źródło: https://x.com/Merkuriusz24/status/1839553746801504629
Kasy fiskalne - na tym ma polegać wsparcie dla przedsiębiorców z terenów powodziowych. Jak informuje na platformie X - minister finansów Andrzej Domański:
Internauci odpowiednio to skomentowali cyt.
Cudowne posunięcie. To tak jak wspierać zakup liny czy żyletek dla ludzi z depresją. (Fifara)
Jesteś przedsiębiorcą i straciłeś lokal, sprzęt, artykuły handlowe, a nawet prywatny dobytek? Spokojnie, minister finansów szykuje dla ciebie świetną formę wsparcia - dopłatę do kasy fiskalnej, byś ani przez miesiąc nie zaprzestał płacenia podatków! (Oskar)
Sklep splądrowany, maszyny zalane, samochody szlag trafił, ale przedsiębiorcy na pewno mają teraz w głowie jak by tu na szybkości zorganizować kasę fiskalną. Brawo za refleks. (Zuch)
Przedsiębiorcy liczyli na konkretne wsparcie z waszej strony. Zawiedli się. Kasy fiskalne? Do czego? Do liczenia strat? Jesteście żałośni w tych swoich chorych pomysłach. (Jan Mosiński)
odstawa to, żeby jak najszybciej przedsiębiorcy musieli płacić podatki. Mogą nie mieć towarów, mogą nie mieć możliwości prowadzenia usług, ale za to będą mieli już kasy fiskalne. (Kogut Tomasz)
Jak Pan widzi tragedię powodzian, to pierwsza rzeczą o jakiej Pan myśli, to żeby ich móc jak najszybciej opodatkować (ExciplitePL)
Ludzie potracili dorobki życia, a ten wyjeżdża im z kasami fiskalnymi, żeby podatki z nich rąbać. Żałosny jesteś. (Krengiel)
Troszeczkę zabrzmiało to jakbyście się obawiali że ci przedsiębiorcy nie będą nabijali przychodów na kasę fiskalną. Spokojnie ci ludzie po tracili całe majątki więc zanim ruszam z działalnością minie pewnie wiele miesięcy. (24plreporter)
Stereotyp chciwego poborcy podatkowego nie wziął się z nikąd. Ludzie potracili całe swoje majątki - ale w fiskusie musi się wszystko zgadzać co do grosika. (Przemysław Czarnecki)
Zwolnijcie tych ludzi z podatków na 2 lata a nie im kasy kupujecie żeby VAT płacili. Banda pomyleńców.(TommyShelby)
- Byłeś w punkcie pomocy dla powodzian?
- Byłem. Nie uwierzysz jakie szczęście mamy
- Chleb masz?
- Nie
- Wodę?
- Nie
- Leki dla babci?
- Nie
- To co przyniosłeś?
- No mówię Ci. Nie uwierzysz jakie szczęście! Kasę fiskalną mam!!!! (Żelazna Logika)
Jest to także wizerunkowa porażka rządu, których ministrowie i politycy opcji rządzącej głośno angażowali się po stronie Krajowej Grupy Spożywczej. https://zyciestolicy.com.pl/po-co-kgsowi-terminal-zbozowy-w-porcie-w-gdyni/
„moje zdanie jest takie, że taki agroport powinien powstać i być totalnie pod nadzorem spółki Skarbu Państwa … – To my powinniśmy mieć pełną kontrolę nad tym, co tam się dzieje i operatorem agroportu też powinna być spółka Skarbu Państwa, spółka, która będzie zależna od nas, od Polaków i będzie działała zgodnie z interesem. Nie tak, jak Prawo i Sprawiedliwość na koniec zrobiło, że głównym czynnikiem tego, kto będzie dzierżawił port, będzie czynnik finansowy; ten, kto więcej zapłaci” (Michał Kołodziejczak)
Rządowi zależy, by port w Gdyni przejęła Krajowa Grupa Spożywcza... Chcemy rozbudować ten port, mamy pomysł jak to zrobić, są na to pieniądze, jesteśmy gotowi razem z innym resortami rozmawiać i realizować wspomniany projekt – mówił wiceminister Zbigniew Ziejewski.
Formalnie rozstrzygniecie nowego przetargu (podpisanie umowy dzierżawy) powinno nastąpić do 31 grudnia 2024 r. (warunkowego wyboru dzierżawcy Zarząd Morskiego Portu Gdynia planuje dokonać z początkiem października 2024 r.). Ostateczna oferta musi jednak otrzymać zgody korporacyjne i aprobatę resortu infrastruktury. Ale już dzisiaj na podstawie opublikowanych danych ofertowych, można oznajmić, iż nie będzie to Krajowa Grupa Spożywcza.
We wtorek, 17 września, otwarto ostateczne oferty w przetargu na dzierżawę terminala zbożowego w Porcie Gdynia. Wszystkie pięć podmiotów, które przedstawiły ofertę wstępną w lipcu, złożyło także ofertę ostateczną.
Dokonałem oceny punktowej według zasady proporcjonalności parametrów ofertowych (czyli podziału propozycji ofertowej przez najwyższą spośród badanych ofert i pomnożyliśmy przez liczbę punktów przypadających na dane kryterium, po czym zsumowałem uzyskane wyniki). Taka zasada obowiązuje w przetargu.
Jeżeli uwzględnimy pierwsze 3 parametry OT Port Gdynia uzyskał 80 pkt, Konsorcjum Szczecin Bulk Terminal - 77 pkt, Mondry - 74 pkt, KGS - 66, a konsorcjum Speed, Trisdente, Astar - 58 pkt. Gdyby tą zasadę stosować do wszystkich kryteriów i podkryteriów (bez innych) ww. wówczas OT uzyskałby 90 pkt, Bulk Terminal 87, Mondry 81, KGS - 76 a Speed - 68.
Jednakże w specyfikacji przetargowej przewidziano inny sposób liczenia punktów dla podkryteriów: pojemność składowa terminala i rata przeładunkowa oraz inne (ochrona środowiska, harmonogram inwestycji)
Ocena następuje poprzez przyporządkowanie w ofercie w ramach podkryterium punktów od 0 do 7 (0 - gorsza, 1- są identycznie dobre, 4 - wyraźnie lepsza, 7 - nieporównywalnie lepsza). Po dokonaniu oceny przez każdego z członków komisji, dokonuje się zsumowania i uśrednienia przyznanych punktów, a następnie stosuje się wspomnianą zasadę proporcjonalności. Taka procedura pozwala nieco zmanipulować wynik, gdyż liczba punktów przyznanych co prawda opiera się na przedłożonych danych, ale stwarza pewną dozę uznaniowości.
Ale w ostatecznym rozrachunku nie powinno to zmienić ostatecznego wyniku, wszak przewaga OT Port Gdynia i Konsorcjum Bulk Terminal, jest już na tyle wyraźna na podstawie 3 pierwszych wskaźników, że nawet przy przychylnym podejściu do KGSu przy podkryteriach nie ma ona szans na uzyskania lepszego wyniku od wspomnianych firm.
Według przeprowadzonej oceny uwzględniając podkryteria (bez uwzględnienia ochrony środowiska i harmonogramu), OT powinien uzyskać 89 pkt, Konsorcjum Bulk Terminal 83 pkt, Mondry - 79, KGS - 68 a Konsorcjum Speed - 59.
Ocena ta może różnić się od ostatecznej o kilka punktów, wszak jest pewna uznaniowość w sposobie atrybucji punktów przez członków komisji przy ocenie podkryteriów (łącznie dotyczy to 15 punktów). Oznacza to, że możliwe jest, iż jedna z firm uzyska nieco mniej a inna nieco więcej punktów. Tak czy inaczej KGS nie ma szans na wygranie przetargu na dzierżawę terminalu zbożowego, a walka będzie rozgrywać się pomiędzy OT Port Gdynia i Konsorcjum Szczecin Bulk Terminal (ze wskazaniem raczej na tego pierwszego)
KGS przedłożyło zbyt słabą ofertę w stosunku do konkurencji, i dlatego znów przegrała. Znów bo jak się okazało już wcześniej wzięła udział w unieważnionym przetargu, choć w sposób pośredni. KGS rozpoczął wówczas rozmowy z konsorcjum Speed, Tridente, Astar i NTA w listopadzie 2022 roku, tuż po ogłoszeniu przetargu. Dyskusje zakończyły się notarialnym podpisaniem porozumienia inwestycyjnego.
Uczestnicy postępowania podnosili w maju, że rozpisanie nowego przetargu da nieuczciwą przewagę nowym podmiotom, w tym m.in. Krajowej Grupie Spożywczej, które na podstawie ofert w poprzednim przetargu będą w stanie ocenić możliwości konkurencji i przebić w ten sposób ich oferty.
Ponadto jak podano na posiedzeniu sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w lutym – Krajowa Grupa Spożywcza miała otrzymać od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa ponad 800 mln zł na „żeby stać się operatorem zbożowym”, jednak środki zostały zawieszone, bo, jak podał wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski, „kapitał mniejszościowy zaskarżył to do sądu”.
Dlaczego mając taką przewagę w postępowaniu - informacyjną (w związku z unieważnieniem poprzedniego przetargu), wsparcie rządowe, środki finansowe, KGS przegrał przetarg?
Przypomnijmy, że prezes zarządu KGS Marek Zagórski w październiku ubr. informował o planach inwestycji w terminal zbożowy do eksportu polskiego zboża drogą morską, w przypadku ukraińskiego zboża mogłaby zarabiać na przeładunku i tranzycie, ew. magazynowaniu. https://www.dlahandlu.pl/detal-hurt/krajowa-grupa-spozywcza-bedzie-przejmowac-czy-takze-sieci-handlowe,133372.html
Z tego wielkiego planu nic nie wyszło (i nie tylko z tego).
W obiegu publicznym krążą następujące pytania (Czy są zasadne? Oceńcie sami):
Co na tą sytuację wiceminister Zbigniew Ziejewski (aktywa państwowe), któremu podlega Krajowa Grupa Spożywcza?
Co na to prezes, zarząd i rada nadzorcza KGS? Czy wiceprezesa Wojciecha Pomajdę zamierza poświęcić się w związku z przegranym przetargiem?
Co z prezesem KGS - Markiem Zagórskim oraz prezesem Elewarru - Jackiem Łukaszewiczem? Przecież terminal zbożowy miał być sztandarową inwestycją KGS, którym chwalił się prezes Zagórski, i przez które miano eksportować zboże.
Czy przeniesienie siedziby Elewarru do Malborka jest zamierzeniem w celu zdobycia przychylności ministerialnej (Malbork leży w okręgu ministra), w sytuacji w której przegrany został przetarg na terminal, skup zbóż jest słaby tak samo jak wynik finansowy Spółki?
C.d.n.
dr Daniel Alain Korona
źródło: https://zyciestolicy.com.pl/kgs-juz-przegral-z-kretesem-terminal-zbozowy/
Od pierwszych dni walki z powodziowym zagrożeniem Stowarzyszenie Polskie Euro 2012 włącza się w niesienie pomocy osobom i rodzinom dotkniętym skutkami podtopień na południu Polski. Dla mieszkańców najbardziej zagrożonych rejonów, których posesje zostały podtopione przez występującą z brzegów Wisłę, a oni sami ewakuowani, chcemy dostarczyć samopodgrzewające i odżywcze posiłki.
Nie zapominamy także o tych wszystkich osobach, które od kilku dni, przez całą dobę pracują przy zabezpieczaniu brzegów Wisły, wałów i ratowaniu budynków powodzian.
Solidaryzujemy się ze wszystkimi osobami, które walczą z żywiołem i przed sobą mają kolejne niepewne dni. Nasza akcja pomocy dla powodzian i osób walczących z żywiołem, będzie realizowana dotąd, dopóki tylko będzie potrzeba. Dla mieszkańców, którzy już musieli opuścić swoje domy będziemy dostarczać ciepłe posiłki . Pamiętamy także o wszystkich zaangażowanych w niesienie pomocy służbach: strażakach, żołnierzach Wojsk Obrony Terytorialnej, mieszkańcach Płocka, którzy włączyli się w pomaganie. Ich również będziemy wspieramy ciepłymi posiłkami.
Chcemy wysłać przynajmniej 1 TIRa (a właściwie więcej) z ciepłymi obiadami dla powodzian (koszt 470400 zł).
Nas nie może zabraknąć dla nich w takiej dramatycznej sytuacji.
Współpracujemy ze sztabem kryzysowym, aby wiedzieć, gdzie i ile obiadów dostarczyć. Codziennie jesteśmy gotowi na przekazanie tysięcy gotowych obiadów dla osób dotkniętych skutkami powodzi, służb zaangażowanych w walkę z powodzią. I tam, gdzie pomoc w formie ciepłego posiłku jest potrzebna.
Środki, które ewentualnie nie zostaną wykorzystane na powyższe cele czyli pozostaną, przeznaczymy na rzecz innych potrzebujących.
U boku prześladowanych stanęli prawnicy Ordo Iuris, którzy powstrzymali próby osądzenia zatrzymanych w przyspieszonym trybie jak pospolitych chuliganów. W swoim komunikacie Ordo Iuris informuje, że:
Już pod koniec czerwca prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko 22-letniemu Panu Fabianowi z Wielkopolski, któremu postawiono zarzut… „brania czynnego udziału w zbiegowisku, w ten sposób, że przemieszczał się wraz z tłumem”.
Kilka dni temu zakończyła się z sukcesem sprawa kolejnego z rolników, który padł ofiarą brutalnego traktowania przez Policję. Przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów został bez ostrzeżenia zaatakowany od tyłu przez funkcjonariusza Służby Obrony Państwa. Mężczyzna zareagował odruchowo, schylając się, przez co funkcjonariusz stracił równowagę i upadł. Rolnika, który został następnie obezwładniony i potraktowany gazem pieprzowym, oskarżono o „naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza SOP”. Dodatkowo prokurator zarzucał mu „zanieczyszczenie środowiska w znacznych rozmiarach”, ponieważ przyjechał na protest pojazdem ze zbiornikiem na gnojówkę.
Po prawnej interwencji prokuratura umorzyła postępowanie, wskazując, że oba czyny nie wyczerpały znamion przestępstwa. Niezależnie od powyższego, złożono zażalenie na zatrzymanie rolnika, kwestionując okoliczności oraz sposób przeprowadzenia czynności. Postanowieniem z 3 września 2024 Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie przyznał rację skarżącemu!
Teraz miała się odbyć pierwsza rozprawa w najgłośniejszej z tych spraw, dotyczącej 65-letniego, schorowanego rolnika z Dolnego Śląska, który został wyjątkowo brutalnie zatrzymany przez policję pod zarzutem naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Wszystko to za rzekome rzucenie w nogę policjanta… jajkiem. W rezultacie zajścia, mężczyzna, który cierpi na poważne problemy kardiologiczne, został późnym wieczorem przewieziony z komendy na badania. Ostatecznie – dzięki interwencji naszych adwokatów – Pana Andrzeja wypuszczono z policyjnej izby zatrzymań i z wolnej stopy odpowiada przed sądem.
Rozprawa Pana Andrzeja została przełożona, co ponownie skazuje go na nerwowe oczekiwanie na sprawiedliwość. Jestem jednak przekonany, że także jego obronimy przed zarzutem postawionym za udział w legalnej demonstracji, w której stawał w obronie polskich interesów.
Zielony Ład uderza jednak nie tylko w interesy polskich rolników, ale będzie miał realne przełożenie na życie każdego z nas. Bruksela zamierza ograniczyć emisję dwutlenku węgla do 2030 roku o co najmniej 55%, co radykalnie podniesie koszty życia w całej Europie. W największym wymiarze dotknie to Polaków, gdyż większość energii elektrycznej w Polsce pochodzi ze spalania węgla. Polityka UE w tej materii jest nieracjonalna, na co zwracają uwagę naukowcy. Były dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego – prof. Leszek Marks – analitycznie dowodził, że wdrożenie celów klimatycznych postulowanych przez Unię Europejską (także ze względu na skalę wielkich trucicieli z Azji) nie będzie miało wpływu na klimat Ziemi…
Niestety rząd Donalda Tuska pozostaje głuchy na głos naukowców sceptycznych wobec założeń Zielonego Ładu. Natomiast z protestującymi rolnikami premier i ministrowie rozmawiają za pośrednictwem policyjnych pałek, gazu i prokuratorskich zarzutów.
Jednocześnie okazują wiele zrozumienia dla nielegalnych akcji aktywistów klimatycznych, którzy blokują drogi, zakłócają wydarzenia kulturalne i sportowe, dewastują pomniki i zabytki. W ubiegłym tygodniu aktywiści „Ostatniego Pokolenia” kilkukrotnie blokowali ulice w centrum Warszawy, a niewiele wcześniej zasłynęli zdewastowaniem centrum handlowego, atakiem na warszawską syrenkę, którą oblano farbą, zakłóceniem wyścigów konnych na Służewcu oraz przerwaniem koncertu w Filharmonii Narodowej. Państwo i Policja, które z taką determinacją okazywały brutalną siłę wobec emerytowanego rolnika, zdają się bezsilne wobec młodocianych „ekologów”.
Podczas gdy klimatyczni aktywiści raz po raz łamiący polskie prawo są traktowani przez służby i media niezwykle łagodnie, to rolnicy, którzy kilka miesięcy temu zorganizowali przed Sejmem legalne protesty przeciwko uderzającemu w polskie interesy Zielonemu Ładowi, zostali potraktowani przez policję z ogromną brutalnością. Lewicowe media, które wielokrotnie broniły agresywnych proaborcyjnych protestów, podczas których atakowano kościoły – przedstawiały pokojową i zorganizowaną zgodnie z prawem manifestację rolników jako „szturm na Sejm”.
Interweniująca policja wyłapywała z tłumu losowych rolników, którym stawiano zupełnie absurdalne zarzuty. Dowodzi tego choćby historia Pana Fabiana – 22-letniego rolnika z Wielkopolski, który został wyłapany z tłumu, gdy wraz z kolegami próbował wyjść z terenu ogrodzonego przez kordony policji. Gdy wyciągnął telefon, by zrobić zdjęcie dokumentujące zachowanie policjantów, usłyszał z ich strony głos „tego bierz” i został zatrzymany na 26 godzin. Postawiono mu zarzut „brania czynnego udziału w zbiegowisku, w ten sposób, że przemieszczał się wraz z tłumem” i chciano doprowadzić do jego skazania w tzw. trybie przyśpieszonym.
Choć mężczyzna nie przyznawał się do winy, wskazując, że nie złamał prawa, co potwierdzały załączone do akt postępowania nagrania, to gdyby nie interwencja prawników Ordo Iuris, zostałby skazany. Ostatecznie po interwencji pod koniec czerwca prokuratura, nie zdecydowała się nawet skierować wobec młodego rolnika aktu oskarżenia, umarzając postępowanie. W uzasadnieniu przyznała, że Pan Fabian „zachowywał się spokojnie” i „nie był agresywny”.
źródło: informacja prezesa Ordo Iuris Jerzego Kwaśniewskiego
Sprawdziliśmy. Jak informuje Top Agrar 29 sierpnia w elewatorze w Krupcu (Krasnystaw)ceny pszenicy konsumpcyjnej wynosiły 760 zł, a paszowej 655 zł. To o wiele mniej niż te oferowane przez Zamojskie Zakłady Zbożowe (800 i 680 zł), Lubellę w Lublinie (850 zł), WS Trade w Puławach (830 i 740 zł).
Z innych oddziałów, elewatorów spółki otrzymujemy podobne informacje - o bardzo słabych wynikach skupowych i niższych cenach w Elewarrze. Ceny pszenicy konsumpcyjnej i paszowej wyniosły 810 i 705 zł w elewatorze w Koronowie, 800 i 655 zł w Wąbrzeźnie, podczas gdy Rola w Człuchowie oferuje 820 i 730 zł. https://www.topagrar.pl/notowania/zboza
Wolumen skupu zbóż i rzepaku - jak donoszą pracownicy i rolnicy - pozostawia wiele do życzenia. Dodajmy za skup, jego koordynację i decyzje cenowe odpowiedzialny jest prezes czyli Jacek Łukaszewicz.
Rok obrotowy bieżący (do 30 września) Elewarr zakończy ze stratą szacowaną na ok. 20-25 mln zł (i to tylko dzięki pieniądzom uzyskanym z KPO i sprzedaży Zamojskich Zakładów Zbożowych KGSowi). Co prawda Spółka może próbować zmniejszyć stratę sprzedając skupione zboże i rzepak jeszcze we wrześniu, ale odbije się to wówczas w następnym roku obrotowym 2024/25, który także wedle naszych szacunków zakończy się ujemnym wynikiem finansowym.
A jeszcze 2 lata temu, gdy na czele Spółki był dr Daniel Alain Korona, Elewarr święcił triumfy, bił rekordy terminu spłaty kredytu i rekordy zysków, zaś w maju 2022 roku w Zamościu Spółka hucznie święciła swoje 30-lecie. Wydawało się wówczas, że przyszłość dla Spółki, pracowników i rolników rysuje się optymistycznie. Ale Koronę odwołano 13 lipca br. https://3obieg.pl/takiego-prezesa-spolka-juz-nie-bedzie-juz-miala/
A dziś. Sytuacją spółki, stratą finansową nikt się tym nie przejmuje, ważniejsza jest realizacja poleceń KGS, ewentualne przeniesienie siedziby z Warszawy do Malborka by przypodobać się określonemu decydentowi itp. https://zyciestolicy.com.pl/przeniesienie-siedziby-elewarru-do-malborka/
Dla układu stoisławskiego, który rządzi w Elewarrze najważniejsze jest zachowanie stanowisk i pozycji. Przypomnijmy prezes Jacek Łukaszewicz, przewodniczący rady nadzorczej Piotr Kocięcki, dyrektor nadzoru właścicielskiego Krajowej Grupy Spożywczej (nadzorującej korporacyjnie Elewarr) Rafał Małecki, a także z-ca dyrektora Biura Wykonawczego Segmentu Zbożowo-Młynarskiego KGS - Piotr Zglinicki, są wszyscy związani z firmą PZZ Stoisław.
Do tego grona można dorzucić także Mariusza Obszyńskiego - członka rady nadzorczej Elewarr (oddelegowany przez 9 miesięcy niezgodnie z umową spółki, doktryną i orzecznictwem do zarządu spółki Elewarr) i samego prezesa KGS - Marka Zagórskiego. https://zyciestolicy.com.pl/stoislawski-uklad-w-kgs-elewarr/
W Spółce dominuje ponura atmosfera. Jeden z pracowników mówi nam, że chce wierzyć, że nastąpi jakaś zmiana, ale to taka wiara już bez nadziei.
A może? Wszak cuda się też zdarzają.
W wyniku przeprowadzonych analiz działalności spółki w obszarze sponsoringu sportu w ostatnich latach, Krajowa Grupa Spożywcza podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy sponsoringowej z Polskim Komitetem Olimpijskim (PKOl), która została wypowiedziana w sierpniu i obowiązuje do końca września 2024 roku„
– przekazała Kalina Brzozowska z biura komunikacji KGS.
Spółka w komunikacie tłumaczy, że w oparciu o trendy na światowych rynkach musi optymalizować koszty, w tym zrewidować oraz ograniczyć wydatki na działania marketingowe i promocyjne.
„Od początku swojej działalności Krajowa Grupa Spożywcza dała się poznać jako uznany i ceniony mecenas sportu w wymiarze regionalnym oraz ogólnopolskim, wspierając wiele ważnych inicjatyw społecznych w tym obszarze. Z uwagi na szacunek dla Polskich sportowców, Zarząd Spółki podjął decyzję o zakończeniu współpracy z PKOl dopiero po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu„
zaznaczono.
Ograniczenie działalności sponsoringowej sportu w sytuacji, w której Krajowa Grupa Spożywcza stoi przed widmem strat w roku 2024/25 jest ze wszech miar zrozumiałe, ale dlaczego w takiej sytuacji w marcu br. zawarto umowę sponsoringową z Pogoń Szczecin. https://zyciestolicy.com.pl/pogon-za-koszykowke-minister-wplynal-na-kgs/ .
Ww. działania każą zastanowić się jaką strategię w zakresie sponsoringu stosuje Krajowa Grupa Spożywcza? Jaki sens miały różne umowy zawarte w ubiegłych latach z wieloma organizacjami i klubami sportowymi, które w tym roku wypowiedziano? Jaki sens miało zawarcie w roku bieżącym półrocznej umowy z Pogonią Szczecin? I czy w tej sprawie rzeczywiście o sport czy reklamę KGSu chodziło, czy też o polityczną próbę wkupienia się w łaski ministra sportu, który właśnie pochodzi z województwa zachodnio-pomorskiego.
Może zarząd KGSu odpowie na ww. pytania.
Pan redaktor zapytał pana wiceministra m.in. o pustych stojących elewatorach lub słabo wykorzystanych spółki Elewarr. A oto co usłyszał:
Przejąłem Elewarr z bardzo dużym deficytem, rok 2023 spółka zamknęła stratą 126 mln zł.
Otóż Elewarr ma rok obrotowy w okresie lipiec-czerwiec, a nie kalendarzowo. Ponadto strata za rok 2022/23 wyniosła nie 126 mln zł, ale 95 mln zł. Pan minister ujął stratę Zamojskich Zakładów Zbożowych (26 mln zł) jako stratę Elewarru.
Dziś prywatne firmy z południa Polski eksportują zboże do niemieckich młynów i mieszalni. To się dziś opłaca, bo jeżeli pszenica spełnia parametry, to Niemcy płacą za nią około 900 zł. Skoro tacy eksporterzy są na południu Polski, to dlaczego nie może robić tego Elewarr?
– powiedział Zbigniew Ziejewski.
Jak informuje Izba Zbożowo-Paszowa, że początek września nie przyniósł wzrostu obrotów ziarnem zbóż na rynku krajowym. Rolnicy oczekują wzrostu cen, o który może być w najbliższym czasie trudno. Izba dodaje także, że możliwości eksportu ziarna z kraju są ograniczone. https://radioolsztyn.pl/port-w-elblagu-konkurencja-dla-portow-trojmiejskich-posluchaj-rozmowy/01779380
W Elewarrze brakuje kadry. Wymieniliśmy tą kadrę na specjalistyczną kadrę i mam nadzieję, że nowy zarząd, nowa rada nadzorcza podoła temu problemowi, bo na dzień dzisiejszy … nie ma skupu… Elewarr nie przedstawił rolnikom godnej ceny…
Nie sposób nie dostrzec sprzeczności w wypowiedzi wiceministra. Słaby skup wynika, według pana ministra – niskimi cenami oferowanymi przez Elewarr i brakiem kadr. Równocześnie dodaje, że wymieniono tą kadrę na specjalistyczną. Skoro tak, to za niski skup tegoroczny odpowiedzialna jest nowa specjalistyczna kadra, o której mówił minister Ziejewski.
Ale przyjrzyjmy się tej „specjalistycznej kadrze”
„Nowa” rada nadzorcza. Otóż rada została powołana w lipcu 2023 roku czyli jeszcze za rządów PIS. W kwietniu br. wyrzucono jedyną kobietę w radzie a funkcję członka rady objął były kandydat do rady miejskiej Rzeszowa z ramienia PSL Janusz Śliwiński, którego jedyną zasługą było zdobycie 16 głosów w wyborach. Pozostałych 2 członków rady nie wymieniono. https://zyciestolicy.com.pl/mandat-w-radzie-nadzorczej-spolki-elewarr-w-nagrode-za-fatalny-wynik-wyborczy/. A zatem w czym ta rada jest nowa?
„Nowy” Zarząd. Prezesem zarządu od 1 maja została Jacek Łukaszewicz, były p.o. prezesa Zamojskich Zakładów Zbożowych (od 1 sierpnia 2023), który zasłynął bardzo dziwnymi transakcjami pomiędzy ZZZ a PZZ Stoisław, a wcześniej był dyrektorem ds. skupu surowców w PZZ Stoisław. Zgodnie z umową spółki Elewarr w 2-osobowym zarządzie decydujący jest głos prezesa. Umowę o świadczeniu usług zarządczych z Łukaszewiczem jako prezes Elewarru podpisał przewodniczący rady nadzorczej Piotr Kocięcki (czyli jego kolega dyrektor finansowy z PZZ Stoisław) https://zyciestolicy.com.pl/stoislawski-uklad-w-kgs-elewarr/
Jaki jest pomysł tego zarządu na uzdrowienie „spółki”? Przeniesienie siedziby do Malborka, który dziwnym trafem należy do okręgu wyborczego posła, wiceministra aktywów państwowych Zbigniewa Ziejewskiego. Czyżby próba wkupienia się?
Wśród nowych „specjalistycznych” kadr jest dyrektor oddziału Nowo Proboszczewice. https://zyciestolicy.com.pl/dyrektor-oddzialu-elewarru/ . Jak donoszą nam rolnicy i pracownicy, skup w tym oddziale był wyjątkowo słaby.
Wśród ostatnich specjalistycznych nabytków jest pełnomocnik, audytor i specjalista w restrukturyzacji, który w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej ma działalność rozrywkową, pogrzeby i działalność pokrewną. https://zyciestolicy.com.pl/co-czeka-elewarr-rozrywka-i-pogrzeb/
Spółka zakończy rok obrotowy ze stratą ok. 20-25 mln zł (i to tylko dzięki pieniądzom z Krajowego Planu Odbudowy, które załatwił poprzedni zarząd), a rok obrotowy 2024/25 także zapowiada się z wynikiem ujemnym. Elewarr to już spółka bez perspektyw, o ile nie wpompuje się dużo pieniędzy (a przecież właściciel czyli KGS podlegający wiceministrowi aktywów państwowych, także stoi przed widmem strat w nadchodzącym roku obrotowym, zważywszy niskie ceny cukru).
Zatem jeżeli tacy mają być „specjaliści” w Elewarrze, to lepiej …
Elewarr jest w złej kondycji. Wiele osób się zastanawia, co czeka spółkę? Otóż rozrywka i pogrzeb.
W ramach działań naprawczych, restrukturyzacyjnych „zatrudniono” (nie wiemy na jakiej umowie i z jakim wynagrodzeniem, ale na pewno niemałym) osobę – audytora, specjalistę ds. restrukturyzacji i pełnomocnika prezesa ds. zarządzania. Wiadomo gdy mowa o restrukturyzacji, w wydaniu większości kierownictw firm, chodzi o zwolnienia pracowników. A gdy czynią to osoby, które nie znają specyfiki spółki, załogi, zazwyczaj efekty są opłakane.
A jak będzie w przypadku Elewarru?
Jak słychać – pełnomocnikiem prezesa jest osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą, specjalista o bardzo szerokim zakresie działalności m.in. od tynkowania, zakładania stolarki budowlanej, posadzkarstwa; tapetowania i oblicowywania ścian, Malowania i szklenia, wykonywanie pozostałych robót budowlanych wykończeniowych.
Ale może nie doceniamy pana pełnomocnika, wszak zakres jego PKD wskazuje być może na nowe przyszłe zakresy działalności spółki m.in. fryzjerstwo, zabiegi kosmetyczne, sprzątanie budynków, naprawa i konserwacja mebli, przygotowanie i podawanie napojów itd. Niewątpliwie ma to dużo wspólnego z handlem zbóż i rzepaku???
Oczywiście pan pełnomocnik zajmuje się także stosunkami międzyludzkimi (zwolnienia) i komunikacją. Okazuje się przy tym, iż wśród zakresów jego działalności jest również działalność rozrywkowa. I jest to jak najbardziej wskazane, zwłaszcza że jedną z ostatnich usług oferowanych przez niego są – pogrzeby i działalność pokrewna.
Zatem, już możemy domyślać się co czeka Elewarr w wyniku planowanej restrukturyzacji – po rozrywce, pogrzeb spółki.
Czy Krajowa Grupa Spożywcza i Elewarr zamkną rok obrotowy 2023/24 stratami finansowymi? Niestety to bardzo prawdopodobne -stwierdza dr Daniel Alain Korona, na łamach Życia Stolicy.
Zbliża się 30 września, czyli zakończenie roku obrotowego dla KGS i innych spółek z grupy. Życie Stolicy wielokrotnie informował o Elewarrze, według szacunków strata finansowa spółki wyniesie ok. 20-25 mln zł (po uzyskaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy i sprzedaży Zamojskich Zakładów Zbożowych KGSowi). Oczywiście dokonując sprzedaży tegorocznego zboża i rzepaku jeszcze we wrześniu, można by ten wynik poprawić, ale ...
No właśnie, ale skup zbóż i rzepaku w Elewarrze okazał się bardzo słaby, koniunktura cenowa też nie przedstawia się korzystnie, możliwość znaczących marż wydaje się bardzo odległą perspektywą. https://zyciestolicy.com.pl/slaby-skup-ceny-niskie-i-elewarr-ze-strata/
Czy między majem a lipcem, nie można było skup zaplanować nie kontrolingowo ale z sensem?
Co prawda przed nami jeszcze zbiory i skup kukurydzy. Ale przy dzisiejszych cenach energii (niezbędnych przy suszeniu), trudno oczekiwać dużych zysków na tym produkcie.
A zatem także rok 2024/25 powinien zakończyć się stratą, zwłaszcza że nie ma żadnego pomysłu jak uzdrowić finanse Elewarru (przypominam, że w rozmowie kwalifikacyjnej na prezesa, rada nadzorcza nie zadała w tej sprawie żadnego pytania; to było nieistotne).
Z kolei trudno uznać przeniesienie siedziby, centrali Spółki z Warszawy do Malborka za przemyślane rozwiązanie ekonomiczne. https://zyciestolicy.com.pl/przeniesienie-siedziby-elewarru-do-malborka/
Czy dokonano właściwych analiz oraz wyliczeń oszczędności i kosztów? Czy zbadano jak likwidacja warszawskiej centrali wpłynie na efektywność funkcjonowania Spółki. Szczerze wątpię.
Okazuje się, że także Krajowa Grupa Spożywcza może mieć problem z wynikiem finansowym.
Jak wynika z danych Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej cena cukru workowanego systematycznie spadała od początku roku obrotowego tj. od października. Przykładowo wynosiła 3917 zł/t - w 10/2023, 3780 zł/t w 11/2023, 3637 zł w 12/2023, 3562 zł/t w I/2024, 3237 zł w II/2024, 3185 zł/t w III/2024 i 3125 zł/t w IV/2024, 3111 zł/t w V/2024, 2944 zł w VI/2024, 2763 zł/t - VII/2024. Cena cukru konfekcjonowanego (1 kg opakowania) była jeszcze niższa - 2843 zł/t w VI/2024 i 2607 zł/t. https://www.gov.pl/web/rolnictwo/rynek-cukru
Także ceny cukru na londyńskiej giełdzie spadały z poziomu 700 usd/t w październiku 2023 do ok. 500 usd/t w sierpniu 2024. Ostatnio jednak cena cukru nieco się odbiła do ok. 540 usd/t (ok. 2100 zł/t).
Co to oznacza? Otóż, co najmniej od maja Krajowa Grupa Spożywcza zaczęła tracić na handlu cukrem w kraju, koszt produkcji cukru kształtuje się bowiem powyżej 3 zł/kg. A przecież okres letni to okres zwiększonego zapotrzebowania na cukier.
Przypomnijmy w 2022/23 roku średnia cena cukru w UE wynosiła 4221 zł/t. Średnia cena rynkowa w 2023/24 będzie kształtować się ok. 900-1000 zł niżej. Krajowa Grupa Spożywcza uzyskała wynik za rok 2022/23 -dodatni 579 mln zł (przy sprzedaży prawie 0,9 mln ton cukru). W tym roku obrotowym produkcja cukru KGS przekroczyła 1 mln ton. A zatem wzrost produkcji mógł nie skompensować strat wynikających ze spadających cen. A zatem zasadne jest pytanie czy ten rok obrotowy 2023/24 Krajowa Grupa Spożywcza nie zakończy wynikiem ujemnym.
Przy obecnych poziomach cukru (na OLX - cukier oferowany jest w cenach od 2,35 zł/kg do 2,89 zł/kg), wynik finansowy w roku przyszłym (2024/25) powinien zakończyć się stratą, szacowaną przeze mnie na 600 mln zł. https://zyciestolicy.com.pl/73417-krajowa-grupa-spozywcza-widmo-strat/
To oczywiście tylko szacunek, wszak cena cukru (a tym samym i ostateczny wynik) zależy także od czynników, trudno przewidywalnych (np. jak bieżące pożary w Brazylii, czy też odblokowanie chwilowo wstrzymanych limitów importowych cukru w Chinach). Ale nawet wtedy, dodatni wynik finansowy KGS wydaje się mało prawdopodobny.
Niestety zarówno w przypadku Elewarru jak i samego KGS, nie dostrzegam działań, które poprawiłyby sytuację tych spółek w perspektywie nadchodzących trudności rynkowych.
Odpowiedzialności jednak nikt nie ponosi ...
Pomysł przeniesienia siedziby Elewarru do Malborka nie jest nowy. Na początku swego prezesowania z takim pomysłem wystąpił w roku 2013 Marek Kluczyński (PSL) wszak pochodził i mieszkał na Pomorzu. Ostatecznie do przeniesienia siedziby nie doszło, pomysł skutecznie wyperswadowano.
Teraz jednak powrócono do tego pomysłu. Dlaczego?
Otóż dla prezesa Elewarru Jacka Łukaszewicza, oznaczałoby to przeniesienie się bliżej Stoisławia, swojej macierzystej firmy i miejsca zamieszkania. Dla prezesa Krajowej Grupy Spożywczej Marka Zagórskiego (lub innego) byłby to sposób na wkupienie się wiceministrowi aktywów państwowych nadzorującego m.in. KGS, który pochodzi właśnie z okręgu elbląskiego. A w ramach przeniesienia obietnica miejsc pracy - lokalnie.
A może przenieśli by siedzibę Krajowej Grupy Spożywczej z Torunia do Malborka - zgryźliwie stwierdzają pracownicy Elewarru.
W praktyce przeniesienie siedziby Elewarru oznaczać będzie zwolnienie pracowników z centrali Spółki. Przecież pracownicy mają w Warszawie lub w okolicach mieszkania, rodziny, dzieci, przeniesienie do miejsca odległego o 300 km jest raczej mało prawdopodobne. To wymiar ludzki.
Jest też wymiar ekonomiczny. Nie będzie oszczędności, ale będą dodatkowe koszty. Otóż koszt siedziby w Warszawie (czynsz lokalowy) to rocznie wedle szacunków ok. 0,5 mln złotych. Przeniesienie będzie oznaczać zwolnienia pracowników, odprawy. Do tego koszty przeprowadzki dokumentów, zakupu mebli, itd. Razem może to być powyżej 1 mln zł.
Zwalnianych pracowników, trzeba będzie zastąpić. Nowi pracownicy nie będą znali specyfiki spółki, pracy, spraw prowadzonych zostaną zerwane więzy komunikacyjne, a ich odbudowa potrwa lata. Ponadto też trzeba będzie im płacić i wcale nie jest powiedziane że wynagrodzenia będą mniejsze. Dobry handlowiec na Pomorzu, gdzie działa wiele firm międzynarodowych (skupowych) będzie kosztować nie mniej niż w Warszawie.
Gdy Spółka jest w trudnej sytuacji finansowej (szacowana strata ok. 25 mln zł po uwzględnieniu środków z KPO i sprzedaży Zamojskich Zakładów Zbożowych), a perspektywy jej istnienia stoją pod znakiem zapytania (wszak nic albo niewiele się czyni dla uzdrowienia sytuacji), pojawia się kolejny niedorzeczny pomysł, dołujący spółkę, tylko po to by przypodobać się ... określonemu decydentowi. Czy warto?
Spółką, jej efektywnością ekonomicznością, jej interesem - nikt się przejmuje.
zob. też https://zyciestolicy.com.pl/stoislawski-uklad-w-kgs-elewarr/
Przy proponowanej cenie może powstać zatem problem opłacalności produkcji buraka cukrowego, a tym samym dla plantatorów poziom 30 euro/tona może okazać się trudny do przyjęcia. Z drugiej strony kupujący będzie kierować się interesem ekonomicznym własnym, a zatem będzie miał problem z akceptacją znacząco wyższych cen - alarmowaliśmy w maju br. https://zyciestolicy.com.pl/burak-cukrowy-bedzie-nierentowny/
I jak się okazuje mieliśmy rację.Wielkopolska Izba Rolnicza przygotowała symulacje uwzględniającą cenę 30 euro za tonę i po podstawieniu tej ceny w kalkulacje wynika, iż uprawa buraka cukrowego stanie się nieopłacalna i do każdego hektara plantatorzy będą musieli dopłacać. Ile?
Dochody budżetu państwa w 2025 roku wyniosą 632,6 mld zł. Oczekujemy wyraźnego wzrostu dochodów z VAT-u o 50 mld zł, z CIT-u o ponad 9 mld zł oraz dochodów z akcyzy o ponad 8 mld zł - wylicza szef resortu finansów Andrzej Domański. Wskazał na dwa główne źródła zwiększonego deficytu: wykup obligacji PFR oraz spłatę zobowiązań Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Połączone koszty tych dwóch wykupu obligacji PFR-u oraz spłata zobowiązań Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 to jest dla PFR-u 34,7 miliarda złotych, a dla Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 28,5 miliarda złotych.
Deficyt sektora finansów publicznych w 2025 r. wyniesie 5,5 proc. PKB, a dług 59,8 proc. - stwierdził.Jednak nawet zsumując obie wskazane liczby z wykupu obligacji i spłaty zobowiązań Covid-19 otrzymujemy 63,2 mld złotych, a tymczasem deficyt planowany wzrasta o ponad 100 mld zł.
Przed wyborami obecni rządzący (w tym obecny minister finansów) krytykowali swoich poprzedników za zadłużenie i deficyt, obiecywali naprawę i spadek kosztów obsługi zadłużenia.
Jednak gdy doszli do władzy, zamiast wprowadzić program uzdrowienia państwa, zajęli się jedynie tzw. "rozliczeniami" na szeroką skalę oraz wprowadzeniem kolejnych narzucanych przez UE (i jeszcze bardziej dokręcanych przez naszych urzędników) idiotycznych regulacji, utrudniających życie podmiotom gospodarczym. A czas leci ...
dr Daniel Alain Korona (https://zyciestolicy.com.pl)