Szef PSL Władysław Kosiniak Kamysz, podczas wczorajszej konwencji Koalicji Europejskiej stwierdził, że trzeba oddać te spółki, które dzisiaj pod rządami PiS-u fatalnie funkcjonują, jak ELEWARR, czy Polski Cukier, Trzeba oddać je w zarządzanie rolnikom.
Szef PSL udowodnił tym samym, że absolutnie nie wie o czym mówi. Abstrahując od faktu, że spółką nie da się zarządzać w sposób masowy (chyba pomylił zarządzanie z własnością), to najwyraźniej nie zapoznał się z ostatnimi komunikatami spółki i informacjami udzielonymi publicznie przez prezesa dra Daniela Alain Korony, z których wynika że sytuacja spółki Elewarr pod jej obecnym kierownictwem zaczęła się poprawiać. Kredyt obrotowy
zaciągnięty przez poprzedni Zarząd Spółki na rok obrachunkowy 2018/2019 wraz z
częścią kredytu obrotowego rolowanego z roku obrachunkowego 2017/2018 w
wysokości łącznej 210.000.000,- zł (dwieście dziesięć milionów złotych) został
spłacony - na 2 miesiące przed terminem.
A może właśnie fakt, że sytuacja spółki się poprawiła - prezes PSL uznaje za fatalne. Wszak inny b. działacz PSL, przewodniczący Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych Władysław Serafin na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa 2 kwietnia stwierdzał że: jeżeli poniesie ... straty, to znaczy, że rolnicy nie wyszli na ulice... Elewarr nie jest powołany do przynoszenia państwu zysku, nie
jest do tego powołany. I dalej ciągnął, że jeżeli: koszty, straty Elewarru porównywalnie wynoszą 10 mln zł a gdyby
nie było Elewarru to państwo musiałoby dać dziesięć razy więcej. Musiałoby dać dziesięć razy więcej, bo operator z rynku zbóż dyktowałby ceny i państwo musiałoby nam
dopłacać do każdej tony. A Elewarr ma tę zasadę, że jakby narzuca cenę. Państwo ponosi
koszt kilkanaście razy mniejszy. Słowem dobrze, gdy Elewarr ma straty.
Oddajmy jednak co cesarskie przewodniczącemu Serafinowi albowiem przypomniał aferę z czasów PO-PSL: pan prezes spółki… znany wszystkim, miał zadanie, by doprowadzić
do upadku spółki. Przez trzy lata pod rząd była strata. Następnie likwidacja. Kto miał
kupić spółkę? Ja też wiem, kto miał ją kupić. Raport NIK mówi, kto miał kupić. Dlatego
ktoś świadomie doprowadzał spółkę do upadłości... gdyby Elewarr poszedł w prywatne ręce, to ten gość dyktowałby ceny zboża
na rynku. Państwo nie miałoby nic do powiedzenia, my byśmy szli na ulice. Państwo
wykładałoby pieniądze, dotacje dla rolników, a pieniążki i tak trafiłyby z powrotem
do tego pana… niezależnie od tego, że wziąłby cały potężny magazyn za kilkadziesiąt
milionów, warty może kilkaset milionów. To są kulisy sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz