Zastanawiam się, co dzieje się ludziom w głowach, szczególnie w okresach rozbudzonych emocji politycznych, takich jak kampania wyborcza. Wiele osób, które aplikują, by „dostać się” do polityki, choć mają dość często trzeźwą i racjonalną ocenę sytuacji, w tym okresie głoszą różne bzdury. Czasami wynika to, zapewne, z braku wiedzy na poziomie strategicznym, to jest na przykład pewnych ogólnych regulacji unijnych, uwarunkowań makroekonomicznych, megatrendów światowych w jakiejś dziedzinie, itd. Zapewne częściej jest to raczej chęć pokazania siebie, jako osoby, która chce, by wszyscy byli „piękni, młodzi i szczęśliwi”, a skoro świat wokół nas, niestety, taki nie jest, to na pewno wina tych, którzy rządzą. Jest wtedy okazja „przywalenia” przeciwnikom politycznym i opowiadania bajek o swoich pomysłach i rozwiązaniach, które są tak „realne”, jak to, że ja mogę być młodą, powabną kobietą, albo mogę zostać Dalajlamą. Czy tak musi być, że zacietrzewienie, a częściej, zapewne, chłodna kalkulacja polityczna, każą się atakować? - pyta Jan Krzysztof Ardanowski.
Były minister rolnictwa kandyduje z listy Prawa i Sprawiedliwości w Okręgu Toruńskim (poz. nr 5)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz