17 listopada 2010

Praca nie dla PISiaka

W czasie wojny, celem każdej ze stron jest pokonanie lub zniszczenie przeciwnika. Oczywiście przewagę i większe możliwości działania ma ta strona, którą dysponuje większą siłą. Tak też jest w warunkach tzw. wojny polsko-polskiej. Każda metoda jest dobra do osiągnięcia celu, a jedną z nich jest pozbawianie pracy i stanowisk osób ze strony przeciwnej, niezależnie czy okazali się rzetelnymi pracownikami czy nie. Skoro stroną dominującą jest dzisiaj PO-PSL-SLD (koalicja medialna), toteż ofiarami w tym konflikcie stają się zazwyczaj PISacy, zarówno ci prawdziwi jak ci urojeni. W efekcie dochodzi wręcz do sytuacji groteskowych, co ujawniła afera hazardowa, gdy próbowano doprowadzić do odwołania wiceministra finansów Kapicę (stojącego na przeszkodzie interesom hazardowych lobbistów) poprzez zarzucanie mu PISiactwa.

EXPOSE I JUŻ ZŁAMANE STANDARDY
Szykany poprzez zwalnianie z pracy z powodów politycznych miały miejsce i przed 2007 rokiem jak i po wygraniu wyborów przez PO, z tym że ta ostatnia obiecywała nowe standardy. Tymczasem już w dniu 23 listopada 2007 roku tj. w dniu expose premiera Donalda Tuska, w którym mówił o apolityczności i fachowości menedżerów w spółkach skarbu państwa, zostałem odwołany z funkcji prezesa zarządu państwowej spółki Elewarr, zajmującej się składowaniem i obrotem zbóż i rzepaku. Wprawdzie uzyskałem najwyższy zysk w historii spółki i to przy zwiększeniu zatrudnienia i dochodów samych pracowników (pierwszy raz dostali za mojej kadencji premię w związku z uzyskanym zyskiem), głosiłem hasło apolityczności w działaniach spółki (nie należałem i nie należę do żadnej partii politycznej), jednak dla nowych władz nie miało to znaczenia (wręcz odwrotnie podejrzewam, że przyspieszyło to jedynie moje odwołanie). Na moje miejsce powołano działacza PSL Andrzeja Śmietanko, a gdy ten fakt wyszedł na jaw, minister rolnictwa Andrzej Sawicki oskarżył mnie w mediach o wyprzedaż całego zboża, chociaż w magazynach spółki wciąż było 100 tys. ton zboża własnego, nie mówiąc już o składowanym w elewatorach spółki zbożu Agencji Rezerw Materiałowych. W latach następnych wyniki finansowe spółki znacząco się pogorszyły a wielu pracowników fachowców (w tym. dyrektorzy oddziałów w Nowogrodzie Bobrzańskim, Pieniężnie itp.) zostało zwolnionych. Ich jedynym przewinieniem był fakt, iż nie byli z PSL lub że byli dobrze oceniani za moich czasów.

ODWOŁYWANIE ZE STANOWISK
Utrata stanowiska lub pracy w świecie naukowym i w spółkach skarbu państwa z przyczyn politycznych to niestety rzecz nierzadka. Przypomnijmy kilka zdarzeń: Nasz Dziennik informował na przełomie 2007/2008 roku, iż badano poglądy polityczne pracowników państwowej spółki OLPP celem zwolnienia osób popierających PIS. O ile wiem podobne działania były podejmowane także w innych firmach. Markowi Migalskiemu stwarzano trudności w kwestii habilitacji, ze względu na fakt, iż wypowiadał się za lustracją (dlatego zajął się polityką). Dyrektor Instytutu Spraw Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego Prof. Tadeusz Marczak został w grudniu 2008 roku odwołany ze stanowiska za zaproszenie na konferencję naukową prof. Jerzego Roberta Nowaka znanego ze swoich wystąpień w TV TRWAM i w Radiu Maryja. Ostatnio zaś Janina Jankowska ujawniła fakt, iż w Wyższej Szkole Dziennikarskiej M. Wańkowicza sporządzono listę proskrypcyjną wykładowców wyrażających poglądy pro-PISowskie, celem ich ewentualnego zwolnienia. Na szczęście po medialnej awanturze do tego nie doszło. Obecnie odwoływanie ze stanowisk osób o poglądach prawicowych ma miejsce w mediach publicznych.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZBIOROWA
Przedmiotem szykan czy represji w postaci zwolnienia z pracy są nie tylko osoby bezpośrednio prezentujące poglądy na forum publicznym, ale często także ich rodziny. Ostatnio żonie Mariusza Bulskiego, jednego z członków Inicjatywy Społecznej Obrońców Krzyża, pracującej w środowisku akademickim, ostrzeżono, żeby nie wspominała w żaden sposób o mężu, bo będzie "ciężko z pracą". Metody nacisku poprzez straszenie rodzin pamiętam z czasów PRL.

SMOLEŃSK I STOWARZYSZENIEGwoli prawdy, nie tylko PISiactwo staje się powodem szykany, ale każde uczestnictwo w organizacji lub działalności nie uznanej przez polityczno-medialny establishment. Pamiętam, że na początku lat 2000-tych wyjaśnień z działalności zażądano w GUSie np. od działacza Krajowego Stowarzyszenia Udziałowców. Dziś jest podobnie. W rozmowie na jednej z państwowej uczelni w roku bieżącym, dot. mojego ewentualnego zatrudnienia w związku z faktem, iż pełnię funkcję prezesa Stowarzyszenia Polskie Euro 2012, zapytano mnie czy coś wspólnego mamy z panem Melakiem. Wyglądało to na pomylenie osoby (Marcina Herry z PL2012), ale pytanie mogło być również związane z faktem, iż napisałem kilka krytycznych tekstów nt. dochodzenia ws. katastrofy smoleńskiej a pan Andrzej Melak brat Stefana jest aktywny w sprawie powołania międzynarodowej komisji. Zarzucono także mojej osobie działalność w Stowarzyszeniu Interesu Społecznego, o którym 5 lat temu Gazeta Wyborcza napisała niepochlebny artykuł, pełen kłamstw i pomówień.

ŻADEN POŻYTEK
Rezultatem tego polowania na rzeczywistych i urojonych PISiaków jest, iż wiele fachowców nie pracuje na właściwych stanowiskach. W efekcie marnuje się potencjał ludzki, tworzy się atmosferę wzajemnej wrogości i potęguje zjawiska konfliktu społecznego. Żadnych korzyści państwu czy społeczeństwu to nie przynosi.

Dr Daniel Alain Korona

10 listopada 2010

Serwis21 z dn. 10.11.2010 JAK PRZEJMOWANO WŁADZĘ 10 KWIETNIA

Jak przejmowano władzę 10 kwietnia?




Gdy Serwis21 napisał 10 kwietnia, iż Komorowski pośpiesznie przejmuje władzę, jeden z internautów w liście do redakcji ostro nas zaatakował. Okazało się jednak, iż mieliśmy rację. Poniżej fragment biografii prezydenta autorstwa Wiktora Świetlika:



W dniu katastrofy Polacy najpierw dowiadują się, że Bronisław Komorowski przejmuje obowiązki głowy państwa, ale brakuje komunikatu o tym, że już je przejął. Wreszcie o 13.43 pojawia się informacja, iż marszałek Sejmu, już jako p.o. prezydenta, ogłosił tygodniową żałobę … Wątpliwości budzi przede wszystkim tempo działań. To zarzut podnoszony nie tylko przez podwładnych Lecha Kaczyńskiego czy PiS−owców. Poseł SLD Marek Wikiński, który był obecny na zebraniu sejmowym zwołanym w dniu katastrofy, mówił potem w wywiadzie prasowym: „Na własne oczy widziałem jego drugą twarz, którą pokazał na posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów 10 kwietnia – w dniu tragedii smoleńskiej. Była to twarz człowieka cynicznego i bezwzględnego. Po tym, co wówczas zobaczyłem i usłyszałem, nie chcę, żeby został prezydentem”. Trzeba jednak pamiętać, iż Wikiński mówił to jako szef sztabu Grzegorza Napieralskiego, kontrkandydata Komorowskiego.

Według Andrzeja Dudy, byłego podsekretarza stanu w kancelarii Lecha Kaczyńskiego, pierwszy telefon z biura marszałka zadzwonił już około godziny 11. Przekazano informację, że marszałek przejmuje obowiązki głowy państwa. Duda, prawnik, był zdziwiony, że dzieje się to bez oficjalnego stwierdzenia zgonu prezydenta:

– Czy ktoś z państwa widział zwłoki prezydenta? – Nie. Ale w telewizji podano.– A czy ktoś z państwa widział notę dyplomatyczną ze strony rosyjskiej? Przecież nie można przejmować władzy na podstawie czerwonego paska w TVN 24.

Po 13 Duda odebrał kolejny telefon, informujący, że marszałek Komorowski rozmawiał telefonicznie z prezydentem Miedwiediewem i że od rosyjskiej głowy państwa „przyszła nota informująca o śmierci prezydenta”. „Zapytali, czy to wystarczy, i stwierdzili, że to kwestia bezpieczeństwa państwa” – relacjonuje dalej Duda, który po tym argumencie skapitulował, choć nadal miał obiekcje. Inni też mieli i uważali, że aby mogło dojść do przejęcia władzy, powinien istnieć oficjalny akt zgonu prezydenta. Ostatecznie jednak Duda i jego koledzy przyjęli telefoniczne zaproszenie na spotkanie Komorowskiego z „tymi ministrami z kancelarii, którzy przeżyli”. Na miejscu dowiedzieli się, że nowym szefem kancelarii będzie Jacek Michałowski, znajomy Komorowskiego. Prezydencka minister Małgorzata Bochenek zaprotestowała i domagała się, by obowiązki szefa pełnił Jacek Sasin, zastępca Władysława Stasiaka, szefa kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Sasin w tym czasie leciał już do Warszawy. Andrzej Duda: „Dodałem, że w przypadku nieobecności szefa kancelarii obowiązki jego szefa podejmuje jego zastępca. Marszałek Komorowski jakby tego nie usłyszał. A przecież nawet jeszcze nie było potwierdzenia zgonu Władysława Stasiaka”.
(http://komorowski-biografia.salon24.pl/236243,komorowski-pierwsza-biografia-odcinek-2-przejecie-wladzy



Jak ustalił w czerwcu Serwis21, kancelaria prezydenta nie otrzymała kopii aktu zgonu prezydenta ani w języku rosyjskim, ani aktu przetłumaczonego na język polski przez tłumacza przysięgłego. Przejęcie władzy nastąpiło na podstawie tzw. „notoryczności ogólnej” czyli de facto informacji z paska w TVN.





Kraj



SONDA WYBORCZA: Ogłaszamy trzecią listopadową sondę wyborczą. Regularne co miesięczne sondy mogą wskazywać pewne tendencje polityczne i potwierdzić/zaprzeczać niektórym rezultatom innych sondażowni.


CZAS NA ZMIANĘ W PRUSZKOWIE, CZAS NA JÓZEFA OSIŃSKIEGO: 8 listopada odbyła się w Pruszkowie Konwencja Prawa i Sprawiedliwości z udziałem kandydatów PIS do samorządu, sympatyków oraz ich rodzin i znajomych. Sala była pełna, a bardzo dobre przemówienie wygłosił kandydat na prezydenta Pruszkowa – Józef Osiński: Gdyby zapytać prezydenta Francji czy kanclerza Niemiec czym jest Polska, w chwili szczerości tj. bez kamer i dziennikarzy, odpowiedzieliby: „peryferyjny kraj bez większego znaczenia”. Jeżeli zapytamy mieszkańców Polski czym jest Pruszków, odpowiedzieliby mała miejscowość na peryferiach Warszawy, bez większego znaczenia. A przecież nazwa Pruszków, tak jak kiedyś w Europie - Polska, była synonimem czegoś ważnego … Pruszków to był niegdyś Porcelit, CBKO Pruszków, Fabryka Ołówków, Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego i wiele innych słynnych zakładów oraz instytucji, dziś praktycznie zlikwidowane. Z Pruszkowem można było wiązać nadzieję. Szarość i beznadzieja, taki obraz przejawia się z postów na forach internetowych, a przykładów cytowanych przez mieszkańców sporo: Brak komunikacji, wszędobylskie ciemności, brak centrum kultury, inwestycji drogowych - brak kina, teatru czy muszli koncertowej … Nie zbuduje się nowoczesnego miasta, jeżeli nie będzie w nim zakładów pracy, przedsiębiorstw. mieszkańcy nie będą mieli gdzie mieszkać, gdzie pracować i za godne wynagrodzenia, nie będą mieli gdzie w weekendy spędzić miło czas, jeżeli nie będzie komunikacji miejskiej i z innymi miastami … Owszem są boiska i fontanna, ale „orlikami” które obiecuje kandydat z PO nie zapewnimy trwałych miejsc pracy i rozwoju miasta, zwłaszcza że te boiska z czegoś trzeba utrzymywać. BEZ PRACY I GODNYCH WYNAGRODZEŃ NIE ZBUDUJE SIĘ NOWOCZESNEGO MIASTA … Platforma i jej działacze wiele obiecują, zwłaszcza w kampanii wyborczej, ale gdy już zdobywają władzę, to dziwnym trafem sprawdza się powiedzenie: obietnica cacanka, jednak o swoje interesiki i stanowiska dla znajomych czy członków rodzin umieją zadbać. NIE JESTEŚMY SKAZANI NA BEZRADNOŚĆ I NIEMOCY JEDNYCH CZY CWANIACTWO DRUGICH JEST DZIŚ INNA MOŻLIWOŚĆ.


KOMEDIA: Premier Donald Tusk 10 listopada przyjął przedstawicieli 37 rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Rodziny domagają się rzetelnego dochodzenia. Ze strony rządu padnie wiele ładnych słówek, być może wyrazy zatroskania, ale będzie to tylko komedia. Od samego początku polskie władze pozostawiły dochodzenie w rękach Rosjan, którzy robią co chcą i kiedy chcą. Pojawiają się różne zeznania kontrolerów, jedne się unieważnia, drugie nie, nie ma wiarygodnych stenogramów z czarnych skrzynek a oryginały samych skrzynek, wciąż są w Moskwie. Nie oddano wciąż wraku samolotu - już tylko symbolicznie, bo w znacznym stopniu Rosjanie przy pasywnej postawie polskich władz zniszczyli ten dowód. Słowem komedia.



KOPACZ KŁAMAŁA: "...Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy - wtedy kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad 1 metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny - każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie..." – stwierdzała kilka miesięcy temu pani Kopacz mówiąc o terenie katastrofy smoleńskiej. Tymczasem archeolodzy w Smoleńsku, którzy pojechali po kilku miesiącach starań, odnaleźli ludzkie szczątki i TYSIĄCE fragmentów samolotu, mimo że nie pozwolono im przekopać teren.



KRZYŻ NIEGODNIE PRZENIESIONY: Bronisław Komorowski obiecywał, że krzyż, upamiętniający żałobę po katastrofie smoleńskiej, zostanie w sposób "godny" przeniesiony do kościoła św. Anny. Wydawało się, że temperatura sporu opadła, pomimo wcześniejszych, tragicznych rozwiązań z tablicą czy z wyniesieniem po cichu symbolu do Pałacu Prezydenckiego. Teraz Prezydent postanowił w taki sam sposób "przenieść" krzyż do kościoła św. Anny. http://wszolek.salon24.pl/248279,komorowski-zlamal-wszystkie-obietnice-ws-krzyza



LIDER INWIGILACJI: W 2009 r. operatorzy w Polsce otrzymali ponad 1 mln zapytań od służb, prokuratury i sądów dotyczących danych z billingów i internetu. Dla porównania, w Niemczech takich zapytań było w relacji do liczby mieszkańców 35 razy mniej niż w Polsce.



MANIA WYSOKOŚCI: Warszawscy radni uchwalili nowy plan zagospodarowania przestrzennego Placu Defilad. Pozwala on m.in. na powstanie budynków wyższych od Pałacu Kultury i Nauki. Nowy plan zakłada m.in. powstanie od strony ul. Emilii Plater trzech wysokich budynków, w tym dwa z nich – mają osiągnąć wysokość 233-245 m, podczas gdy wysokość Pałacu do wierzchołka iglicy to 230 m, a bez niej - niecałe 168 m. Ten absurd forsują władze stolicy (PO-SLD).



MEDIALNA SCHIZOFRENIA: W mediach … usunięcie Elżbiety Jakubiak i Joanny Kluzik-Rostkowskiej urosło do rangi problemu państwowego. Oglądając TVN24, Polsat News, czy Superstację, słuchając uczonych komentarzy dziennikarzy tej stacji oraz przetrawiając uśmieszki Anity Werner i spółki, wiemy już, że bez obu pań PiS się zawali a prezes Kaczyński straci grunt pod nogami. Ba, na dniach ma powstać „PiS light”. Kaczyńskiego opuści nawet kilkunastu polityków, zaś dla Kluzik-Rostkowskiej stają otworem drzwi do doradzania Komorowskiemu. A Polak zaś ma już odruch wymiotny, gdyż nawet otwierając lodówkę nie ma pewności, czy nie zobaczy w niej obu pań. W normalnym kraju i normalnych mediach roszady personalne w partiach z reguły nie dominują w serwisach informacyjnych, nie mówiąc już o tym, że nie poświęca się im „wydań specjalnych”, tak jak w TVN24, czy Polsat News. To jednak znakomity temat zastępczy, mający ukryć kwestie niewygodne dla władzy.

http://piotrjakucki.salon24.pl/247190,wyciskanie-kluzik-rostkowskiej



NEPOTYZM: Jak podał „Wprost” szef MSZ Radosław Sikorski wydał polecenie, by małżonkowie dyplomatów byli zatrudniani w ambasadach. "Czym mieliby się zajmować? Tym samym, co do tej pory: pełnieniem funkcji reprezentacyjnych i prowadzeniem domu. Tyle, że od teraz będą dostawać za to wynagrodzenie"



NIE BYŁ W BIURZE NIESIOŁOWSKIEGO: Jak Informuje Polska The Times: W świetle zgromadzonych dowodów i przesłuchań świadków przez prokuraturę, wszystko wskazuje również na to, że Ryszard C. feralnego dnia pomiędzy godziną 8:00 a 9:00 rano nie pojawił się w łódzkim biurze posła Stefana Niesiołowskiego przy ul. Piotrkowskiej. Mocno poddaje to w wątpliwość treść oświadczenia wydanego przez dyrektor biura Niesiołowskiego, Aleksandrę Woron, tydzień po incydencie w biurze PiS. "Po uzyskaniu informacji od osób znajdujących się w budynku, o tym, że go nie ma i biuro jest zamknięte, spytał o siedzibę biura PiS-u i odszedł" - zapewniała wtedy kobieta. A zatem po co dezinformowano opinię publiczną rzekomą wizytą. Czyżby PO zazdrościła PISowi rolę ofiary?



ORDER HAŃBY: 8.11.2010 Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 zwrócił się do prezydenta Bronisława Komorowskiego z apelem o cofnięcie decyzji przyznającej najwyższe odznaczenie państwowe Rzeczypospolitej Polskiej: Orderu Orła Białego Adamowi Michnikowi. Jak podkreślił prezes związku Krzysztof Bzdyl - Order ten jest nadawany za znamienite zasługi dla Rzeczypospolitej najwybitniejszym Polakom oraz najwyższym rangą przedstawicielom państw obcych. Adam Michnik, który o Polsce, o polskości wypowiadał się negatywnie i obelżywie i którego lista negatywnych zachowań i działań wobec niepodległej Ojczyzny jest bardzo długa, na pewno na to odznaczenie nie zasługuje. … zostały złamane procedury, nie zwołano Kapituły Orderu Orła Białego, nie przekazano stosownej informacji, zlekceważono stanowisko jej członków, co najmniej jednego z nich nie powiadomiono w ogóle o nominacjach, co zaowocowało rezygnacjami. Pański minister musi zrozumieć, że nie może posługiwać się kłamstwem, jako narzędziem pracy. Większość społeczeństwa, poza postkomunistami, ocenia Michnika negatywnie za jego rolę w budowie III RP. Nazywa się go głównym udziałowcem budowy gmachu zakłamania, do którego ludzie czują pogardę i obrzydzenie. Michnik pijący alkohol z twórcami stanu wojennego, nazywający zbrodniarza komunistycznego Czesława Kiszczaka człowiekiem honoru, broniący morderców górników z „Wujka” i innych przestępców komunistycznych, sprzeciwiający się lustracji oraz dekomunizacji, zasługuje tylko na potępienie. Jego postawa polegająca na utajnianiu i zakłamywaniu historii, zamazywaniu różnic między ofiarami i oprawcami jest zresztą powszechnie znana. Adam Michnik budował dla społeczeństwa polskiego świat kłamstwa.




REZYGNACJA Z FASADY RBN: Jarosław Kaczyński oficjalnie zrezygnował z członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa. Posypały się głosy krytyki, w mojej opinii niesłuszne. Jak mówi Konstytucja z 1997 roku Rada Bezpieczeństwa jest "organem doradczym Prezydenta Rzeczpospolitej w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa"(Art. 135). Pytanie, czy organ doradczy ma de facto wpływ na decyzję Prezydenta. Znając dzisiejsze realia i sposób uprawiania polityki można z całą stanowczością odpowiedzieć, że Rada jest instytucją fasadową. Niby ktoś w niej jest, komuś doradza, o czymś tam się wypowiada, ale i tak decyzję podejmie prezydent, po "konsultacji" z premierem. Rządzi i strategię ustala Platforma Obywatelska, a Platforma to Donald Tusk, więc wszelkie decyzje zapadają w sposób arbitralny.http://matblog.salon24.pl/247909,decyzja-kaczynskiego-sluszna Zastanawia tylko dlaczego Grzegorz Napieralski firmuje fasadową instytucję. Czyżby koalicja PO-PSL-SLD stała się już faktem?



RZĄDOWA TRÓJKA: Magdalena Jethon wraca do kierowania radiową Trójką, będzie pełniącą obowiązki dyrektora. Według Dziennika Gazety Prawnej powrotu Jethon na stanowisko domagał się minister skarbu Aleksander Grad.



ZAGROŻENIE FASZYSTOWSKIE?: Przez kilka dni „Metro” i Gazeta Wyborcza zamieszczają wypowiedzi, materiały żądające zakazu, delegalizacji manifestacji z 11 listopada zorganizowanej przez NOP, ONR i Młodzież Wszechpolska. Gazeta oskarża organizatorów manifestacji o neofaszyzm, żąda rozwiązania ich manifestacji. Gazeta oskarża, ale nie pokusiła się opublikować programu tych organizacji np. NOP. Wiadomo czytelnik nie sprawdzi. Ta sama gazeta nie widzi jednak niczego niestosownego w propagowaniu manifestacji organizacji lewackich z Porozumienia 11 listopada zapowiadających naruszenie prawa poprzez próby blokowania przemarszu narodowców. Można nie zgadzać się z narodowcami, ale mają oni takie samo prawo do wyrażania poglądów jak ich przeciwnicy.





Gospodarka


NIŻSZE EMERYTURY: Eksperci Komisji Europejskiej w tegorocznym raporcie na temat systemów emerytalnych stwierdzili, że w Polsce nastąpi najwyższy w Unii spadek wysokości świadczeń emerytalnych. W 2007 r. emerytura wynosiła 56% wcześniejszych zarobków, a w 2060 roku – będzie to zaledwie 31% pensji.



PRYWATYZACJA GPW: Resort skarbu i kierownictwo Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie przeżyli wczoraj dzień "triumfu". Debiut GPW na parkiecie wykazał, że udało się ją sprzedać znacznie poniżej ceny rynkowej. Zarobili inwestorzy - stracił Skarb Państwa. Optymizm ministra skarbu Aleksandra Grada po udanej prywatyzacji studzą eksperci. Wskazują, że pierwszym efektem debiutu giełdy na giełdzie będzie na początek podwyżka opłat transakcyjnych. Cała operacja zmiany właściciela skończy się przejęciem GPW przez jedną z europejskich giełd i przeniesieniem notowań na zagraniczny parkiet.http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101110&typ=po&id=po22.txt



STRAJK W PLL LOT: 10 listopada personel pokładowy PLL LOT przeprowadził dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Związek Zawodowy Personelu Pokładowego domaga się przywrócenia pracownikom pokładowym wcześniejszych regulacji dotyczących czasu pracy oraz wypoczynku, czyli odpoczynku po locie ze zmianą czasu .



WYŻSZE BEZROBOCIE: Według GUS stopa bezrobocia wzrosła we wrześniu do 11,5%. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 1.812,6 tys. osób i będzie dalej rosnąć. Aż 522 zakłady pracy zadeklarowały zwolnienie w najbliższym czasie 43,9 tys. pracowników



RÓŻNE



HUMOR

-Dlaczego w RP nie idzie kupić gumy do żucia Donald*?

-żeby nie można było powiedzieć, że każdy, dzieciak nawet może z niego zrobić balona!

http://nugabe.salon24.pl/247210,kawaly-o-donaldu



OBEJRZYJ FILM:


Zachęcam do obejrzenia filmu holenderskiego twórcy traktujący o dziejach stosunków polsko-rosyjskich i o katastrofie smoleńskiej. Link:

http://www.youtube.com/watch?v=mDcd0SvjE5A (Wojciech)

3 listopada 2010

SERWIS21 z dn. 3/11/2010 PO PRYWATYZACJI POZOSTANĄ DO SPŁATY DŁUGI



PRYWATYZACJA - POZOSTANĄ DO SPŁATY DŁUGI






Od dwudziestu lat trwa w Polsce dyskusja nad wpływem prywatyzacji na sytuacją gospodarczą Polski, jak i każdego z nas z osobna. Osoby, którym się powiodło, wychwalają rządzących z zachwytem, natomiast mało zarabiający lub bez zarobków przeklinają rządzących i ich prywatyzacje. Sytuacja tych drugich jest oczywista i nie będę tego komentował. Pozostaje, więc pytanie, czy ci zadowoleni mają rzeczywiście powody do zadowolenia? Systematyczne, wysokie zarobki utwierdzają w przekonaniu, że tak. Zastanówmy się, czy tak będzie zawsze i czy w przyszłości nie trzeba będzie za to zapłacić? Rosną zarobki dobrze zarabiających, ale rośnie też dziura w budżecie państwa, w budżetach samorządów, w służbie zdrowia itd. Najgorsza z tego wszystkiego jest demograficzna apokalipsa szybkimi krokami zbliżająca się do Polski, Przeciętna, statystyczna polska rodzina ma zaledwie 1,2 dziecka, a te dzieci w dużej liczbie i tak uciekną na Zachód, by tam godziwie zarabiać i godziwie żyć. Nie ma ludzi, nie ma gospodarki, a jak nie ma gospodarki, to pieniądz jest wart tyle, ile wart jest papier, na którym go wydrukowano. Stara, często zapominana prawda. Zapytajmy, więc dobrze zarabiających, ile warte będą ich bogactwa za 20 lat? W tym momencie ktoś spyta, a co takiego wspólnego mają zarobki z prywatyzacją i demografią? Dylemat można rozstrzygnąć poprzez analizę wpływu prywatyzacji na gospodarkę w skali makro. Wystarczy opisać mechanizmy tego wpływu…






MIKRO NIE ZNACZY MAKRO


Na początek zaczniemy od dodatkowych wpływów walutowych uzyskanych z prywatyzacji. Ważne zastrzeżenie, że polska prywatyzacja w większości była i jest skierowana do inwestorów zagranicznych, co rodzi określone konsekwencje dla gospodarki. Państwo sprzedaje majątek i ileś PLN „wpada” do budżetu. Te PLN pochodzą z prywatyzacji realizowanej w walutach (na rynkach finansowych następuje zamiana walut na PLN). Czy to dobrze, czy to źle? Wiele osób odpowie, że jak źle, to dajcie te pieniądze dla mnie. Ale to, co dobre dla przysłowiowego Kowalskiego, nie zawsze przekłada się w ten sam sposób na skalę makro. To, co jest dobre w mikroekonomii, niekoniecznie jest dobre w makroekonomii i o tym chcę napisać. Rynek walutowy działa bardzo prosto w oparciu o prawa popytu i podaży. Oczywiście, można tym rynkiem manipulować za pomocą spekulacyjnych mechanizmów typu „cury trade”. Mechanizm ten polega na tym, w uproszczeniu, że duża instytucja finansowa lokuje na wybranym rynku własne lub pożyczone waluty w relatywnie dużej kwocie po początkowym kursie 100%. Duży napływ waluty wzmacnia lokalną walutę, nasz PLN, np. do 85% jej pierwotnego kursu, przy którym to kursie następuje zamiana lokalnych walorów (PLN) na walutę, tzw. realizacja zysków. Na tej operacji zysk brutto wynosi 15%, a do tego dochodzą zyski z instrumentów, w których te waluty zostały ulokowane. Dodajmy jeszcze, że instytucja finansowa może, np. pożyczyć waluty w Japonii po 0,25%/rok (takie było niegdyś oprocentowanie kredytów w tym kraju), a po pewnym czasie oddać dług, zatrzymując zysk.






REDUKCJA ZATRUDNIENIA


Prywatyzacje oddziałują na gospodarkę i pojedynczego obywatela w jeszcze jeden sposób. Prywatyzowane przedsiębiorstwo nie jest pojedynczą wyspą odizolowaną od reszty gospodarki. Takie przedsiębiorstwo posiada cały łańcuch dostawców, poddostawców i kooperantów. Nabywca także ma swoich dostawców, poddostawców i kooperantów. W znakomitej większości nabywca korzysta ze swoich, dotychczasowych dostawców, a więc wycina większość, lub całość dostawców i kooperantów nabywanego podmiotu. Po prywatyzacji okazuje się, że ileś firm albo redukuje zatrudnienie, albo zaprzestaje działalności. Prawa ekonomii są nieubłagane, a utrata jednego miejsca pracy powoduje utratę dodatkowych, kolejnych pięciu miejsc pracy w branżach niepowiązanych. Pracownik nie zarabia, a więc nie idzie do sklepu na zakupy, w konsekwencji część towarów i produkujących je pracowników jest zbędna, a w rezultacie kolejni pracownicy nie mają pieniędzy … itd. Budżet traci w tym momencie piramidę CIT-ów, PIT-ów, VAT-ów, akcyz, składek emerytalnych, zdrowotnych, chorobowych oraz wielu innych haraczy para podatkowych. Do tego budżet musi wypłacać, co miesiąc, zasiłki dla bezrobotnych, zasiłki socjalne, a potem zainwestować gigantyczne pieniądze, by tworzyć nowe miejsca pracy…






PODSUMOWANIE


Prywatyzacja, to zysk jednych (inwestorzy zagraniczni) oraz strata dla drugich, czyli budżet ze służbą zdrowia, z ZUS i FUS, funduszami emerytalnymi. Prywatyzacja „wyprodukowała” mnóstwo osób, którym się nie powiodło, które mało, albo wcale nie zarabiają. Ktoś może pomyśleć, że rząd wyprzedaje resztki majątku, a więc jest to już prawie finał prywatyzacji i w związku z tym nie będzie kolejnych, złych informacji. Tu się drogi czytelniku mylisz. Pomyśl jeszcze, co można „sprzedać”? Sprzedać można, np. mieszkania Polaków! Powszechna bieda sprawiła, że statystyczna polska rodzina ma zaledwie 1,2 dziecka, z których większość i tak wyjedzie za granicę, by godziwie zarabiać i godziwie żyć. To pokolenie dzieci dołączy tym samym, do co najmniej pięciu mln. Polaków, którzy już wyjechali za granicę. Oznacza to także, że dla pokolenia obecnie pracujących nie będzie emerytur, a jeśli będą, to będą głodowe. Zachodnie banki i instytucje finansowe chętnie wypłacą te emerytury, ale w zamian za przejęcie mieszkania po śmierci klienta. Min. Finansów już przedstawił projekt ustawy o tzw. odwróconej hipotece. Rząd pracuje także nad wydłużeniem wieku aktywności zawodowej dla kobiet i mężczyzn do 67 lat, a pierwsza, duża fala wymierania roczników ma miejsce w okolicy 68 roku życia (dane GUS). Ostatecznie, wypłata kilku lub kilkunastu emerytur przez bank, a mieszkanie przejdzie na własność płacącego emeryturę banku, lub innego funduszu kapitałowego. Dla pokolenia naszych dzieci i wnuków zostaną po nas jedynie długi do spłaty i nic więcej. Jeszcze jedno, pozostanie banda niekompetentnych polityków do utrzymania, policja i wojsko…






Piotr Solis


Autor jest działaczem Stronnictwa Piast












Kraj






AHE NIELIKWIDOWANA: Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego umorzył postępowanie ws. cofnięcia pozwolenia na utworzenie AHE w Łodzi oraz nakazu jej likwidacji. Postępowanie trwało od 3 lipca 2009 roku czyli ponad 15 miesięcy. Przez wiele miesięcy pani Minister nie wydała żadnego zawiadomienia o przedłużeniu postępowania. W międzyczasie cofnęła uprawnienia uczelni na kształcenie na kierunku Informatyka (wrzesień 2009) i Zarządzania (październik 2009). Decyzje wydano bez podstawy prawnej, albowiem formalnie postępowania ws. cofnięcia uprawnień na obu kierunkach nie zostały wszczęte. Jednakże władze AHE ww. decyzje wykonały, a ponad 10 tys. studentów wyrzucono a tysiąc pracowników straciło pracę. Władze AHE ich poświęciły w imię przywrócenia dobrych relacji z Ministerstwem. Spolegliwość AHE doszła do tego stopnia, iż potępiła działania Stowarzyszenia Interesu Społecznego, które próbowało pociągnąć do odpowiedzialności Ministerstwo za ww. decyzje. W tej sytuacji SIS uznało, że dalsza walka o unieważnienie powyższych decyzji nie ma większego sensu i wycofało skargi z WSA. Teraz umorzono postępowanie dot. likwidacji, ale odszkodowań – byłym studentom oraz wypłaty należności – byłym pracownikom wciąż nie zapewniono.






AKCJA POLICJI PRZECIW KWW POLSKI KIERUNEK”: 21.X.2010 funkcjonariusze policji bez nakazu prokuratorskiego wkroczyli do biura Komitetu Wyborczego POLSKI KIERUNEK w Opolu. Zabrano wszystkie dokumenty: spisy sympatyków, listy poparcia, oświadczenia lustracyjne i wypełnione zgody kandydatów do Sejmiku Wojewódzkiego. Funkcjonariusze nie znali celu rewizji, nikogo nawet nie przesłuchano. Przedstawiciele służby podległej rządowi uniemożliwili tym samym opozycyjnemu KWW POLSKI… KIERUNEK zarejestrowanie list wyborczych. Używanie podległej rządowi policji do bieżącej walki politycznej poprzez łamanie podstawowych praw obywatelskich budzi najgorsze skojarzenia przypominające „standardy PRL i Białorusi”… http://rajutracony.salon24.pl/243244,opole-p-o-panstwo-policyjne. Oficjalnie uzasadniono działanie policji faktem zbierania podpisów pod niepełnymi listami na radnych. Jednak odnieść można wrażenie, że raczej chciano wyeliminować radykalnie opozycyjny komitet wyborczy. KWW POLSKI KIERUNEK utworzyli bowiem Kornel Morawiecki (Solidarność Walcząca), Adam Słomka (Konfederacja Polski Niepodległej – Obóz Patriotyczny), Elżbieta Postulka (Krajowa Wspólnota Emerytów Rencistów i Kombatantów), Zygmunt Miernik (Ruch Obrony Bezrobotnych), Jan Jączek (Ogólnopolskie Stowarzyszenie na rzecz Praworządności).






BAWIŁ NA EXPO 2010: Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna bawił na EXPO 2010 w Szanghaju, oczywiście za nasze podatników pieniądze. Ile kosztował wyjazd pana Marszałka nie informuje się. Korzyści z tego wyjazdu żadnych nie odnosimy, nie poprawi to jakości prac legislacyjnych ani też sposobu zarządzania kancelarią sejmu. Była wycieczka, pan marszałek zwiedził Szanghaj, a zwykłym obywatelom pozostało dalsze zaciskanie pasa na przyszłe wyjazdy parlamentarzystów.






BĘDZIE GŁOSOWAŁ Z CELI?: Zwycięstwo Mirosława Sekuły (PO) w wyborach prezydenckich w Zabrzu oznaczać będzie, iż odejdzie z Sejmu a jego miejsce zajmie Adam M, który właśnie trafił do aresztu na trzy miesiące. Zatrzymali go agenci CBA za przyjęcie łapówek. Proponujemy zatem zamontować w celi urządzenie do głosowania połączonego z budynkiem Sejmu, wszak posła nie można pozbawić możliwości wykonywania swych obowiązków. Ewentualnie proponujemy by każdorazowo przewozić pana Adama M. do Sejmu, gdzie mógłby uczestniczyć w kajdankach w zajęciach poselskich.






KŁAMCA TUSK: 37 rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej skierowały list do premiera z prośbą o spotkanie w związku z wątpliwościami dotyczącymi dochodzenia np. odnośnie identyfikacji i sekcji zwłok tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem osób. Tymczasem premier Donald Tusk zapytany o list rodzin podczas pobytu w Brukseli odpowiedział: "Jest oczywiście problem - bo być może tego ma dotyczyć spotkanie - roszczeń. I pracuje zespół, bo nie chcemy, w najmniejszym stopniu nie chcielibyśmy, aby roszczenia rodzin, te roszczenia finansowe, były realizowane, czy jakoś tam dogadywane, w atmosferze konfliktu." Premier rządu Donald Tusk, skłamał albowiem rodziny nie zgłaszały żadnych roszczeń finansowych. Premier nie ma jak widać za grosz przyzwoitości lub nie wie o czym mówi.






NIELEGALNE ZNICZE: Służby porządkowe w uroczystość Wszystkich Świętych skrupulatnie zbierały znicze i kwiaty kładzione w miejscu, gdzie stał krzyż przed Pałacem Prezydenckim, symbolizujący poległych w katastrofie smoleńskiej. Zadziwiające było to, że parę metrów dalej lampki mogły się palić, ale... pod tablicą upamiętniającą tych, którzy złożyli hołd przed trumnami pary prezydenckiej po 10 kwietnia. - Jak w stanie wojennym - komentowali zbulwersowani przechodnie. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101102&typ=po&id=po51.txt.






PODKOWA LEŚNA – DAREK MURAWSKI NA BURMISTRZA: W wyborach w Podkowie Leśnej startuje 5 komitetów. Jeden z komitetów przyjął nazwę kandydata – komitet wyborczy wyborców Darka Murawskiego, który kandyduje na burmistrza. Kandydat ma 48 lat. Jak podkreśla: Łączy nas jedno: kochamy to miasto i chcemy razem dla niego pracować. Wspólnie chcemy tworzyć w Podkowie Leśnej przyjazne miejsce do życia. Pamiętamy o chlubnych kartach historii tego miasta, jednocześnie patrząc w przyszłość. Widzimy nowe wyzwania, jakie stoją przed tym wyjątkowym miastem. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Po studiach wyjechał wraz z żoną do Stanów Zjednoczonych. Tam uzyskałem dyplom Amerykańskiej Organizacji Menedżerskiej. Po kilku latach pobytu powrócił do kraju. Od lat interesuje się problemami lokalnej społeczności oraz działaniami Urzędu Miasta i Rady Miasta. Aktywnie włączał się do prac nad różnego rodzaju projektami, np. Karta Mieszkańca, Strategia dla Miasta, Statut Miasta. Z grupą aktywnych rodziców ze szkoły samorządowej – tzw. „Grupą Piknikową” – społecznie organizowałem pikniki i akcje edukacyjne dla dzieci i dorosłych. Od 4 lat jest radnym Rady Miasta z okręgu 11, przewodniczącym Komisji Budżetu, Finansów i Inwestycji. Strona komitetu wyborczego: http://kwwdarkamurawskiego.blogspot.com/






PRUSZKÓW – JÓZEF OSIŃSKI NA PREZYDENTA: Kandydatem na prezydenta Pruszkowa jest Józef Osiński. Ma 52 lat i od przeszło 30 lat mieszka z rodziną w Pruszkowie. Posiada wyższe wykształcenie (Politechnika Warszawska). Od dwóch lat jest członkiem zarządu komitetu Powiatowego Pis w Pruszkowie a od 2010 roku sekretarzem krajowej komisji rewizyjnej PIS. W 2006 roku został radnym rady Miejskiej w Pruszkowie, w której pełnił funkcję Przewodniczącego komisji rewizyjnej, zastępcy komisji skarbu budżetu i Finansów oraz zastępcy w komisji ds. rozwoju, Funduszy i integracji europejskiej a ostatnio wiceprzewodniczącego rady. Poza działalnością samorządową aktywnie udziela się w organizacjach społecznych mających na celu niesienie pomocy osobom najbardziej potrzebującym (m.in. „otwarta dłoń” oraz europejski Fundusz społeczny). Kandydat deklaruje m.in., iż stworzy system bezpłatnej pomocy prawnej dla osób najbardziej potrzebujących, przyciągnie inwestorów i doprowadzi do zwiększenia zatrudnienia, poprawi funkcjonowanie urzędów,










Prawo






MOŻNA ŚCIGAĆ SĘDZIÓW: Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej będzie mógł występować o ściganie sędziów, którzy w okresie stanu wojennego podejmowali decyzje w oparciu o nieobowiązujące prawo. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował bowiem orzeczenie Sądu Najwyższego z 2007 r., które w praktyce blokowało takie działania, uniemożliwiając uchylenie sędziom immunitetu. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101028&typ=po&id=po21.txt






TK UMOŻLIWIA OSZUKANIE WYBORCÓW: Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy ustawy o ubezpieczeniu zdrowotnym rolników, zgodnie z którymi budżet państwa finansuje składki zdrowotne rolników, bez względu na ich status materialny - za niezgodne z konstytucją. Wyrok jak najbardziej słuszny, ale nie sposób zrozumieć dlaczego TK odroczył wejście w życie wyroku aż o 15 miesięcy. Dzięki temu politycy nie będą musieli zaproponować nowych rozwiązań ustawowych przed wyborami parlamentarnymi, co pozwoli im jeszcze raz na oszukanie wyborców (rolników i niewolników), którzy dowiedzą się dopiero po wyborach jakie propozycje ma rząd licja rządowa zamierza rozwiązać ten problem, a tak po wyborach pozostaną tylko łzy niemożności.






WZROST SZYBKOŚCI NA DROGACH OD 2011 ROKU: Sejm i Senat przegłosowały nowelizację ustawy Prawo o ruchu drogowym, przewidującą zwiększenie prędkości na autostradach ze 130 km/h do 140 km/h i na drogach ekspresowych ze 110 km/h do 120 km/h. Gdy na całym świecie zaleca się ograniczenie prędkości ze względu na większe niebezpieczeństwo na drogach, w Polsce wybiera się rozwiązanie przeciwstawne.








Gospodarka






2045 A NIE 2019 ROK: Jak twierdzi Dziennik Gazeta Prawna Kontrakt na tranzyt gazu przez Polskę został przedłużony do 2045 roku, a nie tylko do 2019 roku, jak wcześniej informował rząd. Rosjanie twierdzą też, że Polacy zaprosili ich do udziału w prywatyzacji naszych spółek naftowych. Ponadto w tym roku Rosja dostarczy nam 9,7 mld m3 gazu. W kolejnych latach zwiększy dostawy do 11 mld m3.






FSO UPADA CHOĆ BYĆ MOŻE NIE MUSI: Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna: FSO na Żeraniu po 60 latach pracy kończy działalność. Po firmie kontrolowanej przez UkrAvto zostanie 110 ha atrakcyjnych gruntów, które zostaną wystawione na sprzedaż. Pracę może stracić prawie cała załoga, czyli ponad 1,8 tysiąca osób. Za klęskę FSO w dużej mierze odpowiedzialne są władze stolicy, które w tym roku podwyższyły czynsz za użytkowanie wieczyste z 7 do 22 mln zł rocznie. Zapytany w tej sprawie dr Daniel Alain Korona – prezes „Stowarzyszenia Interesu Społecznego zauważa jednak, że większość podwyżek wieczystego użytkowania w Warszawie była prawnie nieskuteczna, gdyż dokonane zostały niezgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami. A zatem FSO miała i być może ma jeszcze szansę wyjścia z sytuacji. Ale czy jest taka wola?