8 grudnia 2011

Modelowy, czy antymodelowy system pomocy dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi


 Modelowy, czy antymodelowy system pomocy dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.



            Wprowadzony w tym roku szkolnym tj. 2011/2012, przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, model pomocy pedagogiczno-psychologicznej okazał się w praktyce dokładnym przeciwieństwem zasad prawidłowego wspierania uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, a w szczególności z deficytami rozwojowymi.

            Obowiązek zakładania Kart Indywidualnych Potrzeb Ucznia, tworzenie zespołów złożonych z nauczycieli i specjalistów okazał się w praktyce często fikcją. Określanie metod i form udzielania pomocy psychologicznej dla uczniów w sytuacji, gdy brak godzin na zatrudnianie specjalistów, jest w tym przypadku potwierdzeniem owej fikcji.

            Oświatowa Solidarność już w 2007 r. (przypomnienie konferencji w Gdyni o wyrównywaniu szans edukacyjnych dla uczniów ze specyficznymi trudnościami w nauce oraz integracji) zwracała już wtedy uwagę na potrzebę obligatoryjnego zatrudniania w przedszkolach i szkołach terapeutów pedagogicznych, logopedów oraz psychologów.

            Związane to było m.in z wprowadzaniem do szkół klas integracyjnych przeznaczonych dla uczniów posiadających orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. Opieką pedagogiczno-psychologiczną miały być objęte nie tylko, jak dotychczas, dzieci ze specyficznymi trudnościami w nauce, takimi jak ryzyko dysleksji czy dysleksja rozwojowa, ale także dzieci z głębszymi deficytami psychofizycznymi.

            Oprócz zajęć rewalidacyjnych gwarantowanych przez Ministerstwo uczniowie posiadali także zalecenia do uczestnictwa w zajęciach korekcyjno-kompensacyjnych czyli tzw. terapii pedagogicznej. Niestety wraz ze wzrostem potrzeb nie zmieniły się zasady zatrudniania specjalistów. Byli oni zatrudniani i to w nie wszystkich szkołach w ramach tzw. godzin do dyspozycji dyrektora, czyli godzin przyznanych przez JST.

            Sytuacja na terenie całego kraju przedstawiała się w związku z tym różnie, w zależności od możliwości finansowych danego samorządu oraz decyzji dyrektorów placówek o rozdzieleniu godzin na zajęcia dodatkowe (w tym koła zainteresowań, zajęcia sportowe, artystyczne).

            Należy podkreślić, że Polskie Towarzystwo Dysleksji w tym samym czasie również monitowało petycję do Ministerstwa Oświaty i Wychowania ws. zatrudniania terapeutów i wprowadzania zajęć terapeutycznych do przedszkoli i szkół.

            Konferencja, która odbyła się w Gdańsku 8 marca 2011 r. ("Sytuacja pedagogów i psychologów w systemie opieki nad uczniem o specjalnych potrzebach edukacyjnych") była odpowiedzią na ofertę MENu ws. nowych rozporządzeń o udzielaniu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Specjaliści z całego regionu gdańskiego, którzy brali udział w tej konferencji, zwrócili uwagę na potrzebę organizowania rzetelnej i faktycznej pomocy, a nie obarczania nadmierną biurokracją nauczycieli.

            MEN, wprowadzając nowe rozporządzenia, zapomniał o podstawowej zasadzie terapii, która powinna być udzielana przez specjalistów, a nie przez nauczycieli uczących w danej klasie. Terapie powinny być prowadzone w specjalnie przygotowanych gabinetach, a nie w salach lekcyjnych. Zadaniem nauczycieli powinno być zapoznanie się ze wskazaniami diagnozy z poradnii psychologiczno-pedagogicznych, stosowanie indywidualnych metod na lekcji, wspieranie tych uczniów w całym procesie edukacyjnym poprzez m.in. dostosowania warunków oceniania, współpracy z rodzicami.

            We wcześniejszych latach MEN wprowadził co prawda dostosowania warunków zdawania egzaminów zewnętrznych dla uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych, nie uwzględniając jednak potrzeby objęcia obowiązkową terapią tej grupy uczniów. Za danym przywilejem wg. terapeutów powinna również iść praca dziecka w zakresie wyrównywania deficytów.

            W bieżącym roku szkolnym wprowadzono konieczność zakładania Kart Indywidualnych Potrzeb dla uczniów klas zerowych oraz gimnazjalnych. Ze wstępnej diagnozy można już wywnioskować, że dzieci w zerówkach, potrzebujące terapii logopedycznej nie są objęte tą pomocą z powodu braku logopedy. Uczniowie z dysleksją nie uczęszczają na zajęcia korekcyjno-kompensacyjne z powodu braku godzin na zatrudnianie terapeutów. Trudno określić liczbę godzin przeznaczonych na terapie w skali całego kraju w ramach godzin pozyskanych z zasobów JST oraz tzw. godzin karcianych. Wielka szkoda, że MEN nie sporządził do tej pory raportu w jakim zakresie udzielania jest obecnie faktyczna pomoc psychologiczno-pedagogiczna.

            W obecnej sytuacji przed dyrektorami szkół stoi niewątpliwie ważne zadanie, polegające na określeniu brakujących godzin na specjalistyczne zajęcia i zgłoszenie zapotrzebowania do samorządów. Jest to wydaje się najwłaściwsza droga, bowiem MEN wskazał samorządy jako urzędy kompetentne do dysponowania środkami przeznaczonymi na subwencję oświatową z uwzględnieniem uczniów, którzy wymagają takiej pomocy.

            Te spostrzeżenia wynikają z mojej codziennej pracy pedagoga i terapeuty, są wyrazem protestu na antymodel pomocy pedagogiczno-psychologicznej. W gąszczu biurokracji, zmian przepisów, nowych rozporządzeń, przerzucania zadań MENu na samorządy, zagubiono cel nadrzędny jakim jest uczeń posiadający deficyty rozwojowe, który ma prawo do ich wyrównywania poprzez odpowiednią i realną opiekę specjalistyczną.


Marzena Korzeniewska
pedagog-terapeuta
Komisja Międzyzakładowa Gdynia


7 grudnia 2011

Porozumienie Żłobkowe (Poznań): Przeciw prywatyzacji żłobków


Jak zapewne wiecie w tym roku Radni oraz Prezydent Poznania postanowili ciąć koszty miasta oszczędzając na wydatkach miasta. Oszczędności polegają między innymi na likwidacji oraz prywatyzacji szkół i przedszkoli oraz podniesieniu opłat za żłobki publiczne. Tymczasem, bez wahania przekazano olbrzymie środki z budżetu miasta na przystosowanie stadionu miejskiego do Euro 2012, budowę i utrzymanie Term Maltańskich, fontanny na Placu Wolności czy organizacje imprez dla elit.
Pragniemy, aby Radni oraz Prezydent przy ustalaniu budżetu na rok 2012 zmienili swoje priorytety i zaczęli liczyć się z rzeczywistymi potrzebami mieszkańców Poznania. Jedną z nich jest zapewnienie odpowiedniej ilości miejsc w poznańskich żłobkach oraz zwiększenie płac ich pracowników.
Prosimy Was o pomoc w przesłaniu do Prezydenta apelu z naszymi żądaniami.
Wystarczy tylko przesłać w treści maila poniższy tekst apelu
Pokażmy lokalnym władzom, że jesteśmy siłą i że nie może on ciągle ignorować potrzeb i opinii mieszkańców. Pokażmy, że jesteśmy solidarni i będziemy wspólnie walczyć przeciwko planom prywatyzacji i spychaniu na nas kosztów kryzysu i nieudanych inwestycji.
Z góry serdecznie dziękujemy za Waszą pomoc i włączenie się do naszej akcji.

Porozumienie Żłobkowe (Poznań)





Szanowny Panie Prezydencie

Władze Poznania pełnią funkcję służebną wobec mieszkańców, a nie na odwrót. Dlatego domagamy się, aby włodarze realizowali realne potrzeby mieszkańców zamiast inwestować środki miasta w kosztowną i jedynie prestiżową infrastrukturę, jak stadion, Termy Maltańskie czy fontanny.

Jedną z podstawowych potrzeb mieszkańców Poznania jest zapewnienie dzieciom miejsc w żłobkach, a pracownikom żłobków godziwych pensji.

Praca opiekuńcza stanowi fundament sprawnego funkcjonowania miasta. Dostęp do

publicznych żłobków i godne pensje to nie dobra luksusowe, a prawa rodziców, dzieci i pracowników opieki, które gmina ma obowiązek zrealizować!

Koszty megainwestycji władz Poznania nie mogą być spychane na barki rodziców, dzieci oraz osób zatrudnionych w sektorze opieki. Może się bowiem niedługo okazać, że nie będzie miał kto korzystać z tych „atrakcji” Urzędu Miasta, gdyż poznaniacy masowo wyemigrują z miasta, w którym życie stanie się za trudne i zbyt drogie.

Domagamy się zatem od Prezydenta Poznania i Radnych bezwzględnego zabezpieczenia w budżecie miasta środków finansowych, które pozwolą na:

- odstąpienie od planów drastycznych podwyżek cen w żłobkach publicznych;

- dofinansowanie kwotą 600 zł każdego dziecka chodzącego do prywatnego żłobka;

- zwiększenie ilości miejsc w żłobkach publicznych;

- wyrównanie zarobków opiekunek w żłobkach publicznych do pensji samorządowych lub podwyższenie wynagrodzeń dla pracowników publicznych żłobków o 30% ich wynagrodzenia zasadniczego;

- odstąpienie od planów prywatyzacji, komercjalizacji czy tzw. Uspołecznienia publicznych instytucji opieki dla dzieci do lat 3.

Mamy nadzieję, że Poznań nie okaże się wbrew powszechnie panującej opinii miastem niegospodarnym i nieprzyjaznym dla mieszkańców i podatników. Mamy także nadzieję, że nasze lokalne władze zadbają o to, aby nasze miasto nie odbiegało standardami życia od pozostałych dużych miast, jak Kraków czy Wrocław, które potrafiły zadbać o dobro najmłodszych dzieci, ich rodziców i opiekunów.



Pod powyższymi postulatami podpisują się:

Rodzice

Pracownicy żłobków publicznych

Właściciele żłobków prywatnych

Związki Zawodowe

Organizacje Społeczne

Proces o antysemityzm w Lublinie

W poniedziałek, 19 grudnia 2011, o godz. 8.30, w sali XIV  w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód w Lublinie przy Krakowskim Przedmieściu 78 ma odbyć się kolejna rozprawa w procesie przeciwko Grzegorzowi Wysokowi fałszywie oskarżonemu o znieważenie i nawoływanie do nienawiści wobec narodu żydowskiego na łamach redagowanego i wydawanego przez  siebie czasopisma "Biuletyn Narodowy".
 Wezwani są m. in. następujący świadkowie:  profesor Ryszard Bender, red. Piotr Zychowicz z "Rzeczypospolitej", prezes NOP Adam Gmurczyk, twórca "Telewizji Narodowej" Eugeniusz Sendecki, 6 radnych miejskich poprzedniej kadencji, a także powołany przez sąd jako biegły prof. Ryszard Tokarski z UMCS.
 Rozprawa jest jawna, wstęp wolny.
 Więcej na:  http://grzegorzwysok.blogspot.com
        Na  poprzedniej  rozprawie w poniedziałek, 21 listopada 2011 zeznawało 4 świadków:
        Zeznający jako pierwszy red. Stanisław Michalkiewicz powiedział, że Grzegorz Wysok  wiernie przedstawił w w swych publikacjach istotę myśli prof. Feliksa Konecznego, zwracając uwagę na istnienie w świecie konfliktu cywilizacji. Przypomniał, że określenie „Przemysł Holocaustu”  zostało wprowadzone do obiegu przez prof. Normana Finkelsteina, który jest narodowości żydowskiej, zaś termin „Chamy i Żydy” został po raz pierwszy użyty przez W. Jedlickiego jako określenie dwóch zwalczających się frakcji w PZPR. Podkreślił, że twórczość felietonowa charakteryzuje się subiektywizmem, uproszczeniem, a nawet złośliwością i teksty Grzegorza Wysoka spełniają te kryteria. Przestrzegł przed próbami ograniczenia wolności słowa pod pretekstem stosowania „politycznej poprawności”. Red Michalkiewicz nie znalazł w publikacjach Grzegorza Wysoka treści nawołujących do nienawiści i znieważających jakikolwiek naród.
        Paweł Chojecki, pastor protestancki, redaktor naczelny pisma "Idź Pod Prąd" odbiera Grzegorza Wysoka jako osobę tolerancyjną, otwartą na dialog. Nie waha się nazwać roszczeń wysuwanych wobec Polski jako bezczelne i zuchwałe.
        Senator RP Stanisław Gogacz nie dopatrzył się w publikacjach Grzegorza Wysoka treści antysemickich i nawołujących do nienawiści.
        Ryszard Milewski, były Przewodniczący Rady Ławniczej w Sądzie Rejonowym w Lublinie wskazał, że akt oskarżenia wobec Grzegorza Wysoka nie spełnia wymagań formalnych, nie wskazuje jakimi to słowami miałby Grzegorz Wysok znieważać i nawoływać do nienawiści, czym utrudnia oskarżonemu obronę. Uznał za haniebne wykorzystywanie organów wymiaru sprawiedliwości do walki z przeciwnikami politycznymi. Stwierdził brak jakiegokolwiek interesu społecznego ze strony państwa polskiego w występowaniu w niniejszej sprawie.  Zdaniem świadka Grzegorz Wysok powinien zostać uniewinniony.
Sąd zezwolił na rejestrowanie przebiegu z rozprawy za pomocą kamery. Film będzie można niebawem obejrzeć na kanale YouTube

Ryszard Milewski