17 września 2009

Serwis21 z dn. 2009.09.17 (strajk administracyjny ahe przeciw ministerstwu)

PIERWSZY STRAJK ADMINISTRACYJNY - AHE

Kilka lat temu dr Daniel Alain Korona zaprezentował na łamach Gazety Olkuskiej ideę wojny, strajku administracyjnego. W skrócie polega to na składanie zmasowanej liczby wniosków i żądań przez obywateli, tak aby sparaliżować postępowanie administracyjne prowadzone przez organ państwowy. Taktyka obstrukcji administracyjnej była już w przeszłości prowadzona np. przez KSU czy przez podatników nabywców akcji pracowniczych Banku Handlowego w walce z organami skarbowym na przełomie. Jednak wielość organów skarbowych których dotyczyły owe działania, powodowały iż każdy organ miał do czynienia jedynie z kilkudziesięcioma podatnikami. Chociaż opóźniano lub uniemożliwiano wydanie decyzji w terminie, tym niemniej do prawdziwego absolutnego paraliżu któregoś z organów nie doszło.

Ws. Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi sytuacja jest już inna. Ministerstwo ogłaszając w Internecie cofnięcie uprawnień na kierunku informatyka oraz wszczynając postępowanie ws. likwidacji uczelni, spowodował oburzenie studentów i pracowników AHE. Stowarzyszenie Interesu Społecznego zorganizowało akcje pism o dopuszczenie do postępowań administracyjnych, które pracownicy i studenci dość licznie podpisują. Rozpoczęta 9 września przynosi już swoje owoce – tylko do 15 września złożono 643 pisma zawierające ponad 3 tys. wniosków i żądań. Ponadto do Ministerstwa napływają pisma faksami i listami poleconymi. A każde pismo wymaga odrębnego rejestrowania i będzie wymagało odpowiedzi prawnej tj. postanowienia.

W Kancelarii Ministerstwa mają już dość składanych pism w obronie AHE, a przecież to dopiero początek kampanii zorganizowanej przez Stowarzyszenie, które nie ukrywa że celem jest sparaliżowanie funkcjonowania Ministerstwa i niedopuszczenie do likwidacji AHE, w wyniku czego pracę straciłoby blisko 4,5 tys. osób a 35 tys. studentów miałoby utrudnione studia. Faktycznie można już mówić o pierwszym strajku administracyjnym w Polsce.

16 września doszło do spotkania pani Minister Barbary Kudryckiej z władzami AHE. Ministerstwo gra na zwłokę. We wrześniu nie zostanie wydana decyzja likwidacyjna. Jednakże ani nie umorzono postępowań ani nie cofnięto decyzji o natychmiastowym cofnięciu uprawnienia na kierunku informatyka.. Wydaje się zatem, iż Ministerstwo chce działaniami nękającymi dalej szykanować uczelnię, która nie chce dać się zlikwidować. Co najważniejsze Ministerstwo próbuje zastraszyć studentów, by nie zapisywali lub uciekali z AHE. Temu służy informacja o wydanej 17 września uchwały PKA negatywnie oceniającej kierunek „zarządzanie”.

Niezależnie od błędów i uchybień jakie mogły popełnić władze AHE, działania Ministerstwa to przejaw bolszewickiego myślenia i prywatnych interesików osób związanych z kierownictwem Ministerstwa. Stowarzyszenie Interesu Społecznego będzie kontynuował rozpoczęty strajk administracyjny oraz będzie namawiał pracowników i studentów AHE do bardzo aktywnych i ofensywnych działań. Z kolei Serwis21 otworzył specjalną stronę http://serwis21-ahe.blogspot.com poświęcona prowadzonej walce przeciw Ministerstwu.

SĄDY BEZPRAWIA

Czy sąd może pouczyć o możliwości złożenia apelacji i wnioskowania o uzasadnienie w terminie tygodniowym, a następnie postanowieniem pisemnym odmówić prawa do złożenia apelacji oraz prawa do uzasadnienia? Wydawałoby się, że nie. A jednak.

Stowarzyszenie Interesu Społecznego w ubr. złożyło zażalenie na decyzję prezesa Urzędu Regulacji Energetyki odmawiające dopuszczenia do postępowania ws. zatwierdzenia taryfy gazowej. 27 marca br. Sąd Ochrony Konsumentów i Konkurencji zażalenie oddalił, stwierdzając w uzasadnieniu ustnym, że skoro nie przyznaje się przedsiębiorstwu interesu prawnego w sprawie taryfy gazowej, to na zasadzie analogii Stowarzyszenie także nie może być dopuszczone (mimo, że Stowarzyszenie działa w innym charakterze – w interesie społecznym, a art.31 KPA nie został wyłączony ze stosowania przez ustawodawcę). Sąd pouczył także o możliwości złożenia wniosku o uzasadnienie i apelacji w terminie tygodniowym, z czego Stowarzyszenie skorzystało. Jednak już 28 kwietnia sąd odmówił sporządzenia uzasadnienia wyroku, uznając iż na wydane postanowienie z dnia 27 marca nie przysługuje zażalenie, skoro sprawa nie jest zakończona (sic). Zażalenia Stowarzyszenia zarówno na postanowienia z 27 marca i 28 kwietnia Sąd apelacyjny oddalił, uznając rację sądu I instancji. Tymczasem Stowarzyszenie nie ma możliwości ani zaskarżenia decyzji merytorycznej URE ani wzruszenia decyzji skoro nie ma zgodnie z orzeczeniem sądowym legitymacji procesowej. Sąd apelacyjny oczywiście nie wskazał zatem na jakiej podstawie prawnej uznaje sprawę za niezakończoną a także nie wyjaśnił dlaczego nie odniósł się do zażalenia Stowarzyszenia w zakresie kosztów zastępstwa procesowego (Stowarzyszenie zauważyło, iż URE był reprezentowany przez pracownika posiadający uprawnienia radcy prawnego, a nie przez wynajętego radcę prawnego). Sąd również nie wyjaśnił sprzeczności pomiędzy treścią ustnego pouczenia z dn. 27 marca a pisemnym postanowieniem.

Stowarzyszenie wystąpiło do sądu o stosowne wyjaśnienia powyższych kwestii. Niezależnie od tego sprawa ta stawia pod znakiem zapytania sens systemu sądowniczego w Polsce.



DZIENNIK ZWYKŁEGO OBYWATELA

BAŁWOCHWALSTWO: Czytam gazetę, a tu peony na cześć Mazowieckiego. Co takiego wielkiego uczynił? Otóż w 1989 roku politycy wybrali go na premiera. Co w zamian jego rząd zafundował – likwidację pierwszych zakładów pracy, grubą kreskę, dalsze uwłaszczenie nomenklatury, hiperinflację i pułapkę kredytową w której wpadli rolnicy, utrzymanie sądownictwa z czasów PRL.

HIPOKRYZJA: Poziom zakłamania zawsze mnie zadziwia. Oto w TVNie słyszę od dziennikarki GW taki pogląd iż gdy 2 lata temu Niesiołowski był w opozycji to mógł podpisać uchwałę uznającą Katyń za ludobójstwo, ale gdy jest w koalicji rządowej to już nie. Tak samo można uznać Katyń za ludobójstwo gdy pomawiano o tym Niemców, ale skoro to uczynili Sowieci, to nie można nazwać tego ludobójstwem, co najwyżej zbrodnią wojenną.

DAK

W BRUKSELI O POLAKACH NA LITWIE

Waldemar Tomaszewski, deputowany do Parlamentu Europejskiego oraz lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, przedstawił przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jose Manuelowi Barroso sytuację polskiej mniejszości na Litwie. Lider AWPL zwrócił uwagę szefa Eurokomisji na dyskryminację Polaków przez władze litewskie.

Poseł Waldemar Tomaszewski jest członkiem frakcji Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim (ECR), do której należy szesnastu polskich posłów. Piętnastu to posłowie Prawa i Sprawiedliwości, a szesnastym jest właśnie Tomaszewski, wybrany na Litwie z listy AWPL.

Posiedzenie frakcji ECR z 7 września br. było poświęcone spotkaniu z obecnym i zapewne przyszłym przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. J. M. Barroso ubiega się bowiem o kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej. Spotkanie z frakcją Konserwatystów i Reformatorów było pierwszym jego spotkaniem z grupami politycznymi.



Waldemar Tomaszewski zabiera głos

Podczas spotkania ECR z J. M. Barroso omówiono m.in. problemy związane z budową gazociągu „Nordstream” i „Nabucco” oraz prawami i swobodami obywateli Unii Europejskiej. Poseł Waldemar Tomaszewski poruszył problem wolnego i nieskrępowanego używania języków mniejszości narodowych w Unii Europejskiej. Zwracając się do J. M. Barroso, powiedział on m.in.:

„Przed pięciu laty Litwa stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. W nadziei na to, że to wydarzenie przyniesie zmiany na lepsze, aktywnie agitowaliśmy o udział w referendum w sprawie przystąpieniu Litwy do Unii Europejskiej. I rzeczywiście, w wielu dziedzinach życia zaszły zmiany na lepsze(...). Mieliśmy również nadzieję na to, że zostaną poszerzone prawa mniejszości narodowych. Niestety, nie tylko nie uzyskaliśmy nowych praw odpowiadających standardom Unii Europejskiej - nasze prawa zostały nawet ograniczone.

Zgodnie z Ustawą Republiki Litewskiej o mniejszościach narodowych, w miejscowościach, w których mniejszości narodowe stanowią większość mieszkańców, od 1991 r. były dwujęzyczne nazwy ulic. W latach 2007-2008 rząd Litwy poprzez swego przedstawiciela rozpoczął wszczynanie spraw sądowych przeciwko samorządom rejonów wileńskiego i sołecznickiego w sprawie dwujęzycznych nazw ulic. W samorządach tych polska mniejszość narodowa stanowi 80 proc. ogółu mieszkańców.

W wyniku tych działań – tablice z nazwami w językach mniejszości narodowych na Litwie Wschodniej są usuwane, demokratycznie wybrani przedstawiciele samorządów są karani wysokimi grzywnami za zatwierdzanie nazw w językach mniejszości narodowych. Mieszkańcom niełatwo to zrozumieć, a nam, tym, którzy agitowali za Unią Europejską, coraz trudniej udaje się wytłumaczyć, dlaczego po przystąpieniu do Unii Europejskiej prawa mniejszości narodowych są nawet ograniczane.

Przed półtora roku, w kwietniu 2008 r., polska mniejszość narodowa na Litwie podczas spotkania z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Hansem Gertem Poetteringiem prosiła o wstawiennictwo. Niestety, nie odczuliśmy żadnych zmian na lepsze. Polacy na Litwie w dalszym ciągu są karani za używanie swego języka ojczystego nawet w tych samorządach, w których polska mniejszość narodowa stanowi 80 proc. mieszkańców. Czy Szanowny Pan Przewodniczący jest o tym poinformowany? Jakich środków mogłaby się podjąć Komisja Europejska i jakiego mechanizmu możemy użyć, by ta haniebna sytuacja w Unii Europejskiej się nie powtórzyła?

Przewodniczący Komisji Europejskiej J. M. Barroso w swojej odpowiedzi podkreślił, że Unia Europejska – to przede wszystkim unia wartości. I takie wartości jak demokracja, swobody obywateli, prawa człowieka, prawa mniejszości narodowych powinny osiągnąć najwyższe standardy. Europejskie i międzynarodowe porozumienia i konwencje powinny być przestrzegane. J. M. Barroso wyraził opinię, że nowo wybrana prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, która uzyskała poparcie około 70 proc. wyborców, z którą, a propos, pracował w Komisji Europejskiej, uczyni wszystko, by tego typu problemów nie było. J. M. Barroso wyraził przekonanie, że również władze Litwy i Polski rozwiążą ten problem.

Na rozwiązanie problemu używania języka ojczystego w życiu publicznym liczą przede wszystkim mniejszości narodowe na Litwie” …

Mariusz A. Roman

Pełny tekst na stronie http://mariuszromangdy.blogspot.com/





LISTY, MAILE, OPINIE

(listy wyrażają poglądy autorów, a nie redakcji)





UWAGA WIRUS INVITATION

OSTRZEŻENIE !!!!!!! W najbliższych dniach musicie uważać i nie otwierać żadnych wiadomości o nazwie "invitation", niezależnie od tego kto ją wysłał. Ten wirus "otwiera" znicz olimpijski i pali dysk twardy. Tego wirusa otrzymacie od osoby, która znajduje się na liście kontaktów, dlatego musicie rozpowszechnić tego maila, bo lepiej otrzymać go 25 razy niż otrzymać i otworzyć wirusa. Jeżeli otrzymacie wiadomość zatytułowaną "invitation" - nie otwierajcie jej i od razu wyłączcie komputer. Jest to najgorszy wirus, o jakim informowało CNN, zaklasyfikowany przez Microsoft jako najbardziej niszczycielski z wszystkich, które kiedykolwiek pojawiły się. Ten wirus został odkryty wczoraj po południu w MCafee i nie ma jeszcze dla niego rozwiązania. Ten wirus niszczy "Sektor Zero" na dysku twardym, gdzie ukryte są podstawowe informacje. Prześlij tego maila do znajomych, skopiuj i wyślij do przyjaciół i osób z listy kontaktów i pamiętaj, jeżli to zrobisz - skorzystamy na tym wszyscy. Bardzo proszę - prześlij tę wiadomość wszystkim swoim przyjaciołom i znajomym. NIE OTWIERAJCIE – INVITATION. Jerzy K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz