Warszawa 9.01.2012r.
UŻYTKOWANIE WIECZYSTE –
WIECZYSTA UCIĄŻLIWOŚĆ.
Ukazała się nowelizacja Ustawy z dnia 21
sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami. Jej przepisy obowiązują
od 9.10.2011 roku. Nowa Ustawa w
zasadzie sztywno trzyma się starej, ale oczywiście skreślono niektóre
paragrafy, dopisano nowe, rozwinięto treść niektórych, wprowadzono zmiany
redakcyjne, co pozwala na bardziej jednoznaczne zrozumienie treści.
Nie rozwiązano jednak i nie znowelizowano
w tym momencie w logiczny sposób, dla
mnie najważniejszych obecnie, spraw dotyczących znacznej części obywateli RP.
Oto
one.
1.Zmiana zasad wyceny nieruchomości metodą porównawczą, która w obecnym wydaniu jest najbardziej
samowolną, karykaturalną i wykoślawioną
w kierunku zleceniodawcy metodą.
2.Bezprecedensowa, podstępna próba
uregulowania wzrostu opłat z tytułu użytkowania wieczystego.
3.Przekształcanie użytkowania
wieczystego we własność z którego praktycznie nikt nie skorzysta, ani Państwo,
ani Obywatel.
W
tej sytuacji widzę się wprost zmuszony do zaproponowania bardziej logicznych
sposobów dla rozwiązania tych bardzo poważnych problemów. Mój artykuł będzie
się składał z trzech części.
CZĘŚĆ I
Zmiana
zasad wyceny nieruchomości metodą porównawczą i propozycja natychmiastowych
zmian.
Muszę się oprzeć na konkretnych faktach.
Rzeczoznawca majątkowy na rok 2011 ustalił cenę jednego metra kwadratowego naszej
zabudowanej spółdzielczej działki
na 3051 zł/m2, na
podstawie cen trzech nieruchomości, a nie czterech lub pięciu z których jedna w
dodatku przeznaczona jest pod budownictwo biurowe i położona znacznie bliżej
centrum Warszawy. Na naszej działce stoi budynek z wielkiej płyty postawiony w
1990 roku. Ceny nowych mieszkań w naszej okolicy wahają się od 6000 do
7000 brutto za jeden metr kwadratowy, a
w naszym bloku metr kwadratowy wyceniany jest na ok. 5000 zł. Udział metra
kwadratowego działki stanowi więc :
3051:5000=0,6202, to znaczy ponad
62%. w cenie metra kwadratowego mieszkania. System dokonywania wycen
gruntu pod istniejącymi budynkami mieszkalnymi
powinien i musi opierać się na innych zasadach.
Na istniejącym, dawno przekazanym w użytkowanie wieczyste terenie zbudowano, to
co zbudowano, to co wtedy zbudować było
można, a więc budynek z niskim współczynnikiem wykorzystania terenu / u nas
0,24/, małą wysokością budynku, dużą powierzchnią biologicznie czynną itp.
Chodzi o to, że najczęściej już się tego zmienić nie da. Obecnie tereny wykorzystuje się do bólu i granic możliwości
pod każdym względem. Płynie stąd jeden, jedyny wniosek. Dla warunków przeceny
gruntów w istniejących budynkach
mieszkalnych, bardziej logicznym
będzie branie pod uwagę udziału wartości gruntu w metrze kwadratowym
istniejącego mieszkania, niż obciążanie go
wydumaną wziętą z powietrza ceną
gruntu. Obecnie udział wartości gruntu w wartości metra kwadratowego nowego
mieszkania poza centrum wynosi średnio
około 1000 złotych, a dwudziestoletniego
zbudowanego z wielkiej płyty tylko około
600 zł.
Rzeczoznawca powinien wiedzieć, że planując
budowę domu wielomieszkaniowego wychodzi się od ceny po której można
sprzedać metr kwadratowy mieszkania. Z
otrzymanych warunków zabudowy , deweloper wylicza możliwą do uzyskania powierzchnię użytkową i wylicza wartość
inwestycji. Teraz liczy koszt budowy w którym kryją się wszelkie wydatki z nią
związane, a więc koszt budowy mieszkań, przyłączy, dokumentacji, nadzór, roboty
dodatkowe, koszt marketingu, koszt sprzedaży, koszt kredytu i zysk dewelopera.
Odejmując od wartości inwestycji koszt budowy otrzymuje kwotę, którą może wydać
na zakup działki i odpowiednio obciążyć koszt metra kwadratowego powierzchni
użytkowej. Obecnie żaden deweloper nie
może sobie pozwolić , by kwota ta przekroczyła 800 do 1000
złotych. W zasadzie nie ma to wielkiego znaczenia gdzie buduje, bo nawet jeśli
w Śródmieściu Warszawy zapłaci za grunt 8000zł/m2, to wykorzysta
teren w 80% i zbuduje tak wysoki budynek, że obciążenie zakupem drogiego gruntu
i tak nie przekroczy 1000 - 1500 złoty
na m2 powierzchni użytkowej.
Nie dotyczy to wyjątkowych lokalizacji, mało znaczących jednak w bilansie
mieszkań.
Mieszkanie znacznie łatwiej można wycenić,
niż grunt pod nim. Operat szacunkowy
jednostkowy, zlecający przyjmie lub odrzuci. Dotyczy ona jednej osoby lub małej
grupy osób. Wycena dla zmiany opłat z tytułu użytkowania wieczystego
dotyczy tysięcy osób w gminie i milionów w całym kraju. To jak widać przekracza możliwość jednego rzeczoznawcy, nawet po sprawdzeniu w
zespole. Koledzy szanują się przecież nawzajem.
Do przeceny wartości gruntu i
związanych z nim opłat rocznych, powinien być zaangażowany świat nauki,
instytuty i nawet niektóre resorty.
Trzeba raz zrobić to porządnie w skali całego kraju. Inaczej będą stale odwołania, protesty, sądy i wieczne
niezadowolenie z życia na ojczystej ziemi, a przecież powinno być
odwrotnie.
WNIOSKI.
1.Do wyceny gruntu pod istniejącymi
budynkami mieszkalnymi stosujmy prostą i już
funkcjonującą w społeczeństwie zasadę wyceny gruntu jako częściowego kosztu metra kwadratowego
mieszkania.
Maksymalny
udział kosztu gruntu powinien wynosić :
- w centrum Warszawy i miast
wojewódzkich maksymalnie 20%
- w pozostałych dzielnicach 10 do
15%
- w miastach powiatowych 10 do 15%
- w gminach
5 do 10%.
2. Powierzchnia biologicznie czynna, czy
też ogólnie tereny zielone, powinny być wyceniane maksymalnie jako połowa ceny gruntu pod budynkami
mieszkalnymi, a nigdy 100% jak to ma
miejsce obecnie.
3. Grunty oddane w użytkowanie wieczyste
mogą być przecenione, ale ja jako
Obywatel mam prawo żądać, aby dokonano tego uczciwie w oparciu o
nowe zasady. Zostawmy sobie na opracowanie przeceny gruntów w użytkowaniu
wieczystym rok 2012, a od 2013 zastosujmy nowe stawki. W roku 2012 powinny
obowiązywać takie jak w 2010 roku. Państwo
i ja /my/ nie możemy się zgodzić na to,
aby w tak ważnej sprawie polegało praktycznie na jednym rzeczoznawcy
majątkowym, którego operat szacunkowy obejrzy jeszcze dwóch kolegów. Władza musi to przemyśleć i być może zrobić
inaczej, ale obowiązkowo należy odejść od fałszywej metody porównawczej w
stosunku do gruntów, gdzie porównuje się grunt pod budynkiem z ceną działki nie wiedząc dokładnie, ile
metrów kwadratowych powierzchni
użytkowej zostanie na niej zbudowane.
CZĘŚĆ II
Bezprecedensowa,
podstępna próba uregulowania wzrostu
opłat z tytułu użytkowania wieczystego.
Ta próba w tej nowelizacji w pewnym punkcie jest niewypałem, albo
pociskiem skierowanym wprost w każdego użytkownika wieczystego. Dokładne
sformułowania brzmią:
Art.77.1. Wysokość opłaty
rocznej z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej, z zastrzeżeniem ust. 2 i 2a,
podlega aktualizacji nie częściej niż raz na 3 lata, jeżeli wartość tej
nieruchomości ulegnie zmianie.
Zaktualizowaną opłatę roczną ustala się,
przy zastosowaniu dotychczasowej stawki
procentowej od wartości nieruchomości określonej na dzień aktualizacji opłaty.
2. Jeżeli wartość
nieruchomości gruntowej na dzień
aktualizacji opłaty rocznej byłaby
niższa niż ustalona w drodze przetargu
cena tej nieruchomości w dniu oddania
jej w użytkowanie wieczyste, aktualizacji nie dokonuje się. W przypadku
nieruchomości oddanych w użytkowanie
wieczyste na cela mieszkaniowe przepis
stosuje się w okresie 5 lat, licząc od dnia zawarcia umowy o oddanie
nieruchomości w użytkowanie wieczyste.
2a. W przypadku gdy
zaktualizowana wysokość opłaty
rocznej przewyższa co najmniej
dwukrotnie wysokość dotychczasowej opłaty rocznej, użytkownik wieczysty wnosi opłatę roczną w wysokości odpowiadającej dwukrotności dotychczasowej opłaty rocznej. Pozostałą
kwotę ponad dwukrotność dotychczasowej opłaty
(nadwyżka) rozkłada się na dwie równe części , które powiększają opłatę
roczną w następnych dwóch latach. Opłata
roczna w trzecim roku od aktualizacji jest równa kwocie wynikającej z tej
aktualizacji.
OTÓŻ TO! Gdzie kiedyś ktoś widział, albo słyszał, aby
aktualizacja wykonywana była co trzy lata, a nie co 10 lub najczęściej 5 i mogła w dodatku wzrosnąć dwukrotnie, albo więcej.
Podstępną metodą część kwoty ponad dwukrotność dotychczasowej opłaty rozkładała się na dwie
równe części, które powiększają opłatę
roczną w następnych dwóch latach. I to jest wprowadzanie ludzi w bagno.
Może to wyglądać np. tak:
Dotychczasowo moja opłata za 70 m2
gruntu pod mieszkaniem wynosiła 217,00 złotych.
/ Na
marginesie podatek od nieruchomości za rok 2011 wyniósł 196,00 zł./
Co
się będzie działo z opłatami, gdy Gmina podniesie opłatę z tytułu użytkowania wieczystego dwukrotnie, trzykrotnie lub czterokrotnie.
Dwukrotnie. Moja opłata wzrośnie do 2x217= 434,00 złote. W tej wysokości będę
płacił przez trzy kolejne lata, z tym że ta kwota 434,00 w trzecim roku stanie się wg Ustawy, kwotą wynikającą z tej
aktualizacji./czyli bazą do ewentualnych podwyżek/
Trzykrotnie. Moja opłata roczna wzrasta do 3x217=651.00zł. Razem w ciągu trzech
lat będę miał do zapłacenia
3x651=1953,00 zł. Ale uwaga – w pierwszym roku będzie to 434,00 zł, a w dwóch następnych: 1953 – 434 =
1521: 2 = 760,50 zł. Opłata roczna w trzecim roku od aktualizacji jest równa
kwocie z tej aktualizacji. Nie mogę zapłacić trzy razy po 651,00 zł, tylko muszę, tak jak to dyktuje mi
ustawodawca. Bazowa kwota do podwyżek
wzrasta więc nie trzykrotnie, ale trzy i półkrotnie. Oficjalnie trzy, a faktycznie trzy i półkrotnie.
Czterokrotnie. Tylko obliczenia.
4x217=868,00złx3= 2604,00zł. W pierwszym
roku tylko 434 zł, a w dwóch następnych po: 2604-434=2170,00 zł : 2 = 1085,00
zł. I ta kwota będzie bazą do ewentualnych dalszych podwyżek, wzrośnie więc nie
czterokrotnie: 1085:217=5,a dokładnie pięciokrotnie!!!!!. Nie można tego
inaczej nazwać jak podstępnym pociskiem skierowanym w każdego użytkownika
wieczystego.
Ale tu już przeholowano. Narzucanie
Obywatelowi sposobu płacenia jest według
mnie niezgodne z Konstytucją. Mówi o tym:
Rozdział II. WOLNOŚCI, PRAWA I
OBOWIĄZKI CZŁOWIEKA I OBYWATELA.
ZASADY OGÓLNE. Art. 31 pkt. 3 brzmi: „Ograniczenia w
zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności
i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w
demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa
lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i
moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie
mogą naruszać istoty wolności i praw. „
Jak widać nie zachodzą obecnie żadne
przesłanki wynikające z Konstytucji, aby w ustawie Obywatele byli zmuszani do określonej, oszukańczej formy wpłacania
opłat. Mają płacić równe stawki przez
kolejne 3 lata i tyle. Władza mogłaby
się zgodzić, aby w trosce o Obywateli, opłaty rozkładać jeszcze na raty, itp., byleby na konto do końca miesiąca marca
wpłynęło 100% ustalonej i przyjętej
przez Obywatela opłaty. Ze względu na to, że
opłaty są już wysokie, a mogą być jeszcze wyższe, można pomyśleć o dwóch
terminach płatności. Dla osób do 70 roku życia opłata powinna być wniesiona tak
jak obecnie do 31 marca, dla wszystkich
osób starszych do 30 czerwca. Tym starszym, głównie emerytom,
oszczędności już się rozpłynęły, a jednorazowe wpłaty do 30 marca są zbyt
obciążające. W ciągu sześciu miesięcy,
łatwiej jest zgromadzić kwotę opłaty.
Ten
zapis o sposobie regulowania opłaty musi ulec zmianie.
CZĘŚĆ III
Przekształcanie
użytkowania wieczystego we własność z
którego praktycznie nikt nie skorzysta, ani Państwo, ani Obywatel.
Trzeba obiektywnie przyznać, że w tym temacie, dokonano kilku pozytywnych
zmian, a mianowicie.
Według nowelizacji każda osoba fizyczna i
prawna ma możliwość wystąpienia z wnioskiem o przekształcenie użytkowania wieczystego w
prawo własności. Dotyczy to wszystkich, którym
w dniu 13.10.2005 roku lub przed
tym terminem przysługiwało prawo użytkowania
wieczystego danej nieruchomości.
Uchylono termin składania wniosków,
ustalony poprzednio na 31.12.2012 rok.
Teraz wnioski spokojnie można składać bez ograniczeń czasowych.
Pomanipulowano jednak przy bonifikatach i w pewnym zakresie
wprowadzono w ustawie uznaniowość, to
znaczy oficjalnie otwarto drogę do korupcji.
Fatalnie natomiast sprecyzowano zasady w przypadkach kiedy użytkownikiem
wieczystym objęta jest nieruchomość
wspólna w której wiele osób posiada
własność wyodrębnionych lokali.
W takim przypadku z wnioskiem mogą wystąpić
współużytkownicy wieczyści
posiadający minimum połowę
udziałów tej nieruchomości. Jeżeli jednak jednemu współużytkownikowi wieczystemu nie podoba się wniosek większości, organ
właściwy dla tej sprawy ma obowiązek
zawiesić to postępowanie. W grę wchodzą
wtedy przepisy Kodeksu Cywilnego o
współwłasności i dalsze postępowanie
mające na celu rozstrzygnięcie sporu trafi na drogę sądową.
I tu jest sedno sprawy. Nowelizatorzy ustawy nie mieli dość siły, czy odwagi, aby
sprawę postawić jasno, rozsądnie i
zgodnie z oczekiwaniem społecznym. Z
dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że zawsze znajdzie się ktoś, komu to
będzie przeszkadzało z bezinteresownej
ludzkiej zawiści, z przekory /ja Wam
pokaże/, z braku możliwości w tym momencie. W tej sytuacji tylko małe
grupy osób, które się dobrze znają, mogą przygotować stosowny wniosek,
licząc, że nikt z pozostałych, również znajomych nie zgłosi sprzeciwu.
Ale w bloku w którym mieszka np. 100
lokatorów, a 76 z wyodrębnionymi lokalami – trudno będzie zebrać w jednym
czasie 51 lokatorów chętnych do przekształcenia
prawa użytkowania wieczystego we własność, w dodatku, że nie będą mieli
pewności, że ktoś nie zgłosi sprzeciwu.
I tu jest kolejny wielki błąd
Nowelizatorów.
Znowelizowana ustawa w tym punkcie powinna
przykładowo brzmieć:
Każda osoba fizyczna
i prawna, która w dniu 13.10.2005 roku posiadała prawo użytkowania
wieczystego określonej nieruchomości ma
prawo wystąpić z wnioskiem o przekształcenie użytkowania wieczystego w prawo własności. Dotyczy to również osób
posiadających nieruchomości wspólne objęte użytkowaniem wieczystym w której
każda z nich posiada własność wyodrębnionego lokalu o ustalonej powierzchni i,
jak i związanego z nim, ułamkowej części gruntu.
Śmiem twierdzić, że przy takim postawieniu
sprawy, przekształcanie ruszy z miejsca. Najpierw zrobi to kilka znających się osób, a za nimi pójdą
inni. To jest droga do uzyskania pieniędzy przez Państwo i prawo własności przez Obywatela.
Przedstawiona w uchwale zasada przyniesie
tylko kłótnie, spory, wzajemną nienawiść i zupełnie zbędne obciążenie sądów.
Jest to niepojęte, jak Ustawodawca napuszcza na siebie Obywateli, albo nie
zdaje sobie z tego sprawy, albo lekceważy wszystko. A przecież precedensy są.
Obok siebie sąsiadują mieszkania spółdzielcze lokatorskie, własnościowe i własnościowe
posiadające założone księgi wieczyste, albo posiadający własne wyodrębnione
lokale, obok ludzi ze spółdzielczym
własnościowym prawem do lokalu. Nikomu
to nie przeszkadza, ale urzędnicy wszystko wiedzą lepiej. Zgroza i nic więcej.
Pilnie oczekujemy na zmiany umożliwiające każdemu użytkownikowi wieczystemu
jak wyżej, przekształcenie użytkowania wieczystego - WIECZYSTEJ
UCIĄŻLIWOŚCI, we własność.
J.G.
Ale głupoty, zwłasza na końcu... widać, że nawet pan nie liznął tematu długotrwałych praw na nieruchomości cudzej. Nie ma to jak byle pajac zabiera sie za prawo!
OdpowiedzUsuńOpublikowaliśmy tekst J.G. bo uznaliśmy, że porusza ważne problemy (wyceny nieruchomości, wzrostu opłat i przekształcenia). Używa pan epitetów typu głupot, pajac pod adresem autora. Jeżeli są błędy, niezgodności, to należy je wskazać, a nie próbować dyskredytować jednym słowem, bo te epitety pana dyskredytują, a nie autora.
UsuńBardzo konkretnie napisane. Super artykuł.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń