Poniżej przesyłam to co wysłałem rzeczniczce msw
Szanowna Pani rzeczniczko
Po pierwsze nie działa sprawnie system powiadamiania o liczbie pasażerów - ani intercity ani przewozy regionalne nie potrafiły ani nie umiały?, ani nie wiedziały, że trzeba natychmiast, to jest najpóźniej do 22.15 w sobotę, powiadomić straż i pogotowie ratunkowe o liczbie sprzedanych biletów - a służby kolejowe wiedziały i władze , iż bilety sprzedaje się przy użyciu komputerów (w intercity wyłącznie z miejscówkami).
No nie wiem szanowna pani rzeczniczko, ale wydaje mi się, że należy się ruszyć trochę z siedzenia, z wygodnych foteli i krzeseł i zwrócić przełożonemu Cichockiemu uwagę na fakt, iż sami pasażerowie stwierdzali, że wielu z nich nie wiem czy kolejarze czy strażacy kazali siedzieć w mniej zniszczonych wagonach co najmniej przez 20-30 minut i przez ten czas nie było pomocy! Po drugie: strażacy-ochotnicy a potem zawodowi nie mieli ręcznych megafonów ani reflektorów-szperaczy, żeby powiadamiać pasażerów przez sprawne i głośne wydawanie poleceń ratowniczych oraz oświetlać oba rozwalone pociągi dla potrzeb sprawnej ewakuacji pasażerów! Strażacy o liczbie pasażerów dowiedzieli się dopiero po 2 godzinach, jak już skończyła się ewakuacja pasażerów i większa część z nich rozproszyła się.
Po trzecie - wiele ofiar i członków ich rodzin nie dowiedziało się i nie otrzymało pomocy psychologicznej! Po czwarte - ratownicy i władze powinny były wiedzieć że remontowane było na tym odcinku torowisko a teraz trakcja i pociągi były kierowane na jeden tor. Po czwarte - nie ma urzędu który zajmowałby się bezpieczeństwem przewozów - proszę mi wskazać np. w PLK -kto, jaka jej część, wydział zajmuje się sprawami bezpieczeństwa przewozów?
Po piąte - mogło być tak:
Pociąg IR wjechał na tor niewłaściwy, jak to się w żargonie kolejowym mówi na tzw. sygnał zastępczy "Sz". Jest to sygnał wyświetlany na semaforze, zezwalający na jazdę pociągu z V=40km/h. Niestety jego wadą jest to, iż omija WSZYSTKIE zabezpieczenia systemu SRK. Dziś jest lekiem na całe zło wśród dyżurnych ruchu. Jeśli coś nie działa, coś po prostu nie da się ułożyć, wyświetlić a dyżurny ma pewność że szlak jest wolny wtedy wyświetla zastępczy i dyktuje rozkaz. Jedziemy. W przypadku gdy linia jest zajęta, a tak było w tym wypadku, podanie Sz gdy system zabezpieczeń SRK (Sterowanie Ruchem Kolejowym) nie pozwalał na wyświetlenie innego obrazu semafora zezwalającego na jazdę, powinno być skonsultowane z innymi posterunkami i potwierdzone w książce, dyżurny powinien być pewien iż szlak jest wolny.
Kolejna rzecz to osygnalizowanie pociągu Przewozów Regionalnych. Maszynista powinien oświetlić lokomotywę sygnałem "Pc2" "dla pojazdu trakcyjnego jadącego w kierunku przeciwnym do zasadniczego po torze szlaku dwutorowego bez dwukierunkowej samoczynnej blokady linowej czyli zgasić jedno światło białe na czole lokomotywy a w jego miejsce zapalić czerwone. Na prostym odcinku i dobrej widoczności maszynista IC uruchomiłby system Radio Stop i zatrzymał oba pociągi. Ze względu na brak takiego oświetlenia i brak możliwości oceny z dużej odległości czy pociąg naprzeciw jest na naszym torze czy obok maszynista PKP IC nie zareagował.
Dyżurny ruchu z Kozłowa, czyli z Kongresówki, obszedł system automatyczny i skierował pociąg z Warszawy na lewy, zamiast na prawy tor. Zawinił dyżurny z Kozłowa. Wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują. Sami się przekonacie za kilka dni, jak będą oficjalne oświadczenia prokuratorów i biegłych. Stacja Kozłów to Kongresówka i z definicji większe zacofanie, niż zabór austriacki, bo bliżej Krakowa linia jest zautomatyzowana.
Wystarczy spojrzeć na mapę sieci kolejowej - wyraźnie da się dostrzec odwzorowanie przebiegu granic zaborów i bardzo rzadką sieć kolejową na terenie Kongresówki.
Poza tym jest Pani niedoinformowana - śmiertelnych ofiar jest 17, bo jeden z pracowników - kolejarz jadący jednym z tych pociągów nie rozpłynął się, wciąż go szukają w zmiażdżonych wagonach. No chyba, że w szoku uciekł w las i tam się ukrywa.
Tę wiadomość wyślę także do posłów, co by se wzięli do serca i rozumu jakie mają opinie ludzie i widzowie słuchający i oglądający relacje w radio i w telewizji.
Wątpię, czy będą wszyscy mądrzy przed szkoda, wątpię, czy zadziała systemy automatycznego powiadamiania i hamowania pociągów na kolizyjnych torach jak w tym przypadku. Jeszcze do tego ani ten rząd, ani te spółki kolejowe, ani ministerstwo odpowiedzialne za bezpieczeństwo nie dorośli, by wszystkie zabezpieczenia sprawnie działały. Taka jest nie tylko moja opinia.
Zatem w przesyłanych informacjach do dziennikarzy i opinii publicznej radze zachować więcej pokory i samokrytycyzmu.
Pozdrawiam
Aleksander Małkiewicz
Dyżurny ruchu z Kozłowa, czyli z Kongresówki, obszedł system automatyczny i skierował pociąg z Warszawy na lewy, zamiast na prawy tor. Zawinił dyżurny z Kozłowa. Wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują. Sami się przekonacie za kilka dni, jak będą oficjalne oświadczenia prokuratorów i biegłych. Stacja Kozłów to Kongresówka i z definicji większe zacofanie, niż zabór austriacki, bo bliżej Krakowa linia jest zautomatyzowana.
Wystarczy spojrzeć na mapę sieci kolejowej - wyraźnie da się dostrzec odwzorowanie przebiegu granic zaborów i bardzo rzadką sieć kolejową na terenie Kongresówki.
Poza tym jest Pani niedoinformowana - śmiertelnych ofiar jest 17, bo jeden z pracowników - kolejarz jadący jednym z tych pociągów nie rozpłynął się, wciąż go szukają w zmiażdżonych wagonach. No chyba, że w szoku uciekł w las i tam się ukrywa.
Tę wiadomość wyślę także do posłów, co by se wzięli do serca i rozumu jakie mają opinie ludzie i widzowie słuchający i oglądający relacje w radio i w telewizji.
Wątpię, czy będą wszyscy mądrzy przed szkoda, wątpię, czy zadziała systemy automatycznego powiadamiania i hamowania pociągów na kolizyjnych torach jak w tym przypadku. Jeszcze do tego ani ten rząd, ani te spółki kolejowe, ani ministerstwo odpowiedzialne za bezpieczeństwo nie dorośli, by wszystkie zabezpieczenia sprawnie działały. Taka jest nie tylko moja opinia.
Zatem w przesyłanych informacjach do dziennikarzy i opinii publicznej radze zachować więcej pokory i samokrytycyzmu.
Pozdrawiam
Aleksander Małkiewicz
Dnia 4 marca 2012 20:19 "Rzecznik MSW" napisał(a):
Katastrofa pociągów w województwie śląskim
57 osób zostało rannych, a 16 osób zginęło w wypadku kolejowym, do którego doszło w sobotę wieczorem (3 marca br.) w okolicach miejscowości Szczekociny koło Zawiercia w województwie śląskim. Czołowo zderzyły się dwa pociągi: TLK „Brzechwa” z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio „Jan Matejko” relacji Warszawa Wschodnia-Kraków Główny.
Na miejscu wypadku był premier Donald Tusk oraz ministrowie: spraw wewnętrznych Jacek Cichocki, zdrowia Bartosz Arłukowicz oraz transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak.
Jacek Cichocki, mister spraw wewnętrznych podczas wspólnej konferencji z szefami resortów: zdrowia oraz transportu, budownictwa i gospodarki morskiej złożył kondolencje wszystkim bliskim 16 ofiar tragicznej katastrofy, w tym także osobom z zagranicy. Wśród osób, które zginęły w katastrofie jest obywatelka Stanów Zjednoczonych. Szef MSW przekazał także wyrazy współczucia poszkodowanym w katastrofie. Minister poinformował, że trzy osoby są nadal w stanie ciężkim.
Sławomir Nowak, minister transportu budownictwa i gospodarki morskiej rozmawiał z prezesem PZU, który jest ubezpieczycielem obu pociągów. PZU powołało specjalny zespół, który ma obsługiwać poszkodowanych, a także uruchomiło specjalną infolinię (22) 32 21 808. Pod tym numerem telefonu wszyscy poszkodowani mogą uzyskać informacje o należnym odszkodowaniu.
Szef MSW powiedział, że informacja do powiatowego stanowiska kierowania PSP w Zawierciu dotarła już minutę po czołowym zderzeniu pociągów. Jako pierwsi na miejscu wypadku pojawili się funkcjonariusze PSP ze Szczekocin.
Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych podkreślił, że służby biorące udział w akcji ratowniczej przystąpiły do udzielenia pomocy natychmiast po odebraniu zgłoszenia o wypadku. Minister wysoko ocenił pracę służb, które udzielały pomocy poszkodowanym.
Działania Państwowej Straży Pożarnej
W akcji ratowniczej wykorzystano siły krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego z 4 województw. W sumie w akcji uczestniczyło około 450 ratowników, a wykorzystanych zostało 90 samochodów.
Z województwa śląskiego w akcji uczestniczyło około 250 ratowników, z województwa małopolskiego – 56 ratowników, z województwa świętokrzyskiego - 113 ratowników, a z województwa łódzkiego - 16.
Wykorzystano 35 samochodów ratownictwa technicznego, 12 specjalistycznych kontenerów (kwatermistrzowskie, medyczny, techniczny, dowodzenia i łączności) oraz 13 psów poszukiwawczych.
Działania ratowników uczestniczących w akcji polegały przede wszystkim na: ewakuacji osób poszkodowanych, udzielaniu pierwszej pomocy, przeszukiwaniu zniszczonych wagonów oraz okolicy miejsca zdarzenia, umożliwieniu dostępu do osób uwięzionych, wyznaczeniu doraźnego lądowiska dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, rozstawieniu namiotów, zabezpieczeniu miejsca zdarzenia.
Strażacy zabezpieczają także działania służb kolejowych, które przy pomocy ciężkiego sprzętu, usuwają skutki wypadku. W akcji wykorzystano m.in. specjalistyczne dźwigi do podnoszenia wagonów i lokomotyw, a także różnego rodzaju pojazdy - np. na gąsienicach służące do odciągania zniszczonych wagonów. Powyższe działania umożliwiły dostęp do ciała piętnastej ofiary wypadku oraz odnalezienie szesnastej ofiary.
Działania policji
Od 3 marca br. w akcji ratowniczej brało udział łącznie około 400 policjantów z garnizonów: śląskiego oraz świętokrzyskiego.
Policjanci, którzy od samego początku pomagali strażakom i służbom medycznym zabezpieczyli miejsce wypadku przed dostępem osób postronnych oraz zapewnili sprawny dojazd i wyjazd na miejsce zdarzenia służbom ratowniczym. Zabezpieczono również bagaże i przedmioty należące do pasażerów.
Poszkodowani w katastrofie objęci są także pomocą psychologiczną. 6 policyjnych psychologów udziela pomocy oraz wsparcia zarówno poszkodowanym, jak i bliskim ofiar.
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, działające przy wojewodzie śląskim, uruchomiło infolinie na temat poszkodowanych w katastrofie kolejowej. Pod numerami (32) 20 77 201 i (32) 20 77 202 rodziny pasażerów mogą uzyskać informacje na temat poszkodowanych w wypadku.
Infolinie uruchomiły także PKP Intercity. Informacje dotyczące wypadku można uzyskać pod numerami: 19 757 - z telefonów stacjonarnych oraz (42) 19 436 - z telefonów komórkowych.
Według szacunków kolei w pociągu PKP Intercity Przemyśl–Warszawa było 250 osób, a w pociągu Przewozów Regionalnych Warszawa–Kraków około 150 osób.
Infolinie uruchomiły także PKP Intercity. Informacje dotyczące wypadku można uzyskać pod numerami: 19 757 - z telefonów stacjonarnych oraz (42) 19 436 - z telefonów komórkowych.
Według szacunków kolei w pociągu PKP Intercity Przemyśl–Warszawa było 250 osób, a w pociągu Przewozów Regionalnych Warszawa–Kraków około 150 osób.
Małgorzata Woźniak
Rzecznik prasowy
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz