Poniżej otrzymany tekst Witolda Filipowicza - Buszmeni demokracji, czyli jak Kowalski władzę kontrolował - opublikowany także przez Wolne Media. Publikujemy bez skrótów. Jeżeli przytoczone fakty są prawdziwe (w tej sprawie się nie wypowiadamy), to mamy do czynienia z poważną aferą.
Wstyd, głupota, spiskowa teoria dziejów – to reakcje na przyjętą poprawkę PO do ustawy o dostępie do informacji publicznej. W tym czasie skierowane zostało do Prokuratora Generalnego RP powiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, a ściślej serii przestępstw, gdzie główną osią jest uniemożliwianie dostępu do tejże informacji publicznej. Analiza treści i dat dowodzi, że obecna wojna o tzw. demokrację to bój hipokrytów z faryzeuszami?
W wieloletnim procesie przeciwko Skarbowi Państwa już
w pierwszej fazie postępowania pojawił się wątek o zabarwieniu kryminalnym.
Pozwany złożył do akt sądowych dowód umocowania prawnego do reprezentowania
centralnego urzędu administracji rządowej. Wygląd i treść kopii nasuwała
poważne wątpliwości co do autentyczności tego dokumentu.
Przez ponad pięć lat w trakcie każdego posiedzenia
sądu strona przeciwna usiłowała środkami prawnymi ustalić stan faktyczny, jak
również domagała się przedłożenia oryginału pisma celem dokonania ekspertyzy na
tę okoliczność. Bezskutecznie. W efekcie od 2004 roku do chwili obecnej nie
tylko nic nie zostało wyjaśnione, ale też niedostępność jednego pisma rozrosła
się w niedostępność wielu innych dokumentów urzędowych. Jednych z powodu odmowy
prawa dostępu do nich, innych z powodu ich nienaturalnego zaginięcia.
W efekcie, zbierając wszystkie fakty w całość nie
pozostało nic innego, jak skierować powiadomienie o podejrzeniu popełnienia
przestępstw nie tylko przez wielu urzędników państwowych, ale też i przez
sędziów orzekających w kolejnych instancjach z uporem ignorujących lub
oddalających wnioski dowodowe dotyczące możliwości fałszerstwa dokumentów
urzędowych i posługiwania się nimi przed sądami.
Obecny rwetes podnoszony przez opozycję, a także przez
niektóre organizacje pozarządowe – mające wiedzę o sprawie poniższej - wydaje
się, na tle poniżej prezentowanego tekstu skierowanego do Prokuratora
Generalnego RP, jakąś ponurą groteską. Podobnie jak i zasadność wprowadzenia
przez Marka Rockiego (PO) tej, będącej główną kością niezgody, poprawki do
ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Jakie ma znaczenie w praktyce to ograniczenie dostępu
do informacji publicznej można ocenić na podstawie poniższego powiadomienia.
Nie ma potrzeby nużyć Czytelnika całym wywodem z przytaczaniem uzasadnienia.
Wydaje się wystarczające zamieszczenie dosłownej treści samych zarzutów, by
skonstatować faktyczne funkcjonowanie prawa do informacji jako narzędzia
kontroli władzy publicznej.
„(…)
Prokurator Generalny RP
1. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
321 § 1 KK przez dyrektora generalnego Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej
Polskiej, Cezarego Pyla oraz prezesa
UP RP, Alicję Adamczak polegającego
na przerobieniu lub podrobieniu pisma z dnia 14.01.2004 r., kierowanego do
Szefa Służby Cywilnej w sprawie rzekomego ustanowienia Cezarego Pyla zastępującym dyrektora generalnego Urzędu i tak
przerobionym lub podrobionym dokumentem posługiwanie się przed sądami, co
wypełnia przesłanki podejrzenia popełnienia przestępstwa przeciwko wymiarowi
sprawiedliwości, o czym mowa w art. 233 KK;
2. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
231 KK przez dyrektora generalnego UP RP, Cezarego
Pyla oraz przez prezesa UP RP Alicję
Adamczak poprzez nadużycie stanowiska służbowego na szkodę interesu
publicznego i prywatnego, co stwierdzone zostało w wyrokach w postępowaniu
cywilnym przed sądem pracy z powództwa poszkodowanego, w szczególności zarzut
ten uzasadnia wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19.02.2008 r. – sygn. akt II PK 256/07, gdzie SN stwierdza świadome
i celowe łamanie prawa w zakresie art. 58 § 1 i 2 oraz 3531 KC, a w
uzasadnieniu wyroku SN stwierdza nieuczciwość wysokich urzędników państwowych
wobec poszkodowanego – jak również, w szerszym kontekście – nieuczciwość wobec
państwa i działanie w celu uzyskania korzyści osobistych przez innego
urzędnika, co uzasadnia podejrzenie popełnienia przestępstwa również
określonego w art. 231 § 2 KK;
O nadużywaniu stanowisk i niedopełnianiu obowiązków –
art. 231 § 1 i 2 KK - świadczy też pismo z Urzędu Służby Cywilnej, z którego
wynika jednoznacznie, że prezes UP RP, Alicja
Adamczak łamała prawo w sposób ciągły na przestrzeni kilku lat w
odniesieniu do obowiązku przeprowadzania konkursów na większość w UP RP
wyższych stanowisk w służbie cywilnej;
Ponadto w okresie dotyczącym pisma USC dokonane
zostały zmiany w Statucie UP RP w ten sposób, że stanowisko dyrektora Biura
Finansowo-Budżetowego niby przestało istnieć, ale istniało tyle że poprzez
celową konstrukcję Statutu wyłączone zostało spod obowiązku przeprowadzania na
nie konkursu z uwagi na to, iż funkcję tę w tamtym okresie sprawowała osoba,
która nie spełniała wymogów dopuszczenia do udziału w konkursie. Proceder
analogiczny jak w przypadku powszechnie znanego zdarzenia pod nazwą „lub
czasopisma”.
3. Popełnienie przestępstwa z art. 271 § 1 i 3
KK przez radcę prawnego, pełnomocnika UP RP, Magdalenę Sender oraz przez urzędnika Urzędu Służby Cywilnej, Jacka Pawłowskiego, poprzez poświadczenie nieprawdy potwierdzeniem „za
zgodność z oryginałem” kopii, która nie jest odwzorowaniem wykonanym z pisma
oryginalnego, co daje się stwierdzić bez wątpliwości porównując tę kopię z kopią
tego samego pisma dostarczonego przez Kancelarię Prezesa RM, uzasadnia to powiadomienie o popełnieniu
przestępstwa również z art. 233 KK – przeciwko wymiarowi sprawiedliwości;
Wniosek
dowodowy: Przesłuchanie radcy prawnego Magdaleny Sender
– biorąc pod uwagę różnice w podpisach pism procesowych i zmianę pełnomocników
Urzędu Patentowego w tym czasie – czy istotnie to radca prawny Magdalena
Sender składała do akt kopię oznaczoną jako załącznik 3, a także
przesłuchanie Jacka Pawłowskiego na okoliczność wyjaśnienia, z jakiego
faktycznie dokumentu wykonał kopię – załącznik 3 – i poświadczył ją „za
zgodność z oryginałem”, skoro obie kopie rzekomo tego samego pisma wykazują
oczywiste różnice.
4. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
273 KK i 233 § 1 KK przez kolejnych pełnomocników Urzędu Patentowego RP, radców
prawnych, Sylwii Wit vel Wilk i Annę Kmieciak
poprzez posługiwanie się przed sądami dokumentem przerobionym lub podrobionym,
o którym mowa w punkcie 1 i 3 powiadomienia, co stanowi przestępstwo przeciwko
wymiarowi sprawiedliwości;
5. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
231 § 1 i 2 KK przez zespół orzekający XII Wydziału Pracy Sądu Okręgowego w
Warszawie, w składzie: SSO Grażyna
Otola-Pawlica, SSO Anna Telec, SSR (del.) Dorota Szarek, poprzez wydanie na
rzecz Urzędu Patentowego RP wyroku z rażącym naruszeniem prawa – wyrok z dnia 04.04.2007 r. sygn. akt XII Pa
397/06 - przyjmując za podstawę orzekania przepisy, które w żadnym razie
nie mogły mieć zastosowania w sprawie, a na użytek zastosowania tych przepisów
zespół orzekający wytworzył fałszywy „stan faktyczny”, oczywiście sprzeczny ze
stanem faktycznym wynikającym z akt sprawy i ustaleń Sądu I instancji, sygn. akt VII P 464/06 – co potwierdza fragment wyroku SN – załącznik 2; a także rażąco naruszając
prawa powoda poprzez zignorowania wniosków dowodowych zmierzających do
udowodnienia dokonanego fałszerstwa dokumentu – kopia pisma z dnia 14.01.2004
r., w szczególności rażąco naruszając prawa powoda w tym zakresie, wynikające z
art. 129 i 252 KPC, w konsekwencji
naruszając też, poprzez zaniechanie, bezwzględny obowiązek ustalenia czy nie
zachodzi przypadek nieważności postępowania z uwagi na brak właściwego
umocowania prawnego strony pozwanej;
Na temat tego wyroku, jak też i innych kwestii
związanych z tym postępowaniem opublikowany został artykuł, a informacja o tym
i odnośnik do tekstu, w ramach krytyki prasowej, przesłany został 21.05.2099 r.
do Ministerstwa Sprawiedliwości, Krajowej Rady Sądownictwa oraz do rzecznika
prasowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Żadna z wymienionych instytucji, wbrew
przepisom art. 6 ust. 1 Ustawy Prawo prasowe, nie udzieliła żadnej odpowiedzi;
6. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
231 § 1 KK przez Szefa Kancelarii Prezesa RM, Tomasza Arabskiego, poprzez zaniechanie podjęcia czynności
wyjaśniających w związku ze stwierdzonym przez niego zaginięciem części dokumentacji
ściśle związanej z wyjaśnianiem umocowania prawnego Cezarego Pyla i prawdziwości dokumentów, którymi przed sądami się
posługiwał, a także podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 23 ustawy o
dostępie do informacji publicznej i art. 268 § 1 KK poprzez uniemożliwianie
zapoznania się bezpośredniego z dokumentem z dnia 14.01.2004 r., stanowiącego
rzekomy dowód ustanowienia Cezarego Pyla
zastępującym dyrektora generalnego Urzędu Patentowego RP;
Wniosek
dowodowy: Zobowiązanie Szefa Kancelarii Prezesa RM do
przedłożenia oryginału przedmiotowego dokumentu celem dokonania ekspertyzy pod
kątem oryginalności pisma i oceny dokonywanie lub braku dokonywania ingerencji
w treść pisma.
7. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
23 ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz z art. 268 § 1 KK przez
radcę prawnego, Pawła Cieślika poprzez
bezprawną odmowę udzielenia informacji publicznej w zakresie sygnatury akt i
sądu, przed którym radca prawny Paweł
Cieślik – ustanowiony później jako pełnomocnik poszkodowanego – występował
wcześniej w jako pełnomocnik byłego dyrektora generalnego UP RP, Tytusa Borkowskiego w sprawie z jego
powództwa przeciwko Urzędowi Patentowemu RP w okresie 2004/2005 r.; - fragment
korespondencji poszkodowanego z pełnomocnikiem;
8. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
231 § 1 KK przez Prezesa Rady RM oraz Ministra Gospodarki, jako organu nadzoru
nad Urzędem Patentowym RP poprzez zaniechanie podejmowania jakichkolwiek
działań w związku z prawomocnymi wyrokami sądów, w szczególności w związku z
wiedzą – kopie wyroku zostały wysłane adresatom - o wyroku SN z dnia 19.02.2007 r. – II PK 256/07, z którego wprost
wynika stwierdzone łamanie prawa w sposób celowy i świadomy a nadto w
uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy wprost wypowiada się o nieuczciwości państwa
poprzez postępowanie urzędników administracji rządowej, kierownictwa UP RP – dyrektora
generalnego, Cezarego Pyla oraz
prezesa UP RP, Alicji Adamczak;
Ponadto zaniechanie dochodzenia roszczenia regresowego
przeciwko urzędnikom państwowym, którzy, jak wynika bezspornie z wyroków sądów,
łamali prawo świadomie i w celu osiągnięcia korzyści osobistych, co jest
wystarczającą podstawą żądania zwrotu Skarbowi Państwa kwoty odszkodowania oraz
wszelkich innych kosztów poniesionych przez Skarb Państwa, czyli w konsekwencji
przez podatnika;
9. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
231 § 1 KK przez zespół orzekający XII Wydziału Pracy Sądu Okręgowego w
Warszawie w składzie: SSO Bogumił
Patulski, SSO Ewa Wronka (przewodnicząca Wydziału), SSO Małgorzata
Kornaszewska-Kostaniak – sygn. akt XII Pa 294/08 - poprzez bezpodstawne
oddalenie wniosków dowodowych na okoliczność udokumentowanego poświadczenia
nieprawdy – po przedstawieniu Sądowi dwóch różnych kopii rzekomo tego samego
dokumentu i ponownego – w tym Wydziale – oddalenia wniosków zmierzających do
udowodnienia sfałszowania dokumentu mającego stanowić dowód umocowania prawnego
Cezarego Pyla – kopia pisma z dnia 14.01.2004 r., i przez to oddalenie wniosków
rażące naruszenie praw powoda do rzetelnego i bezstronnego procesu, w tym w
szczególności rażącego naruszenia praw powoda wynikających z przepisów art. 129
KPC – żądanie przedstawienia przez stronę pozwaną oryginału tego rzekomego
umocowania prawnego, a także rażące naruszenie prawa powoda do bezspornego
wykazania dokonanego fałszerstwa po myśli przepisu art. 252 KPC, a także
wydanie wyroku bez wyjaśnienia znaczenia przepisów oraz rozstrzygnięcie bez wyjaśnienia jego podstaw,
pozorując jedynie zastosowanie się do wskazówek Sądu Najwyższego, w istocie te
wytyczne wypaczając - wyrok z dnia 07.04.2009
r.
Sąd naruszył
też, poprzez zaniechanie, bezwzględny nakaz dokonania oceny czy nie zachodzi
przypadek nieważności postępowania z uwagi na brak właściwego umocowania
prawnego strony pozwanej;
10. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
23 ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz z art. 268 § 1 KK przez
sędziego Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy Grzegorza Kochana poprzez odmowę – z zaniechaniem zachowania formy
zgodnej z prawem; decyzji administracyjnej, udostępnienia treści wyroku z dnia
05.10.2005 r – sygn. akt XXIII P 1068/05
z powództwa dyrektora generalnego UP RP, Tytusa
Borkowskiego przeciwko Urzędowi Patentowemu RP;
11. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
23 ustawy o dostępie do informacji publicznej i z art. 268 § 1 KK przez Prezesa
Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, SR Ewy
Malinowskiej poprzez bezpodstawną odmowę udostępnienia dokumentu -
sporządzonego przez dyrektora generalnego UP RP Tytusa Borkowskiego w dniu 14.01.2004 r. - a będącego wnioskiem o
rozwiązanie umowy o pracę w związku z zamiarem przejścia na emeryturę.
Pismo to, jak wynika z treści wyroku, sporządzone
zostało tego samego dnia, co rzekomo sporządzone przez tego samego
funkcjonariusza publicznego, kwestionowane cyklicznie od 2006 r. rzekome
ustanowienie zastępującym dyrektora generalnego UP RP Cezarego Pyla;
Wniosek
dowodowy: Zobowiązanie Prezesa SR dla m.st. Warszawy do
przedłożenia przedmiotowego pisma, w szczególności celem porównania dwóch pism
sporządzonych jakoby przez tę samą osobę, dyrektora generalnego UP RP Tytusa
Borkowskiego w dniu 14.01.2004 r., zwłaszcza celem porównania treści i
wyglądu obu pism, w szczególności z uwzględnieniem odręcznego wpisu – z datą
14.01.2004 r. - prezesa UP RP, Alicji
Adamczak w brzmieniu: „Popieram
wniosek przedstawiony przez Pana dyrektora Generalnego”.
12. Podejrzenie popełnienia przestępstwa z art.
231 § 1 KK przez Szefa Służby Cywilnej poprzez zaniechanie wszczęcia
postępowania wyjaśniającego i powiadomienia organów ścigania w związku ze stwierdzonym zaginięciem
dokumentów urzędowych- pismo z dnia 16,12,2010 r. – całej teczki osobowej
byłego dyrektora generalnego Urzędu Patentowego RP, Tytusa Borkowskiego, w której to teczce musiały znajdować się
dokumenty osobowe oraz powinny znajdować się dokumenty – pismo z 14.01.2004 r.
o rozwiązaniu umowy o pracę - związane z
wyjaśnianiem podejrzenia popełnienia fałszerstwa poprzez przerobienie tego
pisma przez innych wysokich urzędników administracji rządowej;
Wniosek
o wyłączenie jednostek organizacyjnych właściwych miejscowo:
Z uwagi na osoby i zajmowane stanowiska w strukturze
administracji publicznej oraz z uwagi na powiązania rodzinne i zawodowe
niektórych z wymienionych w powiadomieniu osób, poszkodowany wnosi o wyłączenie
z postępowania jednostek organizacyjnych prokuratur z terenu województw
mazowieckiego i świętokrzyskiego.
(…)”
Sekwencja zdarzeń i dat wskazuje, których sił
politycznych dotyczy ta opowieść o demokratycznym państwie prawnym. Nietrudno
też ustalić składy kolejnych rządów na przestrzeni lat obejmujących następujące
po sobie zdarzenia.
Gwoli wyjaśnienia, odnośnie złożonego na koniec
wniosku o wyłączenie z postępowania jednostek organizacyjnych prokuratury z
terenu województw mazowieckiego i świętokrzyskiego, należy wspomnieć, że objęta
powiadomieniem prezes UP RP pochodzi z Kielc, gdzie rektorem Politechniki
Świętokrzyskiej jest małżonek Alicji
Adamczak, a jednym z pełnomocników procesowych Urzędu była radca prawny, Anna Kmieciak, członek Okręgowej Izby
Radców Prawnych w Kielcach.
W zasadzie, żeby zachować konsekwencję o wyłączeniach,
z uwagi na występującego w sprawie Szefa KPRM, Tomasza Arabskiego, należałoby również wnioskować o wyłączenie z
postępowania jednostek organizacyjnych prokuratury z terenu województwa
gdańskiego, gdzie Tomasz Arabski był
niegdyś dziennikarzem jednej z lokalnych gazet.
Ponieważ jednak losy tego powiadomienia można w
zasadzie przewidzieć, na podstawie analogii wielu innych tego typu spraw,
ginących gdzieś bez śladu w otchłaniach administracyjno-urzędniczej machiny,
nie ma większego znaczenia treść składanych wniosków.
Czy w świetle powyższego ma jakiekolwiek znaczenie ta
nieszczęsna poprawka ograniczająca prawo dostępu do informacji publicznej? Czy
te wielogłosy opozycji i organizacji pozarządowych, mających wiedzę o powyższych zdarzeniach,
wieszczące nadciągającą katastrofę narodową mają w ogóle jakiś sens? Czy
ograniczenie dostępu do informacji publicznej ze względu na ważny interes gospodarczy
kraju lub ze względu na bezpieczeństwo państwa coś zmieni? Tylko tyle, że
poszerzy wachlarz możliwości odmowy dostępu do informacji.
Dotąd można było odmówić dostępu ze względu na treść
informacji o charakterze niejawnym, a sporami na tym tle zajmowały się sądy
administracyjne, lub ze względu na ochronę danych osobowych, co z kolei
rozpatrywały sądy powszechne.
W tej sprawie, jak widać, to właśnie sąd powszechny
odmówił dostępu do dokumentu urzędowego ze względu na ochronę danych osobowych.
Tymi danymi w dokumencie są imię i nazwisko oraz stanowisko służbowe
funkcjonariusza publicznego, czyli informacje publiczne niepodlegające
ochronie. Tylko kto w tej sytuacji miałby rozpatrywać spór o dostęp do
informacji? Ten sam sąd rejonowy? Czy sąd okręgowy, który robił wszystko, by
nie wyjaśnić kwestii umocowania prawnego i zarzutu fałszerstwa?
Aż strach snuć przypuszczenia, że chodzi właśnie o to
poszerzenie wachlarza możliwości, w szczególności ograniczenie ze względu na
bezpieczeństwo państwa. Zinterpretować tak można praktycznie niemal każdą informację. Całkiem
prawdopodobne są procedery nadużywania tej klauzuli, analogicznie do powszechnie stosowanych
nadużyć przepisów ustawy o ochronie danych osobowych.
Jednym z wielu przykładów pozorowania prawnego
ograniczenia dostępu do informacji publicznej jest odmowa dostępu do dokumentu
urzędowego, wniosku dyrektora generalnego o rozwiązanie umowy. Trudno dociec, jakie
dane osobowe zawarte w tym piśmie Prezes Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy,
Ewa Malinowska, uznała za objęte ochroną?
Imię, nazwisko i stanowisko służbowe funkcjonariusza publicznego? Dwa, trzy
zdania o rezygnacji ze stanowiska, czyli ściśle związanych z wykonywaniem zadań
publicznych?
Teraz można będzie w podobnej sytuacji powoływać się
na interes bezpieczeństwa państwa. Ewentualne udowodnienie, że na wysokich
stanowiskach państwowych mogą zasiadać przestępcy, niewątpliwie bezpieczeństwu
państwa zagrozić by mogło.
Przy założeniu, że państwo to kilkanaście osób z
kręgów władzy wykonawczej i sądowniczej oraz kilka innych osób tzw. zaufania publicznego.
Witold
Filipowicz
Warszawa,
wrzesień 2011 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz