12 lipca 2010

Serwis21 z dn 2010.07.12 FARSA A NIE WYBORY

FARSA A NIE WYBORY




4 lipca odbyła się II tura wyborów prezydenckich. Informacje, jakie napływają do Serwis21 świadczą, iż doszło do bardzo wielu nieprawidłowości. Nieprawidłowości były wynikiem nie tylko indywidualnych zbyt gorliwych osób popierających danych kandydatów (Kaczyńskiego, Komorow-skiego), ale następstwem działań organów państwa.










NARUSZONO PRZEPISY DOTYCZĄCE SPISÓW WYBORCÓW




„Sprawę spisu wyborców reguluje Ustawa z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. (tekst jednolity: Dziennik Ustaw z 2010 r. Nr 72, poz. 467) rozdz. 4 http://www.pkw.gov.pl/pkw2/index.jspplace=Lead07&news_cat_id=21778&news_id=87&layout=1&page=text

oraz Rozporządzenie MSWiA z dnia 28 sierpnia 2000 r. w sprawie spisu wyborców oraz wydawania zaświadczeń o prawie do głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. http://www.pkw.gov.pl/pkw2/index.jspplace=Lead07&news_cat_id=22824&news_id=43669&layout=1&page=text. Zgodnie z prawem spis powinien być jeden, sporządzany najpóźniej 14 dni przed terminem wyborów. Między turami jest jedynie aktualizowany, zatem w II turze powinny się w nim znajdować podpisy osób głosujących w I turze.” Tymczasem podpisywano inny spis wyborców w dniu 4 lipca niż w dniu 20 czerwca br, a przecież pomiędzy I a II turą nie ma możliwości prawnej sporządzenia nowych spisów wyborców.










PKW NAKAZAŁA UZNAĆ NIEPRAWIDŁOWE ZAŚWIADCZENIA DO GŁOSOWANIA




Jak ujawnił http://www.blogmedia24.pl/ Państwowa Komisja Wyborcza naruszyła treść przepisu art.29 ustawy, a także § 14 ust.5 Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 28 sierpnia 2000r. w sprawie spisu wyborców oraz wydawania zaświadczeń o prawie do głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w ten sposób, że w swoich wyjaśnieniach z dnia 04 lipca 2010r. w sprawie zaświadczeń o prawie do głosowania (ZPOW-603-259/10). PKW dopuściła do możliwości posługiwania się podczas głosowania przedmiotowymi zaświadczeniami, które nie odpowiadają urzędowemu wzorowi takiego zaświadczenia, co mogło mieć wpływ na wynik wyborów, albowiem umożliwiało wielokrotne głosowanie pojedynczego obywatela. Zgodnie z prawem wyborca, który zamierzał zmienić miejsce pobytu przed dniem wyborów może otrzymać zaświadczenie o prawie do głosowania. PKW w wyjaśnieniach do obwodowych i okręgowych komisji wyborczych poinformowało, iż nie ma przeszkód do wydania karty do głosowania wyborcy na podstawie zaświadczenia, które nie jest opatrzone pieczątką nagłówkową, mimo że takie zaświadczenia są niezgodne z prawem, Niewątpliwie, zamysłem ustawodawcy przy takim określeniu wzoru zaświadczenia, było zapewnienie wyborom prawidłowego przebiegu poprzez uniemożliwienie wielokrotnego głosowania tej samej osobie, czy nawet grupom osób, a także uniemożliwienie fałszowania takich zaświadczeń przez różne osoby. Pomijając nawet jednak intencje ustawodawcy, umożliwienie posługiwania się wyborcom zaświadczeniami nie odpowiadającymi urzędowemu wzorowi, zawsze stanowi naruszenie przepisów ustawy, i to w sposób, który mógł mieć wpływ na wynik wyborów. Warto przypomnieć, iż przed II turą – jak wynika z informacji medialnych - wydano blisko 850 tys. zaświadczeń.










LICZENIE GŁOSÓW BEZ REALNEJ KONTROLI




W okręgowych komisjach wyborczych często dokonywano tylko jednokrotnego liczenia głosów, przy czym każdy z członków komisji brał oddzielne pakiety głosów, co oznaczało możliwość pomyłek (celowych bądź nie) przy klasyfikowaniu kart wyborczych na korzyść jednego bądź drugiego z kandydatów. Drugiego liczenia często nie dokonywano, a nawet wówczas nie czyniono to w sposób zbiorczy. W ten sposób doszło do bardzo wielu pomyłek. Było zatem jak w tym powiedzeniu – nieważne kto jak głosuje, ważne kto liczy głosy.










Protesty wyborcze wciąż napływają do Sądu Najwyższego, w tym z internetowej AKCJI PROTEST WYBORCZY w związku z nieogłoszeniem stanu klęski żywiołowej. Do poniedziałku do godz. 15.45 było ich 206, z czego 177 zostało wniesionych w ustawowym terminie, a 102 w ramach Akcji Protest Wyborczy. Liczba protestów uwzględniając także te, które jeszcze nadejdą zatem przewyższy liczbę złożonych we wszystkich poprzednich wyborach prezydenckich razem wziętych z wyłączeniem wyborów z 1995 roku (gdy złożono prawie 600 tys. protestów). Akcja Protest Wyborczy okazała się sukcesem medialnym, skoro została podchwycona przez bardzo wiele blogów, a o samej akcji wspominały oficjalne media. Dziękujemy wszystkim sygnatariuszom Akcji.




Co uczyni Sąd Najwyższy – nie wiemy. Oczywiście było 1 milion głosów różnicy i prawdopodobnie nawet bez tych nieprawidłowości wygrałby Komorowski (choć teza ta wymaga udowodnienia), ale demokratyczne państwo prawne to nie tylko głos większości, ale poszanowanie zasad prawnych, których w danej sprawie nie respektowano. A zatem gdyby art.2 konstytucji był zasadą faktyczną w państwie (a nie pozorną), Sąd Najwyższy unieważniłby całe wybory prezydenckie. Jednak czy sędziowie będą na tyle odważni w tej sprawie, przekonamy się wkrótce.












WIADOMOŚCI KRAJOWE I ZAGRANICZNE





AHE STRACI KOLEJNY KIERUNEK:
Państwowa Komisja Akredytacyjna negatywnie oceniła kierunek Pedagogika na Akademii Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi. AHE grozi cofnięcie uprawnień na kolejnym kierunku, a wciąż toczy się postępowanie ws. cofnięcia pozwolenia na utworzenie uczelni i nakazu jej likwidacji. Po cofnięciu uprawnień na kierunkach Informatyka i Zarządzanie, AHE straciło blisko 13 tys. studentów, a teraz kolejne 9 tys. może być zmuszonych do przeniesienia się na inna uczelnię. Chociaż decyzje Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego były wydane bez podstawy prawnej, władze AHE je nie zaskarżyły do WSA, a nawet potępiły działania Stowarzyszenia Interesu Społecznego, które dążyło do uchylenia tych decyzji. W tej sytuacji SIS ostatecznie wycofał skargę na MNiSW z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wskazując jednak na niedopuszczalne praktyki ministerialne. 23 czerwca WSA odrzucił skargę, która wcześniej została wycofana. W tej sytuacji 6 lipca Stowarzyszenie wystąpiło o wyjaśnienie postanowienia sądu, które wydano niezgodnie z art.60 p.p.s.a.










BIUROKRACJA POSTPOWODZIOWA




Powodzianie z Jelcza-Laskowic mają problemy z otrzymaniem rządowej dotacji. Dotychczas rządowe wsparcie konieczne do przeprowadzania remontów i odbudowania domów otrzymało tylko 21 rodzin. Urzędnicy bezradnie rozkładają ręce i tłumaczą, że takie są przepisy … procedury obowiązujące przy rozpatrywaniu wniosków i przyznawaniu dotacji są długotrwałe, a często wręcz niemożliwe do szybkiego zrealizowania przez mieszkańców. Potrzebne są np. aktualne odpisy z księgi wieczystej zawierające zapis, że na danej działce stoi zalany dom. - Uzyskanie takiego dokumentu trwa minimum dwa miesiące. A ponadto wiele obiektów mieszkalnych dotkniętych klęską powodzi było w trakcie budowy. Rząd odmówił również wypłacenia odszkodowania w przypadku, gdy właściciel nie ma decyzji zezwalającej na użytkowanie domu. Tegoroczna powódź w Jelczu-Laskowicach zniszczyła 147 budynków mieszkalnych.














DROBNA ZMIANA WARTA MILIONY:




Zmiana jednego słowa w ustawie o podatku akcyzowym spowoduje, że część biznesmenów zyska, a część straci miliony złotych – informuje „Dziennik Polski”. Słowo „poszarpany” pojawiło się w rządowym projekcie zmian ustawy o akcyzie 9 czerwca, tuż przed głosowaniem w Sejmie, na posiedzeniu Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Drobna na pozór zmiana dotyczy definicji cygar. Definicja ta, przyniesiona do polskiej ustawy z dyrektywy unijnej, mówiła dotąd, że cygara to „zwijki tytoniu ze spreparowanym, wymieszanym wkładem (…)”. Po zmianie ma być „tytoń zrolowany z poszarpanym, wymieszanym wkładem (…). Co to oznacza? Z dnia na dzień cygara sprowadzane z Czech przestaną być cygarami, a staną się tytoniem do palenia, oczywiście z inną stawką akcyzową.










HAPPENING:




10 lipca 2 tysięcy osób uczestniczyło w happeningu zorganizowanym przez Ruch 10 Kwietnia zorganizowali na warszawskim Placu Piłsudskiego: przy pomocy żółto-czarnej taśmy, której poszczególne fragmenty trzymali uczestnicy wydarzenia, ułożyli sylwetkę prezydenckiego Tu-154. Następnie do tak "skonstruowanego" samolotu zaprosili 96 osób symbolizujących ofiary katastrofy smoleńskiej. Uczestnicy domagali się, żeby wszystkie szczątki samolotu, w tym czarne skrzynki, wróciły do Polski, i żeby do Polski wróciły także wszystkie osobiste rzeczy ofiar katastrofy. Uczestnicy zgromadzenia minutą ciszy uczcili pamięć tych, którzy zginęli w kwietniowej tragedii; odśpiewali Hymn Polski, a także pieśń "Boże, coś Polskę". "Żądamy prawdy!" - skandowali też zgromadzeni na Placu Piłsudskiego. Po zakończeniu happeningu, część biorących w nim udział osób przeniosła się pod Pałac Prezydencki. Tam pod drewnianym krzyżem upamiętniającym ofiary kwietniowej tragedii i fotografiami Marii i Lecha Kaczyńskich składano kwiaty i zapalano znicze.










KRZYŻ IM PRZESZKADZA:




Jedna z pierwszych decyzji prezydenta-elekta dotyczy usunięcia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego. „Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy uporządkować” – uznał Bronisław K. i zapowiedział, że krzyż zostanie przeniesiony w inne miejsce. Jak skomentował jeden z internautów prezydent-elekt zachowuje się niczym partyjny aparatczyk z czasów PRL, któremu przeszkadzał Krzyż Nowohucki, bo przy nim gromadzili się wierni.










NIEWIARYGODNE DOCHODZENIE:




Rzeczy, w które miał być ubrany do trumny Przemysław Gosiewski, zostały z Moskwy odesłane do Polski. Garnitur, buty, koszulę i bieliznę odebrała z ż żandarmerii wojskowej Beata Gosiewska. „Ten skandal trzeba wyjaśnić, tylko nie wiem, kto może mi odpowiedzieć na podstawowe pytania, a zwłaszcza na to, czy mogę mieć absolutna pewność, że ciało mojego męża znajdowało się w trumnie” – mówiła wdowa po wicepremierze. To zdarzenie jest najlepszym dowodem jak niedbale prowadzone jest dochodzenie smoleńskie. Tak je ocenia Magdalena Merta - żona Tomasza Merty, wiceministra kultury – jedna z założycielek Stowarzyszenia Katyń 2010, stwierdzając: „To, co robi w sprawie katastrofy polski rząd i prokuratura, jest dla mnie niewiarygodne. Mam poczucie, że śledztwo jest prowadzone w taki sposób, żeby prawda nie wyszła na jaw. Ponieważ w swojej pracy zawodowej zajmuję się m.in. postępowaniami prokuratorskimi za czasów PRL, wiem, że prowadzono je właśnie w taki sposób, by nie ujawnić prawdy. I widzę, że w przypadku katastrofy smoleńskiej przyjęto metodologię do złudzenia przypominającą tę, która była stosowana do 1989 r. – robić wszystko, by nic nie wyjaśnić. I to widać też w sposobie, jak się nas traktuje.”










ONET.PL NARUSZYŁ CISZĘ WYBORCZĄ:




4 lipca godz. 13.05 - na Onet.pl na stronie wyborów, można było oddać głos w sondzie dot. wyborów prezydenckich. Po oddaniu głosów na nie będę głosować, ukazały się wyniki. Łącznie osób 397856, na Bronisława Komorowskiego 226.767 (57%), na Jarosława Kaczyńskiego 150.722 (38%), nie będę głosować 20.367 (5%). Sprawdziliśmy o godz. 17.00 w tej samej sondzie, wyniki uległy już zmianie - łącznie głosów 398062, na Bronisława Komorowskiego 226880 głosów (57%), na Jarosława Kaczyńskiego 150806 głosów (38%), nie będę głosował - 20376 głosów.










POWRÓT DO OJCZYZNY:




Komitet „Powrót do Ojczyzny” formalnie rozpoczął działalność i rozpoczął zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o powrocie do Rzeczypospolitej Polskiej osób pochodzenia polskiego deportowanych i zesłanych przez władze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. … Komitet obywatelski ,,Powrót do Ojczyzny” chce zabrać głos w imieniu tych, którzy z polskiej wspólnoty zostali wykluczeni. Tysiące ludzi skazanych na życie z dala od kraju swoich przodków nigdy o Polsce nie zapomniało. Na stronie internetowej Komitetu http://www.repatriacja.org.pl/ znajdziecie Państwo karty do składania podpisów oraz adresy punktów do których podpisy można przekazywać.(http://jakubplazynski.salon24.pl/205809,zbieramy-podpisy)










PO-ODPOLITYCZNIENIU:




W środę, tj. ostatni dzień przed zrzeczeniem się przez marszałka Sejmu swej funkcji, Bronisław Komorowski powołał do KRRiTV Jana Dworaka oraz Krzysztofa Lufta. Dwóch pozostałych członków ma wybrać Sejm, jednego zaś - Senat. Pierwszy z nominowanych w latach 2004-2006 kierował TVP, wcześniej był członkiem PO. Drugi zaś to obecny członek PO i dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Sejmu. Jeżeli ktoś wierzy jeszcze w zapewnienia Platformy ws. odpolitycznienia mediów publicznych, to przejawia wręcz chorobliwą naiwność. Dziennik.pl informuje, że kandydatem na szefa telewizji publicznej ma być Tomasz Lis lub Tomasz Wołek. Wciąż waży się jednak kształt medialnej koalicji, która będzie te stołki obsadzać. Szykuje się decydująca tura rozmów między PO, PSL i SLD.










ZGODA BUDUJE:




W kilkanaście godzin po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów Janusz Palikot wyzbył się wszelkich hamulców. Poseł PO przypuścił niezwykle ostry atak. "Lech Kaczyński ma krew na rękach tych, którzy zginęli" - mówi. Dodaje, że rodzina zmarłego prezydenta "powinna przeprosić". Tak wygląda realizacja hasła „Zgoda Buduje”. Platforma Obywatelska po raz n-ty mówi o możliwości zawieszenia, wykluczenia posła, ale tak naprawdę nie ma znaczenia czy poseł Palikot będzie swoje błoto rzucał jako poseł PO, nowej partii czy jako bezpartyjny. Realizuje bowiem scenariusz prowokacji mający na celu wyprowadzenie z równowagi PIS i każdy chwyt w tej materii będzie wykorzystany.
















LISTY DO REDAKCJI










Ciemna (wieczorna) misja TVN?




Próby wywołania awantury przez przedstawicieli PO w postaci Panów Palikota, Niesiołowskiego, Kutza itp. są równie czytelne, co obrzydliwe. Posłuszna Pani Olejnik też skwapliwie usiłuje nadążać za tym stylem. W "Kropce nad I" próbowała sprowokować Panią Nelli Rokitę do ostrych wypowiedzi. Niestety nie udało się. Podobnie w "Faktach po Faktach" kompozycja Pan Kutz (PO) i Pan Czarnecki (PiS) nie wypaliła ...Na pytanie dziennikarza o wyjątkowo nikczemne słowa Palikota (znana wypowiedź o krwi na rękach), Pan Kutz usiłował demagogicznie bagatelizować. Wszelkie niestosowne wypowiedzi adwersarza Pan Czarnecki przyjmował ze stoickim spokojem. I tak trzeba. Nie dać się sprowokować ... poczekać do wyborów parlamentarnych i wyczyścić scenę polityczną z ludzi nie przebierających w podłościach! Opozycja jest we wszelkich formach parlamentarnych. I jest bardzo potrzebna, bo patrzy na ręce. Nie potrafią tego zrozumieć, ci którym marzy się władza despotyczna, dyktatura, choćby monopartyjna. Przerabialiśmy to przez szereg dziesięcioleci od II Wojny. Znów widzę różne postacie zwłaszcza w TVN, zionące siarką i ogniem na politycznych przeciwników. Ich retoryka przypomina mi teksty z Trybuny Ludu, zwroty w stylu "karły reakcji" itp. znów wracają. Szanowni oratorzy zapominają, że ci przeciwnicy mają bardzo duże poparcie społeczne, bo bliskie 50% i wyrośli z tego samego politycznego ruchu. Zastanawiam się o co tym ludziom chodzi. Dorośli, poważni Panowie, a gadają głupstwa. Na co liczą uprawiając osobliwy, intelektualny ekshibicjonizm...? Jak pojmuje swoją społeczną rolę TVN podsycając antagonizmy? Po co więc ta agresja? Komu ma służyć? Bo nie Polsce! (Jan)










KOLEJNY „CUD NAD URNĄ”








tu 12, gdzie indziej mniej czy więcej i tak się nazbierało, przy tak niewielkiej różnicy głosów nie trudno było to sfałszować (Joanna)










W/S AKCJI PROTEST WYBORCZY




Od Redakcji: Otrzymaliśmy kilka maili dot. akcji protest wyborczy. Są nietrafne gdyż APW nie jest akcją PISu, a oddolną inicjatywą zwykłych obywateli. Ale gwoli przypomnienia – Jarosław Kaczyński opowiadał się za większą pomocą dla powodzian a także za wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej, gdyby nadeszła trzecia fala powodziowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz