14 września 2024

Życie Stolicy: Kolejni rolnicy wolni od zarzutów!

Wszyscy pamiętamy wielkie rolnicze protesty przeciwko Zielonemu Ładowi. Brutalne działania Policji i bezwzględna postawa rządu zaszokowały wówczas wielu Polaków. Zrozpaczeni rolnicy, którzy wyszli na ulice, by bronić siebie i całego kraju przed szkodliwą ideologią, byli zatrzymywani, poddawani przesłuchaniom, ukrywani przed obrońcami…

U boku prześladowanych stanęli prawnicy Ordo Iuris, którzy powstrzymali próby osądzenia zatrzymanych w przyspieszonym trybie jak pospolitych chuliganów. W swoim komunikacie Ordo Iuris informuje, że:

Już pod koniec czerwca prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko 22-letniemu Panu Fabianowi z Wielkopolski, któremu postawiono zarzut… „brania czynnego udziału w zbiegowisku, w ten sposób, że przemieszczał się wraz z tłumem”.

Kilka dni temu zakończyła się z sukcesem sprawa kolejnego z rolników, który padł ofiarą brutalnego traktowania przez Policję. Przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów został bez ostrzeżenia zaatakowany od tyłu przez funkcjonariusza Służby Obrony Państwa. Mężczyzna zareagował odruchowo, schylając się, przez co funkcjonariusz stracił równowagę i upadł. Rolnika, który został następnie obezwładniony i potraktowany gazem pieprzowym, oskarżono o „naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza SOP”. Dodatkowo prokurator zarzucał mu „zanieczyszczenie środowiska w znacznych rozmiarach”, ponieważ przyjechał na protest pojazdem ze zbiornikiem na gnojówkę.

Po prawnej interwencji prokuratura umorzyła postępowanie, wskazując, że oba czyny nie wyczerpały znamion przestępstwa. Niezależnie od powyższego, złożono zażalenie na zatrzymanie rolnika, kwestionując okoliczności oraz sposób przeprowadzenia czynności. Postanowieniem z 3 września 2024 Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie przyznał rację skarżącemu!

Teraz miała się odbyć pierwsza rozprawa w najgłośniejszej z tych spraw, dotyczącej 65-letniego, schorowanego rolnika z Dolnego Śląska, który został wyjątkowo brutalnie zatrzymany przez policję pod zarzutem naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Wszystko to za rzekome rzucenie w nogę policjanta… jajkiem. W rezultacie zajścia, mężczyzna, który cierpi na poważne problemy kardiologiczne, został późnym wieczorem przewieziony z komendy na badania. Ostatecznie – dzięki interwencji naszych adwokatów – Pana Andrzeja wypuszczono z policyjnej izby zatrzymań i z wolnej stopy odpowiada przed sądem.

Rozprawa Pana Andrzeja została przełożona, co ponownie skazuje go na nerwowe oczekiwanie na sprawiedliwość. Jestem jednak przekonany, że także jego obronimy przed zarzutem postawionym za udział w legalnej demonstracji, w której stawał w obronie polskich interesów.

Zielony Ład uderza jednak nie tylko w interesy polskich rolników, ale będzie miał realne przełożenie na życie każdego z nas. Bruksela zamierza ograniczyć emisję dwutlenku węgla do 2030 roku o co najmniej 55%, co radykalnie podniesie koszty życia w całej Europie. W największym wymiarze dotknie to Polaków, gdyż większość energii elektrycznej w Polsce pochodzi ze spalania węgla. Polityka UE w tej materii jest nieracjonalna, na co zwracają uwagę naukowcy. Były dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego – prof. Leszek Marks – analitycznie dowodził, że wdrożenie celów klimatycznych postulowanych przez Unię Europejską (także ze względu na skalę wielkich trucicieli z Azji) nie będzie miało wpływu na klimat Ziemi…

Niestety rząd Donalda Tuska pozostaje głuchy na głos naukowców sceptycznych wobec założeń Zielonego Ładu. Natomiast z protestującymi rolnikami premier i ministrowie rozmawiają za pośrednictwem policyjnych pałek, gazu i prokuratorskich zarzutów.

Jednocześnie okazują wiele zrozumienia dla nielegalnych akcji aktywistów klimatycznych, którzy blokują drogi, zakłócają wydarzenia kulturalne i sportowe, dewastują pomniki i zabytki. W ubiegłym tygodniu aktywiści „Ostatniego Pokolenia” kilkukrotnie blokowali ulice w centrum Warszawy, a niewiele wcześniej zasłynęli zdewastowaniem centrum handlowego, atakiem na warszawską syrenkę, którą oblano farbą, zakłóceniem wyścigów konnych na Służewcu oraz przerwaniem koncertu w Filharmonii Narodowej. Państwo i Policja, które z taką determinacją okazywały brutalną siłę wobec emerytowanego rolnika, zdają się bezsilne wobec młodocianych „ekologów”.

Podczas gdy klimatyczni aktywiści raz po raz łamiący polskie prawo są traktowani przez służby i media niezwykle łagodnie, to rolnicy, którzy kilka miesięcy temu zorganizowali przed Sejmem legalne protesty przeciwko uderzającemu w polskie interesy Zielonemu Ładowi, zostali potraktowani przez policję z ogromną brutalnością. Lewicowe media, które wielokrotnie broniły agresywnych proaborcyjnych protestów, podczas których atakowano kościoły – przedstawiały pokojową i zorganizowaną zgodnie z prawem manifestację rolników jako „szturm na Sejm”.

Interweniująca policja wyłapywała z tłumu losowych rolników, którym stawiano zupełnie absurdalne zarzuty. Dowodzi tego choćby historia Pana Fabiana – 22-letniego rolnika z Wielkopolski, który został wyłapany z tłumu, gdy wraz z kolegami próbował wyjść z terenu ogrodzonego przez kordony policji. Gdy wyciągnął telefon, by zrobić zdjęcie dokumentujące zachowanie policjantów, usłyszał z ich strony głos „tego bierz” i został zatrzymany na 26 godzin. Postawiono mu zarzut „brania czynnego udziału w zbiegowisku, w ten sposób, że przemieszczał się wraz z tłumem” i chciano doprowadzić do jego skazania w tzw. trybie przyśpieszonym.

Choć mężczyzna nie przyznawał się do winy, wskazując, że nie złamał prawa, co potwierdzały załączone do akt postępowania nagrania, to gdyby nie interwencja prawników Ordo Iuris, zostałby skazany. Ostatecznie po interwencji pod koniec czerwca prokuratura, nie zdecydowała się nawet skierować wobec młodego rolnika aktu oskarżenia, umarzając postępowanie. W uzasadnieniu przyznała, że Pan Fabian „zachowywał się spokojnie” i „nie był agresywny”.

 

źródło: informacja prezesa Ordo Iuris Jerzego Kwaśniewskiego

11 września 2024

Życie Stolicy: Słaby skup, ceny niskie i Elewarr ze stratą?

Oddział Krupiec. Do naszej redakcji zadzwonił rolnik z informacją i pytaniem o tym co dzieje się w Elewarrze. W elewatorze w Krupcu pustki, natomiast do sąsiadującego elewatora Kapki - kolejka samochodów? Ceny w Elewarrze niższe od konkurencji.

Sprawdziliśmy. Jak informuje Top Agrar 29 sierpnia w elewatorze w Krupcu (Krasnystaw)ceny pszenicy konsumpcyjnej wynosiły 760 zł, a paszowej 655 zł. To o wiele mniej niż te oferowane przez Zamojskie Zakłady Zbożowe (800 i 680 zł), Lubellę w Lublinie (850 zł), WS Trade w Puławach (830 i 740 zł).

Z innych oddziałów, elewatorów spółki otrzymujemy podobne informacje - o bardzo słabych wynikach skupowych i niższych cenach w Elewarrze. Ceny pszenicy konsumpcyjnej i paszowej wyniosły 810 i 705 zł w elewatorze w Koronowie, 800 i 655 zł w Wąbrzeźnie, podczas gdy Rola w Człuchowie oferuje 820 i 730 zł. https://www.topagrar.pl/notowania/zboza

Wolumen skupu zbóż i rzepaku - jak donoszą pracownicy i rolnicy - pozostawia wiele do życzenia. Dodajmy za skup, jego koordynację i decyzje cenowe odpowiedzialny jest prezes czyli Jacek Łukaszewicz.

Rok obrotowy bieżący (do 30 września) Elewarr zakończy ze stratą szacowaną na ok. 20-25 mln zł (i to tylko dzięki pieniądzom uzyskanym z KPO i sprzedaży Zamojskich Zakładów Zbożowych KGSowi). Co prawda Spółka może próbować zmniejszyć stratę sprzedając skupione zboże i rzepak jeszcze we wrześniu, ale odbije się to wówczas w następnym roku obrotowym 2024/25, który także wedle naszych szacunków zakończy się ujemnym wynikiem finansowym.

A jeszcze 2 lata temu, gdy na czele Spółki był dr Daniel Alain Korona, Elewarr święcił triumfy, bił rekordy terminu spłaty kredytu i rekordy zysków, zaś w maju 2022 roku w Zamościu Spółka hucznie święciła swoje 30-lecie. Wydawało się wówczas, że przyszłość dla Spółki, pracowników i rolników rysuje się optymistycznie. Ale Koronę odwołano 13 lipca br. https://3obieg.pl/takiego-prezesa-spolka-juz-nie-bedzie-juz-miala/

A dziś. Sytuacją spółki, stratą finansową nikt się tym nie przejmuje, ważniejsza jest realizacja poleceń KGS, ewentualne przeniesienie siedziby  z Warszawy do Malborka by przypodobać się określonemu decydentowi itp. https://zyciestolicy.com.pl/przeniesienie-siedziby-elewarru-do-malborka/

Dla układu stoisławskiego, który rządzi w Elewarrze najważniejsze jest zachowanie stanowisk i pozycji. Przypomnijmy prezes Jacek Łukaszewicz, przewodniczący rady nadzorczej Piotr Kocięcki, dyrektor  nadzoru właścicielskiego Krajowej Grupy Spożywczej (nadzorującej korporacyjnie Elewarr) Rafał Małecki, a także z-ca dyrektora Biura Wykonawczego Segmentu Zbożowo-Młynarskiego KGS - Piotr Zglinicki, są wszyscy związani z firmą PZZ Stoisław.

Do tego grona można dorzucić także Mariusza Obszyńskiego - członka rady nadzorczej Elewarr (oddelegowany przez 9 miesięcy niezgodnie z umową spółki, doktryną i orzecznictwem do zarządu spółki Elewarr) i samego prezesa KGS - Marka Zagórskiego. https://zyciestolicy.com.pl/stoislawski-uklad-w-kgs-elewarr/

W Spółce dominuje ponura atmosfera. Jeden z pracowników mówi nam, że chce wierzyć, że nastąpi jakaś zmiana, ale to taka wiara już bez nadziei.

A może? Wszak cuda się też zdarzają.

 

Zycie Stolicy: KGS wycofał wsparcie dla PKOL

Skończyła się „miłość” Krajowej Grupy Spożywczej dla PKOL (widoczna na zdjęciu – prezesa KGS Marka Zagórskiego przy mikrofonie  i prezesa PKOL – Radosława Piesiewicza). Jak informują media KGS wycofał swoje wsparcie.


W wyniku przeprowadzonych analiz działalności spółki w obszarze sponsoringu sportu w ostatnich latach, Krajowa Grupa Spożywcza podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy sponsoringowej z Polskim Komitetem Olimpijskim (PKOl), która została wypowiedziana w sierpniu i obowiązuje do końca września 2024 roku

– przekazała Kalina Brzozowska z biura komunikacji KGS.

Spółka w komunikacie tłumaczy, że w oparciu o trendy na światowych rynkach musi optymalizować koszty, w tym zrewidować oraz ograniczyć wydatki na działania marketingowe i promocyjne.

Od początku swojej działalności Krajowa Grupa Spożywcza dała się poznać jako uznany i ceniony mecenas sportu w wymiarze regionalnym oraz ogólnopolskim, wspierając wiele ważnych inicjatyw społecznych w tym obszarze. Z uwagi na szacunek dla Polskich sportowców, Zarząd Spółki podjął decyzję o zakończeniu współpracy z PKOl dopiero po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu

zaznaczono.

Ograniczenie działalności sponsoringowej sportu w sytuacji, w której Krajowa Grupa Spożywcza stoi przed widmem strat w roku 2024/25 jest ze wszech miar zrozumiałe, ale dlaczego w takiej sytuacji w marcu br. zawarto umowę sponsoringową z Pogoń Szczecin. https://zyciestolicy.com.pl/pogon-za-koszykowke-minister-wplynal-na-kgs/ .

Ww. działania każą zastanowić się jaką strategię w zakresie sponsoringu stosuje Krajowa Grupa Spożywcza? Jaki sens miały różne umowy zawarte w ubiegłych latach z wieloma organizacjami i klubami sportowymi, które w tym roku wypowiedziano? Jaki sens miało zawarcie w roku bieżącym półrocznej umowy z Pogonią Szczecin?  I czy w tej sprawie rzeczywiście o sport czy reklamę KGSu chodziło, czy też o polityczną próbę wkupienia się w łaski ministra sportu, który właśnie pochodzi z województwa zachodnio-pomorskiego.

Może zarząd KGSu odpowie na ww. pytania.