26 lipca 2016

Czy lobby reprywatyzacyjne pisało ustawy pod siebie?

Czy lobby reprywatyzacyjne pisało ustawy pod siebie? - pyta Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze - i ujawnia związki senatora Aleksandra Pocieja (PO) z warszawskim biznesem reprywatyzacyjnym. Cyt.


Senator Pociej odpowiedzialny był w Platformie Obywatelskiej za napisanie tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej. Ustawa była pisana w zupełnie przedziwny sposób. Zarówno biuro prawne Sejmu i Senatu określiły ustawę na etapie analiz jako łamiącą konstytucję. Mimo prawie dekady "przygotowań", nie było czasu na konsultacje społeczne w tej sprawie. Projekt ustawy wygląda jakby był pisany na kolanie. Są w nim zapisy, którym warto przyklasnąć, ale wiele z nich budzi poważne wątpliwości konstytucjonalistów. Pytania o intencje senatora Pocieja są tym większe, że prezydent Bronisław Komorowski był klientem Pocieja. Senator był jego pełnomocnikiem procesowym musiał więc pozostawać w bardzo bliskich stosunkach z osobą, która ustawę zawetowała. Nie wiedział, że projekt zostanie skierowany przez prezydenta do TK?


Nie jest to pierwsza inicjatywa ustawodawcza senatora Pocieja związana z reprywatyzacją. W 2013 roku był autorem tzw. poprawki Pocieja, która przekazała na odszkodowania reprywatyzacyjne dodatkowe 600 milionów złotych. Problem w tym, że odszkodowania za utracone mienie było liczone wedle stawek obecnych, a nie zgodnie z wartością znacjonalizowanego w 1945 roku mienia. Wysokość odszkodowań eksplodowała. Ogromne środki miały pokryć tę dziurę, która powstała dzięki "manipulacji" przy wycenach.

Prawdziwe wątpliwości i oburzenie budzi jednak fakt biznesowego zaangażowania Pocieja w reprywatyzację. Był on współudziałowcem kancelarii prawnej Pociej Dobois Kosińska Kozak zajmującej się między innymi reprywatyzacją warszawskich gruntów. Na stronie internetowej dalej figuruje jako jeden z właścicieli. W teorii jednak senator jest zawodowym politykiem, a udziały w kancelarii sprzedał. W praktyce senator przepisał swoje udziały w kancelarii na swoją... 80 letnią matkę. Czy mamy do czynienia z działaniem na granicy uczciwości?

Pikanterii, opisywanej sprawie, nadaje fakt koleżeńskich związków senatora z Grzegorzem Majewskim - adwokatem, szefem warszawskiej Okręgowej Rady Adwokackiej, uwikłanym w nielegalną reprywatyzację słynnego gruntu pod przedwojennym adresem Chmielna 70.

Zdaniem Miasto Jest Nasze, osoba która pośrednio może czerpać korzyści z reprywatyzacji powinna być odsunięta od prób regulacji tej materii. Zachowanie senatora Pocieja jest nieetyczne i stanowi rażący konflikt interesów. Wokół reprywatyzacji toczy się niejasna gra interesów. Czekamy na systemowe wyjście z problemu a nie częściowe rozwiązania tworzone przez lobby reprywatyzacyjne.


25 lipca 2016

Sąd Rejonowy dla Łódź Widzew w służbie gejowskiej propagandy

Jak informuje portal wpolityce.pl - Sąd Rejonowy dla Łódź Widzew wyrokiem nakazowym uznał, że pracownik drukarni, który odmówił wykonania usługi zleconej przez Fundację LGBT Business Forum, popełnił wykroczenie. W ukaraniu przedsiębiorcy walnie przyczynił się Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Łódzka drukarnia nie chciała przyczynić się do promocji treści gejowskich i odmówiła realizacji usługi.

Gejowscy zleceniodawcy wsparci przez RPO postanowili sprawę doprowadzić do ukarania drukarni (grzywny, więzienie - to jest ich poczucie tolerancji). Sąd Rejonowy dla Łodzi Widzewa uznał odmowę pracownika drukarni za wykroczenie z art. 138 Kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym, jeżeli podmiot zawodowo zajmujący się świadczeniem usług umyślnie i bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny. W tym przypadku grzywna nie była na szczęście zbyt uciążliwa. Sąd nakazał zapłatę grzywny w wysokości 200 zł.

Jak będzie następnym razem? - zastanawia się portal i dodaje - Niebezpieczna droga, prowadząca wprost do tęczowego totalitaryzmu, została właśnie otwarta. Miejmy nadzieję, że spotka się z odpowiednią reakcją właściwych organów.

Amerykański urzędniczyna poucza w sprawie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym

Rzecznik Departamentu Stanu USA wydał oświadczenie ws. uchwalonej przez polski parlament ustawy o Trybunale Konstytucyjnym datowane 23 lipca. Cyt. za stronę ambasady USA  „… Po pierwsze, dziś polski parlament przegłosował nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Wprawdzie nowa ustawa realizuje niektóre zalecenia opinii Komisji Weneckiej co do ustaw uchwalonych w ubiegłym roku, które zostały uznane za niezgodne z konstytucją, to jednak utrudnia ona osiągnięcie kompromisu w sprawie dopuszczenia do orzekania sześciu wybranych sędziów... Podczas szczytu NATO prezydent Obama podzielił się z prezydentem Dudą swoim zaniepokojeniem co do praworządności i zaapelował do wszystkich stron, aby wspólnie podjęły działania dla dobra instytucji demokratycznych w Polsce. Stany Zjednoczone zachęcają polskie władze, aby rozwiązały kwestie sporne, tak aby polskie instytucje demokratyczne oraz system mechanizmów kontrolnych państwa były poszanowane i aby mogły sprawnie funkcjonować.”

Otóż fakt, że jesteśmy w jednym sojuszu nie uprawnia funkcjonariuszy rządu USA do pouczenia jakie rozwiązania prawne w Polsce mają być uchwalone, a jakie nie. Pouczanki ze strony USA, Komisji Europejskiej czy Komisji Weneckiej są możliwe, ponieważ prezydent, rząd nie wykazał stanowczej postawy wobec tych instytucji, próbuje tzw. dialogu, co traktują one jako wyraz słabości Polski. 

Nie po to walczyliśmy o wyzwolenie spod dominacji sowieckiej, by przyjąć postawę wasala USA, które wobec Turcji (gdzie zatrzymywani są sędziowie, wojskowi, policjanci, dziennikarze, nauczyciele – w tysiącach) wykazują bardzo daleko idącą ostrożność wypowiedzi.