Jak informuje były prezes Elewarru dr Daniel Alain Korona:
Import rzepaku w pierwszym tygodniu nowego roku (2-8 stycznia) wyniósł zaledwie 4363 ton, z tym że już przed nowym rokiem był on już nieznaczny - 5271 ton. Kilka miesięcy wcześniej to było nawet kilkadziesiąt tysięcy ton tygodniowo. W tym wypadku warto zauważyć na 2 zjawiska tj. wyczerpanie się rzepaku ukraińskiego (już go właściwie wyeksportowano) oraz na spadek cen w Polsce, co zmniejszyła opłacalność.
W pierwszym tygodniu nowego roku doszło do znaczącego spadku importu zbóż. Według danych celnych zaimportowano 27258 ton, w stosunku do 62675 ton tydzień wcześniej. Co istotne spadek importu dotknął głównie kukurydzy z 41176 ton do 5613 ton, natomiast import pszenicy nawet lekko wzrósł z 18125 ton do 20105 ton. Spadek importu zbóż jest widoczny od kilku tygodni tj. od 5 do 11 grudnia. Niewątpliwie okres świąteczny wpłynął na spadek aktywności importowej, przypominam że ten okres jest wydłużony do 6 stycznia (z racji Święta Trzech Króli w Polsce i opóźnionego o 2 tygodnie Bożego Narodzenia u prawosławnych). Ale tak dramatyczny spadek sprowadzanej kukurydzy może być też oznaką już innego procesu m.in. zapchania się niektórych magazynów. Ponadto warto zauważyć, że ceny w Polsce zwłaszcza kukurydzy mokrej się obniżyły, a zatem opłacalność importu kukurydzy się zmniejszyła.
Spadek importu jest w warunkach nadpodazy zbóż i rzepaku to pozytywny sygnał, ale jeszcze za wcześnie by mówić o zmianach trendów importowych. Najbliższe tygodnie mogą okazać się decydujące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz