28 grudnia 2024

Życie Stolicy: Kończ waść, wstydu oszczędź

 Kończ waść, wstydu oszczędź - mówił Kmicic do Wołodyjowskiego w Potopie. Te słowa jednak może warto dedykować Prokuraturze Krajowej, która w sprawie Marcina Romanowskiego robi wiele, by ośmieszyć się. Przypomnijmy 19 grudnia na polecenie prokuratury krajowej doszło do przeszukania klasztoru dominikanów w Lublinie. Szukali Marcina Romanowskiego (https://zyciestolicy.com.pl/nalot-policji-na-klasztor-dominikanow-lublinie/)

Jak poinformował rzecznik prokuratury krajowej:

W dniu 18 grudnia 2024 r. do Prokuratury Krajowej wpłynęła informacja, iż poszukiwany Marcin Romanowski przebywa w Klasztorze Św. Stanisława OO. Dominikanów w Lublinie. Z informacji tej wynikało, iż podejrzany miał być widziany w tym klasztorze "w ubiegłą niedzielę". Informacja dotyczyła konkretnej celi, w której miał przebywać Marcin Romanowski, oraz zawierała opis zmian w jego wyglądzie.

Prokurator uznał, że powyższa informacja uzasadnia przypuszczenie (w rozumieniu art. 219 § 1 kpk), że Marcin Romanowski może znajdować się we wskazanych pomieszczeniach, dlatego też wydał postanowienie o zatrzymaniu podejrzanego i przeszukaniu pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych powyższego klasztoru.

W momencie wydania ww. postanowienia prokurator nie miał pewności co do miejsca przebywania podejrzanego, dlatego też kontynuował czynności poszukiwawcze. 

Przypomnijmy, było to już po otrzymaniu informacji z Komendy Głównej Policji, że Marcin Romanowski przebywa prawdopodobnie poza granicami kraju, po informacjach medialnych na ten temat, po wystąpieniu o Europejski Nakaz Aresztowania i do Interpolu o czerwoną notę.

Całe to działanie prokuratury, a właściwie głupotę, opisał Tomasz Terlikowski na wp.pl

I nie, to nie jest fejk. Oni naprawdę napisali, że w czwartek przeprowadzili przeszukanie, bo w środę, ktoś im powiedział, że w niedzielę w jednej z cel siedział przebrany Marcin Romanowski. I nikomu nie przyszło do głowy, żeby nie tylko sprawdzić konkordat, ale nawet, żeby zastanowić się, czy doniesienie to ma ręce i nogi.

Nikt nie zadał sobie pytania, jak można zobaczyć przebranego Romanowskiego (swoją drogą prokuratorzy chyba za bardzo naoglądali się memów) w celi, skoro ta objęta jest klauzurą (no, chyba że prokuratorów poinformował jakiś dominikanin) i nie mają do niej generalnie dostępu przypadkowi ludzie.

Nikt nie zastanawiał się też, jak osoba zgłaszająca miałaby się dowiedzieć o obecności Romanowskiego w klasztorze, skoro miał on się ukrywać w celi. Dominikanie - i to także mógłby sprawdzić prokurator - raczej nie słynęli i nie słyną ze wsparcia dla Suwerennej Polski, i naprawdę nie widać powodów, żeby to akurat u nich miał ukrywać się Romanowski.

I naprawdę nie trzeba mieć szczególnej wiedzy o Kościele i Polsce, żeby to ustalić. Nie jest też tajemnicą, że akurat ten zakon jest niezwykle demokratyczny, rozdyskutowany i że jest ostatnim miejscem, gdzie można się ukryć. Poseł Romanowski, jako człowiek dobrze osadzony w Kościele, doskonale o tym wiedział.

I jedno z dwojga: albo prokurator prowadzący tę sprawę specjalnie mądry nie jest i uwierzył w głupi żart (co powinno skłonić jego przełożonych do zdjęcia go z tej sprawy) albo prokuratura za idiotów ma obywateli, co powinno skłonić jej przełożony do zmiany składu i odpowiedzialnych. 

Opowieść o przebranym i ukrywającym się w celi Romanowskim i informacja, że prokuratura szukała go tam, gdy on był już na Węgrzech (i sam o tym informował), ośmiesza prokuraturę. Ba, pokazuje ją jako gang Olsena.

A zatem wołanie Kończ waść, wstydu oszczędź wydaje się jak najbardziej - zasadne.


za https://zyciestolicy.com.pl

Życie Stolicy: Nowelizacja ustawy o sporcie - skandaliczna

Nowelizacja ustawy o sporcie budzi wątpliwości konstytucyjne. Dlatego Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda w dniu 23 grudnia 2024 r. skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej.

Ta decyzja spotkała się z krytyką ministra sportu Sławomira Nitrasa i niektórych sportsmenek np. Moniki Pyrek Magdy Linette, Joanny Wołosz, Katarzyny Zillmann, itd (https://eurosport.tvn24.pl/wszystkie-sporty/slawomir-nitras-skomentowal-decyzje-prezydenta-andrzeja-dudy-dotyczaca-nowelizacji-ustawy-o-sporcie_sto20066096/story.shtml)

Ale czy w tej sprawie Andrzej Duda nie miał rzeczywiście racji? Przyjrzymy się argumentacji prezydenta:

Wątpliwości Prezydenta RP budzi dodana art. 1 pkt 3 zaskarżonej ustawy konstrukcja prawna zawarta w art. 9, która przewiduje powiększenie składów zarządów polskich związków sportowych o obligatoryjnych jego członków w postaci przedstawiciela lub przedstawicieli zawodników kadry narodowej w sporcie, w którym ten związek organizuje i prowadzi współzawodnictwo sportowe. Przy czym na każdych siedmiu członków zarządu polskiego związku sportowego wchodzi co najmniej jeden przedstawiciel zawodników kadry narodowej. Co istotne, wyboru przedstawiciela lub przedstawicieli do składu zarządu polskiego związku sportowego dokonują wyłącznie zawodnicy kadry narodowej, z pominięciem ogółu członków polskich związków sportowych, którzy tworząc walne zebranie członków albo walne zebranie delegatów są uprawnieni do wyboru członków zarządu polskiego związku sportowego.

Na tle kwestionowanej regulacji pojawia się istotna wątpliwość konstytucyjna, czy stopień ingerencji ustawodawcy w kształtowanie struktury organizacyjnej polskiego związku sportowego nie jest nadmierny i czy – nie negując potrzeby wprowadzenia „czynnika profesjonalnego” w strukturze władzy zarządzającej polskiego związku sportowego – nie można tego rezultatu osiągnąć w sposób mniej inwazyjny.

Ustawodawca arbitralnie wprowadzając sposób wyboru części składu zarządu polskiego związku sportowego może w ten sposób godzić w demokrację zrzeszeniową, nie pozwalając członkom polskiego związku sportowego na przyjęcie modelu najbardziej korzystnego w ich konkretnej sytuacji, a ponadto pozbawia ich jakiegokolwiek wpływu na wybór części składu zarządu, doprowadzając do ograniczenia autonomii decyzyjnej członków polskiego związku sportowego.

Ustawa o sporcie była pierwszym znaczącym aktem prawnym ograniczającym rolę państwa i administracji publicznej w sporcie i istotnym krokiem w kierunku akceptacji większej niż dotychczas autonomii organizacji sportowych. Kwestionowane regulacje zdają się ten kierunek ograniczać, budząc poważne wątpliwości co do pozostawania w zgodzie z zasadą wolności zrzeszania się określoną w art. 12 i art. 58 Konstytucji.

I w tym zakresie nie sposób nie zgodzić się z prezydentem Andrzejem Dudą. Tak daleko posunięta ingerencja w strukturę organizacyjną związków sportowych jest całkowicie sprzeczna z zasadami konstytucyjnymi i wolnością tworzenia stowarzyszeń, związków i innych organizacji. Już dzisiaj obowiązująca ustawa, w którym np. określa się kto może być członkiem zarządu związku sportowego, czy też że minister zatwierdza statut związku sportowego - są już nadmierne i sprzeczne z zasadą wolności tworzenia organizacji społecznych.

Ponadto wątpliwości Prezydenta RP budzi wprowadzana przez ustawę bezwarunkowa sankcja za niewypełnianie przez polski związek sportowy obowiązków posiadania składu zarządu i organu kontroli wewnętrznej o określonym, ustawowym parytecie płci oraz obligatoryjnego członka zarządu w osobie zawodnika kadry narodowej – w postaci niemożności uzyskania przez polski związek sportowy finansowania lub współfinansowania zadań ze środków budżetu państwa oraz z państwowych funduszy celowych, w tym uzyskania dofinansowania, o którym mowa w art. 29 ustawy o sporcie.

Prezydent RP podzielając opinię, że idea zrównoważonej płci w reprezentacji polskich związków sportowych jest słuszna i godna wsparcia, zauważa jednocześnie w uzasadnieniu wniosku, że jej wprowadzenie powinno się odbywać w sposób realny i elastyczny. Nie można przyjmować ex lege, że każde niewcielanie jej w życie wynika ze złej woli i musi automatycznie podlegać dotkliwej sankcji w postaci całkowitej niemożności uzyskania finansowania na działalność danego związku, co przewiduje zakwestionowane rozwiązanie. Środek (sankcja) w postaci nieudzielenia finansowania spowodować może wymierne, dolegliwe skutki.

Polski związek sportowy, w stosunku do którego zostanie zastosowany, może mieć realne problemy z funkcjonowaniem, łącznie z koniecznością zaprzestania działalności statutowej. Środki z budżetu państwa i państwowych funduszy celowych są niejednokrotnie najistotniejszym finansowaniem, w oparciu o które podmiot ten prowadzi swoją działalność. Ustawodawca wprowadzając określone środki (sankcje) nie może pomijać istnienia obiektywnych okoliczności, które uniemożliwiają polskiemu związkowi sportowemu wykonania nałożonych obowiązków. W ocenie zatem Prezydenta RP zakwestionowana instytucja z art. 9c ust. 1, z uwagi na sposób jej ujęcia, jest bardzo dotkliwa i nieproporcjonalna w stosunku do celów, których osiągniecie przewiduje ustawodawca, co zdaje się kolidować z wyprowadzaną z art. 2 Konstytucji zasadą proporcjonalności.

A po co to finansowanie (pochodzące z naszych podatków) często na zasadzie arbitralnej.

Przedmiotem zaskarżenia we wniosku Prezydenta RP jest również niezgodność przepisu regulującego instytucję wykazu polskich związków sportowych, o którym mowa w art. 9c ust. 2, z art. 2 Konstytucji i wywodzoną z niego zasadą jednoznaczności prawa.

Pełny wniosek do TK zamieszczono na stronie prezydenta - https://www.prezydent.pl/prawo/wnioski-do-tk/nowelizacja-ustawy-o-sporcie-skierowana-do-tk,95797

Dodatkowo ustawa proponowała m.in. tworzenie funkcja rzecznika (ds. przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji) powoływanego przez ministra sportu, zastępców rzecznika i wyodrębnionej jednostki urzędu właściwego ds. kultury fizycznej. Kasa misiu, kasa ...

A zatem prezydent powinien był wręcz zawetować tą ustawę a nie kierować ją prewencyjnie do Trybunału Konstytucyjnego, co spowoduje jedynie jej opóźnienie i to najwyżej tylko w części (TK odniesie się tylko do zakwestionowanych przepisów). W przypadku wyboru Rafała Trzaskowskiego na prezydenta, jest niemal pewne że tą szkodliwą ustawę wycofa z TK i ją podpisze.

I powiem więcej, nie tylko ustawa nowelizująca w tym kształcie powinna zostać odrzucona, ale w ogóle ustawa o sporcie i urząd ministra sportu są całkowicie niepotrzebne.

Daniel Alain Korona

za https://zyciestolicy.com.pl

27 grudnia 2024

Życie Stolicy: Andrzej Duda notariuszem rządu?

Czy Andrzej Duda jest notariuszem rządu Donalda Tuska? To oczywiście prowokacyjne pytanie, ale … 

Minął ponad rok od objęcia rządów przez koalicję KO-TD-Lewica. Często słyszymy ze strony polityków obozu rządzącego, że są blokowani przez prezydenta Andrzeja Dudę (a zmieni się to dopiero jak będą mieli własnego prezydenta). A jakie są fakty?

W tym okresie prezydent zawetował 4 ustawy: okołobudżetowa na rok 2024, nowelizacja prawa Farmaceutycznego, o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym (chodziło o język śląski), o uchyleniu ustawy o Państwowej Komisji ds. rosyjskich wpływów. Dla porównania w roku 2022 zawetował 2 ustawy, tyle samo w 2021, 2018, w 2017 roku – 3 ustawy, a w 2015 – 4 ustawy.

Do Trybunału Konstytucyjnego skierował 5 ustaw w trybie prewencyjnym (czyli ustawa nie wchodzi w życie do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał).

A zatem łącznie prezydent w sposób skuteczny sprzeciwił się jedynie 9 ustawom.

Dużo to, czy mało?

Otóż w tym samym okresie prezydent podpisał: w styczniu 2024 – 3 ustawy, w lutym – 2, w marcu – 3, w kwietniu – 5, w maju – 5, w czerwcu – 13, w lipcu – 10, w sierpniu – 10, we wrześniu – brak, w październiku – 14, w listopadzie – 18, w grudniu – 28. Łącznie – 113 ustaw (z czego ok. 15 skierowano po podpisaniu, czyli wchodzą w życie, do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym). https://www.prezydent.pl/

W tym samym okresie w Dzienniku Ustaw opublikowano 1929 aktów prawnych (głównie ustaw i rozporządzeń). W pracach Rządowego Centrum Legislacji znalazło się 1441 aktów prawnych z czego 229 projektów ustaw.

A zatem trudno mówić o jakimś blokowaniu prac rządu, choć Andrzej Duda nieco w większym stopniu niż za rządów PIS korzysta ze swych uprawnień w zakresie kierowania ustaw do Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast kilka ustaw (bardzo ważnych z punktu widzenia obecnego rządu) tj. o Trybunale Konstytucyjnym czy KRS zostało przez niego skutecznie zablokowane.

Jednak nie można mówić o jakiejś blokadzie legislacyjnej rządu.

Jeżeli można mieć pretensje do pana Prezydenta, to że zarówno za czasów PIS jak i obecnie, zbyt mało korzystał ze swych uprawnień w zakresie wetowania lub kierowania do Trybunału Konstytucyjnego projektów ustaw, a wiele z nich jest zwyczajnie szkodliwych (nie spełnia elementarnych zasad prawnych: jasności, przejrzystości, prostoty).

(za https://zyciestolicy.com.pl)

26 grudnia 2024

Życie Stolicy: Szokujący nalot policji na klasztor dominikanów w Lublinie

19 grudnia na polecenie Prokuratury Krajowej klasztor dominikanów (św. Stanisława w Lublinie) został przeszukany w związku „podejrzeniem ukrywania się w nim Marcina Romanowskiego”. Dokładnego przeszukania obiektu klasztornego wraz z częścią mieszkalną braci, które trwało ok. dwóch godzin, dokonało sześciu policjantów w kominiarkach. W trakcie przeszukania policjanci fotografowali pomieszczenia klasztorne, w tym cele zakonne. W tym czasie nad klasztorem latały policyjne drony.


Pan Romanowski nie ma też jakiegokolwiek związku z Klasztorem lubelskim. Jednocześnie w czasie, kiedy dokonywano przeszukania, w mediach była już podawana informacja, że p. Romanowski przebywa na terenie Węgier, gdzie otrzymał azyl polityczny. Przeszukanie jest czymś bezprecedensowym. Bulwersującym jest fakt, że podejrzewano braci o ukrywanie człowieka poszukiwanego listem gończym. Niezrozumiałe jest również podejmowanie działań przez policję w sytuacji, gdy publicznie podawano do wiadomości, że służby znają faktyczne miejsce przebywaniu p. Romanowskiego

– pisze w liście ojciec Łukasz Wiśniewski prowincjała polskich dominikanów, skierowany do o. Dariusza Wilka, Przewodniczącego Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce (https://www.lublin112.pl/akcja-sluzb-w-klasztorze-dominikanow-w-lublinie-szukali-posla-romanowskiego-jest-reakcja-prowincjala/#goog_rewarded).

Przeszukanie, przewidziane w procedurze karnej (art. 219 KPK), wymaga uzasadnionego podejrzenia obecności osoby podejrzanej w danym miejscu. Tymczasem już 19 grudnia prorządowe media otwarcie informowały, że Romanowski przebywa za granicą – wskazywano Hiszpanię lub Węgry. To, co się wydarzyło, było farsą, a nie działaniem opartym na prawie.  

Nie tylko przepisy krajowe zostały pogwałcone. Władza, niczym bezduszny taran, złamała art. 8 ust. 3 Konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską. Dokument ten jasno gwarantuje nienaruszalność miejsc kultu, a wszelkie działania w nich możliwe są jedynie za zgodą władz kościelnych lub w wyjątkowych sytuacjach, kiedy zagrożone jest życie, zdrowie czy mienie. Jakie życie czyje zdrowie były zagrożone w tej groteskowej operacji? Żadna z tych przesłanek nie została spełniona.

– czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia Prawnicy dla Polski (oświadczenie)

Jak wynika z informacji samej prokuratury, miała świadomość iż Marcin Romanowski przebywa poza Polską, a zatem że czynności przeszukania klasztoru są bezpodstawne i bezcelowe.

18 grudnia prokuratura krajowa informowała na swojej stronie internetowej (komunikat 18.12.2024):

Z ustaleń Komendy Stołecznej Policji w Warszawie wynika, iż podejrzany może przebywać poza granicami kraju, prawdopodobnie na terenie jednego z państw Unii Europejskiej. Mając na uwadze powyższe ustalenia, prokurator wystąpił dziś do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskiem o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec Marcina Romanowskiego. .. Z uwagi na dobro czynności poszukiwawczych, na obecnym etapie nie udzielamy szerszych informacji o prawdopodobnym miejscu pobytu podejrzanego.

Ponadto, prokurator skierował do Krajowego Biura Interpolu w Warszawie w Komendzie Głównej Policji wniosek o wszczęcie poszukiwań międzynarodowych Marcina Romanowskiego (tzw. poszukiwania czerwoną notą Interpolu), wraz z wnioskiem o publikację czerwonej noty Interpolu. Komenda Główna Policji przekazała wniosek do Sekretariatu Generalnego Interpolu w Lyonie. Po zatwierdzeniu nota zostanie opublikowana w bazie Interpolu i będzie dostępna dla wszystkich krajów członkowskich.

Tego samego dnia w czwartek 19 grudnia adwokat Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski poinformował, że jego klient zawnioskował o azyl polityczny na Węgrzech i go otrzymał:

Rząd Węgier uwzględnił wniosek posła Marcina Romanowskiego i udzielił mu ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu z 2007 r. w związku z podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu Prokuraturą Krajową działań naruszających jego prawa i wolności.

Skoro prokuratura miała informację od policji, że podejrzewany przebywa poza granicami kraju i na tej podstawie wystąpiono o Europejski Nakaz Aresztowania i skierowano wniosek o czerwoną notę Interpolu, zatem po co były czynności przeszukania klasztoru, który nie miał nic wspólnego z daną sprawą? Nieudolność i chaotyczność w działaniu tej prokuratury, a może chęć jakiegoś zastraszenia

(za https://zycietolicy.com.pl)

Życie Stolicy: Tramwaj do Wilanowa. Awarie za awarie i wolne w święta

 Pierwszy tramwaj (na razie testowy) dotarł do Wilanowa. Trasa Tramwaj do Wilanowa niedługo będzie do Waszej dyspozycji

– chwalił się 14.10 na platformie X prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. 29 października oddawał z pompą Tramwaj do Wilanowa, a tymczasem od tego momentu następuje awaria za awarią (https://zyciestolicy.com.pl/tramwaj-do-wilanowa-uszkodzona-trakcja/)

Mieszkańcy Dolnego Mokotowa po raz kolejny mogli przekonać się na własnej skórze, jakie są efekty wycofania z trasy Sobieskiego-Belwederska-Spacerowa-Centralny jakichkolwiek połączeń autobusowych. W dniu 23 grudnia, gdy ludzie spieszą się na pociąg w rodzinne strony, miała miejsce awaria tramwaju (te awarie na tej linii zdarzają się regularnie; a to na torowisko wjedzie nieogarnięty dostawca z aplikacji, tam jego pojazd spadnie z betonowego podestu, blokując na amen przejazd tramwajów, a to jest awaria prądu).

– stwierdza Piotr Kowalczyk w liście do Gazety Wyborczej (https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31570099,kolejna-awaria-tramwaju-do-wilanowa-brak-autobusow-paraliz.html).

A na domiar złego w święta na nowej linii tramwaje do Wilanowa będą kursowały co … 20 minut,  zaś w pierwszy i drugi dzień świąt Bożego Narodzenia „wolne” będą miały tramwaje linii 14. https://warszawa.naszemiasto.pl/zmiany-w-komunikacji-miejskiej-na-swieta-metro-tramwaje-i-autobusy-z-korekta-oto-co-czeka-warszawiakow/ar/c1p2-27110253

Emocje udzielają się zatem zdenerwowanym mieszkańcom Warszawy, którzy stwierdzają:

Trzaskowski śmiga po różnych miastach swoim autem? I po co się włóczy zamiast pilnować Warszawy. Tramwaj ,, już ” do Wilanowa jeździ, ale rozpierducha wokół jak była tak jest. A d…… ma to w d…, więc sobie kampanię robi i szwęda się po, kosztem Warszawiaków. Wstyd 

https://x.com/Tomasz34380324/status/1870469563516907993

Ga7Qn8FXwAAzjdTWarszawa. 2024 rok, a budowniczowie/projektanci Tramwaju na Wilanów odwalają takie fuszerki…

https://x.com/K_Kielczewski/status/1850646224975581256


Daniel Alain Korona

(za https://zyciestolicy.com.pl

24 grudnia 2024

Życie Stolicy: Ministerstwo chowa głowę w piasek ws. KHBC?

W związku z informacjami ws. politycznych zatrudnień i nieprawidłowości w KHBC (Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego) rozsyłanymi przez sygnalistę m.in. do naszego portalu (https://zyciestolicy.com.pl/polityczny-zarzad-w-khbc/), do MAP, KGS i innych organów, zwróciliśmy się z zapytaniem dziennikarskim do Ministerstwa Aktywów Państwowych z 3 pytaniami:

- czy MAP lub KGS prowadzi kontrolę w KHBC, jakie są rezultaty kontroli, czy zarzuty się potwierdzają? 

- Czy i dlaczego bez konkursu zatrudniono w KHBC Krzysztofa Figata na stanowisku dyrektorskim, jakie posiada kwalifikacje (szkoła zawodowa, matura?) 

oraz:

dlaczego został odwołany Jacek Rajewski z KHBC? Czy były członek zarządu Jacek Rajewski dopuścił się nadużyć w PHR (także nadzorowanej pośrednio przez MAP)?

Chcielibyśmy uzyskać potwierdzenie lub zaprzeczenie tych doniesień. Według ostatnich informacji Jacek Rajewski został ostatecznie po odwołaniu przez KGS z funkcji członka zarządu KHBC zatrudniony przez prezesa Sikorskiego w KHBC.

Najpierw Ministerstwo szukało jakiegoś pretekstu by uniknąć odpowiedzi, ale w końcu Departament Komunikacji MAP udzieliło odpowiedzi, który przytaczamy poniżej:

Minister Aktywów Państwowych wykonuje prawa z akcji w odniesieniu do spółki Krajowa Grupa Spożywcza S.A. Nie wykonuje jednakże praw z udziałów spółki z jej Grupy Kapitałowej, jaką jest Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego sp. z o.o.

Ministerstwo Aktywów Państwowych nie posiada szczegółowych informacji na temat zmian w zakresie zatrudnienia w Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego sp. z o.o.

Jednocześnie zapewniamy, że w przypadku zgłoszeń na temat potencjalnego występowania nieprawidłowości dotyczących spółek z udziałem Skarbu Państwa, Ministerstwo Aktywów Państwowych, w ramach swoich uprawnień, podejmuje działania zmierzające do ich wyjaśnienia, przy wykorzystaniu dopuszczonych prawem narzędzi korporacyjnych.

Słowem Ministerstwo twierdzi że nie ma szczegółowych informacji, ale jak będą nieprawidłowości, to podejmą stosowne działania. Odpowiedź Ministerstwa mija się jednak z faktami.

Otóż Departament Nadzoru Właścicielskiego II (tak jak wiele innych organów) otrzymał informację o nieprawidłowościach od wspomnianego sygnalisty w połowie października, a to oznacza że Ministerstwo ma wiedzę nt. zatrudnień politycznych i ewentualnych nieprawidłowości gospodarczych. Wystarczyło wystąpić do KGS o szczegółową informację, czy kontrola w Spółce potwierdziła ww. nieprawidłowości czy też nie.

14 listopada w Spółce pojawił się z wizytą wiceminister Zbigniew Ziejewski (PSL), który obficie fotografował się z kierownictwem Spółki (https://khbc.pl/wizyta-sekretarza-stanu-w-ministerstwie-aktywow-panstwowych-zbigniewa-ziejewskiego-w-khbc-sp-z-o-o/). Jak stwierdził wspomniany sygnalista, w mailu do naszej redakcji

 trudno, powiedzieć czego to był manifest? 

Można odnieść wrażenie, po otrzymanej odpowiedzi, że Ministerstwo nic nie uczyniło i nie chce uczynić w tej sprawie. Być może dlatego, że Stadnina Walewice, należąca do KHBC, położona jest w rodzinnej gminie Olejniczaka, w okręgu wyborczym Pawła Bejdy z PSL.

Przypomnijmy, że prokuratura rejonowa w Kole wszczęła postępowanie wyjaśniające ws. ewentualnych nieprawidłowości w KHBC na podstawie zawiadomienia sygnalisty, którą przesłał do prokuratury organ samorządowy.

 (za https://zyciestolicy.com.pl)

Życie Stolicy: Minister Klimczak proponował obniżkę opłaty paliwowej, dlatego ją zwiększył?

 6 grudnia w Monitorze Polskim (poz. 1034) ukazało się obwieszczenie Ministra Infrastruktury w sprawie wysokości opłaty paliwowej na rok 2025.

Stawka dla benzyn silnikowych oraz ich mieszanek z biokomponentami wyniesie 202,20 zł za 1000 litrów, dla olejów napędowych i ich mieszanek z biokomponentami  - 436,07 zł za 1000 litrów. Natomiast dla gazów takich jak CNG i LPG, stawka wyniesie 246,87 zł za 1000 kg.

https://www.money.pl/gospodarka/oplata-paliwowa-wzrosnie-w-2025-r-ceny-na-stacjach-pewnie-tez-jest-obwieszczenie-7100448154086016a.html

W 2024 r. stawki te wynosiły odpowiednio 195,74 zł dla benzyn, 422,13 zł dla olejów napędowych oraz 238,98 zł dla autogazów

Jak zwraca uwagę Fakt.pl (https://www.fakt.pl/pieniadze/oplata-paliwowa-w-gore-kierowcy-zaplaca-wiecej-na-stacjach-paliw-sa-stawki/z4r9qy1):

Za decyzją o zmianie opłaty paliwowej stoi minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Okazuje się, że przed trzema laty, kiedy ceny na stacjach pięły się w górę, sam proponował obniżanie opłaty doliczanej do paliwa, tak by kierowcy mogli płacić mniej na stacjach.

Co wcześniej Dariusz Klimczak mówił o opłacie paliwowej?

I jeszcze ktokolwiek wierzy w słowa polityków?


Daniel Alain Korona

(za https://zyciestolicy.com.pl)

Życie stolicy: Terminal zbożowy. Dlaczego ZMPG nie ujawnia szczegółowej punktacji przetargowej?

W związku z ogłoszeniem ZMPG najkorzystniejszej oferty na terminal zbożowy w Gdyni z dnia 25 listopada 2024 r. numer sprawy SP-TZ/V/2024, portal https://zyciestolicy.com.pl zwrócił się do Zarządu Morskiego Portu Gdynia SA o informację w zakresie punktacji kryterium C - opis planowanej działalności na przedmiocie dzierżawy tj. jak oceniono poszczególnych oferentów w tej kwestii m.in. odrębnie w zakresie pojemności składowej, raty przeładunkowej, ochrony środowiska i harmonogramu inwestycji.

Nasze zapytanie wynikało z faktu, iż z naszych wyliczeń najkorzystniejszą ofertę na podstawie parametrów liczbowych złożyło konsorcjum OT Port Gdynia (https://zyciestolicy.com.pl/kgs-juz-przegral-z-kretesem-terminal-zbozowy/) podczas gdy w ogłoszeniu ZMPG poinformowano, że złożyło je Konsorcjum Szczecin Bulk Terminal (https://www.port.gdynia.pl/wp-content/uploads/2024/05/20241125101351203.pdf). Jako że rozstrzygające okazała się punktacja kryterium C, stąd nasze zapytanie o tą punktację w zakresie poszczególnych elementów.

ZMPG jednak nie udostępniło tej informacji tylko jak nas poinformowała Kalina Gierblińska, rzecznik prasowy Biuro Strategii Analiz Rynkowych:

Jeśli chodzi o dostęp do szczegółowych informacji dotyczących oceny ofert, w tym kryterium "C", uprzejmie informujemy, że udostępnienie takich danych wymaga weryfikacji, czy ich ujawnienie nie narusza przepisów o ochronie informacji poufnych, tajemnic przedsiębiorstwa lub innych regulacji prawnych.

Skąd ten brak transparentności? Nie wiemy, ale odmowa udostępnienia informacji rodzi pytanie o uczciwość punktacji przetargowej w zakresie kryterium "C". Można nabrać podejrzeń czy przypadkowo nie faworyzowano konsorcjum Szczecin Bulk Terminal, związane ze światowym potentatem handlu zbożem firmą Viterra w celu uniknięcia dalszych sporów (konsorcjum zaskarżyło decyzję unieważniającą pierwszy przetarg do sądu administracyjnego). Oczywiście ZMPG zapewnia się o przestrzeganiu obowiązujących norm prawnych:

W odpowiedzi na Pański wniosek dotyczący wglądu w wyniki przetargu oraz szczegóły kryterium oceny "C" oferentów w postępowaniu na budowę terminalu zbożowego w Porcie Gdynia, informujemy, że Zarząd Morskiego Portu Gdynia S.A. ściśle przestrzega obowiązujących regulacji prawnych, w tym w zakresie dostępu do informacji publicznej.

Ale jak się dowiedzieliśmy:

Zgodnie z opublikowaną w dniu 25 listopada 2024 r. informacją, na obecnym etapie postępowania przetargowego dokonano oceny ofert, w wyniku której za najkorzystniejszą uznano ofertę złożoną przez Konsorcjum: Szczecin Bulk Terminal Sp. z o.o., Tapini Sp. z o.o., Ribera Sp. z o.o. Postępowanie przetargowe wciąż trwa, a jego rozstrzygnięcie nastąpi po zakończeniu wszystkich przewidzianych procedur.

c.d.n.


Daniel Alain Korona

21 grudnia 2024

Życie Stolicy: JSW : 30 mln zł w błoto na doradcę restrukturyzacyjnego

Czy spółki państwowe (np. JSW) potrzebują różnych doradców, audytorów zewnętrznych kosztujących grube pieniądze? Pisaliśmy niedawno nt. wątpliwych naszym zdaniem uchwałach rady nadzorczej ws. zlecenia audytów zewnętrznych (m.in. ws. oceny kadry zarządzającej) w Krajowej Grupie Spożywczej (https://zyciestolicy.com.pl/za-co-rada-nadzorcza-kgs-bierze-pieniadze/ , https://zyciestolicy.com.pl/kgs-ile-kasy-wywala-na-ponowny-audyt/) Jak się okazuje nie jedyny to przykład, w którym rady nadzorcze wyrzucają w ten sposób pieniądze w błoto. Nowy przykład to Jastrzębska Spółka Węglowa, w której rada nadzorcza wybrała doradcę restrukturyzacyjnego?

Jak poinformowała w swoim raporcie Jastrzębska Spółka Węglowa

25 listopada 2024 roku Rada Nadzorcza Spółki podjęła uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie umowy z wykonawcą AT Kearney Sp. z o.o., której przedmiotem będzie usługa wsparcia Zarządu JSW S.A. przy wdrożeniu „Planu Strategicznej Transformacji JSW S.A.” z uwzględnieniem spółek zależnych, opracowanego przy współudziale AT Kearney Sp. z o.o. Niniejsza decyzja rozpoczyna proces wdrożenia „Planu Strategicznej Transformacji JSW S.A.” z uwzględnieniem spółek zależnych.

https://www.jsw.pl/relacje-inwestorskie/raporty-gieldowe/raporty-biezace/raport-biezacy/raport-biezacy-nr-62-2024

A.T. Kearney przedstawia się jako wiodąca globalna firma konsultingowa w zakresie zarządzania. Wspólników polskiej spółki jest spółka w Niemczech A.T. KEARNEY HOLDINGS GERMANY GMBH (część koncernu A.T. Kearney), beneficjentem rzeczywistym - obywatel brytyjski (James Frederic Dyall) a zarząd składa się z 3 obcokrajowców (oprócz wspomnianego Dyall, także Richard Phipip Forrest i Stefan Lucian Marcu).

https://rejestr.io/krs/36914/a-t-kearney

Ciekawy jest skład Rady Eksperckiej A.T. Kearney sp. z o.o., dedykowanej JSW. Za zarządzanie tym projektem odpowiadają Marcin Okoński, Michał Krawczyk, Herbert Wirth i Przemysław Vonau. Pozostałymi ekspertami są: Piotr Kotzian, związany poprzednio z PG Silesia oraz prof. Stefan Płaneta z Uniwersytetu Laval w Quebec, Jakub Leszczyński, Artur Trzeciakowski oraz Arkadiusz Kawecki.

https://www.salon24.pl/u/tosz/1414985,na-ratunek-jsw

To po co powoływać taki skład Zarządu, który potrzebuje doradców za 26 mln. ? 🤦‍♀ Niektóre źródła mówią o kwocie 30 mln. A spółka generuje straty… Ręce opadają…

- stwierdza jeden z czytelników.

Przy tej okazji NSZZ Solidarność w Jastrzębskiej Spółce Węglowej przypomniała wyniki finansowe Spółki:

✅ 2023r. (PiS): zysk 1 mld zł
❌ 2024r. (KO): 6,37 mld zł straty za pierwsze III kwartały

https://www.facebook.com/zwiazki.jsw

Według analityków w dużej mierze do wyniku przyczyniła się pogorszająca się koniunktura (spadek cen węgla, nadpodaż ... itd).

Ale po co wywalać 30 mln złotych, skoro jak sama przyznaje Rada Nadzorcza JSW już:

przyjęła „Plan strategicznej transformacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej” z uwzględnieniem spółek zależnych. Plan został przygotowany przez Zarząd Spółki z udziałem doradców zewnętrznych i kluczowych pracowników... W celu realizacji Planu w spółce powołane zostanie Biuro Zarządzania Programem Wdrożenia, którego zadaniem będzie zarządzanie i wsparcie merytoryczne programu transformacji, koordynacja zespołów wdrożeniowych, monitorowanie i raportowanie wpływu i postępu prac oraz zarządzanie ryzykami.

Spółka, mając na uwadze dostosowanie prowadzonej działalności do aktualnej i prognozowanej sytuacji na rynku węgla koksowego i koksu, opracowała i przyjęła także Plan obejmujący inicjatywy i działania mające na celu wzrost efektywności produkcji, ograniczenie kosztów funkcjonowania oraz usprawnienie organizacyjne i techniczne. Ujęte w Planie inicjatywy i działania mają na celu poprawę płynności finansowej Spółki oraz Grupy Kapitałowej JSW. Plan ten został opracowany przez wewnętrzny interdyscyplinarny Zespół. Spodziewane efekty wdrożenia przyjętych inicjatyw i działań w GK JSW oszacowane zostały w wysokości ok. 529 mln zł w 2024 r. a w kolejnych latach uwzględnione zostały w sumarycznych wartościach przedstawionych w opisie.

Wszystkie działania w tych obszarach zgodnie z Planem Strategicznej Transformacji mają w latach 2025, 2026 i 2027 przynieść Spółce łącznie szacowane 8,5 mld zł pozytywnych skutków finansowych.

Innymi słowy opracowano już plan, tworzy się nowy jednostkę w ramach Spółki do realizacji, ale dodatkowo wydaje się 30 mln zł na niepotrzebnego doradcę restrukturyzacyjnego, by pomógł we wdrożeniu planu.

Jeżeli takich będziemy mieli członków organów nadzorczych i zarządzających w spółkach państwowych, to marny los tych spółek.

20 grudnia 2024

Życie Stolicy: Pomyłka czy ustawka? Dlaczego komornik w Kozienicach naruszył zasady e-licytacji?

Pomyłka czy ustawka? Dlaczego komornik w Kozienicach naruszył regulamin e-licytacji, ustawę i własne ogłoszenie licytacji nieruchomości w Kozienicach?

W listopadzie komornik w Kozienicach działający przy Sądzie Rejonowym wydał obwieszczenie o licytacji nieruchomości, w którym podał do publicznej wiadomości, że w sprawie KM 1708/22 w dniu: 05.12.2024 o godzinie: 10:00 rozpocznie się w trybie ustalonym w art. art.9864§4 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego (dalej: kpc) pierwsza licytacja w trybie elektronicznym następujących nieruchomości gruntowej położonej w miejscowości Kozienice o powierzchni 0,0526 ha, arkusz mapy ewidencyjnej nr 1, obręb ewidencyjny 0041 Kozienice PSK, jednostka ewidencyjna 140705_5 Kozienice – obszar wiejski, gmina Kozienice, powiat kozienicki, województwo mazowieckie.

Jak informuje obwieszczenie – Sprzedaż dokonywana jest w drodze licytacji elektronicznej. Uczestnictwo w przetargu wymaga założenia konta w systemie teleinformatycznym obsługującym licytacje elektroniczne dostępnym pod adresem_ https://elicytacje.komornik.pl/ _oraz przystąpienia do przetargu na dwa dni robocze przed jego rozpoczęciem. Licytant składa rękojmię najpóźniej na 2 dni robocze przed rozpoczęciem przetargu, a jeżeli bierze udział w licytacji jako pełnomocnik innej osoby, to przedkłada dodatkowo swoje umocowanie. Udział jednego licytanta wystarcza do odbycia przetargu. Na podstawie art. 986.4 § 2 kpc warunkiem udziału w przetargu jest utworzenie indywidualnego konta w systemie teleinformatycznym.
Licytacje wyżej wymienionych nieruchomości odbywają się w trybie elektronicznym i zakończą się w dniu: 12.12.2024 o godzinie: 10:00.

https://przetargi.adradar.pl/przetarg/grunty/Kozienice/licytacje_komornicze/14694299

A zatem licytant składa rękojmię (wadium) i przystępuje do przetargu na 2 dni robocze przed rozpoczęciem. Skoro rozpoczęcie licytacji następowało 5 grudnia o godz. 10.00, a zatem przystąpienie i wpłaty wadium należało dokonać do 3 grudnia do godz. 23.59.

Tymczasem w bieżącej sprawie możliwość złożenia rękojmi i wadium ograniczono do 2 grudnia do godz. 23.59 (czyli o jeden dzień krócej). Co istotne 2 grudnia jeden z potencjalnych licytantów dokonał wpłaty wadium i próbował przystąpić do przetargu. Wobec problemów licytant skontaktował się z kancelarią komorniczą i 3 grudnia miał usłyszeć, że nie ma możliwości już przystąpienia. Nie wydano jednak żadnej formalnej odmowy dopuszczenia, a tym samym uniemożliwiono złożenia skargi na odmowę dopuszczenia.

Co mówi regulamin e-licytacji?

Technicznie zgłoszenie przystąpienia do przetargu przez Użytkownika, który licytuje we własnym imieniu w przypadku Licytacji wymagającej złożenia rękojmi następuje w terminie do wniesienia rękojmi (tj. najpóźniej na 2 dni robocze przed rozpoczęciem przetargu, o którym mowa w ust. 4), poprzez kliknięcie dedykowanego przycisku „Przystąp do e-licytacji” umieszczonego w Witrynie na podstronie dla danej Licytacji Elektronicznej.

Na termin 2 dni roboczych wskazuje także art.9865§1 k.p.c.

Sprawdziliśmy inne ogłoszenie licytacji komorniczych. We wszystkich przyjmuje zasadę 2 dni roboczych, czyli przykładowo jeżeli licytacja rozpoczyna się 9 grudnia o 10.00, 11.00 czy innej godzinie, wówczas wpłaty rękojmi i przystąpienie należy dokonać 7 grudnia do godz. 23.59.

A zatem termin wpłaty rękojmi i przystąpienie powinien być możliwy do 3 grudnia do godziny 23.59. Dlaczego zatem akurat w tej sprawie stało się inaczej?

Jak dowiedzieliśmy się podobno licytacja zakończyła się pomyślnie. 16 grudnia (w terminie ustawowym od zakończenia licytacji) złożone zostały e-skargi na czynności komornicze, w związku z brakiem dopuszczenia licytanta. Jedną zgłosił  niedoszły licytant, a drugą zgłosiliśmy sami – celem wyjaśnienia sprawy. Kolejne skargi być może wpłynęły lub wpłyną do komornika i sądu?

Wystąpiliśmy ze skargą/zapytaniem dziennikarskim do prezesa sądu rejonowego w związku z zaistniałą sytuacją nie dopuszczenia licytanta. Odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy (poinformujemy jak to nastąpi).

Sąd w Kozienicach będzie musiał zatem rozstrzygnąć skargi, a w przypadku przybicia – ewentualne zażalenia. Nie ulega dla nas wątpliwości, iż cała licytacja powinna zostać unieważniona, ze względu na naruszenie zasady praworządności (tak wiele się o niej mówi?).

Sprawa w Kozienicach jednak skłania do pytania: czy była to tylko pomyłka w określeniu daty czy też mieliśmy do czynienia z ustawką? Chcemy wierzyć jednak, że to pierwsze …

c.d.n.

Daniel Alain Korona

(Za https://zyciestolicy.com.pl)

15 grudnia 2024

Życie Stolicy: Minister Wieczorek ujawnił dane sygnalisty

O tym, że prawo jest w Polsce fikcją przekonujemy się praktycznie codziennie. Przykład idzie z góry. Ledwo co uchwalono ustawę o sygnalistach, gorącą popieraną przez Lewicę, a minister Wieczorek (Lewica) ujawnił właśnie dane sygnalisty. O sprawie informuje https://wiadomosci.wp.pl/minister-wieczorek-ujawnil-dane-sygnalistki-zaufalam-teraz-jestem-szykanowana-7101726195264160a

71-letnia Gabriela Fostiak, szefowa Związku Zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim, postanowiła napisać do ministra nauki Dariusza Wieczorka. Bo – jak twierdzi – jakakolwiek działalność związkowa na uczelni przez rektora Tarczyńskiego jest tłumiona. W pierwszym piśmie do ministra – z 25 lipca 2024 r. – Fostiak napisała o kiepskiej sytuacji finansowej uczelni, zarobkach rektora i kanclerza oraz niejasnym statusie Centrum Edukacji Medialnej i InteraktywnościZaapelowała, by minister zlecił kontrolę finansów uczelni. Co istotne, poprosiła, żeby potraktować ją jako sygnalistkę, czyli nie ujawniać jej tożsamości rektorowi.

28 sierpnia 2024 r. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego poinformowało Gabrielę Fostiak, że nie przysługuje jej status sygnalistki, bo sprawa wykracza poza zakres unijnej dyrektywy o sygnalistach. W piśmie spytano, czy w takim razie Fostiak wyraża zgodę na ujawnienie jej danych osobowych rektorowi Uniwersytetu Szczecińskiego. Zgody nie wyraziła.

I jak państwo sądzą co zrobiło Ministerstwo? Uszanowało jej wolę? Skądże

19 września 2024 r. ministerstwo poinformowało kobietę, że i tak przekaże jej pismo rektorowi – „w trosce o dobro społeczności akademickiej”, co uczyniło już 23 września. Pod pismem do prof. Tarczyńskiego podpisał się osobiście minister Dariusz Wieczorek.

25 września 2024 r. Fostiak – w odpowiedzi jeszcze na list z sierpnia – napisała do Wieczorka. Wskazała, że prorektor Uniwersytetu Szczecińskiego nawiązywał do jej skargi już 9 września podczas spotkania, w którym uczestniczyło kilka osób. Tak więc informacja na uczelnię trafiła bardzo szybko, choć kobieta sobie tego nie życzyła. Mimo to Fostiak formułowała kolejne zastrzeżenia – m.in. o to, że na uniwersytecie jest powołanych około 100 pełnomocników, a dla porównania prezydent Szczecina powołał ich zaledwie dziewięciu. Fostiak zwróciła też uwagę na to, że nie są przeprowadzane konkursy na stanowiska kierownicze w administracji, tylko wybierani są ludzie zgodnie z wolą władz uczelni.

„Proszę o potraktowanie mnie – tym razem – jako sygnalistę” – zakończyła swoje pismo Fostiak. Przesłała je do wiadomości Kancelarii Premiera RP oraz do Włodzimierza Czarzastego, współprzewodniczącego Nowej Lewicy, z której wywodzi się Dariusz Wieczorek.

26 września 2024 r. odbyło się posiedzenie Senatu Uniwersytetu Szczecińskiego, na którym prorektor ds. organizacji Kinga Flaga-Gieruszyńska poinformowała pracowników uczelni, że „przewodnicząca jednego ze związków zawodowych” (taki opis pasuje wyłącznie do Gabrieli Fostiak) skierowała donos do ministra.

„W wyniku donosu uczelnia musiała przygotować obszerne sprawozdanie, co wiązało się z dodatkowym obciążeniem pracowników. W kontekście niedawno przyznanej dotacji w wysokości 60 milionów złotych takie oskarżenia mogą wpływać negatywnie na wizerunek uczelni, mimo że są całkowicie bezpodstawne”

– stwierdziła prorektor.

Fostiak postanowiła wysłać kolejne pismo do ministra – ze wskazaniem, do czego doprowadził, zdradzając jej dane.

„Zmienił się rząd RP, sądziłam, że wszystkie niejasne sprawy będą wyjaśnione, uczelnie miały być odpolitycznione. Liczyłam, że pan minister spowoduje kontrolę, audyt tak jak ma to miejsce w innych ministerstwach, wtedy byłoby jasne, kto ma rację. Teraz czuję się tak, jak za poprzedniego rządu, kiedy stawałam pod sądami ze zniczem w ręku”

– zakończyła swoje pismo Gabriela Fostiak.

Co zrobił minister Wieczorek? Przekazał i to pismo, tak jak poprzednie, rektorowi Tarczyńskiemu, zaznaczając, że pani chciała pozostać anonimowa, ale minister uważa, że pani nie jest sygnalistką – tym bardziej, że stosowny przepis polskiej ustawy wdrażającej unijną dyrektywę zacznie obowiązywać dopiero 25 grudnia 2024 r. Wieczorek więc prosił, żeby rektor załatwił sprawę – cokolwiek to znaczy – i poinformował o efektach.

Rektor sprawę załatwił: zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. z art. 224 par. 1 Kodeksu karnego, czyli wywierania wpływu na czynności urzędowe przez stosowanie gróźb bezprawnych. Poinformował o tym w mailu pracowników uczelni, wskazując, że Gabriela Fostiak „powiela nieprawdziwe informacje” o wynagrodzeniu rektora w wysokości 54 tys. zł miesięcznie (jak ustaliła wp.pl wynagrodzenie wynosi dokładnie 53.518 zł brutto).  W piśmie do ministra rektor zaś wskazał, że „rozważa podjęcie kroków prawnych” wobec Fostiak i to pismo upublicznił pracownikom uniwersytetu.

– Zostałam ukarana za to, że uwierzyłam, że po zmianie władzy polityk uważający się za demokratę nie będzie kontynuował działań poprzedniego rządu i będzie zmieniał uczelnie wyższe, finansowane przez całe społeczeństwo, na lepsze. Władza w kraju się zmieniła, a postępowanie niektórych ministrów budzi bardzo poważne wątpliwości

– uważa Fostiak.

Zwróciła się do czterech prawników ze Szczecina, ale każdy z nich stwierdził, że nie może jej reprezentować ze względu na konflikt interesów.

Czy w tej walce pozostanie sama?

 

zob. też: https://zyciestolicy.com.pl/minister-dariusz-wieczorek-szantazuje-rektora-uczelni-publicznej/ 

10 grudnia 2024

KGS czyli kto ośmiesza premiera Donalda Tuska? - pyta Życie Stolicy

Polityka to bajka dla naiwnych, myśli się jedno, mówi drugie, robi trzecie, a po czwarte przekonują, że myśli, mowa i czyn są takie same. Ale czy naprawdę muszą traktować nas jak idiotów? O zadziwiającej sprzeczności narracji politycznej i czynów jaką jest casus prezesa KGS, pisze portal https://zyciestolicy.com.pl


Kto ośmiesza premiera Donalda Tuska? 

Dlaczego w kontekście ostatnich słów premiera Donalda Tuska, prezes Marek Zagórski, były minister cyfryzacji z czasów PIS, wobec którego sejmowa komisja śledcza ds. tzw. wyborów kopertowych złożyła zawiadomienie do prokuratury w związku przekazaniem danych PESEL Poczcie Polskiej i wobec którego są liczne zastrzeżenia w zakresie zarządzania KGS, pozostaje na stanowisku prezesa?

"Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej. I jeśli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni"

- napisał Donald Tusk na portalu X.

 

Odwołanie posiedzenia komisji rolnictwa, w celu uniknięcia pytań o prezesa Zagórskiego?

15 października miało się odbyć posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa poświęcone sytuacji w Krajowej Grupie Spożywczej, na czele której wciąż stoi b. minister z PIS - Marek Zagórski. Nie wiedzieć czemu posiedzenie zostało odwołane.

Toteż 23/10/2024 Związek Zawodowy Rolnictwa "Korona" wystąpił o zwołanie posiedzenia w sprawie, w związku z sytuacją ekonomiczną i sposobem zarządzania Spółką https://zyciestolicy.com.pl/wniosek-o-posiedzenie-komisji-rolnictwa-ws-kgs/ Jednak przewodniczący Komisji Mirosław Maliszewski od tamtej pory zwołał kilka posiedzeń komisji, ale żadna nie dotyczyła Krajowej Grupy Spożywczej (mimo że przecież takie posiedzenie planowane było w harmonogramie prac komisji uż na wrzesień br).

Czyżby trwoga o wizerunkową wtopę w sprawie Zagórskiego, jego braku pomysłu na spółkę i jej problemy?

- pyta jeden z naszych czytelników.

Sprawdziliśmy nadal nie ma żadnego terminu posiedzenia ws. KGS.

 

Fatalne zarządzanie?

Zawiadomienie do prokuratury ws. wyborów kopertowych to tylko jedna polityczna przesłanka potencjalnego odwołania.

Na inne kwestie (choć bez wniosku personalnego) wskazywał ZZR KORONA w wystąpieniu o zwołanie posiedzenia komisji rolnictwa tj. przegrany przetarg na terminal zbożowy przez KGS, lekceważenie przez kierownictwo spółki problemu spadku cen cukru, prognozowana strata na rok przyszły (600 mln zł, o ile ceny cukru nie wzrosną), absurdalny projekt przeniesienia siedziby Elewarru z Warszawy do Malborka, polityka kadrowa w Elewarrze (dziwne zatrudnienia np. działacza AgroUnii), układ stoisławski, wyniki finansowe spółek segmentu zbożowo-młynarskiego (w przypadku Elewarru ok. 18-20 mln zł straty po dofinansowaniu z KPO i sprzedażą ZZZ) itd.

Co Zagórski jako funkcjonariusz PIS robi jeszcze na stanowisku prezesa KGS? Zarabia? Psuje spółkę? Jest świętą krową, która jest pod ochroną ministra rolnictwa czy Ziejewskiego? ... Zagórski jest odpowiedzialny za kompromitację PSL i ministra Ziejewskiego ws. przegranego przetargu na terminal zbożowy w Gdyni. Jest korporacyjnie odpowiedzialny za wiele nieprawidłowości w spółkach zależnych obsadzonych jego ludźmi, którzy dbają tylko o trwanie na stanowisku, nie przyszli zarządzać ale wykonywać polecenia i decyzje KGS.

- z kolei stwierdzają nasi czytelnicy. Mocne opinie, ale czy nieuzasadnione?

Jak dowiedzieliśmy się jest wiele skarg do rady nadzorczej i do departamentu nadzoru właścicielskiego na zarządzanie w KGS i spółkach zależnych. Ws. potencjalnych nadużyć w KHBC powiadomiona została nawet prokuratura przez organy samorządowe. I ... nic się nie zmienia.

 

Oburzenie zwolenników koalicji rządzącej

Zwolennicy koalicji rządzącej, którzy uwierzyli hasłom rozliczeń, wypowiadają się jednoznacznie w tej kwestii:

Według komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Marek Zagórski działał na szkodę interesu publicznego i powinna się nim zająć prokuratura. Były minister w rządzie PIS nadal jest prezesem w spółce kontrolowanej przez rząd Donalda Tuska.

I co, ci którzy go tam umościli, tego nie wiedzieli ? Czy wolą rżnąć głupa ?

Przeciez ta "polityka kadrowa" rządzących to jakaś tragedia. Po takim czasie pisowcy już by do sprzątaczek wyczyścili kadry...

https://x.com/Propeertys/status/1845897050107297898

Prezes Marek Zagórski PiS-owiec pełną gębą. Krajowa Grupa Spożywcza 10 miesięcy po przejęciu władzy siedzi spokojnie na stołeczku. A co u was robaczki ?

Tyram jak zawsze, żeby zarobić na takich, jak ten, pieniążki 

- https://x.com/Polina12180179/status/1826162464284725634

 

Ośmieszają premiera Donalda Tuska?

W tej sytuacji słowa premiera o rozliczeniach PIS brzmią jak żart, a sam Donald Tusk naraża się na śmieszność.

Przypomnijmy Krajowa Grupa Spożywcza podlega Ministrowi Aktywów Państwowych, którym jest obecnie Jakub Jaworowski (wskazany przez Koalicję Obywatelską, poprzednio był Borys Budka). Wiceministrem nadzorującym formalnie KGS z ramienia resortu jest Zbigniew Ziejewski (PSL).

MAP wskazał aż 8 członków rady nadzorczej (na 12) i są to osoby zarekomendowane przez obecną koalicję rządzącą. Gros osób powołanych związanych jest ze środowiskiem toruńskim prawników. Nieoficjalnie kojarzy się ich z Arkadiuszem Myrchą (wiceministrem sprawiedliwości KO). Miłosława Zagłoba z kolei to członek zespołu ekspertów Instytutu Strategie 2050 ruchu Szymona Hołowni, a Leszek Jan Świętochowski to działacz PSL.

Dlaczego zatem ani minister nadzorujący ani rada nadzorcza w świetle powyższych okoliczności, nie byli w stanie podjąć decyzji odwoławczej? Czy to brak umiejętności i kompetencji, woli, a może prezes KGS, były minister PIS z zarzutami jest po prostu wygodny dla niektórych środowisk rządzących?

Ale to wszystko skłania do pytania: Komu w tym gronie zależy na ośmieszeniu Premiera?

 

20 listopada 2024

Spółka GH Development - Gadbrook doprowadza do usunięcia niewygodnych artykułów

19 listopada portal Serwis21 otrzymał 2 wezwania do zaniechania naruszenia dóbr osobistych od GH Development 5 sp. z o.o. i spółkę Gadbrook (należąca do grupy GH Development) - reprezentowani przez Góralski & Goss sp. p. a:

Artykuł dotyczył sprawy Wolskiej 31 i opierał się na informacjach portalu Do Rzeczy i Życie Stolicy. Przypominamy, że ww. działka została sprzedana belgijskiemu deweloperowi, ale jak twierdzi strona sprzedająca tenże zapłacił tylko pierwszą ratę i nie wykonał umowy. Z tych powodów sprzedający uchylił się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu (sprawa jest w sądzie). Drugie wezwanie dotyczyło artykułu:
który relacjonował artykuł z portalu Życia Stolicy dotyczącego działalności GH Development w Gdańsku wobec pana Andrzeja. 

Oba artykuły zawiesiliśmy, a zainteresowanych na razie odsyłamy do portalu Życie Stolicy, które ww. sprawy opisywał. Natomiast do sprawy powrócimy w przypadku pozyskania nowych materiałów potwierdzających rację, którejkolwiek ze stron.

Tym niemniej warto przeanalizować treść nadesłanych wezwań. Otóż zdaniem belgijskiej spółki:

No cóż zwraca uwagę ogólnikowość zawartych stwierdzeń, brak wskazania konkretnie które informacje były nieprawdziwe. A zatem czy to nie są twierdzenia gołosłowne?

Jak stwierdzają prawnicy belgijskiej spółki:


Otóż nie zarzuciliśmy w artykułach żadnego przestępstwa. Przywołaliśmy wypowiedzi rozgoryczenia pełnomocnika Wojciecha Jaworskiego niegdyś opublikowane w Do Rzeczy. Jak się okazuje artykuł zniknął i nie było to dziełem przypadku:



A zatem znamy już mechanizm działania. Wysyła się do określonego portalu wezwania zmierzające do usunięcia artykułu, pod groźbą art.212 k.k. i w ten sposób albo zastrasza się dane medium, albo ten dla spokoju woli usunąć artykuł.

Odnośnie meritum sprawy, prawnik Gadbrooka stwierdza, że:


Nie nam to oceniać, ale prawnik kancelarii Chmaj i Partnerzy reprezentująca Wojciecha Jaworskiego stwierdził w jednym z pism procesowych:



Jak rozumiemy sprawę rozstrzygnie Sąd. Dalej według prawnika Gadbrooka:

Przeanalizujmy, jeżeli cel jest realizowany do chwili obecnej, a Gadbrook konsekwentnie podejmuje działania zmierzające do wykonania ww. umów to znaczy, że do tej pory cel nie został zrealizowany, a umowa nie została wykonana. 

Ale skoro Gadbrook deklaruje w wezwaniu dobrą wolę, a 
do tej pory zapłacono jedynie 6 mln zł (I rata) zaś działka jest warta kilkadziesiąt milionów złotych, to czy nie lepiej wpłacić pozostałą część sumy transakcyjnej i zawrzeć ugodę, albo zwrócić działkę w zamian za zwrot wpłaconej do tej pory kwoty. To byłoby uczciwe podejście. Nie byłoby prościej? A tak ...