24 stycznia 2016

Islamskie modły na środku ulicy w Warszawie


Muzułmanie już pokazali, że tu rządzą oni, legalnie na środku ulicy odprawiali swe modły na ulicy w Warszawie: Na taki obrazek 30.08.2015 trafiali przechodnie spacerujący po ulicy Alzackiej na Saskiej Kępie. Kilkudziesięciu mężczyzn, wyznawców islamu, modliło się wspólnie, wokół asystowali im policjanci. 
Na razie to incydentalny obraz, ale jeżeli wpuścimy więcej islamskich imigrantów, wówczas to będzie codzienność, i nie tylko na Saskiej Kępie.

23 stycznia 2016

Napaści seksualne przez imigrantów aż w 12 landach

Jak donosi niemiecki dziennik „Süddeutsche Zeitung”. W noc Sylwestrową do aktów przemocy doszło w aż 12 krajach związkowych. W samej Nadrenii Północnej-Westfalii otrzymała 1076 zgłoszeń o kradzieżach i napaściach seksualnych na kobiety, głównie w Kolonii, ale też w Düsseldorfie, Dortmundzie czy Bielefeldzie. Sprawcami byli prawie wyłącznie imigranci. Z Algierii, Syrii, Iraku, Maroka, Afganistanu oraz Tunezji, jednak policja boi się nazywać rzeczy po imieniu i używa sformułowań o osobach o wyglądzie „północnoafrykańskim/arabskim/południowym/ wschodnio-południowo-europejskim/cudzoziemskim”.

Manifestacje KODu mniej liczne

W Warszawie i 35 innych miastach odbywały się kolejne demonstracje tzw. Komitetu Obrony Demokracji, czyli osób które nie mogą pogodzić się iż nastąpiła polityczna zmiana w Polsce i że rząd stracili dotychczasowi beneficjenci III RP (tacy jak Tomasz Lis - 39 mln zł w ciągu 8 lat, Gazeta Wyborcza, która nie będzie miała wpływów w postaci rządowych reklam, prenumerat urzędów czy prywatny Teatr Karolaka, który miał mieć umowę na 50-letnie dofinansowanie). Oczywiście oficjalnie KOD nie wspomina, iż to walka o utrzymanie kasy, szermuje fałszywymi hasłami o demokracji. Niektórzy mówcy przy tym, jednak całkowicie odlatywali jak np. Henryk Wujec (ten sam, który w parlamencie w poprzedniej kadencji forsował ustawę anty-stowarzyszeniową), któremu marzy się taka liczebność jak w Solidarności w 1980 roku. Nie te czasy, a ponadto ludzie walczyli wtedy o prawa społeczne, a nie o utrzymanie stanowisk ludzi władzy jak KOD.
Ogółem manifestacje KODu coraz mniej liczebne, w największej warszawskiej uczestniczyło kilka tysięcy osób (Wybiórcza oczywiście zawyżyła do 10 tys.), a w mainstreamowych mediach muszą kadrować obraz, by nie wyszła niepowodzenie tej inicjatywy. W zamyśle sądzono, iż demonstracje będą coraz liczebniejsze, co miało skłonić władze UE do działań "nadzorczych".