się przed powiększeniem rodziny? – Myślę, że z egoizmu – padła krótka odpowiedź. – Wychować dziecko to ciężka praca, choć i wielka radość.

Mamy wszystko, tylko dzieci nie ma...

Długo myślałam o jej słowach. Sytuacja demograficzna Polski jest dziś najgorsza od powojennych czasów – tak źle jak dziś nie było od 1945 roku.

Stają mi przed oczami tysiące matek, które w niepewnych czasach powojennej zawieruchy, złych, wrogich czasów, nie mając słoiczków, pampersów i kaftaników otwierały się na życie. Coraz bardziej i bardziej, aż do kolejnych wyżów demograficznych.

Ogarnęła mnie tęsknota za tym prostym, jasnym podejściem: rodziny mają dzieci i tyle. Dlaczego pozwoliliśmy na to, by proste sprawy tak bardzo się skomplikowały?!

A na koniec tej krótkiej rozmowy padły słowa, które poruszyły mnie najbardziej. – Nie będzie Polski, jak nie będzie dzieci. Dzieci to przyszłość narodu.

Jeszcze Polska nie zginęła...

Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy – przypomniało mi się natychmiast. Śpiewaliśmy hymn 1 sierpnia, by oddać hołd powstańcom. I miałoby nie być tej Polski? Tej, za którą pokolenia przed nami wylały takie morze krwi? Józef Wybicki musi się w grobie przewracać!

Dlatego bardzo Pana proszę — uczyńmy zobowiązanie wobec żyjącej jeszcze garstki powstańców, że zrobimy wszystko, by Polska nie zginęła! Byśmy nie dali się pokonać wygodzie, lękom, presji! Że będziemy walczyć o to, by w Polsce rodziły się dzieci, a rodziny były silne i zdrowe!

Jesteśmy im to winni, by nie zmarnować tego trudu sprzed 81 lat!

Z wyrazami szacunku

Małgorzata Szczepkowska - Wiceprezes Konfederacji Kobiet RP

 

P.S. Nie będzie Polski, jak nie będzie dzieci - te proste słowa padły podczas mojej rozmowy z jedną z ostatnich żyjących uczestniczek powstania warszawskiego – Katarzyną Rabińską-Nowakowską pseud. „Kasia”. W ustach pani Kasi - 101-letniego żołnierza Armii Krajowej, która w powstaniu straciła nogę, a także matki trojga dzieci, zabrzmiały nie tylko jak przejmujące ostrzeżenie, ale i zobowiązanie. Bo... jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy . Dlatego proszę Pana - dla nich, dla uczczenia ich trudu sprzed 81 lat, zróbmy wszystko, by Polska nie zginęła z tak bezsensownego powodu jak wybór bezdzietności!

1 sierpnia 2025

Nowa kancelaria adwokacka Grodzisk Mazowiecki

Nowa kancelaria adwokacka w Grodzisku Mazowieckim. Kompleksowe usługi prawne dla osób fizycznych i osób prawnych z zakresu prawa administracyjnego, cywilnego, stowarzyszeń i fundacji, ochrony środowiska, prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Niezbędne jest wcześniejsze umówienie się na spotkanie drogą telefoniczną lub via e-mail.


KANCELARIA ADWOKACKA DR PAULINA CIESIELSKA

ul. J. Montwiłła 18c, 05-825 Grodzisk Mazowiecki

tel. 504-213-076

e-mail: kancelaria@adwokatpciesielska.pl

https://www.adwokatpciesielska.pl/

Życie Stolicy: Wiceprezes KGS krytykuje spółkę

Takiej publicznej krytyki KGS się nie spodziewaliśmy. I to od kogo? Od członka zarządu ds. sprzedaży i marketingu.

 

Ludzie z "relacji" albo wirtualnego "nadania" politycznego

Na profilu społecznościowym linkedin, wiceprezes Olga Adamkiewicz podsumowała swoje100 dni w spółce skarbu Państwa (pisownia oryginalna).

Do plusów zaliczyła m.in. Mega dużo, kompetentnych i mądrych ludzi. Przykrytych niestety, w niektórych obszarach otuliną ludzi, którzy przyszli tu tylko z “relacji” albo częstokroć wirtualnego “nadania” politycznego. 

Ciekawe kogo miała na myśli? Ale chyba każdy może się domyśleć ...

'

Formalizacja w KGS do granic obłędu?

Minusy… minusy są trudne. Ogromny opór przed zmianą. Widoczny na każdym odcinku biznesowym spółki. Formalizacja do granic obłędu. Duża zmienność zarządów w tej spółce, co wpływa na absolutnie zerowy na wejściu poziom zaufania do nas (to dla mnie novum - jak zostawałam Prezesem spółek to z założenia miałam zaufanie ludzi, mogłam je ewentualnie przez błędne decyzje utracić, tu jest na odwrót - my musimy zapracować na to, żeby ludzi nam uwierzyli że cokolwiek umiemy i że jesteśmy sprawczy). Presja. Wewnętrzna i zewnętrzna. Dużo nieintuicyjnych procesów.

 

Kultura "niedasiostwa" i skostniała organizacja

Te wszystkie elementy generują kulturę organizacyjną “niedasiostwa”. Przynajmniej u nas.

Jak szykowałam się do pracy w Krajowa Grupa Spożywcza S.A. to zrobiłam bardzo szczegółowy research odnośnie samej spółki, ale też wielu moich znajomych, którzy z rynku wchodzili na nowy segment pracy, czyli właśnie do Spółek Skarbu Państwa i historie osób, zatrudnianych z intencją wprowadzania zmian w relatywnie skostniałych organizacjach albo takich, które jak my na moim wejściu mają wynik na dużym minusie, są bardzo podobne.

 

Grubo. Krytyka publiczna KGS ze strony członka zarządu to chyba jakiś nowy standard w Spółce. Co na to pozostali członkowie zarządu oraz rada nadzorcza KGS?

 

zob. też https://zyciestolicy.com.pl/kgs-propaganda-feministyczna-czy-cukier/