26 marca 2017

Wiemy w którym szpitalu jest najwięcej aborcji


Fundacja Pro Prawo do Życia wysłała pisma do wszystkich szpitali w kraju, domagając się podania danych na temat dokładnej ilości wykonywanych aborcji. Zaczęły spływać odpowiedzi a razem z nimi przerażające wieści. Wiemy już kto, gdzie i ile dzieci zamordował. Niektóre przypadki wprawiają w osłupienie.

Największą rzeźnią w Polsce okazał się warszawski Szpital Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej. Wie Pan, ile niewinnych, ludzkich istnień mają na sumieniu? Aż 120 nienarodzonych rocznie! To oznacza, że mordują średnio kilkoro dzieci tygodniowo. Dla pracowników tego „szpitala” to musi być już rutyna… Podczas tego samego dyżuru komuś pomagają się urodzić a kogoś zabijają. Koszmar…

Na „drugim miejscu” tej krwawej hierarchii znalazł się szpital w Rudzie Śląskiej – w ostatnim roku zarżnięto tam 98 dzieci.

Ta mordercza lista jest niestety bardzo długa. Ciężko uwierzyć w to, że znalazł się na niej również Instytut Matki i Dziecka! W 2016 r. zamordowano tam 44 chorych dzieci. Jako matka często spotykam się z pozytywnymi opiniami, jakie Instytut wystawia rozmaitym produktom dla dzieci i rodziców. Teraz czuję się bardzo oszukana.

Każdego dnia zabija się 3 dzieci

Trzeba z tym skończyć – szpitale powinny ratować ludzi a nie ich zabijać!

Czy to możliwe, skoro Sejm odrzucił projekt naszej ustawy i wciąż wolno im legalnie odbierać życie? Tak! W tej chwili nie możemy zmienić prawa ale możemy wpłynąć na szpitale, aby przestały mordować. To da się zrobić!

W rzeszowskim szpitalu Pro Familia zabijano nienarodzonych. Dzięki wywieranej przez nas presji, wszyscy tamtejsi lekarze zaprzestali uśmiercania. Stało się tak ponieważ nieustannie pokazywaliśmy prawdę na temat aborcji – na plakatach, billboardach, pikietach i demonstracjach, bezpośrednio przed budynkiem szpitala.
Skoro udało się w Rzeszowie, może udać się również w każdym innym szpitalu w Polsce. Dlatego zamierzamy w najbliższym czasie zorganizować ogólnokrajową akcję: Szpitale bez aborterów!

Będziemy przypominać władzom szpitali i mieszkańcom miast, że w ich placówkach morduje się nienarodzonych. Aż do skutku. Chcemy to zrobić na trzy sposoby:
- Wykupimy miejsca reklamowe obok szpitali i powiesimy na nich kilkumetrowe billboardy, aby bez przerwy przypominały o morderstwach w danym szpitalu. Koszt jednego takiego billboardu to ok. 1100 zł.
- Tam, gdzie powieszenie billboardu nie będzie możliwe, chcemy zaparkować pod szpitalami samochodowe lawety oklejone identycznymi informacjami. Koszt jednej lawety wraz z nadrukiem to ok. 3200 zł.
- Oprócz billboardów i lawet chcemy nieustanie pikietować przed szpitalami z antyaborcyjnymi plakatami, tak jak przed rzeszowską Pro-Familią. Koszt jednego plakatu to ok. 230 zł.
Wiem, że nie ma w tej chwili lepszej metody aby ratować życie. Sami nie będziemy jednak w stanie zapłacić za billboardy, lawety i plakaty. Jeśli nie staniemy pod jakimś szpitalem to sam z siebie nie przestanie on zabijać…

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW
wpłata online

Akcję Szpitale bez aborterów chcemy zacząć jeszcze w marcu, gdyż każdego dnia w Polsce zabija się 3 dzieci i w najbliższym czasie nie zanosi się na zmianę prawa, które by tego zakazywało. Liczę na pomoc, liczę na wsparcie! Jesteśmy jedyną szansą, którą mają dzieci.

Kinga Małecka-Prybyło
Fundacja Pro Prawo do Życia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz