17 marca 2011

OSZUSTWO OFE I REFORMY EMERYTALNEJ

Wywiad zamieszczony w Serwis21 z dn. 17.03.2011

Pyt: Rząd przyjął reformę systemu emerytalnego zakładającego zmniejszenie o 5% składki przekazanej do OFE i zwiększenie części przekazanej do ZUS. Prof. Rybiński i Balcerowicz są temu przeciwni. Jak to oceniasz?DAK: Powiedzmy szczerze, prof. Balcerowicz broni systemu, który sam razem z premierem Buzkiem wprowadzał w 1998 roku. Jest to system, który dla polskich finansów publicznych okazał się szkodliwy. Dlaczego? Bo reformę ubezpieczeń społecznych w tej wersji można było wprowadzić tylko w warunkach nadwyżki budżetowej, a nie deficytu jak to wówczas miało miejsce. W rezultacie wprowadzonej reformy, ZUS stracił nagle kilkanaście miliardów złotych rocznie, z których wypłacano bieżące emerytury. Braki trzeba było uzupełnić. Z czego - oczywiście z bieżących dochodów państwa, czyli z naszych podatków, z wpływów prywatyzacyjnych (czyli ze sprzedaży majątku państwowego) lub też z emisji obligacji państwowych (czyli poprzez zadłużenie). Innymi słowy zafundowaliśmy ubytek dochodów państwa od początku tej reformy rzędu 200 mld zł. Dziś ten błąd rząd nie próbuje naprawić, ale jedynie zmniejszyć jego dolegliwość poprzez obniżenie wysokości składki przekazanej do OFE. Ponadto dostrzegam niekonsekwencję finansową rządu, skoro z jednej strony zmniejsza się składkę do OFE na rzecz ZUS, a z drugiej stwarza się ulgę podatkową od dodatkowych ubezpieczeń w OFE.

Pyt: Prof. Rybiński zapowiada pozew za reformę OFE?
DAK: Otóż taki pozew przeciw rządowi za zaproponowanie reformy czyli zmiany ustawy to niedorzeczność. Prof. Rybiński mówi o utraconych korzyściach, ale dziś nikt nie jest w stanie stwierdzić jaka będzie lub byłaby emerytura za lat naście. Jest zbyt wiele czynników wpływających na gospodarkę, a tym samym na możliwość zaspokojenia potrzeb emerytalnych. W komunizmie sądzono, że można wszystko zaplanować, i oczywiście zawsze coś było nie tak, a tu przekroczono plan, a tu nie zrealizowano z powodu pogody, itd. Bardzo wiele osób z różnych przyczyn zaczęło bronić OFE – jedni bo chcą ukryć własne błędy (jak prof. Balcerowicz), inni bo myślą jak tu zaistnieć medialno-politycznie, inni bo bronią własnych interesów (fundusze emerytalne).. Ale to system dla finansów publicznych szkodliwy, a na domiar złego oparty jest na oszustwie.

Pyt: Możesz wyjaśnić to oszustwo?
DAK: Oszustwo polega na tym, iż wmawia się naszym rodakom, że składki w OFE to ich własność, na które dybie rząd. Rząd oczywiście dybie na część tych składek, ale te składki nie są własnością ludzi. Nie można pójść do funduszu i powiedzieć: chcę wycofać swój wkład w postaci składek. Musisz czekać do wieku emerytalnego, by móc z tych funduszy skorzystać. W banku możesz dokonać wpłaty lokaty i w każdej chwili możesz te pieniądze wycofać. Jak nie dotrzymasz terminu, najwyżej stracisz odsetki. W przypadku składek emerytalnych takiej możliwości nie ma, niezależnie czy to składki które są przejęte przez ZUS czy OFE. Drugie oszustwo w tej sprawie to było twierdzenie o fatalnym gospodarowaniu pieniędzmi przez ZUS. Owszem gospodarka ZUS pozostawia wiele do życzenia, ale m.in. z powodu nowego wdrożonego systemu w 1998 roku. Miesięcznie tworzy się miliony dokumentów ubezpieczeniowych, których ZUS musi przerobić. W okresie poprzednim tych dokumentów było wielokrotnie mniej. Reforma Buzka Balcerowicza zmusiła ZUS do olbrzymiej pracy biurokratycznej niczemu nie służącej. Ponadto warto pamiętać, iż ZUS musi dokonać wypłaty bieżących świadczeń, podczas gdy OFE takiego obowiązku przez 10 lat nie miało.

Pyt: Co zatem należy uczynić?
DAK: Po pierwsze całą składkę z OFE przenieść do ZUS i zakończyć z tzw. II filarem. Powinna obowiązywać prosta zasada, iż składki przymusowe (a takim jest składka emerytalna), które są daninami publicznymi odprowadzone są do instytucji państwowych, publicznych, a dobrowolne składki można wpłacać do prywatnych ubezpieczycieli typu fundusze emerytalne. Natomiast zmuszanie do wpłat przymusowych składek do instytucji prywatnych to jeden wielki skandal i moim zdaniem to rozwiązanie budzące wątpliwość konstytucyjną. Nie ma powodów by zmuszonym być do płacenia wysokich składek na opłacenie wysokich pensji członków zarządów, rad nadzorczych towarzystw emerytalnych itd. Upaństwowienie składek OFE to jednak krok, na który ten rząd ani inni politycy się nie odważą. Najdalej poszedł PIS proponując wybór między OFE a ZUS, ale moim zdaniem trzeba pójść jeszcze dalej.

Pyt: Jakie będą skutki rządowej nowelizacji systemu emerytalnego?DAK: Zmniejszy się deficyt, sytuacja bieżąca ZUS poprawi się i na tym koniec. Tzn. nic więcej się nie uczyni, a bieżące problemy finansowe państwa, których dolegliwość zostanie chwilowo zmniejszona, powrócą za jakiś czas, bo rząd nie wykorzysta danego mu czasu na uzdrowienie sytuacji finansowej państwa. Być może obetnie się kolejne wydatki socjalne, ale rozkradanie państwa poprzez tworzenie rozmaitych stanowisk dla kolesiów, niepotrzebne wydatki (jak np. bilbordowi akcje przeciw zimie itp.) dalej będą miały miejsce. Zatem nic się nie zmieni, w przyszłości problemy powrócą nawet z podwójną siłą. Chciałbym się mylić, ale doświadczenie, wiedza na temat aktualnego stanu naszego państwa wskazuje, że planowana reforma niczego długofalowo nie rozwiąże.

Pyt: A jak kształtować się będą emerytury?
DAK: W systemie kapitałowym, emerytura jest równa zgromadzonym składkom podzielona przez długość planowanego dalszego okresu życia z uwzględnieniem wyników inwestowania składek i pomniejszone o koszty zarządzania. Otóż w takim systemie emerytury są niskie. Otóż przy składce do OFE 7,3% (jak obecnie), długość życia po przejściu na emeryturę załóżmy lat 18, a okres składowania lat ok. 36, zatem nasza emerytura wyniesie ok. 14% naszego dochodu. OFE by sprostać wypłatom emerytur będzie musiało albo czerpać z bieżących składek, albo sprzedawać aktywa, a to będzie przyczyniało się do spadków cen aktywów finansowych i w rezultacie do obniżenia wysokości wypłacanych świadczeń. Zatem nie można liczyć na zysk z inwestycji. Innymi słowy, jeżeli ktoś zarabia średnią krajową to jego emerytura z OFE będzie mniejsza niż 500 zł, wyższe będzie świadczenie z ZUS.

Pyt: Na razie czeka nas debata Rostowski Balcerowicz oraz debata sejmowa?
DAK: raczej pseudo-debata. O czym będą rozmawiać, czy składka na rzecz OFE ma wynieść 2,3% i docelowo 3,5% jak proponuje minister finansów czy 7% jak proponuje Balcerowicz. Wogóle nie powinno być przymusowej składki (nawet w części) płaconej na rzecz OFE, ale o tym nie będą mówić. Absurdem jest pomysł tworzenia II filara w ZUS z tych 5 a docelowo 3,8%. Cała debata będzie spektaklem, sztuką mającą zmylić opinię publiczną. Rząd pokaże się, że zależy mu na finansach publicznych, a Balcerowicza współodpowiedzialnego przecież za katastrofę finansów publicznych i za wiele ludzkich dramatów – kreuje się na obrońców naszych składek. To kolejne zwykłe oszustwo.

Serwis21 z dn. 17.03.2011 OSZUSTWO OFE I REFORMY

OSZUSTWO OFE I REFORMY EMERYTALNEJ
Wywiad z drem Danielem Alain Koroną, niezależnym ekonomistą, prezesem Stowarzyszenia Interesu Społecznego.

Pyt: Rząd przyjął reformę systemu emerytalnego zakładającego zmniejszenie o 5% składki przekazanej do OFE i zwiększenie części przekazanej do ZUS. Prof. Rybiński i Balcerowicz są temu przeciwni. Jak to oceniasz?
DAK: Powiedzmy szczerze, prof. Balcerowicz broni systemu, który sam razem z premierem Buzkiem wprowadzał w 1998 roku. Jest to system, który dla polskich finansów publicznych okazał się szkodliwy. Dlaczego? Bo reformę ubezpieczeń społecznych w tej wersji można było wprowadzić tylko w warunkach nadwyżki budżetowej, a nie deficytu jak to wówczas miało miejsce. W rezultacie wprowadzonej reformy, ZUS stracił nagle kilkanaście miliardów złotych rocznie, z których wypłacano bieżące emerytury. Braki trzeba było uzupełnić. Z czego - oczywiście z bieżących dochodów państwa, czyli z naszych podatków, z wpływów prywatyzacyjnych (czyli ze sprzedaży majątku państwowego) lub też z emisji obligacji państwowych (czyli poprzez zadłużenie). Innymi słowy zafundowaliśmy ubytek dochodów państwa od początku tej reformy rzędu 200 mld zł. Dziś ten błąd rząd nie próbuje naprawić, ale jedynie zmniejszyć jego dolegliwość poprzez obniżenie wysokości składki przekazanej do OFE. Ponadto dostrzegam niekonsekwencję finansową rządu, skoro z jednej strony zmniejsza się składkę do OFE na rzecz ZUS, a z drugiej stwarza się ulgę podatkową od dodatkowych ubezpieczeń w OFE.


Pyt: Prof. Rybiński zapowiada pozew za reformę OFE?

DAK: Otóż taki pozew przeciw rządowi za zaproponowanie reformy czyli zmiany ustawy to niedorzeczność. Prof. Rybiński mówi o utraconych korzyściach, ale dziś nikt nie jest w stanie stwierdzić jaka będzie lub byłaby emerytura za lat naście. Jest zbyt wiele czynników wpływających na gospodarkę, a tym samym na możliwość zaspokojenia potrzeb emerytalnych. W komunizmie sądzono, że można wszystko zaplanować, i oczywiście zawsze coś było nie tak, a tu przekroczono plan, a tu nie zrealizowano z powodu pogody, itd. Bardzo wiele osób z różnych przyczyn zaczęło bronić OFE – jedni bo chcą ukryć własne błędy (jak prof. Balcerowicz), inni bo myślą jak tu zaistnieć medialno-politycznie, inni bo bronią własnych interesów (fundusze emerytalne). Ale to system dla finansów publicznych szkodliwy, a na domiar złego oparty jest na oszustwie.

Pyt: Możesz wyjaśnić to oszustwo?
DAK: Oszustwo polega na tym, iż wmawia się naszym rodakom, że składki w OFE to ich własność, na które dybie rząd. Rząd oczywiście dybie na część tych składek, ale te składki nie są własnością ludzi. Nie można pójść do funduszu i powiedzieć: chcę wycofać swój wkład w postaci składek. Musisz czekać do wieku emerytalnego, by móc z tych funduszy skorzystać. W banku możesz dokonać wpłaty lokaty i w każdej chwili możesz te pieniądze wycofać. Jak nie dotrzymasz terminu, najwyżej stracisz odsetki. W przypadku składek emerytalnych takiej możliwości nie ma, niezależnie czy to składki które są przejęte przez ZUS czy OFE. Drugie oszustwo w tej sprawie to było twierdzenie o fatalnym gospodarowaniu pieniędzmi przez ZUS. Owszem gospodarka ZUS pozostawia wiele do życzenia, ale m.in. z powodu nowego wdrożonego systemu w 1998 roku. Miesięcznie tworzy się miliony dokumentów ubezpieczeniowych, których ZUS musi przerobić. W okresie poprzednim tych dokumentów było wielokrotnie mniej. Reforma Buzka Balcerowicza zmusiła ZUS do olbrzymiej pracy biurokratycznej niczemu nie służącej. Ponadto warto pamiętać, iż ZUS musi dokonać wypłaty bieżących świadczeń, podczas gdy OFE takiego obowiązku przez 10 lat nie miało.

Pyt: Co zatem należy uczynić?
DAK: Po pierwsze całą składkę z OFE przenieść do ZUS i zakończyć z tzw. II filarem. Powinna obowiązywać prosta zasada, iż składki przymusowe (a takim jest składka emerytalna), które są daninami publicznymi odprowadzone są do instytucji państwowych, publicznych, a dobrowolne składki można wpłacać do prywatnych ubezpieczycieli typu fundusze emerytalne. Natomiast zmuszanie do wpłat przymusowych składek do instytucji prywatnych to jeden wielki skandal i moim zdaniem to rozwiązanie budzące wątpliwość konstytucyjną. Nie ma powodów by zmuszonym być do płacenia wysokich składek na opłacenie wysokich pensji członków zarządów, rad nadzorczych towarzystw emerytalnych itd. Upaństwowienie składek OFE to jednak krok, na który ten rząd ani inni politycy się nie odważą. Najdalej poszedł PIS proponując wybór między OFE a ZUS, ale moim zdaniem trzeba pójść jeszcze dalej.

Pyt: Jakie będą skutki rządowej nowelizacji systemu emerytalnego?
DAK: Zmniejszy się deficyt, sytuacja bieżąca ZUS poprawi się i na tym koniec. Tzn. nic więcej się nie uczyni, a bieżące problemy finansowe państwa, których dolegliwość zostanie chwilowo zmniejszona, powrócą za jakiś czas, bo rząd nie wykorzysta danego mu czasu na uzdrowienie sytuacji finansowej państwa. Być może obetnie się kolejne wydatki socjalne, ale rozkradanie państwa poprzez tworzenie rozmaitych stanowisk dla kolesiów, niepotrzebne wydatki (jak np. bilbordowi akcje przeciw zimie itp.) dalej będą miały miejsce. Zatem nic się nie zmieni, w przyszłości problemy powrócą nawet z podwójną siłą. Chciałbym się mylić, ale doświadczenie, wiedza na temat aktualnego stanu naszego państwa wskazuje, że planowana reforma niczego długofalowo nie rozwiąże.

Pyt: A jak kształtować się będą emerytury?
DAK: W systemie kapitałowym, emerytura jest równa zgromadzonym składkom podzielona przez długość planowanego dalszego okresu życia z uwzględnieniem wyników inwestowania składek i pomniejszone o koszty zarządzania. Otóż w takim systemie emerytury są niskie. Otóż przy składce do OFE 7,3% (jak obecnie), długość życia po przejściu na emeryturę załóżmy lat 18, a okres składowania lat ok. 36, zatem nasza emerytura wyniesie ok. 14% naszego dochodu. OFE by sprostać wypłatom emerytur będzie musiało albo czerpać z bieżących składek, albo sprzedawać aktywa, a to będzie przyczyniało się do spadków cen aktywów finansowych i w rezultacie do obniżenia wysokości wypłacanych świadczeń. Zatem nie można liczyć na zysk z inwestycji. Innymi słowy, jeżeli ktoś zarabia średnią krajową to jego emerytura z OFE będzie mniejsza niż 500 zł, wyższe będzie świadczenie z ZUS.

Pyt: Na razie czeka nas debata Rostowski Balcerowicz oraz debata sejmowa?
DAK: raczej pseudo-debata. O czym będą rozmawiać, czy składka na rzecz OFE ma wynieść 2,3% i docelowo 3,5% jak proponuje minister finansów czy 7% jak proponuje Balcerowicz. Wogóle nie powinno być przymusowej składki (nawet w części) płaconej na rzecz OFE, ale o tym nie będą mówić. Absurdem jest pomysł tworzenia II filara w ZUS z tych 5 a docelowo 3,8%. Cała debata będzie spektaklem, sztuką mającą zmylić opinię publiczną. Rząd pokaże się, że zależy mu na finansach publicznych, a Balcerowicza współodpowiedzialnego przecież za katastrofę finansów publicznych i za wiele ludzkich dramatów – kreuje się na obrońców naszych składek. To kolejne zwykłe oszustwo.



Kraj

CYRK JARUZELSKIEGO: Podobno generał Jaruzelski jest chory i z tych powodów tak długo trwają procesy z jego udziałem ws. masakry stoczniowców z grudnia 1970 r. i ws. stanu wojennego. Ten sam Jaruzelski jednak już nie jest chory, gdy zapraszany jest na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, czy gdy chodzi o wyjazd zagraniczny. Generał na wolności chodzi, ma godziwą emeryturę, a rodziny ofiar klepią biedę. Taka sprawiedliwość III RP. Z ostatniej chwili Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż dekrety stanu wojennego były niezgodne z konstytucją PRL. Generała jednak wciąż nie osądzono.

DWUDNIOWE WYBORY? Prezydent Komorowski konsultował się w sprawie daty i długości trwania wyborów prezydenckich. Mainstreamowe media promowały 2-dniowe wybory, nie bacząc na fakt że będzie to kosztowało o 70 mln zł więcej niż w przypadku jednodniowych, co w warunkach deficytu i trudności finansowych państwa jest niebagatelną sumą. O możliwościach manipulacji, naruszenia ciszy wyborczej i fałszerstw już nawet nie wspominamy.

HIPOKRYZJA: Lewica cały czas atakuje kościół rzymskokatolicki. Owszem kościół instytucjonalny jest za co krytykować, jednak SLD w swej krytyce nie jest uczciwe - posługuje się kłamstwami, półprawdami i niedomówieniami. Otóż wbrew twierdzeniom lewicy księża płacą podatki: ryczałtowe od liczby mieszkańców parafii w tym wliczając ateistów i działaczy SLD np. Grzegorza Napieralskiego, Joannę Senyszyn itp. Także żądając likwidacji Funduszu Kościelnego, SLD nie wspomina, że fundusz ten dotyczy wszystkich wyznań i związków wyznaniowych jako rekompensata za znacjonalizowane mienie. Na ten cel przeznaczono w tym roku około 0,03 proc. całej kwoty budżetu państwa. Wiele dóbr nie da się już oddać, więc stworzony fundusz czynił zadość nacjonalizacji kościelnego majątku. Odnośnie zaś komisji majątkowej warto przypomnieć, iż gdy rządziło SLD komisję nie zlikwidowano, a majątki dalej zwracano. SLD wciąż wykazuje hipokryzję, próbuje kierować uwagę opinii publicznej na tematy zastępcze. Natomiast nie słychać głosu lewicy w obronie likwidowanych polskich przedsiębiorstw czy obrony najuboższych i zwykłych ludzi.

OBSESJA PISem: Jak doniosła Rzeczpospolita, PO nawet dwa razy dziennie robi konferencje o PiS.. To już nie krytyka, ale wręcz obsesja. Platforma lepiej by czyniła, gdyby zajmowała się szukaniem rozwiązań w sprawach gospodarczych i społecznych.

PRAWO ŁASKi DLA PRZESTĘPCÓW: Media rozpisywały się w sprawie ułaskawienia przez Kaczyńskiego - Adama S., oskarżonego o wyłudzenie z PFRON 120 tys. zł i za zaległości podatkowe w wysokości 30 tys. zł. Otóż obecny prezydent Komorowski ułaskawił osoby oskarżone za poważniejsze przestępstwa. Np. jak wynika z komunikatu z dn. 14.12.2010 ułaskawił skazanego z art. 148 § 1 d. kk (zabójstwo – 1 sprawa), z art. 178a § 1 kk (prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu – 1 sprawa), z art. 190 § 1 kk (groźba karalna – 1 sprawa), z art. 207 § 1 kk (znęcanie nad rodziną – 1 sprawa), z art. 218 § 1 kk (złośliwe naruszenie praw – 1 sprawa), z art. 279 § 1 kk (posłużenie się sfałszowanym dokumentem – 1 sprawa), z art. 278 § 1 kk (kradzież – 1 sprawa), z art. 279 § 1 kk (kradzież z włamaniem – 2 sprawy), z art. 284 § 2 i 297 § 2 kk (przywłaszczenie i niedopełnienie obowiązku służbowego – 1 sprawa), z art. 291 § 1 kk (paserstwo – 1 sprawa). Podobnie 16 listopada prezydent ułaskawił osoby skazane m.in. za zabójstwo – 1 sprawa, za fałszywe zeznania – 1 sprawa, za oszustwo kapitałowe – 2 sprawy itd. Dziwnym trafem media nie żądają wyjaśnień w powyższych sprawach.

PSL NA ŁAŃCUCHU: Wciąż nie podejmuje się decyzji ws. umorzenia 27 mln zł zaległości skarbowych PSLu. W ten sposób PSL jest w szachu i musi spełniać żądania PO. Gdyby umorzyć lub odmówić umorzenia wówczas partia miałaby wolną rękę, a tak są na łańcuchu koalicjanta.

TABU WYBORCZE: Jak dowiedział się portal wPolityce.pl, w TVP doszło do wielkiej awantury wokół programu "Mam inne zdanie" (gospodarze: Krzysztof Ziemiec i Marek Zając). Poszło o temat dotyczący kupowania głosów przez polityków PO w Wałbrzychu. Zgodnie z planem tej bulwersującej sprawie miała być poświęcona jedna z części programu "Mam inne zdanie" (emisja dziś w TVP1). Jednak temat zdjęto. Przygotowania do programu szły zgodnie z planem, a goście byli zapraszani za wiedzą i zgodą kierownika Redakcji Publicystyki TVP 1 Przemysława Wojciechowskiego. Jednak w dniu emisji programu dyrekcja Jedynki brutalnie ocenzurowała przygotowywane wydanie.

ZBIERANIE HAKÓW PRZEZ ABW: Zorganizowana grupa funkcjonariuszy publicznych, tj. agentów ABW, CBA, prokuratorów i sędziów bierze udział w z góry zaplanowanym działaniu przeciwko wyborom na urząd prezydenta RP – dyskredytując za pomocą przestępstw, osoby z otoczenia tragicznie zmarłego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i kandydata na prezydenta RP Jarosława Kaczyńskiego" – napisał latem 2010 r. do prokuratora generalnego radca prawny Tomasz Tuczapski. Przypomnijmy: 9 listopada 2009 r. ABW weszła do kancelarii i domu Tuczapskiego. Wyniosła i skopiowała dokumentację prowadzonych przez niego spraw, m.in. pisma od Dubienieckiego i akta sprawy jednego z klientów zięcia prezydenta, a także dokumenty dotyczące polityków PiS, z którymi Tuczapski współpracował… Kilka tygodni przed zatrzymaniem Tuczapski – jak twierdzi – został wezwany na przesłuchanie przez prowadzącego wówczas śledztwo prokuratora Roberta Mielczarka (nie prowadzi już tej sprawy, oficjalnie z powodu rotacji kadrowych). – Usłyszałem, że jeżeli zeznam coś na Marcina Dubienieckiego i Roberta Drabę (byłego ministra w kancelarii tego prezydenta), z którymi współpracowałem, moja sytuacja diametralnie się zmieni – opowiada Tuczapski - Mam nagraną rozmowę z funkcjonariuszem ABW, który nakłania mnie do złamania tajemnicy adwokackiej. Po wyjściu z aresztu, w którym spędził pół roku, Tuczapski zawiadomił o sprawie legnicką prokuraturę, która nie dopatrzyła się jednak znamion przestępstwa. 10 czerwca 2010 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał jednak, że prokuratura nie miała prawa zatrzymywać dokumentów stanowiących tajemnicę adwokacką, a 24 stycznia 2011 r. wrocławski sąd rejonowy nakazał legnickim śledczym zbadanie sprawy. 8 lutego wszczęto postępowanie sprawdzające (za Rzeczpospolita)


Gospodarka
KONIEC FSO: Z taśmy produkcyjnej warszawskiego Żerania zjeżdżają ostatnie samochody. 1200 osób trafi na bruk, a prace w fabryce zostaną wstrzymane.

ROZROST BIUROKRACJI Dlaczego rząd i rządzący politycy nie zabiorą sobie? Nie mam tu na myśli symbolicznego obcięcia finansowania dla partii politycznych, ale gigantyczne pieniądze, które przejada przerośnięta administracja publiczna. W 1990r. było 75,2 tys. urzędników państwowych oraz 83,6 tys. urzędników samorządowych. W 2009r. liczby te kształtowały się odpowiednio: 182,7 tys. oraz 244,6 tys. urzędników. Ta armia urzędników pochłonęła w 2009r. ok. 77,6 mld. zł, z czego na same pensje ok. 20 mld. zł (link: http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/biurokracja;kosztuje;nas;rocznie;77;6;mld;zlotych,205,0,682445.html). Łącznie w administracji publicznej pracuje 428,3 tys. osób, co oznacza potrojenie liczby pracujących w porównaniu do 1990r. (dynamika 270%). Zauważmy, że w międzyczasie wprowadzono komputery, a więc zastąpiły one mnóstwo pracy wykonywanej ręcznie.
Dlaczego mamy aż tylu urzędników? W 1999r. AWS z UW z Premierem Buzkiem (Buzek oraz wielu polityków AWS oraz UW sa aktualnymi członkami dzisiejszej PO) przeprowadzili reformę samorządową, wskutek czego powstał potrójny samorząd z potrójnymi stadami polityków i z potrójną administracją. Skutek tego jest taki, że w bogatej Danii jeden urzędnik, np. od spraw socjalnych, obsługuje aż pięć gmin, a w biednej Polsce armia urzędników obsługuje jedną gminę, a jakby tego było mało, nad tą gminą jest szczebel powiatowy i wojewódzki. To jeszcze nie wszystko, bo w pewnym zakresie to samo robi administracja państwowa różnych szczebli. Problem opisałem szerzej w: http://interia360.pl/artykul/deklaracja-olsztynska-w-sprawie-rewitalizacji-polityki,40087. Zdaniem prof. Rybińskiego Polska cierpi na syndrom Parkinsona (autora słynnego opracowania na temat biurokracji). Na podstawie powyższego można nazwać kłamstwem wywody Tuska, że zabranie Polakom prawie całości składek do OFE jest jedynym sposobem na uratowanie kraju przed bankructwem. Likwidacja trzech szczebli samorządu oraz zmniejszenie administracji państwowej, w ciągu 10 lat, dałoby Polsce oszczędności równe prawie 50% obecnego zadłużenia. To rozrost biurokracji sprawia, że rośnie zadłużenie Polski oraz podatki. Piotr Solis
(fragment tekstu Emerytalna Ballada Final)

SZALEŃSTWO CUKROWE: Cena cukru w Polsce bije rekordy. W sklepach jest już blisko 5-6 złotych/kg. W hurcie oferty są na poziomie powyżej 4 zł/kg. Tymczasem na giełdzie w Londynie cena wynosi 780 usd/tona czyli ok. 2,3 zł/kg, a w Niemczech w sklepie cena wynosi 2,60 zł/kg. Minister Rolnictwa Marek Sawicki (PSL) ma minę zadowoloną, cukier nie będzie mu psuł humoru, co najwyżej rozpacz dosięgnie polskich konsumentów.


Różne

HUMOR: Ktoś powiedział, że Komorowski nie wpuścił pod parasol Sarkozego bo...mały mniej zmoknie.... (escrim)

12 marca 2011

TUSKA KILLER

Poniżej tekst Piotra Solisa (dziś w PJN, poprzednio w Stronnictwie Piast). Artykuły publikowane na łamach Portalu są punktem widzenia autorów i niekoniecznie reprezentują punkt widzenia Serwisu21.


PO jest skazana na klęskę z powodu ustawy z dn. 21.11.2008r. (o OFE), więc Tusk ucieka do "przodu", bo inaczej wyląduje na śmietniku historii.

Tusk i koalicja PO-PSL wpadli w panikę, ponieważ w moich artykułach na temat OFE (pod nickiem "piastolsztyn") odnaleźli poważne argumenty, które w najbliższych wyborach parlamentarnych odeślą PO-PSL na śmietnik historii. Artykuły dotyczą ustawy z dn. 21.11.2008r. (Dz.U. 228 poz. 1507). Tusk zdecydował się nawet ujawnić prawdę o fatalnym stanie budżetu, byle nie ujawniać prawdy o bezprawnej ustawie PO-PSL, bo to byłby koniec tych antypolskich partii.

Jakiej prawdy przeraził się Tusk oraz PO-PSL, skoro po raz trzeci nie kłamią na temat budżetu? Co było gorsze, niż prawda o nieudolnym rządzie Tuska? Tusk skłamał przed eurowyborami z 2009r., że budżet jest w dobrym stanie, a następnie 2 tyg. po eurowyborach znowelizował budżet z 2 razy wyższym deficytem. Tak samo było przed wyborami prezydenckimi, gdy Tusk z ministrami zapewniali, że są pieniądze na obietnice wyborcze Komorowskiego, a po wyborach okazało się, że jest dziura w budżecie. Gdyby nie tamto oszustwo, Komorowski, prawnuk Niemców łotewskich Römerów (genealogia Minakowskiego: http://wiadomosci.onet.pl/2147987,11,wspolny_przodek_kaczynskich_i_komorowskiego,item.html) nigdy nie zostałby Prezydentem RP. Rząd Tuska ma więc duże doświadczenie w okłamywaniu Polaków na temat prawdziwej kondycji budżetu i mógłby okłamać Polaków po raz trzeci. Co jednakże po oszustwie, skoro inny temat zmiecie PO-PSL ze sceny politycznej?

Spece od PR doradzili Tuskowi, by zaszokować Polaków hiobowymi wieściami na temat budżetu, aby w ten sposób zamaskować prawdziwy powód zabrania Polakom OFE. Od tej pory w systemie ZUS/FUS mają być uśmiechy Tuska i obietnice innych polityków, miast realnego pieniądza. Cel został osiągnięty, bo zamiast o bezprawnej ustawie, mówi się jedynie o składce do OFE oraz o ratowaniu budżetu. PO-PSL zapłaci koszt polityczny, ale straty rzędu 10 lub 15 punktów procentowym będą nieporównywalnie niższe, niż całkowite zmiecenie ze sceny politycznej.

Bezprawna ustawa PO-PSL z 21.11.2008r. zmusza Polaków do rozwodów na starość – uboczny skutek tej ustawy. Cofnijmy się do reformy z 01.04.1999r. (prima aprilis), która przesądziła, iż przyszła emerytura będzie w pełni zależała od uzbieranych składek. Przyjęte rozwiązanie miało istotną wadę, bo w sposób ewidentny krzywdziło kobiety, które rodzą i wychowują dzieci. Z tego powodu w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym w Art.31, p.3 wprowadzono zapis "Do majątku wspólnego należą w szczególności: p.3) środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego każdego z małżonków". Ze względów oczywistych ten zapis dotyczy głównie kobiet, ale w wielu przypadkach dotyczy także mężczyzn. Współwłasność OFE jest w sposób literalny, jednoznaczny unormowana w obowiązującym w Polsce prawie i dlatego wszelkie późniejsze ustawy nie respektujące tego faktu są bezprawne.

Ustawa PO-PSL z 21.11.2008r. ma dużo więcej wad prawnych, co zawarłem w kolejnych wnioskach do RPO (opisane na: http://interia360.pl/artykul/stronnictwo-piast-odnioslo-znaczacy-sukces-nad-po-psl,39538). Jakkolwiek by nie analizować ww. ustawy, zauważymy, że ustawa nie respektuje praw współmałżonków, głównie kobiet, unormowanych w Kodeksie Rodz. i Opiek. – ustawa PO-PSL nie przewiduje podziału wspólnego majątku z OFE w proporcji po 50% pomiędzy współmałżonków. Ustawa nie przewiduje ponadto dziedziczenia środków z OFE po 65 roku życia, co dodatkowo pozbawia kobiety części ich wspólnego majątku. Postanowiono uciec przed krytyką i zamaskować fakt pozbawienia dziedziczenia OFE, więc wprowadzono tzw. "wypłaty gwarantowane", czyli 37 emerytur minus już wypłacone. Ten zapis nie wynika z dobroci rządu, lecz ze statystyk GUS, gdzie pierwsza duża fala wymierania roczników ma miejsce ok. 68 roku życia, a więc ze statystycznego punktu widzenia ZUS/FUS i tak te pieniądze wypłaci. W rezultacie, jeśli np. ubezpieczony umrze po odebraniu 36 emerytur, to spadkobiercy otrzymają tylko 1 emeryturę, a jeśli później, nie otrzymają nic. Cały pozostały kapitał przepada na rzecz ZUS/FUS.

Współmałżonek, najczęściej kobieta, jeśli chce zachować prawo do 50% swojego wspólnego kapitału z OFE, musi rozwieść się z mężem/żoną, zanim ten i/lub ona skończą wiek 65 lat. To jest zarzut natury moralnej, ale w mojej opinii można postawić zarzut natury karnej. Przede wszystkim bezprawne pozbawienie obywateli majątku, nadużycie konstytucyjnych uprawnień oraz niedopełnienie konstytucyjnych obowiązków.

Argumenty rządu/Tuska opierają się na kłamstwie. Jak można w ogóle twierdzić, że w przyszłości nagle znajdą się pieniądze! Prognozy demografów są jednoznaczne. Od 2011r. na emerytury zaczyna przechodzić pokolenie powojennego wyży demograficzne, co będzie trwało do 2025r. Wówczas na 1 emeryta będzie przypadało jedynie 2 pracujących, a po doliczeniu sfery budżetowej do emerytów (też żyje z podatków) wyjdzie ok. 1 do 1. Skoro w systemie nie ma pieniędzy już teraz, to tym bardziej nie będzie ich później. W 2040r. sytuacja będzie wyglądać jeszcze tragiczniej. Problem opisałem na: http://interia360.pl/artykul/demograficzna-apokalipsa-zbliza-sie-do-polski,39540. W systemie emerytalnym będą jedynie puste, zakłamane uśmiechy Tuska, za które w sklepie nic nie kupimy. Problemy demograficzne znowu dadzą dać o sobie i wygnają kolejne roczniki polskiej młodzieży na Zachód po 2013r. Sprawi to Podpis Tuska z 2008r., który zgodził się, by Polska płaciła UE za emisję CO2. Spowoduje to drastyczny wzrost bezrobocia i biedy (sprawę opisałem na: http://interia360.pl/artykul/w-2008r-tusk-podpisal-wyrok-na-lask-wykonanie-wyroku-na-polskim-lasku-rozpocznie-sie-w-2013r,42764). W związku z powyższym argument o pieniądzach na wyższe emerytury w przyszłości nie ma podstaw faktycznych, a do tego jest jawnym kłamstwem.

Tusk kłamie jeszcze z innego powodu. Policzmy całą emigrację z ostatnich 21 lat, z czasów tzw. III RP. Różne są jej szacunki i zależą od źródła, ale można przyjąć, że wyniosła ona ok. 5 mln. Polaków wygnanych biedą, głodem i bezrobociem na Zachód. Teraz te osoby pracują na zachodnie systemy zabezpieczeń społecznych, zakładają tam rodziny, a ich dzieci również będą pracować na zachodnie systemy społeczne. Dla obliczeń weźmy obecne średnie wynagrodzenie oraz tzw. "klin podatkowy", który po ścięciu przez PiS wynosi obecnie ok. 43% (w Danii ok. 40%). Przyjmę zaniżoną wartość klina podatkowego, a więc tylko 1000 zł. Obecna wartość wynagrodzenia rosła w tempie zbliżonym do wzrostu inflacji lub PKB, a więc pominiemy przeliczanie przeszłych wynagrodzeń na dzisiejsze warunki, bo wynik będzie zbliżony, a co przy wartościach szacunkowych, jako rząd wielkości nie jest istotnym kryterium (podobnie można liczyć dla przyszłości). Mamy więc 5 mln. osób x 1000 zł x 12 miesięcy x 21 lat = 1 260 000 000 000 zł. Otrzymana liczba jest znacząco od oficjalnego zadłużenia Polski i nawet przy bardziej precyzyjnej metodzie będzie wyższa od tego zadłużenia. Teraz postawmy pytanie, kto rządził w tych 21 latach? Obecni posłowie i senatorowie PO należeli w przeszłości do KLD (np. Tusk), UD, UW, ZCHN (np. Niesiołowski), KPN, AWS (z samym Buzkiem i Krzaklewskim włącznie) oraz paru pomniejszych ugrupowań. W okresach, w których nie rządzili ci politycy, współrządziło koalicyjne PSL – za wyjątkiem 2 lat PiS.

Przytoczone wyżej argumenty dowodzą, że Tusk ma powody, by w trakcie kampanii wyborczej uciekać przed tematem bezprawnej, anty rodzinnej, antypolskiej ustawy. Cena 10-15 punktów procentowych jest niczym wobec perspektywy rychłego wylądowania na śmietniku historii. To dlatego ujawniono prawdę o polskim budżecie i dziurze budżetowej.

Piotr Solis