Podczas mojego ostatniego pobytu na Litwie, odwiedziłem pod koniec lipca br. kilka nekropolii, stwierdzając na nich postępującą w zatrważającym tempie dewastację. Wszystko wskazuje na to, że starcie z mapy Litwy starych cmentarzy – pomników polskiej kultury, skasowanie pamięci o nich, nie dzieje się zupełnie przypadkiem... Zwłaszcza, że coraz częściej w miejscach położonych w pobliżu głównych alejek cmentarnych pojawia się coraz więcej brył pomnikowych z litewskimi napisami.
Na wileńskich cmentarzach znikają napisy na płytach nagrobnych, złodzieje ogałacają mogiły z wszelkich metalowych detali, wandale wybijają fotografie zmarłych, pomniki coraz częściej zapadają się w ziemię. Nikt nie dogląda cmentarnego drzewostanu, przewracające się ze starości drzewa - tnie się bezpośrednio na grobach, niszcząc kolejne pomniki. W starych cmentarnych kaplicach powstają śmietniska, po uprzednim rozgrabieniu wnętrz ze wszystkiego, co może przedstawiać jakąkolwiek wartość na okolicznych złomowiskach.
Szczególnie bolesnym jest postępujący proces dewastacji na najważniejszej polskiej nekropolii na Litwie – wileńskiej Rossie, o której niszczeniu donoszą polskie media na Litwie oraz opiekujący się grobami Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą. Jeszcze gorzej jest jednak na innych cmentarzach, gdzie nie dociera tak wielu turystów z Polski. Dla przykładu, będąc w Zułowie stwierdziłem, że po dawnej, wzniesionej w 1831 roku klasycystycznej kaplicy grobowej rodziny Michałowskich (dawnych właścicielach Zułowa, spokrewnionych z rodem Piłsudskich) pozostała jedynie kupa gruzu. Tymczasem polski przewodnik wydany zaledwie kilka lat temu, podaje że kaplica ta jeszcze w latach 90-tych była zachowana, choć poważnie zdewastowana... Czy podobny los może spotkać także inne polskie groby na Litwie?
Wileńska Rossa
Cmentarz Rossa - to prawdziwa skarbnica pamiątek kultury polskiej w Wilnie, obok warszawskich Powązek, krakowskiego cmentarza Rakowickiego i lwowskiego Łyczakowa jest jednym z czterech najważniejszych i najsłynniejszych polskich cmentarzy. Nagrobki wileńskiej Rossy stanowią wyjątkową kolekcję sztuki sepulkralnej o randze europejskiej. Jednak pomimo swej wartości ostatnio są bardzo zaniedbywane przez władze stołecznego Wilna, który sprawuje bezpośredni nadzór m.in. nad tą nekropolią. Pogromu zniszczeń dopełnia zaś zwykły wandalizm i niefrasobliwe podejście do opieki nad cmentarzem przez spółkę, której wileński samorząd zlecił jego dozór.
W ubiegłą środę zwiedzając wspólnie z moją rodziną wileńską Rossę, natknąłem się zupełnie przypadkowo na pocięte mechanicznie drzewa, których pniaki porozrzucano następnie w ten sposób, aby poniszczyć okoliczne nagrobki. Może i te drzewa zwaliły uprzednio siły natury, jednak, co najmniej - takie wcześniejsze zdarzenie wykorzystano, aby pod pozorem porządkowania terenu zniszczyć groby. Na uwagę zasługuje również fakt, że poprzycinane wcześniej drzewa leżały następnie przez wiele dni wśród grobów nie jestem pewien czy wywieziono je do tej pory...
Zrobione przeze mnie zdjęcia, obrazujące przejaw tego barbarzyństwa i braku poszanowania dla zmarłych, przekazałem później w redakcji „Kuriera Wileńskiego”, oraz poinformowałem o tym fakcie przedstawicieli Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Najprawdopodobniej w efekcie tych moich działań, ukazały się w ostatnich dniach, dwa artykuły w wileńskiej prasie:
Ireny Mikulewicz, Cmentarz umiera śmiercią naturalną..., „Tygodnik Wileńszczyzny”, patrz tutaj. http://www.tygodnik.lt/200931/bliska5.html
Barbary Chikashua, Cmentarz Rossa na progu zaniknięcia, „Kurier Wileński”, patrz tutaj. http://kurierwilenski.lt/2009/07/31/cmentarz-rossa-na-progu-zanikniecia/
Tekst zamieszczony w „TW”, podaje liczne przykłady innych zniszczeń poczynionych w ostatnich latach na Rossie, opisuje również liczne działania podejmowane przez wileńskich Polaków, mające na celu ratowanie i renowacje nagrobków. Natomiast tekst zamieszczony w „Kurierze Wileńskim” stara się rozliczyć instytucje odpowiedzialne za administrowanie nekropolią. Dowiadujemy się w nim m.in., że: „Problem niszczejącego cmentarza jest to wynik przerzucania odpowiedzialności pomiędzy trzema instytucjami, na których barkach jednocześnie ciążą obowiązki utrzymywania porządku na cmentarzu. Samorząd stołeczny, spółka samorządowa „Aketonas” oraz Departament Dziedzictwa Kulturowego (litewski skrót: KPD) przy Ministerstwie Kultury zrzucają tą odpowiedzialność jeden na drugiego”.
Cmentarz św. Piotra i Pawła na Antokolu
Cmentarz św. Piotra i Pawła, znajduje się na wzgórzach wciśniętych pomiędzy dwoma uliczkami: Polową (Mildos g-ve) oraz Słoneczną (Saules g-ve) na Antokolu. Nie jest praktycznie odwiedzany przez polskie wycieczki, które zazwyczaj wiezione są jedynie na Cmentarz Antokolski na wzgórzu „Sapieżyńska”, co jest zupełnie niezrozumiałe, zwłaszcza, że znajduje się on, zaledwie parę kroków - idąc od kościoła św. Piotra i Pawła na Antokolu. Dzieje się tak - pewnie dlatego, że często oba cmentarze traktowane są jako jeden cmentarny kompleks na Antokolu.
Cmentarz św. Piotra i Pawła jest przepięknie położony na zalesionych wzgórzach i charakteryzuje się wieloma cennymi starymi nagrobkami, w większości polsko-języcznymi. Zwiedzając go w ubiegły czwartek, po przerwie co najmniej 15-letniej, nie mogłem się jednak oprzeć wrażeniu, że przybyło na nim nagrobków z tablicami wykonanymi w języku litewskim. A przecież był to typowy, czynny w okresie międzywojennym cmentarz polski.
Być może pewnym wyjaśnieniem tego zastanego po latach stanu rzeczy, będzie sytuacja jaka mi się przytrafiła na tym cmentarzu. Otóż spacerując alejkami coraz bardziej zarastającymi różnego rodzaju chwastami w tym krzakami, zauważyłem dwóch ludzi pracujących wśród grobów. Postanowiłem podejść do nich, w przekonaniu, że odnawiają jakiś polski nagrobek. Jednak oni, jak tylko zobaczyli, że się zbliżam, zebrali w pośpiechu narzędzia i odeszli do samochodu typu van, zaparkowanego wewnątrz cmentarza - którym odjechali.
Po przyjściu na miejsce zobaczyłem dwie bardzo płytkie nowe podmurówki grobowe, obok których leżały stare krzyże z litewskimi napisami. Wokół nowych podmurówek, znajdowały się stare - tylko polskie nagrobki... Nasunęło mi się w związku z tym kilka pytań.
Czy napotkani wcześniej pracownicy, aby na pewno, dokonywali renowacji starych grobów, czy może przenosili groby litewskie z innych cmentarzy? Czy może w ten sposób, punktowym działaniem (obliczonym na lata) zmienia się obraz przedwojennej polskiej nekropolii? Przecież, od lat wśród wileńskich Polaków mówi się, że zapominane stare polskie groby zmieniają swoich właścicieli na Litwinów...
Zapewne można stwierdzić numer grobu i kto był pierwotnie w tym miejscu pochowany, zainteresowałem problemem redakcję „Kuriera Wileńskiego”, w rezultacie powstał film zamieszczonym na You Tube, patrz tutaj.
http://www.youtube.com/watch?v=Zmcp-TTO4tc
Na filmie zatytułowanym „Rossa”, przedstawione są opisane powyżej przez mnie miejsca dewastacji polskich grobów na wileńskich cmentarzach. Szkoda tylko, że autor nie zatytułował filmu: Cmentarze na Rossie i Antokolu, ponieważ przedstawiony na nim obraz jest także z Cmentarza św. Piotra i Pawła, a nie tylko z Rossy...
Pisząc o dewastacji polskich grobów, należy jeszcze wspomnieć o kaplicy grobowej znajdującej się na cmentarzu św. Piotra i Pawła, w jakiej urządzono na tym cmentarzu małe wysypisko śmieci. Wyrwane brutalnie drzwi do jej wnętrza dobitnie świadczą o wcześniejszym włamaniu oraz profanacji trumien i zwłok w niej się znajdujących. c.d.n.
Mariusz A. Roman
http://mariuszromangdy.blogspot.com/
19 sierpnia 2009
10 sierpnia 2009
Serwis21 z dn. 2009.08.10
http://serwis21.blogspot.com/ E-mail: serwis21@gmail.com
-------------------------------------------------------------------------------------
ZASKARŻONA DYWIDENDA
Jak donosi Nasz Dziennik (http://www.naszdziennik.pl/) - Stowarzyszenie "Przejrzysty Rynek" zaskarżyło uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy PKO BP o wypłacie dywidendy, podniesieniu kapitału zakładowego banku i udzieleniu absolutorium prezesowi zarządu. Pozew, podpisany przez prezesa stowarzyszenia Jerzego Bielewicza i członka zarządu dr Adama Gałczyńskiego, wpłynął do Sądu Okręgowego w Warszawie. W pozwie podniesiono m.in., że uchwała o wypłacie dywidendy w wysokości 1 mld zł jest niekorzystna dla spółki i już spowodowała obniżenie jej ratingów finansowych, a w przyszłości zmniejszy współczynnik wypłacalności banku, spowoduje ograniczenie akcji kredytowej, odbijając się negatywnie na jego wynikach. Autorzy pozwu zwracają uwagę, że gdyby wypłacono również dywidendę zaliczkową za przyszły rok w wysokości 2 mld zł (a są takie plany po stronie rządu), to współczynnik wypłacalności banku spadnie poniżej 9 proc., czyli poniżej progu wymaganego przez Komisję Nadzoru Finansowego. Podwyższenie kapitału z kolei narazi na szkodę akcjonariuszy, ponieważ spowoduje zmniejszenie ich udziałów w spółce. - Akcjonariusze mniejszościowi inwestowali swoje środki w bank kontrolowany przez Skarb Państwa, co w czasie kryzysu ma niebagatelne znaczenie. Tymczasem udział SP, po zbyciu prawa poboru akcji nowej emisji, spadnie poniżej 50 proc. - argumentują autorzy pozwu. - Nasze zarzuty mają na celu obronę interesu publicznego. Rozstrzygnięcie będzie miało wpływ na przejrzystość rynku finansowego i poziom ochrony akcjonariuszy mniejszościowych - wyjaśnia Bielewicz.
CD. BEZROBOCIE NARASTA
Oficjalne media trąbią o poprawie sytuacji gospodarczej, o końcu kryzysu. Skoro jest tak dobrze, dlaczego jest tak źle. Bezrobocie wzrasta – zwiększyło się do 10,8%. A oto kolejne informacje o zwolnieniach z pracy:
Już prawie trzy tysiące średnich i dużych firm w przemyśle przynosi straty. W przyszłości może być ich jeszcze więcej – przestrzegają ekonomiści. Oznacza to, że zagrożonych jest ponad 600 tysięcy miejsc pracy (Dziennik.pl 24.06.2009)
Aż 800 pracowników Bumaru straci pracę! To największe zwolnienia grupowe na Śląsku wywołane kryzysem (Gazeta Wyborcza 2009-06-29)
Tysiąc pięćset osób może stracić pracę. Spalił się największy pracodawca w Łysych - Zakłady Mięsne JBB (Polskie Radio Białystok 30.06.2009)
Nowy Sącz: PKS zwolni ok. 80 pracowników (PAP 7.07.2009)
Wałbrzych. Ponad pięciuset pracowników wałbrzyskiej fabryki Takata-Petri straci pracę. Do końca sierpnia zakład zostanie zamknięty, a produkcja przeniesiona do Rumunii. (Gazeta Wyborcza Wrocław, 14.07.2009 r.)
W centrali PZU pracują dziś 2133 osoby. Jeszcze, bowiem już wkrótce pracę straci 23 proc. z nich (Bankier 15.07.2009)
====================================================================
OTRZYMANE MAILEM/OD CZYTELNIKÓW
DZIENNIK ZWYKŁEGO OBYWATELA
CZYSTY INTERES!: Rząd polski zakupi korzystając z pierwokupu pałacyk w Warszawie za 20 mln zł na potrzeb ambasady katarskiej. Pływający na gazie i ropie Katar, podobno mógłby nie wygrać przetargu na zakup pałacyku. Na podpisanym kontrakcie gazowym jak ujawniły media zapłacimy cenę o 100 $ na tonie wyższą niż Japonia. Innymi słowy rocznie mamy tracić ponad 100 mln USD. A kontrakt jest wieloletni. Spora cena za sukces medialny, jakim jest sprzedaż stoczni szczecińskiej i gdyńskiej.
WARTOŚĆ PEDAŁA: Skoro o pieniądzach mowa - sąd uznał, że słowo „pedał” warte jest 15 tys. złotych. Pani Anna Sz., która tym mianem określiła swego sąsiada geja została skazana przez sąd. Ciekawe, że drugie słowo „złodziej” także użyty w stosunku do sąsiada geja – nie był przedmiotem rozprawy sądowej. A zatem pedał jest obraźliwe, a złodziej – już nie. Ale wracając do orzeczenia sądu - jest ono beznadziejne. Nie zbadano merytorycznie sprawy czyli podłoża konfliktu (użycie terminu „pedał” w sprawie było wtórne), ale przecież wiadomo, że sądy nie kierują się poczuciem sprawiedliwości. Wyrok zatem nie tyle chroni dobra cywilne osoby, co jest politycznie poprawny.
ANTYRASIZM: Polityczna poprawność dotyczy również żartów. Do prokuratury trafiło kilka skarg ws. rasistowskiej wypowiedzi tj. zwykłego żartu o. Tadeusza Rydzyka CSsR odnoszącą się do czarnoskórego uczestnika spotkania słuchaczy Radia Maryja na Jasnej Górze. Ojciec Tadeusz Rydzyk na jego widok zażartował: "Kochani, jeszcze Murzyn! Boże, gdzieś ty się nie mył. Chodź tutaj, bracie. On się nie mył wcale". Żart może ktoś uznać za prostacki, ale robienie z tego wielkiej afery to już groteska. W ramach politycznej poprawności trzeba będzie zatem usunąć wiersz Tuwima o murzynie Bambo – przepraszam wierszyk już został usunięty.
HISTORYCZNE SOJUSZE: Zwykły obywatel patrzy na naszą rzeczywistość z coraz większym niedowierzaniem. W krajowej radzie telefonii i telewizji impas przełamano, wybrano nowe rady nadzorcze TVP i polskiego radia. PIS i SLD zarzekają się, że żadnej koalicji nie ma. Może nie ma, ale wspólnota działań i zbieżność interesów - owszem. Z kolei Minister Grad czyli PO opóźnia odwołanie prezesa Farfała z LPR, określonego przez Gazetę Wyborczą mianem neonazisty. I tak liberalna PO - przyjmując za prawdziwe twierdzenia GW - jest sojusznikiem neonazistów. Czy ktoś jeszcze wierzy, że polityka może być ideowa? Cdn.
DAK
PEREŁKI Z WYPRACOWAŃ SZKOLNYCH
1. A do kotletów była sałata, którą mamusia przyprawiła potem.
2. Wojski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwiedzich kopyt.
3. Robak, ratując Tadeusza, strzelił do niedźwiedzia, który nie wiedział, że jest jego ojcem.
4. Rycerze urządzali teleturnieje.
5. Było ich tysiące, a nawet setki.
6. Pan Dulski był sterylizowany przez żonę.
7. Tatarzy jeździli konno i pieszo.
8. Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.
9. Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, ze Francja to ja.
10. W odróżnieniu od innych zwierząt ptaki maja nakrapiane jaja.
11. Biesiadowali przy suto zastawionych stolcach.
12. Po jednej stronie rynku naszego miasteczka stoi kościół, po drugiej stronie ratusz, a dookoła wybudowano same nowe domy publiczne.
13. Meteorolodzy wychodzą trzy razy dziennie oglądać swoje narządy.
14. Rodzicami Żeromskiego byli Józef i Wincenty Żeromscy.
15. Anielka mimo zakazu ojca kolegowała się z Magdą i świniami.
16. Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny, dwie tylne długie, a w worku ma brzuch na małego i długi ogon.
17. Jej córeczka Ania uśmiechnęła się pod wąsem.
18. Straszne były te krzyżackie mordy.
19. Bandyci wpadli do sklepu i wymordowali samoobsługę.
20. Kiedy Adam Mickiewicz zawiódł się na kobiecie, wziął się za Pana Tadeusza.
21. Przedstawicielem materializmu był Demokryt z Abwehry.
22. Górnik pogłaskał konia po głowie i cicho zarżał.
23. Faraona nosili w lektyce, a poddani padali mu na twarz.
24. Środkiem płatniczym w Rosji są wróble.
25. Królik posiada głowę, uszy i linienie.
26. Strażacy śpią w kalesonach i maja tam dzwonki alarmowe.
27. Wiedział, że w okularach jest mu do twarzy, dlatego nosił je zawsze w kieszeni.
28. Niektórzy Murzyni chodzą poubierani w nago.
29. Admirałowie są ubrani w marynarki wojenne.
PIELGRZYMKA DO WILNA – SZKOŁĄ PATRIOTYZMU
… Zapoczątkowana przed 19 laty przez księży salezjanów pielgrzymka ostrobramska stała się dla tysięcy pątników już tradycyjną, swoistą drogą do Boga, a fama o niej niesie się po całym świecie. W tym roku, włączając się w realizację programu duszpasterskiego, pielgrzymi wędrowali z hasłem: "Z Maryją odkrywamy godność życia”. Na pielgrzymi szlak do Wilna wyruszyło blisko 1300 pątników z Polski, ale też z Rosji, Ukrainy, Białorusi, Niemiec i innych krajów, by w modlitwie i codziennym trudzie oddać hołd „Tej, co w ostrej świeci Bramie”.
Tegoroczna pielgrzymka, która jak co roku wyruszyła z Suwałk 15 lipca, przemierzała swój szlak, nieco zmienioną trasą przez Krasnopol, Berżniki, Leipalingis, Merkiniai, Orany, Ejszyszki, Soleczniki, Turgiele, Niemież do Ostrej Bramy w Wilnie. Zaczynając od Oran, jej szlak wiódł przez tereny zamieszkałe w większości przez Polaków. Pielgrzymi ochoczo nadrabiają te 60 km (gdyby iść prostą drogą do Wilna pielgrzymka liczyłaby 200 km), aby ich odwiedzić.
Wielokrotnie wcześniej trafiałem do polskich miasteczek i wsi rozsianych po Wileńszczyźnie. Od lat powracam jednak na ziemię wileńską nie tylko z uwagi na jej walory turystyczne, ale przede wszystkim z uwagi na ten niepowtarzalny klimat spotkań z tamtejszymi Polakami, od których epatuje ten wylewny patriotyzm. Tylko tam, można spotkać ludzi tak szczerze oddanych Ojczyźnie i Bogu, wiernych swoim korzeniom i dziedzictwu. Od których możemy tak wiele czerpać, a zwłaszcza wierność i przywiązanie
Mariusz A. Roman
http://mariuszromangdy.blogspot.com/
Krótki film nakręcony podczas pielgrzymki w 2008:
http://www.youtube.com/watch?v=XXImZL8DN-w
Pieśń Konfederatów Barskich, http://www.youtube.com/watch?v=6R9Q1V0OROU
Cały tekst na stronie: http://serwis21.blogspot.com/,
WZMONIĆ PARLAMENT W PROCESIE DECYZYJNYM UNII
Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny swoim wyrokiem z 30 czerwca br. nakazuje uchwalenie specjalnej ustawy wzmacniającej rolę niemieckiego parlamentu w podejmowaniu decyzji na szczeblu unijnym. Bez nowego prawa, gwarantującego suwerenność Niemiec, Traktat Lizboński nie będzie mógł być ratyfikowany.
Pod poniższym linkiem znajduje się więcej szczegółowych informacji, oraz apel do polskich parlamentarzystów, aby zrobili wszystko dla wzmocnienia suwerenności Polski w ramach UE, podobnie jak Niemcy.
Jeśli sprawa wyda ci się ważna i godna uwagi, poprzyj apel i oczywiście powiadom wszystkich, których możesz.
Czytaj więcej tu:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/list_wzywajacy_polskich_politykow_do_zabezpieczenia_suwerennosci
ZAPROSZENIE
Centrum Artystyczne „Radomska 13”
filia Ośrodka Kultury Ochoty
serdecznie zaprasza na wernisaż wystawy:
„Staccato”
Luizy Kwiatkowskiej i Juliusza Erazma Bolka.
Twórczość literacką Poety zaprezentują:
Marta Maślanka i Paweł Hermanowski.
Start:
12 sierpnia (środa) godz. 18.18, Ul. Radomska 13/21, Warszawa.
Wystawę można oglądać do 15 września 2009 roku.
P.S. Miło mi poinformować również, że w dobrych punktach dystrybucji prasy razem z 74 numerem miesięcznika „Poezja Dzisiaj” jest dostępny tomik poetycki Juliusza Erazma Bolka pt. „Sens-or” - najlepsze wiersze z najlepszych - w wyborze Karola Samsela.
====================================================================
-------------------------------------------------------------------------------------
ZASKARŻONA DYWIDENDA
Jak donosi Nasz Dziennik (http://www.naszdziennik.pl/) - Stowarzyszenie "Przejrzysty Rynek" zaskarżyło uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy PKO BP o wypłacie dywidendy, podniesieniu kapitału zakładowego banku i udzieleniu absolutorium prezesowi zarządu. Pozew, podpisany przez prezesa stowarzyszenia Jerzego Bielewicza i członka zarządu dr Adama Gałczyńskiego, wpłynął do Sądu Okręgowego w Warszawie. W pozwie podniesiono m.in., że uchwała o wypłacie dywidendy w wysokości 1 mld zł jest niekorzystna dla spółki i już spowodowała obniżenie jej ratingów finansowych, a w przyszłości zmniejszy współczynnik wypłacalności banku, spowoduje ograniczenie akcji kredytowej, odbijając się negatywnie na jego wynikach. Autorzy pozwu zwracają uwagę, że gdyby wypłacono również dywidendę zaliczkową za przyszły rok w wysokości 2 mld zł (a są takie plany po stronie rządu), to współczynnik wypłacalności banku spadnie poniżej 9 proc., czyli poniżej progu wymaganego przez Komisję Nadzoru Finansowego. Podwyższenie kapitału z kolei narazi na szkodę akcjonariuszy, ponieważ spowoduje zmniejszenie ich udziałów w spółce. - Akcjonariusze mniejszościowi inwestowali swoje środki w bank kontrolowany przez Skarb Państwa, co w czasie kryzysu ma niebagatelne znaczenie. Tymczasem udział SP, po zbyciu prawa poboru akcji nowej emisji, spadnie poniżej 50 proc. - argumentują autorzy pozwu. - Nasze zarzuty mają na celu obronę interesu publicznego. Rozstrzygnięcie będzie miało wpływ na przejrzystość rynku finansowego i poziom ochrony akcjonariuszy mniejszościowych - wyjaśnia Bielewicz.
CD. BEZROBOCIE NARASTA
Oficjalne media trąbią o poprawie sytuacji gospodarczej, o końcu kryzysu. Skoro jest tak dobrze, dlaczego jest tak źle. Bezrobocie wzrasta – zwiększyło się do 10,8%. A oto kolejne informacje o zwolnieniach z pracy:
Już prawie trzy tysiące średnich i dużych firm w przemyśle przynosi straty. W przyszłości może być ich jeszcze więcej – przestrzegają ekonomiści. Oznacza to, że zagrożonych jest ponad 600 tysięcy miejsc pracy (Dziennik.pl 24.06.2009)
Aż 800 pracowników Bumaru straci pracę! To największe zwolnienia grupowe na Śląsku wywołane kryzysem (Gazeta Wyborcza 2009-06-29)
Tysiąc pięćset osób może stracić pracę. Spalił się największy pracodawca w Łysych - Zakłady Mięsne JBB (Polskie Radio Białystok 30.06.2009)
Nowy Sącz: PKS zwolni ok. 80 pracowników (PAP 7.07.2009)
Wałbrzych. Ponad pięciuset pracowników wałbrzyskiej fabryki Takata-Petri straci pracę. Do końca sierpnia zakład zostanie zamknięty, a produkcja przeniesiona do Rumunii. (Gazeta Wyborcza Wrocław, 14.07.2009 r.)
W centrali PZU pracują dziś 2133 osoby. Jeszcze, bowiem już wkrótce pracę straci 23 proc. z nich (Bankier 15.07.2009)
====================================================================
OTRZYMANE MAILEM/OD CZYTELNIKÓW
DZIENNIK ZWYKŁEGO OBYWATELA
CZYSTY INTERES!: Rząd polski zakupi korzystając z pierwokupu pałacyk w Warszawie za 20 mln zł na potrzeb ambasady katarskiej. Pływający na gazie i ropie Katar, podobno mógłby nie wygrać przetargu na zakup pałacyku. Na podpisanym kontrakcie gazowym jak ujawniły media zapłacimy cenę o 100 $ na tonie wyższą niż Japonia. Innymi słowy rocznie mamy tracić ponad 100 mln USD. A kontrakt jest wieloletni. Spora cena za sukces medialny, jakim jest sprzedaż stoczni szczecińskiej i gdyńskiej.
WARTOŚĆ PEDAŁA: Skoro o pieniądzach mowa - sąd uznał, że słowo „pedał” warte jest 15 tys. złotych. Pani Anna Sz., która tym mianem określiła swego sąsiada geja została skazana przez sąd. Ciekawe, że drugie słowo „złodziej” także użyty w stosunku do sąsiada geja – nie był przedmiotem rozprawy sądowej. A zatem pedał jest obraźliwe, a złodziej – już nie. Ale wracając do orzeczenia sądu - jest ono beznadziejne. Nie zbadano merytorycznie sprawy czyli podłoża konfliktu (użycie terminu „pedał” w sprawie było wtórne), ale przecież wiadomo, że sądy nie kierują się poczuciem sprawiedliwości. Wyrok zatem nie tyle chroni dobra cywilne osoby, co jest politycznie poprawny.
ANTYRASIZM: Polityczna poprawność dotyczy również żartów. Do prokuratury trafiło kilka skarg ws. rasistowskiej wypowiedzi tj. zwykłego żartu o. Tadeusza Rydzyka CSsR odnoszącą się do czarnoskórego uczestnika spotkania słuchaczy Radia Maryja na Jasnej Górze. Ojciec Tadeusz Rydzyk na jego widok zażartował: "Kochani, jeszcze Murzyn! Boże, gdzieś ty się nie mył. Chodź tutaj, bracie. On się nie mył wcale". Żart może ktoś uznać za prostacki, ale robienie z tego wielkiej afery to już groteska. W ramach politycznej poprawności trzeba będzie zatem usunąć wiersz Tuwima o murzynie Bambo – przepraszam wierszyk już został usunięty.
HISTORYCZNE SOJUSZE: Zwykły obywatel patrzy na naszą rzeczywistość z coraz większym niedowierzaniem. W krajowej radzie telefonii i telewizji impas przełamano, wybrano nowe rady nadzorcze TVP i polskiego radia. PIS i SLD zarzekają się, że żadnej koalicji nie ma. Może nie ma, ale wspólnota działań i zbieżność interesów - owszem. Z kolei Minister Grad czyli PO opóźnia odwołanie prezesa Farfała z LPR, określonego przez Gazetę Wyborczą mianem neonazisty. I tak liberalna PO - przyjmując za prawdziwe twierdzenia GW - jest sojusznikiem neonazistów. Czy ktoś jeszcze wierzy, że polityka może być ideowa? Cdn.
DAK
PEREŁKI Z WYPRACOWAŃ SZKOLNYCH
1. A do kotletów była sałata, którą mamusia przyprawiła potem.
2. Wojski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwiedzich kopyt.
3. Robak, ratując Tadeusza, strzelił do niedźwiedzia, który nie wiedział, że jest jego ojcem.
4. Rycerze urządzali teleturnieje.
5. Było ich tysiące, a nawet setki.
6. Pan Dulski był sterylizowany przez żonę.
7. Tatarzy jeździli konno i pieszo.
8. Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.
9. Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, ze Francja to ja.
10. W odróżnieniu od innych zwierząt ptaki maja nakrapiane jaja.
11. Biesiadowali przy suto zastawionych stolcach.
12. Po jednej stronie rynku naszego miasteczka stoi kościół, po drugiej stronie ratusz, a dookoła wybudowano same nowe domy publiczne.
13. Meteorolodzy wychodzą trzy razy dziennie oglądać swoje narządy.
14. Rodzicami Żeromskiego byli Józef i Wincenty Żeromscy.
15. Anielka mimo zakazu ojca kolegowała się z Magdą i świniami.
16. Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny, dwie tylne długie, a w worku ma brzuch na małego i długi ogon.
17. Jej córeczka Ania uśmiechnęła się pod wąsem.
18. Straszne były te krzyżackie mordy.
19. Bandyci wpadli do sklepu i wymordowali samoobsługę.
20. Kiedy Adam Mickiewicz zawiódł się na kobiecie, wziął się za Pana Tadeusza.
21. Przedstawicielem materializmu był Demokryt z Abwehry.
22. Górnik pogłaskał konia po głowie i cicho zarżał.
23. Faraona nosili w lektyce, a poddani padali mu na twarz.
24. Środkiem płatniczym w Rosji są wróble.
25. Królik posiada głowę, uszy i linienie.
26. Strażacy śpią w kalesonach i maja tam dzwonki alarmowe.
27. Wiedział, że w okularach jest mu do twarzy, dlatego nosił je zawsze w kieszeni.
28. Niektórzy Murzyni chodzą poubierani w nago.
29. Admirałowie są ubrani w marynarki wojenne.
PIELGRZYMKA DO WILNA – SZKOŁĄ PATRIOTYZMU
… Zapoczątkowana przed 19 laty przez księży salezjanów pielgrzymka ostrobramska stała się dla tysięcy pątników już tradycyjną, swoistą drogą do Boga, a fama o niej niesie się po całym świecie. W tym roku, włączając się w realizację programu duszpasterskiego, pielgrzymi wędrowali z hasłem: "Z Maryją odkrywamy godność życia”. Na pielgrzymi szlak do Wilna wyruszyło blisko 1300 pątników z Polski, ale też z Rosji, Ukrainy, Białorusi, Niemiec i innych krajów, by w modlitwie i codziennym trudzie oddać hołd „Tej, co w ostrej świeci Bramie”.
Tegoroczna pielgrzymka, która jak co roku wyruszyła z Suwałk 15 lipca, przemierzała swój szlak, nieco zmienioną trasą przez Krasnopol, Berżniki, Leipalingis, Merkiniai, Orany, Ejszyszki, Soleczniki, Turgiele, Niemież do Ostrej Bramy w Wilnie. Zaczynając od Oran, jej szlak wiódł przez tereny zamieszkałe w większości przez Polaków. Pielgrzymi ochoczo nadrabiają te 60 km (gdyby iść prostą drogą do Wilna pielgrzymka liczyłaby 200 km), aby ich odwiedzić.
Wielokrotnie wcześniej trafiałem do polskich miasteczek i wsi rozsianych po Wileńszczyźnie. Od lat powracam jednak na ziemię wileńską nie tylko z uwagi na jej walory turystyczne, ale przede wszystkim z uwagi na ten niepowtarzalny klimat spotkań z tamtejszymi Polakami, od których epatuje ten wylewny patriotyzm. Tylko tam, można spotkać ludzi tak szczerze oddanych Ojczyźnie i Bogu, wiernych swoim korzeniom i dziedzictwu. Od których możemy tak wiele czerpać, a zwłaszcza wierność i przywiązanie
Mariusz A. Roman
http://mariuszromangdy.blogspot.com/
Krótki film nakręcony podczas pielgrzymki w 2008:
http://www.youtube.com/watch?v=XXImZL8DN-w
Pieśń Konfederatów Barskich, http://www.youtube.com/watch?v=6R9Q1V0OROU
Cały tekst na stronie: http://serwis21.blogspot.com/,
WZMONIĆ PARLAMENT W PROCESIE DECYZYJNYM UNII
Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny swoim wyrokiem z 30 czerwca br. nakazuje uchwalenie specjalnej ustawy wzmacniającej rolę niemieckiego parlamentu w podejmowaniu decyzji na szczeblu unijnym. Bez nowego prawa, gwarantującego suwerenność Niemiec, Traktat Lizboński nie będzie mógł być ratyfikowany.
Pod poniższym linkiem znajduje się więcej szczegółowych informacji, oraz apel do polskich parlamentarzystów, aby zrobili wszystko dla wzmocnienia suwerenności Polski w ramach UE, podobnie jak Niemcy.
Jeśli sprawa wyda ci się ważna i godna uwagi, poprzyj apel i oczywiście powiadom wszystkich, których możesz.
Czytaj więcej tu:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/list_wzywajacy_polskich_politykow_do_zabezpieczenia_suwerennosci
ZAPROSZENIE
Centrum Artystyczne „Radomska 13”
filia Ośrodka Kultury Ochoty
serdecznie zaprasza na wernisaż wystawy:
„Staccato”
Luizy Kwiatkowskiej i Juliusza Erazma Bolka.
Twórczość literacką Poety zaprezentują:
Marta Maślanka i Paweł Hermanowski.
Start:
12 sierpnia (środa) godz. 18.18, Ul. Radomska 13/21, Warszawa.
Wystawę można oglądać do 15 września 2009 roku.
P.S. Miło mi poinformować również, że w dobrych punktach dystrybucji prasy razem z 74 numerem miesięcznika „Poezja Dzisiaj” jest dostępny tomik poetycki Juliusza Erazma Bolka pt. „Sens-or” - najlepsze wiersze z najlepszych - w wyborze Karola Samsela.
====================================================================
5 sierpnia 2009
PIELGRZYMKA DO WILNA – SZKOŁĄ PATRIOTYZMU
Pielgrzymka salezjańska z Suwałk po 10-dniowych trudach marszu weszła do Wilna 24 lipca. Grupę żółtą, składającą się głównie z młodzieży, prowadził o. Jarosław Wąsowicz SDB, dawny działacz Federacji Młodzieży Walczącej. Grupa żółta, już czwarty raz z rzędu weszła do Wilna z transparentem FMW, o treści: "Maryja Nadzieją Niepodległości”.
Zapoczątkowana przed 19 laty przez księży salezjanów pielgrzymka ostrobramska stała się dla tysięcy pątników już tradycyjną, swoistą drogą do Boga, a fama o niej niesie się po całym świecie. W tym roku, włączając się w realizację programu duszpasterskiego, pielgrzymi wędrowali z hasłem: "Z Maryją odkrywamy godność życia”. Na pielgrzymi szlak do Wilna wyruszyło blisko 1300 pątników z Polski, ale też z Rosji, Ukrainy, Białorusi, Niemiec i innych krajów, by w modlitwie i codziennym trudzie oddać hołd „Tej, co w ostrej świeci Bramie”.
Poprzez polskie sioła
Tegoroczna pielgrzymka, która jak co roku wyruszyła z Suwałk 15 lipca, przemierzała swój szlak, nieco zmienioną trasą przez Krasnopol, Berżniki, Leipalingis, Merkiniai, Orany, Ejszyszki, Soleczniki, Turgiele, Niemież do Ostrej Bramy w Wilnie. Zaczynając od Oran, jej szlak wiódł przez tereny zamieszkałe w większości przez Polaków. Pielgrzymi ochoczo nadrabiają te 60 km (gdyby iść prostą drogą do Wilna pielgrzymka liczyłaby 200 km), aby ich odwiedzić.
Niezwykle wzruszające, są te spotkania z mieszkańcami Wileńszczyzny. Niczym przed najświętszym sakramentem, rozkładają na drodze pielgrzymów kwiaty, witając po staropolsku: chlebem i solą. Starsi wystawiają w oknach, przechowywane niczym relikwie, popiersia i portrety Marszałka Józefa Piłsudskiego, ze łzami w oczach witając rodaków z Korony. W rękach dzieci pojawiają się skrywane przez lata znaki narodowe. W jedno łączy się umiłowanie Boga i Ojczyzny.
Organizowane są krótkie akademie powitalne, jak choćby ta w Kijuciach (poniedziałek 20 lipca), gdzie pielgrzymów witali mieszkańcy wspólną modlitwą, a dzieci recytowały wiersze i pozdrowienia. Oczywiście nie zabrakło również stołów przygotowanych ze skromnym posiłkiem, składającym się z kanapek, warzyw, ciastek, herbaty i mleka. Mieszkańcy zapraszali również do swoich zazwyczaj drewnianych (pamiętających okres przedwojenny) domów na kawę, gdzie ze łzami w oczach wspominali polskie czasy.
W Ejszyszkach, głuchoniema staruszka z dużym krzyżem na szyi oraz znakiem orła na piersi, przez trzy godziny czekała przy drodze na pielgrzymów z dwoma siatkami produktów zakupionych specjalnie na tę okazję z bardziej niż ubożuchnej emerytury.
Nie inaczej było w Koleśnikach, Dowgidańce, Purwianach, Janczunach, Butrymańcach, Koniuchach, Solecznikach, Kamionce, Turgielach, Rudominie i Niemieżu. Tam gdzie pielgrzymka stawała na nocleg, zawsze znajdowały się rzesze tych, którzy zapraszali pątników do swoich gościnnych domów. Pielgrzymi byli także uroczyście witani przez proboszczów mijanych parafii, którzy kropili ich święconą wodą, błogosławili, pozdrawiali, przekazywali intencje do Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Grupa żółta i wejście do Wilna
Pielgrzymka podzielona była na 7 grup, z których wyróżniała się oczywiście grupa żółta - prowadzona przez o. Jarosława Wąsowicza SDB, dawnego działacza FMW (obecnie Stowarzyszenia FMW). Grupę żółtą, składającą się głównie z młodzieży, wyprzedzał niesiony przez pielgrzymów transparent Federacji: "Maryja Nadzieją Niepodległości"... To pielgrzymi z tej grupy nieśli najwięcej flag biało-czerwonych i to oni zorganizowali najbardziej patriotyczną oprawę Mszy świętej w Koleśnikach, gdzie zaintonowali m.in. pieśń Konfederatów Barskich.
Niezwykły, podnoszący na duchu miejscowych i przyjezdnych Polaków, widok barw narodowych z nadrukiem: Jan Paweł II oraz transparentu FMW, zmuszał do refleksji... Młodzież z grupy żółtej prezentowała się jak husaria - komentowali wileńscy Polacy, witający pielgrzymów na trasie ostatniego etapu z Niemieży do Wilna. Każdy szczegół oprawy wejścia do Wilna opracował Ks. Jarek – dla przyjaciół z Federacji, po prostu „Wąsu”. Najbardziej wymowny obrazek tego wejścia, to moment hołdu dla Ostrobramskiej Pani, oddawany przez grupę żółtą m.in. transparentem, bezpośrednio przed Jej cudownym Matczynym wizerunkiem. A potem młodzież padła krzyżem na kilka chwil.
Naprawdę warto było dożyć tych dni, aby doczekać chwili, w której nasz transparent, z którym obchodziliśmy m.in. rocznice grudniowe w latach 80-tych, który dodawał nam wtedy wiary i sił - znalazł się teraz w Ostrej Bramie. Trzymany dumnie przez młodych pielgrzymów, którym podczas marszu „Wąsu” tłumaczył, czym była i o jakie wartości walczyła Federacja Młodzieży Walczącej. Podczas jednego z etapów wspomogłem go (na jego prośbę) w dawaniu tego świadectwa.
Grupa żółta wraz z księżmi salezjanami wyszła również z inicjatywą fundowania figurek Matki Bożej i wspierania budowy jej kapliczek na Wileńszczyźnie. W zeszłym roku w ten sposób wzniesiono kapliczkę w Kijuciach, a na tegorocznej pielgrzymce przekazano figurkę Matki Bożej wraz z darem finansowym wspierającym budowę kapliczki, dla wiernych z Mościszek w parafii Ławaryszki pod Wilnem.
Strumyk Marii
Irena Siemak jest emerytowaną nauczycielką z Wilna, która pojechała ze mną na Mszę świętą do Turgiel, kończącą etap pielgrzymki z Solecznik. Już następnego dnia przekazała mi wiersz pt. „Strumyk Marii”, który cytuję poniżej, jako bodaj najlepsze podsumowanie tej pielgrzymki:
„A cóż to za widok na drogach Litwy?
Tysięczny tłum ludzi idzie z modlitwą.
Na czele krzyż niosą i polska chorągiew powiewa
Śpiewając pieśń świętą ku czci Marii.
Idą weseli, nie widać zmęczenia w ich kroku,
gdyż ksiądz cicho kroczy u krzyża boku.
On owce swe wiedzie do Ostrej Bramy,
do naszej najdroższej na świecie Mamy.
Na widok ten piękny z oczu łezka płynie
Jestem już pewna, ten naród nie zginie.
W swym sercu niosąc miłość do Boga
Nie złamie nas kryzys i życia trwoga.
Jak dziecko się cieszę tego widoku,
że stoję w Turgielach w tym cudnym potoku,
gdzie płynie lud Polski, jak nasza Wilia,
z pokłonem do Matki, co chroni nas w Wilnie,
opieką owija.”
Wielokrotnie wcześniej trafiałem do polskich miasteczek i wsi rozsianych po Wileńszczyźnie. Od lat powracam jednak na ziemię wileńską nie tylko z uwagi na jej walory turystyczne, ale przede wszystkim z uwagi na ten niepowtarzalny klimat spotkań z tamtejszymi Polakami, od których epatuje ten wylewny patriotyzm. Tylko tam, można spotkać ludzi tak szczerze oddanych Ojczyźnie i Bogu, wiernych swoim korzeniom i dziedzictwu. Od których możemy tak wiele czerpać, a zwłaszcza wierność i przywiązanie.
Postanowiłem zatem, zabrać w tym roku na Wileńszczyznę także moje dzieci i żonę, aby zarazić ich, tą niepowtarzalną szkołą patriotyzmu. Pielgrzymka, wokół której kontynuowaliśmy swoją wędrówkę po Kresach dostarczyła dodatkowo przeżyć religijnych.
Mariusz A. Roman
http://mariuszromangdy.blogspot.com/
Krótki film nakręcony podczas pielgrzymki w 2008, patrz tutaj
http://www.youtube.com/watch?v=XXImZL8DN-w
Pieśń Konfederatów Barskich, patrz tutaj
http://www.youtube.com/watch?v=6R9Q1V0OROU
Zapoczątkowana przed 19 laty przez księży salezjanów pielgrzymka ostrobramska stała się dla tysięcy pątników już tradycyjną, swoistą drogą do Boga, a fama o niej niesie się po całym świecie. W tym roku, włączając się w realizację programu duszpasterskiego, pielgrzymi wędrowali z hasłem: "Z Maryją odkrywamy godność życia”. Na pielgrzymi szlak do Wilna wyruszyło blisko 1300 pątników z Polski, ale też z Rosji, Ukrainy, Białorusi, Niemiec i innych krajów, by w modlitwie i codziennym trudzie oddać hołd „Tej, co w ostrej świeci Bramie”.
Poprzez polskie sioła
Tegoroczna pielgrzymka, która jak co roku wyruszyła z Suwałk 15 lipca, przemierzała swój szlak, nieco zmienioną trasą przez Krasnopol, Berżniki, Leipalingis, Merkiniai, Orany, Ejszyszki, Soleczniki, Turgiele, Niemież do Ostrej Bramy w Wilnie. Zaczynając od Oran, jej szlak wiódł przez tereny zamieszkałe w większości przez Polaków. Pielgrzymi ochoczo nadrabiają te 60 km (gdyby iść prostą drogą do Wilna pielgrzymka liczyłaby 200 km), aby ich odwiedzić.
Niezwykle wzruszające, są te spotkania z mieszkańcami Wileńszczyzny. Niczym przed najświętszym sakramentem, rozkładają na drodze pielgrzymów kwiaty, witając po staropolsku: chlebem i solą. Starsi wystawiają w oknach, przechowywane niczym relikwie, popiersia i portrety Marszałka Józefa Piłsudskiego, ze łzami w oczach witając rodaków z Korony. W rękach dzieci pojawiają się skrywane przez lata znaki narodowe. W jedno łączy się umiłowanie Boga i Ojczyzny.
Organizowane są krótkie akademie powitalne, jak choćby ta w Kijuciach (poniedziałek 20 lipca), gdzie pielgrzymów witali mieszkańcy wspólną modlitwą, a dzieci recytowały wiersze i pozdrowienia. Oczywiście nie zabrakło również stołów przygotowanych ze skromnym posiłkiem, składającym się z kanapek, warzyw, ciastek, herbaty i mleka. Mieszkańcy zapraszali również do swoich zazwyczaj drewnianych (pamiętających okres przedwojenny) domów na kawę, gdzie ze łzami w oczach wspominali polskie czasy.
W Ejszyszkach, głuchoniema staruszka z dużym krzyżem na szyi oraz znakiem orła na piersi, przez trzy godziny czekała przy drodze na pielgrzymów z dwoma siatkami produktów zakupionych specjalnie na tę okazję z bardziej niż ubożuchnej emerytury.
Nie inaczej było w Koleśnikach, Dowgidańce, Purwianach, Janczunach, Butrymańcach, Koniuchach, Solecznikach, Kamionce, Turgielach, Rudominie i Niemieżu. Tam gdzie pielgrzymka stawała na nocleg, zawsze znajdowały się rzesze tych, którzy zapraszali pątników do swoich gościnnych domów. Pielgrzymi byli także uroczyście witani przez proboszczów mijanych parafii, którzy kropili ich święconą wodą, błogosławili, pozdrawiali, przekazywali intencje do Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Grupa żółta i wejście do Wilna
Pielgrzymka podzielona była na 7 grup, z których wyróżniała się oczywiście grupa żółta - prowadzona przez o. Jarosława Wąsowicza SDB, dawnego działacza FMW (obecnie Stowarzyszenia FMW). Grupę żółtą, składającą się głównie z młodzieży, wyprzedzał niesiony przez pielgrzymów transparent Federacji: "Maryja Nadzieją Niepodległości"... To pielgrzymi z tej grupy nieśli najwięcej flag biało-czerwonych i to oni zorganizowali najbardziej patriotyczną oprawę Mszy świętej w Koleśnikach, gdzie zaintonowali m.in. pieśń Konfederatów Barskich.
Niezwykły, podnoszący na duchu miejscowych i przyjezdnych Polaków, widok barw narodowych z nadrukiem: Jan Paweł II oraz transparentu FMW, zmuszał do refleksji... Młodzież z grupy żółtej prezentowała się jak husaria - komentowali wileńscy Polacy, witający pielgrzymów na trasie ostatniego etapu z Niemieży do Wilna. Każdy szczegół oprawy wejścia do Wilna opracował Ks. Jarek – dla przyjaciół z Federacji, po prostu „Wąsu”. Najbardziej wymowny obrazek tego wejścia, to moment hołdu dla Ostrobramskiej Pani, oddawany przez grupę żółtą m.in. transparentem, bezpośrednio przed Jej cudownym Matczynym wizerunkiem. A potem młodzież padła krzyżem na kilka chwil.
Naprawdę warto było dożyć tych dni, aby doczekać chwili, w której nasz transparent, z którym obchodziliśmy m.in. rocznice grudniowe w latach 80-tych, który dodawał nam wtedy wiary i sił - znalazł się teraz w Ostrej Bramie. Trzymany dumnie przez młodych pielgrzymów, którym podczas marszu „Wąsu” tłumaczył, czym była i o jakie wartości walczyła Federacja Młodzieży Walczącej. Podczas jednego z etapów wspomogłem go (na jego prośbę) w dawaniu tego świadectwa.
Grupa żółta wraz z księżmi salezjanami wyszła również z inicjatywą fundowania figurek Matki Bożej i wspierania budowy jej kapliczek na Wileńszczyźnie. W zeszłym roku w ten sposób wzniesiono kapliczkę w Kijuciach, a na tegorocznej pielgrzymce przekazano figurkę Matki Bożej wraz z darem finansowym wspierającym budowę kapliczki, dla wiernych z Mościszek w parafii Ławaryszki pod Wilnem.
Strumyk Marii
Irena Siemak jest emerytowaną nauczycielką z Wilna, która pojechała ze mną na Mszę świętą do Turgiel, kończącą etap pielgrzymki z Solecznik. Już następnego dnia przekazała mi wiersz pt. „Strumyk Marii”, który cytuję poniżej, jako bodaj najlepsze podsumowanie tej pielgrzymki:
„A cóż to za widok na drogach Litwy?
Tysięczny tłum ludzi idzie z modlitwą.
Na czele krzyż niosą i polska chorągiew powiewa
Śpiewając pieśń świętą ku czci Marii.
Idą weseli, nie widać zmęczenia w ich kroku,
gdyż ksiądz cicho kroczy u krzyża boku.
On owce swe wiedzie do Ostrej Bramy,
do naszej najdroższej na świecie Mamy.
Na widok ten piękny z oczu łezka płynie
Jestem już pewna, ten naród nie zginie.
W swym sercu niosąc miłość do Boga
Nie złamie nas kryzys i życia trwoga.
Jak dziecko się cieszę tego widoku,
że stoję w Turgielach w tym cudnym potoku,
gdzie płynie lud Polski, jak nasza Wilia,
z pokłonem do Matki, co chroni nas w Wilnie,
opieką owija.”
Wielokrotnie wcześniej trafiałem do polskich miasteczek i wsi rozsianych po Wileńszczyźnie. Od lat powracam jednak na ziemię wileńską nie tylko z uwagi na jej walory turystyczne, ale przede wszystkim z uwagi na ten niepowtarzalny klimat spotkań z tamtejszymi Polakami, od których epatuje ten wylewny patriotyzm. Tylko tam, można spotkać ludzi tak szczerze oddanych Ojczyźnie i Bogu, wiernych swoim korzeniom i dziedzictwu. Od których możemy tak wiele czerpać, a zwłaszcza wierność i przywiązanie.
Postanowiłem zatem, zabrać w tym roku na Wileńszczyznę także moje dzieci i żonę, aby zarazić ich, tą niepowtarzalną szkołą patriotyzmu. Pielgrzymka, wokół której kontynuowaliśmy swoją wędrówkę po Kresach dostarczyła dodatkowo przeżyć religijnych.
Mariusz A. Roman
http://mariuszromangdy.blogspot.com/
Krótki film nakręcony podczas pielgrzymki w 2008, patrz tutaj
http://www.youtube.com/watch?v=XXImZL8DN-w
Pieśń Konfederatów Barskich, patrz tutaj
http://www.youtube.com/watch?v=6R9Q1V0OROU
Subskrybuj:
Posty (Atom)