O tym, że prawo jest w Polsce fikcją przekonujemy się praktycznie codziennie. Przykład idzie z góry. Ledwo co uchwalono ustawę o sygnalistach, gorącą popieraną przez Lewicę, a minister Wieczorek (Lewica) ujawnił właśnie dane sygnalisty. O sprawie informuje https://wiadomosci.wp.pl/minister-wieczorek-ujawnil-dane-sygnalistki-zaufalam-teraz-jestem-szykanowana-7101726195264160a
71-letnia Gabriela Fostiak, szefowa Związku Zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim, postanowiła napisać do ministra nauki Dariusza Wieczorka. Bo – jak twierdzi – jakakolwiek działalność związkowa na uczelni przez rektora Tarczyńskiego jest tłumiona. W pierwszym piśmie do ministra – z 25 lipca 2024 r. – Fostiak napisała o kiepskiej sytuacji finansowej uczelni, zarobkach rektora i kanclerza oraz niejasnym statusie Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności. Zaapelowała, by minister zlecił kontrolę finansów uczelni. Co istotne, poprosiła, żeby potraktować ją jako sygnalistkę, czyli nie ujawniać jej tożsamości rektorowi.
28 sierpnia 2024 r. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego poinformowało Gabrielę Fostiak, że nie przysługuje jej status sygnalistki, bo sprawa wykracza poza zakres unijnej dyrektywy o sygnalistach. W piśmie spytano, czy w takim razie Fostiak wyraża zgodę na ujawnienie jej danych osobowych rektorowi Uniwersytetu Szczecińskiego. Zgody nie wyraziła.
I jak państwo sądzą co zrobiło Ministerstwo? Uszanowało jej wolę? Skądże
19 września 2024 r. ministerstwo poinformowało kobietę, że i tak przekaże jej pismo rektorowi – „w trosce o dobro społeczności akademickiej”, co uczyniło już 23 września. Pod pismem do prof. Tarczyńskiego podpisał się osobiście minister Dariusz Wieczorek.
25 września 2024 r. Fostiak – w odpowiedzi jeszcze na list z sierpnia – napisała do Wieczorka. Wskazała, że prorektor Uniwersytetu Szczecińskiego nawiązywał do jej skargi już 9 września podczas spotkania, w którym uczestniczyło kilka osób. Tak więc informacja na uczelnię trafiła bardzo szybko, choć kobieta sobie tego nie życzyła. Mimo to Fostiak formułowała kolejne zastrzeżenia – m.in. o to, że na uniwersytecie jest powołanych około 100 pełnomocników, a dla porównania prezydent Szczecina powołał ich zaledwie dziewięciu. Fostiak zwróciła też uwagę na to, że nie są przeprowadzane konkursy na stanowiska kierownicze w administracji, tylko wybierani są ludzie zgodnie z wolą władz uczelni.
„Proszę o potraktowanie mnie – tym razem – jako sygnalistę” – zakończyła swoje pismo Fostiak. Przesłała je do wiadomości Kancelarii Premiera RP oraz do Włodzimierza Czarzastego, współprzewodniczącego Nowej Lewicy, z której wywodzi się Dariusz Wieczorek.
26 września 2024 r. odbyło się posiedzenie Senatu Uniwersytetu Szczecińskiego, na którym prorektor ds. organizacji Kinga Flaga-Gieruszyńska poinformowała pracowników uczelni, że „przewodnicząca jednego ze związków zawodowych” (taki opis pasuje wyłącznie do Gabrieli Fostiak) skierowała donos do ministra.
– stwierdziła prorektor.
Fostiak postanowiła wysłać kolejne pismo do ministra – ze wskazaniem, do czego doprowadził, zdradzając jej dane.
– zakończyła swoje pismo Gabriela Fostiak.
Co zrobił minister Wieczorek? Przekazał i to pismo, tak jak poprzednie, rektorowi Tarczyńskiemu, zaznaczając, że pani chciała pozostać anonimowa, ale minister uważa, że pani nie jest sygnalistką – tym bardziej, że stosowny przepis polskiej ustawy wdrażającej unijną dyrektywę zacznie obowiązywać dopiero 25 grudnia 2024 r. Wieczorek więc prosił, żeby rektor załatwił sprawę – cokolwiek to znaczy – i poinformował o efektach.
Rektor sprawę załatwił: zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. z art. 224 par. 1 Kodeksu karnego, czyli wywierania wpływu na czynności urzędowe przez stosowanie gróźb bezprawnych. Poinformował o tym w mailu pracowników uczelni, wskazując, że Gabriela Fostiak „powiela nieprawdziwe informacje” o wynagrodzeniu rektora w wysokości 54 tys. zł miesięcznie (jak ustaliła wp.pl wynagrodzenie wynosi dokładnie 53.518 zł brutto). W piśmie do ministra rektor zaś wskazał, że „rozważa podjęcie kroków prawnych” wobec Fostiak i to pismo upublicznił pracownikom uniwersytetu.
– uważa Fostiak.
Zwróciła się do czterech prawników ze Szczecina, ale każdy z nich stwierdził, że nie może jej reprezentować ze względu na konflikt interesów.
Czy w tej walce pozostanie sama?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz