29 kwietnia 2018

Wybory na prezydenta Warszawy: pomiędzy Platformą Obywatelską i ex-PO?

W nadchodzących wyborach na prezydenta Warszawy, mieszańcy stolicy będą mieli wybór między PO i ex-PO. Większość z już deklarowanych kandydatów albowiem należą, należeli lub byli w przeszłości związani ze środowiskiem platformianym. '

Otóż kandydatem Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej jest Rafał Trzaskowski poseł PO,  organizował kampanię Hanny Gronkiewicz Waltz w 2010 roku, były  europoseł, były minister administracji i cyfryzacji, b. sekretarz stanu w MSZ (kolekcjoner stanowisk), dziś prezentujący się jako rodzony warszawiak, a jeszcze nie tak dawno jako krakus z trzech pokoleń.

Jego główny rywal, kandydat PIS Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, przewodniczący komisji weryfikacyjnej ws. reprywatyzacji (i na tej funkcji się sprawdził) był w przeszłości radnym Platformy Obywatelskiej z Opola (2006 r).

Kandydatem niezależnym jest Jacek Wojciechowicz, były działacz rady krajowej PO i były wiceprezydent Warszawy za czasów Hanny Gronkiewicz Waltz. Z kolei Jan Śpiewak, kiedyś Miasto jest Nasze, a dziś Wolne Miasto Warszawa jest synem profesora Pawła Śpiewaka byłego posła PO z lat 2005-2007.

Jak na razie słyszymy wycieczki ad personam, partyjne i żadnego merytorycznego programu. Czekamy zatem na kandydata, który byłby za zmniejszeniem obciążeń warszawiakom, czyli który byłby za:
- darmową komunikacją miejską dla osób rozliczających podatek w Warszawie
- zniesieniem nieruchomości mieszkaniowych z podatku do 100 m2 powierzchni użytkowej, dla zameldowanych w Warszawie
- zniesieniem opłat wieczystego użytkowania od nieruchomości mieszkaniowych
- ograniczeniem wysokości zabudowy do 50 m wysokości
- przeciwny zabudowaniu parków miejskich (m.in. Parku Szymańskiego)
- ograniczeniem patologii wydatków miejskich (aktualnie to jedno wielkie marnotrawstwo).

28 kwietnia 2018

Alfie Evans zamordowany przez Sądy?

Żegnamy Alfiego Evans'a, któremu lekarze szpitala i sądy odmówiły prawa do dalszej terapii. Nie wiemy jeszcze czy przyczyną śmierci było samouduszenie (miał trudności z oddychaniem), w wyniku zagłodzenia (po odłączeniu aparatury dopiero po 28 godzinach został nakarmiony) czy też podano mu stosowny środek?

Alfie cierpiał na ciężką chorobę neurologiczną i od dłuższego czasu funkcje życiowe dziecka podtrzymywała aparatura. Po roku od przyjęcia do szpitala, lekarze zdecydowali, że nie mogą go dalej leczyć. Nie zgodzili się z tym rodzice, którzy złożyli sprzeciw do tej decyzji. Sądy jednak podtrzymały decyzję lekarzy, a Europejski Trybunał Praw Człowieka nie dopatrzył się naruszenie podstawowego prawa człowieka jakim jest prawo do życia. W końcu odłączono aparaturę, ale mały Alfie na przekór lekarzom żył dalej, nie prognozowane kilku minut, ale ponad 3 dni.

W sprawie Alfi'ego mobilizowali się zwykli ludzie, osobistości (papież Franciszek) czy instytucje. Szpital Bambino Gesù z Włoch wyraził gotowość diagnozowania i leczenia chłopca. 23 kwietnia ministerstwo spraw zagranicznych Włoch zdecydowało o pilnym nadaniu włoskiego obywatelstwa chłopcu.

Nic z tego sądy brytyjskie pozostały nieubłagane i nie zgodziły się na przetransportowanie chłopca do Włoch, celem dalszego leczenia, bo .... mogło to zagrozić jego życiu. Właśnie ten fakt - sądowej odmowy zgody na dalsze leczenie w innym szpitalu - jest skandalem. Skoro brytyjscy lekarze z Alder Hey nie byli w stanie leczyć Alfi'ego lub nie widzieli sensu terapii, zrezygnowali z walki o jego życie. Ale nie sposób zrozumieć czemu w tej sytuacji sąd odmówił leczenia przez inny zagraniczny szpital (i nie na koszt brytyjskiej służby zdrowia). Dlatego możemy mówić o sądowym morderstwie.

Sprawa Alfi'ego pokazuje cynizm, obłudę hipokryzję świata zachodniego (unijnego) i jego rzekomych wartości. Z jednej strony zakazuje się kary śmierci dla najgorszych zbrodniarzy, ale równocześnie dopuszcza się zabijanie chorego dziecka, dzieci poczętych (aborcja), osób w starszym wieku (eutanazja).  

27 kwietnia 2018

Ograniczenie reklam w RTV dotknie nie tylko TVP, ale także stacji komercyjnych

Mniej reklam w telewizji? Ustawa nie spodoba się Jackowi Kurskiemu (Natemat). Senat zatwierdzi mniej reklam w TV? Mocno zaboli to Kurskiego (Se.pl) Senat szykuje gorzką pigułkę dla Jacka Kurskiego (Rzeczpospolita). Jacek Kurski przeciwny inicjatywie Senatu: TVP straci setki milionów (onet.pl). Senat uwzględnił petycję o ograniczenie czasu reklamowego do 4 minut (wirtualne media).

O co chodzi? O petycję Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE ws. ograniczenia czasu reklamowego w radiu i telewizji do 4 minut w ciągu godziny, petycję którą uwzględniła komisja senacka i która przygotuje stosowny projekt ustawy. Szkoda, że w tytułach medialnych odnosi się tą kwestię do osoby Jacka Kurskiego, ale może stało się tak, że wystąpił on z ostrym sprzeciwem wobec tego pomysłu. Tymczasem sprawa ograniczenia reklam, dotyczy nie tylko TVP, ale całego radia i telewizji, w tym stacji prywatnych TVN, Polsat, RMF, RadioZet, TOK Fm, a głównym uzasadnieniem jest iż wszechobecna reklama faktycznie stanowi pralnię mózgów.

Na szczęście pojawiły się też bardziej spokojne tytuły - Szykuje się rewolucja w długości reklam w telewizji (Wirtualna Polska). Senat pracuje nad ograniczeniem reklam w TV (gazeta.pl)

Co ciekawe medialna wrzawa pojawiła się teraz, podczas gdy już na początku kwietnia o sprawie napisał Serwis21 i wprawo.pl

Ale dobrze się stało, wszak zamiast małpować rozwiązania zachodnie (obecnie stosujemy normę unijną 12 minut reklam na godzinę), może warto zastanowić się nad nimi, czy są właściwe czy nie.

INNE ARTYKUŁY NA TEN TEMAT:

26 kwietnia 2018

Odmowa rejestracji NSZZ "Wyzwolenie". Niby doręczono w trybie zastępczym, choć w rzeczywistości nie było awizacji

NSZZ "Wyzwolenie" nie otrzyma odszkodowania za naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowania sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. Skarga dotyczyła przewlekłości sądu ws. skargi na orzeczenie referendarza sądowego odmawiającego rejestracji Związku. O sprawie zwłoki w rejestracji Związku pisaliśmy w:

Jak stwierdza Sąd w postanowieniu z dn. 28.03.2018 (III S13/18) -  postępowanie, którego skarga dotyczy zostało prawomocnie zakończone. Należy bowiem podkreślić, że wbrew twierdzeniu skarżącego po wpływie pełnomocnictw udzielonego D.Korona do sądu w dniu 13 marca 2017 r. Są Rejonowy postanowieniem z dn. 15 marca 2017 r. odrzucił skargę komitetu założycielskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Wyzwolenie z siedzibą w Warszawie na orzeczenie referendarza sądowego z dnia 1 lutego 2017 r. odmawiającego wpisu. Rozstrzygnięcie sądu zostało wysłane w dniu 17 marca 2017 i zostało zwrócone sądowi w dn. 5 kwietnia 2017r., jako nie podjęte po dwukrotnej awizacji. W tej sytuacji uznano je za skutecznie doręczone zgodnie z treścią art.139 kpc. W konsekwencji sprawa została prawomocnie zakończone w kwietniu 2017 r. Skarga rozpoznawana w niniejszej sprawie wniesiona została natomiast w dniu 22 lutego 2018 r., tj. po zakończeniu postępowania, którego dotyczyła. Skargę należało zatem uznać za niedopuszczalną...

Tyle tylko, że nie było dwóch awizacji, nie było nawet jednej - stwierdza dr Daniel Alain Korona - korespondencja jest na bieżąco odbierana i listonosz rejonu dobrze zna adres, na którym przychodzi korespondencja także dla SIS WIECZYSTE i SWN1956-89. Niezależnie od ewentualnych omyłek poczty (a może działania osób trzecich), powstaje problem tzw. fikcji doręczenia zastępczego. Praktycznie udowodnienie, że nie było awizacji korespondencji jest niemożliwe (z małymi wyjątkami), a bardzo łatwo organa i sądy przyjmują fikcję doręczenia zastępczego. W rezultacie strony są poszkodowane, zwłaszcza że biegną terminy odwoławcze, o których strony nie wiedzą.

Okoliczności sprawy budzą zastanowienie. Sądu nawet nie zastanowiło, że skoro odpowiadaliśmy na wszystkie pisma sądowe, to byśmy nie zlekceważyli awiza sądowego. Z jakichś powodów, sąd uparł się by ze względów formalnych nie zarejestrować NSZZ "Wyzwolenie" - zauważa dr Korona z Komitetu Założycielskiego - nie wykluczamy zażalenia, choć zdajemy sobie sprawę że sądy pójdą w zaparte.

Urząd dzielnicy Warszawa Ochota doprowadza do niszczenia zabytku i miejsca martyrologii przy Filtrowej?

Urząd dzielnicy Ochota przez zaniechanie doprowadza do niszczenia nieruchomości przy ul. Filtrowej 62 (dz. 64 i 65 obręb 2-02-02), wpisanej do ewidencji zabytków Warszawy oraz opisanej w książce "Ostańce. Kamienica Warszawskie i ich mieszkańcy" Książka została wydana przez wydawnictwo Dom spotkań z historią, autorem jest p. Magdalena Stopa.

Jak poinformował nas jeden z mieszkańców nieruchomości - Budynek, a w zasadzie 3 budynki , pochodzą z 1936 roku, znajdują się w Kolonii Staszica i są wpisane do Ewidencji zabytków. Nieruchomość miała to nieszczęście, iż nigdy nie doczekała się odbudowy, ani pełnego remontu po II wojnie światowej; stan przekazywanej do zarządu mieszkańców Wspólnoty w 1996 roku został przez Urząd Dzielnicy jako niedostateczny. Posesja przy ul. Filtrowej 62 usytuowana jest ścisłym centrum Warszawy. Na posesję składają się dwa budynki: - główny budynku w kształcie znaku "[" oraz oficyna w kształcie znaku "I". Łącznie oba te budynki zajmują ponad 3 tys. m2 terenu. Pomiędzy tymi dwoma budynkami znajduje się podwórka o powierzchni ok. 7 tys. m2. Podwórko to jest wyłączone z nieruchomości posesji i ma odrębną księgę wieczystą niż traktowany łącznie budynek, chociaż funkcjonalnie stanowi z nim całość (używają go wyłącznie użytkownicy budynku: jako drogi koniecznej i jako parkingu dla swoich pojazdów; część lokali budynku znajduje się pod podwórkiem; podwórko jest sprzątane za pieniądze użytkowników budynku). Na działce Urzędu Dzielnicy znajdują się m.in. garaż Dzielnicy oraz piwnice mieszkańców. Wejście do piwnic jest możliwe tylko z działki, na której znajdują się budynki (własność Wspólnoty Mieszkaniowej).

Począwszy od 1996 roku, mieszkańcy ponieśli ogromne koszty, celem wyremontowania posesji. Zaliczka remontowa przekracza obecnie zaliczkę na koszty zarządzania Wspólnoty.  Urząd Dzielnicy jednak na przestrzeni dziesięcioleci nie starał się bynajmniej remontować działki 65 (podwórka), pomimo fakt, iż posiadał w ramach Wspólnoty WIELE LOKALI UŻYTKOWYCH, Z KTÓRYCH CZERPAŁ ZYSKI. W efekcie tych zaniedbań, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał w  2016 roku w trybie pilnym  poprawić stan działki numer 65, poprzez m.in. poprawę stropów, zainstalowanie izolacji przeciwwodnej itp z uwagi na istnienie zagrożenia życia mieszkańców.

Po zapoznaniu się ze stanem technicznym działki numer 65 (zaniedbania od okresu II wojny światowej) Zarząd Dzielnicy Warszawa Ochota w osobie 3 burmistrzów przyjął stanowisko, iż remont stropów itp. Jest zbyt drogi, w związku z tym;.. ZERWIE STROPY I ZASYPIE LOKALE POD PODWÓRZEM niszcząc w ten sposób jedyny w swoim rodzaju zabytkowy obiekt budowlany, a także miejsce martyrologii mieszkańców Warszawy- gdyż właśnie w piwnicach ludność cywilna chroniła się podczas nalotów oraz podczas Powstania Warszawskiego.



...Jednostka samorządowa, zamiast dbać o obiekty kulturalne i o zabytki, stara się je  ... zniszczyć. Czy Urząd Dzielnicy w osobie 3 burmistrzów jest władny do podejmowania tego typu decyzji i czy na zasadzie oszczędzania w chwili bieżącej może sobie pozwalać na to, aby niszczyć mienie narodowe (ten zabytek jest jednym z nielicznych, który ostał się po zburzeniu Warszawy przez hitlerowców). Urząd Dzielnicy działa jedynie na zasadzie maksymalnych oszczędności, kosztem zniszczenia mienia oraz maksymalnego obciążenia mieszkańców kosztami remontów. Sam zaś stara się nie wykonywać swoich powinności w zakresie finansowania lub utrzymania w należytym stanie nawet obiektów, którymi zarządza. Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami Dzielnicy Ochota cynicznie pisze w kolejnych swoich pismach, że remonty przekraczają możliwości finansowe dzielnicy lub, że brak jest środków finansowych. Czyżby na przestrzeni dziesięcioleci, od zakończenia II wojny światowej Urząd Dzielnicy nie dysponował środkami na remont nieruchomości?


25 kwietnia 2018

Stop lewicowej cenzurze w mediach społecznościowych

Trudno sobie wyobrazić współczesny świat bez mediów społecznościowych takich jak Facebook, Youtube czy Twitter. Jak pokazują statystyki z Facebooka aktywnie korzysta dziś co czwarty mieszkaniec globu – w sumie 2,2 mld ludzi. Dla większości z nas to najczęściej wykorzystywany kanał komunikacyjny, który ułatwia nam kontakt ze znajomymi oraz umożliwia dotarcie do potrzebnych informacji.

W zeszłym tygodniu amerykańscy kongresmeni przesłuchiwali szefa Facebooka – Marka Zuckerberga. Zarzucali mu wprowadzenie lewicowej cenzury i łamanie umów zawartych przez Facebooka z użytkownikami.

W każdym tygodniu słyszymy o kasowaniu treści chrześcijańskich, eliminowaniu wpisów obrońców życia, znikających profilach konserwatywnych i patriotycznych.

Ban na chrześcijański festiwal

Internetowej cenzury doświadczyli też organizatorzy „Strefa Chwały Festiwal”. W 2016 r., bez podania jakichkolwiek powodów, Facebook zablokował ich profil, który informował o rekolekcjach oraz o inicjatywach promujących kulturę chrześcijańską. Strona miała wtedy 5 000 obserwatorów.
Przed każdym Świętem Niepodległości cenzorzy przeprowadzają zmasowany atak na profile patriotyczne i historyczne. W zeszłym roku zniknęło ich z sieci ponad 300. Cenzorski atak dotknął strony poświęcone Żołnierzom Wyklętym i husarii, usunięto też zdjęcia zawierające Znak Polski Walczącej.
Właściciele często w ogóle nie dowiedzieli się, co im zarzucano. Nie mieli też żadnych realnych możliwości odwołania. Działania administratorów przypominały najgorsze praktyki PRL-owskich służb. Nie tak powinna wyglądać rzetelna moderacja!

Martwe przepisy

Wielkie portale społecznościowe sformowały jednolity blok. Jak pokazują afery ujawniane w ostatnich tygodniach, na masową skalę mogą wykorzystywać nasze dane do celów politycznych. Zagrażają także wolności słowa, usuwając treści konserwatywne i chrześcijańskie, a chroniąc wulgarne ataki na wiarę.

W konfrontacji z internetowym potentatem, pojedynczy użytkownik jest często bezradny.Chociaż wielkie portale naruszają nie tylko prawo, ale też swoje regulaminy, dotychczas pozostawały bezkarne.

Jednak możemy to zmienić! W Niemczech już wprowadzono ustawę zmuszającą Facebooka i inne sieci społecznościowe do zmiany regulaminów. Niemcy zyskali też narzędzia umożliwiające skuteczne egzekwowanie prawa w starciu z internetowymi gigantami.

O konieczności zmian prawnych mówili też w zeszłym tygodniu amerykańscy kongresmeni.

Petycja do Ministra Cyfryzacji

Także Polacy potrzebują skutecznej ochrony wolności słowa w Internecie.
Instytut Ordo Iuris opracował konkretne rozwiązania.

Po pierwsze, w największych sieciach społecznościowych powinna obowiązywać zasada „co nie jest zabronione, jest dozwolone”. Usuwanie treści dotyczyć powinno jedynie wpisów niezgodnych z prawem (nawoływanie do przestępstwa, zniesławienie, oszustwo itd.). Zakończy się uznaniowość anonimowych pracowników Facebooka oraz cenzura ideologiczna.

Po drugie, każdy polski użytkownik będzie mógł odwołać się do polskiego sądu. Polacy nie będą już odsyłani do sądów w Kalifornii, Irlandii lub egzotycznych krajów z antypodów. Przywróci to skuteczne prawo do sądu.

Apelujemy do rządu o niezwłoczne przyjęcie nowych przepisów. Musimy ograniczyć samowolę internetowych gigantów drwiących z naszych praw i zawartych umów.



Podpisz petycję
Facebook blokował też strony znanych publicystów: Rafała ZiemkiewiczaWitolda GadowskiegoTomasza Terlikowskiego oraz Magdaleny Ogórek, którzy osobiście zaangażowali się w poparcie petycji Ordo Iuris.
dr Tymoteusz Zych, Ordo Iuris

Więcej szczegółowych informacji na temat propozycji Ordo Iuris na stronie oraz w założeniach do projektu. 

24 kwietnia 2018

Lekarze i sądy chcieli go zabić, ale Alfie Evans jeszcze żyje

Alfie Evans miał już nie żyć, na śmierć skazali go lekarze, brytyjskie sądy a nawet Europejski  Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, a jednak żyje, choć nie wiadomo jak długo przeżyje. 

Dwuletni Alfie Evans leży w szpitalu w Liverpoolu od grudnia 2016 roku. Cierpi na ciężką, niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną. Lekarze ze szpitala wbrew woli rodziców, zdecydowali o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie. Brytyjski sąd zdecydował nie tylko o odłączeniu dziecka od aparatury, ale też o podaniu mu środków powodujących chemiczne uduszenie. Co gorsza ani lekarze, ani sąd nie chcieli się zgodzić by Alfiego leczyć w innej placówce, o ironio ze względu na ryzyko zdrowotne transportu chorego. 

O sprawie pisaliśmy w styczniu br:
http://serwis21.blogspot.com/2018/01/ratujmy-20-miesiecznego-alfiego-evansa.html

Ale zabicie Alfiego na razie się nie powiodło. Włochy nadały dziecku włoskie obywatelstwo, a szpital Bambino Gezu w Rzymie jest gotowe kontynuować diagnozowanie i terapię. Ponadto, mimo odłączenia aparatury, Alfie Evans od wielu godzin skutecznie walczy o życie, oddycha samodzielnie. Zaskoczeni i zdezorientowani lekarze w końcu podłączyli mu tlen.

Skoro inny szpital (watykański) zadeklarował gotować diagnozowania i terapii, to czemu brytyjscy lekarze i sądy konsekwentnie działali w celu uśmiercenia dziecka. 

PS: Sąd w Manchesterze wydał ostateczne postanowienie zabraniające przewóz Alfiego do Włoch na dalszą terapię ... bo dziecko mogło by nie przeżyć podróży (sic) i polecił rozważenie wypisanie dziecka do domu, a to oznacza śmierć.






Nędza liderki rodziców niepełnosprawnych czyli wyjazd do Chorwacji

Od jakiegoś czasu w Polsce pojęcia się dewaluują i przestają mieć pierwotne znaczenie. Wiele w tej materii zawdzięczamy politykom opozycji (choć nie tylko), celebrytom itp. Ostatni przykład takiej dewaluacji - pojęcie nędzy czy biedy, które za sprawą liderki protestujących rodziców osób niepełnosprawnych Iwony Hartwich będzie teraz kojarzyć się z wakacjami w krajach Morza Śródziemnego.

Z czym kojarzy się potocznie bieda czy nędza - zazwyczaj z brakiem możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb, czyli brakiem na mieszkania, na chleb, na sprzęt dla niepełnosprawnego dziecka. Okazuje się jednak że bieda czy nędza, w których żyją osoby rodziców niepełnosprawnych, głodowe świadczenia to w przypadku pani Iwony Hartwich możliwość wyjazdu rodzinnego na wakacje do Chorwacji (2013 rok). Internet wszystko pamięta, i wyciągnął zdjęcia z rodzinnej wycieczki pani Iwony.

W kontekście słów jakie padały ze strony protestujących w tym liderki, sprawia to wrażenie hipokryzji. Nie chcieli rozmawiać w centrum dialogu, nie chcieli nawet zapoznać się z porozumieniem rządu z przedstawicielami części środowisk osób niepełnosprawnych a oskarżali rząd o bezduszność. 

Tymczasem odrzucone porozumienie spełnia jedno z dwóch postulatów protestujących tj. zrównanie renty socjalnej z wysokością minimalnej (i to już od czerwca 2018 r.). Zatem czy chodzi o realne sprawy niepełnosprawnych czy też o polityczne gierki, urażone ambicje liderów protestu?

Wyjazd na wakacje to żaden luksus, ale nie jest to też objaw, świadectwo biedy lub nędzy. Swoim zachowaniem liderka protestujących zdyskredytowała cały protest, i co gorsza także poprzez dewaluację pojęć także sprawę potrzeb niepełnosprawnych i ich rodziców, dodajmy potrzeb realnych.

23 kwietnia 2018

Prawdziwe zarzuty wobec PKO BP nie stanowią przestępstwa

Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ umorzył postępowanie przeciwko Robertowi Rewińskiemu, redaktorowi portalu Patriot24.net, oskarżonego przez PKO BP o czyn zniesławienia (art.212 par. 2 KK).

Jakie przestępstwo miał zdaniem PKO BP popełnić redaktor portalu? Otóż w dniu 23.10.2017 r. opublikował artykuł: "Prokuratura Krajowa sprawdza czy Prezes PKO BP i dwójka decydentów działają od lat na szkodę banku i klientów! Czy pompują długi, a potem za 1 procent odsprzedają firmie KRUK!" a w dniu 26.10.2017 artykuł "Ministerstwo Sprawiedliwości zleciło Prokuraturze Krajowej zbadanie drugiego wątku afery z pompowanymi długami w PKO BP - odsprzedaż firmie KRUK niemal za bezcen! Bank nie podjął dotąd zaleconej przez Ministerstwo Rozwoju kontroli i straszy Patriot24.net!". Ponadto redaktor rozsyłał maile z informacjami z tych artykułów.

Jak podkreślił sąd nie popełnia przestępstwa ..., kto publicznie podnosi i rozgłasza zarzut prawdziwy: dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu. Zamieszczenie artykułu spowodowało dyskusję pomiędzy odbiorcami na temat współpracy z bankiem, czytelnicy dzielili się własnymi doświadczeniami... W ocenie sądu można mówić o działaniu w celu przeciwdziałania nadużywania przez PKO BP SA przewagi w kontaktach z poszczególnymi klientami, a zatem o społecznie uzasadnionym interesie ...

Dodajmy, iż wcześniej Sąd Okręgowy Warszawa Praga, a następnie także Sąd Apelacyjny w Warszawie odmówiły uwzględnienia wniosku PKO BP o zabezpieczenie roszczenia m.in. poprzez zakaz publikacji i rozpowszechnia.

Więcej na ten temat:

22 kwietnia 2018

Projekt ZATRZYMAJ ABORCJĘ zamrożony przez PIS?

Politycy opozycji totalnej, niektóre media próbują wmówić, że PIS jest za zaostrzeniem prawo aborcyjnego. Gdyby tak było, to już dawno aborcja eugeniczna byłaby niedozwolona. Tymczasem nie tylko nie jest, ale na razie nie zanosi się by była. Na spotkaniu w Bochni posłanka Lichocka wyraźnie dystansowała się od projektu ZATRZYMAJ ABORCJĘ, a nawet stwierdziła To projekt, który zakłada nadrzędność interesów dziecka nienarodzonego nad życiem i zdrowiem kobiety. Jest to tyle nieprawdziwe, że przecież projekt nie zmienia prawa do aborcji w sytuacji zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety. Oczywiście w przypadku wady nie dającej szans na przeżycie przez dziecko, można zastanowić się, czy aborcja nie powinna być dopuszczalna - ale to pojedyncze przypadki a do posłów należy sformułowanie stosownego przepisu prawnego. Co do zasady jednak nie powinno się dopuszczać mordowania dzieci nienarodzonych, bo będą mniej sprawne niż osoba normalna.

Jak ujawnia Fundacja Życia i Rodzina posłowie pomimo deklarowania poglądów pro-life w żaden sposób nie realizują w Sejmie składanych wyborcom obietnic. 

Poseł Joanna Borowiak wobec zabijania dzieci
Poseł Joanna Borowiak na swoim profilu na facebooku umieszcza zdjęcia z papieżem i powołuje się na wiarę chrześcijańską, ale jako jeden z decydentów i osób głosujących nad dalszym procedowaniem naszego projektu ZATRZYMAJ ABORCJĘ w dniu 11 kwietnia br. nie pojawiła się na Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. 

Poseł Halina Szydełko i aborcja eugeniczna
Halina Szydełko swój mandat poselski otrzymała przede wszystkim dzięki wieloletniemu zaangażowaniu w działalność katolicką. Krótko po wyborach zapewniała swoich wyborców, że w Sejmie RP będzie reprezentować nie tylko swój region, ale także środowisko Akcji Katolickiej, która jak stwierdziła ma do spełnienia ważną rolę w realizacji apostolskiej misji Kościoła w polskim życiu publicznym. Szczerość deklaracji zweryfikował obywatelski projekt ZATRZYMAJ ABORCJĘ. Poseł Szydełko przyszła na komisję, a na samo głosowanie w sprawie ZATRZYMAJ ABORCJĘ wyszła i wróciła zaraz po nim! Cóż, polityka to miejsce, gdzie należy działać, a deklaracje nie zastąpią czynów. 

Dwie twarze ministra Sasina
Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, zapytany o losy projektu ZATRZYMAJ ABORCJĘ próbował wyjaśniać dlaczego Prawo i Sprawiedliwość zwleka z uchwaleniem prawa ratującego życie niepełnosprawnych dzieci. Jego wypowiedź szokuje chyba jeszcze bardziej niż niedawne zachowanie członków sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny... Jacek Sasin postanowił wytłumaczyć swoim wyborcom zawiłości dwójmyślenia, coraz bardziej powszechnego zresztą wśród posłów partii rządzącej. Stwierdził, że prywatnie uważa aborcję eugeniczną za zło, ale jako polityk nie może dążyć do jej zniesienia ze względu na bliżej nieokreślony „brak poparcia społecznego”. Czyżby Jacek Sasin przegapił w ubiegłym roku newsy o złożeniu rekordowej w historii liczby ponad 830 tysięcy podpisów pod projektem obywateli, ponad ośmiokrotnie więcej niż polskie prawo uznaje za limit wymaganego poparcia społecznego dla zmiany prawa? ... zob. https://zycierodzina.pl/2018/04/15/dwie-twarze-ministra-sasina/

Na co liczy PIS? Posłanka Lichocka wskazywała na Trybunał Konstytucyjny, który mógłby stwierdzić niekonstytucyjność przepisu np. w zakresie w jakim umożliwia aborcję dzieci z zespołem Downa (i w ten sposób zdjąłby konieczność wypowiedzenia się przez posłów w tej sprawie). Jak widać zatem cała narracja organizacji lewackich, feministycznych i opozycji totalnej jest nieprawdziwa. PISowi wcale nie zależy na dalszym procedowaniu projektu ustawy ZATRZYMAJ ABORCJĘ.

21 kwietnia 2018

Franek został zamordowany. Gdzie ukrywa się jego zabójca?

Franek został brutalnie zamordowany. Jego odciętą głowę znaleziono w Poznaniu. Wstrząsnęło to ogólnopolskimi mediami. W poszukiwanie zabójcy błyskawicznie włączyły się organizacje pozarządowe oraz policja. Szukają go również internauci. Dlaczego to dzieje się tak szybko i sprawnie?
Ponieważ chodzi o… psa.
Głowę kundla znalazł przypadkowy spacerowicz. To wystarczyło aby sprawa błyskawicznie trafiła do prokuratury. Zmobilizowały się również inne służby. A tymczasem...

Gdy urzędnicy, prokuratorzy i policjanci zajęci są poszukiwaniem zabójcy psa, bezkarnie morduje się nienarodzone dzieci. Aborcjoniści sprzedają pigułki śmierci kolejnym kobietom na swoim forum internetowym, którym żadne służby się nie interesują. Ich biznes reklamuje Gazeta Wyborcza, opisując pigułkowe morderstwo jako szybki i bezbolesny „zabieg”. Do czego to prowadzi?
Na te kłamstwa nabierają się kolejne kobiety i dochodzi do dramatów takich jak ten:
Rok temu temu na aborcyjnym forum pojawiła się kobieta, która szybko i stanowczo chciała pozbyć się swojego dziecka. O maluszku rozwijającym się w jej łonie pisała: „pasożyt”. Była wdzięczna feministkom, które pomogły jej zamówić pigułki śmierci z zagranicy:
„Hurra!!!! Dziewczyny paczka już jest u mnie :-) jestem mega zadowolona i w wielkim szoku że nawet 7 dni nie czekałam”.
Ich fabryka śmierci działa właśnie tak szybko. Wystarczy się zalogować, wykonać przelew i czekać na przesyłkę. Tak zrobiła ta kobieta. Po połknięciu pigułek napisała:
„Już niedługo będę wolna... nie mogę się doczekać”.
Trucizna zadziałała – pigułki wywołały u niej poród. Ciało 4 miesięcznego dziecka wrzuciła do ubikacji. Feministki gratulowały jej pozbycia się „pasożyta”. Po roku ta sama kobieta wróciła na forum. Tym razem napisała już coś zupełnie innego:
„nie mogę pozbierać się po tym wszystkim co się wydarzyło... :( nadal nie uporządkowałam swojego życia prywatnego ani nie jestem w ciąży, latka lecą a ja załamuje się coraz bardziej... Minął rok od akcji a w głowie i przed oczami obrazy są nadal.... :(„
Zamiast wolności – zniewolenie. Śmierć, cierpienie, wyrzuty sumienia… Zamiast pozbycia się „problemu” - jeszcze większe kłopoty. Bo faktyczne pragnienia tej kobiety były zupełnie inne od tego, na co namówili ją aborcjoniści:
„Chciałabym bardzo teraz być matką (...) Idę na badania bo nie ukrywam że chęć posiadania potomstwa jest silniejsza ode mnie. Nie potrafię sobie tego wybaczyć :(„
Zamiast być szczęśliwą matką tulącą w ramionach swoje maleństwo, jest matką zamordowanego dziecka. Nie ona jedna padła ofiarą aborcyjnej propagandy. Znalazłam w sieci dramatyczne świadectwo kobiety, której nie powiodła się pigułkowa aborcja w domu:
„Tabletki zażyłam w 21 tygodniu ciąży, co zagrażało także mojemu życiu i byłam tego świadoma. Czekałam wyjąc jak bóbr, zaczęły się pojawiać bóle w podbrzuszu, silne wymioty, przerażające drżenie, dygotanie z zimna, gorączka, zimne poty i wszechogarniający nas strach”.
Przestraszona tymi objawami kobieta pojechała do szpitala. Lekarze zaczęli odbierać przedwczesny poród. Wszystko rozegrało się bardzo szybko:
„Kilka minut i ciałko mojego Aniołka było już poza mną, wtedy łzy wyschły, oczy nie miały siły płakać, mózg nie mógł pracować, odpłynęłam, chciałam umrzeć. Najszczerzej, jak nigdy dotąd miałam nadzieję, że i ze mną stanie się coś złego, za karę. Chciałam zamknąć oczy i już nigdy się nie obudzić.”
Pracownicy szpitala nie wiedzieli, że kobieta połknęła pigułki i chciała się pozbyć swojego dziecka. Więc już po wszystkim, działając w dobrej wierze… pokazali jej maluszka:
„Otrząsnęłam się po pytaniu: "Czy chce pani zobaczyć Dzieciątko?"- głosem najczulszym i najłagodniejszym jaki kiedykolwiek przyszło mi słyszeć. "Chcę". Zobaczyłam, dotknęłam, poczułam. Dramat, katorga dla duszy i ciała, rozdzierająca pustka w środku, kołatanie rozdygotanego serca, nieopisane cierpienie, które nie sposób ogarnąć myślami.”
Takich historii jest znacznie więcej. Każdego dnia jesteśmy świadkami nowych morderstw. Ludzkimi tragediami, które relacjonowane są na żywo w internecie, nie interesują się politycy, urzędnicy i służby. Aborcjoniści korzystają z tej sytuacji.
Chwalą się rozwojem swojej akcji i szukają nowych „klientek”. Sprzyjają im proaborcyjne media, które reklamują ich inicjatywę.  A co teraz będą chcieli zrobić?
Jedna z czołowych aborcjonistek, która prowadzi śmiercionośne forum, pisze książkę o „dobrodziejstwie aborcji” i o tym jak aborcja „pozytywnie zmienia kobiety”! To wszystko w sytuacji, gdy na jej własnej stronie kobiety piszą jak bardzo żałują aborcji i jak wielki koszmar przeżywają z jej powodu!
Taką książkę z pewnością będzie promować Gazeta Wyborcza i podobne jej media. Sprzedawcy aborcyjnych pigułek już pewnie zacierają ręce na myśl o kolejnych kobietach, które dadzą się na to nabrać.
Trzeba zatrzymać to barbarzyństwo!


FUNDACJA PRO-PRAWO DO ŻYCIA

20 kwietnia 2018

Komisja Rady Warszawy przeciw obniżeniu ceny karty warszawiaka

Ceny biletów okresowych dla osób rozliczających podatek dochodowy od osób fizycznych w Warszawie zostaną na tym samym poziomie i nie zostaną obniżone - takie stanowisko przyjęła komisja Infrastruktury i Inwestycji Rady M.St. Warszawy w dnu 17/04/2018 r.

Z petycją w tej sprawie wystąpiło Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE, które wskazywało, iż ulga z tytułu karty warszawiaka jest zbyt niska by skłonić do płacenia podatku PIT w Warszawie. W przypadku 90-dniowego biletu ulga wynosi 30 zł czyli w skali roku 120 zł  (60 złotych w przypadku uprawnienia do 50% zniżki). Nie jest to kwota wystarczająco motywacyjna i dlatego Stowarzyszenie proponowało zwiększenie zniżki np. 4-krotnie. Wówczas 90 dniowy bilet warszawiaka kosztowałby 160 zł (80 zł w przypadku 50% zniżki), a w skali roku byłaby to oszczędność rzędu 480 złotych.

Przypomnijmy, iż Urząd Miasta Stołecznego Warszawy reklamuje na swojej stronie internetowej kartę warszawiaka m.in. tym, że - to też forma zachęty do płacenia podatków w stolicy dla wszystkich tych osób, które jeszcze tego nie robią, a tutaj mieszkają, czasami od wielu lat. Takich osób może być nawet kilkaset tysięcy, a od jednej osoby płacącej podatek do kasy miasta wpływa średnio 3,1 tys. zł

Prezydent Miasta jednak negatywnie ocenił propozycję Stowarzyszenia, wskazując na rzekome koszty proponowanego rozwiązania. Tymczasem większa ulga mogłaby skłonić przyjezdnych zamieszkałych w Warszawie do płacenia podatku PIT w Warszawie, a tym samym ewentualne koszty z tego tytułu mogłyby zostać skompensowane. Przeciw temu rozwiązaniu byli też członkowie komisji - radni Platformy Obywatelskiej. Natomiast radny Terlecki (PIS) opowiadał się za darmową komunikację dla osób płacących podatek PIT w Warszawie

Matematyka głosów była jednak nieubłagana. Za odrzuceniem petycji głosowało 7 radnych (PO) a przeciw było 4 (PIS). Teraz ostateczną decyzję podejmie Rada Warszawy, 

19 kwietnia 2018

Senacka komisja nie podejmie się zniesienia wieczystego użytkowania

Senatorowie z Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji odrzucili petycję Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE zawierający projekt ustawy ws. zniesienia wieczystego użytkowania. 

Projekt przewidywał zniesienie wieczystego użytkowania z zachowaniem ważności dotychczasowych umów do końca okresu umownego z możliwością wcześniejszego wykupu nieruchomości (z możliwością rozłożenia na 20 lat). W przypadku nieruchomości mieszkaniowych przekształcenie miało nastąpić z urzędu i nieodpłatnie w przypadku osób fizycznych, pod warunkiem zameldowania w tych nieruchomościach, a w pozostałych przypadkach odpłatnie według równowartości 20 opłat rocznych (organ właściwy mógłby jednak udzielić bonifikaty).

Projekt skrytykowali urzędnicy ministerstwa inwestycji i rozwoju, którzy stwierdzili że nie wyczerpuje on kompleksowości zagadnienia m.in. abstrahuje od spraw wieczysto-księgowych (nota bene dotychczasowa ustawa o przekształceniu wieczystego użytkowania  w prawo własności również nie zawiera przepisów w tej materii). Urzędnicy zapewnili że ich projekt ws. przekształcenia nieruchomości mieszkaniowych jest kompleksowy i trwają intensywne prace, które zbliżają się ku końcowi, a następnie będą prace nad definitywnym zniesieniem wieczystego. Takie zapewnienia urzędnicy udzielali już rok temu, co wytknął Daniel Alain Korona prezes Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE. Ponadto zauważył, że rząd konsultuje projekt ze stroną samorządową, ale nie z przedstawicielami użytkowników wieczystych.

Senatorowie jednak uznali, że materia jest zbyt złożona i nie byliby w stanie opracować właściwego projektu. Odrzucono zatem petycję (4 za odrzuceniem przy 2 wstrzymujących się), z tym że w ciągu pół roku komisja zwróci się do Ministerstwa o informację nt. dalszych losów ustawowego przekształcenia wieczystego użytkowania.

Słowem powtórka z ubiegłorocznej rozrywki, a użytkownicy wieczyści wciąż muszą płacić wysoki haracz na rzecz urzędniczych darmozjadów.



PO odmawia darmowej komunikacji dla działaczy nielegalnych organizacji z czasów PRL w stolicy

Wrocław, Kraków, Poznań, Lublin, Wałbrzych - wymieniał na Komisji Infrastruktury i Inwestycji Rady Miasta Stołecznego Warszawa w dniu 17/04/2018 dr Daniel Alain Korona prezes Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89, kolejne miasta w których przyznano darmową komunikację miejską bądź działaczom opozycji antykomunistycznej bądź świadczącym pracę w organizacjach związkowych i politycznych nielegalnych w rozumieniu przepisów do kwietnia 1989 r. (tzw. świadczących).Ale na nic się zdało, komisja 7 głosami (PO) przeciw 4 (PIS) odrzuciła petycję Stowarzyszenia dot. darmowej komunikacji dla świadczących, zameldowanych w Warszawie.

W stolicy działacze opozycji komunistycznej i świadczący w nielegalnych organizacjach mają prawo do ulgowej 50% komunikacji miejskiej. Jednakże zaraz po wejściu w życie ulgi, ZTM poinformował błędnie, że "świadczący" mają prawo do darmowej komunikacji. Od tego momentu Stowarzyszenie złożyło już kilkakrotnie propozycje darmowej komunikacji dla świadczących, wskazując na decyzje innych miast oraz że w skali Warszawy dotyczyć to będzie zaledwie kilkudziesięciu osób (zatem finansowo nieistotne). W grudniu ubr zaproponowało darmową komunikację dla tych zamieszkałych w Warszawie, a wobec negatywnego stanowiska Prezydenta Miasta stwierdzającego, że Zarząd Transportu Miejskiego nie dysponuje możliwością weryfikowania miejsca zamieszkania pasażerów zamieszkałych w Warszawie, a posiada jedynie dostęp do bazy CRBDEL o zameldowaniu i wymeldowaniu mieszkańców Warszawy, zmodyfikowało swój wniosek dla tych zameldowanych (a nie zamieszkałych). Jednak i tym razem Prezydent Miasta odniósł się negatywnie, gdyż zgodnie z wyrokiem NSA z 2014 roku - jednostka samorządowa nie może różnicować na tych zameldowanych i tych, którzy nie mają tego przymiotu. 

Zatem nie dla zamieszkałych bo nie wiadomo jak ich zweryfikować, nie dla zameldowanych (bo miałoby to charakter dyskryminacyjny), innymi słowy każdy pretekst jest dobry dla odrzucenia uprawnienia dla działaczy nielegalnych organizacji z okresu PRL - i to w setną rocznicę niepodległości.


18 kwietnia 2018

Urząd Dzielnicy Ochota nakłania do sprzeciwu ws. przekształcenia wieczystego użytkowania?

A miało być tak pięknie. W dniu 8 czerwca 2017 r. Rada m.st. Warszawy podjęła Uchwałę nr L/1217/2017 w sprawie określenia warunków udzielania bonifikat i wysokości stawek procentowych od opłat za przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości dla osób fizycznych i spółdzielni mieszkaniowych. Bonifikaty miały wynieść 95% opłaty przekształceniowej, cieszyli się mieszkańcy, wielu uwierzyło i złożyło wnioski przekształceniowe. Niestety nasze obawy co do pozorności tej uchwały się w dużej mierze potwierdziły, zważywszy na brak sporządzonych operatów szacunkowych ważnych na dzień złożenia wniosku, toczące się postępowania spadkowe itp.

Jednakże nawet my nie spodziewaliśmy się, aż takiego cwaniactwa ze strony urzędników Miasta. O co chodzi, o pisma przesyłane do mieszkańców, napisane w ten sposób by skłonić do sprzeciwu wobec przekształcenia użytkowania wieczystego. A oto przykład

W miesiącach sierpień - listopad 2017 r. właściciele wyodrębnionych z budynków przy ul. S. Baleya 4, 6, 8, 10, 12, 14 lokali złożyli wnioski o przekształcenie prawa współużytkowania wieczystego w prawo współwłasności ww. nieruchomości. Otóż w piśmie przesłanym mieszkańcom tych nieruchomości (UD-V-WND.6826.14.2018.MWN), Urząd Dzielnicy Ochota najpierw cytuje przepisy związane z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2015 r. a następnie niedwuznacznie nakłania do złożenia sprzeciwu.

W niniejszej sprawie został spełniony warunek wynikający z art. 2 ust. 2 zdanie pierwsze ustawy o przekształceniu, ponieważ z wnioskami o przekształcenie wystąpili współużytkownicy wieczyści, których suma udziałów w użytkowaniu wieczystym wynosi ponad połowę. Zostało zatem wszczęte postępowanie o przekształcenie nieruchomości. Zgodnie z art. 2 ust. 2 ustawy o przekształceniu, możecie Państwo złożyć sprzeciw wobec złożonych wniosków o przekształcenie. W przypadku złożenia sprzeciwu postępowanie o przekształcenie zostanie zawieszone. Wtedy współużytkownicy wieczyści, którzy złożyli wnioski o przekształcenie są uprawnieni do wystąpienia o stosowne rozstrzygnięcie do sądu powszechnego, który wyda orzeczenie w trybie art. 199 kodeksu cywilnego mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich współużytkowników wieczystych. Sąd może wydać zgodę zastępczą za osoby, które zgłosiły sprzeciw co do złożonego wniosku o przekształcenie, a przy rozstrzyganiu sprawy będzie rozważał interesy wszystkich współużytkowników wieczystych, w szczególności kwestie odpłatności za przekształcenie.
Jak na razie normalna informacja prawna.

Ponieważ nie spełniacie Państwo warunku zawartego w art. 1 ust. 1a ustawy o przekształceniu, dlatego udziały w użytkowaniu wieczystym przedmiotowego gruntu związane z własnością Państwa lokali mogą zostać przekształcone tylko odpłatnie... Opłatę za przekształcenie stanowi różnica pomiędzy wartością prawa własności a wartością prawa użytkowania wieczystego danej nieruchomości. Wartość prawa własności i wartość prawa użytkowania wieczystego ustala rzeczoznawca majątkowy w operacie szacunkowym. Stosownie do art. 4 ust. 1 w związku z ust. 6 ustawy o przekształceniu wierzytelność z tytułu opłaty za przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości podlega zabezpieczeniu hipoteką przymusową na nieruchomości objętej przekształceniem. W przypadku przekształcenia udziału w prawie użytkowania wieczystego nieruchomości, związanego z odrębną własnością lokalu, hipoteka przymusowa obciąża nieruchomość lokalową osoby na rzecz której nastąpiło przekształcenie. Podstawą wpisu hipoteki jest ostateczna decyzja o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.
Hipoteka - użytkownik się już niepokoi

Stosownie do § 3 uchwały bonifikaty udziela się na wniosek użytkownika wieczystego. Natomiast § 4 uchwały mówi, że bonifikata zostanie udzielona, jeżeli użytkownik wieczysty w chwili wydania decyzji nie zalega ze zobowiązaniami wobec m.st. Warszawy związanymi z prawem użytkowania wieczystego nieruchomości stanowiącej przedmiot przekształcenia.

Teraz będzie ciekawie:
Opłata (bez bonifikaty) za przekształcenie udziału w prawie współużytkowania wieczystego w udział w prawie współwłasności przedmiotowej nieruchomości związanego z własnością poszczególnego wyodrębnionego lokalu mieszkalnego może wynosić od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych (dokładna kwota opłaty za przekształcenie będzie znana dopiero po sporządzeniu przez rzeczoznawcę majątkowego operatu szacunkowego określającego tą opłatę).
Kilkadziesiąt tysięcy złotych - czyżby kwota miała przerazić?

Jeżeli nie jesteście Państwo zainteresowani przekształceniem na ww. warunkach - proszę o złożenie w tej sprawie sprzeciwu co do złożonych wniosków o przekształcenie w ciągu 14 dni od dnia otrzymania niniejszego pisma. W sytuacji, gdy nie złożycie Państwo takiego sprzeciwu wydana zostanie decyzja o przekształceniu przedmiotowej nieruchomości w której m.in. zostanie ustalona opłata za przekształcenie przysługującego Państwu udziału w użytkowaniu wieczystym bez zastosowania bonifikaty. Opłatę tą będzie należało wpłacić w ciągu 14 dni do dnia otrzymania decyzji o przekształceniu. W przypadku nie uiszczenia opłaty w terminie będą miały zastosowanie przepisy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.
Brak sprzeciwu zatem ma sugerować konieczność opłaty kilkudziesięciu tysięcy złotych i to w terminie 14 dni, pod rygorem egzekucji komorniczej. Ani słowa, że taka sytuacja ma miejsce wyłącznie w sytuacji, w której nie zostanie złożony wniosek o bonifikatę (albowiem bonifikata jest na wniosek a nie z urzędu).

Ten sposób "informowania" jest niedopuszczalny - uważa dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE - jest to o tyle bzdurne, że i tak wskazane postępowanie będzie musiało być zawieszone, w związku z 6 postępowaniami spadkowymi. To tylko potwierdza naszą tezę, iż przekształcenia powinny być z urzędu na mocy ustawy i bezpłatnie (lub co najwyżej z symboliczną opłatą).