2 listopada 2017

Dziwne zdarzenia w historii Władysława Bartoszewskiego?

Media totalnej opozycji znowu oburzone. Tym razem wpisem dziennikarzy Gmyz'a i Adamczyka o Władysławie Bartoszewskim. Tymczasem historia Bartoszewskiego pełna jest zadziwiających zwrotów i zdarzeń.

19 września 1940 został zatrzymany na Żoliborzu w masowej obławie zorganizowanej przez okupantów niemieckich. Od 22 września 1940 był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Z obozu został zwolniony 8 kwietnia 1941, prawdopodobnie dzięki działaniom Polskiego Czerwonego Krzyża. Oczywiście zwolnienia z obozu, zwłaszcza w I części okupacji się zdarzały. Być może rzeczywiście był to efekt działań PCK (ale na pewno nie ze względu na stan zdrowia), być może faktu że siostra Bartoszewskiego była związana z SS-manem, a być może z innych przyczyn jeszcze mniej chwalebnych. Nie wiemy, ale okoliczności jego zwolnienia są niejasne, mogą budzić wątpliwości.


10 października 1945 przed Komisją Likwidacyjną AK Obszaru Centralnego ujawnił fakt służby w Armii Krajowej. Jesienią 1945 podjął współpracę z Instytutem Pamięci Narodowej przy Prezydium Rady Ministrów oraz z Główną Komisją Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Nie związał się zatem z żadnym podziemiem, ujawnił fakt służby w AK i prawdopodobnie musiał także opowiedzieć inne okoliczności, co na pewno wykorzystały władze. 


W lutym 1946 rozpoczął pracę w redakcji Gazety Ludowej (centralnego organu prasowego Polskiego Stronnictwa Ludowego, kierowanego przez Stanisława Mikołajczyka). Wkrótce wstąpił w szeregi PSL..., w związku z działalnością w opozycyjnym PSL został wkrótce poddany represjom przez organy bezpieczeństwa. 15 listopada 1946 pod fałszywym zarzutem szpiegostwa został aresztowany i uwięziony w siedzibie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. W grudniu przeniesiono go do więzienia przy ul. Rakowieckiej, skąd został zwolniony 10 kwietnia 1948, dzięki pomocy pracującej w Ministerstwie Sprawiedliwości Zofii Rudnickiej, byłej kierowniczki biura Żegoty”.  Zwolnienie w 1948 roku, gdy komuniści utrwalali swoją władzę i raczej posyłali opozycjonistów za kratki lub na śmierć. Jednakże wersja zwolnienia jest prawdopodobna, wszak Zofia Rudnicka w 1939 r. po zajęciu kres wschodnich pracowała w administracji radzieckiej. W 1942 r. przeniosła się do Warszawy gdzie zakładała żegotę. W PRL pracowała w wymiarze sprawiedliwości, zajmowała wysokie stanowiska w SD, satelickiej organizacji wobec PZPR.


Ponownie aresztowano go 14 grudnia 1949. Więziony był w budynku MBP oraz w więzieniu przy Rakowieckiej. 29 maja 1952 został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na karę 8 lat pozbawienia wolności za szpiegostwo (za szpiegostwo - 8 lat, nadzwyczaj łagodnie). Akt oskarżenia podpisała ppłk Helena Wolińska... Ze względu na zły stan zdrowia (znowu?) został w sierpniu 1954 zwolniony na roczną przerwę w odbywaniu kary. 2 marca 1955 orzeczeniem Najwyższego Sądu Wojskowego został uznany za niesłusznie skazanego (w okresie stalinizmu?). I wisienka Sąd przyznaje mu w PRLu odszkodowanie za .... straty moralne. Czy tak traktowano opozycjonistów w czasach stalinizmu i PRLu? Dodajmy przy tym, iż w raporcie o zezwoleniu na aresztowanie Władysława Bartoszewskiego z dn. 12.12.1949 r. znalazła się informacja cyt. Po wyjściu z obozu oświęcimskiego rzekomo z powodu choroby w 1941 r. (czyli w to nie wierzono) wstąpił do A.K. i odtąd pracował w B.I.P.-ie. Podejrzewano go w tym czasie o kontaktowanie się z gestapo. Nie pierwsze były to podejrzenia o współpracę z Niemcami, jednak ten wątek nie został wykorzystany w procesie, skoncentrowano się na zarzutach dot. sieci wywiadowczej.

Bartoszewski miał albo nieprawdopodobne szczęście, albo musiał iść na różne kompromisy lub współpracę, choćby częściową. Media III RP na siłę chcą w nim wykreować autorytet", tyle że jego historia z czasów okupacji i stalinizmu jest bardziej złożona, niż się to zwyczajnie przedstawia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz