Życie Polaka najwyraźniej niewiele jest warte dla zwolenników tzw. islamskich uchodźców, imigrantów.
Były prezydent Bronisław Komorowski (PO), komentując słowa pani premier Szydło, że Polska w sprawie uchodźców nie zgodzi się na żadne – jak powiedziała – szantaże ze strony Unii Europejskiej, stwierdził że to podlizywanie się najgorszej części wyborców. Pan prezydent wypowiedział te słowa po zamachu w Manchesterze, w którym zginęły 22 osoby, w tym także osoba mająca obywatelstwo polskie.
Z kolei Anna Pamuła, reporterka Gazety Wyborczej poszła jeszcze dalej stwierdzając w audycji "drugie śniadanie" na łamach TVN24 cyt. Załóżmy, że przyjmujemy 7 tysięcy uchodźców. Wśród nich jest jeden zamachowiec. Wysadza w powietrze i ginie dziesięciu Polaków. Ale uratowaliśmy życie tych 6999, które przecież uciekały przed wojną.
Nikt nie przeczy potrzebie pomocy uchodźcom (tym prawdziwym uciekającym przed wojną), ale sprowadzanie do Polski osób o kulturze islamskiej jest zaproszeniem ognia, być może nie teraz, ale już w I pokoleniu. Ponadto pomoc finansowa na miejscu jest o wiele efektywniejsza niż byłaby w Polsce. Ale dla zwolenników ideologii pro-imigranckiej (bo to już ideologia) nie ma to najwyraźniej żadnego znaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz