2 czerwca 2017

Stop deprawacji w polskich szkołach!

Czy słyszał Pan, Pani o „kodeksie równego traktowania” i „edukacji antydyskryminacyjnej” w polskich szkołach? Pod tymi niewinnymi sformułowaniami kryje się często intencjonalna deprawacja dzieci i młodzieży promująca obyczaje subkultur LGBTQ.
Jak informuje Ordo Iuris - jedną z wielu organizacji, której aktywiści „opanowali” warszawskie szkoły, jest Fundacja Wolontariat Równości. Jej fundator to pomysłodawca parad równości i były rzecznik prasowy Antyklerykalnej Partii Postępu „Racja”. Członek rady fundacji to szef wydawnictwa pornograficznego i przed laty organizator „bicia rekordu seksualnego Polski”. Do niedawna członkiem jej zarządu był człowiek nie kryjący swojej fascynacji „ostrą” pornografią, którego wypowiedzi o tzw. „pozytywnej pedofilii” wzbudziły szerokie oburzenie społeczne. 
Rodzice najczęściej nie wiedzą o tym, na jakie treści wystawione są ich dzieci. Tymczasem w ramach obowiązkowych warsztatów uczniowie dowiadują się, że mają prawo do swobodnego wyboru „orientacji seksualnej” i zachęcani są do odważnego eksperymentowania na tym polu. Gdy Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza skierowało list do dyrektorów szkół, w którym wskazywało na zagrożenia i prawdziwe intencje „edukatorów”, zostało oskarżone o homofobię i straszone procesami sądowymi.
Prawnicy OrdoIuris udaremnili tę próbę zastraszenia rodziców, którzy upomnieli się o swoje prawa do wychowywania dzieci. Jednak jest to zaledwie jedna sprawa, gdy tymczasem deprawatorzy są aktywni w całym kraju, wykorzystując ustawę o systemie oświaty i rozporządzenie MEN. Dlatego Instytut Ordo Iuris przygotował ogólnopolską akcję, dzięki której rodzice będą mogli dowiedzieć się, z jakimi organizacjami stykają się w szkole ich dzieci. Każdy może wypełnić formularz na stronie www.chronmydzieci.info, zaś Instytut dostarczy rodzicom rzeczową informację, zapewniając im anonimowość i biorąc na siebie cały trud tej kampanii.
W ten sposób, razem możemy ochronić nasze dzieci przed niebezpieczeństwami grożącymi ich integralnemu rozwojowi! - stwierdza OrdoIuris

1 czerwca 2017

Brak przepływu informacji w Sądzie

Odnalazły się nośniki danych stanowiących część akt sprawy Amber Gold. O ich zagubieniu pisaliśmy w http://serwis21.blogspot.com/2017/06/zaginey-w-sadzie-dyski-z-dokumentami.html . Dziś dyski znaleziono w kasie pancernej znajdującej się w dyspozycji kierownika sekretariatu IV Wydziału Karnego - poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski. Zdaniem rzecznika, ktoś je tam umieścił i zapomniał poinformować. Słowem  - brak przepływu informacji.
Problemy komunikacyjne wewnątrz sądu występują nie tylko w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, ale np. także w Sądzie Rejonowym Warszawa Wola. Jak już informowaliśmy 6 marca Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 wystąpiło o udział w postępowaniu sądowym dot. Marcina Karłowicza. Sąd odebrał wniosek 9 marca. Jak wynika z postanowienia Sądu pismo dotarło do IV wydziału karnego dopiero 18 maja (czyli po ponad 2 miesiącach i po wydaniu wyroku w sprawie)?  Zabrakło komunikacji pomiędzy sekretariatem sądu a wydziału.
http://serwis21.blogspot.com/2017/05/czy-doszo-do-przestepstwa-sadowego-w.html
Ws. AmberGold tymczasowe zagubienie akt nie spowodowało istotnych problemów, natomiast ws. Marcina Karłowicza - owszem. W wyniku braku komunikacji (a być może przestępstwa) spowodowano, że czynnik społeczny nie mógł uczestniczyć w postępowaniu, a warto przypomnieć iż Marcina skazano za posiadanie mieszaniny witaminy C i środki konserwacji mięsa, co prokuratura zakwalifikowała jako środki wybuchowe.
http://serwis21.blogspot.com/2017/03/do-wiezienia-za-mieszkanke-do-paliw-do.html
http://serwis21.blogspot.com/2017/03/rok-i-3-miesiecy-wiezienia-za-witaminy.html

Policja w Gdańsku brutalnie spacyfikowało legalne zgromadzenie anty-LGBT

Kilka dni temu w Gdańsku legalne zgromadzenie, którego współorganizatorem byłą Fundacja Pro Prawo do Życia zostało brutalnie spacyfikowane przez policję!

Jak informuje Fundacja - Wolontariusze zarejestrowali pikiety na trasie przemarszu aktywistów homoseksualnych, który odbywał się w ubiegłą sobotę w Trójmieście. Trzymając duże plakaty chcieli przypomnieć o związkach między lobby LGBT a seksualizacją dzieci, która skutkuje ogromną ilością aborcji dokonywanych przez nastolatki w zachodniej Europie. Wszystko odbywało się legalnie i zgodnie z prawem. Nasza akcja drażniła homoaktywistów. Jednak to policja od samego początku najbardziej przeszkadzała nam w jej prowadzeniu. Funkcjonariusze nie zwracali uwagi na przepisy, spisywali pikietujących, blokowali im przejście i zatrzymywali przez całą trasę pochodu. Gdy zobaczyli, że nie przynosi to żadnych rezultatów, użyli przemocy. Wstrząsnęło mną nagranie, które udało się zarejestrować jednej z naszych wolontariuszek. Widać na nim jak policjanci powalają na ziemię mojego kolegę Macieja Wiewiórkę i kopią go po głowie. 



Za wyrażanie własnych poglądów i obronę życia policja kopie leżącego człowieka… Dlatego stworzono petycję do Ministra Spraw Wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, domagając się wyciągnięcia konsekwencji wobec Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka, który w przeszłości ignorował skargi i zażalenia na swoich podwładnych, akceptując metody ich działania.