13 czerwca 2015

PEDOFIL W PLATFORMIE OBYWATELSKIEJ?

Nie ma dnia by nie ujawniała się moralna zgnilizna i degrengolada kolejnych działaczy PO. Jak informuje portal gniezno.naszemiasto.pl Prokuratura Rejonowa Poznań-Wilda zatrzymała młodego działacza PO z Gniezna, Rafała P. pod zarzutami pedofilskimi. Cyt.
Rafał P. pracował jako katecheta w jednej z poznańskich szkół, a 15-latka miał poznać w internecie. Podczas spotkania Rafał P. miał dopuścić się molestowania. Sprawa wyszła na jaw. - Ten podejrzany, w trakcie składania wyjaśnień, przyznał się do winy. Ale skruchy nie wyraził, nie widział niczego złego w swoim zachowaniu - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej prokuratury.Rafał P. w przeszłości był słuchaczem seminarium duchownego. Odszedł, a po pewnym czasie zaczął uczyć religii. Rafał P. w internecie, na stronie dla homoseksualistów, poznał niespełna 15-letniego chłopca. Wiedząc, ile ma lat, spotkał się z nim. Za obopólną zgodą doszło do intymnych kontaktów.W związku z tym, że jego „partner” nie skończył 15 lat, katecheta usłyszał zarzuty związane z pedofilią. Trafił do aresztu. Śledczy sprawdzają, czy miał inne, podobne kontakty z nieletnimi. W jego komputerze znaleziono materiały pornograficzne... Rafał P. został wydalony ze struktur Platformy Obywatelskiej w Gnieźnie... Rafał P. pracował w biurze posła Pawła Arndta oraz senatora Piotra Gruszczyńskiego (u którego przez pewien czas pełnił funkcję rzecznika prasowego). Był także przewodniczącym młodzieżówki PO w powiecie gnieźnieńskim. W ostatnich latach szefował Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy w Gnieźnie. W 2011 roku był jednym z kandydatów PO w wyborach parlamentarnych.


Za "znieważenie" sowieckiego Pomnika prokuratura kieruje do psychiatry

To co donosi express.olsztyn.pl nie mieści się w głowie. III RP wraca nawet nie do tradycji PRLowskiej, ale wręcz sięga do modelu sowieckiego. Wiesław Kałudziński, prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym „Pro Patria", został skierowany na przymusowe badanie psychiatryczne. Badania zaleciła słynna pani prokurator z Braniewa, Weronika Olender. Powód? Znieważenie pomnika sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Tegoż samego "znieważenia" dopuścił się również - wespół z Kałudzińskim - Wojciech Kozioł, jednak jego na razie prokuratura nie wysyła do psychiatry...    Przypomnijmy. Wiesław Kałudziński oraz Wojciech Kozioł udali się do Pieniężna, poirytowani faktem, że wbrew decyzji i woli lokalnych władz o likwidacji pomnika, monument wciąż stoi niewzruszony, a Rosjanie urządzają sobie pod nim pokazowe akademie ku czci kata żołnierzy Armii Krajowej. Mężczyźni załadowali więc na przyczepkę narzędzia i drabinkę i pojechali wypełnić swoją misję. Zdążyli skuć napis i już przymierzali się do odkucia popiersia, kiedy nadjechał patrol policji. Dodajmy, że Kałudziński i Kozioł nie robili tego pod osłoną nocy, tylko w samym środku dnia, bez ukrywania się. Policjanci powiadomili o fakcie szefową posterunku policji w Pieniężnie i w tym momencie już było wiadomo, że zaczną się przysłowiowe schody. Dlaczego? Otóż dlatego, że tamtejszym policjantom szefuje ta sama funkcjonariuszka, która w maju zeszłego roku zatrzymała do kontroli redaktora naczelnego Expressu Olsztyn, Piotra Niczyperowicza, kiedy ten wracał z happeningu pod pomnikiem generała, gdzie występował jako dziennikarz, a został potraktowany jak przestępca. Wspomniana pani policjantka wsławiła się przede wszystkim tym, że na prośbę towarzyszącego naszemu redaktorowi naczelnemu Bogusława Owoca o okazanie legitymacji służbowej odpowiedziała, że takowej nie posiada, gdyż  "zostawiła ją w toalecie gdy zmieniała podpaskę". Nagranie poszło w świat, pani policjantka została "gwiazdą internetów", a Piotr Niczyperowicz został po ponad miesiącu od zdarzenia pozwany o jej rzekome znieważenie. Co ciekawe, tu także występuje pani prokurator Weronika Olender...
Wracając do sprawy Kałudzińskiego i Kozła - oni akurat postanowili nie nagłaśniać tematu, jednak kiedy Kałudziński został skierowany na badania psychiatryczne uznali, że dość milczenia.
- Nawet w stanie wojennym nie było takich sytuacji - opowiada zbulwersowany Wojciech Kozioł. - Przypomina mi to jak żywo sytuację w Rosji Radzieckiej, kiedy tamtejszy opozycjonista, Władimir Bukowski, został osadzony w szpitalu psychiatrycznym, bo władza zdiagnozowała u niego nową jednostkę chorobową - schizofrenię bezobjawową.
Czy teraz w rzekomo wolnej Polsce czeka nas era psychuszek? Człowieka w tej materii jest bardzo łatwo zdiagnozować i naznaczyć, a tym samym upokorzyć i zniszczyć mu życie. Tu znów nasuwa się analogia z Bukowskim, który spędził w psychuszkach cztery lata, a w więzieniu - kilkanaście. Za poglądy...
Władysław Kałudziński za komuny za kolportaż ulotek został internowany i bestialsko pobity, co zaskutkowało tym, że dziś jest inwalidą. Jednak w pełni poczytalnym inwalidą, który nie pozwoli zrobić z siebie wariata. - Potrafimy odróżnić dobro od zła i nigdy nie zgodzimy się z zarzutem, że znieważyliśmy pomnik - kontynuuje Kozioł. - Istnienie tego monumentu jest niezgodne z interesem naszego państwa. To samo stanowisko prezentuje burmistrz Pieniężna, Kazimierz Kiejdo i tamtejsi radni, którzy podjęli uchwałę o likwidacji pomnika.