18 czerwca 2017

Czy do takich czynów dochodzi w polskich szpitalach?


W ramach akcji Szpitale bez aborterów przeprowadziliśmy wymianę listów z Ministerstwem Zdrowia, chcąc poznać szczegóły dotyczące sposobów wykonywania aborcji. Informacje, które otrzymaliśmy, są szokujące.

Ministerstwo potwierdziło, że w przypadku podejrzenia choroby nienarodzonego dziecka, nie istnieje żadne ograniczenie czasowe do wykonania aborcji. Wystarczy oparte na przypuszczeniu stwierdzenie lekarza, że dziecko nie będzie zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki. Nikt nie bada trafności postawionej przez niego „diagnozy”.

Czy wie Pan co to w praktyce oznacza? Możliwość mordowania całkowicie zdrowych dzieci nawet w 9 miesiącu ciąży!

Zapytaliśmy również o przypadki dzieci urodzonych w wyniku aborcji, do których dochodzi w naszym kraju. Ministerstwo ma świadomość, że w wyniku aborcji eugenicznych rodzą się żywe dzieci. Urzędnicy nie są jednak zainteresowani tym, jak często występują takie przypadki i nie podejmują żadnych działań aby takie sytuacje wyeliminować!

Z tego wynika, że Ministerstwo Zdrowia nie ma żadnej kontroli nad tym, co dzieje się w szpitalach. Co więcej, w ogóle nie interesuje się losem dzieci przeznaczonych do aborcji oraz urodzonymi żywo w trakcie tego procederu.

Kompromisowcy i ich ofiary

Skoro lekarzy-aborterów nikt nie kontroluje, do jakich czynów mogą być zdolni?

Gdy się nad tym zastanawiam, przypomina mi się mrożąca krew w żyłach historia amerykańskiego abortera-zabójcy Kermita Gosnella. Sąd w USA uznał go winnym morderstwa pierwszego stopnia, gdyż po żywych narodzinach dzieci przecinał ich kręgosłup nożyczkami. Świadkowie zeznawali, że Gosnell trzymał w lodówce ucięte stópki dzieci jako „trofea”; dowcipkował zabijając dziecko, że jest tak duże, że mogłoby „odprowadzić go na przystanek autobusowy”; że abortował dzieci, które mierzyły nawet 61 centymetrów…. Taki psychopata mógłby doskonale funkcjonować w polskim szpitalu, a urzędnicy nie zwróciliby na to uwagi.

Osoby, które ponoszą odpowiedzialność za ten stan rzeczy i cierpienie tysięcy dzieci, muszą ponieść konsekwencje.

Jedną z takich osób jest Stanisław Radowicki, Konsultant Krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa, który pełni swoją funkcję nieprzerwanie od 2002 roku, z nominacji postkomunistycznego ministra Mariusza Łapińskiego.

W 2016 r., komentując żywe urodzenie małego Wiktora w wyniku aborcji i pozostawienie go na śmierć przez personel w szpitalu Świętej Rodziny, Radowicki stwierdził, że wszystko zostało wykonane zgodnie z obowiązującymi procedurami. Dziecko kwiliło przez około godzinę, wzywając pomocy, której nikt mu nie udzieli. Łączna liczba ofiar aborcji za kadencji Radowickiego wynosi co najmniej 7270 dzieci.

Stanisław Radowicki jest w znacznej mierze odpowiedzialny za obecną, skandaliczną sytuację. Dlatego stworzyliśmy petycję o jego natychmiastowe odwołanie. Bardzo Pana proszę o jej poparcie:
Petycja


Kinga Małecka-Prybyło, Fundacja Pro Prawo do Życia

17 czerwca 2017

Ponad milion podpisów pod EIU "Mama, Tata i Dzieci"

Ponad milion obywateli państw UE podpisało się pod Europejską Inicjatywą Obywatelską "Mama, Tata i Dzieci". Dziękujemy wszystkim z Państwa, którzy złożyli swój podpis pod tym projektem!!!

Edit Frivaldszky - przewodnicząca inicjatywy i autorka petycji CitizenGO w języku węgierskim, przekazała mi poniższą wiadomość: "Dziękuję serdecznie milionowi obywateli, które wsparli Europejską Inicjatywę Ustawodawczą, wszystkim wolontariuszom i organizacjom, dzięki którym ten sukces był możliwy!".

Podpisy zostały złożone w odpowiednich ministerstwach. Najważniejsza informacja to jednak fakt, że ponad milion obywateli UE wsparło tę inicjatywę, z czego ok. 1/3 pochodziła z Polski. Koordynatorem zbiórki w Polsce był p. Jan Urmański.

Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny stanowi oczywistą wartość, ale ze względu na ciągły atak, potrzeba wpisywania tej naturalnej definicji do porządków prawnych. Polska Konstytucja w art. 18 mówi o niej wprost. Inicjatywa "Mama, Tata i Dzieci" to ważny przykład aktywnej roli obywateli w UE. Nawet, jeśli KE nie odniesie się pozytywnie do tej propozycji, szalenie ważne jest to, że inicjatywa pozwala na promowanie definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz przypominanie, że taka relacja jest optymalnym miejscem do wychowania dzieci.

Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, Dyrektor CitizenGO Polska


Chronić czy nie chronić bezpieczeństwa i życia swoich obywateli?

W polskiej polityce już dawno przekroczono poziom przyzwoitości i braku logiki. Ostatnio można się o tym przekonać po komentarzach dotyczących przemówienia premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. 

Na początek co powiedziała pani premier, ale nie jedno wyrwane zdanie, tylko obszerny fragment - obóz Auschwitz-Birkenau to miejsce uświęcone krwią ponad miliona niewinnych ofiar. Ludzi, po których pozostała pustka w sercach kochających ich rodzin i bliskich. Nie pozostała po nich pustka w historii. Nie pozostała po nich pustka w naszych sercach. Pamiętamy o nich i pamiętać będziemy na zawsze. Opłakując dziś ofiary, pamiętamy o odwadze tych, którzy z oddaniem i narażeniem swojego życia i swoich rodzin nieśli im pomoc. Warto przypomnieć, że podczas II Wojny Światowej tylko w Polsce karą za pomoc udzielaną Żydom była śmierć, a w związku ze stosowaną przez niemieckich okupantów zasadą odpowiedzialności zbiorowej ofiarą represji padały całe rodziny, a niekiedy także całe lokalne społeczności... wielkim zadaniem dla polityków, ale także wszystkich ludzi, jest to, aby takie straszliwe wydarzenia, które miały miejsce w Auschwitz i w innych miejscach kaźni, nigdy się nie powtórzyły. Auschwitz to w dzisiejszych, niespokojnych czasach, wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli.

Jak widać z kontekstu ani słowa o migrantach, uchodźcach, tylko przestroga by nigdy nie potwórzyła się tragedia Auschwitz. Kontekst imigrantów wprowadził dopiero Donald Tusk i opozycja PO-Nowoczesna.

Ale nawet gdyby pominąć kontekst i wyrwać to zdanie z kontekstu, to nie sposób nie zauważyć absurdu krytyki opozycji. W polityce można powiedzieć wszystko, ale zasady logiki są nieubłagane.

Jeżeli bowiem niedopuszczane (jak chce opozycja) są słowa iż "trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli", to dopuszczalna i właściwa jest teza przeciwna. Innymi słowy nie trzeba niczego czynić, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli, czyli trzeba godzić się na to, że bezpieczeństwo i życie obywateli nie będzie chronione (słowem nie należy chronić obywateli przez kradzieżą, gwałtem i zabijaniem). Zatem czy Tusk, PO i Nowoczesna wiedzą co głoszą?