10 grudnia 2011

Raport o stanie ZUS w Polsce - czyli jak oszukiwane jest pracujące społeczeństwo.

Publikujemy otrzymany raport o stanie ZUS Wandy Brodowskiej (wcześniej ukazał się na łamach portalu afery prawa: http://www.aferyprawa.eu/Urzednicy/ZUS-Raport-o-stanie-Zakladu-Ubezpieczen-Spolecznych-w-Polsce-czyli-jak-oszukiwane-jest-pracujace-spoleczenstwo-1072). Ocenę pozostawiamy czytelnikom

ZUS- Raport o stanie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Polsce - czyli jak oszukiwane jest pracujące społeczeństwo.


 Kłania się Wanda Brodowska pracownik I Oddziału ZUS w Warszawie.

Jestem przewodniczącą Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność 80 w I Oddziale ZUS. Ja i moje trzy najbliższe koleżanki przechodziłyśmy i nadal przechodzimy drogę przez przysłowiową mękę. Mnie osobiście grożono śmiercią w 2003 z inspiracji SB-eków grasujących w I Oddziale wspieranych przez SB-ecką szajkę w centrali ZUS. Przyczyną tego stanu rzeczy jest mój raport o stanie ZUS opracowany i przekazany do określonych partii, obecnie będących przy władzy oraz moja walka przed sądami o przywrócenie członków związku do pracy, gdyż jestem ich pełnomocnikiem procesowym.
ZUS to ostatni bastion tyrani komuchów i SB-eków.
ZUS należy identyfikować z Zakładem Ubezwłasnowolnienia Społeczeństwa, rozkradanym, bezdusznie zarządzanym przez ludzi, którzy traktują go jak swoją własność przynoszącą stałe prywatne dochody.
Zatrważającym jest fakt, że obecna władza milczy na ten temat i spokojnie pozwala na dalsze zniewalania pracowników ZUS oraz związaną z nimi resztę społeczeństwa.

Raport o stanie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

RENTY: 

W odniesieniu do propozycji ministra Jerzego Hausnera należy zauważyć, że:
renty z tytułu niezdolności do pracy były i są przyznawane osobom, które utraciły całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej z powodu naruszenia sprawności organizmu. Kwestię te reguluje Ustawa z dnia 28 czerwca 1996r. o zmianie niektórych ustaw o zaopatrzeniu emerytalnym i o ubezpieczeniu społecznym ( obowiązuje od 1 września 1997r.) oraz Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 8 sierpnia 199”7r. w sprawie orzekania o niezdolności do pracy do celów rentowych oraz akt najwyższej rangi tj. Konstytucja RP art. 67pkt 1, który daje obywatelowi prawo do zabezpieczenia społecznego, w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo.

Uzyskanie prawa do renty nie jest związane z wiekiem chorego, co często usiłuje się wmawiać starającym się o rentę.
Należy podkreślić, że w 1999r. rząd zwrócił się do Banku Światowego z prośbą o pomoc w zracjonalizowaniu wydatków m.in. na rentowe ubezpieczenia społeczne, które miało przynieść celem wzmocnienia finansów publicznych (renty stanowiły około 31 proc. wydatków FUS na emerytury i renty).
Od tego momentu datuje się proceder pozbawiania ludzi zabezpieczenia społecznego, jakie im przysługuje z tytułu utraty zdrowia oraz konsekwentna polityka burzenia systemu zabezpieczenia społecznego.

W1999r rozpoczął się szalony wyścig pozbawiania ludzi rent, do których nabyli uprawnienia zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi, wiedzą medyczną i faktycznym, często dramatycznym stanem zdrowia.W ten ludobójczy proceder, zostali przede wszystkim wciągnięci: Główni Lekarze Orzecznicy Oddziałów ZUS, lekarze orzekający o niezdolności do pracy, biegli lekarze sądowi, sądy okręgowe i sądy apelacyjne.

Można przyjąć, że całą sprawę akceptuje także Rzecznik Praw Obywatelskich, który pomimo, że ustawowo stoi na straży praw człowieka i obywatela, zaniechał podjęcia działania w tej kwestii, a tym samym potwierdził, że jest mu ona dobrze znana i przez niego akceptowana.

Mówiąc o lekarzach orzekających w sprawach rentowych „ należy wziąć pod uwagę, że mamy głównie na myśli wyselekcjonowaną kadrę, której dobór trwa od 1999r, a który nasilił się w trzech ostatnich latach.
Lekarze orzecznicy, w myśl odgórnie otrzymywanych zaleceń, ignorując całkowicie przysięgę Hipokratesa, pomijając obowiązek postępowania zgodnie ze sztuką lekarską ~ odzierając badanych petentów z ich godności i prawa do szacunku - pozbawiają ludzi nabytych już wieloletnich świadczeń rentowych, pozostawiając ich bez jakiegokolwiek zabezpieczenia pozwalającego na przeżycie w warunkach niezawinionej utraty zdrowia.
Stosując te same kryteria wobec osób ubiegających się o rentę, fałszują opinie lekarskie, stanowiące dokument urzędowy organu rentowego, dbając przy tym o to, aby petent nie miał świadomości, że dokumentacja lekarska powinna być uzupełniona o dodatkowe dowody medyczne.

Robią to wszystko przy pełnej anonimowości personalnej i zawodowej, tworząc enigmatyczną grupę o statusie usługowym wobec mocodawców, która niewiele ma wspólnego z właściwie pojętym środowiskiem lekarskim, któremu przynosi hańbę.

Należy zwrócić uwagę, że wszystkie decyzje wydawane są przez ZUS z rażącym naruszeniem prawa, gdyż w ich uzasadnieniu organ powołuje się często na nie występujące w przepisach prawnych określenie „zdolny do pracy zarobkowej”. Podstawa taka zawarta W decyzji nie ma oparcia w żadnym akcie prawnym, a więc nie ma charakteru powszechnie obowiązującego.

Dodatkowo decyzje te spełniają przesłanki decyzji nieważnych, gdyż nie podaje się w nich obligatoryjnego w prawie administracyjnym, uzasadnienia faktycznego, a uzasadnienie prawne jest oparte na nie istniejącym przepisie.
Obydwa te fakty wskazują na to „ że wydane w ostatnich łatach przez ZUS decyzje, są nieważne i wszystkim ludziom należy przywrócić odebrane renty, a tym którzy otrzymali odmowę — przyznać je.

Ostatecznie, sprawą powinien zająć się Trybunał Konstytucyjny.

ZUS wprowadził także, nie tyle kontrowersyjną, co skandaliczną metodę prewencji rentowej.

W ramach tej tzw. prewencji przeprowadza się rehabilitację ludzi chorych, którym odbiera się już przyznane renty lub odmawia się im prawa do tego świadczenia.

Ustawa z 17 grudnia 1998r. o emeryturach i rentach z FUS w art.13 pkt.1 ppkt. 1 mówi, że przy ocenie stopnia i trwałości niezdolności do pracy oraz rokowania, co do odzyskania zdolności do pracy, uwzględnia się stopień naruszenia sprawności organizmu oraz możliwość przywrócenia niezbędnej sprawności w drodze leczenia i rehabilitacji.

Leczenie czyli terapia, jest działem medycyny obejmującym wszelkie metody postępowania, mające na celu przywrócenie zdrowia.

Rehabilitacja jest procesem koordynacyjnym i integrującym wzajemnie problemy lecznicze, socjalne i zawodowe, w celu przywrócenia człowieka kalekiego do życia w społeczeństwie.

Władze ZUS całkowicie pominęły całkowicie leczenie, jako ważny element drogi dochodzenia do określonego poziomu zdrowia. Wprowadziły natomiast rehabilitację w placówkach rehabilitacyjnych.

Placówkami tymi powinien zająć się prokurator, gdyż tak naprawdę są to utworzone spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, z udziałem ZUS, w których pobyt „uzdrowicielski” trwa średnio 26 dni.

Wmyśl posiadanej przeze mnie wiedzy według stanu na 2002r, w placówkach tych brakuje specjalistycznej kadry lekarskiej, metody postępowania z rehabilitantami są szablonowe i mają na względzie zminimalizowanie kosztów rehabilitacji, przy jednoczesnym wyegzekwowaniu ogromnych korzyściach finansowych dla administratorów spółek.

Tzw. rehabilitacja odbywa się w oparciu o skandaliczny poziom sprzętu diagnostycznego, stanowiącego niejednokrotnie atrapy nie spełniające podstawowych wymogów medycznych.

Za każdego pacjenta ośrodki otrzymują ogromne kwoty, które najprawdopodobniej służą do wypompowywania społecznych pieniędzy z organu rentowego ZUS.

Potencjalni świadczeniobiorcy przechodzą ścieżkę rehabilitacyjną, po której ich stan zdrowia nie tylko nie ulega poprawie, ale większość z nich traci prawo do renty.

Należy podkreślić, że około miesięczna rehabilitacja jest skandaliczną pseudoleczniczą formą przywracania pacjentów do zdrowia, po której niepełnosprawność organizmu pozostaje.

Nad całością ludobójstwa rentowego nadzór sprawuje Naczelny Lekarz Orzecznik Zakładu dr hab. n. med. Mina Wilmowska, która personalnie i zawodowo odpowiada za cały ten antyspołeczny i pseudomedyczny proceder.

Narzędziami w jej rękach są urzędnicy ZUS- Główni lekarze orzecznicy, lekarze orzekający, dyrektorzy Oddziałów, kierownicy inspektoratów, dyrektorzy spółek vel sanatoriów rehabilitacyjnych, lekarze tychże placówek, sędziowie sądów i ich prezesi.

Rehabilitacja prowadzona w ramach prewencji przez ZUS jest skandalicznym, kryminogennym procederem, który polega na przetrzymywaniu ciężko i lżej chorych ludzi przez okres około miesiąca, w prowizorycznie zaadaptowanych do tych celów, byłych ośrodkach sanatoryjnych, które najczęściej stanowią odświeżoną ruinę, wyposażoną w zużyty sprzęt diagnostyczny, niekompetentną kadrę lekarską, która powinna być poddana ocenie Naczelnej Izby Lekarskiej i prokuratora.

Sędziowie, wydają sfałszowane wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, w oparciu o decyzje mające charakter nieważnych z punku widzenia prawa administracyjnego, w oparciu o opinie biegłych sądowych, w których brakuje fachowego uzasadnienia wniosków końcowych uniemożliwiających prawidłową,  należycie umotywowaną i rzetelną ocenę jej mocy dowodowej. Biegli, generalnie nie liczą się z dokumentacją lekarską kompletowaną niejednokrotnie latami przez lekarzy prowadzących chorego, która z punktu widzenia wiedzy medycznej przedstawia niekwestionowaną wartość.

Sędziowie świadomie pomijają znaczenie art.3 kpc, w którym co prawda skreślono ~2, ale nie zwolniono całkowicie sądów, lecz jedynie ograniczono obowiązek powoływania dowodów i działania za stronę, która najczęściej jest wnioskodawcą o renty nie mającą elementarnej znajomości prawa.

Tym samym, sędziowie dobrze wiedzą jakie negatywne skutki wynikną dla rozstrzygnięcia sprawy, wskutek pominięcia dowodu z dokumentacji lekarskiej nie powołanego przez odwołującego się od decyzji ZUS.

Funkcję swobodnej oceny dowodowej, mającej za zadanie dokonanie ustaleń faktycznych, zgodnych z rzeczywistym stanem rzeczy i ich bezstronną oceną sędziowie zamienili na arbitralność i dowolność, pomijając przy tym merytoryczne i formalne sprecyzowanie postanowienia dowodowego.

Wszystko to funkcjonuje przy akceptacji ministra pracy i gospodarki Pana Jerzego Hausnera, budującego nowy wizerunek demokracji totalitarnej.

Sprawa odbierania i ograniczania przyznawania rent, przybrała wymiar zagrożenia społecznego i wskazuje na pilną potrzebę głębokiej, wszechstronnej weryfikacji kadry orzekającej w sprawach niezdolności do pracy, organu ZUS, sądów powszechnych wraz ze stojącymi na ich czele prezesami, ministerstwa pracy i urzędu RPO.

EMERYTURY:

Ustawa z dnia 17 grudnia 1998r. o emeryturach i rentach z FUS (z późn. zm.), miała być integralną częścią zreformowanego systemu ubezpieczeń społecznych.

Już w fazie wstępnej podzieliła ona ludzi na uprawnionych i pominiętych w uprawnieniach, na bogatych uprzywilejowanych i biednych — spauperyzowanych.

Legislator podzielił łudzi na ubezpieczonych urodzonych : po 31 grudnia 1948r, przed 1 stycznia 1949r. i niektórych urodzonych po 31 grudnia 1948r., a przed 1 stycznia 1969r.

Generalizując należy zauważyć, że podstawę obliczenia emerytury stanowi kwota składek na ubezpieczenie emerytalne, zaewidencjonowanych i waloryzowanych na koncie ubezpieczonego oraz zwaloryzowany kapitał początkowy.

Za kilkadziesiąt lat pracy, ubezpieczeni otrzymają narzuconą odgórnie kwotę hipotetyczną, mającą rzekomo odzwierciedlać wysokość świadczenia, wypracowanego w okresach przed reformą. Pozostała część ich emerytury będzie zależała od wielkości zgromadzonej kwoty składkowej, maj ącej swój początek 1 stycznia 1 999r.

Oznacza to, że wysoko zarabiający ( których jest coraz mniej), będą mieli wyższą emeryturę niż ci, którzy zarabiają symboliczne, często wymuszone przez pracodawców najniższe wynagrodzenie. Wynagrodzenie, które może maleć, w świetle zmian dokonywanych sukcesywnie, przy stałym proteście coraz bardziej dyskryminowanego świata pracy.

Zbudowanie I i II filaru emerytalnego, spowodowało zmniejszenie o kilkadziesiąt procent wpływów do ZUS na rzecz II filaru, kosztem I filaru.

Fundusz Rezerwy Demograficznej, do którego skierowany jest ustawowy 1 proc. podstawy wymiaru składki z nadwyżek I filaru i przychody z prywatyzacji, jest groźną fikcją. Nie gwarantuje bowiem i w żaden sposób nie zapowiada, samofinansowania się systemu ubezpieczenia społecznego, a tym samym odciążenia budżetu państwa od konieczności jego ciągłego dotowania oraz zabezpieczenia wysokości składek przed znaczącymi zmianami w przyszłości.

ZUS utonie w dotacjach budżetowych, kredytach i pożyczkach zaciąganych w celu wypłaty świadczeń z FUS oraz kosztach ich obsługi, pociągając tym samym na dno biedy, większość społeczeństwa, które może stanąć przed groźbą utraty możliwości uzyskania jakiegokolwiek świadczenia zarówno z ubezpieczenia społecznego, jak i zabezpieczenia socjalnego.

Nie wolno zapominać o niedoborach, jakie powstaną w przyszłości z przyczyn demograficznych w funduszach emerytalnych.

Alarmującym jest także fakt, że ZUS może powierzać zarządzanie środkami FRD, uprawnionym podmiotom zewnętrznym.

Skandalicznym jest fakt zapisu ustawowego, w którym zwalnia się bogatych od obciążeń składkowych w przypadku, gdy roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym odpowiada trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy.

Powoduje to dodatkowo poważny niedobór i tak nie dofinansowanego I filaru.

Nowy system podniósł także koszty oszczędniejszej poprzednio obsługi rent i emerytur, które do 1999r., wynosiły 2 proc. składki.

Wyprowadzanie z ZUS dużej części składki do II filara, uniemożliwi utrzymanie właściwej proporcji między płacą a świadczeniem emerytalnym pomimo, że i płace będą ulegać obniżeniu w majestacie modyfikowanego prawa pracy.

Spadek wartości świadczenia emerytalnego, będzie szczególnie wyraźny wraz z wejściem w wiek emerytalny roczników wyżu demograficznego z lat 40 i 50-ych., których składki służyły finansowaniu emerytur i rent, zgodnie, z zasadą solidarności międzypokoleniowej.

W „bezpieczeństwie dzięki różnorodności „ przyjęto założenie, że w rzeczywistości emerytury zostaną obniżone do poziomu 50 proc. płacy. Jeżeli jeszcze uwzględni się fakt, że osoby o niepełnym zatrudnieniu oraz inwalidzi wniosą mniejszy udział do systemu, to dla wielu bezwzględny wymiar emerytury będzie oznaczał drastyczne obniżenie dochodu na starość. Ponieważ w dalszych planach jest systematyczne redukowanie składki, poziom emerytury standardowej może obniżyć się do 41 proc. A faktycznie emerytury mogą nie osiągnąć nawet połowy obecnego poziomu.

Pokolenie, które przez 30 lat płaciło składki, nie tylko nie uzyska godziwej emerytury w wysokości porównywalnej z tym, co otrzymują dzisiejsi emeryci, ale z części jego składki będzie finansowana wysoko ryzykowna operacja, jaką są kapitałowe otwarte fundusze emerytalne „ Z których ono samo nie skorzysta i wątpliwe jest czy skorzystają nawet jego dzieci.

Zwłaszcza, że część wypracowanej składki emerytalnej przekazywana jest prywatnym funduszom w postaci nie oprocentowanego kredytu.

Za 20-30 lat może się okazać, że większość funduszy nie osiąga nawet minimalnej stopy wzrostu i państwo czyli społeczeństwo będzie musiało uregulować ich zobowiązania.

Zachowanie minimalnej emerytury, ale dopiero po osiągnięciu 60 łat (kobiety) i 65 (mężczyźni), na poziomie poniżej obecnego standardu pomocy społecznej finansowanej z ogólnych dochodów państwa, zapowiada wytworzenie kolejnej licznej grupy egzystującej na granicy ubóstwa.

Międzynarodowa Organizacja Pracy wydała w 2000r. Światowy Raport o Pracy, w którym stwierdziła, że zabezpieczenie społeczne odgrywa znaczącą rolę we wspieraniu, uzupełnianiu i zastępowaniu dochodów w starszym wieku, w przypadku niezdolności do pracy, wychowywaniu dzieci i bezrobocia.

Wskazała na negatywne skutki rosnącego bezrobocia, niepełnego zatrudnienia oraz zmian na rynku pracy, narażające większe grupy pracowników na niskie płace i niepewne warunki pracy.

Podkreślono lekceważenie pozytywnego wpływu zabezpieczenia społecznego na gospodarkę, który można zwiększyć poprzez lepszą koordynację między zabezpieczeniem społecznym, rynkiem pracy i polityką zmierzającą do likwidacji ubóstwa.

Raport stwierdza, że preferencje ludzi, a nie gospodarka są siłą napędową rozwoju, gdyż obywatele pomyślnie rozwijających się społeczeństw najchętniej akceptują sytuację, w której większa część dochodów przeznaczona jest na pokrycie ryzyk społecznych.

MOP stwierdza, że wbrew rozpowszechnionej opinii, nie istnieje systematyczny związek między wydatkami na sferę społeczną i takimi elementami rozwoju gospodarki, jak bezrobocie czy wydajność pracy. Ponadto składki na ubezpieczenie społeczne lub podatki od płac nie mają długofalowego wpływu na zatrudnienie.

Według raportu kraje posiadające najlepsze systemy zabezpieczenia społecznego, to kraje o najwyższym poziomie wydajności.

Objawia się to głównie w efektywności systemów ochrony zdrowia, zabezpieczenia społecznego kobiet, zaangażowanych przy pracy bezpłatnej (czas opieki —Niemcy, Norwegia, Szwecja; okres obowiązków domowych kompensowany przy obliczaniu świadczeń emerytalnych — Irlandia Wielka .Brytania) oraz w świadczeniach i usługach pomagających bezrobotnym w przezwyciężeniu trudności w znalezieniu pracy.

Złe zarządzanie systemem zabezpieczenia społecznego podważa jego wiarygodność i prowadzi do jego upadku.

Ostatnio rząd zlikwidował zasiłki przedemerytalne, ograniczył drastycznie prawo do świadczenia przedemerytalnego, pozbawił wiele ubogich rodzin symbolicznego zasiłku rodzinnego, zminimalizował znaczenie macierzyństwa i rodziny powracając do wcześniejszej wersji wymiaru zasiłku macierzyńskiego.

Planuje także ukarać świadczeniobiorców za ich niezdolność do pracy spowodowaną chorobą bądź inwalidztwem, którą Konstytucja RP reguluje prawem do zabezpieczenia społecznego oraz likwidację zasiłku porodowego i funduszu alimentacyjnego, włączając dzieci i ich rodzica do grupy społecznej gorszej kategorii.

Proponuje również likwidację dodatku mieszkaniowego, z którego korzystają najubożsi, pomimo, że jest on prawnie uregulowany tak, jak wiele innych spraw mających umocowanie w art.233 kodeksu karnego o fałszywych zeznaniach, którego skutki składający oświadczenie przyjmuje, autoryzując je własnym podpisem na deklaracji o dochodach.

Należałoby przyjąć, że minister Jerzy Hausner występuje w roli karnisty, który podważa wiarygodność i znaczenie tego powszechnie stosowanego przepisu prawa karnego, bądź w roli organu wymiaru sprawiedliwości, który odpowiada za przestrzeganie przez każdego obywatela, obowiązującego prawa.

Jednocześnie, przy tak rażącej pogardzie dla życia i zdrowia człowieka — obywatela, rząd wprowadza daleko idące udogodnienia dla pracodawców, o których interesy starannie zabiega poprzez niekorzystne dla pracowników zmiany w kodeksie pracy, ograniczenie roli związków zawodowych, obniżenie podatku dochodowego od osób prawnych.

Należy zasygnalizować, że na dzień dzisiejszy pracownik nie ma wsparcia ani w Państwowej Inspekcji Pracy, ani w Rzeczniku Praw Obywatelskich, ani też w sądach, gdyż są to instytucje szczelnie broniące dostępu do dochodzenia swoich słusznych praw pracowniczych i obywatelskich na drodze odwoławczej. 

KOMPLEKSOWY SYSTEM INFORMATYCZNY ZUS: 

Reforma ubezpieczeń społecznych wprowadziła od 1 stycznia 1999r. nowe zasady ubezpieczenia, dla których realizacji powstał wymóg opracowania odpowiedniego systemu informatycznego.

KSI zbudowany został z 7 systemów, które składają się z 254 (modułów) podsystemów odpowiadających za poszczególne zadania i funkcje.

W dniu wejścia reformy w życie, ZUS nie był w najmniejszym stopniu przygotowany do jej wdrożenia, z uwagi na: brak aktów prawnych dotyczących utworzenia i funkcjonowania nowego systemu ubezpieczenia społecznego, nie przygotowanie ZUS pod względem merytorycznym, organizacyjnym i kadrowym, nie przetestowanie zaproponowanego systemu oraz pozbawiony racjonalności okres czasu przewidziany na wprowadzenie kompleksowego systemu informatycznego (do końca 2000r.).

System ten, od początku skutkował wadliwą koncepcją modelu, który przewidywał centralną obiektową bazę danych, jako centrum systemu oraz przetwarzanie transakcyjne, czego firma Prokom nie była i nie jest w stanie wykonać.

KSI nigdy nie został i nie zostanie uruchomiony w zakresie koniecznym do funkcjonowania ciągle bezkrytycznie modyfikowanych założeń reformy.

Założenia te, od początku nie zostały zrealizowane nawet w minimalnym stopniu, a obecny ich stan, stanowi zlepek danych „ wprowadzających gigantyczny chaos informacyjny, zarówno na poziomie prowizorycznych stanowisk pracy, jak i na poziomie ewidencjonowania niezbędnych informacji o płatnikach i ubezpieczonych. 

Wprowadzone aplikacje KSI ( dziennik podawczy, metryki, rejestr wprowadzania dokumentów zgłoszeniowych i Punkt Informacyjny) stanowią atrapy, których poziom programistyczny odpowiada szkolnictwu gimnazjalnemu, jak nie niższemu.

Aplikacja Dziennik Podawczy służąca do rejestracji dokumentów rozliczeniowych, zgłoszeniowych i zaświadczeń lekarskich ZŁA, jest wadliwie ( z ciągłymi przerwami) pracującym elementem systemu, który nigdy nie dał i nie da możliwości usystematyzowania wiedzy o kontach płatników i ubezpieczonych, z uwagi na niski poziom informatyczny, jak

i niekontrolowaną koncepcję niekończącego się modyfikowania dokumentacji zarówno wydruku „Płatnik”, jak i druków ZUS.

W związku z tym, że w pierwszych miesiącach reformy, nie przyjęto żadnej koncepcji jej wdrażania, dziesiątki tysięcy dokumentów ubezpieczeniowych nakazano przyjmować i przetwarzać elektronicznie, w sposób nieodpowiedzialny, gwarantujący powstanie niesamowitego zarzucenia nie przetestowanej bazy systemowej.

Gigantyczna ilość papierowej dokumentacji przetworzonej elektronicznie, której jakość merytoryczna przedstawiała poważne zastrzeżenia, musi w przyszłości skutkować nieobliczalnymi skutkami dla całego systemu ubezpieczeniowego.

Od początku reformy, przyjęto postawę pozoranctwa, którą wzmacniano nieprawdziwymi informacja głoszonymi przez rzecznika prasowego ZUS.

I Oddział ZUS uznano za wzorcową placówkę wdrażanej reformy.

Zarówno baza techniczna, jak i przygotowanie kadry kierowniczej do sprostania nowym wymogom, były i są poważnym zagrożeniem dla całości sprawy.

Już w pierwszych miesiącach wprowadzania reformy, kierownictwo zorientowało się, że wszelkie pomysły szczebla centralnego, są irracjonalne, nieprzygotowane, niemożliwe do pełnego i prawidłowego wprowadzenia, niezgodne ze zdrowym rozsądkiem i wymogami technicznymi.

Ówczesna Dyrektor Oddziału Pani Hanna Nowogórska — Kuźnik ( obecnie pracownik Centrali ZUS) oraz Dyrektor Edward Stolarski, odpowiedzialni są za ukrycie i dalsze ukrywanie faktycznego stanu systemu KSI i związaną z tym, jego niemocą oraz niewydolnością.

WI Oddziale ZUS przeprowadzono pokaz tzw. ścieżki komputerowej KSI, która nie działała i dlatego mistyfikację przeprowadzono, przy wyłączonych komputerach, aby zachować pozory ich sprawności.

Wizytacji dokonali między innymi Prezes ZUS Łesław Gajek, Prezes Kapica, Pani minister Lewicka, Prezes firmy Promom Pan Krause.

Pracownicy mieli zakaz wypowiadania się na temat prawdziwego stanu sprzętu komputerowego i działania całego systemu.

Kierownictwo skrzętnie ukrywało i ukrywa dramatycznie niebezpieczny stan elektronicznego systemu ubezpieczeń społecznych, gdyż od początku czerpało z tego nienależne wysokie profity.

Największym zagrożeniem dla systemu ubezpieczeń było i jest zlikwidowanie systemu ARS, który stanowił historyczną bazę danych o płatnikach i ubezpieczonych. Należy to potraktować jako sabotaż, który w dużym stopniu zadecyduje negatywnie o dochodzeniu swoich uprawnień przez świadczeniobiorców.

Informacje zawarte w obecnie funkcjonującym systemie ARS, datują się niestety dopiero od roku 1999.

Cały rok 1999r. z punktu widzenia ewidencji elektronicznej, czy próby tworzenia kont płatników i ubezpieczonych, należy uznać za zaprzepaszczony. Dane z tego okresu, jeżeli nie przepadły, to są niemożliwe do uporządkowania.

Drugim poważnym zagrożeniem i nieporozumieniem, zapowiadającym krach elektronicznego systemu ubezpieczeniowego, jest aplikacja Pl (Punkt Informacyjny), która po wielu modyfikacjach i tzw. „ulepszeniach”, jest nieprzydatną atrapą, ciągle szwankują i oznacza kolejną nieudaną próbę tworzenia ewidencji płatników i ubezpieczonych, w kontekście zapisów dokumentów zgłoszeniowych i rozliczeniowych. Aplikacja ta, funkcjonuje na poziomie prymitywnej rejestracji dokumentów, bez możliwości pełnego aktualizowania podstawowych danych, co spowodowane jest jej ograniczonymi możliwościami i fatalnym poziomem programistycznym.

Ostatnio wprowadzony kolejny, chory pomysł „klonowania” określonych dokumentów rozliczeniowych, nie tylko się nie sprawdził się z uwagi na ograniczone możliwości przetwórcze systemu, ale generalnie zaszkodził mu, gdyż „zaśmiecił” go nieobliczalną ilością nieprzetworzonych przez system dokumentów.

Problemem skrzętnie ukrywanym jest sprawa ZŁA (zaświadczeń lekarskich).

Ich ewidencjonowanie od początku jest fikcją,  gdyż aplikacja dziennika podawczego „ nigdy nie została dostosowana do wymogów wynikających z konieczności zsynchronizowania działań Sali Obsługi Klienta ze Stanowiskiem Obsługi Poczty i odwrotnie, a jej możliwości elektroniczne kończyły się na przetworzeniu około 200 rekordów, przy jednoczesnym gigantycznym zablokowaniu bazy danych nadmiarem niemożliwej do przetworzenia informacji.

Cała korespondencja napływająca do ZUS od placówek medycznych lub lekarzy indywidualnych, jest od lat składowana w szufladach i nigdy urząd nie tylko na nią nie odpowiedział, ale ciągle utrzymuje tę sprawę w tajemnicy, aby kierownictwo i twórcy systemu nie ponieśli odpowiedzialności za taki stan rzeczy.

Powołane stanowisko Koordynatora Obsługi Klienta jest marionetkową instytucją która nie ma wpływu na żadne teoretyczne koncepcje wypływające z Centrali ZUS, często nie mające logicznego zastosowania w pracy merytorycznej

Koordynacja, która powinna ujednolicać wszystkie zaplanowane czynności, sprowadza się do milczącego akceptowania wszystkich, często absurdalnych, nakładających się na siebie pomysłów, prowadzących do osłabienia i tak niewydolnego systemu informatycznego.

Wprowadzono sztuczny i niesprawiedliwy system tzw. subiektywnego oceniania pracy. System ten pozwała na odwrócenie uwagi od prawdziwego stanu KSI oraz na sztuczne wskazanie „winowajców” w postaci obciążanych coraz bardziej nie przetestowanymi wymaganiami, płatników składek oraz pracowników najniższego szczebla, których ocenia się surowo nie za ich pracę, ale za niewydolność systemu.

Prezesem ZUS jest obecnie Pani Aleksandra Wiktorow, która przez całą kadencję poprzedzającą jej obecną Prezesurę, była członkiem Rady Nadzorczej ZUS.

Doskonale więc znała na bieżąco stan KSI i kondycję Zakładu, który podlega okresowej ocenie RN.

Nadzór nad zgodnością działań Zakładu z obowiązującymi przepisami, sprawuje minister Jerzy Hausner, który z tego tytułu musiał mieć i ma świadomość tego stanu rzeczy.

Wiosną 2003r. ZUS wypłacił firmie Prokom 800 mln zł za wdrożenie systemu informacyjnego, który nigdy nie działał i nie będzie działać zadowalająco. Ostatnio Prokom podpisał umowę z ZUS o uzupełnienie w/w kwoty o 113,5 mln złotych tytułem świadczenia usług wspomagających administrowanie systemu informacyjnego. Kwota ta, jest faktycznie uzupełnieniem żądania, które wysunął Prokom przy ustalania kwoty 800 mln zł.

Obecny Zarząd ZUS pozostał w składzie niezmienionym, ponieważ gwarantuje wykonanie wszystkich niekorzystnych dla ZUS działań, zmierzających do maksymalnego wyprowadzenia z niego społecznych pieniędzy i doprowadzenia tej instytucji do zapaści finansowej, a społeczeństwo do stanu, w którym uzyskanie nawet minimalnego świadczenia będzie niemożliwe.

Należy przyjąć, że istniejący stan rzeczy stanowi potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego państwa oraz porządku publicznego, mogące wystąpić w bliskiej przyszłości. 

Zawiadomienie o przestępstwie
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZEWODNICZĄCA KOMISJI ZAKŁADOWEJ NSZZ „SOLIDARNOŚĆ 80” W I ODDZIALE ZUS  Wanda Brodowska                                                                                        

NSZZ  Komisja Zakładowa w I Oddziale
Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
ul. Senatorska 6/8, OO-917 Warszawa

                                                                                                    Warszawa, 29.06.2005r.

                                                                                          Pan Bogdan Warzyński
                                                                                Przewodniczący KK NSZZ Solidarność 80

Dyrekcja I Oddziału ZUS w Warszawie zawarła umowę o grupowym ubezpieczeniu pracowników z PZU Życie S.A., której okazania odmówiła pomimo, że mamy ustawowe prawo do informacji i reprezentowania interesów wszystkich pracowników Oddziału.

Centrala ZUS wynajęła Brokerski Dom Ubezpieczeniowy MERYDIAN S.A. w Łodzi ul. Piotrkowska 233 do opracowania programu ubezpieczeniowego MERYDIAN i reprezentowania ZUS przed zakładami ubezpieczeniowymi.

Należy pamiętać, że zgodnie z prawem ubezpieczeniowym i ogólnymi warunkami ubezpieczenia w PZU Życie S.A., ubezpieczającym jest pracodawca, a ubezpieczonym pracownik, który ponosi każdego miesiąca koszt składki ubezpieczeniowej potrącanej z jego wynagrodzenia.

Broker wynajęty i opłacany przez Centralę ZUS zawarł wewnętrzną umowę ze zarządem OPZZ (Związku Zawodowego pracowniku ZUS) w Centrali ZUS, na mocy której PZU Życie S.A. dokonuje 1% przypisu od składek ubezpieczeniowych pracowników ZUS (w całej Polsce tj. ponad 30 tys. pracowników) na konto wspomnianego zarządu. Z konta tego ma być wypłacane jedno z wielu świadczeń wypłacanych przez PZU    ( Świadczenie z tytułu zgonu rodzeństwa).

Bezprawne wyprowadzanie części składki ubezpieczeniowej pracowników ZUS na konto podmiotu typu związek zawodowy, skutkuje sankcjami prawa karnego.

Należy wskazać, że wynajęty broker w zakresie ubezpieczeń na życie obsługuje w przygotowanych przez siebie programach około 70 tys. pracowników, z czego prawie połowa to pracownicy ZUS!
                                                                 Przewodnicząca  Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność 80
                                                                             I Oddział ZUS Warszawa Wanda Brodowska

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zawiadomienie o prześladowaniu:



Warszawa, 05.05.2006 r.


Pan Zbigniew Wasserman
Minister
- Koordynator Służb Specjalnych
AL Ujazdowskie 1/3
|OO-583 Warszawa


          W związku z notorycznym i wieloletnim inwigilowaniem mojej osoby przez służby specjalne, zwracam się do Pana z prośbą o przeprowadzenie procedury wyjaśniającej i poinformowanie mnie, kto i w jakim zakresie inwigilował moją działalność:

l/w latach 1996 —2000.

W okresie tym byłam członkiem partii politycznych: Ruchu Odbudowy Polski, a następnie Ruchu Katolicko Narodowego,

2/ w latach 1996 —2006.

W okresie tym byłam i jestem nadal inwigilowana przez współpracowników SB, zatrudnionych w I Oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie.

Wnoszę o poinformowanie mnie, czy osoby niżej wymienione, prześladujące mnie z powodu przekonań politycznych oraz aktywnej działalności związkowej, współpracowały ze Służbami Bezpieczeństwa:
1/ Piotr Michalak Naczelnik Wydziału ~ Spraw Pracowniczych — I Oddział ZUS w Warszawie,
2/ Edward Stolarski obecnie Dyrektor III Oddziału ZUS w Warszawie,
3/ Aleksy Chomicz obecnie pracownik 111 O/ZUS W Warszawie,
4/ Longina Kowalska Dyrektor Wydziału Spraw Pracowniczych Centrala ZUS w Warszawie,
5/
Grażyna Kowalska radca prawny I O/ZUS w Warszawie,
6/ Andrzej Kłosowski Dyrektor Gospodarczy i O/ZUS w Warszawie.
Z poważaniem                                                                                                          
Wanda Brodowska

8 grudnia 2011

Komunikat - szkolnictwo ponadgimnazjalne-zawodowe - Sekcja Gdańska


NSZZ Sekcja Oświaty i Wychowania  Regionu Gdańskiego
www.solidarnosc.gda.pl  (Sekcja Oświaty) , e-mail: oswiata@solidarnosc.gda.pl
80-855 Gdańsk, ul Wały Piastowskie 24, tel.: (0-58) 308-44-22, tel./fax: (0-58) 305-71-72


Gdańsk, 22. 11. 2011 r.




Komunikat z zebrania konsultacyjnego

„Sytuacja nauczycieli w świetle propozycji zmian

w szkolnictwie ponadgimnazjalnym – 15. 11. 2011 r.”



W dniu 15 listopada 2011 r. odbyło się w Gdańsku drugie zebranie konsultacyjne            pt. „Sytuacja nauczycieli w świetle propozycji zmian w szkolnictwie ponadgimnazjalnym”, zorganizowana przez Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego.



W spotkaniu wzięli udział dyrektorzy i nauczyciele placówek oświatowych z Gdańska, Gdyni, Tczewa, Pucka oraz Kłanina, Rzucewa i Władysławowa, Kwidzyna, Kościerzyny, Lęborka, Malborka, Wejherowa, Pruszcza Gd., Chojnic, Redy, Kolbud, Przywidza, Goręczyna, Rusocina, Swarożyna.



Zebranie prowadzili: Przewodniczący Sekcji Gdańskiej Wojciech Książek                    oraz Zastępca Przewodniczącego, Barbara Kamińska. W trakcie zebrania prezentację:Czynniki wpływające na modernizację kształcenia zawodowego i ustawicznego-struktura nowej podstawy programowej kształcenia w zawodzie” - przedstawili  eksperci MEN:  Marek Nowicki (Kuratorium Oświaty w Gdańsku) i Wojciech Szczepański (członek Rady Sekcji Gdańskiej). Poza tym zgłoszono szereg uwag do zmian, które mają wejść w życie             od 1 września 2012 roku w szkolnictwie ponadgimnazjalnym. Dotyczyły one głównie propozycji zawartych w projekcie nowelizacji rozporządzenia o ramowych panach nauczania oraz rozporządzenia o ramowych statutach szkół a także dotyczących finansowania szkolnictwa ponadgimnazjalnego.



Postawiono następujące pytania (uwaga: część nawiązuje do problemów, jakie postawiono podczas pierwszego spotkania na ten temat, które odbyło się w Sekcji 6 czerwca 2011 r.):



1.      Ilu nauczycieli przedmiotów ogólnych straci pracę na skutek wdrożenia reformy szkolnictwa zawodowego?

2.      Jak zatrudniać w IV klasie technikum nauczycieli przedmiotów zawodowych, skoro nauka tych przedmiotów kończy się wcześniej ( uśrednienie w szkole gdańskiej            to 40 godzin dydaktycznych w I semestrze IV klasy)?

3.      Jak w świetle zmian ma się odnaleźć uczeń w przypadku zmiany szkoły (gdy szkoły same piszą programy i nadają nazwy przedmiotom)?

4.      Czy uczeń technikum po zdaniu  tylko części egzaminów kwalifikacyjnych będzie np. elektrykiem ( jak ten po szkole zawodowej)?

5.      Czy pracodawca współpracujący ze szkołą będzie mógł korzystać z jakiegoś systemu ulg i zachęt (postulat „S” oświatowej)?

6.      W jakim zakresie uwzględniono postulaty „S” o modernizację egzaminów zawodowych i o dobrze zorganizowane, profesjonalne doradztwo zawodowe?

7.      Co powinno być wymogiem niezbędnym do tworzenia Centrów Kształcenia Zawodowego (standardy minimum)?

8.      Czy tworzenie centrów nie spowoduje likwidacji części szkół zawodowych?

9.      Czy baza szkolna jest przygotowana do uzyskiwania konkretnych kwalifikacji zawodowych przez uczniów?

10.  Skąd powiaty mają wziąć środki na modernizację szkolnictwa zawodowego?

11.  Kiedy MEN przekaże środki na zatrudnienie DORADCÓW ZAWODOWYCH (kariery zawodowej) - już w gimnazjach?



Zwrócono uwagę, że:



a.       Zmiana i wyposażenie nowych pracowni to ogromne środki finansowe                            i niezbędny czas do ich powstania (np. technik elektryk obecnie wymaga laboratorium elektrycznego, laboratorium maszyn i urządzeń elektrycznych                          i laboratorium napędu elektrycznego ( energoelektroniczne): według nowej podstawy programowej konieczne jest: laboratorium elektrotechniki i elektroniki, pracownia montażu i eksploatacji maszyn oraz urządzeń elektrycznych (montaż i demontaż maszyn i urządzeń), także pracownia montażu i eksploatacji instalacji elektrycznych.

b.      Brak jest  materiałów dydaktycznych, w tym prezentacji oraz podręczników                        do przedmiotów zawodowych (nauczyciele muszą od podstaw tworzyć swój warsztat pracy, a nie mają wsparcia dydaktycznego).

c.       Potrzebne jest uwzględnienie proponowanych zmian w systemie kształcenia zawodowego uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych.

d.      Należy ściśle określić standardy egzaminacyjne na każdą kwalifikację - obecne są zbyt ogólne.

e.       Brak jest godzin do dyspozycji dyrektora, które można by przeznaczyć na dodatkowe zajęcia, np. z przedmiotów kończących się egzaminem maturalnym, a naiwnością jest oczekiwanie od samorządów środków na dodatkowe godziny.

f.       Mogą wystąpić trudności z planowaniem pracy szkoły (i oferty dla gimnazjalistów),            z uwagi na nieczytelność zasad wyboru przez uczniów od 2 do 4 przedmiotów rozszerzonych.

g.      Wciąż są niejasności przy przedmiocie „Przyroda” (m. in. kto ma uczyć, jakie będą wymagane kwalifikacje – także przy nauczaniu przedmiotów psychologicznych                 w szkolnictwie zawodowym).

h.      Zgłoszono wątpliwości do konkretnego wyliczenia liczby tygodni szkolnych                       (i tygodni przeznaczonych na praktyki zawodowe).

i.        Wyrażano sprzeciw wobec ew. propozycji przeznaczenia na „zajęcia lekcyjne” godzin z tzw. obowiązkowych godzin niepłatnych, które służą innym celom (KN, art. 42, ust. 2, pkt 2).

j.        Dyrektorzy zwracali uwagę na trudności w planowaniu – potrzebny będzie system szkoleń w planowaniu pracy szkoły.

k.      Potrzeba uważnego monitorowania zagrożenia zwolnień nauczycieli                               oraz wcześniejszego przygotowania systemu uzyskiwania dodatkowych kwalifikacji (studia podyplomowe).



Uwaga: Część z powyższych pytań – problemów wyjaśnili Prelegenci (p. M. Nowicki i p. W. Szczepański) – część z nich zostanie omówiona  na łamach dwutygodnika: „Przegląd Oświatowy”.





Postanowiono:



1.      Wystąpić z pismem do MEN o uwzględnienie zgłaszanych przez „S” uwag i problemów w toku dalszych prac nad zmianami w szkolnictwie ponadgimnazjalnym.

2.      Zaproponować organizację – wspólnie z Komisjami Międzyzakładowymi                      z danego terenu - kolejnych spotkań z władzami danego samorządu terytorialnego – szczególnie prowadzących szkoły ponadgimnazjalne, placówki kształcenia specjalnego i poradnie psychologiczno-pedagogiczne.





Podczas konferencji zwracano uwagę, że przyszły rok szkolny to okres szczególnych wyzwań dla szkół ponadgimnazjalnych (nowe podstawy programowe, zmiany                            w kształceniu zawodowym, oferta dla uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych). Stąd często pojawiały się pytania, czy samorządy terytorialne (szczególnie tzw. powiaty ziemskie) są przygotowane merytorycznie, organizacyjnie, finansowo do tak głębokich zmian.





Opracowanie materiałów: Hanna Minkiewicz i Anna Kocik (KM Gdańsk).









           Barbara Kamińska                                                                               Wojciech Książek

(Zastępca Przewodniczącego Sekcji)                                                                              (Przewodniczący Sekcji)







Komunikat oraz załączone  materiały otrzymują:

- Ministerstwo Edukacji Narodowej,

- Komisja Edukacji Sejmu i Senatu RP,

- Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”;

- Pomorski Kurator Oświaty,

- Marszałek Województwa Pomorskiego,

- Organy prowadzące oraz szkoły i placówki oświatowe w województwie pomorskim,

Modelowy, czy antymodelowy system pomocy dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi


 Modelowy, czy antymodelowy system pomocy dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.



            Wprowadzony w tym roku szkolnym tj. 2011/2012, przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, model pomocy pedagogiczno-psychologicznej okazał się w praktyce dokładnym przeciwieństwem zasad prawidłowego wspierania uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, a w szczególności z deficytami rozwojowymi.

            Obowiązek zakładania Kart Indywidualnych Potrzeb Ucznia, tworzenie zespołów złożonych z nauczycieli i specjalistów okazał się w praktyce często fikcją. Określanie metod i form udzielania pomocy psychologicznej dla uczniów w sytuacji, gdy brak godzin na zatrudnianie specjalistów, jest w tym przypadku potwierdzeniem owej fikcji.

            Oświatowa Solidarność już w 2007 r. (przypomnienie konferencji w Gdyni o wyrównywaniu szans edukacyjnych dla uczniów ze specyficznymi trudnościami w nauce oraz integracji) zwracała już wtedy uwagę na potrzebę obligatoryjnego zatrudniania w przedszkolach i szkołach terapeutów pedagogicznych, logopedów oraz psychologów.

            Związane to było m.in z wprowadzaniem do szkół klas integracyjnych przeznaczonych dla uczniów posiadających orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. Opieką pedagogiczno-psychologiczną miały być objęte nie tylko, jak dotychczas, dzieci ze specyficznymi trudnościami w nauce, takimi jak ryzyko dysleksji czy dysleksja rozwojowa, ale także dzieci z głębszymi deficytami psychofizycznymi.

            Oprócz zajęć rewalidacyjnych gwarantowanych przez Ministerstwo uczniowie posiadali także zalecenia do uczestnictwa w zajęciach korekcyjno-kompensacyjnych czyli tzw. terapii pedagogicznej. Niestety wraz ze wzrostem potrzeb nie zmieniły się zasady zatrudniania specjalistów. Byli oni zatrudniani i to w nie wszystkich szkołach w ramach tzw. godzin do dyspozycji dyrektora, czyli godzin przyznanych przez JST.

            Sytuacja na terenie całego kraju przedstawiała się w związku z tym różnie, w zależności od możliwości finansowych danego samorządu oraz decyzji dyrektorów placówek o rozdzieleniu godzin na zajęcia dodatkowe (w tym koła zainteresowań, zajęcia sportowe, artystyczne).

            Należy podkreślić, że Polskie Towarzystwo Dysleksji w tym samym czasie również monitowało petycję do Ministerstwa Oświaty i Wychowania ws. zatrudniania terapeutów i wprowadzania zajęć terapeutycznych do przedszkoli i szkół.

            Konferencja, która odbyła się w Gdańsku 8 marca 2011 r. ("Sytuacja pedagogów i psychologów w systemie opieki nad uczniem o specjalnych potrzebach edukacyjnych") była odpowiedzią na ofertę MENu ws. nowych rozporządzeń o udzielaniu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Specjaliści z całego regionu gdańskiego, którzy brali udział w tej konferencji, zwrócili uwagę na potrzebę organizowania rzetelnej i faktycznej pomocy, a nie obarczania nadmierną biurokracją nauczycieli.

            MEN, wprowadzając nowe rozporządzenia, zapomniał o podstawowej zasadzie terapii, która powinna być udzielana przez specjalistów, a nie przez nauczycieli uczących w danej klasie. Terapie powinny być prowadzone w specjalnie przygotowanych gabinetach, a nie w salach lekcyjnych. Zadaniem nauczycieli powinno być zapoznanie się ze wskazaniami diagnozy z poradnii psychologiczno-pedagogicznych, stosowanie indywidualnych metod na lekcji, wspieranie tych uczniów w całym procesie edukacyjnym poprzez m.in. dostosowania warunków oceniania, współpracy z rodzicami.

            We wcześniejszych latach MEN wprowadził co prawda dostosowania warunków zdawania egzaminów zewnętrznych dla uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych, nie uwzględniając jednak potrzeby objęcia obowiązkową terapią tej grupy uczniów. Za danym przywilejem wg. terapeutów powinna również iść praca dziecka w zakresie wyrównywania deficytów.

            W bieżącym roku szkolnym wprowadzono konieczność zakładania Kart Indywidualnych Potrzeb dla uczniów klas zerowych oraz gimnazjalnych. Ze wstępnej diagnozy można już wywnioskować, że dzieci w zerówkach, potrzebujące terapii logopedycznej nie są objęte tą pomocą z powodu braku logopedy. Uczniowie z dysleksją nie uczęszczają na zajęcia korekcyjno-kompensacyjne z powodu braku godzin na zatrudnianie terapeutów. Trudno określić liczbę godzin przeznaczonych na terapie w skali całego kraju w ramach godzin pozyskanych z zasobów JST oraz tzw. godzin karcianych. Wielka szkoda, że MEN nie sporządził do tej pory raportu w jakim zakresie udzielania jest obecnie faktyczna pomoc psychologiczno-pedagogiczna.

            W obecnej sytuacji przed dyrektorami szkół stoi niewątpliwie ważne zadanie, polegające na określeniu brakujących godzin na specjalistyczne zajęcia i zgłoszenie zapotrzebowania do samorządów. Jest to wydaje się najwłaściwsza droga, bowiem MEN wskazał samorządy jako urzędy kompetentne do dysponowania środkami przeznaczonymi na subwencję oświatową z uwzględnieniem uczniów, którzy wymagają takiej pomocy.

            Te spostrzeżenia wynikają z mojej codziennej pracy pedagoga i terapeuty, są wyrazem protestu na antymodel pomocy pedagogiczno-psychologicznej. W gąszczu biurokracji, zmian przepisów, nowych rozporządzeń, przerzucania zadań MENu na samorządy, zagubiono cel nadrzędny jakim jest uczeń posiadający deficyty rozwojowe, który ma prawo do ich wyrównywania poprzez odpowiednią i realną opiekę specjalistyczną.


Marzena Korzeniewska
pedagog-terapeuta
Komisja Międzyzakładowa Gdynia