5 sierpnia 2013

FARSA WYBORCZA W PLATFORMIE OBYWATELSKIEJ

Trwają wybory szefa Platformy Obywatelskiej. Wprawdzie jest 2 kandydatów (Donald Tusk i Jarosław Gowin), ale partyjni dygnitarze nie pozostawiają złudzeń, że los Jarosława Gowina jest już przesądzony - tj. będzie poza partią. Dziwne wybory, gdy z góry zapowiadane jest wyrzucenie jednego z dwóch kandydatów. Wyboru ma dokonać ponad 42 tys. członków partii. Tymczasem okazuje się, że istnieje drugi obieg kart do głosowania, co udowodnił dziennikarz Rzeczpospolitej bez trudu zdobywając kartkę uprawniającą do głosowania i oddając 2 głosy w wyborach w PO: jedno elektronicznie na Tuska, a drugie korespondencyjnie na Gowina. Wybory na szefa PO (a tym samym na premiera) są zatem zwykłą farsą, skoro  mogą głosować nie-członkowie Platformy, karty uprawniające do głosowania są w obiegu i można nawet oddać po 2 głosy. Czy wyniki takich wyborów cokolwiek jeszcze znaczą? Widać zatem, że wewnętrzne wybory w PO są jak jej rządy czyli niekompetencja, nieudolność.

2 sierpnia 2013

Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89

2 sierpnia powstała nowa organizacja - "Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89", zrzeszająca b. działaczy organizacji podziemnych walczących o niepodległość w latach 1956 do 1989r.  Celem Stowarzyszenia jest obrona praw i interesów osób które walczyły o niepodległość lub były z przyczyn politycznych represjonowane przez władze PRL. Prezesem Stowarzyszenia został dr Daniel Alain Korona - w latach 1980-tych współpracownik działu zagranicznego NSZZ "Solidarność" Region Mazowsze, działacz Głosu Wolnego SGPISu i NZS SGPIS, założyciel jawnego Klubu Francuskiego SGPIS zwanego "Syndromem", poprzez którego organizowano wysyłki prasy podziemnej do paryskiego biura Solidarności.
Działacze Stowarzyszenia nie domagają się specjalnych przywilejów dla weteranów opozycji antykomunistycznej, natomiast proponują by uznać b. działaczy walczących o niepodległość za kombatantów, co byłoby rodzajem uhonorowania a równocześnie umożliwiłoby lekkie polepszenie bytu weteranów. Stowarzyszenie nie akceptuje propozycję ustawy, w której nastąpiłoby zrównanie b. działaczy opozycyjnych i UBeków, jak też za nierealne uznaje projekt obywatelski ustawy o statusie weteranów opozycji antykomunistycznej. Stowarzyszenie zapowiada własny projekt ustawy o zmianie ustawy o kombatantach i osobach represjonowanych, w których uregulowany zostanie status b. działaczy opozycji.

UROCZYSTOŚCI POWSTAŃCZE - TRZEBA MIEĆ PARTYJNE REKOMENDACJE

Gdy oficjele z PO pokazywali się na oficjalnych obchodach 1-sierpniowych, to Jarosława Kaczyńskiego i posłów PiS nie wpuszczono pod pomnik w czasie uroczystości pod pomnikiem „Gloria Victis”. Straż miejska i urzędnicy stołecznego ratusza pilnowali, aby Jarosław Kaczyński nie dostał się pod pomnik, zanim nie wyjdą wszyscy oficjele. Dodajmy iż w roku ubiegłym także nie pozwolono delegacji PIS składać kwiatów w czasie oficjalnej uroczystości.
Ale pal licho, gdyby chodziło tylko o polityków z PIS (wszak politycy obojętnie rządzący, opozycyjni nie powinni się afiszować), ale podobnie zachowano się w stosunku do zwykłych powstańców. Na oficjalne uroczystości rocznicy Powstania Warszawskiego nie wpuszczono wielu powstańców i kombatantów. - Mam komplet zaproszeń. Wczoraj byłem u prezydenta w Muzeum Powstania Warszawskiego, dzisiaj się umówiłem, że tutaj przyjdę, a tu okazuje się, że trzeba mieć jakieś dodatkowe partyjne... Byłem członkiem AK, byłem w Związku Radzieckim w niewoli, wydostałem się stamtąd i naraz dostaję taki plik zaproszeń i umawiam się na dziś i okazuje się, że to śmieć jest... Ja w ogóle nie rozumiem, wstydzę się... W głowie mi się to nie mieści - powiedział por. Benon Janczewski, którego nie wpuszczono na oficjalne obchody na Powązkach Wojskowych.  Podobnie potraktowano wielu innych powstańców i kombatantów. Straż miejska nie pozwoliła im dostać się w bezpośrednie sąsiedztwo pomnika Gloria Victis. Jak potraktowano powstańców żołnierzu Narodowych Sił Zbrojnych. Cyt. Ich oświadczenie - Po zakończeniu uroczystości rocznicowych na Powązkach Wojskowych, poczet sztandarowy Zarządu Głównego Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych wraz z reprezentacją Zarządu Głównego udał się na cmentarz Powstańców Warszawy na Woli. Niestety pocztu sztandarowego wystawianego przez umundurowaną Grupę Rekonstrukcji Historycznych NSZ oraz Sekretarza Zarządu Głównego ZŻ NSZ nie wpuszczono na całkowicie odgrodzony teren cmentarza, na którym odbywały się uroczystości. W podobnej sytuacji znalazło się wielu Kombatantów i osób, które przyszły na groby pochowanych tam Powstańców - członków swoich rodzin. Tego typu sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca, trudno też było ustalić, jaki był klucz wydawania kart wstępu do "strefy zamkniętej".  Wpuszczano bez problemu partyjnych działaczy, miejskich urzędników, ludzi w średnim wieku, którym z całą pewnością nie można przypisać kombatanctwa. Byliśmy też świadkami niezwykle skrupulatnych kontroli dokonywanych przez funkcjonariuszy BOR, przeprowadzano kontrole osobiste ... Kombatantów, harcerzy, dzieci, a nawet księży, sprawdzano też dokładnie wnoszone wieńce i kwiaty…. Pozostał nam wielki żal, niesmak i złość.l.

Tak wyglądają uroczystości upamiętniające powstanie warszawskie – partyjna impreza mająca  pokazać rządzących, a kombatantów traktuje się a la per noga. I dlatego nie należy się godzić na udział Komorowskich, Tusków, bufetowych czy innych oficjeli na tych uroczystościach, oni skompromitują każdą uroczystość, bo chodzi im tylko o media, o reklamę, o pokazanie się … Dlatego potrzebne są uroczystości bez władz miasta i państwa, niezależnie kto będzie u władzy, bo zawsze powstańcy zostaną relegowani na II plan, a oficjele będą na pierwszym.