28 sierpnia 2018

Genderowa uchwała Rady Miasta Gdańsk do sądu administracyjnego

Wojewoda Pomorski zapowiedział, że zaskarży szkodliwą uchwałę radnych z Gdańska, która otwiera drogę do wprowadzenia w szkołach ideologii gender i wulgarnej edukacji seksualnej. Pod petycją o uchylenie uchwały podpisało się już ponad 14 tysięcy osób!


Chodzi o dokument „Model na rzecz równego traktowania”, który decyzją gdańskiego samorządu wprowadza do szkół seksedukację oraz przywileje dla środowisk LGBT w przestrzeni publicznej.  W ten sposób bezprawnie narzuca się jednostkom samorządowym, szkołom, służbie zdrowia, a nawet instytucjom religijnym obowiązek realizowania politycznych celów radykalnej lewicy.
Wojewoda Pomorski zareagował na apel Ordo Iuris i rodziców, ale niestety nie skorzystał z najwłaściwszych instrumentów prawnych. Mając ku temu liczne podstawy, zamiast stwierdzić w trybie nadzoru nieważność niebezpiecznego dokumentu, zapowiedział złożenie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. 
Skierowanie uchwały do sądu to krok w dobrą stronę, ale zdecydowanie za mało, by obronić dzieci przed demoralizacją i propagandą gender. Wkrótce rozpoczyna się nowy rok szkolny, a zaskarżona uchwała do czasu wyroku sądu pozostaje w mocy.

Przyjęte w Gdańsku przepisy otworzyły furtkę organizacjom, które zarówno w szkołach, jak i w przedszkolach, będą mogły instruować najmłodszych w zakresie homoseksualizmu, transseksualizmu, homofobii, biseksualizmu itd.

Rodziców w całej Polsce gorąco zachęcamy do wydrukowania i podpisania przygotowanego przez prawników „Rodzicielskiego oświadczenia wychowawczego”, które należy złożyć wychowawcy dziecka na początku roku szkolnego. Jeżeli szkoła naruszy wolę rodziców, będzie to podstawa do podjęcia skutecznych kroków prawnych. Zgodnie z Konstytucją RP, to „rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”, a „wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania” (Art. 48 ust. 1).

Na przygotowanej przez nas stronie można pobrać oświadczenie w dwóch wersjach:

  1. dla mieszkańców Gdańska, uwzględniające wejście w życie uchwały wprowadzającej „Model na rzecz równego traktowania”,
  2. dla rodziców w całej Polsce, odnoszące się do dodatkowych zajęć prowadzonych przez organizacje zewnętrzne, dotyczących m.in. ideologii gender oraz promocji subkultur LGBT.


Zróbmy wszystko, co w naszej mocy, by uchronić nasze dzieci przed demoralizacją!


źródło: na podstawie materiałów ORDO IURIS

27 sierpnia 2018

Obiecują trzecią linię metra, a nie byli w stanie zakończyć drugiej linii

Kandydaci na prezydenta Warszawy obiecują nam kolejne linie metra, trzecią, czwartą, piątą. Trzecią linię - rządząca w stolicy Platforma Obywatelska, której kandydatem jest Rafał Trzaskowski, obiecywała warszawiakom już w kampanii z 2006 roku. 

Obiecują trzecią, a nawet nie są w stanie zakończyć drugiej linii metra. Miała być oddana na Euro 2012. Oczywiście nie została. Pierwszy odcinek liczący 6,1 km i 7 stacji oddano dopiero 8 marca 2015 roku. Początkowo zakładano, że po zrealizowaniu odcinka centralnego może powstać do 2017 odcinek zachodni na Bemowo, a potem do 2020 odnoga na Bródno. Teraz planuje się oddanie kolejnych odcinków w 2019 roku i w 2022 roku. Nie byli w stanie dotrzymać terminów w sprawie drugiej linii, nie wiadomo czy uda się dotrzymać kolejnych terminów, a już obiecują kolejne linie.

26 sierpnia 2018

Szkolił pedofilów w internecie. Kim jest i jak go złapano?

Kolejni homoseksualni „rodzice” zgotowali adoptowanemu dziecku horror. A wszystkiemu biernie przyglądali się urzędnicy…

Matthew Scully-Hicks został skazany przez sąd w Wielkiej Brytanii na 18 lat więzienia. Uznano go winnym brutalnego morderstwa na 1,5 rocznej Elsie, którą adoptował wraz z innym homoseksualistą.

Dziewczynka przez kilka miesięcy przed śmiercią była brutalnie traktowana. Złamano jej nogę, miała sińce i wymiotowała krwią. Aż w końcu homoseksualny sadysta rzucił nią o podłogę! Dziewczynka miała pękniętą czaszkę i połamane żebra. Zmarła kilka dni później.


W tym samym czasie, dom homoseksualistów aż 15 razy odwiedzali pracownicy socjalni, wyznaczeni do opieki nad tą pseudorodziną. Jednak ani oni, ani lekarze, którzy udzielali dziewczynce pomocy, nie dopatrzyli się niczego podejrzanego. Ciągłe urazy i złamania tłumaczyli zwyczajnymi „przypadkami”. Nikt nie chciał zgłosić nawet najmniejszych problemów. Dopiero śmierć dziewczynki przyciągnęła czyjąkolwiek uwagę...


Właśnie tak wygląda jeden z głównych postulatów lobby LGBT – adopcja dzieci przez homoseksualistów. To koszmar dzieci, któremu ciężko jest przeciwdziałać. Każdy kto wyrazi o tym krytyczną opinię lub będzie podejrzliwy wobec jakiejś homoseksualnej „rodziny”, zostanie oskarżony o homofobię lub „dyskryminację” tzw. „mniejszości seksualnych”.

To zaplanowana strategia, której celem jest uzyskanie jak najszerszego dostępu do dzieci. Matthew Scully-Hicks wykorzystując swoje przywileje zakatował adoptowane dziecko na śmierć. Jednak większości homoseksualnych aktywistów chodzi o coś zupełnie innego.

Kilka lat temu kalifornijska policja aresztowała Larrego Brinkina – jednego z czołowych aktywistów LGBT. Brinkin zawodowo zajmował się forsowaniem politycznych postulatów tego lobby, m.in. homoseksualnych „małżeństw”. Przez ponad 20 lat zasiadał w kalifornijskiej komisji praw człowieka, gdzie domagał się przywilejów dla homoseksualistów oraz był współzałożycielem kilku organizacji LGBT.

Zatrzymano go podczas tzw. „parady równości” w San Francisco. Wcześniej na jego komputerze odnaleziono dziecięcą pornografię, którą rozpowszechniał w internecie. Brinkin kolekcjonował zdjęcia brutalnych gwałtów na dzieciach w wieku 1-3 lat.

„Uwielbiam jak ta 2-latka jest gwałcona. Mam nadzieję, że będziesz kontynuował i zobaczę co ta mała suka jeszcze dostanie.”

Pisał Brinkin w wiadomości do innego pedofila, który wysyłał mu zdjęcia swoich ofiar. Zatrzymany był również członkiem internetowych grup dyskusyjnych dla pedofilów. W tym samym czasie aktywnie działał na rzecz homoseksualnych „małżeństw” i walczył z „dyskryminacją” homoseksualistów.

Wszystko po to aby on i jemu podobni mieli szybki i łatwy dostęp do dzieci. Homoseksualne pseudomałżeństwa i adopcja dzieci to pierwsza część ich planu. Druga to rozbudzenie seksualne najmłodszych poprzez tzw. „edukację seksualną”. Jak to wygląda w praktyce?

Benjamin Levin był wiceministrem edukacji kanadyjskiej prowincji Ontario i doradcą premier Ontario Kathleen Wynne, która jest lesbijką i działaczką LGBT. Kilka lat temu pod ich kierownictwem napisano skandaliczny program szkolnej „edukacji” seksualnej dla dzieci, który wywołał masowe protesty rodziców w Kanadzie. Dlaczego?

Na polecenie Levina i Wynne dzieci z Ontario muszą obowiązkowo opanować takie tematy jak masturbacja, stosunek analny, seks oralny, nawilżanie pochwy i homoseksualizm. Zachęca się je również do używania seksualnych gadżetów i antykoncepcji. A tymczasem...

Niedługo po tym, gdy program wprowadzono do szkół, Benjamin Levin został aresztowany przez policję. Czyny jakich się dopuścił są przerażające.

W jego domu znaleziono dziecięcą pornografię. Levin był bardzo aktywny na pedofilskich stronach internetowych, gdzie jako ekspert z zakresu „edukacji” seksualnej „doradzał” innym pedofilom. Udzielał instrukcji jak przygotować dzieci na seks i jakich technik manipulacji użyć aby obejść naturalne u dzieci blokady i zahamowania.

Szczegółowo opisał w internecie w jaki sposób wykorzystał seksualnie dziecko. Mówił też, że wykorzystał swoje 3 córki, które teraz są już dorosłe i mają własne dzieci. Liczył na to, że pewnego dnia będzie mógł zgwałcić również swoje wnuki!

Aby go schwytać zastosowano prowokację. Za pomocą jednej z pedofilskich stron kontakt z Levinem nawiązała policjantka podająca się za matkę, która chciałaby wykorzystać seksualnie swoją 8 letnią córkę ale nie wie jak to zrobić. Levin udzielił jej wyczerpujących odpowiedzi.

Polecił kobiecie aby jak najczęściej pokazywała swojej córce pornografię oraz aby chodziła przy niej nago i masturbowała się na oczach dziecka. Kazał jej bawić się z córką w seksualne gry i zabawy aby przygotować dziecko na gwałt.

Zalecił także aby kobieta biła dziewczynkę i spróbowała czerpać z tego satysfakcję seksualną. Zapytał ją również czy skrzywdziłaby swoje dziecko aby on mógł odczuwać podniecenie. Powiedział, że płacz dziecka w takiej sytuacji to nic złego i że dziewczynce należy wytłumaczyć, że to dopiero początek i że spotka ją więcej „doznań”.

„Idea, która zakłada zaangażowanie seksualne rodziców i ich dzieci, jest ekscytująca.”

Pisał Levin w internecie. I właśnie o to walczą homoseksualni aktywiści i „edukatorzy” seksualni. Ich strategia jest prosta.

Najpierw trzeba ocieplić wizerunek deprawatorów poprzez „parady równości” na ulicach i zajęcia o „tolerancji” w szkołach. Jednocześnie należy poddać dzieci „edukacji” seksualnej i nauczyć masturbacji, antykoncepcji i akceptacji dla różnych modeli „rodziny”. Potem trzeba zalegalizować „małżeństwa” homoseksualne i umożliwić im adopcję dzieci oraz wprowadzić kary za „homofobię” i „mowę nienawiści” wobec „mniejszości seksualnych”.

W ten sposób droga do powszechnej pedofilii stanie otworem. Widać to już teraz na przykładzie Wielkiej Brytanii.

W 2015 roku policja w samym tylko Londynie prowadziła dochodzenia w sprawie blisko 1500 przestępstw pedofilskich. W latach 2012-2015 liczba popełnianych aktów pedofilii wzrosła aż o 71%! Eksperci prognozują, że w kolejnych latach na policję może zgłosić się nawet 116 000 (!) ofiar pedofilów.

Te dane są przerażające. Liczba dzieci molestowanych seksualnie rośnie tam lawinowo. To efekt radykalnej i agresywnej „edukacji” seksualnej, której od lat poddawane są dzieci w brytyjskich szkołach, oraz publicznej promocji dewiacji seksualnych połączonej z prześladowaniem tych, którzy się jej sprzeciwiają.

Pedofile chcą to samo zrobić w Polsce. Nasi rodacy są jednak nieświadomi zagrożenia. Co gorsze, coraz więcej osób przestaje reagować na promocję zboczeń i zaczyna akceptować deprawację. Większość rodziców w ogóle nie widzi problemu w wysyłaniu dzieci na zajęcia prowadzone przez „edukatorów” seksualnych czy uczestnictwie dzieci w „paradach równości”.

Często słyszę wytłumaczenia w stylu: „przecież oni tylko maszerują z tęczowymi flagami, co w tym złego?” albo „trzeba być tolerancyjnym” czy wreszcie „to nie moja sprawa co ktoś robi w sypialni”. To efekt zmasowanej propagandy ocieplania wizerunku deprawatorów, na którą każdego roku pedofilskie lobby przeznacza dziesiątki milionów złotych.

Tylko garstka ludzi w Polsce jest w pełni świadoma sytuacji. I to od nas zależy los polskich dzieci. Czy wychowają się w normalnych warunkach, czy trafią w ręce pedofilów przy milczącym przyzwoleniu reszty społeczeństwa. 

Kinga Małecka-Prybyło, Fundacja Pro Prawo do Życia