6 sierpnia 2014

Wyrzucony z teatru, bo nie wziął udziału w bluźnierczym przedstawieniu

po ataku na lekarzy i nauczycieli, przyszła kolej na aktora. Jak donosi KAI, "Marek Cichucki, aktor, który określił sztukę "Golgota Picnic” jako "bełkot”, został 5 sierpnia zwolniony z pracy. Od dyrektora Teatru Nowego w Łodzi usłyszał, że w teatrze"nie jest potrzebny drugi Chazan”."
Przygotowałam list sprzeciwu wobec decyzji Dyrektora Teatru, który jest jednocześnie wyrażeniem poparcia dla postawy aktora p. Marka Cichuckiego:
KAI: "Marek Cichucki zgłosił się 5 sierpnia rano do Teatru Nowego na próbę nowej, premierowej sztuki. Jednak inspicjentka przekazała mu informację, że wcześniej chce z nim rozmawiać dyrektor Zdzisław Jaskóła. W trakcie rozmowy aktor otrzymał wypowiedzenie z pracy bez obowiązku jej świadczenia aż do końca listopada 2014 r. Jego przyczyną jest "utrata zaufania”, będąca bezpośrednim skutkiem postawy Cichuckiego wobec prezentacji w Łodzi tekstu sztuki "Golgota Picnic”. "Drugi Chazan jest mi w teatrze niepotrzebny” - usłyszał aktor od Jaskóły.
Gdy pod koniec czerwca łódzki Teatr Pinokio organizował publiczne czytanie treści sztuki "Golgota Picnic”, Cichucki – mimo swojego urlopu – poszedł na próbę. Po przeczytaniu tekstu uznał, że jest to "bełkot” i podczas następującej zaraz potem lektury odmówił udziału w przedstawieniu. Zamiast tego dołączył do ludzi, którzy, w ramach protestu, przed teatrem czytali bajki (Teatr Pinokio znany był do tej pory głównie z przedstawień dla dzieci).
,Z przykrością odbieram stanowisko dyrekcji, ponieważ świadczy ono o tym, że jesteśmy bardzo daleko od próby zrozumienia postaw różnych od naszych. Powołując się na wolność słowa, robimy rzeczy, które wolność gwałcą. Co zatem z wolnością w innych płaszczyznach - np. artystycznej czy religijnej?" - pyta aktor. Jego zdaniem ,,za chwilę utkniemy w jakiejś beznadziejnej kakofonii". ,,Pięknie jest, kiedy możemy się wypowiadać jako ludzie wolni, ale niezbędne jest, żebyśmy jako ludzie wolni, również mogli i chcieli słuchać" - podkreśla Cichucki."
Zaprotestujmy przeciwko tej decyzji. Nie możemy pozwolić na to, aby publicznie kpiono z Jezusa, a aktor sprzeciwiający się bluźnierstwom był wyrzucony z pracy!... Jeśli nie zareagujemy, pozwolimy na dalsze bezkarne szykanowanie szlachetnych osób oraz obrażanie chrześcijan.
Podpisz list poparcia dla postawy aktora Marka Cichuckiego, który jest jednocześnie listem sprzeciwu wobec decyzji Dyrekcji Teatru.
Serdecznie Państwa pozdrawiam w imieniu całego Zespołu CitizenGO,
Magdalena Korzekwa

4 sierpnia 2014

Baumana przerywać nie wolno, księdza Bortkiewicza - przerywać jak najbardziej

Jak informuje portal parezja.pl - Zostanie umorzone śledztwo ws. zakłócenia wykładu na temat ideologii gender prowadzonego przez ks. prof. Pawła Bortkiewicza. Wykład o gender przerwali anarchiści. Jeden z anarchistów, który był ubrany w sukienkę, wskoczył na mównicę, a pozostali anarchiści krzyczeli próbując przerwać wykład profesora. Do akcji wkroczyła wtedy ochrona uczelni oraz policja. Ostatecznie jednak prokuratura uznała, że anarchiści nie złamali prawaZ postanowieniem prokuratury nie zgadzają się organizatorzy wykładu oraz ich pełnomocnicy prawni. Jeżeli nawet nie doszło do przestępstwa, to prokuratura powinna skierować do sądu wniosek o ukaranie za popełnione wykroczenie, którym było zakłócenie przebiegu zgromadzenia na uczelni - tłumaczy adwokat Paweł Noworolnik. Dla porównania przytoczmy inną sprawę. W czerwcu 2013 roku przerwano zakłócono wykład mjr Zbigniewa Baumana, który odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim. Narodowcy protestowali wtedy przeciw uczczeniu pamięci byłego pracownika KBW. Za zakłócenie wykładu mjr Baumana zostali skazani na karę więzienia.  Ostatnio na policję wezwano organizatorów legalnej manifestacji "wszystkich nas nie zamkniecie", a trakcie której protestowano przeciwko karaniu młodych narodowców za zakłócenie wykładu mjr Baumana. Za zorganizowanie legalnej manifestacji, chce im się teraz postawić zarzut karny bezprawnego wpływania na sąd. 

zob. też http://serwis21.blogspot.com/2014/07/scigani-za-zorganizowanie-legalnej.html

Gdzie są bramki, tam są korki

Wicepremier Bieńowska już pokazał swój talent do komunikacji w/s infrastruktury. Pamiętamy "Sorry taki mamy klimat" z zimy. Na szczęście dla publicznej satyry, pani wicepremier znów zabrała głos: Nie mam złudzeń: wszędzie w Europie, gdzie są bramki, tam są korki. Wczoraj sprawdzałam: korki w Chorwacji sięgają 10 czy 12 km, we Włoszech, we Francji, tam, gdzie są bramki, tam są korki. Jeżeli natężenie ruchu wynosi normalnie i tak było planowane 30 tys. pojazdów/h, a w tej chwili na wyjeździe z autostrady na Gdańsk mamy ok. 80 tys. pojazdów/h, a na obwodnicy trójmiejskiej mamy dziewięćdziesiąt kilka tysięcy pojazdów na godzinę, to nawet gdyby tam nic nie było, korki będą się robić - tłumaczyła Bieńkowska. Powiedzenie "gdzie są bramki, tam są korki" stało się hitem i przedmiotem kpin internautów, co przedstawiają poniższe memy:

 (fot. facebook.com)

Internauci mają nawet radę dla pani wicepremier, jak poradzić się z korkami, tj. zmniejszyć prędkość na autostradach do 40 km/godz (naszym zdaniem i tak za dużo możnaby np. 20 km/godz). Wówczas nie będie korków, bo kierowcy nie zdążą dojechać.
 ( (demotywatory.pl)