11 maja 2017

Przerażające - w tym szpitalu zamordowano bliźnięta


czy istnieją jakieś granice okrucieństwa...?

Zadałam sobie to pytanie ponieważ jestem wstrząśnięta bestialstwem, o którym przed chwilą się dowiedziałam.

W Szpitalu Klinicznym im. ks. Anny Mazowieckiej, mieszczącym się przy ul. Karowej w Warszawie, zamordowano bliźnięta. U obu dzieci podejrzewano Zespół Downa.

Zginęły wraz z ośmioma innymi dzieciątkami, które w ubiegłym roku abortowano w tym szpitalu. Dokładną statystykę wykonywanych aborcji przesłała nam dyrektor tej placówki.

Serce mi pęka… Przypomniała mi się wzruszająca fotografia, którą widziałam kilka miesięcy temu. Zdjęcie wykonano podczas USG i widać na nim jak bliźniaki w 24 tygodniu swojego życia dają sobie buziaka.


Patrzę na nie i myślę o dzieciach zabitych na Karowej. Z pewnością były w podobnym wieku, gdyż wcześniej nie wykrywa się chorób genetycznych. Czuły swój wzajemny dotyk i słyszały dźwięki. Było im ciepło i pewnie trochę ciasno. Czekały aż po narodzeniu ktoś je przytuli.

Nigdy nie doświadczyły miłości gdyż ich życie brutalnie przerwano…. Dotyka mnie to tym bardziej, gdyż sama jestem mamą bliźniaków. Codziennie widzę ich uśmiechy. Dzieciom ze szpitala ks. Anny odmówiono prawa do radości.

I nie jest to odosobniony przypadek. Czy wie Pan, że w ten sposób traktuje się ludzi w wielu szpitalach w Polsce.

Napisała do mnie pani z Wybrzeża, którą kilkukrotnie namawiano do aborcji w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. „Lekarze” najpierw poinformowali ją, że nie będą ratować życia jej dziecka jeśli nie zgodzi się na badania prenatalne, które miały wykluczyć wady. Następnie powiedziano jej, że jeśli po badaniach będą podejrzewali jakąś chorobę, również nie podejmą się leczenia!

Zabicie własnego dziecka to jedyna „oferta”, jaką miał do zaproponowania potrzebującej kobiecie jeden z największych szpitali w Polsce.

Takich historii spływa do mnie coraz więcej. Za każdą kryje się dramat, na który całkowicie obojętni są aborterzy. Dla nich nie ma granic okrucieństwa a śmierć to „święty spokój” i pozbycie się problemu.

Dlatego to ich musimy pozbyć się z naszych szpitali!

Jak wynika z ostatnich badań CBOS, już ponad 70% Polaków popiera postulat całkowitej ochrony życia. Dzieje się tak m.in. dlatego, że każdego dnia widzą prawdę na temat aborcji. Dzięki pomocy Darczyńców, tylko w ubiegłym miesiącu zorganizowaliśmy ponad 70 pikiet. Nasze plakaty, billboardy i lawety widzi za każdym razem od kilkuset do kilkunastu tysięcy osób. W mediach społecznościowych regularnie docieramy do kilku milionów ludzi.

To potężna siła oddziaływania, którą musimy wykorzystać. W ramach naszej akcji Szpitale bez aborterów chcemy teraz skoncentrować się na Szpitalu ks. Anny Mazowieckiej w Warszawie oraz Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. W obu tych placówkach dokonano w ostatnich latach ponad 130 aborcji!

Kinga Małecka-Prybyło, Fundacja Pro Prawo do Życia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz