28 grudnia 2024

Życie Stolicy: Kończ waść, wstydu oszczędź

 Kończ waść, wstydu oszczędź - mówił Kmicic do Wołodyjowskiego w Potopie. Te słowa jednak może warto dedykować Prokuraturze Krajowej, która w sprawie Marcina Romanowskiego robi wiele, by ośmieszyć się. Przypomnijmy 19 grudnia na polecenie prokuratury krajowej doszło do przeszukania klasztoru dominikanów w Lublinie. Szukali Marcina Romanowskiego (https://zyciestolicy.com.pl/nalot-policji-na-klasztor-dominikanow-lublinie/)

Jak poinformował rzecznik prokuratury krajowej:

W dniu 18 grudnia 2024 r. do Prokuratury Krajowej wpłynęła informacja, iż poszukiwany Marcin Romanowski przebywa w Klasztorze Św. Stanisława OO. Dominikanów w Lublinie. Z informacji tej wynikało, iż podejrzany miał być widziany w tym klasztorze "w ubiegłą niedzielę". Informacja dotyczyła konkretnej celi, w której miał przebywać Marcin Romanowski, oraz zawierała opis zmian w jego wyglądzie.

Prokurator uznał, że powyższa informacja uzasadnia przypuszczenie (w rozumieniu art. 219 § 1 kpk), że Marcin Romanowski może znajdować się we wskazanych pomieszczeniach, dlatego też wydał postanowienie o zatrzymaniu podejrzanego i przeszukaniu pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych powyższego klasztoru.

W momencie wydania ww. postanowienia prokurator nie miał pewności co do miejsca przebywania podejrzanego, dlatego też kontynuował czynności poszukiwawcze. 

Przypomnijmy, było to już po otrzymaniu informacji z Komendy Głównej Policji, że Marcin Romanowski przebywa prawdopodobnie poza granicami kraju, po informacjach medialnych na ten temat, po wystąpieniu o Europejski Nakaz Aresztowania i do Interpolu o czerwoną notę.

Całe to działanie prokuratury, a właściwie głupotę, opisał Tomasz Terlikowski na wp.pl

I nie, to nie jest fejk. Oni naprawdę napisali, że w czwartek przeprowadzili przeszukanie, bo w środę, ktoś im powiedział, że w niedzielę w jednej z cel siedział przebrany Marcin Romanowski. I nikomu nie przyszło do głowy, żeby nie tylko sprawdzić konkordat, ale nawet, żeby zastanowić się, czy doniesienie to ma ręce i nogi.

Nikt nie zadał sobie pytania, jak można zobaczyć przebranego Romanowskiego (swoją drogą prokuratorzy chyba za bardzo naoglądali się memów) w celi, skoro ta objęta jest klauzurą (no, chyba że prokuratorów poinformował jakiś dominikanin) i nie mają do niej generalnie dostępu przypadkowi ludzie.

Nikt nie zastanawiał się też, jak osoba zgłaszająca miałaby się dowiedzieć o obecności Romanowskiego w klasztorze, skoro miał on się ukrywać w celi. Dominikanie - i to także mógłby sprawdzić prokurator - raczej nie słynęli i nie słyną ze wsparcia dla Suwerennej Polski, i naprawdę nie widać powodów, żeby to akurat u nich miał ukrywać się Romanowski.

I naprawdę nie trzeba mieć szczególnej wiedzy o Kościele i Polsce, żeby to ustalić. Nie jest też tajemnicą, że akurat ten zakon jest niezwykle demokratyczny, rozdyskutowany i że jest ostatnim miejscem, gdzie można się ukryć. Poseł Romanowski, jako człowiek dobrze osadzony w Kościele, doskonale o tym wiedział.

I jedno z dwojga: albo prokurator prowadzący tę sprawę specjalnie mądry nie jest i uwierzył w głupi żart (co powinno skłonić jego przełożonych do zdjęcia go z tej sprawy) albo prokuratura za idiotów ma obywateli, co powinno skłonić jej przełożony do zmiany składu i odpowiedzialnych. 

Opowieść o przebranym i ukrywającym się w celi Romanowskim i informacja, że prokuratura szukała go tam, gdy on był już na Węgrzech (i sam o tym informował), ośmiesza prokuraturę. Ba, pokazuje ją jako gang Olsena.

A zatem wołanie Kończ waść, wstydu oszczędź wydaje się jak najbardziej - zasadne.


za https://zyciestolicy.com.pl

Życie Stolicy: Nowelizacja ustawy o sporcie - skandaliczna

Nowelizacja ustawy o sporcie budzi wątpliwości konstytucyjne. Dlatego Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda w dniu 23 grudnia 2024 r. skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej.

Ta decyzja spotkała się z krytyką ministra sportu Sławomira Nitrasa i niektórych sportsmenek np. Moniki Pyrek Magdy Linette, Joanny Wołosz, Katarzyny Zillmann, itd (https://eurosport.tvn24.pl/wszystkie-sporty/slawomir-nitras-skomentowal-decyzje-prezydenta-andrzeja-dudy-dotyczaca-nowelizacji-ustawy-o-sporcie_sto20066096/story.shtml)

Ale czy w tej sprawie Andrzej Duda nie miał rzeczywiście racji? Przyjrzymy się argumentacji prezydenta:

Wątpliwości Prezydenta RP budzi dodana art. 1 pkt 3 zaskarżonej ustawy konstrukcja prawna zawarta w art. 9, która przewiduje powiększenie składów zarządów polskich związków sportowych o obligatoryjnych jego członków w postaci przedstawiciela lub przedstawicieli zawodników kadry narodowej w sporcie, w którym ten związek organizuje i prowadzi współzawodnictwo sportowe. Przy czym na każdych siedmiu członków zarządu polskiego związku sportowego wchodzi co najmniej jeden przedstawiciel zawodników kadry narodowej. Co istotne, wyboru przedstawiciela lub przedstawicieli do składu zarządu polskiego związku sportowego dokonują wyłącznie zawodnicy kadry narodowej, z pominięciem ogółu członków polskich związków sportowych, którzy tworząc walne zebranie członków albo walne zebranie delegatów są uprawnieni do wyboru członków zarządu polskiego związku sportowego.

Na tle kwestionowanej regulacji pojawia się istotna wątpliwość konstytucyjna, czy stopień ingerencji ustawodawcy w kształtowanie struktury organizacyjnej polskiego związku sportowego nie jest nadmierny i czy – nie negując potrzeby wprowadzenia „czynnika profesjonalnego” w strukturze władzy zarządzającej polskiego związku sportowego – nie można tego rezultatu osiągnąć w sposób mniej inwazyjny.

Ustawodawca arbitralnie wprowadzając sposób wyboru części składu zarządu polskiego związku sportowego może w ten sposób godzić w demokrację zrzeszeniową, nie pozwalając członkom polskiego związku sportowego na przyjęcie modelu najbardziej korzystnego w ich konkretnej sytuacji, a ponadto pozbawia ich jakiegokolwiek wpływu na wybór części składu zarządu, doprowadzając do ograniczenia autonomii decyzyjnej członków polskiego związku sportowego.

Ustawa o sporcie była pierwszym znaczącym aktem prawnym ograniczającym rolę państwa i administracji publicznej w sporcie i istotnym krokiem w kierunku akceptacji większej niż dotychczas autonomii organizacji sportowych. Kwestionowane regulacje zdają się ten kierunek ograniczać, budząc poważne wątpliwości co do pozostawania w zgodzie z zasadą wolności zrzeszania się określoną w art. 12 i art. 58 Konstytucji.

I w tym zakresie nie sposób nie zgodzić się z prezydentem Andrzejem Dudą. Tak daleko posunięta ingerencja w strukturę organizacyjną związków sportowych jest całkowicie sprzeczna z zasadami konstytucyjnymi i wolnością tworzenia stowarzyszeń, związków i innych organizacji. Już dzisiaj obowiązująca ustawa, w którym np. określa się kto może być członkiem zarządu związku sportowego, czy też że minister zatwierdza statut związku sportowego - są już nadmierne i sprzeczne z zasadą wolności tworzenia organizacji społecznych.

Ponadto wątpliwości Prezydenta RP budzi wprowadzana przez ustawę bezwarunkowa sankcja za niewypełnianie przez polski związek sportowy obowiązków posiadania składu zarządu i organu kontroli wewnętrznej o określonym, ustawowym parytecie płci oraz obligatoryjnego członka zarządu w osobie zawodnika kadry narodowej – w postaci niemożności uzyskania przez polski związek sportowy finansowania lub współfinansowania zadań ze środków budżetu państwa oraz z państwowych funduszy celowych, w tym uzyskania dofinansowania, o którym mowa w art. 29 ustawy o sporcie.

Prezydent RP podzielając opinię, że idea zrównoważonej płci w reprezentacji polskich związków sportowych jest słuszna i godna wsparcia, zauważa jednocześnie w uzasadnieniu wniosku, że jej wprowadzenie powinno się odbywać w sposób realny i elastyczny. Nie można przyjmować ex lege, że każde niewcielanie jej w życie wynika ze złej woli i musi automatycznie podlegać dotkliwej sankcji w postaci całkowitej niemożności uzyskania finansowania na działalność danego związku, co przewiduje zakwestionowane rozwiązanie. Środek (sankcja) w postaci nieudzielenia finansowania spowodować może wymierne, dolegliwe skutki.

Polski związek sportowy, w stosunku do którego zostanie zastosowany, może mieć realne problemy z funkcjonowaniem, łącznie z koniecznością zaprzestania działalności statutowej. Środki z budżetu państwa i państwowych funduszy celowych są niejednokrotnie najistotniejszym finansowaniem, w oparciu o które podmiot ten prowadzi swoją działalność. Ustawodawca wprowadzając określone środki (sankcje) nie może pomijać istnienia obiektywnych okoliczności, które uniemożliwiają polskiemu związkowi sportowemu wykonania nałożonych obowiązków. W ocenie zatem Prezydenta RP zakwestionowana instytucja z art. 9c ust. 1, z uwagi na sposób jej ujęcia, jest bardzo dotkliwa i nieproporcjonalna w stosunku do celów, których osiągniecie przewiduje ustawodawca, co zdaje się kolidować z wyprowadzaną z art. 2 Konstytucji zasadą proporcjonalności.

A po co to finansowanie (pochodzące z naszych podatków) często na zasadzie arbitralnej.

Przedmiotem zaskarżenia we wniosku Prezydenta RP jest również niezgodność przepisu regulującego instytucję wykazu polskich związków sportowych, o którym mowa w art. 9c ust. 2, z art. 2 Konstytucji i wywodzoną z niego zasadą jednoznaczności prawa.

Pełny wniosek do TK zamieszczono na stronie prezydenta - https://www.prezydent.pl/prawo/wnioski-do-tk/nowelizacja-ustawy-o-sporcie-skierowana-do-tk,95797

Dodatkowo ustawa proponowała m.in. tworzenie funkcja rzecznika (ds. przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji) powoływanego przez ministra sportu, zastępców rzecznika i wyodrębnionej jednostki urzędu właściwego ds. kultury fizycznej. Kasa misiu, kasa ...

A zatem prezydent powinien był wręcz zawetować tą ustawę a nie kierować ją prewencyjnie do Trybunału Konstytucyjnego, co spowoduje jedynie jej opóźnienie i to najwyżej tylko w części (TK odniesie się tylko do zakwestionowanych przepisów). W przypadku wyboru Rafała Trzaskowskiego na prezydenta, jest niemal pewne że tą szkodliwą ustawę wycofa z TK i ją podpisze.

I powiem więcej, nie tylko ustawa nowelizująca w tym kształcie powinna zostać odrzucona, ale w ogóle ustawa o sporcie i urząd ministra sportu są całkowicie niepotrzebne.

Daniel Alain Korona

za https://zyciestolicy.com.pl

27 grudnia 2024

Życie Stolicy: Andrzej Duda notariuszem rządu?

Czy Andrzej Duda jest notariuszem rządu Donalda Tuska? To oczywiście prowokacyjne pytanie, ale … 

Minął ponad rok od objęcia rządów przez koalicję KO-TD-Lewica. Często słyszymy ze strony polityków obozu rządzącego, że są blokowani przez prezydenta Andrzeja Dudę (a zmieni się to dopiero jak będą mieli własnego prezydenta). A jakie są fakty?

W tym okresie prezydent zawetował 4 ustawy: okołobudżetowa na rok 2024, nowelizacja prawa Farmaceutycznego, o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym (chodziło o język śląski), o uchyleniu ustawy o Państwowej Komisji ds. rosyjskich wpływów. Dla porównania w roku 2022 zawetował 2 ustawy, tyle samo w 2021, 2018, w 2017 roku – 3 ustawy, a w 2015 – 4 ustawy.

Do Trybunału Konstytucyjnego skierował 5 ustaw w trybie prewencyjnym (czyli ustawa nie wchodzi w życie do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał).

A zatem łącznie prezydent w sposób skuteczny sprzeciwił się jedynie 9 ustawom.

Dużo to, czy mało?

Otóż w tym samym okresie prezydent podpisał: w styczniu 2024 – 3 ustawy, w lutym – 2, w marcu – 3, w kwietniu – 5, w maju – 5, w czerwcu – 13, w lipcu – 10, w sierpniu – 10, we wrześniu – brak, w październiku – 14, w listopadzie – 18, w grudniu – 28. Łącznie – 113 ustaw (z czego ok. 15 skierowano po podpisaniu, czyli wchodzą w życie, do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym). https://www.prezydent.pl/

W tym samym okresie w Dzienniku Ustaw opublikowano 1929 aktów prawnych (głównie ustaw i rozporządzeń). W pracach Rządowego Centrum Legislacji znalazło się 1441 aktów prawnych z czego 229 projektów ustaw.

A zatem trudno mówić o jakimś blokowaniu prac rządu, choć Andrzej Duda nieco w większym stopniu niż za rządów PIS korzysta ze swych uprawnień w zakresie kierowania ustaw do Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast kilka ustaw (bardzo ważnych z punktu widzenia obecnego rządu) tj. o Trybunale Konstytucyjnym czy KRS zostało przez niego skutecznie zablokowane.

Jednak nie można mówić o jakiejś blokadzie legislacyjnej rządu.

Jeżeli można mieć pretensje do pana Prezydenta, to że zarówno za czasów PIS jak i obecnie, zbyt mało korzystał ze swych uprawnień w zakresie wetowania lub kierowania do Trybunału Konstytucyjnego projektów ustaw, a wiele z nich jest zwyczajnie szkodliwych (nie spełnia elementarnych zasad prawnych: jasności, przejrzystości, prostoty).

(za https://zyciestolicy.com.pl)