Platforma Obywatelska od kilku dni publikuje w mediach społecznościowych serię spotów, w których używa głosów czołowych polityków PiS-u (m.in. premiera Mateusza Morawieckiego) wygenerowanych przy pomocy sztucznej inteligencji. Ma to oczywiście sprawić wrażenie, że te słowa wypowiadają ci politycy PISu. Politycy PO nie widzą jednak nic zdrożnego w takie fałszywki, wręcz odwrotnie.
Przypomnijmy PO i Gazeta Wyborcza narzekali na rzekomo wykradzione a następnie sfałszowane SMSy z Iphone posła Brejzy opublikowane w TVP w środku poprzedniej kampanii wyborczej. Jak się okazuje jednak metody te nie są obce również samej Platformie, skoro teraz dokonuje fałszywek głosowych, które następnie upublicznia.
Być może stratedzy PO uznali, że to dobra metoda pozyskania wyborców. Tyle że może to mieć efekt odwrotny. Skoro już dziś stosuje takie metody będąc w opozycji, to co będzie jak dorwą się do władzy - może pomyśleć bardziej umiarkowany wyborca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz