SERWIS21
Niezależny Serwis Informacyjny
2 kwietnia 2025
Wspieraj niezależne media, w tym Serwis21
Deregulacja regulacyjna i do tego warzywniak, czyli rządowy projekt ustawy deregulacyjnej
Ostatnio modne stało się słowa "deregulacja". Na platformie X Platforma Obywatelska przypomina, że
już w 2019 roku postulat 2 za 1 było w programie Platformy Obywatelskiej już w 2019 roku, czyli przyjęcie każdej ustawy nakładającej nowy obowiązek biurokratyczny na przedsiębiorców będzie możliwe tylko wtedy, gdy zostaną usunięte 2 istniejące ograniczenia.
Mniejsze o autorstwo, popatrzmy jak jest to obecnie realizowane.
Rządowy projekt deregulacji
Mamy próbkę ustawodawczą. 2 kwietnia w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego oraz doskonalenia zasad opracowywania prawa gospodarczego (druk nr 1108). Projekt uzasadnia Minister Rozwoju i Technologii.
Projekt który ma w nazwie "deregulacja" liczy 32 strony, 40 artykułów zmieniających inne artykuły. Oczekiwać by można zatem uchylenia i skreślenia bardzo dużej liczby przepisów. Sprawdziliśmy, otóż projekt ustawy zawiera 3 razy zwrot "uchyla się", zwrot "skreśla się" nie występuje ani razu.
39 razy pojawia się zwrot "otrzymuje brzmienie" a 66 razy "dodaje się". Aż 26 ustaw zostaje znowelizowanych (zmienionych) tą ustawą. I ten projekt deregulacyjny wprowadza do ustawy Prawo o przedsiębiorców nowy rozdział pod nazwą "Rozdział 6a. Program regulacyjny".
Deregulacja to regulacja
Najciekawsze jest uzasadnienie projektu, bo jest to mistrzostwo w zaprzeczeniu się. Jak czytamy:
Projekt ustawy stanowi pierwszy krok w realizacji zapowiedzi polskiego rządu dotyczącej konieczności przeprowadzenia deregulacji w zakresie prawa gospodarczego i administracyjnego, w tym w szczególności w kierunku poprawy środowiska prawnego i instytucjonalnego, w którym działają polskie firmy. Zidentyfikowano te obszary, w których można wprowadzić regulacje jeszcze skuteczniej broniące praw przedsiębiorców.\
Celem projektowanej ustawy jest wprowadzenie uproszczeń odnoszących się do działalności gospodarczej na etapie rozpoczynania działalności przez przedsiębiorcę oraz rozwoju jego przedsiębiorstwa w kolejnych latach. Nowelizacja obejmie też przepisy dotyczące zasad stanowienia prawa gospodarczego i oceny jego funkcjonowania.
W związku z tym, że przyczyną zidentyfikowanych problemów są konkretne przepisy prawne, które nakładają wymogi regulacyjne na obywateli i firmy, realizacja celu przez działania pozalegislacyjne w tym zakresie nie jest możliwa. Przeprowadzenie osobnej nowelizacji każdego z aktów prawnych, w których zidentyfikowano problemy, wydaje się działaniem nadmiarowym. Z uwagi na liczbę takowych oraz mając na względzie ekonomikę procesu legislacyjnego rekomendowanym rozwiązaniem jest ograniczenie wymogów regulacyjnych w drodze jednej ustawy o charakterze przekrojowym.
Celem proponowanych w projekcie rozwiązań jest zmniejszenie liczby zbędnych i nadmiernych wymogów regulacyjnych, co w konsekwencji przyczyni się do zmniejszenia kosztów przedsiębiorców. Rezultatem będą szybsze i sprawniejsze procedury administracyjne, co przełoży się również na efektywność pracy administracji publicznej. Przewiduje się, że podjęte działania będą stanowić pozytywny impuls dla przedsiębiorców znacząco wpływając na poprawę warunków do podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej.
Konkluzja
Na przełomie lat 90 i 2000 francuski eurodeputowany Alain Krivine, lider IV międzynarodówki (Rewolucyjnej Ligii Komunistycznej) we francuskiej telewizji narzekał nad projektem uchwały parlamentu europejskiego w których połączono analizę możliwości wprowadzenia podatków od transakcji walutowych (Tobin Tax) i ułatwieniami dla firm w zakresie zwolnienia grupowego pracowników. Był za podatkiem i przeciw zwolnieniom, ale głosowanie było łączne. Zagłosował przeciw, a francuska prasa śmiała się przedstawiając go jako pomocnika wielkiego kapitału spekulacyjnego.
Niezależnie zatem od faktu, że projekt może nawet zawierać niektóre korzystne zapisy, tym niemniej jest typowym "warzywniakiem" (jak kto woli "mydło i powidło") czyli zawiera, dodaje i zmienia tyle innych przepisów prawnych, że de facto nie wiadomo w końcu nad czym się będzie głosować. Ale posłowie jak baranki i tak przegłosują ustawę, by móc później chwalić się że dokonują deregulacji, a w praktyce wprowadzą dodatkowe regulacje (zamiast je uchylać).
I jak ich traktować poważnie?
dr Daniel Alain Korona
1 kwietnia 2025
Zycie Stolicy: Ustawa cenzorska przyjęta przez Senat. Czy prezydent Duda ją zawetuje?
W ubiegłym tygodniu ustawa cenzorska o "mowie nienawiści" została przyjęta przez Senat (bez poprawek). Jeśli Prezydent Andrzej Duda podpisze przyjętą nowelizację kodeksu karnego, to za:
- cytowanie fragmentów Biblii;
- rodzicielski sprzeciw wobec wizyty drag queen oraz ideologii gender w szkole;
- sprzeciw wobec podważania prawdy o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny;
- kąśliwe, ale pozbawione jakiejkolwiek nienawiści żarty i memy (sic!)
każdy z nas będzie mógł trafić na 3 lata do więzienia!
To zatem ostatni moment na obronę wolności słowa w Polsce. Prezydent RP ma 21 dni na podjęcie decyzji o podpisaniu lub zawetowaniu ustawy.
Podpisz petycję o zawetowanie ustawy cenzorskiej
Centrum Życia i Rodziny przygotowało petycję „Stop dyktaturze”, w której apeluje się do Prezydenta o zawetowania ustawy. Jak dotąd podpis pod petycją złożyło już 19 000 osób. podpisów. Ale to wciąż za mało. Zachęcamy do podpisania tej petycji. Czasu jest niewiele – petycja wraz z podpisami ma zostać złożona w Kancelarii Prezydenta w piątek, 4 kwietnia.
Można też napisać e-maila do Kancelarii Prezydenta RP (listy@prezydent.pl , petycje@prezydent.pl) – niech urzędnicy przekażą Panu Prezydentowi, że presja społeczna w tej sprawie jest ogromna!
Ustawa narusza wolność słowa zagwarantowana w Konstytucji i w aktach prawa międzynarodowego
Jak wskazują Ordo Iuris oraz Centrum Życia i Rodziny:
ustawa uderza w wolność słowa, zagwarantowaną wprost nie tylko w Konstytucji RP, ale też w licznych aktach prawa międzynarodowego (takich jak Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Europejska Konwencja Praw Człowieka czy Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej), w których wielokrotnie stwierdzono, że wolność wypowiedzi jest fundamentem społeczeństwa demokratycznego.
Również Europejski Trybunał Praw Człowieka jednoznacznie potwierdził, że wolność wypowiedzi, będąca jednym z zasadniczych fundamentów demokratycznego społeczeństwa i jednym z podstawowych warunków jego postępu i rozwoju każdego człowieka ma zastosowanie nie tylko do „informacji” lub „idei”, które są przyjmowane przychylnie lub uważane za nieobraźliwe czy też obojętne, ale także do tych, które obrażają, szokują lub niepokoją.
Warto także przywołać konkretne przykłady kneblowania chrześcijan, cenzurowania nauki Kościoła i prześladowania krytyków ideologii gender w państwach, które wprowadziły już podobne przepisy.
W Irlandii o „mowę nienawiści” oskarżano irlandzkiego biskupa, który w swoim kazaniu odnosił się do rozpowszechniającej się „zsekularyzowanej i bezbożnej kultury”. W Finlandii była minister spraw wewnętrznych Päivi Räsänen stanęła przed sądem za cytowanie Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian, który został uznany za „mowę nienawiści” wobec homoseksualistów. W Anglii doszło już kilkukrotnie do aresztowania osób modlących się w myślach pod klinikami aborcyjnymi.
Ofiarą ideologicznej cenzury padają rodzice sprzeciwiający się indoktrynowaniu dzieci, stacje telewizyjne emitujące spoty broniące rodziny, feministki zauważające, że mężczyzna identyfikujący się jako lesbijka nie może być matką, publicyści sceptyczni wobec postulatów ruchu LGBT, nauczyciele odmawiający nauczania o istnieniu kilkudziesięciu płci, osoby opowiadające o swoim doświadczeniu porzucenia praktyk homoseksualnych czy profesorowie referujący definicję rodziny jako podstawowej i naturalnej komórki społeczeństwa, opartej na związku kobiety i mężczyzny.
To od Prezydenta Andrzeja Dudy zależy dziś, czy Polska podzieli los tych państw. Jeśli przyjęta w parlamencie ustawa wejdzie w życie, już sam strach przed rozpoczęciem postępowania sądowego wykreuje „efekt mrożący” i spowoduje autocenzurę u wielu osób, które zrezygnują z wyrażania własnych opinii, bojąc się reakcji organów ścigania.
Do e-maila do Kancelarii Prezydenta można dołączyć także link do listu otwartego, w którym do zawetowania ustawy wzywają Prezydenta Dudę wybitni filozofowie, dziennikarze, publicyści i przedstawiciele środowisk akademickich. Wśród sygnatariuszy listu są między innymi prof. Ryszard Legutko, prof. Andrzej Nowak, prof. Zdzisław Krasnodębski, prof. Wojciech Roszkowski, Paweł Lisicki, Rafał Ziemkiewicz, Łukasz Warzecha, Bronisław Wildstein czy Tomasz Wróblewski.
Silny głos sprzeciwu jest potrzebny także po to, by następny prezydent nie ważył się podpisać podobnej ustawy. A zagrożenie jest realne, jeżeli wygra Rafał Trzaskowski.