2 września 2015

Najsłabiej wypadł i zatrudniono go na dyrektora w NIK

Wychodzą kolejne kwiatki w polityce kadrowej Najwyższej Izby Kontroli za czasów Kwiatkowskiego (PO). Ustawione konkursy, które zarzuca prokuratura to być może wierzchołek góry lodowej, a najlepszą rekomendacją do zatrudnienia w NIK były nie kompetencja, ale rekomendacja wysokiej rangi polityka koalicji PSL lub PO. Przykładowo posłanka Julia Pitera interweniowała do szefa NIK by ten pamiętał o jej znajomy. Ten "znajomy" otrzymał pracę, choć tym razem chodziło tylko o szeregowe stanowisko. Przypomnijmy, że pani Pitera była za czasów Donalda Tuska pełnomocnikiem rządu ds. walki z korupcją, miała tropić łapówkarzy, pilnować czystości życia publicznego i praworządności. Jak się okazuje także otoczenie obecnej pani Premier Ewy Kopacz jest zamieszane w aferę NIK. Była szefowa gabinetu politycznego pani premier - Jolanta Gruszka, załatwiła stanowisko dyrektorskie w Najwyższej Izbie Kontroli dla Kornela D., który jak przyznał szef NIK w rozmowie z panią Gruszką - "Ten dżentelmen wszystko ci zawdzięcza, bo szczerze mówiąc najsłabiej wypadł”.

1 września 2015

Co ukrywa PZU SA? Spółka odmówiła zgody na udostępnienie oceny BION

28 sierpnia Komisja Nadzoru Finansowego odmówiła udostępnienia kopii oceny BION spółki PZU SA za rok 2012 i 2013. O informację taką wystąpił 30 grudnia ubr. dr Daniel Alain Korona w imieniu Stowarzyszenia Polskie Euro 2012. Uzasadniając wniosek wskazał, że ocena BION nadawana przez KNF jest informacją publiczną, mającą znaczenie zarówno dla klientów spółki PZU jak i dla jego akcjonariuszy. BION informuje bowiem o różnych poziomach ryzyk spółki (co jest istotne dla klientów), a ponadto od oceny BION uzależniona jest od wypłata dywidenda, co z kolei jest istotną informacją dla akcjonariuszy.
Komisja Nadzoru Finansowego zgodziła się, że jest to ocena publiczna, ale że wniosek wymaga dogłębnych analiz. 28 maja KNF zwrócił się do PZU czy ma traktować ocenę BION (nadaną przecież przez KNF a nie PZU) jako "tajemnicę przedsiębiorstwa" a jeżeli tak, czy PZU wyraża zgodę na udostępnienie i wyłączenie spod ochrony. Przypomnijmy ocena BION jest nadawana przez KNF. 3 czerwca PZU wyraził stanowisko że ocena BION nie powinna zostać udostępniona, i że stanowi dla spółki "tajemnicę przedsiębiorstwa" (sic).
Tymczasem BION jest procesem całościowym, wykorzystującym wszelkie informacje posiadane przez nadzór, w tym informacje uzyskane w wyniku czynności związanych z licencjonowaniem, analizy zza biurka i czynności kontrolnych, jak również z zapytań/ankiet. Celem tego procesu jest dokonanie przez organ nadzoru m.in. oceny ryzyka, oceny jakością zarządzania, oceny zgodności działania z odpowiednimi ustawami i regulacjami ostrożnościowymi oraz identyfikacji nieprawidłowości. W wyniku przeprowadzenia BION uzyskuje ocenę ryzyka, która jest wypadkową ocen kluczowych ryzyk, adekwatności kapitałowej jakości zarządzania oraz ocenę istotności. Ocena BION jest wyliczana na podstawie algorytmu, oparta na 33 wskaźnikach ilościowych oraz ocenie ocenie jakościowej systemu zarządzania 16 obszarów. Zatem nawet z uzasadnienia decyzji wynika, że informowanie nt. oceny BION nie powoduje ujawnienia jakiejkolwiek informacji spółki, bo to ocena złożona uwzględniająca szereg elementów. 
Z uzasadnienia wynika także, iż ocena BION ma status informacji cenotwórczej (a zatem dlaczego nie jest udostępniona akcjonariuszom?), a że jej ujawnienie (jak twierdzi spółka) może być wykorzystane przez podmioty konkurencyjne (ciekawe jak?), może godzić w dobre imię PZU SA i spowodować nieuzasadnione decyzje podmiotów trzecich ze szkodą dla Spółki. Skoro zatem PZU i KNF odmawiają ujawnienie oceny BION, a w decyzji KNF wskazuje o możliwości godzenia w dobrę imię PZU i możliwości wykorzystania tej informacji przez podmioty konkurencyjne, to oznacza że sytuacja spółki wcale nie jest dobra (w przeciwnym razie nie byłoby potrzeby jej ukrywania), a akcjonariusze i klienci PZU być może są zwyczajnie nabijani w przysłowiową butelkę.

Zatrzymaj gender w podręcznikach i programach szkolnych - głosowanie w PE

kolejny raz PE będzie głosował nad dokumentem, który w swojej nazwie i wielu częściach mówi o słusznych sprawach, jednak jest nie do zaakceptowania ze względu na szereg innych groźnych zapisów, zwłaszcza ze względu naforsowanie ideologii gender w podręcznikach i programach szkolnych. Dlatego zachęcam Państwa do głębszego zapoznania się z projektem rezolucji "W sprawie wzmacniania pozycji dziewcząt przez edukację w UE” oraz podpisania petycji:
Dokument, mimo pozytywnego tytułu, zawiera szereg groźnych przepisów. W szczególności: w p. 29 promuje "edukację" seksualną wobec dzieci. Znając standardy różnych krajów UE w tym względzie, trudno taktować ten punkt dokumentu jako wyraz troski o dzieci i ich wychowanie, lecz bardziej jako próbę wprowadzenia permisywnej "edukacji" seksualnej już dla najmłodszych. W p. 30 promuje postawę pro-aborcyjną, w p. 31 domaga się wprowadzenia standardów genderowych do podręczników szkolnych, a w p. 32 domaga się działań, które zatrą naturalne różnice płciowe.
Nie pozwólmy na deprawację dzieci przez programy i podręczniki szkolne.Informujmy o tych zagrożeniach znajomych, zwłaszcza rodziców oraz podpisujmy petycję: http://citizengo.org/pl/zatrzymaj-gender-w-szkolach-eu i zachęcajmy innych, aby też to uczynili.
Głosowanie w sprawie raportu już 8 września.
Serdecznie pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO
Magdalena Korzekwa
Campaigns Director