26 sierpnia 2017

Jan Karandziej: KOLEJNE REFLEKSJE NAD „SIERPNIEM 80′”

Przez całe dziesięciolecia historia lat 80-tych, opozycji była zafałszowana. Obowiązywała jedna narracja - uczestników okrągłego stołu. Z biegiem czasu jednak prawda zaczęła się przebijać, ale w bardzo skromnym wymiarze. Owszem działalność TW "Bolka" została ujawniona, ale na tym w sumie poprzestano. W oficjalnej narracji nadal nie mówi się o działalności innych TW we władzach "S", o osobach prowadzonych, wspieranych przez SB (niekoniecznie byli to TW), a niektórzy autentyczni działacze są wciąż dezawuowani, pomawiani - na podstawie wątpliwych dokumentów sporządzonych przez SB. Okazuje się, że także w IPN brakuje woli nad odkłamywaniem historii. Poniżej tekst Jana Karandzieja, b. działacza WZZ i Solidarności w tej kwestii opublikowany na stronie wzzw.wordpress.com :


Zawsze sympatyzowałem i broniłem IPN, wielu z pracujących tam ludzi to wybitni Polscy Patrioci, choć nie brakuje  tam również, ludzi szkodzących Polsce, fałszujących Jej historię.
Gdy zbliża się rocznica strajków sierpniowych zazwyczaj unikam czytania informacji odnośnie tego wydarzenia i nawet informacje produkowane przez IPN ciągle są przepełnione „poprawnością polityczną” wytyczoną przez największego krętacza B.Borusewicza i współpracujący z nim (choćby po linii KSS „KOR”) znany organ A. Michnika.
W sierpniu 1980 r. wraz paroma przyjaciółmi z Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża przygotowaliśmy przedpole i doprowadziliśmy do sierpniowego strajku, braliśmy czynny udział w strajku i to WZZ-ty miały  największy wpływ na sfinalizowanie porozumienia gdańskiego. Wraz z Kolegami tworzyliśmy te wydarzenia, znamy je więc od podszewki i chcemy świadczyć o prawdzie, która w niektórych przypadkach dość znacząco się rożni od oficjalnych wersji. Walkę o prawdę podjęliśmy prawie natychmiast po zakończeniu strajków, bo już wówczas rozpoczęto fałszowanie tej  historii. Niestety trudno nam znaleźć sojuszników w tej walce o prawdę i trudno w to uwierzyć, ale nawet IPN nie jest zainteresowany dotarciem do niej.
Nie wiem czy taką sytuację stwarza brak odwagi i lenistwo niektórych historyków IPN pracujący nad tymi tematami, czy też inne nieznane mi powody.  Podejrzewam, że wpływa na to również mocna propaganda dorabiania nam twarzy oszołomów, praktycznie od zakończenia strajku. Niszczenie dobrej opinii i to nie tylko przez służbę bezpieczeństwa, ale również przez ludzi „Solidarności” ślepo zapatrzonych  w  swego przywódcę  „Bolka „. Oczernianie i  zniesławianie w celu osłabienia wiarygodności to znana broń ,myśmy tego doświadczali praktycznie już w czasach „S” i jest to  tym bardziej bolące, bo od tak zwanych „swoich” . Tak więc czas działania WZZ przed sierpniem 1980 r., czas przygotowań  do walki z komunizmem, samo wywołanie strajku i przeprowadzenie stało się tematem tabu, bardzo niebezpiecznym jak i prawie nieznanym.
Wielokrotnie usiłowaliśmy przekazać informacje z tamtych wydarzeń, co oczywiście nie było łatwe. Jednym z powodów jest niezręczność mówienia o własnych wyczynach, dla mnie jest to szczególnie trudne. Prawdą jest, że byłem z Andrzejem Gwiazdą w okresie poprzedzającym sierpień 1980 r. członkiem Komitetu Założycielskiego Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, a jak mówi A Gwiazda: „W WZZ-ach jedyną władzą był trzyosobowy Komitet Założycielski” przed sierpniem było nas tylko dwóch. Nie chcę wchodzić w buty „Bolka” i mówić ja zrobiłem, wiec myślę, że ta trudność powinna być zrozumiała. Następna trudność to ta, że ja bynajmniej nie jestem człowiekiem  pióra i napisanie choćby krótkiego tekstu  zajmuje mi dość dużo czasu , a jakość tekstu nie mnie oceniać.  Pisząc trzeba uważać by raczej zmiękczać,  nie dopowiadać,  gdyż często zdążają się komentarze typu: „któż to jest Karandziej, że śmie mówić o tamtych czasach,  ja znam z mediów Borowczaka a on mówi zupełnie co innego”. W ten sposób powstał tekst który, został opublikowany w „Biuletynie IPN nr 8-9” w 2006 r. tytuł „Musiałem przeskakiwać przez płot” nadany przez pracowników IPN, 9 (wydanie tego tekstu również narzucało pewne ograniczenia). dla zainteresowanych ;http://www.solidarnosc.org.pl/ws/wp-content/uploads/2010/08/Karandziej-Biuletyn-IPN-2006-8-9_67-68.pdf
O wydarzeniach tamtych dni pisał również Leszek Zborowski zarówno jego teksty jak pozostałe moje można znaleźć na stronie : https://wzzw.wordpress.com/2014/08/14/lech-zborowski-jak-doszlo-do-sierpniowego-strajku-czyli-oddzielmy-prawde-od-klamstwa-%E2%98%9C-polecam/
Sprawą jasną jest iż nasze teksty nigdy nie ukazywały się w mainstreamowych mediach, jednym z niewielu był wywiad ze mną  w „Gazecie Warszawskiej”-https://warszawskagazeta.pl/kraj/itemlist/tag/Jan%20Karandziej oraz w „Naszym dzienniku” – https://wzzw.wordpress.com/2016/04/04/%E2%96%A0%E2%96%A0-wycieto-nas-z-historii-%E2%96%A0%E2%96%A0/
Po zmianie władzy w ubiegłym roku postanowiliśmy nawiązać kontakt z prezesem IPN by przekazać posiadaną wiedzę w temacie WZZ-tów i organizowania sierpnia 1980 roku, czy przebiegu strajków i późniejszej historii. W październiku ubiegłego roku wystosowaliśmy list. Z powodu braku odpowiedzi wystosowaliśmy list otwarty 31 stycznia obecnego roku.
Jeszcze kilkukrotnie podejmowałem próbę dotarcia i podjęcia współpracy z IPN, niestety nieskutecznie. Zdajemy sobie sprawę, że nie posiadamy monopolu na prawdę więc nasze świadectwo chcieliśmy konfrontować ze zwolennikami oficjalnej wersji wydarzeń, czy tez innymi uczestnikami wydarzeń roku 1980. Brak jakiegokolwiek zainteresowania.
W ostatnich latach ożywa pamięć  o „Żołnierzach Wyklętych” (im zawdzięczamy inspirację do naszej walki o wolną Polskę) wraca należna im cześć i chwała.To są również moi bohaterowie, o ich pamięć walczyliśmy już przed 1980 rokiem. Komuniści robili wszystko by tę pamięć wymazać, by ukryć prawdę. Przekonany jestem, że prawdy nie da się zabić. Utrzymuje mnie w tym przekonaniu zwycięstwo prawdy w walce o honor dla Tych, którzy poświęcali wszystko  dla dobra Ojczyzny,  jak  również prawda o haniebnej zdradzie tak długo ukrywanej. Przykre jest to, że jest jeszcze tyle ludzi fałszujących prawdę oraz wspomagających ich w tym haniebnym dziele.
Jan Karandziej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz