13 marca 2018

Irlandzki Sąd Najwyższy chroni polskiego gangstera, handlarza narkotyków

Orzeczenia sądów nie tylko w Polsce ale także w innych krajach często budzą zdumienie, by nie rzec więcej... Chronią bowiem przestępców, i to tych z najgorszego gatunku. 

Irlandzki Sąd Najwyższy odrzucił właśnie ekstradycję do Polski Artura C., oskarżonego o udział w zorganizowanej grupy przestępczej i handel narkotykami, poszukiwanego od ponad 5 lat międzynarodowym nakazem aresztowania. Irlandzkiemu Sądowi nie spodobały się bowiem zmiany w  Polsce w sądownictwie i w prokuraturze, czyli rzekome upolitycznienie KRS rozróżnienie wieku emerytalnego sędziów czy nowe zasady funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. Sędzia Aileen Donnelly stwierdziła, że oskarżony stanąłby przed sądem, gdzie minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem i może wpływać na prezesów sądów (a przecież jest losowy dobór sędziów w sądach powszechnych). Na razie Sąd zwrócił się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości UE czy może go wydać Polsce. Jeżeli Trybunał odpowie negatywnie, to polscy przestępcy uciekający za granicę będą chronieni, nie będą wydawani, a ich zbrodnie będą bezkarne.

Tym razem chodzi o handlarza narkotyków, ale może to dotyczyć również seryjnego mordercę, gwałciciela i innych zwyrodnialców. Gdyby nawet przyjąć argumentację sędziego, to przecież oskarżenie nie wiąże się z żadną politycznym aspektem, a dotyczy sprawy stricte kryminalnej. 

Nie pierwszy to wyrok tego typu. W 2006 r. Wielka Brytania odmówiła ekstradycji stalinowskiej prokurator, odpowiedzialnej za liczne zbrodnie, Heleny Wolińskiej, bo została znaturalizowana i że niby była ofiarą czystki etnicznej (wkrótce - w 2008 r. zmarła, przez co sprawa nie doczekała się ciągu dalszego)

No cóż niektórzy przedstawiciele elit zachodnich są tak zacietrzewieni w walce z polskim rządem, że są gotowi chronić i uwolnić najgorszych zbrodniarzy.

O sprzeciw Polski wobec aborcji i seksualizacji dzieci na forum ONZ

Rozpoczynają się 62. obrady Komisji ds. Statusu Kobiet w ONZ w Nowym Jorku. Celem obrad jest wydanie dokumentu zawierającego ważne rekomendacje dotyczące poprawy sytuacji dziewcząt i kobiet na terenach wiejskich. 

Dokument w dużej mierze zawiera szereg pozytywnych rekomendacji, jak poprawę sytuacji ekonomicznej, opieki zdrowotnej czy walkę z nieludzkim traktowaniem. Niestety, obok pozytywnych zapisów, znalazły się takie, które uderzają w podstawowe wartości. Zarówno dokument zaproponowany przez Komisję, jak i szereg poprawek naniesionych na nie przez państwa członkowskie ONZ są sprzeczne z podstawowym prawem do życia, ochroną małżeństwa, rodziny oraz bezpieczeństwem dzieci. 

Szczególnie niebezpieczna jest propozycja Unii Europejskiej mówiąca o zapewnieniu „zdrowia seksualnego i reproducyjnego”. Nie ulega wątpliwości, że zarówno liczne dokumenty UE, jak i deklaracja pekińska z 1994 r. włączają aborcję w katalog "usług" dotyczących zdrowia reprodukcyjnego i z tego powodu są sprzeczne z podstawowym prawem do życia. Niepokoi fakt, że Polska na forum ONZ nie zgłosiła osobnego stanowiska i dołączyła do propozycji UE.

Forsowanie aborcji oraz permisywnej edukacji seksualnej nie jest do zaakceptowania z punktu widzenia prawa do życia i ochrony dzieci przed seksualizacją. Oczekujemy sprzeciwu naszych reprezentantów wobec tych propozycji. Wyrażamy jednocześnie nasz postulat o aktywne zaangażowanie Polski w budowanie koalicji państw gotowych bronić podstawowych wartości. 

Prosimy o dołączenie do międzynarodowej petycji, w której obywatele wielu krajów proszą swoich przedstawicieli o aktywne zaangażowanie na forum Komisji i sprzeciw wobec najgroźniejszych części dokumentu. Szczegóły dotyczące najgroźniejszych punktów dokumentu znajdują się w petycji, jaką kierujemy do Ministra Spraw Zagranicznych Jacka Czaputowicza. Liczba podpisów pod petycją jest wspólną liczbą dla petycji w różnych językach, skierowanych do reprezentantów z kilku krajów.

http://citizengo.org/pl/lf/158831-o-sprzeciw-polski-wobec-aborcji-i-seksualizacji-dzieci-na-forum-onz-csw62

Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, CitizenGo Polska

12 marca 2018

Wiceprezes PKO BP na luksusowe szkolenie, a równocześnie 850 pracowników do zwolnienia

Jak donosi "Fakt" - Wiceprezes PKO BP Maks Kraczkowski  (na zdjęciu) zarabia bardzo dużo (ok. 100 tys. zł miesięcznie), tym niemniej Bank zapłaci za jego szkolenie w USA - 272 tys złotych. Bank zafundowało wiceprezesowi kurs pod nazwą "Transforming Proven Leaders into Global Executives". Odbędzie się on w dniach 2 kwietnia - 17 maja br. na Harvard Business School. Uczelnia zapewnia zakwaterowanie, podręczniki i posiłki. 
Powyższa informacja nie budziłaby być może emocji, wzburzenia, gdyby nie to, że równocześnie PKO BP planuje zwolnienia grupowe, które obejmą  do 850 pracowników (jak możemy się domyśleć głównie tych długoletnich, bardziej doświadczonych). Bank tłumaczy swoją decyzję m.in. centralizacją procesów, informatyzacją, dostosowaniem na bieżąco do aktualnych potrzeb biznesowych i planów rozwojowych. 
Oto całe zarządzanie w największym banku w Polsce - duże wydatki dla członków zarządu, a w zamian zwykli pracownicy do "odstrzału". A tymczasem afera w CRW (konflikt interesów i być może coś więcej) jest przemilczana.